- Opowiadanie: EvvilTwin - Generał

Generał

Dyżurni:

Finkla, joseheim, beryl

Oceny

Generał

Generał

 

Generał czuł że umiera. Pokój w którym leżał przypominał o czasach minionej epoki – drewniany, zapełniony książkami regał. W rogu stary telewizor. Pod oknem biurko na nim ramka ze zdjęciem. W szufladach piętrzyły się niewykonane, pisane cyrylicą rozkazy. Przy drzwiach szafa, w niej mundur. Dalej wieszak, na nim nie noszony od pół roku płaszcz. Nienaganny porządek utrzymywany przez dwie pracujące na zmianę sprzątaczki. Na przeciw biurka, pod przeciwległą ścianą łóżko. Wąski, jednoosobowy materac. Na nim białe prześcieradło, pokryte zmarszczkami i plamami ciało, kołdra i koc. Promień światła prześlizgując się przez szparę w zasłonach oświetlał połowę twarzy Generała. Drugą połowę twarzy spowijał cień listopadowego, późnego popołudnia.

 

Ci, którzy pozostawali mu w ostatnich latach nieprzychylni, ci którzy uważali, że należy go rozliczyć za to co zrobił trwali w przekonaniu, że cierpienie którego doświadczał było w pełni zasłużone. Umieranie w samotności jest przecież gorsze od samej śmierci.

 

Czekająca za drzwiami kostucha nerwowo skrobała stylisko wielkiej kosy.

 

Pozostawał świadomy. Choć ciało odmawiało mu posłuszeństwa, choć płuca pracowały coraz ciężej, choć serce ledwie pompowało krew mózg pozostawał sprawny. Należał do tej grupy ludzi, których starcza demencja nie dotyka. Świadom swego stanu cierpliwie czekał na to ostatnie uderzenie serca.

 

13 listopada 2014 r.

 

Podłoga zatrzeszczała gdy elektryczny wózek przetoczył się przez hall. Dłoń Generała spoczywała spokojnie na oparciu. Wskazującym palcem wodził po klawiaturze wybierając kierunek jazdy. Dojechał do salonu i wsparł się na stojącej obok starego, eleganckiego tapczanu lasce. Dwa trudne kroki w przód. Chwila odpoczynku. Drżącą ręką poprawił okulary i skierował się w stronę drzwi balkonowych które spowijała wiekowa, zakurzona zasłona. Za oknem spokojny poranek. Złocące się liście unoszone na wietrze. Powietrze niosło zapach zimy. Podświadomie wiedział, że ta zima będzie jego ostatnią.

 

Podpierając się o ścianę wykonał kilka krótkich oddechów i skierował się w stronę fotela. Musiał podjąć decyzję. Dalsze zwlekanie było dla niego zbyt dużym niebezpieczeństwem. Był schorowanym starcem, któremu większość życzyła bólu i cierpienia. Ci litościwi chcieli aby po prostu zdechł.

 

Nie zamierzał umierać.

 

Obok fotela stała stara, dębowa szafka zamykana na kluczyk przywieszony do jego szyi. Otworzył ją ostrożnie. W środku znajdowała się niewielka metalowa skrzynka wyposażona w pożółkłą numeryczną klawiaturę oraz czarny wyświetlacz. Obrócił urządzenie – na jego spodzie znajdował się włącznik.

Wiedział, że nie będzie odwrotu. Jeżeli urządzenie zadziała, uruchomi bieg zdarzeń które na zawsze odwrócą losy tego kraju a być może i świata. Jeżeli zadziała.

 

Drżącym palcem uruchomił urządzenie. Przez kilka sekund nic się działo. Po chwili jednak z wnętrza urządzenia zaczął dobiegać delikatny szum. Generał odwrócił urządzenie. Jaskrawozielone cyfry zaczęły przesuwać się na wyświetlaczu. Po kilkunastu sekundach urządzenie ucichło. Na wyświetlaczu nerwowo migał jedynie kwadracik oznaczający konieczność wpisania kodu inicjującego protokół.

 

673-232-11-98-2

 

Generał wstrzymał oddech i wsłuchał się w panującą w pokoju ciszę. Ostrożnie odłożył urządzenie na szafkę. Po zatwierdzeniu komendy nie będzie już najmniejszej możliwości odwrotu. Krople potu które pojawiły się na jego skroniach drażniły go coraz bardziej. Jeszcze bardziej jednak drażniło go umieranie a w zasadzie jego nieuchronność.

 

Jeżeli ma odejść z tego świata, zrobi to na własnych zasadach.

 

 

Zatwierdź

 

 

W dniu dzisiejszym we wczesnych godzinach porannych seria niefortunnych zdarzeń doprowadziła do paraliżu komunikacyjnego w Warszawie. Trakcja tramwajowa w okolicach pl. Zawiszy na skutek nagłego przeciążenia mocą unieruchomiła wszystkie tramwaje zmierzające w kierunku centrum Warszawy. Podobne zdarzenie odnotowano w okolicach Ronda Radosława, Placu Zbawiciela oraz na Moście Poniatowskiego. Eksperci nie wykluczają sabotażu rozdzielni elektrycznych.

 

Kilka minut po tych wydarzeń całkowicie sparaliżowany został również ruch pociągów zmierzających od strony Dworca Zachodniego w kierunku Stadionu Dziesięciolecia. Kilkuset podróżnych zostało zmuszonych do opuszczenia przedziałów w okolicach Dworca Centralnego.

 

Z niewiadomych przyczyn unieruchomiono również wagony Metra Warszawskiego. Służby inżynieryjne PKP oraz ZTM zostały skierowane do prac w celu ustalenia przyczyn awarii oraz jej usunięcia.”

 

To czego serwisy informacyjne nie przekazały mieszkańcom Warszawy, to pewne dodatkowe okoliczności tych wydarzeń, o których świadkowie woleli nie wspominać publicznie. Około 4 nad ranem jedna z odłączonych przeszło 40 lat temu trakcji kolejowych na północny wschód od miasta ożyła. Ogromny skład pomalowanych na granatowo cystern przejechał około 50 kilometrów i zniknął w którejś z bocznych odnóg tunelu średnicowego. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie fakt, że wszystkie próby wywołania maszynisty tego składu przez radio spełzły na niczym a wszystkie pociągi, które mogły stać tajemniczemu transportowi na drodze z niewiadomych przyczyn zatrzymały się gwałtownie lub zjechały na inne torowiska.

 

W tym samym czasie ze studzienek kanalizacyjnych wokół Pałacu Kultury i Nauki zaczęły wydobywać się kłęby pary. Okupujący tunele ciepłownicze wokół Placu Defilad bezdomni pospiesznie opuścili kanały. Rozpytywani przez Policję opowiadali o szczurach które nad ranem wpadły w amok i zaczęły czym prędzej biec do wyjścia. Potem temperatura w kanałach wzrosła do takiego stopnia, że dalsze przebywanie w nich przebywanie mogło skończyć się poparzeniem płuc.

 

Zwariowały również rozmieszczone w Warszawie czujniki promieniowania radioaktywnego. Tuż nad ranem wskazywały one w centrum Warszawy wartości wykraczające poza jakiekolwiek dopuszczalne normy. Mieszkający najbliżej Centrum mieszkańcy opowiadali z kolei, że ze snu wybudziły ich stłumione odgłosy podziemnych eksplozji w okolicach Pałacu Kultury.

 

 

ŚCIŚLE TAJNE

 

Raport Jednostki Specjalnej Wczesnego Reagowania na Zagrożenia Terrorystyczne przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Rzeczypospolitej Polskiej (dalej Jednostki) z dnia 14 listopada 2014 roku.

 

 

W dniu 14 listopada 2014 r. dowództwo Jednostki oddelegowało Oddział złożony z pięciu żołnierzy (w tym dwóch żołnierzy wojsk inżynieryjnych) w celu zbadania przyczyn nagłego wzrostu promieniowania radioaktywnego w okolicach Placu Defilad w Warszawie.

 

Zadaniem Oddziału było również ustalenia pochodzenia, aktualnej lokalizacji oraz przeznaczenia składu kolejowego, który według relacji świadków około godziny 5:30 wjechał do Tunelu Średnicowego w Warszawie od strony Powiśla.

 

Po przybyciu na Dworzec PKP Powiśle (godzina 5:47) skierowaliśmy się w stronę tunelu wyposażeni w czujniki promieniowania jonizującego, które przy wylocie tunelu wskazywały na wartości około 100-krotnie wyższe od wartości typowych dla tego obszaru (wydruk z dokonanych odczytów w załączeniu). Ubrani w kombinezony ochronne powiadomiliśmy dowództwo o rozpoczęciu rozpoznania. Urządzenia pomiarowe wskazały na temperaturę około 28 stopni Celsjusza przy wlocie do tunelu. Oświetlenie w tunelu było odłączone, co spowodowało konieczność wykorzystania systemów noktowizyjnych w czasie prowadzonych działań.

 

Po około 7 minutach marszu dotarliśmy do rozwidlenia torów kolejowych. Ślady na torach wskazywały, że duży skład kolejowy musiał niedługo przed naszym przybyciem zjechać w kierunku jednej z zamkniętych bocznic kolejowych. Skierowaliśmy się w kierunku bocznicy i po przebyciu około 500 metrów dotarliśmy do ogromnych żelaznych wrót.

 

Nawiązaliśmy kontakt z dowództwem, które wobec braku zasilania w tunelu wydało rozkaz sforsowania przeszkody przy użyciu środków pirotechnicznych, co uczyniono około godziny 6:12.

 

Po przedostaniu się przez wrota dotarliśmy do rozległej bocznicy, zlokalizowanej według dostarczonych nam map na głębokości około 40 metrów p.p.m, w bezpośrednim sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (Mapa nr 1 w załączeniu).

 

Na bocznicy znajdowała lokomotywa oraz 20 cystern koloru granatowego, do których podłączone były urządzenia hydrauliczne. W pierwszej kolejności dokonaliśmy rozpoznania terenu, jednak nie napotkaliśmy na żaden ślad obecności ludzi. Znajdująca się na czele składu lokomotywa pozbawiona była z kolei tak kabiny sterującej jak i wszelkiego rodzaju urządzeń komunikacyjnych. Odczyty ze wskaźników promieniowania radioaktywnego wskazywały w bezpośrednim sąsiedztwie cystern na promieniowanie 850 (osiemset pięćdziesiąt) krotnie przekraczające dopuszczalne normy. Temperatura powietrza w tym miejscu wynosiła około 40 stopni Celsjusza.

 

Z uwagi na poziom promieniowania wykonaliśmy pobieżną inspekcję zawartości cystern które okazały się puste. Z uwagi na podłączone do nich urządzenia hydrauliczne doszliśmy do wniosku, że zawartość cystern (najprawdopodobniej materiał radioaktywny) została pospiesznie przepompowana przy pomocy urządzeń hydraulicznych, których konstrukcja wskazywała na pełny stopień automatyzacji tego procesu (brak widocznych urządzeń sterujących, brak śladów obecności ludzi).

 

O godzinie 6:37 otrzymaliśmy rozkaz natychmiastowej ewakuacji z uwagi na poziom promieniowania jonizującego. Po opuszczeniu tunelu, około godziny 6:58 usłyszeliśmy odgłosy następujących po sobie w odstępach ok. 3 sekundowych eksplozji pochodzących z tunelu.

 

Załączono:

wydruki z urządzeń pomiarowych (promieniowanie jonizujące)

kartę SD zawierającą zapis wideo przebiegu operacji

dokumentację fotograficzną

dokumentację kartograficzną

 

(podpisy)

 

Syreny zawyły dokładnie o 7 rano. Nie było czasu na ewakuację całego miasta.

 

O godzinie 7:10 kilka potężnych eksplozji zburzyło doszczętnie, opuszczony pospiesznie przez podróżnych budynek Dworca Centralnego, który zapadł się pod ziemię. Szklana, dopiero co wyremontowana konstrukcja przestała istnieć w ciągu kilku sekund. Tunele prowadzące do peronów wypełnił gęsty, gryzący, biały dym.

