- Hydepark: Pisarz - jak go traktować?

Hydepark:

Pisarz - jak go traktować?

Jak traktujecie pisarzy? Czy są oni tylko mistrzami słowa, tworzącymi niesamowite światy? A może wpływają na rozwój naszej rzeczywistości? Czy książki zostaną wyparte przez gry komputerowe, a pisarze zaczną pisać scenariusze? Zapraszam do dyskusji.

Komentarze

obserwuj

Osobiście uważam ,że gra nigdy niezastąp dobrej książki.Oczywiście gry dają nam większą wolność w działaniu niż książka która przedstawia  zamknięty scenariusz w który nie można ingerować. Jednak właśnie ten zamknięty scenariusz najbardziej rozwija wyobraźnie, ponieważ niwelując możliwość ingerencji i nie podając żadnej alternatywy zmuszają nas do samodzielnego myślenia nad takową, co powoduje ,że człowiek myśil "co by się stał gdyby..." i w ten sposób sam zmienia historie lub ją uzupełnia, a nie po prostu wybiera inną opcje dialogową.

Jak dla mnie mam większą "wolność wyboru" w książce, która pozornie toczy się niezmiennym scenariuszem zaplanowanym przez autora, niż w grze komputerowej, która mami nas "wielowątkowym scenariuszem, wpływem na losy świata, bla bla, pierdoły" a w 100% jest to liniowy scenariusz, za rączkę prowadzeni jesteśmy od combatu do scenki i od monstera do większego monstera.

Ale lubię i jedno i drugie.

A pisarz? Kurcze, jest dla mnie jakimś wirtualnym tworem, który ma tworzyć książki. Sam pisarz jest nieistotny.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Zgadzam się z Dj Jajako, pisarz ma pisać a reszta jest nie warzna:)
Sam jak coś czytam żadko zwracam uwagę na autora i rzadko kupuje coś po autorze czyli znam autora i kupuje w ciemno.
A co do gier to też lubię sobie pograć, ale właśnie co to za wolność wyboru kiedy masz te wybory określone i narzucone.

Grałem w wiele gier i żadna nie sprawiła mi tyle przyjemności, co dobra książka :) Książka zawsze będzie lepsza, bo to my, na swój wyjątkowy sposób interpretujemy to, co nam daje autor.

Na pewno pisarze pozostaną - tak jak mimo upowszechnienia pisma da się jeszcze spotkać gawędziarzy.

Czy jednak pisarze zaczną pisać scenariusze gier komputerowych? Na pewno nie masowo - bo na mój nos to gry, nazwijmy to, fabularne zostaną zepchnięte do niszy przez MMO.

Odpowiedź na pytanie zadane w tytule:

Nie karmić. Ponoć głodny lepiej pracuje.

Nie chwalić. Urażony w dumie chce wszystkim pokazać.

Nie wydawać. Wydanie dzieł psuje pisarza. Lepiej poczekać jak umrze i dopiero wtedy.

 

Nie wydawać. Wydanie dzieł psuje pisarza. Lepiej poczekać jak umrze i dopiero wtedy.

Wtedy od razu robią się "kultowe", zwłaszcza jeśli umrze tragicznie, samobójczo, z miłości.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nie wydawać. Wydanie dzieł psuje pisarza. Lepiej poczekać jak umrze i dopiero wtedy.

Taki jeden odcinek "Zmienników" mi się przypomniał. Była w nim  akcja, że pisarzowi obiecali, że wydadzą mu książkę, ale dopiero jak umrze.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Hm. Dobrze wiedzieć jakie czynności mają pierwszeństwo przy założeniu pozostawienia po sobie chwały :DDD

Mortenie, jak dla mnie gry mogłyby nie istnieć (chyba, że O/+ ), natomiast książki pozwalały mi w dzieciństwie wędrować dalej niż pozwalali rodzice ;), teraz natomiast pozwalają oderwać się od rzeczywistości i przez chwilę pobyć kimś innym w innym świecie. Poprzez identyfikowanie się z bohaterem. Ale nie każdy pisarz potrafi porwać. A taki który potrafi jest dla mnie prawdziwym artystą - czarodziejem. ;) :D

Fas :D faktycznie :D

"Czy książki zostaną wyparte przez gry komputerowe?"
W mojej opinii- nie. Z banalnych powodów- nie mają się z czego wypierać, to zupełne inne płaszczyzny. Lubię czytać, lubię też sobie pograć. Mnie również gry nie dały tyle co książki. Mimo wszystko, uważam że fabuły wielu gier to po prostu majstersztyki (tych, które z liniowością się nie kryją). Poza tym, nie należy lekceważyć również Multiplayer'u- żadna książka nie pozwoli ci doświadczyć, jak fajnie pali się miasto przeciwnika-kolegi:).
"na mój nos to gry, nazwijmy to, fabularne zostaną zepchnięte do niszy przez MMO."
Szczerze mówiąc ja też to zauważyłem i boleję. Między dobrą grą fabularną a MMORPG (oblegany teraz rodzaj) jest taka różnica jak między prawdziwymi kumplami a facebookiem. Czytaj utrata wartości na rzecz fastfood'owości.

Jak traktować pisarza?
Jeśli nie ma go w panteonie, lub nie ma jego dzieł w spisach lektur obowiązkowych, można go traktować jak nieszkodliwego dziwaka, który wpadł na samobójczy pomysł przedstawienia swojej wizji czegoś tam i na domiar złego znalazł wydawcę, przez co narazi ileś tam osób na stratę pewnej kwoty i kilku godzin.
Jeśli istnieje przymus czytania jego wiekopomnych dzieł, oczywiście traktujemy go jak wroga publicznego numer dwa. (Numer pierwszy rezerwujemy dla zmuszających do lektury.)

Dla mnie książki są znacznie bardziej... Chmmm... Dowolne, niż gry. Bohater ma więcej możliwości. W grze możesz poruszać się po danym obszarze, a w książce bohater nie ma ograniczeń. Nie. Gry nie są w stanie zastąpić książek. Aż tak źle z tym światem nie jest.
Jak traktuje pisarzy? Zależy jakich. Jednych traktuje jako... po prostu pisarzy. Olewam resztę, byle pisali. Innych traktuję jako wzory do naśladowania, dostarczycieli natchnienia, mentorów...
Widzę, drogi Mortenie, że interesują Cię tematy ,,Jak zostać pisarzem w XXI wieku''. Ambicję popieram;D
Pozdrawiam.

Oj, pisanie, że gry są liniowe to przeginka, w tym momencie jest masa gier na rynku, które można prrzechodzić naście razy na różne sposoby. Z różnymi zakończeniami i przebiegiem.

Co do książka vs gra, to z książkami jest o tyle lepiej, że sam sobie wszystko wyobrażam, jak co wygląda (w grze mam gotowe). Nawet jeśli na poczatku było napisane, że bohater jest gruby to jak mi podpasuje, to se go zaczne wyobrażać jako chudzielca ;). W grach tak nie można ;).

Pisarzy traktuje jak każdego rzemieślnika. Bardzo dobrego mozna wyszkolić, ale do wybitności potrzeba trochę talentu.

Pozdrawiam,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

@Snow: Ależ gry są liniowe ,bo czy tak naprawdę Ty tworzysz te zakończenia?
Przecierz zastał one narzucone z góry a Ty jedynie możesz podpożądkować się jednemu lub drugiemu:)
Chociaż fakt faktem ten obszar nie jest aż tak ograniczony na przykład taki Oblivion.
P.S.: @Snow trzeba ustalić nowy termin.

Ależ gry są liniowe ,bo czy tak naprawdę Ty tworzysz te zakończenia?
Patrząc na to w ten sposób, to książki są liniowe. Jakbym nie czytał, zakończenie ejst takie samo.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Ja najbardziej lubię liniowe gry. Świetnie dopracowana fabuła wymaga liniowości.

Moim zdaniem jedno drugie wcale nie musi zwalczać. Gry zawsze będą obok bogatego świata książek. Prędzej to gry komputerowego wszekiego rodzaju zostaną zastąpione przez zwykle planszówki. Tak jak to było kiedyś. Nie było takich komputerów jak dziś. Kupowało się planszówki i grało się w gronie przyjaciół. Było to o wiele lepsze i bardziej wpływalo na rozwój intelektu oraz na wyobraźnie, niż jakiekolwiek gry komputerowe. Wyobraźnię w tym wypadku "zabiły" karty graficzne, które za nas robią to, co sprawia nam największą frajdę. Nie powiem sam troche w coś tam gram, bo to taki mały relaks, ale generalnie wolę więcej czasu spędzić z książką, niż zmarnować go podczas gier.

Ale programista gier (programów) też jest przecież pisarzem. Pisze program, przetwarzając później język programistyczny, na wizję. Na ekranie.

A także przecież mamy książki napisane pod kątem danej gry (np. Starcraft, Warcraft itp.), bo to by gracz, oprócz grania mógł dłużej zatrzymać się w świecie ulubionej gry na kartach książki. Stając się mimowoli niewolnikiem lub zwolennikiem książek.

Więc jak, książki zostaną wyparte przez gry? Chyba jednak, nie.

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

Ewolucja literatury z papierowej na elektroniczną stała się faktem. Fabułę do gier tworzą...pisarze, a nie programiści. Trend będzie się nasilał z każdym rokiem. Powód jest banalny - gry komputerowe są niczym innym jak multimedialną "książką" , ostatnio nawet współtworzoną przez "czytelników" - patrz massive multiplayer online games. Autor kreuje mechanikę świata, zaś "czytelnicy" ożywiają świat własnymi iterakcjami. Lączą się w grupy, gildie, korporacje icotylko, tworząc "rzeczywiste" tło: społeczeństwa, politykę, gospodarkę i wojny.

Pojawia się też oraz więcej tematycznych portali literackich. Niektóre zamieszczane opki są na przyzwoitym poziomie i wcale nie są skazane na zapomnienie. Choćby wcześniej publikowana w sieci książka "metro 2033" doskonale obrazuje dokonującą się zmianę na rynku.

Uważam, że dyskusja o książkach jest bezprzedmiotowa. Nie ma znaczenia jakie środki wyrazy będą w modzie teraz czy za sto lat. Innymi słowy nieistotne jest medium, tylko twórca. Wraz z nastaniem netu pojawiła sie możliwość powszechnej dostępności kultury i sztuki. Jeśli książka jako nośnik przestanie być popularna to wcale nie oznacza upadku literatury, zmieni się sposób jest zapisywania i odtwarzania.

Ja bym się chyba załamał, jakbym nie mógł wziąść do ręki starej, dobrej książki... Jak widzę te wszystkie czytniki e booków, to mi się rzygać chce. Kiedyś ktoś w jakiejś gazecie, nie pamiętam nazwy i autora felietonu, bardzo fajnie opisał to na przykładzie Jasia i "Imienia Róży", chodziło mianowicie o to, że jeśli takie urządzenia zastapia książki, to np. za sto lat taki właśnie Jasiu za cholerę nie pojmie owej lektury, nie zrozumie, dlaczego ci nieszczęśni mnisi w ogóle umierali, w głowie nie będzie mu się to mieściło. Bo przecież on wszystkie kartki, rozdziały przewija jednym kliknięciem przycisku. Felieton był duzo obszerniejszy i przytaczał więcej przykładów, ale tylko ten tak jakoś zapadł mi w pamięć. Pewnie nie oddałem jakoś dokładnie jego sensu, ale w każdym razie mniej więcej o to w nim chodziło.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Formuła książki jest uwarunkowana regułami gramatycznymi, stylistyką, grą słów. Czy przypadkiem nie jest znaczącym ograniczeniem dla twórcy? Czy teraz wystarczy być jeszcze rzemieślnikiem, by odnieść sukces wydawniczy (w formie papierowej)? Oczywiście. A, gdyby wrzucić takiego pisarza w wir multimedialnej konkurencji? Obawiam się, że narzędzia literackie nie spełniłyby oczekiwań odbiorców. Multimedialność jest wielopercepcyjna i interakcyjna. Wymaga nowego paradygmatu. Pisarza - twórca światów. Teraz jest moda na inner space, również w SF. Ale, czy przestrzeń wewnętrzna bohatera daje się uchwycić w inny nieliteracki sposób? Multimedialny? :)))

Takie podejscie ma wiele zalet, bo liczy się przede wszystkim wyobraźnia, a nie warsztat literacki.

Dla mnie pisarz nie jest tylko narzędziem. Nie traktuję go instumentalnie. Liczy się też dla mnie to co ma do powiedzenia o innych kwestiach np. w publicystyce czy esejach na różne tematy. Liczy się też dla mnie to w jakim był stanie/nastroju, kiedy pisał daną ksiązkę, bo od tego też pomaga odpowiednio zinterpretować jego dzieło. A kiedy umrze nie myślę sobie "O kurcze, szkoda, że umarł, już nic nie napiszę", tylko żałuję go jako człowieka, bo szkoda, że umierają czasami przedwcześnie ludzie naprawdę wartościowi (co widać po tym co tworzą).

Co do gier, to uważam, że gry i ksiązki to coś zupełnie innego i nigdy jedna rzecz nie wyprze drugiej i nie ma co się nad tym zastanawiać. To dwie różne dziedziny, które mają swoje nisze.

bo to też pomaga*

Pismo kształtuje się od przeszło 6000 lat, natomiast gry od ok. 60 lat :) Porównanie niesamowite ;d

baazyl 2011-02-15  08:59
Ewolucja literatury z papierowej na elektroniczną stała się faktem. Fabułę do gier tworzą...pisarze, a nie programiści. Trend będzie się nasilał z każdym rokiem. Powód jest banalny - gry komputerowe są niczym innym jak multimedialną "książką" , ostatnio nawet współtworzoną przez "czytelników" - patrz massive multiplayer online games. Autor kreuje mechanikę świata, zaś "czytelnicy" ożywiają świat własnymi iterakcjami. Lączą się w grupy, gildie, korporacje icotylko, tworząc "rzeczywiste" tło: społeczeństwa, politykę, gospodarkę i wojny.

O błagam, ale pierdoły!
Jeśli rozmowy na portalach mmorpg można nazwać w jakikolwiek sposób fabularne, czy kreujące świat, to ja wysiadam.
Każdy mmorpg sprowadza się do: hack&slash. Nie ma znaczenia, czy klepiemy potwory, czy hutrowo hodujemy marchewki, czy gramy na lirze, czy handlujemy, tworzymy gildię czy cokolwiek. Kliknięcia na obiekt przekładają się na zwiększenie skilla lub gotówki.
Fabularność jest tak marginalna, że na prawdę trzeba się postarać, żeby znaleść gracza, który zacznie rozmowę: Witaj przybyszu, a nie: Elo, kilujemy monstry, dżoin? Który lev?
Niestety, efektywność w podnoszeniu skili/gotówki jest dużo wyższa, jak klepiesz w myszką w monstera a nie w klawiaturę, dla zbudowania fabularnego efektu.
Ależ oczywiście, wyjątki się trafiają, wyjątkowe serwery, gdzie trzeba powiedzieć "Witaj przybyszu".
Jakiś 1%

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Morten, chodziło ci o gry video, czy ogólnie gry. Bo jeśli o gry video, to te 60 lat rozwoju gier jest nieprawdą. Te gry powstały około 30 lat temu - nie więcej. Najpierw były to konsole tj. Nintendo, Atari itp. Potem na przeszły na PC. To tak na marginesie. A tak generalnie to masz rację: 6000 lat lub więcej rozwoju pisma, a 30 lat gier video - to widoczna różnica :)

"Wszyscy jesteśmy zwierzętami, które chcą przejść na drugą stronę ulicy, tylko coś, czego nie zauważyliśmy, rozjeżdża nas w połowie drogi." - Philip K. Dick

a co ta różnica ma udowadniać/potwierdzać/robić?

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Chodziło mi o gry w ogóle :)

Jestem milośnikiem gier i milośnikiem książek. Zaprawdę powiadam wam (jako maniak obu mediów), że mają one ze sobą niewiele wspólnego. Nie ma też szansy aby jedno wyparło drugie. Sieciówek z kolei nie trawię, bo z nich porobiły się portale społecznościowe. Ten zaś przejaw kultury i-netu mam w głebokiej pogardzie... piszę tak, ponieważ nie chcę nadużywać słowa dupa ;)

btw: większość fabuł gier piszą programiści lub nawet sprzątaczki, albo inni, niespełnieni managerowie. Nie zaś pisarze. Widać to po tych fabułach.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

dj jajko, rinos. Popieram.

Czy ja wiem? Mogę wymienić przynajmniej kilka gier, których fabuła stoi na bardzo wysokim poziomie:
Gothic I, Starcraft I + Brood War, Warcraft III FT (tylko dodatek IMO), Neverwinter Night I, Planescape Tournament, Call of Duty Modern Warfare 1, Call of Duty Black Ops.

Ja bym jeszcze dołożył oba Baldury.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Mass Effect?... Wydaje mi się, że przy wysokobudżetowych grach, programiści są od programowania, a pisarze właśnie od pisania scenariuszy. Tak było w przypadku gry Wiedźmin, której fabułę, o ile się nie mylę, wymyślił Jacek Komuda.

No, ale Rinosowi chodziło o "większość" gier - moje niedoczytanie.

dj Jajko, (...)Jeśli rozmowy na portalach mmorpg można nazwać w jakikolwiek sposób fabularne, czy kreujące świat, to ja wysiadam. Każdy mmorpg sprowadza się do: hack&slash(...)

Aż trudno uwierzyć w tak zaprezentowany punkt widzenia. W prawie każdej grze stworzono tło fabularne oraz, co rzuca się natychmiast w oczy, mechanikę świata, która determinuje zachowanie się graczy, nawet w klasycznych shooterach. Spłycenie fabuły przez przechodzenia kolejnych leveli jest niczym szokującym, podobnie jest w literaturze, lwia część sprzedawanych powieści SF jest questowa i wcale nie tak głeboka fabularnie.  Podobieństw należy szukać w grach rpg (single lub mmo). Jest to zjawisko kulturowe, tworzą się fankluby, ludzie chodzą na eventy i kupują gadgety itd. 
Można udawać, że nic się takiego nie dzieje, ale trudno nie potwierdzić, że nakłady książek, czy czasopism spadają. Jeszcze raz potwórzę, gry stają się  multimedialnymi książkami dla współczesnego odbiorcy.

Nie widzę też różnicy między rozmowami na portalu NF a innymi forami mmo.  

jak ktoś ma jeszcze wątpliwości zapraszam do obejrzenia trailerów EvE,

http://www.eveonline.com/download/videos/?type=2

EVE trailers
jeszcze raz, bo nie dało się zalinkować w poprzednim poscie.

Lassar 2011-02-15  20:58
Czy ja wiem? Mogę wymienić przynajmniej kilka gier, których fabuła stoi na bardzo wysokim poziomie:
Gothic I, Starcraft I + Brood War, Warcraft III FT (tylko dodatek IMO), Neverwinter Night I, Planescape Tournament, Call of Duty Modern Warfare 1, Call of Duty Black Ops.

Fasoletti 2011-02-15  23:00
Ja bym jeszcze dołożył oba Baldury.


To mówicie o grach komputerowych a nie o grach mmorpg, to zasadnicza różnica. Gra ma mieć jakąś fabułę (teoretycznie wielowątkową). Fabuła w mmo jest zawsze pozorna, żeby było jakiekolwiek wytłumaczenie dla klik'n&klick

baazyl 2011-02-16  06:18
Aż trudno uwierzyć w tak zaprezentowany punkt widzenia. W prawie każdej grze stworzono tło fabularne oraz, co rzuca się natychmiast w oczy, mechanikę świata, która determinuje zachowanie się graczy, nawet w klasycznych shooterach.
Spłycenie fabuły przez przechodzenia kolejnych leveli jest niczym szokującym, podobnie jest w literaturze, lwia część sprzedawanych powieści SF jest questowa i wcale nie tak głeboka fabularnie.  Podobieństw należy szukać w grach rpg (single lub mmo). Jest to zjawisko kulturowe, tworzą się fankluby, ludzie chodzą na eventy i kupują gadgety itd. 
Można udawać, że nic się takiego nie dzieje, ale trudno nie potwierdzić, że nakłady książek, czy czasopism spadają. Jeszcze raz potwórzę, gry stają się  multimedialnymi książkami dla współczesnego odbiorcy.
Nie widzę też różnicy między rozmowami na portalu NF a innymi forami mmo.

W takim razie możesz twierdzić, że mmorpg to zjawisko kulturowe (nie przeczę), nowa forma portali społecznościowych (ależ oczywiście!), fankluby gadżety i inne pierdoły, ale nie stają się książką dla odbiorcy.
Co najwyżej odbiorcy głupieją tak, że substytutem dobrej książki jest dla nich gra.
A jest inną formą rozrywki.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Świetne fabuły miały stare przygodówki typu point and click, z naszego podwórka choćby genialny Książe i Tchórz z fabułą Jacka Piekary :)

O dzizas, Piekara napisał fabułę do Księcia i Tchórza? O.O

Kto by pomyślał...

