Hrabia nie ostatni raz wejrzał w oczy, na dnie których czaiło się… (uczucie) W tańcu jego cienia, bynajmniej burzliwego, nie było już… (samotności) Jak ziarnko piasku na wietrze wirował wśród… (uśmiechów) Jego serce było teraz najgorętsze. Promieniał, błyszczał, mienił się miriadami świateł, którymi brukował swe niebo. Smakował powietrze ze wzdychających ku niemu ust. Uśmiechał się jak nigdy wcześniej. Taniec zdawał się nie mieć końca. Noc przemijała, muzyka gasła, aż zbrukane dnia blaskiem powieki zaczęły opadać. Hrabia tańczył, Hrabia tańczył, Hrabia tańczył, Hrabia tańczył, gdy zapadła już cisza, w której dało się słyszeć tylko… (Sojuszniczek serca biją w zgodnym rytmie)
Uhuhuhu, serdeczne pozdrowienia ślę na dwór Pirmagrodu!
Urocze <3
Pokłony:) Hrabiemu i jego Walentynce.
Mogłoby być niezłe, ale może mi ktoś wytłumaczyć “brakowanie nieba światłami”? o.O
Oho, poprawił urwisek ;)
Od sojuszniczki do Hrabiego?
Od Hrabiego do sojuszniczek?
Ładne!
Tyle tu wolnej i sojuszniczej miłości, że czas się wspomóc, by dotrwać do końca :-D
Ładne :)
Poczytał.
Polubił.
Pobiegł dalej. :)
Zajmujące. :)
Taniec z wampirem? XD
Ładne :)
A tu od razu odgadłam autora :) I niektóre sojuszniczki :) Bardzo ładne.
…
Dzięki. Przyznam, trochę poruszył moje skamieniałe serce ten drabbelek. Aż zatańczę XD A może napiszę?
Drogie Sojuszniczki – moc uśmiechów i uścisków! :D
Widać, że jest w to zamieszany Count.