 

Ludzie, którzy nie uciekli na dźwięk syren alarmowych, teraz opuszczali w pośpiechu centrum miasta tratując się nawzajem.

 

Kostka brukowa na Placu Defilad zaczęła drżeć. Spod ziemi dobywało się rytmiczne, coraz silniejsze dudnienie, które po kilkunastu sekundach przeszło w silne wibracje. Na kawałki rozpadły się fontanny wokół placu a z okolicznych kamienic i biurowców zaczęły wypadać szyby rozbijając się z trzaskiem na chodnikach. Upamiętniające klasę robotniczo-chłopską rzeźby na Pałacu Kultury rozpadły się na kawałki a cała elewacja pokryła się głębokimi, podłużnymi pęknięciami.

 

Pałac zaczynał się rozpadać.

 

Świadkowie tych wydarzeń wspominali potem, że w momencie w którym doszło do zapłonu silników rakietowych przez całe miasto przeszła potężna fala uderzeniowa. W promieniu 2 kilometrów od miejsca startu nie pozostał ani jeden budynek. Dzielnica Śródmieście przestała istnieć w ciągu kilku sekund grzebiąc pod gruzami kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Pałac Kultury oderwał się od ziemi na wysokość około 20 metrów po czym nastąpiła seria eksplozji wzdłuż całej jego konstrukcji. Cała wzruszona wcześniejszymi wibracjami elewacja została gwałtownie zerwana. W tumanach kurzu, w ryku potężnych silników jonowych nad Warszawą zawisła ogromna rakieta niosąca przytwierdzony do jej grzbietu prom kosmiczny. Rakieta zaczęła nabierać ogromnej prędkości. Po krótkiej chwili jedynym jej śladem był słup białego dymu do samej stratosfery.

 

Generał odszedł. 

Koniec

Komentarze

Hmmm. Jest jakiś pomysł, ale tak mało realny, że to aż przesada. Jeśli chodzi o wykonanie, to interpunkcja leży i kwiczy. Liczby zasadniczo zapisujemy słownie. Jeszcze tam, gdzie cytujesz raporty – może być cyframi, ale w normalnej narracji – literki.

Po co aż dwie sprzątaczki do pokoju/ mieszkania/ domu, jak sądzę? Jedna by nie wystarczyła?

Babska logika rządzi!

Nie lubię polityki w fantastyce. Pomysł klasyfikuję jako dziwaczny, a przede wszystkim, mało interesujący. Pozdrawiam.

Jakoś mnie nie przekonało. Generał poleciał sobie rakietą i co dalej? Uwaga techniczna: W przypadku silnika jonowego nie możemy mówić o zapłonie, gdyż jego zasada działania nie opiera się na spalaniu paliwa, tylko na przyspieszaniu dodatnio naładowanych cząstek.

Those who can imagine anything, can create the impossible - A. Turing

Polityka jako taka jest niemal wszechobecna we fantastyce. Gdzie i na kogo nie spojrzeć, ktoś w pojedynkę albo grupowo politykę uprawia. Koronowane głowy i gildie czarodziejów… Lecz to trzeba umieć pokazać, wpleść w fabułę, uczynić jej oczywistym składnikiem. Tobie, Autorze, nie udała się ta sztuka.

“Podpierając się o ścianę“ – raczej opierając

 

“dalsze przebywanie w nich przebywanie mogło skończyć się“ – za dużo przebywania

 

Ja w sumie jakoś nie ogarniam, jak małe urządzenie skryte przez lata sprawiło, że można sterować niezauważenie takim ładunkiem i uczynić takie szkody… Sądziłam ponadto, że wszyscy wrzucają na generała, że potwór, a on ma swoje racje, a tu się okazuje, że rzeczywiście niezłe z niego ziółko.

 

Myślę, że pomysł ma pewien potencjał, piszesz w sposób, który może przejąć, ale ogólnie rzecz biorąc te konkretne wydarzenia w ogóle mnie nie poruszyły.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Sposób, w jaki generał zorganizował sobie pochówek, wyraźnie przeczy stwierdzeniu, że jego mózg pozostawał sprawny.

Wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie czytało się zbyt dobrze :(

Przynoszę radość :)

Nowa Fantastyka