- Opowiadanie: maciekzolnowski - Od zawsze Jan Sebastian

Od zawsze Jan Sebastian

Oceny

Od zawsze Jan Sebastian

Od zawsze chciałem zostać wielkim Bachem. Rzępoliłem na flausterze_5000, improwizowałem tritoksy, kaleczyłem oktetusy, a z czasem zacząłem nawet komponować proste elektroencefalonetuanty. W końcu spasowałem, znudziła mi się ta cała milkyway donikąd. Wstąpiłem do urzędu stanu z papierami, zmieniłem co potrzeba i oto możecie już na mnie wołać: Bach, Conan Bach.

Koniec

Komentarze

I tradycyjnie już druga wersja – ta niefantastyczna:

Od zawsze chciałem zostać wielkim Bachem. Rzępoliłem na skrzypcach, improwizowałem preludia, kaleczyłem partity, z czasem zacząłem nawet komponować proste fugi. W końcu jednak znudziła mi się ta żmudna droga donikąd. Któregoś razu wstąpiłem do urzędu stanu cywilnego, zmieniłem co potrzeba i oto możecie już na mnie wołać: Bach, Magnus Bach.  

O, widzę że bohater poszedł na łatwiznę… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No tak, całkiem nowatorskie. Bo różnie go nazywano: Cymerianin, Cymeryjczyk, wojownik, pirat, najemnik, uzurpator, niezłomny… Ale jako kompozytor występuje chyba po raz pierwszy. Z drugiej strony często robił komuś bach-bach, więc ten Bach nieźle mu pasuje.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Może tylko dodam, że Conan – to celtyckie imię oznaczające wielki i mądry.

http://www.sportowiec.org/conan-cymeryjczyk

Oczywiście Rada Języka Polskiego nie zaleca urzędnikom zmiany nazwisk na Chopin, Słowacki, Jagiełło, Bach itp. Nie ma takiej opcji. 

Dzięki za odwiedziny i komentarz. :)

 

Nie kijem go, to pałką. Conan na pewno zna wszystkie sposoby. ;-)

Interesujący dribelek.

Babska logika rządzi!

Dzięki, Finkla! A jak to mówią, gdzie sam Conan nie może, tam diablicę pośle (czy coś w ten deseń), czyli tak czy siak sobie poradzi. ;) 

Tak szczerze mówiąc taki sobie pomysł, a mówiąc jeszcze szczerzej to te wersje fantastyczne wypadają przy oryginałach raczej blado i na siłę, no ale jeśli chcesz je wrzucać także tu, to cóż począć. W każdym razie pozdrawiam fana Jana Sebastiana. Też bardzo lubię:)

Dzięki za szczerą opinię, Michale Pe, przemyślę kwestię. Być może następnym razem zacznę od wersji fantastycznych, bo przeróbki nie zawsze mi wychodzą. Również pozdrawiam fana Jana Sebastiana. :) 

A mi się podoba :) Zarówno wersja fantastyczna jak i jej niefantastyczny odpowiednik :)

Jedna historia, a dwa opowiadania… Trochę jak promocja w markecie ;)

Dobrze powiedziane, Blacktom; dzięki, Katia! :)

Bach, bach i marzenie zrealizowane. Żeby tak można z innymi mniej fantastycznymi. Ech… :)

Nowa Fantastyka