- Opowiadanie: BasementKey - Zwierciadło

Zwierciadło

Oceny

Zwierciadło

Sparaliżowany strachem, patrzyłem w płonące zwierciadło, czując lekki oddech wiatru muskający moją twarz. Przeszłość. Łańcuchy górskie usypane ze złota i drogocennych kamieni. Rycerze jak postacie z zapałek, którymi można się chwilę pobawić, aby potem patrzeć jak płoną. Niezliczeni magowie, królowie, generałowie i ich bezkresne armie – drobne postacie w malutkich, zbudowanych z chusteczek zamkach. Wystarczy kichnąć by wszystko zdmuchnąć. Kamienne ołtarze, spływające krwią córek i sióstr magnatów, aby kupić, jakże łatwopalny, pokój.

Oko zamknęło się i otworzyło, na chwilę straciłem świadomość, a kiedy ją odzyskałem, już mnie nie było. Był tylko smok. Smok, który był mną, a ja byłem cząstką smoka.

Koniec

Komentarze

Rozumiem, że narrator był smokiem, a smok narratorem, ale ciekawi mnie, kto miał katar i dlaczego ołtarze spływały krwią córek i sióstr…

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No i gdzie jest drugie oko?

Hmmm. Pierwszy akapit może skłaniać do refleksji, ale sprawia wrażenie myśli podmiotu lirycznego o świecie. Drugi wprowadza jakieś wydarzenia, ale i zamęt co do bohaterów. W sumie – niewiele wiadomo, co tam zaszło. Smok się zakochał? Opętał jakiegoś rycerza-filozofa?

Babska logika rządzi!

Hmm… po lekturze mam wrażenie, że narratorem jest smok, który przeraził się tym, że spalił jakieś królestwo. Jeżeli moja interpretacja jest słuszna to akcja drabbelka mogła być jednak bardziej dobitna. W każdym razie trzymam się swojego pomysłu :)

Dzięki za uwagi! Moim zamysłem było stworzenie takiego napięcia pomiędzy smokiem a ofiarą, pożeranym a pożerającym. Smok jako byt, powstały z dusz ludzi, których pożarł. A z drugiej strony te słabe ofiary przeobrażają się w smoka, budują go i potem sieją poprzez niego pogrom.

 

“spływały krwią córek i sióstr…” – bo chodzi o dziewice.

Che mi sento di morir

Miałem w głowie dwie różne interpretacje, ale żadna nie pokrywała się z tym, co napisałeś.

W pierwszej chwili poczułem się, jakbym stał przed reklamą jakiejś gry cRPG, ale po powtórnym przeczytaniu stwierdziłem, że w sumie drabble nie jest taki zły i pobudza wyobraźnię : ).

Zdałem też sobie sprawę, że po pierwsze, umieszczenie w tekście słowa “kichnąć” ujmuje mu powagi, a po drugie, nie bardzo da się je zastąpić synonimem, który by jej nie ujmował ;).

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Hej @Nevaz, nie sugeruj się tym co napisałem, w końcu to czytelnik tworzy historię, nie autor ;)

Che mi sento di morir

Przepraszam, ale nie podoba mi się. Apoteoza wszechmocy – od strachu (w zasadzie to lęk, bo strach jest konkretny) do złudzenia – wystarczy tylko… Iluzja. Potrzebny byłby inny twist. Ten jest przerażający i jeszcze to zwierciadło.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

@Asylum, wow!, ale widzę, że przemówiło do Ciebie.

Che mi sento di morir

Oko zamknęło się i otworzyło, na chwilę straciłem świadomość, a kiedy ją odzyskałem już mnie nie było.

Zdaje się, że przecinek między ‘odzyskałem”, a “było”.

 

Chyba zbyt enigmatyczne ;)

Tak, przecinek jak byk! Poprawiłem.

 

Taaak, nieco enigmatyczne, taka sobie wariacja na temat smoków. Komentarze chyba ciekawsze niż sam tekst, przynajmniej dla mnie ;) Tak też się można czegoś nauczyć.

