To opowiadanie o prawdzie i iluzji o demonach, które żyją w nas i poza nami i o nasze bezradności względem losu.
To opowiadanie o prawdzie i iluzji o demonach, które żyją w nas i poza nami i o nasze bezradności względem losu.
Na początku, tylko słyszał tętent jego konia, potem kiedy wyjechał na leśną drogę zobaczył go jakieś trzysta metrów przed sobą, galopował coraz szybciej, pragnął go dopaść i zabić. wiedział, że jeżeli go teraz nie dopadnie, będzie musiał zrezygnować z pościgu i wrócić do Kamy. Wtedy będzie mu trudno się poruszać. Z ranną kobietą, będzie zdecydowanie wolniejszy, a ten bandyta, będzie miał nad nimi przewagę. Tamten zwolnił, potem zatrzymał się i zawrócił w stronę Morito. Wyciągnął miecz, Morito zrobił to samo. To jedna z tych chwil, po której, okaże się, dla kogo jest ostatnią. Zbyt krótka, by się nad tym zastanowić, w sam raz by zadać śmierć, albo zginąć. Z każdym krokiem coraz krótsza.
Chyba nie skopiowało Ci się całe opowiadanie, bo jak dla mnie to nawet short nie jest. Dodatkowo po kropce zawsze używaj wielkich liter. Do tego z czyjego punkt widzenia przebiega narracja? Najpierw słyszy tętent kopyt, a potem galopował coraz szybciej – jechał z zamkniętymi oczami?
Przykro mi, ale to nie jest opowiadanie. To tylko scenka, fragmencik ukazujący ścigającego i ściganego. Nic więcej.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Przeczytałam. Nic z tego nie wynika.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Przykro mi, ale napisałeś to tak, że nie mam pojęcia kto kogo ściga, kto jedzie konno, kto jest z kobietą, kto jest demonem. Fantastyki też tu nie dostrzegam.
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Będzie ciąg dalszy?
Dlaczego tytuł małą literą?
Już w tym akapicie masz powtórzenia i widać, że interpunkcja szwankuje.
Babska logika rządzi!
Cześć.
Widać, że słyszałeś o interpunkcji. A widziałeś, jak wygląda?
Po tym tekście wnoszę, że nie.
Gdy wymyślę sygnaturkę, to się tu pojawi.
Drogi autorze, niestety zgadzam się z przedmówcami – trudno zaprezentowany przez Ciebie ciąg znaków uznać na “opowiadanie”. To ledwie kilka zdań, które są chaotycznie, pozapisywane niepoprawnie i nie stanowiące spójnej całości.
Jest tego na tyle niewiele, że mogę pokusić się o próbę poprawy przynajmniej kwestii technicznych:
“Na początku[-,] tylko słyszał tętent jego konia[-,+.] pPotem[+,] kiedy wyjechał na leśną drogę[+,] zobaczył go jakieś trzysta metrów przed sobą[-,+.] gGalopował coraz szybciej, pragnął go dopaść i zabić. wWiedział, że jeżeli go teraz nie dopadnie, będzie musiał zrezygnować z pościgu i wrócić do Kamy. Wtedy będzie mu trudno się poruszać. Z ranną kobietą[-,] będzie zdecydowanie wolniejszy, a ten bandyta[-,] będzie miał nad nimi przewagę. Tamten zwolnił, potem zatrzymał się i zawrócił w stronę Morito. Wyciągnął miecz, Morito zrobił to samo. To jedna z tych chwil, po której[-,] okaże się, dla kogo jest ostatnią. Zbyt krótka, by się nad tym zastanowić, w sam raz[+,] by zadać śmierć[-,] albo zginąć. Z każdym krokiem coraz krótsza.”
Kilka grzechów głównych: Od początku nie dookreślasz, kto jest kim, kto kogo goni. Nagromadzenie zaimków (”go”, “jego”) rani oczy. Poza tym to jest między innymi to, co wywołuje chaos – czytelnik kompletnie nic nie wie. Kim jest główny bohater? Kim jest jego przeciwnik? Mamy w końcu do czynienia z demonem czy bandytą? Bo to się raczej wyklucza. Nic nie wiemy o rannej kobiecie, kim jest, czemu jest ranna, czemu bohater jej pomaga? I tak dalej. Jeśli chcesz zamknąć jakąkolwiek opowieść w takim limicie znaków, to zdecydowanie nie jest dobra do tego droga.
Uważaj w ogóle na powtórzenia i konstruowanie kolejnych zdań w podobny sposób (np. będzie-będzie-będzie).
Pozdrawiam.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Nie nazwałabym tego tekstu opowiadaniem :(
Przynoszę radość :)