- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Coco

Coco

Oceny

Coco

Pierwszy dzień w pracy. Wewnątrz stoi on, młody, rudy, przerażony, i jego szefowa. Drzwi zasuwają się cicho, a winda rusza do góry.

– Rozepnij mi stanik! – Władcza kobieta odwraca się wymownie, prezentując szlachetny profil swoich pleców. Czoło młodzieńca roszą krople potu.

– Mamy pięć minut, pospiesz się!

Ręce drżą, błądząc nieudolnie wokół staroświeckiego zapięcia. Bielizna pamięta chyba jeszcze XX wiek. Koszmar.

Najwyższą kondygnację wieżowca spowija półmrok. Fosforyzujące kryształy rozświetlają posadzkę. Kobieta w przejrzystym, grafenowym kostiumie haute couture pierwsza opuszcza windę.

– Brak kompetencji. Jesteś zwolniony! – rzuca na odchodnym.

Rusza przed siebie wściekła. Snobistyczny francuski brassière wciąż uwiera niemiłosiernie.

Niech cię szlag, Coco Chanel!

Koniec

Komentarze

Przepraszam, ale nie zrozumiałam.

I ja nie bardzo pojmuję – wszak Coco Chanel wyzwoliła kobiety z gorsetów…

Nie wiem na co pomstuje bohaterka drabbla. Skoro ma na sobie biustonosz, to chyba sama go włożyła.

…takie tam, problemy przyszłości.

Skoro trzeba tłumaczyć, to chyba nie wyszło :(

To może warto byłoby rozwinąć historyjkę, ale tak bez infodumpu? To nie jest konkurs na tylko drabble i limit jest przyzwoity, więc można troszeczkę poszaleć.

Krótkie, a mimo wszystko mało konkretne. Dałoby się pewnie streścić w trzech linijkach. 

 

Żart, podobnie jak przedmówców, mnie nie urzekł. Po prawdzie, gdyby nie tag konkursowy, pewnie bym nie załapał, że mam do czynienia z humoreską. Brakuje zaskoczenia, przełamania schematu, nietypowego odwrócenia ról, czegokolwiek, na czym mógłby ów humor bazować. 

 

Językowo poprawne. Trudno powiedzieć coś więcej.

Przeczytane. Fajnie, że nie zajęło dużo czasu i to jedyny plus (poza wspomnianą poprawnością językową). Do limitu daleko i należało rozwinąć, bo inaczej tekst merytorycznie i ogólnie w kwestii przekazu bardzo kuleje. Wolne te windy w przyszłości … ale przynajmniej nikt się nie dosiada na pośrednich piętrach.

Masz jeszcze możliwość wrzucić dwa teksty a czasu sporo więc do pracy! Powodzenia.

Tłumaczyć nie trzeba, puenta wydaje się wyraźna, ale nieścisłość wynika z wspomnianego nieprawidłowego dobrania marki. To mniejszy problem, a większy to brak fantastyki  (chyba, z e coś przegapiłem i tylko mi się wydaje, ze zrozumiałem).

 

Anonimizacja anonimizacją, ale ciekawi mnie czy dobrze zgaduję autorkę – a wskazówki byłyby dwie :)

 

A ja tu raczej widzę Autora. ;)

Mi też puenta zdaje się wyraźna, choć nieśmieszna, bo Coco myli, nie to było jej znakiem rozpoznawczym, ale jedna taka Francuzka jak ulał by pasowała, gdyby ciutkę rozszerzyć szort.

Autora odgadnąć nie potrafię.

Przeczytawszy.

Finkla

Dziękuję wszystkim za komentarze.

Skoro płeć autora nadal jest niepewna, będę pisać bezosobowo… i bez emotek… 

 

@regulatorzy

wszak Coco Chanel wyzwoliła kobiety z gorsetów…

Owszem, wyzwoliła, fundując im w zamian staniki, które jeżeli nie są odpowiednio dobrane, potrafią wywołać wiele frustracji. W świecie przedstawionym od dawna odeszły w zapomnienie, pozostając snobistyczną fanaberią najwyższych sfer, które nosi się dla lansu pod przezroczystymi, grafenowymi kostiumami. Bohaterka sprawiła sobie takowy, czego wkrótce pożałowała.

Co innego jednak włożyć stanik, a co innego go samodzielnie zdjąć. Nawet nowy asystent sobie nie poradził z tą prastarą technologią.

 

@Azjan

Forma drabbla była jedną z dopuszczalnych opcji. Na nią padł wybór. Nie sądzę by rozwleczenie historii do kilku tysięcy znaków jakkolwiek jej pomogło.

 

@Piotr Wałkówski

Puenta pokazuje, że scena w windzie nie miała nic wspólnego z seksem, a była jedynie próbą pozbycia się niekomfortowej odzieży. 

Coco Chanel zaś, jest w tych czasach kojarzona już tylko z marką staromodnej bielizny, która stała się przyczyną całego ambarasu.

 

@None

Brakuje zaskoczenia, przełamania schematu, nietypowego odwrócenia ról, czegokolwiek, na czym mógłby ów humor bazować. 

Schematem miała być scena sugerowanego seksu w windzie, podczas gdy chodziło jedynie o zdjęcie uwierającego stanika. Brak kompetencji również można interpretować na różnych poziomach.

 

@Peter Barton

Wolne te windy w przyszłości … ale przynajmniej nikt się nie dosiada na pośrednich piętrach.

Wolne windy albo wysokie wieżowce. Mimo wszystko gratuluję spostrzegawczości.

W oryginale była to winda orbitalna, ale pomysł ten został porzucony, a czas podróży już został.

 

@wilk-zimowy

Brak fantastyki? Czy czasy, kiedy mężczyzna nie potrafi już rozpiąć stanika nie są wystarczająco odległe by być fantastyką?

 

@Asylum

bo Coco myli, nie to było jej znakiem rozpoznawczym

Chyba przeceniasz poziom edukacji w przyszłości. Wtedy Coco jest już znana tylko jako znak towarowy.

Znak towarowy? czego? Eeee, nie wierzę, że do przeszłości przeszła przez rozpinanie biustonoszy;)

Co innego jednak włożyć stanik, a co innego go samodzielnie zdjąć. Nawet nowy asystent sobie nie poradził z tą prastarą technologią.

I to mnie utwierdza w przekonaniu, że autorem Coco jest mężczyzna. Anonimie, zapinałeś kiedyś stanik na sobie?

Biustonosz zdecydowanie łatwiej rozpiąć i zdjąć, niż włożyć i zapiąć samodzielnie. Ale też wiem, że panowie zwykle mieli trudności z ich rozpinaniem. ;D

Jupi;), chodzi Ci o znak? nie rozumiem, acz może to tylko moja przypadłość

Link – otworzył mi się znak i nic więcej? 

@regulatorzy

Ale piszesz to posiadając wieloletnie doświadczenie w rozpinaniu i zapinaniu staników. Czy równie łatwo radziłabyś sobie z wdziewaniem i zdejmowaniem XVII wiecznej garderoby?

Anonimie, zapinałeś kiedyś stanik na sobie?

Nie mogę zdradzić tego szczegółu, by nie popsuć zabawy.

 

@Asylum

Chodzi mi właśnie o znak. 

Czy wiesz kim była Mercédès Jellinek? Albo Adam Opel? Albo Micho Suzuki? Giovanni Maria Versace? Znasz ich historię?

Są ich tysiące, projektantów, artystów, przedsiębiorców, osób, po których zostały jedynie znaki towarowe.

Czy równie łatwo radziłabyś sobie z wdziewaniem i zdejmowaniem XVII wiecznej garderoby?

Gdybym żyła w XVII wieku… Choć wtedy miałabym pokojówkę. ;)

Gdybym żyła w XVII wieku… Choć wtedy miałabym pokojówkę. ;)

Otóż to. Bohaterka również nie żyła w XX wieku, a futurystyczna pokojówka została w domu.

Nie masz racji, prócz znaków zostały też towary – w znaczeniu “co”. Brak skojarzeń do znaku, bo on kojarzy się z materią…

Edit: zedytowałam swoj komentarz i jego część usunęłam, ponieważ nie miała znaczenia. 

Poprawka do wcześniejszego komentarza, którego fragment zostawiłam – myślę sobie, że możesz mieć rację, że zostaną tylko znaki towarowe, które już nie będą związane z przedmiotem, symbolem konkretnej rzeczy, a ich znaczenie będzie podlegało przekształceniom dalszym i dalszym, coraz bardziej odległym od tego, który  dał im początek. Trochę to smutne. 

Trochę poległem przy poszukiwaniu warstwy humorystycznej, ale czytało się dobrze. :)

Przeczytałym i zrozumiałam dopiero po zapoznaniu się z komentarzem autora (autorki?). Wtedy też tekścik okazał się zabawny. Niestety, dopiero wtedy.

@Asylum

Trochę to smutne

Kurczę, miał być fun, a wychodzi z tego jakaś straszna drama. Porażka na całej linii.

 

@CM

Wróżę Ci karierę w dyplomacji.

 

@Irka_Luz

Dobre chociaż tyle. Ech, te skróty myślowe w drablach. Zbyt proste, wychodzi banał, zbyt ukryte, nikt ich nie rozumie. Jak żyć?

Może nie jest bardzo śmieszne, ale dla mnie zrozumiałe od razu i ogólnie na plus. Trafne są również Twoje późniejsze tłumaczenia w komentarzach. Życzę powodzenia w konkursie :)

Pocieszne, całkiem sympatyczne, chociaż raczej nie śmieszne. Sukcesu w konkursie nie wróżę, ale drabble przyzwoity. Tylko fantastyki nie widzę. :<

Dla mnie, ot scenka, napisana poprawnie. :)

@Monique @MrBrightside @Mytrix Dzięki za uwagi.

Ten konkurs pokazuje jak trudne jest pisanie humorystycznych tekstów.

Ani śmieszne, ani fatastyka. Bardzo mi przykro ale mimo szczerych chęci nie mogę napisać nic pozytywnego.

Też odpadłam. Fantastyki brak, za bliski zasięg.

Dzięki za ostatnie komentarze… cóż, chyba będzie trzeba spróbować raz jeszcze.

Masz trzy strzały :)

Ten konkurs pokazuje jak trudne jest pisanie humorystycznych tekstów.

Czy ja wiem… Przy tym konkretnym opowiadaniu nieco zaskakuje to, że wiele osób nie skojarzyło ironii społecznej. A co do ogólnych założeń konkursu… Zwyczajnie trzeba wybrać odpowiednią formę humoru. Jedni są dobrzy w lekkim żarcie, inni w czarnym humorze, inni w mieszance ironii z cynizmem…

 

Jedni są dobrzy w lekkim żarcie, inni w czarnym humorze, inni w mieszance ironii z cynizmem…

Jak dogodzić i pisać pod kogoś? Najlepiej wybrać sobie warstwę społeczną.

Chyba nawet zrozumiałem, o co chodzi.

Nie porwało, ale napisane jest nieźle.

Tylko gdzie tu fantastyka? :D

Gdzie fantastyka? A czy przedstawiona sytuacja mogłaby zdarzyć się współcześnie?

Trochę się, przyznam, pogubiłam, choć tekst krótki. Ale ani mnie nie rozbawił, ani w nim ironii nie złapałam, ani wrażenia szczególnego nie zrobił. 

Nie porwało mnie :(

Nieźle się czytało, ale jeśli chodzi o konkurs chyba celowałabym w coś chociaż odrobinę dłuższego :)

Ninedin, Anet, Katio, dzięki za uwagi.

Drabelek był na rozgrzewkę, dłuższy tekst pojawił się później.

Napisane sprawnie i ładnie, więc lektura sama w sobie przyjemna, ale niestety też za wiele funu tu się nie doszukałam.

Muszę się trochę wysilić, żeby spojrzeć na to znad swoich uprzedzeń co do drabbli. 

Na początku – jak inni przede mną – średnio zrozumiałem.

Po wytłumaczeniu autora – widzę wreszcie zamysł, widzę żart, ale nadal nie porywa. No i dochodzi argument braku fantastyki. Bo grafen wygląda na doczepiony, byle był jakiś element science-fiction.

Jako tekst na rozgrzewkę, może być. Niestety, nie ubawiłam się.

OK, zarejestrowano próbę rozbawienia. Ale obyło się bez salw śmiechu.

Fantastyki bardzo mało. To, że jakiś mężczyzna nie potrafi rozpiąć stanika, jest zupełnie możliwe. Że z tego powodu wyleci z pracy – też, chociaż mało prawdopodobne. Pozostaje tylko sugestia, że akcja rozgrywa się w dalekiej przyszłości.

Plus za dość oryginalną tematykę. Staniki jednak rzadko się spotyka w fantastyce.

Bohaterowie ledwie naszkicowani, ale trudno wymagać cudów od drabla.

Trochę mi logika szwankuje. Czy plecy mają profil? Można przyjąć, że tak, ale wtedy kobiecie chyba nie zależało, żeby chłopak rozpiął stanik. Jeśli młodzieniec nie potrafi rozpiąć stanika, to skąd tak dobrze zna historię bielizny? Jeśli kobieta tak źle się czuje w staniku, to po cholerę go zakładała?

Pod względem warsztatowym bardzo dobrze.

Nowa Fantastyka