Ze starych przygodówek to oprócz Księcia i Tchórza jedną z moich ulubionych był Ace Ventura. ;)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

@Fasoletti , to idźmy za ciosem. Czy przykładowo Nowa Fantastyka ma fankluby w całej Polsce? Czy odbywają się jakieś imprezy pod egidą NF, lub samoistnie organizowane przez czytelników/userów NF?

Sam portal jest dość nieudolną formą komunikacji z potencjalnymi czytelnikami, chociaz pokusiłbym sie o stwierdzenie, że raczej jest skupiony na potencjalnym pisarskim narybku. Brak synergii w poszczególnych działach/zakładkach. Przypadkowe, nic nie wnoszące kontenty jak blogi (brakuje jeszcze fotka.pl, demotywatory.pl, bravo.pl), druzyna A (to ma być fanklub jednej osoby?), facebook (rozumiem - moda), forum (martwe od roku), konkursy (pusta zakładka). Zakładka publicystyka pomieszana z recenzjami. HydePark niby o wszystkim, ale jednak z cenzurą. O czym to świadczy? O intuicyjnym, "wszechwiedzącym" podejściu do odbiorców. Słychać chichot dawnego red nacz.

Kiedyś, wieki temu, zrobiłem symboliczną prezentację dla redakcji proponując inne podejście - własnie multimedialne, licząc na ew rozwinięcie pomysłów, by stworzyć coś zupełnie innego na rynku, a nie kalkę z SFFH czy FF. Ale, oprócz jakuba reszta autorytatywnie stwierdziła, ze wiedzą wszystko lepiej i nie potrzebują żadnej charytatywnej pomocy.

Więc pytam, jak popularyzować literaturę SF wśród odbiorców, którzy łakomym wzrokiem spoglądają na wirtualne światy i przestają kupować/czytać NF?

Baazyl, ale to juz raczej kwestia pokolenia. Ja jeszcze pamiętam jak wyglądał świat bez komputera i internetu, ale sa tacy, którzy nie wyobrażają sobie jak to kiedyś nie było komputera. I dla nich taka gra, choćby z najbardziej chujową fabułą na świecie, będzie milion razy lepsza od dobrej książki. I niedługo dojdzie do tego, że za kilka lat, według młodzieży, książki będą czytać tylko stare dziadki i pedłay...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Fasoletti , zdrowo się uśmiałem, słowo zdrowo nie ma żadnych podtekstów, trafiłeś poniekąd w sedno.

Gdzieś wpadły mi w łapy opracowania dotyczące segmentacji odbiorców. Nie pedały, ani dziadki, tylko kobiety czytają najwięcej. Faceci przeważnie giercują na kompach. Może dlatego taki "Zmierzch" stał sie wręcz lektuta kultową wśród czytelników, tfu...dla kobiet. Tam wampiry kochają, nienawidzą i są tak słodkie jak w niskobudźetowym serialu lub powieści w oddcinkach na łamach super poczytnego czasopisma "Bluszcz" - 100k egz/ miesiąc. Szok, co? A, my tu gadamy o bestsellerowym nakładzie 20k ezg. Wg statystyk najlpiej sprzedawanym autorem jest...A.Pilipiuk.

Chyba trochę odbiegliśmy od tematu i z książek zgrabnie przeszliśmy na pojazd po NF.

Ile to już lat się mówi, że era książek się kończy? Że młodzież nic nie czyta? Stek bzdur i tyle. Owszem będą osoby, które poza graniem nic nie robią, ale mimo wszystko większość graczy w mmo, to fani fantastyki i czytają pewnie więcej niż niejeden user z tego forum, a dlaczego? Bo nie boją się pierdlnąć wszystkiego innego i poświęcić się bez reszty temu, co lubią. Owszem, do rozwoju dzidzictwa kulturowego sie nie przyczynią, ale będą czytać.

Na tylnej okładce każdego z Harrych Potterów jest takie fajne hasło ;)

Pozdrawiam,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

"I niedługo dojdzie do tego, że za kilka lat, według młodzieży, książki będą czytać tylko stare dziadki i pedłay..."

Tym lepiej. Czytanie stanie się bardziej elitarnie i może w końcu zaprzestaną drukowania chłamu dla mas.

Snow (...) zgrabnie przeszliśmy na pojazd po NF(...)

Myślisz, że redakcja nie toleruje wiarygodnego feedbacku?

Biorąc pod uwagę, to co ludzie piszą o redakcji w HP, to oni tolerują wszystko.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Nowa Fantastyka