Che mi sento di morir

Tak sobie błądzę leniwie po portalu, szperam w zakamarkach różnych i pomyślałam – o, zobaczę co BK tam chowa w piwnicach przeszłości. Schodzę po schodach, ciemno trochę, ale jest jakieś płonące zwierciadło i… smok! I to nie byle jaki – taki co wchłania swe ofiary trochę je zjadając, trochę się nimi stając.

Fajny pomysł, taki byt złożony z wielu. Powiało mi Katedrą Bagińskiego/Dukaja, co w podobny sposób buduje kolejne filary. 

Krótkie, a ładne :) 

No i te zwroty: 

zbudowanych z chusteczek zamkach. Wystarczy kichnąć by wszystko zdmuchnąć

→ ano, taki kruchy jest nasz świat

 

jakże łatwopalny, pokój

→ a jeszcze kruchszy spokój. 

 

:))) 

 

Aleś odkopała :)

 

Powiało mi Katedrą Bagińskiego/Dukaja, co w podobny sposób buduje kolejne filary.

Może trochę. Choć dla mnie katedra dukajowa była czymś co więzi, a moja fuzja w zamyśle jest czymś co uwalnia. Ofiarę podnosi do rangi “cząstki smoka”, uwalnia od strachu, bylejakości i bezwartościowości egzystencji. Smokowi oferuje coś nowego, jakieś rozszerzenie jego samego, jego duszy, jestestwa. Bo smok już wszystko widział, wszystko wie, nie ma żadnej siły, która może go pokonać, ani bogactwa, które by go zachwyciło; więc tylko tak może przeżyć jeszcze wrażenie słabości, poczuć strach, beznadzieję.

 

No i jeszcze zacytuję sam siebie:

Smok jako byt, powstały z dusz ludzi, których pożarł. A z drugiej strony te słabe ofiary przeobrażają się w smoka, budują go i potem sieją poprzez niego pogrom.

To nawet fajny pomysł na dłuższą historię, taka samonapędzająca się groza ;) <Jest mu trochę głupio, że cytuje sam siebie i jeszcze sam siebie chwali za świetne pomysły. Ale liczy, że nikt tego nie zauważy, lub przynajmniej mu nie wytknie. >

 

Suuuuper, że coś tam Ci się spodobało, te zdania, nad którymi się umęczyłem, a nikt wcześniej nie docenił :D

Żartuję, nie jest tak źle, jak na debiutanta ówczesnego, to chyba miło mnie wszyscy przyjęli :)

Che mi sento di morir

To nawet fajny pomysł na dłuższą historię, taka samonapędzająca się groza ;) <Jest mu trochę głupio, że cytuje sam siebie i jeszcze sam siebie chwali za świetne pomysły. Ale liczy, że nikt tego nie zauważy, lub przynajmniej mu nie wytknie. >

→ ja widzę, ale nie wytykam, tylko się zgadzam – to już klasyka w dyskusjach pod szortami, że im więcej komentarzy, tym tekst robi się coraz ładniejszy :P Z Twojego opisu wydaje się to dużo ciekawszy zamysł, niż wyszło w drabbelku. 

 

więc tylko tak może przeżyć jeszcze wrażenie słabości, poczuć strach, beznadzieję.

→ pytanie po co smok to robi? bo gdyby obok tej słabości, strachu i beznadziei były jakieś przebłyski nadziei albo porywy serca, to rozumiem. Jeśli nie, to mamy smoka-cierpiętnika co się lubi umartwiać ;) 

 

A zdania – no nawet jak tekst jest krótki albo mało ciekawy (nie ten, in general mówię), to może mieć perełki słowne, które ładnie brzmią. No przecież łatwopalny pokój brzmi super. 

 

Aleś odkopała :)

→ a odkopałam! I dumam właśnie nad żywotnością starych tekstów… Chyba Anet mi to wywołała, bo właśnie czytam jedno polecanych przez nią opek, z 2014.

 

Tak w ogóle, to wielkie dzięki za Twoją obecność tutaj. Gdzie moje maniery!

 

Z Twojego opisu wydaje się to dużo ciekawszy zamysł, niż wyszło w drabbelku. 

No tak, tekst i czytelnik jest tutaj miarą sukcesu. A pod tekstem, to już musztarda po obiedzie, to trochę jak z wyjaśnianiem dowcipu ;)

 

→ pytanie po co smok to robi? bo gdyby obok tej słabości, strachu i beznadziei były jakieś przebłyski nadziei albo porywy serca, to rozumiem. Jeśli nie, to mamy smoka-cierpiętnika co się lubi umartwiać ;) 

Ty mi powiedz, dlaczego to robi? :P

 

→ a odkopałam! I dumam właśnie nad żywotnością starych tekstów… Chyba Anet mi to wywołała, bo właśnie czytam jedno polecanych przez nią opek, z 2014.

Tym bardziej się cieszę, że z ponad 10k tekstów na portalu zajrzałaś tutaj. Chyba, że zaczynasz od drabbli :D

Che mi sento di morir

Gdzie moje maniery!

→ jak zwykle na miejscu!

 

No tak, tekst i czytelnik jest tutaj miarą sukcesu. A pod tekstem, to już musztarda po obiedzie, to trochę jak z wyjaśnianiem dowcipu ;)

→ no bo tak się dzieje w krótkich formach, ja szorty to lubię do zabawy :D a dla przyjemności czytelniczej zdecydowanie wolę wszelkiej maści longi. 

 

Tym bardziej się cieszę, że z ponad 10k tekstów na portalu zajrzałaś tutaj. Chyba, że zaczynasz od drabbli :D

→ od ludzi zaczynam :) mówiłam, jak tu trafiłam. Teksty, nawet drabbelki, to wyrażenie emocji, więc sięgam po autorów, których myśli chce poznać. 

 

W sumie jeszcze raz przeczytałam tekst i myślę, że jednak najbardziej intryguje mnie słowo “Przeszłość”. Czyja, co się stało, dlaczego tu trafił, przeszłość smoka czy rycerza…? Strach jest przeszłością? Widzisz – można we wszystkie strony opko rozwinąć ;)

No właśnie widzę, że się przeszłością interesujesz i trochę piwnicami:

 

o, zobaczę co BK tam chowa w piwnicach przeszłości

W sumie jeszcze raz przeczytałam tekst i myślę, że jednak najbardziej intryguje mnie słowo “Przeszłość”.

Ciekawe masz przemyślenia, faktycznie można pójść w różne strony. Dla mnie ten tekst jest zaskakująco aktualny po tych kilku latach, to niezwykłe odkrycie. Znajduję w nim trochę inne treści, jednak wciąż czuję, że jest mój i mówi o rzeczach dla mnie ważnych. Dzięki Koi!

Che mi sento di morir

Znajduję w nim trochę inne treści, jednak wciąż czuję, że jest mój i mówi o rzeczach dla mnie ważnych.

→ To widzisz, czyli dobrze, że wygrzebałam. Będę grzebać dalej sasasa :> 

 

I w przeszłość coraz bardziej lubię zaglądać, można się sporo fajnego o teraźniejszości dowiedzieć ^^ 

Dzięki i ja!

Będę grzebać dalej sasasa :> 

Tylko delikatnie ;)

 

I w przeszłość coraz bardziej lubię zaglądać, można się sporo fajnego o teraźniejszości dowiedzieć ^^ 

Ale przyszłość też jest fajna ;) A pewnie najważniejsza teraźniejszość, choć ona właśnie najbardziej jest ulotna.

Che mi sento di morir

Oczywiście, że przyszłość jest fajna, bo najbardziej zaskakująca i nieprzewidywalna! 

Choć grzebanie w przeszłości też potrafi zaskoczyć – np. niedawno znalazłam swój tekst napisany 16 lat temu. Nawet to nie było takie złe, jak wtedy myślałam :D Chyba najdłużej odleżane opko świata haha

A i tak największą fanką jestem właśnie teraźniejszości, bo jak piszesz, jest ulotna. Ja ją za to bardzo lubię. W tym aspekcie bardzo nasiąkłam japońskim wabi-sabi. 

