- Hydepark: Jakie polskie fantasy nadawałoby się na serial?

Hydepark:

Jakie polskie fantasy nadawałoby się na serial?

Temat pozwalający popuścić sobie wodze fantazji i wyobrazić serial który oglądalibyśmy z szczerą chęcią.

Moim marzeniem byłoby zobaczyć "Kroniki Jakuba Wędrowycza" w formie na początek 5-odcinkowej.

Postać Jakuba powierzyłbym Andrzejowi Grabowskiemu, (jeśliby się zgodził). Myślę, że w taki projekt mógłby "wejść" jedynie TVN, który ryzykował dużo wprowadzając do produkcji Naznaczonego.

Jako że w Polsce mamy wielu utalentowanych aktorów nie będzie trudności z wyobrażeniem obsady waszego wymarzonego serialu.

Tyle z mojej strony, czekam na odzew!

Komentarze

obserwuj

Żadne. Nie mamy zaplecza, aktorów i całej masy rzeczy o których po prostu nie ma co pisać. Próbowali z Wiedźminem, zobacz jak wyszło. Wiem, że Gra o Tron jest fajna, ale bez przesady. To arcydzieło w dziedzinie fantastyki i my na podobym poziomie mamy tylko Wiedźmina, który jest strasznie ciężki do zekranizowania.

clayman, nie przesadzaj, cykl inkwizytorski Piekary mógłby nieźle wyjść. Nie ma smoków :) Trylogia Domagalskiego mogłaby nieźle wyjść. Z 'Wilkozakami' Dębskiego polscy filmowcy powinnni sobie poradzić.

Akurat fanem prozy panów wymienionych przez ciebie to ja nie jestem. Piekara to już w ogóle. Tak naprawdę to poza Sapkowskim i Wegnerem(ale to jeszcze się okaże jak wyda coś innego opróćz zbioru opowiadań) nie czytałem nic polskiego z dziedziny fantastyki, co spowodowałoby szybsze bicie mojego serca. A co do ekranizacji Piekary, czy Pilipiuka...darowałbym sobie. Nie zgadzam się totalnie z autorem tematu i uważam, że planowanie obsady i produkcji w osobach Grabowskiego i TVN brzmi co najmniej śmiesznie.

tu nie bardzo chodzi "jakie fantasy nadawałoby się"... Bo nadawać to się może i sporo, tyle że chodzi o wykonanie... U nas jeszcze tego nie widzę, może to przez ekranizację "Wiedźmina' tak mnie mdli jak sobie pomyślę, że znów coś będą gwałcić na kinowym ekranie, tudzież na dużo mniejszym ekraniku...
I nie chodzi mi tu o to że jakieś efekty specjalne mogą nie wyjść, albo mogą przypominać animację z Pegasusa. Bo przecież da się stworzyć odpowiedni klimat nawet bez owych efektów(choć kurde efekty robią swoje:). Wszystko zależy od tego kto się za to zabierze.
Wymieniłeś jako przykład "Nieznajomego". Jak dla mnie serial wypadł całkiem dobrze, w porównaniu do wiedźmina nawet lepiej niż całkiem dobrze.

pozdrawiam i fantastycznych świąt życzę:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Muszę się niestety zgodzić z Claymanem.
W polskich filmowców już dawno przestałam wierzyć;]

kurde
"Naznaczonego" a nie "nieznajomego":/ zawsze coś się pokręci i pomyli...
:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Selena, a to widziałaś?
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/522676

O "Seksmisji" nie wspomnę.
Można, tylko trzeba chcieć.

Oj, widziałam, widziałam...
Chodziło mi o NOWE rzeczy.
Filmy mojego dzieciństwa są po prostu KULTOWE.
Z Bareją na czele:) 

jedyne co przychodzi mi do głowy, to przygody bimbrownika - nawet jakiś czeski film widziałem, jak Wędrowycz zalany w trupa lata z widłami, próbując zabić jakieś straszydło, znaczy teściową sołtysa :P

a Kossakowska i jej anioły, najlepiej w reżyserii Petera Jacksona?

Też pomyślałam o Kossakowskiej. A żeby nie ryzykować Małaszyńskiego w roli Daimona Freya, proponuje zatrudnić Platige Image i paru sympatycznych Japończyków i zrobic z tego pierwsze polskie anime :D Piekara rzeczywiscie nie pisze książki, tylko kolejne odcinki serialu, więc też by się nadał (a gdyby jakaś telewizja zdecydowała się nakręcić serial o Mordimerze, to odpadłyby koszty promocji - każdy ksiądz by w kościele potępił, oglądalność kilka mln zapewniona :))

A tak serio, to marzy mi się ekranizacja historii o Babuni Jagódce... historie prowincjonalne w Polsce dobrze się sprzedają, wiec czemu nie? ;)

Naznaczony nie byl złym serialem, no moze zakończenie było do d..., ale ponieważ każdy odcinek był poniekąd zamknietą historią, to trafiły się wśród nich perełki - ten z facetem zamknietym w trumnie był niezły, podobnie jak ten, w którym zegar odliczał czas... nie oczekiwałam wiele od tego serialu, więc byłam pod wrażeniem. Za to główny wątek sprawiał wrażenie napisanego przez kogoś innego niż te poboczne, i aktorzy grajacy główne role - ech szkoda gadać.

A najlepszym polskim serialem fantasy była "Tajemnica Sagali" :) Uwielibiałam to, jak byłam w podstawówce.

Problem jest w tym, że jak juz telewizja ryzykuje, wprowadzając "Naznaczonego" czy "Ekipę", to... ludzie nie chcą oglądać, wolą M jak miłość, coś co znają i co odpręża (no dobra, z drugiej strony emisja Ekipy w trakcie gdy na TVP 1 leciało "Lost" to był średnio trafiony pomysł). Wskutek tego okazuje się, że ryzyko się nie opłaca. I koło sie zamyka.

Ekipa to był fajowy serial. Mam wszystkie odcinki na DVD... I zgdzam się z Dreammy - "Opowieści z Wilżyńskiej Doliny" to świetny materiał na serial. Tylko którą nadobną, polską aktorkę obsadzić jako piękną-i-młodą Babunię... yy znaczy Jagnę? ;)

Wędrowycza dałoby się zrobić. To może być niegłupi pomysł, bo nie o warsztat w tym chodzi (czy prozatorski, czy filmowy). Mogłoby się to bronić. Muszę się jednak przyznać, że nie czekam na taką ekranizację z niecierpliwością.

Wesołych Świąt wszystkim :)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Ja bym widział serial, coś jak niegdysiejsza Strefa Mroku ze stanów. Każdy odcinek to osobna fabuła - i dawaj ekranizujmy opka z NF ;).

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

No tak, ekranizacja szortów to mógłby być problem. Chociaż...
Zrobiłem kiedyś sztukę teatralną z opowiadań Topora.

baranek, szorty to może nie bardzo się nadają o ekranizacji, ale Twój Yabolman jak najbardziej ;)

baranek, szorty to może nie bardzo się nadają o ekranizacji, ale Twój Yabolman jak najbardziej ;)

Jestem za pomysłem Snowa - zróbmy serial cos jak Strefa Mroku na podstawie opowiadań z portalu NF. :)

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Ja chętnie zobaczyłbym na ekranie po pierwsze: "Wody głębokie jak niebo", po drugie cykl anielski Kossakowskiej i po trzecie "Miecz i kwiaty". Zgadzam się jednak z opinią, że za kręcenie nie powinna zabierać się polska telewizja dlatego jeśli się znajdzie się zagranicznych inwestorów i tak pozostaje to tylko w kwestii pobożnych życzeń.

I przy okazji, pogodnej Wielkanocy

No co jak co, ale Wody głębokie jak niebo to nie mam pojęcia, jak mieliby zekranizować. Przecież tam wszystko opiera się na klimacie i na wizjach, które nawet na super-mega-zaawansowanych efektach by nie wyglądały dobrze...

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

"Wody głębokie jak niebo" odpadają... Nie chciałbym żeby ktoś to spartaczył, na szczęście wątpię żeby ktoś się tego podjął... ja mam to wszystko w głowie i szczerze mówiąc to mi wystarczy...

http://tatanafroncie.wordpress.com/

@Dreammy, Siewca Wiatru jako anime, gratulacje! ;) Chyba nie wiesz, co Japończycy potrafią zrobić z aniołami? Już widzę tych skrzydlatych biszounenów i fanowskie yaoi z Daimonem Freiem. Swoją drogą, zrobili już kiedyś coś baaaardzo podobnego, nazywało się to Sanktuarium Aniołów, polecam sprawdzić, możesz przekonać się, jak Twój pomysł wyglądałby w praktyce.

Ogólnie, by coś zekranizować, to musi być "filmowe" albo trzeba przerobić to tak by było "filmowe". Gra o tron jest jak najbardziej filmowa. Akcja idzie sprawnie, łatwo skakać pomiędzy scenami, w głowach bohaterów więcej sarkazmu niż myśli istotnych dla fabuły książki. Takich powieści jest naprawdę niewiele. Z polskich nie znam żadnej.

Z polskich powieści SF to już powstał film i serial, na podstawie dwóch pierwszych książek cyklu powieściowego FNiN Rafała Kosika. Aczkolwiek są to powieści lekkie, łatwe z elementami fantastyki, skierowane do młodych odbiorców, ale można zaliczyć do kręgu SF.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Jak na polskie kino to "Lód" Dukaja by się nadał :)

Zrobiłoby się z tego przyjemny miniserial. Trochę o hukaniu sie Gierosławskiego, tak z połowę o podróży pociagiem... Tego nie dałoby się zepsuć, wystarczyłoby ubrać aktorów w stroje z epoki i niech gadają cytatami :) Kamerować w brudnoniebieskich odcieniach coby Sybir lepiej szło poczuć i klimat zachować. Pod koniec możnaby jakąś akcje ciekawszą wykazać, w sumie ostatnie 200 stron nawet w nią obfitowały.

Takie tam złudzenia. Bagiński raczejby paru lat roboty na coś takiego nie poświęcił...

Ranferiel, ekranizacja Yabolmana jest tylko kwestią czasu.
Ale póki co to od roku szukam kogoś kto by chciał go porysować. W sensie komiksu. Niestety, wszyscy chcą zarabiać, a mnie się marzą paski w sieci. No przecież nie mogę płacić rysownikowi za coś, na czym sam nie zarabiam.

Diriad, meksico - zdaję sobie sprawę jak trudne do ekranizacji byłyby "Wody głebokie jak niebo", ale nie ma to jak marzenia :-).

W opowiadaniach o Wędrowyczu większość humoru znajduje się w narracji, która jest nieprzekładalna na film.

Co do serialowego wiedźmina, pan Zbigniew Zamachowski bardzo dobrze zagrał Jaskra. W całym serialu prócz tego, bardzo podobała mi się muzyka i to by było na tyle.
Co do polskiego fantasy, ciekawym pomysłem byłaby Trylogia Husycka, o ile pan Andrzej by się zgodził. Osobiscie wątpie by chciał jeszcze raz przechodzić przez ekranizacje swojej twórczości. 

Nowa Fantastyka