- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Wspomnienie magii cichej

Wspomnienie magii cichej

Anonim czuje się zobowiązany uratować honor poezji na tyle, na ile potrafi.

Dyżurni:

brak

Oceny

Wspomnienie magii cichej

A włosy miała spięte wstęgą światła,

Blask ich odbity powracał ku pełni,

Przygasły świece, gdy płomień ich skradła

Jednym oddechem przywykłym do cieni.

 

Fontanną złota czy na kształt kaskady,

Włosy spływały falą pokrzepienia.

Perfumy lagun, zapach morskiej piany,

Osiadły ciężko na moich wspomnieniach.

 

Dotyk w ciemności ślepego sumienia,

Był jak codzienna, wieczorna modlitwa,

„Panie, daj siłę, abym się nie zmieniał.”

 

Jeden dzień tylko! Jednej nocy miraż!

A jakby lata uciekły do nieba,

Gdzie boski piorun stłukł bezbarwny witraż…

 

Koniec

Komentarze

Widzę różnorodne inspiracje Petrarką, ale sonet jednak powinien mieć rymy :(

A nie ma? :)

 

edit: fakt, może niezbyt dokładne, ale są.

Nie wierzę, kolejny wiersz, wiersz, wiersz… 

Przypomniay mi się trzy suchary, jeden niecenzuralny, dwa ok, więc  offtop będzie dwuwymiarowy.

 

'Przeczytałem, że ustawianie imienia swojego kota jako hasła jest niebezpieczne. Łatwo je złamać. Ale nie zmienię swojego hasła. Przyzwyczaiłem się do zqDB~639_cg45.

 

'Co mówi spacja do Enteru? 

– Te Enter wyprostuj się.

 

Pozdrawiam, a

 

Jest jeden: chmurą – ponurą. Światła – skradła od biedy podejdzie pod rym. Poza tym – zero, null.

Interpretacja:

 

zwrotka 1: Opis Kostuchy przychodzącej po narratora

zwrotki 2 i 3: Lanie wody

zwrotka 4: Narrator trafia do piekła.

 

Interpretacja 2:

 

Chromowana, podłączona do prądu,

a obudowa jej wypolerowana.

Włączona, przyćmiła świece

swoją mocą i jasnością.

 

Światło żółte jej było, gorące,

barwy ciepłej, docierające

w pokoju zakamarki. Pachniało,

kurz żarówką przypalało.

 

Nawet sufit oświetlała,

cieni kształty nań rzucała,

wzrok mój omamiała.

 

Żółte światło przeminęło.

Teraz mam inną, ledową.

Świeci, a się nie nagrzewa.

No dobrze, spróbuję wspiąć się na swoje Himalaje pojmowania poezji, czyli odpowiedź na pytanie nauczycielki:

– Co autor miał na myśli?

– Psze pani, autor przypomina sobie pierwszą miłość, pierwsze zakochanie. Dużą rolę w tym wspomnieniu odgrywają włosy i ich zapach, bo węchomózgowie jest najstarszą strukturą i…

– Zostawmy może kwestie biologiczne, co dziecko mogłabyś jeszcze powiedzieć o sytuacji podmiotu lirycznego?

– … że było ciemno, no przynajmniej półmrok, ale o cichych lagunach to już fantazjować nie zamierzam,  psze pani, bo byłoby za daleko idące! Ponadto podmiot uważa, że miłość choć jest przyjemna, to ogłupia i nie pozwala na obranie właściwego kierunku. Chyba go na tyle zmyliła, że odszedł od swojej wybranki. A to dziwne, bo dlaczego, kiedy było mu z nią tak dobrze?

– To wspomnienie, a ono zawsze wyolbrzymia i jest drogie…

– A ile kosztuje? Droższe niż co?

– Zostawmy to i przejdźmy do technikaliów.

