- Opowiadanie: ManeTekelFares - Księgowy

Księgowy

Nie pamiętam, co wtedy paliłem. ;p

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Księgowy

Jaki zapach mają sny? Zastanawiałeś się nad tym? 

Chodź, pokażę ci. Nie bój się i podaj dłoń. Będzie ci się podobać.

 A może pozwolisz mi nasycić się twoimi snami? 

*** 

Zawód księgowego to niezbyt pasjonujące zajęcie. Tabelki, cyferki, na szczęście coraz mniej Excela. Jeszcze kilka lat temu rozporządzenia Ministerstwa Finansów dostarczały ciarki podniecenia, ale i to spowszedniało. Dlatego Tomasz postanowił zatopić się w marzeniach i dzielić się nimi. To znaczy, zapragnął być pisarzem. Albo poetą. Prawdę mówiąc, to nie podjął ostatecznej decyzji. W każdym razie śnił i pisał. Problem jednak w tym, że jego umysł, podzielony na dwie półkule, widział tylko stronę “Ma” i “Winien”, a ciało migdałowate, strażnik równowagi, wybijało rytm – rachunek musi się zgadzać.

W przypadku Tomasza pragnienia nijak miały się do rzeczywistości. Popadał we frustrację. Ale walczył. Godziny pracy dłużyły się, więc wyrzucił zegarek. Ludzie drażnili, przestał korzystać z tramwaju. Chciał spokoju, oddał psa do schroniska. Szukał równowagi.

I znalazł. 

*** 

Żyłka pisnęła, jak gitarowy slide. Przesunął materiał ostrożnie, by przypadkiem nie dotknął innego. Odstąpił kilka kroków i przyjrzał się dziełu. Tak, było równo, przejrzyście, w rzędach, jeden obok drugiego. Teraz mógł śnić. Zamknął oczy – chłonął obrazy, które z wiatrem wdzierały się w nozdrza, biegły kanałami, drażniąc synapsy. Pod czaszką wibrowało. Elektrony wpadały na siebie i odbijały w milionach kierunków.  

Napełnił płuca i otworzył oczy. Ściana prześcieradeł falowała.

*** 

Tomasz siedział okrakiem na podłodze i mechanicznie wbijał paznokieć w przycisk pilota. Ekran migotał. Zmieniał barwy, kontrast, głębię. Zaciemniał się i oślepiał. Dźwięki zbijały się, tworząc monotonny bełkot. Musnął palcem – czerwony przycisk wprowadził ciemność i ciszę. 

*** 

Stał na środku pomieszczenia i wsłuchiwał się w miarowy oddech śpiącego w łóżku pod ścianą. Uniósł głowę, jak dyrygent szukający skupienia przed pierwszym skinieniem batuty. Krew uderzyła mocniej. Nozdrza nabrzmiały. 

Był gotów.

Słyszał uderzenia serca, które najpierw niewinnie, coraz gwałtowniej domagało się wyzwolenia. Tłukło się, napierając na żebra. Oddech przyspieszał. Rwał się. Wreszcie ciało zaczęło odpowiadać. Wiło się spazmatycznie. Paznokcie wbite w koc, odrzuciły go w przestrzeń.

Powietrze tężało. Zapach nabierał smaku. 

*** 

Tomasz wygładził materiał. Rozejrzał się po ogrodzie. Mocno napięte żyłki pewnie utrzymywały naprężoną tkaninę. Teraz wszystko w najlepszym porządku – zapach był intensywny. Przechadzał się, rozkoszując każdym z osobna.

Trochę żałował, że wcześniej nie wpadł na pomysł, by oprócz prześcieradeł zabierać też ciała.

Koniec

Komentarze

A pan minister ostrzegał: Palenie albo …

 

Też nie wiem co paliłeś, ale możesz się podzielić ;)

 

A co do szorta – fajne, ale jakoś ta końcówka, która miała chyba w założeniu zaskoczyć, mi nie leży. To znaczy, owszem, jest zaskakująca. Ale wcześniej nie ma niczego, co świadczyłoby o tym, że facet oszalał i zaczął sobie wesoło mordować i zabierać prześcieradła ofiar. Fragment z pilotem od telewizora i klikaniem w przycisk jest jakby oderwany od całej reszty i równie dobrze mogłoby go nie być.

Pozdrawiam serdecznie :)

Q

Known some call is air am

darek71,  ;p

Outta Sewer, trudno mi się odnieść, bo telefony dostawców zapisałem w pamięci telefonu a nie na koncie Google i mi się zgubiły. Teraz mam problem z odtworzeniem niektórych stanów umysłu. :-) Ale może z biegiem czasu portalowa siostrzana brać pozwoli na odgadnięcie, co autor miał na myśli. :-)

P.S. Jeśli jakimś cudem odnowię kontakty, podzielę się. Obiecuję.

Moim zdaniem to właśnie telewizor był ostatnim impulsem do szaleństwa. Do czego i mnie czasem doprowadza :) :)

Hejka! 

No… ciężko coś napisać, a zwłaszcza na trzeźwo. Dziwnie mi się więc czytało. 

Podpiszę się pod Outta Sewer, końcówka dezorientuje. Brak jakiś przesłanek, aby facet robił, co robi. Rozumiem, że tylko przez ostatnie zdanie tekst ma w tagu Horror, no ale ja tu nic z tego gatunku nie wyczułem. No dobra… ostatnie zdanie można pod to podciągnąć. 

Czytało się co prawda płynnie, więc to na plus. 

Tyle ode mnie. 

Pozdrowienia a co do przedmowy, apeluję o umiar ;p

 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

homar, też tak sądzę. :-)

NearDeath, to prawdopodobnie sytuacja, kiedy styczne autora i czytelnika pozostają w sporym oddaleniu. Mam tego świadomość. Naturalnie winę ponosi autor. 

Wypada zapytać w dobie pandemii, czy główny bohater miał maseczkę i rękawiczki w trakcie pobierania prześcieradeł.

darek71, to było dawno temu. Od kilku lat koleś odsiaduje dożywocie.

Uspokoiłeś mnie.

No cóż, jeśli opowiadanie jest o chorym psychicznie, to gdzie tu jest horror I fantastyka?

 

Mu­snął opusz­kiem palca… ―> Mu­snął opusz­ką palca

Opuszka jest rodzaju żeńskiego.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Krótkie, to rankiem przeczytam.

 Będzie ci się podobać

Ciut nienaturalne.

 pozwolisz mi, nasycić się

Bez przecinka, te dwa elementy są bez sensu osobno.

ciarki podniecenia dostarczały rozporządzenia

Ciarki nie dostarczają rozporządzeń ;D

 umysł podzielony na dwie półkule, widział

Wtrącenie: umysł, podzielony na dwie półkule, widział.

Popadał w frustrację

We frustrację – to kwestia fonetyki. Zbitka "w-f" jest trudno wymawialna.

 korzystać z tramwaju

Hmm.

 gitarowy slide

Musiałam guglać, ale w pierwszej chwili myślałam, że chodzi o piórko.

 zbijały się. tworząc

Tu chyba miał być przecinek.

 Wbite paznokcie w koc, odrzuciły go w przestrzeń.

Paznokcie wbite w koc odrzuciły go w przestrzeń.

 Mocno upięte żyłki

Napięte – upina się włosy.

 Trochę żałował, że wcześniej nie wpadł na pomysł, by oprócz prześcieradeł zabierać też ciała.

… defak.

Nie mam pojęcia, co paliłeś, ale na pewno jest nielegalne :D Napisane sprawnie i czyta się dobrze, aczkolwiek Grenouille ksiąg rachunkowych… hmm. Pewnie mu faktur na czas nie przynieśli XD

 Musnął opuszkiem palca… ―> Musnął opuszką palca…

Opuszka jest rodzaju żeńskiego.

Słuchaj reg, reg wie.

 

https://www.youtube.com/watch?v=ooGHbtF_Iz0

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

regulatorzy, Tarnina, bardzo dziękuję za poświęcony czas i uwagi.

 

regulatorzy, sad

Tarnina, poprawiłem i mam nadzieję, że jednak do zobaczenia.

Nie wiem, co paliłeś, ale raczej nic, co znam ;)

Z jednej strony, faktycznie, nic wcześniej nie wskazuje na ten rodzaj szaleństwa. Z drugiej, jeśli ktoś ma mózg, który działa na zasadzie winien – ma, z ciałem migdałowatym, które krzyczy, że rachunek musi się zgadzać, to potrzebuje czegoś naprawdę mocnego, żeby pobudzić wyobraźnię ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

 mam nadzieję, że jednak do zobaczenia.

A czy ja powiedziałam “żegnaj”? ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Tarnina, obejrzałem skecz do końca i tak mi się skojarzyło.

Irka_Luz, niestety to takie połączenie cech charakteru i umiejętności.

Dziękuję za komentarz i poświęcony czas.

Tarnina, obejrzałem skecz do końca i tak mi się skojarzyło.

Ważne, że wiesz, jak się pisze Żoliborz :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Toż to elementarz :p

Czytało się przyjemnie :)

Przynoszę radość :)

Dzięki, Anet. Wybacz proszę, że umknął mi komentarz.

Wybaczam ;)

Przynoszę radość :)

Dziękuję, będę się pilnował na przyszłość.

;)

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka