- Opowiadanie: niezgoda.b - Kajmejowa jozkosz (DRABELEK)

Kajmejowa jozkosz (DRABELEK)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Kajmejowa jozkosz (DRABELEK)

Gorąco mi.

Za gorąco.

Ze wszystkich stron czuję coś twardego, co mnie ściska, gniecie, ogranicza.

Doszczętnie ogarnia mnie fala paniki.

Zaczynam się trząść, wibrować, nadymam się w sobie.

Muszę się stąd wydostać! Uciec! Uduszę się tutaj, umrę, rozłożę!

Zbieram siły do walki, kumuluję je, przetwarzam.

Z zewnątrz nadal czuję bierny, ale nieprzerwany opór materii.

Szukam innych sposobów. Zajmuje mi to cenne ułamki sekund, podczas których gorąco staje się nie do zniesienia.

Ostatkiem sił wzbieram, atakuję.

Udało się. Wola jednak pokonała materię. Nareszcie wolny.

 

– Maaamooo! Budyń się jozjał!!!

 

Wszystkich, którzy wyobrazili sobie najpierw mózg zapraszam do wystawienia komentarza.

Koniec

Komentarze

Zamieszczam tekst ze strachu, że zabierzecie mi możliwość oceniania :P. Poza tym wreszcie na stronie pojawił się gadający troll. Nie zamierzam przepuścić takiej okazji :)

A ja myslałem że to dziecko sie rodzi... Chyba inny jestem jakiś :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ups... Ale w takim razie komentarz mi nie przysługuje, bo nie myslałem o mózgu. Przepraszam... :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

No nie mogę... Skojarzenia miałem podobne do Fasolettiego... chyba czas zamówić wizytę u specjalisty.
Hmm... a jakiż to troll się pojawił?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mnie najbardziej podoba się moment walki z obcymi i to jak rozwalają oni swoimi dezintegratorami połowę miasta!

A tak już całkiem poważnie (żeby nie trollować :)), to po pierwsze:
1) Gdzie tu jakakolwiek fantastyka?
2) Dzieci nie myślą w ten sposób. Tzn. nie używają takich słów. Napisz to opowiadanko jeszcze raz, tym razem wczuwając się w umysł dziecka. Dzieci postrzegają swiat przez pryzmat magiczny (o widzisz, to by było dobe, zwazywszy na to, że jednak jest to stona o fantastyce) i nie mają tak dalece rozwiniętego zmysłu analitycznego jak tu pokazałaś. 

Nie mogę oceniać, więc poprzestanę na tej konstruktywnej, mam nadzieję, krytyce :) 

Zastosowawszy się do wskazówek Elleth. proponuję:

Goląco mi.
 Za goląco.
Coś mnie pzytula, wszędzie.
Bojee się... ...
... puściłem bączka...
Latunkuuu, muse uciekać!
Znowu zbiela mi się na bączka...tak się stupiłem
Cały cas coś mnie pzytula.
Co zlobić, co zlobić? Gorąącooo...
Poszło. Zlobiłem taką kupę, ze ja piertole! Wrescie wolny

-Maaamoooo !

Ale no właśnie, gdzie tu element fantastyczny? hmm? ;-)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

niezgoda.b, żeby nie było, ja się podpisuję przez dwa r. E r r e t h. Powtórz, no, powtórz.
Możesz już oceniać? Jeśli nie, daj jeszcze jeden drabelek. Za ten dam 5.
Mi się wydawało, że to jakiś batonik karmelowy, który ktoś na słońcu zostawił.

niezgoda.b mogła oceniać już przed dodaniem tego tekstu o ile wiem ^_^ Jak napisała - zamieszcza go ze strachu, że straci tą możliwość :D  Swoją drogą zastanawia mnie co autorka myśli o mojej wersji, hmhm?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ktoś w ogóle może już punktować? ;P

Co do tekstu, nie wiem czy mogę, bo wcale mi się o mózgu nie pomyślało. Ale, co tam. Tekst, wyłączywszy ostatnie zdanie, opisuje świat widziany oczyma budyniu :) nie dziecka - i w ten sposób rozwiewają się obie wątpliwości Elleth ;P

 

I co to za troll, wspomniany?

Straszne...
Już w życiu nie ugotuję budyniu, bo ciągle będę mieć przed oczyma opis jego męki okrutnej i bolesnej. Niezgoda.b, jak mogłas mi to zrobić?! ;-)
A tak na serio to podoba mi się ten tekst, zabawny i z dobrym zakończeniem. Jak się ten budyń już "jozjał", to się roześmiałam, a o to przecież chodziło.

@beryl,  nieźe Ci wyszło. Może dla równowagi stworzysz coś np. o kisielu? :-)

Pzdr.

Terebka :)

Hm, sama siebie prawdopodobnie bym się oceniła dość nisko :)

Nilieth, dziękuję, to była jedna z najmilszych rzeczy, jakie mogłabyś mi napisać.

ERReth - oj noo, nie mogę nic napisać, bo to już byłoby angażowanie się, a wiadomo, że tego z trollami robić nie wolno ;)

Wiadomo.

niezgoda.b zaintrygowała wszystkich. Kim jest troll? Kiedy uderzy po raz kolejny? Kto będzie jego ofiarą i co się z nią stanie? Miejcie oczy szeroko otwarte, bowiem on czyha, ukryty w ciemnej zieleni backgroundu, szykuje się do uderzenia. Polowanie na trolla czas zacząć.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Skojarzyło mi się z filmem Heat / Gorączka :) Tylko kto tu jest zwierzyną, a kto myśliwym?

Ogólnie trolle miłe są, tylko należy im często zmieniać żwirek ;)

Aaaa, zwracam honor :) Przeczytałam w pośpiechu przed wyjściem i nie przeanalizowałam dogłębnie :) Tym bardziej mi teraz głupio, bo tekst jest króciutki :) Wybacz zatem to nieporozumienie.

Ja, niemądra, myślałam, że to dziecko wpadło do budyniu :)))

Elleth, ale w razie gdyby, to komentarz byłby jak najbardziej na miejscu :)

niezgoda.b Chcesz mieć mnie na sumieniu? Zakrztusiłem się ze śmiechu.

:)

Erreth - jakżebym mogła :)

Czy polowanie na trolla czymś się różni od polowań na czarownice? Ja tam wolę polować na głębsze sensy. I błędy w tekstach.
Ze wszystkich stron czuję coś twardego, co mnie ściska, gniecie, ogranicza.
(...) Z zewnątrz nadal czuję bierny, ale nieprzerwany opór materii.
Jak ściska i gniecie, to chyba nie jest bierne? Te czasowniki sugerują jakąś aktywność.

Ruch ma dwa przeciwstawne wektory. Tak myślę.

To ma być tekst literacki, a nie ilustracja III zasady dynamiki Newtona. Jak w tekście literackim czytam najpierw, że kogoś coś ściska i gniecie, a potem, że opór materii jest bierny, to mam trudności z ogarnięciem opisywanej sytuacji.
Gdy zobaczyłem te "ściska, gniecie, ogranicza", wyobraziłem sobie człowieka zgniatanego przez ruchome ściany i się na tym zafiksowałem aż do wyjasnienia w ostatnim wersie.
Może mam archaiczne podejście, ale jak widzę narrację w pierwszej osobie to z automatu zakładam, że narratorem jest człowiek.

Albo smok.

Nie odbierajcie prawa głosu budyniom!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jest niestety jeden - drastyczny błąd, kompletna dyskwalifikacja :(
Budyń nie może być ograniczony ze wszystkich stron, bo się go gotuje BEZ PRZYKRYWKI!!!
ha ha

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

dj Jajko, czy próbujesz negować moje zdolności kulinarne? :>

burnett & cooper - słuszna uwaga, i chociaż moglabym się o to kłócić, to nie będę ;)

Zacząłem czytać od ostaniego zdania, więc dla mnie, to był budyń od początku ;).
zabawne, ale nie wiem czy to jest właściwe miejsce do upubliczniania takich tekstów... nie wiem :)
ale mi się podoba :), żeby nie było ;)

pozdrawiam

+ 1000 Do Respektu! Pozdrawiam :/

Ni cholery nie rozumiem tego ostatniego komentarza...

"Doszczętnie ogarnia mnie fala paniki. "
Jak fala może ogarniać doszczętnie? Z reguły "doszczętnie" to się coś wypala. Można też użyć tego w znaczeniu "totalnie" lub "zupełnie" ale przyznasz sama "zupełnie ogarnia mnie fala paniki" albo "ogarnia mnie fala zupełnej paniki" brzmi źle.
Pomysł fajny, śmieszne nawet, ale nie, nie jest to PORAŻAJĄCA historia na miarę debiutu Jacka Dukaja albo Macieja Czynszaka...

Uff, dzięki Bogu, że debiut mam za sobą ;)
Faktycznie, mogłam napisać "Fala paniki ogarnia mnie do ostatka/bez reszty/do cna" etc.

Nowa Fantastyka