- Hydepark: Drugoosobowa narracja

Hydepark:

Drugoosobowa narracja

Przypomniało mi sie opowiadanie, na które kiedyś natrafiłam w jakimś zbiorze opowiadań. Było ono krótkie i właśnie narrator okazał się byc drugoosobowy. Szczerze mówiąc, zaskoczyło mnie to, bo nigdy jeszcze na takie nie natrafiłam. Opowiadanie dotyczyło gościa, który za pomocą podróży w czasie – sf, w celach rekreacyjnych, co było na porządku dziennym – przeniósł się do prehistorii na polowanie i został ukatrupiony przez olbrzymiego krwiopijcę, który żerował na zabitym przez gościa mamucie.

 

Ciekawa sprawa. Sama osobiście nie próbowałam, bo wydaje mi się, że na dluższą metę taka narracja jest nużąca i dość trudno ją prowadzić... A może się mylę? Próbował ktoś kiedyś? Jakie są Wasze odczucia?

Komentarze

obserwuj

Ja miałem króciutką przygodę z narracją drugoosobową. Jak wyszło? Trochę dziwnie, możesz znaleźć próbkę tutaj:

http://www.fantastyka.pl/4,4064.html

A zerknę:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Drugoosobowa narracja jest częstym zabiegiem w grac/opowiadaniach paragrafowych. Tam sprawdza się znakomicie.

Lecz w zwykłych tekstach może być naprawdę dziwna. Apostrofa do czytelnika lub dwie są w porządku, lecz prowadzić w ten sposób narrację - jest fe.

Drugoosobowa jest specyficzna. Od strony konwencyjnej może budzić skojarzenia z tekstowym erpegiem: <Budzisz się w ciemnym lochu, a starzec z glonami w brodzie, mówi, że jesteś krasnoludkiem o dużej liczbie peżetów>. Poza tym wywołuje poczucie dziwności: raz, że bohater nie jest sobą (dlaczego nie jest sobą --- powstaje pytanie --- i na nie należałoby udzielić odpowiedzi) lub dwa, że mówienie do bohatera jest też mówieniem do czytelnika (co w tym tekście, do diaska, ja tu robię --- pyta czytelnik --- i należałoby odpowiedzieć). W związku z powyższym użycie narracji w drugiej osobie powinno być dobrze uzasadnione.

 

Sam właśnie się bawię. Trudne jest dla mnie to, że jeśli proces poznawczy bohatera i narratora się nie pokrywa (np. gdy narrator wszechwiedzący), to dziwność wychodzi podwójna i masakryczna, a jeśli się pokrywa, to trzeba uważniej i "szczwaniej" komponować akcję, żeby zawrzeć te opisy, które się chciało, i nie przeładować historii wydarzeniami.

 

Jeśli chodzi o nużenie, się nie wypowiem jako czytelnik z dużą tolerancją i taki, którego nużą zupełnie inne rzeczy niż osoba czasownika, brzmienie słów czy długość zdań.

Ja to mało takich tekstów czytałam, by stwierdzić, czy mnie nużą czy nie, ale sama bym się chyba nie podjęła... Chociaż czekaj... Raz chyba się podjęłam, w opowiadaniu na Dragonezę, ale to był w zasadzie ,,fragment'' dłużej opowieści, więc nie wiem, jaki byłby efekt końcowy. Zresztą, opowiadanie do niemal całkowitej przeróbki;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ps. tam narrator był bohaterem i mówił do drugiego, choć przez większość czasu, milczącego bohatera.

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Do "Szkoły" Dukaja zajrzyj. Druga osoba jak się patrzy!

Długie to?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Dłuższe opoiwadanie. Na łebsajcie Dukaja jest w całości.

Zatem zajrzę, jak będę miała czas je przeczytać:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Dokładnie, gdy tylko przeczytałem o narracji drugoosobowej, od razu przypomniała mi się "Szkoła" Dukaja. Swoją drogą, naprawdę fajne opowiadanie, polecam!

Było kiedyś takie z megadziwną narracją pierwszo-drugo-trzecioosobową, w NF. ,,Wojna Piekieł''. Nie pamiętam autora... Ale ciekawy zabieg w sumie, odpowiednio użyta może być niezła.

Mnie np. w "Zbieraczu Burz" Kossakowskiej strasznie irytowała drugooosobowa naracja, chyba przez fakt, że niemal każdy rozdział rozpoczynał się taką "apostrofą" do bohatera. Na początek wydało mi się to ciekawym zabiegiem, ale potem zrobiło się z tego takie monotonne emo-umartwianie, jak to źle jest bohaterowi. Przy kolejnym wstępie w rodzaju "Kiedy wszyscy cię zostawili, kiedy mamusia cię nie kocha i siły ciemności zabrały ci ukochanego pluszowego misia, możesz zrobić tylko jedno..." - na dłuższą metę to straznie męczące.

Przemowa do lustra i czynienie dziecku wymówek. >>Dlaczego wtedy, gdy wszyscy wokół liczyli na Ciebie, zrejterowałeś pod pierwszym lepszym pretekstem? Czyż nie mogłeś zdobyć się na odwagę głębszego przemyślenia, do czego doprowadzi Twoje wieczne uleganie eskapistycznym odruchom?<< Błeee... 

Nie lubię, nie podoba mi się; brzmi jakoś tak --- pretensjonalnie?

Delikatnie mówiąc;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Mi drugoosobowa narracja kojarzy mi się tylko i wyłącznie z popularnymi ostatnio blogami o One Direction (blah).

Szczerze mówiąc, nie wiem, co masz na myśli;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

A ja wczoraj przez przypadek natknęłam się na książkę "Ty" Dvenkara Zorana. Nie znam tego autora i nie czytałam książki, ale ciekawy opis trochę mnie do niej zachęcił. Ciekawa jestem jak będzie wyglądać ta drugoosobowa narracja - we fragmencie dostępnym w internecie nie wydaje się szczególnie nużąca. 

Daj znać, jak przeczytasz:) Z chęcią zapoznam się z Twoimi odczuciami na temat drugoosobowej narracji:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

No i znowu zaraziliście mnie chorobą, ciekawa sprawa.

Dla mnie bardzo ciekawa:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nowa Fantastyka