– Pierwsze dwie strofy za bardzo wydumane, za to trzecia mi się podobała, a z czwartą mam problem, bo z tym ciepłem i ogniem  – sama nie wiem, co myśleć. Ogień chyba lepszy niż ciepło, no chyba że chodzi o zimne ognie?

– Wystarczy dziecko, zaliczam próbę interpretacji.

Z oceną dostateczną z minusem wróciłam na miejsce. Sprawa ognia nie dawała mi spokoju, więc przeprowadziłam eksperyment z kominkiem, próbując ustalić granicę pomiędzy przyjemnym ciepłem i bólem. Skończyło się na oparzeniu i szlabanie na komputer na dwa tygodnie.

Może za mało eksperymentów przeprowadziłam?

 

Edit: w zmienionym wierszu  trzecia strofa mi się nie podoba, wcześniejsza była ciekawsza.

zwrotka 1: Opis Kostuchy przychodzącej po narratora

Dziś zapewne tak bym to opisał, i to właśnie jest element fantastyczny w tym wierszu.

 

Drakaina – Bo to są rymy kwantowe. Im bardziej ktoś wczytuje się w tekst, tym wydaje się bardziej biały. Jeśli natomiast nikt go nie czyta, wszystko rymuje się doskonale. I tak jest w 70% wierszy na świecie, 29% innych ma rymy częstochowskie, a resztę napisał Leśmian.

 

Asylum – O to to, a na piątkę zasłużył Mytrix, za tą kostuchę właśnie.

Anonimie, napisałeś w przedmowie, że czujesz się zobowiązany ratować honor poezji na tyle, na ile potrafisz. Ponieważ nie znam się na poezji, nie umiem ocenić, czy Twój zamiar się powiódł. :(

Niestety nie, ale jakoś to przeżyję. :)

Anonimie, rymy asonansowe – bo, powiedzmy, dzięki pewnej podpowiedzi je tu w końcu zauważyłam – nie powinny być ucieczką przed dokładnymi, ale sztuką samą w sobie. Przy asonansowych powinien być nieskazitelny rytm, melodia, żeby to płynęło i żeby niedokładność rymów nie rzucała się w oczy. Na dodatek nie wolno ich łamać – chyba że w czymś jawnie prześmiewczym i autotematycznym – jednym dokładnym rymem, bo to gubi czytelnika na tyle, że nie szuka innej regularności, tylko uznaje, aha, autor po prostu formalnie bredzi.

Ale przynajmniej ten wierszyk od strony formalnej jest do poprawek, a nie całkiem do kosza. No i ten petrarkizm, nie wiem, czy zamierzony – jest rozczulający.

Zmieniłem. Wydaje mi się, że teraz jest lepiej. Co sądzicie?

O, wiersz! Kto by się spodziewał… 

W sumie to mi się nawet podoba :-) Szczególnie pierwszy wers, choć trudno go przeczytać na głos, można się zasyczeć na śmierć, jak sepleniący grzechotnik. 

Choć nie wiem w jaki sposób włosy mogłyby pokrzepiać (no chyba, że Samsona) a laguna, jak dla mnie, wcale perfumą nie pachnie. 

Ale jest słodko, ciepło, melancholijnie i nawet nieco erotycznie. W pierwszych dwóch zwrotkach, bo potem robi się abstrakcyjnie. Chociaż jak dla mnie, to dotknięty celibatem mnich walczy z nocną pokusą. 

No i brawo. Nie trzeba silić się na dzieło sztuki, żeby zrobić miody wierszyk :-) 

Dwie pierwsze strofy są opisowe, a tercyny refleksyjne i bardziej abstrakcyjne, bo takie są wymogi sonetu. :)

Dziękuję za opinię!

Dobre wiersze to te, które nie narzucają własnej interpretacji, mimo że pisane są z myślą o czymś konkretnym. I do tego warto dążyć.

Pozdrawiam!

Tak, wiersz ewoluuje w kierunku  wspomnienia/marzenia mnicha.

Nowa Fantastyka