 

Tylko delikatnie ;)

→ obiecuję.

W tym aspekcie bardzo nasiąkłam japońskim wabi-sabi. 

A jakie są efekty zwykłego wasabi? ;-)

Babska logika rządzi!

Że zacytuje komentowany tekst: 

Rycerze, jak postacie z zapałek, którymi można się chwilę pobawić, aby potem patrzeć jak płoną.

 

Tak by było :P 

 

(no i hej, witaj w Przeszłości!) 

Kiedy zagadasz do Niemca i masz na imię Abi:

– Was, Abi?

 

Wabi-sobie? Jakiś afrodyzjak? :D

 

Che mi sento di morir

Finkla i Koimeoda w komentarzach, to dla mnie jak nitro i gliceryna :D

Che mi sento di morir

Wabi-sobie? Jakiś afrodyzjak? :D

→ dokładnie tak to działa! 

 

Finkla Koimeoda w komentarzach, to dla mnie jak nitro i gliceryna :D

→ you’re both welcome, że taki drabble piękny nam wygrzebałam! :D 

 I chyba wolę być Nitro. Gliceryna jest jakaś taka lepka. 

Chyba nie chcę ciągnąć tematu gliceryny.

Rycerze, jak postacie z zapałek, którymi można się chwilę pobawić, aby potem patrzeć jak płoną.

Może pogadamy o samurajach zrobionych z bambusowych pałeczek?

Babska logika rządzi!

Może pogadamy o samurajach…

→ cokolwiek byś napisała po tych słowach to ja jestem na jedno wielkie T A K 

 

Zrobił sobie sam raj, przechodził przez ulicę nieostrożnie i bam! Bus go przejechał. 

Che mi sento di morir

Samuraj? Nieostrożnie? I… sam raj? Nie wiem w co bardziej nie mogę uwierzyć :P 

Może nadużył sake. A czy do raju nie wystarczy sakura?

Babska logika rządzi!

Raju może, ale do samo-raju?

Chociaż to taki ładny pąk jest. 

I samuraj nie nadużywa sake, to sake nadużywa samuraja! 

Ukąsił(a) go s(n)ake. 

 

Che mi sento di morir

:D 

Pytanie brzmi kim jest Pani Snake i czemu kąsa? 

a goSnake to takie PokemonGo? :D

To był wąż toples, tzw. go-go snake.

Che mi sento di morir

Tak. To jest dokładnie to, co chciałam przeczytać o poranku :D Dzień dobry! 

Dzień dobry! Ciekawe zachcianki porankowe :P

Che mi sento di morir

Trzeba czymś wesołym łeb rozkręcić. Już mogę wrócić do czytania długich opowiadań, a go-go snake będzie mi fikać gdzieś w tle :P 

Btw – właśnie zauważyłam, że Ty jesteś hardkorowym dyżurantem! Dwa dni w tyg, szalejesz :))) 

Może zawijać się wokół rury, kusić swoimi kształtami :D

Che mi sento di morir

No i przypomniała mi się Salma Hayek w “Od zmierzchu do świtu”.

Klasyczna scena :) Z hollywoodzkich piękności wolę raczej takie.

 

Nie wiedzieć czemu, zawsze zbaczamy na tego rodzaju tematy :D

Che mi sento di morir

A bo to najlepsze tematy są! :D

Jak zaczniemy teraz o pięknych kobietach, to temat może się ciągnąć i ciągnąć haha. Salma też nie do końca w moim typie, chociaż lubię ją za Fridę, ale mnie to się w ogóle bardziej kręcą takie kobiety, nie hollywodzkie klasyczne piękności. Internet jest pełen pięknych ludzi :D

 

Myślę jak tu nawiązać offtop do tekstu i no nie bardzo, jedyny fragment o kobietach to 

spływające krwią córek i sióstr magnatów

:x

Wow, udało Ci się nawiązać ;) W sumie dlaczego smok jadał te siostry i córki? Smaczniejsze może…

 

Ze zdjęć, to chyba trudno ocenić atrakcyjność dla mnie, tym bardziej takich pozowanych. Zresztą piękno to skomplikowana sprawa.

 

Jako ciekawostkę, polecam generator ludzkich oblicz (trzeba odświeżać stronę, w celu ładowania kolejnych zdjęć).

Che mi sento di morir

Ze zdjęć, to chyba trudno ocenić atrakcyjność dla mnie

→ o tak, full zgoda, bo atrakcyjność to dużo więcej niż piękno.

 

Generator śmieszny! Będę odpalać, jak kiedyś zatęsknię do pracy z ludźmi i oglądania przeróżnych randomów na co dzień :D

Nooo, można fajne dialogi podkładać ;)

 

Pewnie jeszcze zatęsknisz za ludźmi, nawet tymi randomami. Wydajesz mi się taką osobą, która lubi się wśród nich obracać (ludzi, w sensie).

Che mi sento di morir

Eeee, o aktorkach to ja sobie z Wami nie pogadam. Może wróćmy do gogo dla węży.

BTW, węże i smoki są gadami, więc i ja nawiązałam do tekstu.

Ciekawe, jak by wyglądał klub dla smoków. Albo smoczyc, wszystko jedno.

Babska logika rządzi!

Przeczytałem i za cholerę nie domyśliłbym się interpretacji, jaką wyłożyłeś w komentarzu :D

Dla mnie to była taka chwilowa zaduma smoka, refleksja nad kruchością istnienia, które i tak smok zniszczy, spali, pożre. Normalnie, po smoczemu.

A z holiłuckoch piękności, to Salma Hayek zawsze na propsie. Szczególnie w “Dogmie” ;)

Known some call is air am

Ale ciekawe, nie zapisał się komentarz, a gwiazdka zaświeciła. 

Znaczy, spróbuję najpierw streścić koment:

 

Smok dla mnie zawsze na propsie. :-) Smoki dwoistą mają naturę lub innymi słowy są obojętne. Nie ima się ich dobro i zło. Czy tylko okoliczności i chwila? Nie wiem.

Rycerze, jak postacie z zapałek

Tu przecinek jak dla mnie nieuzasadniony, ale nie mam pewności, niech lepsi się wypowiedzą.

 

Co do aktorek, chyba “Obcy”, Finklo, ciągle jeszcze; choć mogłam coś przepuścić. Klub dla smoków byłby bardzo przyjemny z pozoru, ale nie wiem, czy nie zadusiłyby się w swoim towarzystwie.

Zgodziłabym się, BK i Koi, że najczęściej zdjęcia słabo oddają atrakcyjność. Jest w tym coś więcej niż powierzchowność i nie zawsze foto to oddaje.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ale się tu zacne Towarzystwo zbiegło! :D Skąd tu trafiliście, przyznać się? :P 

Aż odpisać po kolei muszę: 

 

@BK:

Pewnie jeszcze zatęsknisz za ludźmi, nawet tymi randomami. Wydajesz mi się taką osobą, która lubi się wśród nich obracać (ludzi, w sensie).

→ to bardzo miłe, że tak mnie widzisz :) jednakowoż dla uczciwości muszę wyjaśnić: i tak, i nie. Mianowicie jestem takim typem co bardzo lubi ludzi, ale swoich ludzi. Lubię rozmowy, które mnie sycą, a cierpię katusze, gdy small talkować muszę :D 

A randomów lubię obserwować, ale to inna bajka ;)

 

@Finkla:

Eeee, o aktorkach to ja sobie z Wami nie pogadam. Może wróćmy do gogo dla węży.

→ Ok, nie oceniam :D W sumie “tamto opko” można interpretować, że preferujesz gady, nad aktorki ;D 

Ciekawe, jak by wyglądał klub dla smoków. Albo smoczyc, wszystko jedno.

→ w Krakowie jest taki ze smokiem w logo… 

 

@Asylum:

Smoki dwoistą mają naturę lub innymi słowy są obojętne. Nie ima się ich dobro i zło.

→ ładna interpretacja!

 

Zgodziłabym się, BK i Koi, że najczęściej zdjęcia słabo oddają atrakcyjność. Jest w tym coś więcej niż powierzchowność i nie zawsze foto to oddaje.

→ a tu się oczywiście zgadzam, ale i na marginesie mam małą uwagę, wynikającą z zawodowej obserwacji: zdjęcia potrafią za to bardzo podbić komuś poczucie własnej atrakcyjności :) Za największe sukcesy fotograficzne uznaję, gdy mi się ludzie – tacy normalni, z przeróżnym wyglądem, ja nie cykam wymuskanych modeli – mają łzy szczęścia i mówią, że w życiu tak ładnie nie wyglądali. To daje szczęście. 

 

@Outta – a do Ciebie się tylko uśmiecham, bo nic więcej mądrego nie powiem :D 

W sumie “tamto opko” można interpretować, że preferujesz gady, nad aktorki ;D 

W sumie można. Ba! Zdarzało mi się pójść do zoo i tam oglądać gady. Ale nigdy – pójść dokądkolwiek, żeby oglądać aktorki. ;-)

Babska logika rządzi!

Ja oglądam jedną polską aktorkę średnio dwa razy w tygodniu. Jej chłopak ze mną pracuje i przychodzi do niego i czasem zamienię kilka słów, taki small talk. Ale nie powiem którą :P

Known some call is air am

Ba! Zdarzało mi się pójść do zoo i tam oglądać gady. Ale nigdy – pójść dokądkolwiek, żeby oglądać aktorki. ;-)

→ też nie chadzam często do teatru :D 

 

Outta – nie mów, nie mów, szanujmy ich prywatność. Też się o kilka takich osób omskłam, zawsze mnie zaskakuje, że są jacyś mniejsi, niż się spodziewałam hahaha #magiaekranu 

 

Nie zdradzaj, Q, szanujmy private, powtórzę za Koi! Choć jak się przebijam przez logikę Talbota, uh ciężki ma styl – dygresyjny, jedna niezgoda w sieci nie ma znaczenia. Logiczne, aż za bardzo.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Do teatru się chadzało, jednak w celu obcowania ze sztuką, a nie dla aktorek.

Babska logika rządzi!

 

Ależ tłoczno się tu zrobiło, cudowni jesteście :* 

 

 

Do teatru się chadzało, jednak w celu obcowania ze sztuką, a nie dla aktorek.

@Finklo, zawsze to jednak obcowanie :D

 

W sumie można. Ba! Zdarzało mi się pójść do zoo i tam oglądać gady. Ale nigdy – pójść dokądkolwiek, żeby oglądać aktorki. ;-)

Gady są bardzo ciekawe, zdarzało mi się również je z przyjemnością oglądać :)

 

mają łzy szczęścia i mówią, że w życiu tak ładnie nie wyglądali. To daje szczęście.

No właśnie, @Koi, przecież Ty się tym parasz. Fotografie to jednak mają dziwną moc, niby nie oddadzą piękna ani atrakcyjności, ale tylko popatrzcie na zdjęcie kogoś, kogo znacie, kto jest Wam bliski, atrakcyjny, kogo kochacie ;) 

Tu przecinek jak dla mnie nieuzasadniony, ale nie mam pewności, niech lepsi się wypowiedzą.

@Asylum, witam serdecznie :) Chyba tak, poprawiłem, danke :) No i to jest komentarz, jeszcze łapankę zrobiła! :D

 

Smoki dwoistą mają naturę lub innymi słowy są obojętne. Nie ima się ich dobro i zło. Czy tylko okoliczności i chwila? Nie wiem.

 

Przeczytałem i za cholerę nie domyśliłbym się interpretacji, jaką wyłożyłeś w komentarzu :D

@Outta, my bro, cieszę się, że jesteś :) Eee, taka tam interpretacja ;) Potraktuj ją jak interpretację kolejnego czytelnika. Po kilku latach to nawet mi się zmieniła nieco perspektywa :D

 

Dla mnie to była taka chwilowa zaduma smoka, refleksja nad kruchością istnienia, które i tak smok zniszczy, spali, pożre. Normalnie, po smoczemu.

