- Opowiadanie: Skull - Proces twórczy

Proces twórczy

Zapewne utwór nie okaże się wielkim zaskoczeniem, ale jestem w optymistycznym nastroju, który wyklucza porażkę, dlatego publikuję.

Oceny

Proces twórczy

Siwy staruszek o piwnym brzuchu usiadł na zydelku, spoglądając na puste płótno przed nim. W błogim nastroju, mrucząc pod nosem, przygotował paletę z kolorami.

– Hmm…

Spojrzał przenikliwie na białą płachtę, sprawdzając czy ma pod ręką zestaw pędzli. Cmoknął zadowolony.

– Hmm… aaa?

Jakaś genialna i długo oczekiwana myśl pojawiła się na chwilę, ale zanim zdążył ją pochwycić, ulotniła się. Uśmiech zniknął z twarzy, zastąpiony sprawiedliwym gniewem i boską furią.

– Kurwa mać! Do chuja z taką robotą!

Uniósł się, aż twarz przybrała kolor dostojnej purpury. Rzucił w obraz paletą pełną wszelakich barw i oddalił się roztrzęsiony, klnąc pod nosem.

Tak powstała Ziemia.

Koniec

Komentarze

Przykro mi, Skullu, Twoja wersja powstania płaskiej Ziemi zupełnie do mnie nie przemówiła. W dodatku nie podoba mi się, kiedy frustracja, nawet boska, wyraża się bluzgami, bo to ani śmieszne, ani fajne. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

E tam, może bez euforii, ale podobało mi się :)

Przynoszę radość :)

Moja nadzieja, niczym zbroja, oparła się krytyce. Niczym miecze :)

Czaszka mówi: klak, klak, klak!

Nie jest może to zbyt odkrywczy drabble, ale czytało się nawet przyjemnie.

mi nie gra w pierwszym zdaniu to "przed nim" – zdanie wydaje mi się przez to zbyt długie (szczególnie jak na pierwsze w tekście) i musiałem czytać je 2 razy :D.

Poza tym jest ok. Zastanawiałem się moment gdzie będzie element fantastyczny w trakcie tej jakże niedługiej lektóry i twist na końcu nie był żadnym zaskoczeniem :-(

A nadzieja jest matką tak wielu, że łatwo może przeoczyć jedno ze swych dzieci :-)

"Taki idealny wyluzowywacz do obiadu." NWM

No niestety nie trafiło. W sumie drabble, pomimo małej ilości znaków, niesie w sumie mało treści. Puenta niestety tego nie wynagradza.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Pancerz zarysowany, ale jeszcze się trzyma…

Czaszka mówi: klak, klak, klak!

Aż głupio zadać ostatni (?) cios. Niestety drabelek pozostawił mnie obojętną.

 

Uniósł się, aż twarz przybrała kolor dostojnej purpury. – brzmi trochę jakby zaczął lewitować…

It's ok not to.

Cholera. Też się boję pisać. Ale…

Lubię drabble, bardzo nawet. Już mi się uszy cieszą, jak tylko zobaczę tekst tak otagowany.

Twój, niestety, rozczarowuje. Nie jest zły, czytało się dobrze, żadnych błędów, nieścisłości, kłopotów ze zrozumieniem. Ale w stu słowach to w końcu nic niezwykłego. Zwłaszcza jeśli pisze to ktoś, kto potrafi pisać.

Ale zabrakło iskry (boskiej?). To, że nie domyśliłem się zaskoczenia (nie starałem się nawet), nie jest pocieszeniem. Bo liczyłem bardziej na: Oooo! a było: aha…

Czy to jest sygnaturka?

Ech, mało doświadczenia mam z drablami, stąd i ten nie urwał, hmm, wiadomo czego. Ale właśnie dlatego go opublikowałem, bo z wszystkich moich prób, ten uważam za najlepszy.

[O mój Boże Malarzu! To on tak słabo pisze?!]

;)

Czaszka mówi: klak, klak, klak!

Trochę mało świeżości w drabelku. No i gdzie to białe płótno dookoła? Gdyby malował na czarnym/ niebieskim…

Babska logika rządzi!

Wielkim zaskoczeniem faktycznie nie jest, ale takim raczej średniej wielkości. Nie spodziewałem się takiego twistu, ale też szału nie robi.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

W podobny sposób skończyła się wczoraj moja sesja pisania. Drabel bez szału, ale przynajmniej na chwilę poczułem się jak Stwórca.

I am surrendering to gravity and the unknown.

To dobry drabble. Tyle, że tu pojawia się dość sporo dobrych drabbli, tematyka bosko-strorzycielska też często. Dlatego powoduje bardziej aha, niż ooo! 

Ale to nic, próba udana. 

Dla podkreślenia wagi moich słów, Siłacz palnie pięścią w stół!

Spodziewałam się innego zakończenia, ale w tym przypadku zaskoczenie nie podziałało jako efekt “wow” tylko bardziej “meh”, bo w zasadzie temat oklepany, a i jego ujęcie też niczego nowego nie wnosi, ale napisane w sposób tak przyjazny, że nawet wczesnoporanna wersja mnie sobie z nim poradziła więc raczej jestem na tak :)

Tomorrow, and tomorrow, and tomorrow, Creeps in this petty pace from day to day, To the last syllable of recorded time; And all our yesterdays have lighted fools The way to dusty death.

Wezmę i te “meh”. Lepsze to niż “Boże, na co ja straciłam tyle czasu?” :)

Czaszka mówi: klak, klak, klak!

Towarzystwo Płaskiej Ziemi zapewne drabelka pochwala.

Pochwalę i ja. Odpowiedni i zadowalający.

Pzdro. :)

 

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Hyh, męki procesu twórczego :) U mnie to trochę inaczej wygląda – częściej na zasadzie “hmm, to jest całkiem ciekawe, ale wiem, że innym się nie spodoba” – i ostatecznie zarzucam pomysł. Ale tak jak przedstawiłeś też się zdarza ;)

Jak mamy się domyślić, owym staruszkiem był Stwórca. Niestety żart z powinym brzuszkiem (A przy okazji. Jakoś określenie "o piwnym brzuszku" mi nie gra. "O piwnych oczach" jest ok, ale "o brzuszku" już nie bardzo.)

Nie rozumiem też co wkurzyło Staruszka. Czy to, że mu myśl uciekła? I zaraz taka furia z tego powodu?

Także wytępujące chwilę potem bluzgi niejak mi nie pasują do postaci. Żart niskich lotów raczej chociaż katolickim radykałem nie jestem.

Ja wiem, że te wszystkie "sprawiedliwe gniewy", "boskie furie" i "dostojne purpury" mają nawiązywać do kwestii boskich i kościelnych. Może mają też nakierować czytelnika jeśli nie skuma, że chodzi o Boga. Ale wyglądają jak wciśnięte nieco na siłę w tekst, bo nie bardzo przystają do opisywanych wydarzeń.

Ogólnie myśl prosta, twist bardzo letni w swej temperaturze, wykonanie poprawne. Koncept nie do końca przemyślany. Ale rozumiem, że to taka chwila spontaniczna była i maznąłeś co wpadło do głowy na gorąco.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Tak :)

Czaszka mówi: klak, klak, klak!

Nic nowego. Ale mi się podobało. Śmieszna krytyka naszego świata. Nie rozumiem skąd takie przedstawienie Boga, ale to i tak niezły drabelek.

Pozdrawiam!

https://www.facebook.com/Bridge-to-the-Neverland-239233060209763/

Jedyne co nie przypadło mi do gustu to bluzgi.

Poza tym, naprawdę przyjemna historyjka :)

Uchwyty do kubków są przereklamowane!

Nowa Fantastyka