- Hydepark: Tekst roku?

Hydepark:

inne

Tekst roku?

Nadrabiam zaległości za 2022 rok z listy na opowiadanie roku i pod koniec naszły mnie dwa przemyślenia. Nie czuję, by ta dyskusja powinna znaleźć się w wątku z ocenami, a nie znalazłem w historii hydeparku lepszego miejsca.

 

Primo – jak skleić opko, które najpewniej trafi do takiego plebiscytu?

Wybierz konkurs. Potem wybierz sztandarowy temat przewodni – śmierć albo seksualność. Najlepiej polane bizzaro, czy tam innymi udziwnieniami. O, najlepiej zmieszać – dać trupa i napięcie seksualne, dodać – czasem na odczepnego – duchy czy inne tam głosy zza grobu (najlepiej w formie nieoczywistej wizji na skraju halucynacji oraz choroby psychicznej), i wydaje mi się, mamy piórko i nominację na tekst roku. W tym całym sosie dziwności najczęściej ginie prawdziwa fantastyka, bo zastępuje ją emocjonalna fantazja autorów – im dziwniej (i brutalniej!) tym lepiej. A jak już po dogłębnej becie, z doszlifowaną formą (czyli “łatwo się czyta, przeleciałem/am przez tekst bez problemów”), to już miód i orzeszki.

Bardzo dużo jest obyczajówek ubranych w formę dziwności, grozy czy tajemnicy. Ja wiem, że wspólnym mianownikiem naszych opowiadań jest człowiek (i wszystko z nami związane). Jednakże fantastyka jest często pretekstem, żeby dowalić łaciną albo skrajnie brutalną obyczajówką – a jeśli już jest, to nie trzyma się kupy i żadnych wewnętrznych zasad (nie jest spójna). Większość da się wytłumaczyć problemami psychicznymi (i wizjami, np. związanymi ze schizofrenią albo narkotykami) narratora lub bohatera/bohaterki.

Trochę narzekam, bo przy tekstach "roku" chciałbym trochę odpłynąć, a kręcę się wokół ludzkiego obyczajowego smrodu.

 

Problemem (i zbawieniem) są (chyba) konkursy – kilka miesięcy po nich teksty tracą trochę z oryginalnego klimatu. No i czuć, że limity mocno uderzają w treść i formę opek. Widać, że teksty są szyte pod pewną miarę... która już od jakiegoś czasu nie obowiązuje. I gdzieś ten ich około-konkursowy klimat ucieka. Nie byłem obecny podczas publikacji większości tekstów, więc też nie czuję sentymentu do żadnego z nich.

 

Secundo – wciąganie w konkurs opowiadań wcześniej już publikowanych.

Nie dotyczy to tylko ubiegania się o tytuł opowiadania roku, ale  nawet tych miesięcznych.

Mówię o tekstach powstałych gdzie indziej, dużo wcześniej niż opublikowanych na tutejszym forum. Przy tym mocno poprawianych (często profesjonalnie), mających swoją publikę (i czasem renomę) w innym miejscu. Nie twierdzę, że nie powinniśmy dawać starszym tekstom drugiego i czasem nawet trzeciego życia, ale to już jest recykling – wrzucanie “staroci” (jakkolwiek dobrych), które zabierają miejsce tekstom pisanym na bieżąco, w miarę mijającego roku. Pal licho, niech takie teksty dostają piórka (a autorzy dumnie chodzą z plakietką “opowiadanie miesiąca napisanego N-miesięcy temu”), ale w mojej opinii zdecydowanie nie powinny brać udziału (i zajmować miejsca) w  plebiscycie na opowiadanie roku.

Mam wrażenie, że z czasem urodzi to inny trend. Dużo gorszy. Skoro możemy do znudzenia wrzucać stare – ale poprawione – teksty, to po co pisać stare? Odczekajmy dwa-trzy lata i spróbujmy jeszcze raz tym samym opowiadaniem. Recykling.

Bo uczymy w ten sposób, że wystarczy być cierpliwym cynikiem. Poczekać, coś tam poprawić i zacząć zbierać laury.

 

Choć same opowiadania ciekawe. Jednak ruszyły coś we mnie i musiałem ponarzekać.

Komentarze

obserwuj

Hej, stnie, widzę, że nikt nie odpowiada, więc spróbuję rozpocząć jakąś dyskusję (ale nie obraź się, jeśli nagle zniknę – ostatnio brakuje mi czasu:P). Zaznaczę jednak, że bardziej będę opierał się na roku 2021 (wtedy przeczytałem wszystkie teksty na opko roku, w tym niekoniecznie) oraz że nie określiłbym się wybitnym krytykiem, więc moje opinie dotyczące tekstów mogą być niezgodne z większością (i zapewne będą, na czym i tak nieraz się łapię):P

 

Wybierz konkurs. Potem wybierz sztandarowy temat przewodni – śmierć albo seksualność. Najlepiej polane bizzaro, czy tam innymi udziwnieniami. O, najlepiej zmieszać – dać trupa i napięcie seksualne, dodać – czasem na odczepnego – duchy czy inne tam głosy zza grobu (najlepiej w formie nieoczywistej wizji na skraju halucynacji oraz choroby psychicznej), i wydaje mi się, mamy piórko i nominację na tekst roku. W tym całym sosie dziwności najczęściej ginie prawdziwa fantastyka, bo zastępuje ją emocjonalna fantazja autorów – im dziwniej (i brutalniej!) tym lepiej. A jak już po dogłębnej becie, z doszlifowaną formą (czyli “łatwo się czyta, przeleciałem/am przez tekst bez problemów”), to już miód i orzeszki.

Bardzo dużo jest obyczajówek ubranych w formę dziwności, grozy czy tajemnicy. Ja wiem, że wspólnym mianownikiem naszych opowiadań jest człowiek (i wszystko z nami związane). Jednakże fantastyka jest często pretekstem, żeby dowalić łaciną albo skrajnie brutalną obyczajówką – a jeśli już jest, to nie trzyma się kupy i żadnych wewnętrznych zasad (nie jest spójna). Większość da się wytłumaczyć problemami psychicznymi (i wizjami, np. związanymi ze schizofrenią albo narkotykami) narratora lub bohatera/bohaterki.

Trochę narzekam, bo przy tekstach "roku" chciałbym trochę odpłynąć, a kręcę się wokół ludzkiego obyczajowego smrodu.

Zgadzam się, choć nie do końca. Nie da się ukryć, że Loża (bo to ona ostatecznie dokonuje selekcji) ma pewne gusta. Są to oczywiście gusta zmienne, zależne od składu i na pewno w pewnym stopniu ograniczone postrzeganiem pewnych grup (w dodatku stałych). W każdym razie – rok temu nie miałem wrażenia, żeby teksty senne, dziwne i obyczajowe zdobywały laury. Dużo było eksperymentów z formą (wtedy Gekiego Księżycowy Książę, po części Liluś), w tym chyba również (morta opowiadanie o długim tytule, a być może coś jeszcze, na razie mam tylko 4/10:P), ale być może faktycznie teraz mogą dominować wskazane przez Ciebie cechy (z czterech przeczytanych przeze mnie w istocie dwa poruszają tematy duchów i chorób psychicznych – morteciusa i Sonaty – a i chyba Piórko drakainy było nieco oniryczne, a na pewno obyczajowe).

Powiedziałbym jednak – nie wiem czy to próbujesz powiedzieć – że ta fantastyczność gdzieś ucieka. Jest to oczywiście personalna opinia i być może zależy od gustów (a ja, ostatnio zanurzony w sci-fi, mam pewnie ciut zboczone spojrzenie), ale mam wrażenie, że faktycznie największą popularnością cieszą się teksty dobrze napisane, a w następnej kolejności efektowne (w dowolny sposób). Z drugiej strony ginie gdzieś serce fantastycznych opowiadań, jakim jest pomysł i puenta. W zeszłym roku (czyli 2021) powiedziałbym, że około połowa tekstów ten warunek mogłaby spełniać:P

Problemem (i zbawieniem) są (chyba) konkursy – kilka miesięcy po nich teksty tracą trochę z oryginalnego klimatu. No i czuć, że limity mocno uderzają w treść i formę opek. Widać, że teksty są szyte pod pewną miarę... która już od jakiegoś czasu nie obowiązuje. I gdzieś ten ich około-konkursowy klimat ucieka. Nie byłem obecny podczas publikacji większości tekstów, więc też nie czuję sentymentu do żadnego z nich.

Na pewno coś w tym jest. A dochodzi do tego właśnie efekt porównywania tekstów z sąsiednimi – i choć nikt z Loży nie przyzna się do tego, to na pewno, choćby podświadomie, trochę porównują teksty z tego samego/sąsiednich miesięcy i próg wejścia z miesiąca na miesiąc się zmienia.

Ponadto – na pewno większa perspektywa czasu pozwala lepiej ocenić opowiadanie. Po paru miesiącach od lektury na pewno nie byłbym tak zdecydowany w pewnych osądach:P

W każdym razie – tu się zgadzam.

Secundo – wciąganie w konkurs opowiadań wcześniej już publikowanych.

Nie dotyczy to tylko ubiegania się o tytuł opowiadania roku, ale  nawet tych miesięcznych.

Mówię o tekstach powstałych gdzie indziej, dużo wcześniej niż opublikowanych na tutejszym forum. Przy tym mocno poprawianych (często profesjonalnie), mających swoją publikę (i czasem renomę) w innym miejscu. Nie twierdzę, że nie powinniśmy dawać starszym tekstom drugiego i czasem nawet trzeciego życia, ale to już jest recykling – wrzucanie “staroci” (jakkolwiek dobrych), które zabierają miejsce tekstom pisanym na bieżąco, w miarę mijającego roku. Pal licho, niech takie teksty dostają piórka (a autorzy dumnie chodzą z plakietką “opowiadanie miesiąca napisanego N-miesięcy temu”), ale w mojej opinii zdecydowanie nie powinny brać udziału (i zajmować miejsca) w  plebiscycie na opowiadanie roku.

Mam wrażenie, że z czasem urodzi to inny trend. Dużo gorszy. Skoro możemy do znudzenia wrzucać stare – ale poprawione – teksty, to po co pisać stare? Odczekajmy dwa-trzy lata i spróbujmy jeszcze raz tym samym opowiadaniem. Recykling.

Bo uczymy w ten sposób, że wystarczy być cierpliwym cynikiem. Poczekać, coś tam poprawić i zacząć zbierać laury.

Jak sądzę z 2022 roku dotyczy to jednego opowiadania (popraw mnie, jeśli się mylę), w 2021 nie pamiętam takiego przypadku, a że z autorem tego jednego opowiadania mi ostatnio nie po drodze (albo raczej jemu mi, łatwo się pogubić) to jakikolwiek sąd przeciwko niemu mógłby przez mniej lub bardziej liczne grono nadgorliwych osób zostać uznany za stronniczy. Powiem więc tak – gdyby było to zjawisko na większą skalę, to pewnie przychyliłbym się do jej negatywnej oceny. Obecnie jednak chyba nie jest to duży problem, sam takich opowiadań z reguły unikałem (o ile nie przeczytałem z innej okazji), choć raczej z lenistwa. A i trochę młodzi autorzy muszą recyklingować swoje teksty, więc może to i dobrze?:P Ale równocześnie nie mogę powiedzieć, że jest to głupie stwierdzenie.

 

Ponadto chyba nadmieniłbym jeszcze jedną kontrowersję, a mianowicie sposób wyboru głosowanych opowiadań. Nie opieram się tu na własnej opinii – wszak ja to jestem przekonany, że jest wiele niedocenionych pereł wśród opowiadań bezpiórnych (w tym większość tekstów palaio, które niestety ze strony zostały usunięte, acz na pewno mocno trafił w moje gusta). Natomiast pytanie zadawane przez niektórych brzmi: Dlaczego z tych kilkunastu Piórek trzeba wybrać dziesięć, które dalej głosujemy? Czy te kilka więcej tekstów zrobiłoby dużą różnicę? Był wszak przypadek, że ludzie nie głosowali w ramach protestu, gdy brakowało ich ukochanego tekstu Piórkowego – np. Sprośności Pięknej Klemantisz z roku 2021. Z tego co pamiętam, to nawet Krokus “zagłosował” dodatkowo w wątku, mimo, że nie było w czołowej dziesiątce, ale chyba głosu mu nie uznali ostatecznie:P

No i tam poza tym, to ten wybór jest trochę losowy, jeśli chodzi o tzw. dogrywkę, czyli gdy np. 7 opowiadań jest pewnych, a pozostałe 5 jest w tajnym głosowaniu Loży zremisowane i trzeba z nich 3 dobrać:P

 

No to chyba tyle. Daj znać, czy dobrze zrozumiałem Twoje intencje (szczególnie w pierwszym punkcie) i póki co się odmeldowuję:P

Слава Україні!

Stawka to wypadkowa gustów lożan z danego roku. Jeśli gustują w obyczajówkach i bizzaro, to cóż, sami się do tej loży nie wybrali. :p

Mówisz, że ginie “prawdziwa fantastyka”, jednak cóż kryje się pod tym pojęciem? Jako zwolennik bardzo szerokiej interpretacji pojęcia “fantastyka” chętnie się tego dowiem.

 

Na tekstowy recykling można mieć różny pogląd. Na pewno opko już gdzieś publikowane nie może dostać się do portalowej antologii. Czy szedłbym dalej i blokował możliwość opierzania i ewentualnego późniejszego udziału w plebiscycie? Wróćmy do podstaw, czyli czym w ogóle jest piórko jako idea – platformą pozwalającą dać się zauważyć redakcji NF, dzięki czemu można sobie utorować drogę do publikacji w magazynie. Droga piórkowa ostatnimi czasy niedomaga, jednak plebiscyt wciąż jest realną szansą na zwrócenie uwagi redaktora. Uważam, że jak już zwracać uwagę, to najlepszym czym się ma, a niekoniecznie czymkolwiek, byle było nowe.

 

Ciekawą dyskusję zainicjowałeś, STNie. Czekam na więcej głosów w dyskusji. :>

 

Mogę wiedzieć, o który tekst Ci chodzi, stn’ie, a propos poruszonego przez Ciebie tematu recyklingu opowiadań?

Known some call is air am

@Golodh

Nikt z batem Cię zaganiać do tematu nie będzie ;)

Dobrze zrozumiałeś moje intencje, ale moja odpowiedź będzie przepleciona też z odpowiedziami innych rozmówców – bo musiałbym każdemu to samo pisać.

 

W zasadzie wszyscy macie rację – pierwsza część postu to raczej dyskusja o gustach. Wiadomo, że tu każdy czyta to, co lubi (poza lożą ;)). I zgodzę się, że w tym roku punkt ciężkości tematycznej mógł się trochę przesunąć. Przyznam, że przemyślałem sprawę i chcę wrócić jako dyżurny – nie znam chyba innego sposobu na walkę, niż poprzez dorzucanie na stóg siana swoich kupek :)

 

@MrBrightside

Pytasz co jest "fantastyką" – chcesz mnie wyprowadzić na pole minowe, co? ;)

Zaczekam jeszcze z tym wątkiem. Poczekam, czy ktoś jeszcze o to zapyta. Jeśli nie, to kopnij mnie w przypomnienie.

 

@Outta

Nie lubię wskazywać palcem, kiedy autor jest obecny w kratkę albo rzadko – chciałem skupić się na fakcie, nie na personie (na którą różnie tu reagują). Jednakże, skoro pytasz, to chodzi o tekst Marasa, Dzieci Marii.

 

Jak tekst mi się podobał, jak w ogóle jego teksty lubię, tak mam z tym tekstem problem. Zastanawiałem się nad tym faktem już przy wcześniejszych przypadkach, ale tutaj opko trafiło do rocznego plebiscytu, więc tym razem postanowiłem o to zagaić.

Jak wspomniałem, nie mam problemu z recyklingiem na poziomie publikacji miesiąca. Tym bardziej, że sam nie wiedziałem o istnieniu antologii, o której Maras wspomniał w przedmowie – zatem fakt ponownej publikacji jest nawet dobrą rzeczą. Jednakże nie wiem, co wtedy myśleć, kiedy tak odświeżony tekst znajdzie się na świeczniku.

Przyznane piórko brzmi wtedy nieco ironicznie, bo loża przyznaje tytuł "opowiadania miesiąca opublikowanego Bóg i autor wiedzą kiedy i gdzie". Pojawia się więc pytanie, jak rozumieć piórko? – o co tez zapytał JasnaStrona. Czy jest nim wyróżnienie za publikację dowolnego tekstu w danym miesiącu, czy wyróżnienie za publikację nowych tekstów na forum fantastyki?

Boję się, że powroty, odświeżenia i "reworki" (jak to w filmach lubią ostatnio robić) zaczną przykrywać nowe prace. A sygnał do tego może dać autorom fakt wyróżniania już wcześniej redagowanych, sprawdzanych i często nagradzanych opowiadań.

Posłużę się swoim przypadkiem – trafiło mi się, że jurki dwóch konkursów (UFO i Retrowizje) dały mi możliwość publikacji w pokonkursowych antologiach Fantazmatów. Oba teksty zostały przed redaktorów bardzo mocno zaorane pod względem usuwania błędów, baboli czy innych gramatyczno-stylistycznych nieścisłości. A przyznam, że praca nad formą jest dla mnie trudna (polska jenzyk być ciężka!). Skoro ktoś mi w tym wybitnie pomógł i większość czytelników nie kojarzy tych tekstów – czy powinienem "przywrócić" po jakimś czasie te wyszlifowane opowiadania i czerpać z nich wszystkie możliwe korzyści?

 

Mam wrażenie, że w tym zdaniu Stn-a wkradł się błąd, wypaczając całkiem jego sens:

Skoro możemy do znudzenia wrzucać stare – ale poprawione – teksty, to po co pisać stare?

Poza tym, to są wybory i głosowanie; jeśli ktoś ma zdanie, podobne do Twojego, po prostu nie oddaje głosów na opka, zawierające te wszystkie wymienione przez Ciebie, Stn-ie, wady. 

Mnie tam żadna z wymienionych spraw nie przeszkadza. Niech będą to stare i poprawione setki razy  rzeczy, albo młode i poprawiane naprędce, “na świeżo”; niech mają mało albo dużo fantastyki, niechże są konkursowe i trzymają się narzuconego klimatu, bądź nie. Mądrzejsi ode mnie, znający się na rzeczy i zasadach, mający tu dłuższy staż i rozumiejący prawidła takich głosowań, wybrali teksty kandydujące i tego się trzymam. :)

Pozdrawiam serdecznie. :) 

Pecunia non olet

Poza tym, to są wybory i głosowanie; jeśli ktoś ma zdanie, podobne do Twojego, po prostu nie oddaje głosów na opka (...)

bruce, i wtedy wchodzi temat TWA i jojczenie, że “ta loża mnie nie lubi, a tamta by mi dała piórko” (złośliwa parafraza minionych dyskusji). ;)

 

Nie przyszedłem tu z widłami, żądając zmiany, ale właśnie chcę posłuchać, co inni o tym myślą. Być może jestem w tym temacie przewrażliwiony, ale z drugiej strony w codziennej pracy zajmuję się usuwaniem czynnika ludzkiego z procesu technologicznego – i temat recyklingu opek jest jeden z tych, w których widzę potencjalne zderzenia różnych opinii (a zatem problemy). I ta zawoalowana złośliwość o głosy TWA znalazła się tu specjalnie, bo to wspomniany czynnik ludzki. Jedni ocenią tak, inni inaczej – a koniec końców tekst, który ktoś mocno przepracował w innym miejscu, z innymi ludźmi, wepchnie się w krótką kolejkę różnych plebiscytów. Dystrybucja wiedzy i możliwości poprawek przez innych (beta) też nie jest równa, dlatego mam w tym miejscu pewien problem.

Odpowiem na część dotyczaca mnie, STN-nie, bo Twoje wątpliwości wzbudził mój tekst "Dzieci Marii", publikowany wcześniej w "Nowoświatach". Od razu dodam, że kilka lat temu miałem w plebiscycie opowiadanie "Trzeba czekać", też recykling, jak to nazwałeś, z Fahrenheita. 

Temat jest ciekawy, można o tym dyskutować, szkoda, że wybrałeś taki timing, trochę niekorzystny dla mnie, ale plebiscyt to zabawa, więc sam udział w tej 10 jest wystarczającym wyróżnieniem, jeśli ktoś na mnie głosował i teraz zmieni zdanie, nie skoczę z mostu.

Mój tekst dostał piórko i trafił do plebiscytu, bo nigdzie nie ma zapisu regulaminowego, że nie mógł dostać piórka i trafić do plebiscytu. Może to jest temat wart poddania pod dyskusję, może trzeba tego zakazać i wpisać do jakiegoś regulaminu, nie wiem, ale zauważ, że takich opowiadań jest na portalu mnóstwo, wystarczy zajrzeć na listy publikowane na ostatnich stronach "Fantastycznych piór" – są tam wymienione piórkowe teksty publikowane gdzie indziej, przed i po wydaniu portalowej antologii. 

Wracając do plebiscytu. Do tej pory w plebiscyt wygrywał na przykład Tsole z opowiadaniem "Nupole" ze zbioru autorskiego wydanego lata wcześniej, wygrywał też Master-of-Orion z "Szeptem Pielgrzymów" opublikowanym wcześniej w Silmarisie. Był w tymże Top10, na przykład tekst Cobolda wydany przed wrzuceniem na portal ("Na obraz i podobieństwo), było wspomniane "Trzeba czekać". Sam głosowałem na Mastera i Cobolda. Nie będę szukał teraz innych przykładów, ale pewnie było ich więcej przez te kilka lat. 

Jeśli komuś przeszkadza, że "Dzieci Marii" pochodzą z jakiejś antologii, tak jak Tobie (rozumiem, że opowiadanie Ci się podobało? – to dla mnie najważniejsze), niech na tekst nie głosuje, nie czyta, niech nawet wycofa ewentualny oddany już głos itd. Jeśli tekst wadzi jakoś głosującym,  można  go wyrzucić z top10, ale jeśli już mamy zmieniać zasady, to może nie w trakcie trwania plebiscytu. 

Na swoje "usprawiedliwienie" dodam, że o pochodzeniu opowiadania jawnie uprzedzam w notce przed tekstem oraz że sam się nie nominowałem, nie dałem sobie piórka i nie wybierałem do Top10. Osobom, które to zrobiły  nie przeszkadzało najwidoczniej to, na co zwróciłeś uwagę. Ale może teraz zmienią zdanie.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Stn-ie, rozumiem Twoje wątpliwości, każdy ma pewnie swoje odnośnie poruszonego tematu, lecz trzeba pamiętać a propos zdania:

 (...)  i wtedy wchodzi temat TWA i jojczenie, że “ta loża mnie nie lubi, a tamta by mi dała piórko” (złośliwa parafraza minionych dyskusji). ;)

mam nadzieję, że nikt tak nie myśli, sama jestem autorką skromnego tekstu, który został odrzucony, lecz też od początku podkreślałam, że tego się spodziewałam (dziwiły mnie raczej nominacje, za które raz jeszcze dziękuję, lecz na te nie zasłużyłam) i ważnym jest tu zestawienie głosowań Loży na – że tak to ujmę – “swoje” teksty – Lożanie teksty Lożan także odrzucali, co uważam za wielce sprawiedliwe i dowodzące bezstronności. 

Niemniej cieszy mnie, że chcesz “podziałać” jako dyżurny, bo jestem ciekawa, jakie będą Twoje “typy” przy ewentualnych nominacjach. :) 

Ja początkowo zaszalałam (zwłaszcza że “sypnęło” prawdziwymi perełkami, bo też zbiegły się w czasie trzy atrakcyjne konkursy), teraz – po powrocie do dyżurowania – jestem dużo  ostrożniejsza, czytam uważnie komentarze, szczególnie przy opowiadaniach, które mam zamiar zgłosić do piórka i sto razy zastanawiam się, aby znów nie przedobrzyć. :) 

 

Pozdrawiam serdecznie. :) 

Pecunia non olet

PS. Odnośnie Twoich przykładów, STN, z UFO i Retrowizji. Nikt tu chyba nie wrzuca po raz drugi tekstów z portalowych konkursów po obróbce i publikacji w pokonkursowych antologiach. Były przypadki wrzucania innych tekstów po raz drugi w mocno zmienionej formie (ale nie przez redaktorów typko autora). Była dyskusja na temat np. mojego opowiadania "Druga strona osobliwości", które wrzuciłem drugi raz, poszerzone i zmienione, i dostało niefortunnie nominację. Piórka nie było, m.in. Finkla protestowała, ale zaznaczę, że ten tekst nie miał wcześniej nominacji. A ustalenia końcowe były takie, że nie może być nominowany dwa razy ten sam tekst na portalu, nawet po przeróbkach. Plus część loży była na nie z powodu samego faktu, że tekst jest drugi raz na portalu. 

Jak to się ma do Twoich opowiadań wspomnianych, nie wiem, bo nie mam pojęcia, czy były nominowane w pierwszej wersji. Dodam tylko, że ja swoich opowiadań na portalowe konkursy od lat nie betuje, chociaż betowanie przez innych uczestników mi nie wadzi. A można iść dalej i zacząć podważać nominacje dla tekstów betowanych, co byłoby bzdurą, bo przecież nie mamy również pojęcia kto i w jakim zakresie poprawiał i kiedy to robił, tekst wrzucony na portal i potem nominowany. A gdy widzimy 7 betujacych w stopce, też nie robimy z tego problemu, prawda?

Jeśli przejrzysz ostatnie miesiące, znajdziesz trochę nominacji dla tekstów publikowanych wcześniej gdzie indziej. Mnie to nie przeszkadzało nigdy, ale może komuś poza Tobą przeszkadza.

Po przeczytaniu spalić monitor.

bruce, dyżurować już dyżurowałem w przeszłości – znowu poczułem, że trzeba trochę reprezentację sci-fi wzmocnić w zgłoszeniach :)

 

Zanim odniosę się do dalszej dyskusji, to zaznaczam, że w ostatnim roku niczego nie publikowałem, więc nie ma w tym żadnego prywatnego interesu ;)

 

Właśnie dlatego zastanawiałem się, czy zaczynać dyskusję teraz i na tym konkretnym przykładzie – Ciebie, Marasie. Wolałbym przyjąć generalny przypadek, bo teraz będzie on oceniany przez Twój tekst (i Ciebie jako autora).

 

Z chęcią bym na Twój tekst zagłosował i mi się podobał (ba, jest zdecydowanie najbliższy mojemu gustowi). Tym bardziej, że jak wspominasz, sam uczciwie zaznaczyłeś, skąd tekst pochodzi (albo – kiedy i gdzie się urodził).

Jednak ta sprawa obudziła się we mnie pytanie – czy był inny tekst, znacznie młodszy i mniej znany, który urodził się tutaj, ale pod wpływem jakiejś dzikiej (zapewne konkursowej idei) i w związku z TWA/Masonami/Lożą/koniugacją planet nie przeszedł sita i nie dostał się do TOP10?

Dziękuję więc, że podrzuciłeś więcej przykładów, bo sam nie chciałem być takim wytykaczem.

Nie że jestem ogromnym przeciwnikiem recyklingu – tylko mam wrażenie, że może to bardzo łatwo uciec w złą stronę (jak pisałem wyżej). Choć termin "recykling" brzmi trochę zbyt sucho.

Tak jak wspominasz, beta mi nie przeszkadza i sam z niej korzystam. Dlatego też wspomniałem, że beta becie nierówna i ten sam tekst przeszedłby dwie różne ścieżki “odgrzybiania”, zależnie od tego kto i w jakim czasie usiadł do tekstu. Stąd wnioskuję, że redakcja przed antologią jest nieco mocniejsza niż ta na portalu (nie że “lepsza”).

Problemem jest pamięć ludzka, bo nawet Loża może nie pamiętać, że dany tekst już się pojawił. Autor też może taką informację zataić.

Może kwestią byłaby druga nagroda, np. dla tekstu roku "świeżaka" albo “opowiadania rodzimego”?

"Stąd wnioskuję, że redakcja przed antologią jest nieco mocniejsza niż ta na portalu (nie że “lepsza”)."

 

Zapewniam, że redakcja Naz przy "Dzieci Marii" była naprawdę niewielka. W zasadzie lekka korekta. Jak sama Naz wspomniała, niewiele pracy, w zasadzie kosmetyka. Myślę, że może to potwierdzić. Nawet bym tego nie porównywał do niektórych bet, które robiłem różnym osobom ma portalu. Ale nie próbuję Ciebie przekonywać,  STNie, tylko zwracam uwagę, że temat jest niezwykle płynny. A taki "Szept Pielgrzymów" to jedno z najlepszych opowiadań na tym portalu ever i bardzo się cieszę,  że je tutaj przeczytałem i że wygrało plebiscyt.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Według mnie wszystko jest w porządku. Plebiscyt dotyczy portalu NF, a opowiadanie zostało na nim opublikowane w zeszłym roku. Co do redakcji – to już sprawa autora, jaką sobie jest w stanie zorganizować. Ilość interwencji redakcyjnych jest dla mnie bez znaczenia, o ile efekt końcowy cieszy oko.

Napisać muszę, bo się uduszę.

Ad Primo:

Bardzo dużo jest obyczajówek ubranych w formę dziwności, grozy czy tajemnicy. Ja wiem, że wspólnym mianownikiem naszych opowiadań jest człowiek (i wszystko z nami związane). Jednakże fantastyka jest często pretekstem, żeby dowalić łaciną albo skrajnie brutalną obyczajówką – a jeśli już jest, to nie trzyma się kupy i żadnych wewnętrznych zasad (nie jest spójna). Większość da się wytłumaczyć problemami psychicznymi (i wizjami, np. związanymi ze schizofrenią albo narkotykami) narratora lub bohatera/bohaterki.

Rzeczywiście ta maniera dominuje nasze opowiadania na portalu. Albo potrzebne są “widły”, albo musimy się nauczyć pisać lepiej w innej formie.

Przewrotnie zwrócę uwagę, że bizarro fiction to nie fantastyka: “Bizarro-fiction jest zbliżone do szeroko pojmowanej fantastyki, a jego autorzy najczęściej używają w swojej prozie motywów i schematów wywiedzionych z science-fiction, horroru czy fantasy.” [źródło]

Jeśli coś jest zbliżone i się z czegoś wywodzi, to tym nie jest. Przepraszam za łopatologiczne wyjaśnienie, ale zostałem tu nauczony, że tak trzeba.

Nawiązując do pytania MrBrightside:

Mówisz, że ginie “prawdziwa fantastyka”, jednak cóż kryje się pod tym pojęciem? Jako zwolennik bardzo szerokiej interpretacji pojęcia “fantastyka” chętnie się tego dowiem.

dosyć łatwo jest odpowiedzieć, co fantastyką nie jest, na przykład obyczajowa proza psychologiczna i (j/w wskazano) bizarro.

 

Ad Secundo:

Nie umiem dostrzec zła w publikowaniu na portalu opowiadań wcześniej napisanych, jeśli ma się do nich prawa.

 

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Yep, wziąłem te widły i postaram się kłuć nimi w tyłki piszących – o ile Loża ruszy swoje rozlazłe zady i klepnie mi kandydaturę na dyżurnego ;)

 

I zgodę się z tym bizzaro. Dziwne czy trudne w zrozumieniu nie zawsze znaczy fantastyczne (w tym innym sensie niż “super”). Tak samo jak nie lubię się z łączeniem science-fiction i horroru. To trochę dwa odrębne byty, ale jest ostatnio moda na ich mieszankę (”kosmici i potwory w opuszczonej bazie arktycznej lub porzuconym statku kosmicznym”) – i to serwowaną tak często i topornie, że aż do wymiotów.

 

No i co do drugiego, to widzę, że jestem w mniejszości. Ale nie będę też oblężoną twierdzą – po prostu będę marudził pod tekstami. ;)

 

Kosmici i Potwory w opuszcoznsj bazie arktycznej lub porzuconym statku kosmicznym. – taaak, to ostatnia moda z 1979 i 1982 roku, dość młoda i toporna :P

Known some call is air am

https://en.wikipedia.org/wiki/Death_Troopers (2009)

było później. Poza tym moda ma to do siebie, że wraca np.: spodnie z mankietem (jeśli już mówimy o horrorze).

@stn:

Jeszcze mam przemyślenie dotyczące recyklingu tekstów. Poprawianie i przeredagowywanie po pewnym czasie nie poprawia jakości.

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Nowa Fantastyka