A ostatnie zdanie drabbelka jak rozumiesz w tym kontekście?

 

Che mi sento di morir

@Finklo, zawsze to jednak obcowanie :D

→ wyjąłeś mi te słowa z głowy ale już nie chciałam się pogrążać xD 

 

Gady są bardzo ciekawe, zdarzało mi się również je z przyjemnością oglądać :)

→ jaszczurki są przepiękne. I owady. Czy ktoś poza mną kocha ćmy? :>

 

Fotografie to jednak mają dziwną moc, niby nie oddadzą piękna ani atrakcyjności, ale tylko popatrzcie na zdjęcie kogoś, kogo znacie, kto jest Wam bliski, atrakcyjny, kogo kochacie ;) 

→ otóż to! Szczególnie, gdy zdjęcie przypomina o danej scenie, wydarzeniu, zapachu, kolorach itd. No i serio, rozpędzanie ludzkich kompleksów jest fajne :D 

Sztuka się liczy! ;-)

Jaszczurki są przepiękne, jaszczury bywają seksowne, węże kolorowe, motyle też…

A fotki zwierząt to dopiero mega. :-)

Babska logika rządzi!

→ wyjąłeś mi te słowa z głowy ale już nie chciałam się pogrążać xD 

To wszystko finklowa prowokacja :D

→ otóż to! Szczególnie, gdy zdjęcie przypomina o danej scenie, wydarzeniu, zapachu, kolorach itd.

Bardziej myślałem o konkretnej osobie ze zdjęcia. U mnie to chyba zawsze jest jakiś szczegół, a nie wydarzenie. A z zapachami mam raczej w drugą stronę, to zapach przynosi mi wspomnienia, rzadko przypominam sobie o jakimś zapachu.

jaszczury bywają seksowne

Wiemy, Finklo, wiemy…

 

 

Che mi sento di morir

A z zapachami mam raczej w drugą stronę, to zapach przynosi mi wspomnienia, rzadko przypominam sobie o jakimś zapachu.

→ jeżu, tak bardzo tak! Zapach potrafi wciągnąć nagle. Dlatego jak przeczytałam, że od covida często wysiada węch to się przeraziłam :x

 

Bardziej myślałem o konkretnej osobie ze zdjęcia.

→ ja też, to był skrót myślowy – osoba + konkretna sytuacja, kiedy było wykonane zdjęcie.

 

Dobry ten jaszczur. Jaszczura. Ono. 

Dobry ten jaszczur. Jaszczura. Ono. 

For Finkla with heart

 

Che mi sento di morir

Merci. :-)

A to by się Aśka zdziwiła! ;-)

Babska logika rządzi!

Powinna być zadowolona, kawał ogona tu jest na wyposażeniu. 

Ale nie podwójny…

Babska logika rządzi!

Hm, może przynajmniej język rozdwojony, jak u węża? 

Ach, te marzenia :D

Che mi sento di morir

Ozora nie widać…

Babska logika rządzi!

O, Zorra nie widać?

Che mi sento di morir

Zorrów to teraz dostatek – wszyscy w maskach latają…

Babska logika rządzi!

Bo Zorro walczy z wiarusami ;)

 

Poziom mi opada, chyba pora spać. 

Che mi sento di morir

Ale po której stronie? ;-)

Edytka: Mnie opadają powieki.

Babska logika rządzi!

Poziom niech nie opada, ja tam dopiero staję do pionu! :D 

Noc heart

Aż tak Koi? No to sprawdzę za dwie godziny, czy jeszcze tu jesteś.

Known some call is air am

Ajjjj a możemy się umówić na takie ustawki od listopada? :D Jutro praca, ale od listopada jestem sama sobie panią i tak, spokojnie o 2 możemy gadać :D 

Hah! Ja teraz mam nocne zmiany, więc dziś mi pasuje :P Ale ogólnie, to co trzeci tydzień mam nocki i wtedy siedzę do szóstej rano w pobliżu kompa.

Known some call is air am

Brzmi jak mój home office w kwietniu ;) Siedzenie bezkarnie do 6 <3 Wrócą, wrócą te złote czasy. 

Ja akurat sobie w nocy jeszcze biegam po halach produkcyjnych i robię różne rzeczy. Na przykład przed chwilą szukałem pianki na poparzenia, bo jeden z operatorów maszyn zrobił sobie kuku w rękę.

Ale sytuację opanowano. I nie, to nie smok z opowiadania BK go poparzył ;)

 

PS. BK, w zasadzie nie skupiłem się na tym końcowym zdaniu. Ale jakbym miał interpretować, to dalej wpisywałoby się to w to, co wcześniej napisałem.

 

Był tylko smok. Smok, który był mną, a ja byłem cząstką smoka.

Spoglądający na te wszystkie kruche dzieła smok uświadamia sobie, że jest smokiem właśnie. A te przemyślenia są jego cząstką, w takim samym stopniu jak smocza chęć destrukcji :)

 

Pozdrawiam serdecznie

Q

Known some call is air am

To może operator chciał być smokiem, a smok nim? 

(chwała Ci za nawiązanie! :D)

Myślę, że grzałki termoformierki nie mają temperatury smoczego oddechu :)

Known some call is air am

Brzmi jak transformers :D uważajcie tam! 

Może jakiś smok się formował w tej termoformierce? :)

Che mi sento di morir

Outta ma w pracy groźnego TermoSmoka, a u mnie takie… troszkę słodziaki-pokraki :,) Pozdro z Krakowa :D

 

Bardzo ładne :) Aż trudno powiedzieć, który najlepszy.

 

Outta, Ty w Solusie pracujesz? :D

Che mi sento di morir

Ja lubię tego z baranami, bo to jest smok-wegetarianin :D Światło się odbiło ale on tam myśli o zielonym serduszku, czyli – wedle mojej interpretacji – powstrzymuje się od pożarcia owieczek ^^ Przy okazji to są magnesy dwufunkcyjne – z tyłu mają otwieracz :P

 

Outta właśnie naprawiał w nocy bug w Solusie, skoro się operator poparzył to pewnie coś im się w kodzie posypało… 

Smok pasący owieczki. Do czego to doszło… ;-)

Babska logika rządzi!

Ano, niepokojący element wywrotowy, niszczący wartości, dotarł nawet do ostoi tradycji wszelakich czyli Krakowa :P 

A może on, smok ten, te owce tenteges? Skoro serduszko jest ;)

Che mi sento di morir

Kocha! Piękna teoria heart

(bo ja z tych romantycznych, ja tak rozumiem serduszko :P i to że wszystkie owce na raz też nie wyklucza mojej teorii haha)

Powtarzam Wam, wszyscy jesteśmy w Solusie, więc proszę mnie, drogie wytwory mojej imaginacji, więcej o to nie pytać ;)

A tak serio, to pracuję w firmie produkującej elementy z tworzyw sztucznych dla przemysłu. Pojemniki transportowe (na części samochodowe), obudowy (kosiarek, foteli lotniczych, łóżek szpitalnych), elementy dekoracyjne i użytkowe (wnętrza szuflad, udogodnienia dla inwalidów, kopuły okien dachowych). Smoków u nas nie ma, za to kilka owiec, a raczej baranów, by się znalazło ;)

Known some call is air am

Smoków u nas nie ma, za to kilka owiec, a raczej baranów, by się znalazło ;)

Może wracają po pracy autobusem do domu, jedzą obiad i czytają poezję wieczorem, wspólnie z żonami? 

 

Koi, mój romantyzm kłóci się z poligamią. Chyba laugh

Che mi sento di morir

Same here, ale smoczy? a barani? Kto ich tam wie. Byleby szcześliwe zwierzaki były i się nie jadły!

Racja, nie nam oceniać. Jeśli są szczęśliwe i nie wyrządzają nikomu krzywdy, niech się kochają jak chcą :)

Che mi sento di morir

:) W ogóle ten Sam <3 ja go tak lubię! :D 

Tak, ja też go lubię. Obok Goluma, to chyba najlepsza postać ;)

Che mi sento di morir

Nowa Fantastyka