- Opowiadanie: malynosorozec - Na początku było Nic

Na początku było Nic

Na początku było Nic – czyli krótko o tym, jaki mógł być początek wszystkiego.

Dyżurni:

ocha, bohdan, domek

Oceny

Na początku było Nic

 

Na początku było Nic. A Nic to wiadomo: pół litra na dwóch. Więc siłą rzeczy musiało być jakichś dwóch żeby owo Nic mogło zaistnieć.

 

– No to po maluszku kolego – powiedział jeden z dwóch.

– A jednego to mogę. No to do dna.

I wypili po jednym. Potem wypili po drugim i po trzecim. A że było to dopiero pierwsze Nic w historii, to bardzo szybko ich umysły zaczęły pracować na zupełnie innym poziomie.

– I widzisz, proszę ja ciebie – zagaił rozmowę jeden z dwóch – bo mnie się, widzisz, widzi takie coś, że fajnie nam się siedzi, nie?… A tak, tak, już polewam… No i widzisz tak wymyśliłem… no to zdrowie… wymyśliłem żeby może tak jakoś częściej się spotykać?

– Pomysł niby dobry… ale polej na drugą nóżkę… tylko coś jakoś smutno tu. Pusto… zdrowie… aaaach żesz, nie weszła dobrze… o czym to ja? A tak. Pusto, ciemno i w ogóle.

– No, a co ma być jak jest Nic?… No już, do dna… co znowu nie weszło? A wiesz ty co by się przydało? Żeby czymś zagryźć. Albo przepić, żeby tak w gardle nie paliło.

– O to to to . Ty to masz łeb. Ale skąd wziąć?

– Wypijemy, pomyślimy…

 

I wypili następnego i jeszcze jednego. Pili i myśleli, aż tu nagle pojawił się problem:

 

 – O żesz w mordę!… A jak nam się skończy to co tu popijamy? Skąd weźmiemy następną taką?

– No rzeczywiście, o tym by trzeba najpierw pomyśleć… no to twoje nieustające… ach…teraz to dobrze weszło… Jest! No i wymyśliłem. Stworzymy sobie takich jakichś co nam będą produkować te wyśmienitości.

– No niby pomysł dobry, ale to nie ma tak, że hop siup. My tu sobie stworzymy…a już polewam, przepraszam… Stworzymy, ale to potrzeba czasu, żeby oni wyeee …. wyle… wyelo…

– Wy-ewo-lu-o-wali. Tyyyy! Ale tu się problem pojawia malutki. Co to ten czas jest?

– To jest proszę ja ciebie, takie coś co będzie potrzebne, żeby nam się dobrze zgryzło… A propos, polane masz a nie bierzesz…

– No i znowu, franca nie weszła…To trza by go chyba też stworzyć? Ten czas znaczy.

– Trzeba, trzeba. A jak już będzie ten czas, i ci nasi wyelo-cośtam, to będą nam robić zacne trunki, i zrobią nam przegryzki i przepitki jakieś kolorowe… No powiem ci, aż się doczekać nie mogę…

– No to co bierzemy się do roboty? Od czego zaczniemy? Może byśmy jakiś świat tym naszym stworzyli, co? Albo ten czas na początek?

– Wiesz co? Zacznij od polania…

 

Koniec

Komentarze

Nie zrozumiałem jakże głębokiego przekazu tego tekstu :)

 

edit: ale rysunek fajny. Twój?

Mee!

O takiej motywacji Kreacji to jeszcze nie słyszałem ani nie czytałem… :-)

Mógłbyś, Autorze, bardziej się do interpunkcji przyłożyć? Lepiej by się czytało.

Całkiem zabawne, ale przecinki leżą i kwiczą

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Przezabawne :):)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

A mnie ani nie rozbawiło, ani nie zaciekawiło. Po prostu jest. Ale przeczytałam.

Podoba się. Może nie najwyższych lotów, ale przyjemnie się czytało.  

Zabawne. I tyle wody na Ziemi to z powodu kaca, tak? ;-)

Babska logika rządzi!

ŻEŻ.

Całkiem zabawne, choć zazwyczaj nie podobają mi się teksty alkoholowe.

Rozumiem, że miało być zabawnie, oryginalnie. Mnie nie rozbawiło.

Może bym załapała, ale pewnie dopiero po paru głębszych.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka