- Opowiadanie: slew - Dusza

Dusza

Z mojego cyklu “Rozmowy egzystencjalne przy piwie”

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Dusza

Bardzo trudne metafizyczne, a może wręcz egzystencjalne zagadnienie. Tak przynajmniej myślano dawniej. Obecnie potrafimy spojrzeć głębiej i dalej. Wiemy, że istnieje coś takiego jak dusza. Jest to żywa istota egzystująca w odległym niematerialnym wymiarze. Istnieją spore przesłanki, że w dawnych czasach dusze były scalone z ciałami. Bardzo ciekawe połączenie dwóch istot żyjących w całkowicie innych światach, składających się z całkowicie innych "substancji", tworzących jedną integralną osobę. Naturalna droga prokreacji zapewniała ciągłość tego procesu. Jednak my zrezygnowaliśmy z naturalnej prokreacji już bardzo dawno temu. Było to jeszcze w czasach zanim zdołaliśmy zacząć badać inne wymiary. Przerwaliśmy dziedziczność dusz i staliśmy się czysto materialni. Pomimo tego, że rozwinęliśmy się na potęgę, posiedliśmy wiedzę, to jesteśmy niczym zwierzęta. Tylko tu i teraz. Nie ma dla nas już żadnego tam. Życie w tamtym wymiarze stało się dla nas nieosiągalne. Chciałbym kiedyś spotkać takiego mieszańca cielesno duchowego, ale tacy już chyba nie żyją.

Koniec

Komentarze

Ciekawy pomysł, prosi się o fabułę.

A z tego co jest, przydałoby się wyciąć trochę słów, bo są zbędne, lub są powtórzeniami. Z kolei gdyby całość przyciąć do równo 100 słów, byłby drabble.

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Tekst być może byłby ciekawy, gdyby był dłuższy. To, co zaprezentowałeś, jest po prostu opisem pomysłu na utwór, a nie utworem samym w sobie. Co gorsza, lektura pozostawiła mnie z szeregiem pytań:

  1.  Jaka jest nienaturalna droga prokreacji?
  2. Dlaczego “nienaturalna” prokreacja miałaby spowodować rozerwanie duszy i ciała?
  3. Czy takie rozerwanie nie objawiłoby się jakoś w charakterze niepełnej osoby, jej zachowaniach etc?
  4. Jakie były relacje duszy i ciała? Jakie funkcje pełniło ciało, a jakie dusza?

Bez odpowiedzi na te pytania tekst można streścić tak: “Kiedyś ludzie składali się z duszy i ciała. Teraz składają się tylko z ciała, ale nic to nie zmieniło”.

Obawiam się, Slewie, że wiem, co miałeś nadzieję powiedzieć.

Nie dostrzegłam tu ani postapo, ani scence fiction, ani science fantasy, a jedynie osobiste wynurzenia na temat duszy.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@Mytrix to prawda to tylko pomysł i prosi się o fabułę. Takich pomysłów mam więcej, jednak brak mi warsztatu. Wrzuciłem to specjalnie aby zobaczyć jaka będzie reakcja na takie moje coś. Czy drabble musi mieć 100 słów, czy jest do 100 słów?

 

@DominikN oczywiście, że byłby ciekawy gdyby był dłuższy. Jednak Twój komentarz bardzo mi się podoba. Z krótkiego tekstu padają 4 pytania. Więc daje on do myślenia.

 

@regulatorzy chyba spłaszczasz mojego shorta i wyciągasz pochopne wnioski. Trochę wyobraźni i fantazji. Mój short daje podwaliny pod całe uniwersum. Dwa dualne światy które są naraz od siebie niezależne i zależne. Coś takiego jak było w eee… pierwsze skojarzenie to z filmu Valerian i Miasto tysiąca planet i scena na pustyni rozgrywająca się naraz w 2 wymiarach.

 

 

Rozwinięcie pomysłu mogłoby tak wyglądać:

 

Każdy człowiek cielesno-duchowy żyje naraz w 2 wymiarach. Są one od siebie różne. Istnieją sposoby aby móc je “badać” wzajemnie – coś ala możliwość podglądu co się tam po drugiej stronie dzieje. W obu światach żyją istoty tylko jedno wymiarowe. No i reliktami z przeszłości są 2 wymiarowcy. Oczywiście tacy też powinni się pojawić w opowiadaniu. Sam wątek prokreacji to przepraszam ale wprost opiszę to tak: standardowo jeżeli dochodzi do zbliżenia to łączą się dwa ciała i dwie dusze naraz w obu wymiarach. A niestandardowo (ludzie produkowani są w fabrykach) tak jak tekst prawi to tylko w jednym wymiarze dochodzi o narodzin.

To nie jest tekst literacki, tylko dziwne filozofowanie. Które niniejszym rozbiorę na czynniki pierwsze i rozwałkuję na płasko, albowiem ja zła kobieta jestem, co każdy potwierdzi i co daj, Boże :)

 Bardzo trudne metafizyczne, a może wręcz egzystencjalne zagadnienie

Jedno z drugim się nie wyklucza, patrz PWN: https://sjp.pwn.pl/sjp/metafizyka;2482463.htmlhttps://sjp.pwn.pl/szukaj/egzystencjalizm.html.

 Wiemy, że istnieje coś takiego jak dusza.

Wiedza jest to prawdziwe, uzasadnione przekonanie. Przy czym: nie musi ono być uzasadnione dyskursywnie. Ja osobiście dopuszczam wiedzę intuicyjną, choć na pewno znajdzie się ktoś, kto się z tym nie zgadza. Tylko w tej chwili nie przychodzi mi do głowy żadne nazwisko. Co próbuję powiedzieć – my (tu dyskutujący) wiemy, że istnieje dusza. Intuicyjnie. Więc Twój narrator niczym się nie wyróżnia.

 Jest to żywa istota egzystująca w odległym niematerialnym wymiarze.

Jeśli używasz terminów technicznych, poproszę słowniczek :P Egzystująca w sensie "żyjąca"? W sensie sposobu istnienia? Jakiego dokładnie? Czy to ontologia Ingardenowska? "Wymiar" to nie to samo, co świat równoległy/możliwy – wymiary nie są materialne, a tylko czasoprzestrzenne. Jeśli natomiast chodzi Ci o świat możliwy, w którym nie ma materii, to nie będzie on też rozciągły (materia jest przecież rozciągła), zatem nie można mówić, że istnieje "gdzieś".

spore przesłanki

Mocne przesłanki.

 dusze były scalone z ciałami

W jakim sensie "scalone"? Jak scalisz materialne z niematerialnym? Proszę o rozwiązanie problemu umysł-ciało :D

 w całkowicie innych światach

Zupełnie innych (to frazeologia, nie filozofia).

 Naturalna droga prokreacji zapewniała ciągłość tego procesu.

A co to ma właściwie znaczyć? Nie mówiłeś wcześniej o żadnym procesie?

 jeszcze w czasach zanim

Jeszcze w czasach, zanim. (Reszta zdania ciut niezręczna.)

 rozwinęliśmy się na potęgę, posiedliśmy wiedzę, to jesteśmy niczym zwierzęta. Tylko tu i teraz

I w jaki sposób wiedza i dążenie do niej mają cechować takie istoty? Tylko tu i teraz – więc gdzie pamięć? W materii? Ale co ją odczytuje i interpretuje?

 

No, koniec żartów. Pomysł niegłupi, tylko, że to nie jest tekst literacki, jak już powiedziałam.

 Takich pomysłów mam więcej, jednak brak mi warsztatu.

To go zbuduj. Przykro mi, ale nie możemy oceniać Twoich chęci, jakie by nie były. Poznać Cię możemy tylko po owocach.

Ot, choćby zacznij od pytań, które postawił Dominik – to bardzo dobre pytania, na których można zacząć budować ten świat. Na razie masz tylko rysunek na serwetce. Potem, żeby było opowiadanie, dodasz tylko fabułę, konflikt, paru bohaterów… i proszę. Świeże opowiadanie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

@re­gu­la­to­rzy chyba spłasz­czasz mo­je­go shor­ta i wy­cią­gasz po­chop­ne wnio­ski.

Slewie, ależ niczego nie spłaszczam, a już na pewno nie wyciągam wniosków. Wyznałam tylko, że nie wiem, co chciałeś opowiedzieć i dodałam, że nie dostrzegłam tego, co sygnalizowałeś tagami.

Dodam jeszcze, że wspomnianego filmu nie znam.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

drabble to równo 100 słów

dribble to 50 :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

Tak jak już wcześniej zauważono – nie jest to tekst literacki, a luźno zarysowany i rzucony pomysł na treść takiego tekstu. Właściwie nie da się nawet ocenić czy dobry czy zły, dopóki nie ubierze się go w fabularne i stylistyczne fatałaszki jakiegoś opowiadania. Mówisz ze nie masz warsztatu? To pracuj nad tym. Na tym forum można uzyskać całkiem konkretną pomoc. Jak powiada Pismo:

"Szukajcie, a znajdziecie. 

Ćwiczcie, a wyrosną wam muskuły." 

Pozdrawiam! 

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

 

Tak rzekł prorok Thargone, co cudne opowiadania czynił.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

To bardziej konspekt opowiadania niż opowiadanie. A co do tak ujętej duszy, to jest to typowa hipostaza: drewno się pali, bo posiada siłę palącą a żywe organizmy mają w sobie siłę życiową itd. itp. Obok tego istnieją jednak procesy utleniania oraz rozmaite procesy energetyczno-informacyjne w żywym organizmie. Palenie się drewna lub działanie żywego organizmu można jednak w dostateczny sposób wyjaśnić za pomocą tych procesów. Po co więc dodawać do nich siłę palącą, siłę życiową lub duszę? Hipostazy niczego nie wyjaśniają, a tylko komplikują rzeczywistość.

No, gdyby to był wstęp, po którym bohater faktycznie spotyka…

Na razie mogę tylko rzec, że cudze rozkminy przy piwie wydają mi się trudne do łyknięcia na trzeźwo.

Babska logika rządzi!

To nie jest opowiadanie.

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka