- Opowiadanie: Anonimowy bajkoholik - Nieznajomy

Nieznajomy

Jedno z moich pierwszych opowiadań. Nie jest ono pełne! Miej wyrozumiałość ;)

Oceny

Nieznajomy

Gdy człowiek ten zbliżał się do miasta był późny wieczór. Gwiazdy zaczynały już migotać na niebie gdy ten zbliżał się do południowej bramy, tej, przy której znajdowało się targowisko. Drogę oświetlał sobie światłem pochodni, w międzyczasie odganiając komary od twarzy drugą ręką. Twarz jego skryta była w mroku, zasłonięta kapturem od płaszcza. Na plecach miał wielki miecz którego klinga połyskiwała w świetle pochodni, a przy pasie nóż myśliwski, sakiewkę i przełożoną przez pas zapieczętowaną przesyłkę. Swojego konia zostawił przy karczmie, kilka minut drogi od Miasta. Wiedział, że jeśli wprowadzi go do miasta to szybko go straci.

Gdy zbliżał się już do bramy zdjął kaptur i pokazał strażnikowi zwitek pergaminu.

– Cesarski delegat? Właź, tylko bez żadnych burd!

Odburknął strażnik.

Miasto było biedne, ale czemu się dziwić – królestwo było przez wiele lat targane wojnami, spiskami i wewnętrznym chaosem. Nikt nie mógł się spodziewać, że Król Obern wygra wojnę, a to mogło oznaczać dla Merderth tylko jedno.

Postanowił zatrzymać się w karczmie ,,Lisia nora” – była to schludna karczma w której lokalne towarzystwo spotykało się wieczorami po całodniowej ciężkiej pracy. Wnętrze pełne było zbędnych ozdób pokroju łba dzika osadzonego na dębowej płycie i powieszonego nad paleniskiem, czy dywanu zawieszonego na ścianie.

 

W karczmie było ledwie kilka osób, głównie lokalni parobkowie, draby o posępnych twarzach wykrzywiających się na widok nieznajomego.

Ten zaś podszedł do szynkwasu, poprosił właściciela o pokój i szybko znikł za drzwiami swojej kwatery. Sam pokój nie robił wrażenia, stół, kufer zamykany na zamek i niewygodne łóżko. Mimo że było go stać na coś o wiele lepszego, postanowił spędzić noc akurat tam. Przysiadł na stołku, zdjął miecz z pleców i ułożył go opierając stabilnie o blat, następnie rozpiął płaszcz i zdjął kaftan. Ściągnął pas i wyłożył wszystkie dokumenty jakie miał przy sobie. Nie chował ekwipunku w kufrze. Dobrze wiedział, że każdy znajdujący się w okolicy rzezimieszek bez problemu by sobie z nim poradził. Zamknął drzwia ryglem i ułożył się spać. Nie minęło trzy minuty, a zmęczony podróżą nieznajomy spał.

Koniec

Komentarze

Jedno z moich pierwszych opowiadań. Nie jest ono pełne!

Anonimie, czy to znaczy, że tekst nie jest skończony? Jeśli tak, bądź uprzejmy zmienić oznaczenie na FRAGMENT.

Pytanie brzmi: czemu układał miecz, samemu stojąc wygodnie opartym o blat?

Te powtórzenia słów w kolejnych zdaniach to zamierzone?

Niestety nie odnalazłem w przytoczonym fragmencie fantastyki. Na pierwszo kwietniowy żart też jakoś za późno. A streścić można to tak: Przyjechał facet do miasta, wynajął pokój i poszedł spać.

Pozdrawiam!

Trochę za dużo łopatologii na początku i potem w sumie też :( Fragment jest zbyt krótki i właściwie nie opisuje żądnej historii, więc wrażeń, jako takich, nie mam żadnych :<

Rozumiem, że to taki fragment wprawki amatora. Niezbyt dobrze napisany. Masz dużo powtórzeń, problemy z interpunkcją.

Popatrz na sam początek:

Gdy człowiek ten zbliżał się do miasta był późny wieczór. Gwiazdy zaczynały już migotać na niebie gdy ten zbliżał się do południowej bramy, tej, przy której znajdowało się targowisko.

W dwóch zdaniach mówisz właściwie to samo, używając tych samych słów (i opuszczając przecinki).

Proponuję zajrzeć tutaj

Ewentualnie anonim robi sobie polewkę z komentujących a tekst napisał dla żartu :-)

Jeśli to na poważnie, to masa pracy przed Tobą. 

kilka minut drogi od Miasta. Wiedział, że jeśli wprowadzi go do miasta to szybko go straci – dlaczego miasto raz dużą, a raz małą literą?

Nie wierzę, że tak często pojawiające się kluczowe słowa w kolejnych zdaniach (powtórzenia) są tu dziełem przypadku. Może taki styl?

Styl baaaardzo niewyrobiony.

Nadmiar zaimków, “był” też sporo, interpunkcja szaleje, powtórzenia, zapis dialogów do remontu… Ale przynajmniej literówek mało.

Parobkowie raczej powinni siedzieć po wsiach niż w miejskiej karczmie.

I ja nie znalazłam fantastyki.

Sam pokój nie robił wrażenia, stół, kufer zamykany na zamek i niewygodne łóżko. Mimo że było go stać na coś o wiele lepszego, postanowił spędzić noc akurat tam.

Ale kto postanowił – pokój, stół, kufer? Wszystko wskazuje na zamek… Uważaj na podmioty domyślne.

Właściwie nie mam nic do powiedzenia. Bo i niczego w tym “fragmencie” nie ma. Widzę, że autor nie zainteresował się nawet poprawieniem błędów, więc chyba nie ma o czym rozmawiać.

Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka