Jedno jedyne pytanie nasuwa mi się w odniesieniu do owej książki. Dlaczego?... Dlaczego tak późno na Ciebie trafiłem?
Książka braci Strugackich jest niesamowita w swojej prostocie. Kilka rozdziałów, a tak wielki wydźwięk. Wszystko niby proste i dokładnie wyjaśnione, a jednak…
Jakiś czas temu na Ziemi wylądowali obcy. Po kilku dniach odlecieli, nie kontaktując się z ludźmi, nie reagując na próby porozumienia. W miejscach ich pobytu powstały Strefy. Szczelnie ogrodzone, dobrze pilnowane miejsca, kryjące w sobie wiele niespodzianek…
Głównym bohaterem jest Stalker Rudy, od tej chwili jedna z moich ulubionych postaci literackich. Jeden z najlepszych w swoim fachu, płacący wysoką cenę za każdą wyprawę do Strefy, Strefy która nie wybacza błędów, Strefy która jest śmiertelną pułapką dla nieostrożnych gości.
Sam pomysł jest genialny w swojej prostocie. Poszczególne rozdziały dzieją się w odstępie kilku, kilkunastu lat. W każdym bohater jest już inny, czytelnik musi uczyć się go na nowo.
Całość wygląda mniej więcej tak:
Spokojny wstęp, w którym dowiadujemy się tego i owego.
Pierwszy rozdział, po którym zakochałem się w tej książce. Jest to jedyna część, gdzie narratorem jest główny bohater. Wspaniały, wzór na to jak powinna wyglądać narracja w pierwszej osobie.
Dalsze bardzo solidnie napisane rozdziały, w których co chwila jesteśmy zaskakiwani słynną wschodnią fantazją i wyobraźnią autorów. W między czasie wyjaśnia się tytuł. Wyjaśnia bardzo ciekawie. Aż dochodzimy do zakończenia…
…Zakończenia, które sprawiło, że rzuciłem książkę w kąt krzycząc „Nie!!!”. Bo przecież nie mogło się to tak skończyć. Kilka ostatnich stron nie spełniło moich oczekiwań. Zawiodło mnie... Do czasu, aż po kilkunastu minutach nie dotarł do mnie geniusz zawarty w owych kilku końcowych stronach. Przeczytałem wtedy samo zakończenie dwa czy trzy razy. A potem całą książkę jeszcze raz… Nie minie pewnie dużo czasu, zanim znowu po nią sięgnę…
Tak… Wspaniała książka.
„Módl się! Stalkerów wpuszczają do nieba bez kolejki.”
„Pieniądze są potrzebne człowiekowi po to, żeby o nich nie myśleć.”
„Każdy za siebie i tylko jeden Pan Bóg za wszystkich.”
„Hipoteza o istnieniu Boga zakłada z niczym nieporównywalną możliwość zrozumienia absolutnie wszystkiego bez żadnej wiedzy.”
„Trudno jest opisać coś podobnego komuś, kto tego nie widział. Jakoś to zbyt proste, szczególnie jeśli się dobrze przyjrzeć i uwierzyć wreszcie własnym oczom. To zupełnie tak samo, jakby komuś opisywać szklankę albo, nie daj Boże, kieliszek – tylko palcami wodzisz i klniesz w poczuciu absolutnej bezsilności.”
Bardzo osobista recenzja, lubię takie czytać. :-) Tylko te nagłówki do recenzji powinny być takie jak w papierowej Nowej Fantastyce. Sięgnij po któryś numer to zobaczysz, o co chodzi.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Świetna książka, świetny film Tarkowskiego i świetne gry (choć nie mające wiele z oryginałem wspólnego). Mało które uniwersum trzyma tak równy, wysoki poziom na wszystkich płaszczyznach.
And one day, the dream shall lead the way
Świetna książka. Myślę, że warto sięgnąć po tę pozycję.
Nie omieszkam jej przeczytać :) zapowiada się dość ciekawie
Świetna recenzja.
Aż zapragnąłem to przeczytać tu i teraz;)
Autentycznie czuć, że pisała to osoba całkowicie zafascynowana książką.
Zagrywałem się w gry, więc trzeba poznać pierwowzór.
Czyli to kosmici, a nie Czarnobyl?
Trochę szkoda. Elektrownia dla mnie brzmi wiarygodniej.
A może to nie kosmici, a tylko szwindel Monolitu!
Tak jak spełniacz życzeń z jedynki.
No i rozwiązałem najważniejszą tajemnicę książki. Ale i tak przeczytam.
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
No ale w książce nie mogło być mowy stworzeniu Strefy na podstawie katastrofy w Czarnobylu, bo ta wydarzyła się trochę później. ;) Natomiast zgadzam się, że twórcy gry dobrze ten motyw wykorzystali.
Przeczytaj, bo naprawdę warto. :)
And one day, the dream shall lead the way