Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.
Prometeusz dostrzegł w oddali ogromną i bardzo stromą górę. Przyśpieszył chcąc znaleźć się jak najszybciej u celu podróży. Będąc już bardzo blisko zobaczył duży głaz, a po chwili również ludzką postać.
– Witaj, Syzyfie – powiedział lądując.
Były król spojrzał na niego. Jego wzrok wyrażał rezygnację i zmęczenie.
– Witaj – odpowiedział bez entuzjazmu, po czym opierając ręce o głaz z ogromnym wysiłkiem zaczął go pchać w stronę góry.
– Przyleciałem do ciebie bo chcę ci pomóc – kontynuował tytan.
– Ciekawe jak? – odpowiedział nie przerywając pracy.
– Mam specjalny napój, który pomnoży twoje siły.
Król stanął najwyraźniej zaintrygowany.
– Wykradłeś boski nektar?
– Od razu, wykradłeś – oburzył się Prometeusz, a po chwili dodał. – Myślisz, że tylko bogowie potrafią zrobić taki nektar?
Syzyf tylko pokiwał głową z powątpiewaniem, tytan nie zrażony mówił dalej.
– Przyniosłem napój, który zrobili ludzie.
Były król na te słowa ponownie wrócił do pracy. Prometeusz podszedł bliżej, wyciągnął z kieszeni srebrną puszkę z napisem „Tiger” i podał Syzyfowi.
– Spróbuj, w końcu czym ryzykujesz?
Zapytany spojrzał na specyficzny pojemnik, nigdy w życiu nie widział niczego podobnego. Zaintrygowany wziął go do ręki i spytał z niedowierzaniem.
– I to ma mi pomóc?
– Mówię ci, spróbuj a sam zobaczysz.
Syzyf spoglądał na dziwny przedmiot zastanawiając się co zrobić, po chwili spytał.
– Jak to się piję?
Prometeusz otworzył puszkę i powiedział.
– Pucharu żadnego nie mam, musisz pić z tej dziurki.
– No dobrze, niech ci będzie – stwierdził bez zapału, a następnie uniósł pojemnik do ust wypijając całą zawartość.
– No i co? – spytał Tytan.
Syzyf stał w milczeniu zastanawiając się czy Prometeusz nie zakpił sobie z niego. Po chwili jednak poczuł iż jego serce przyśpieszyło. Wyraźnie odczuł jakąś wewnętrzną energię, jego ciało chciało eksplodować.
– Coś się dzieje, rzeczywiście czuję w sobie siłę.
– Na co czekasz. Łap ten kamyczek i rzucaj na sam szczyt – Prometeusz kipiał entuzjazmem.
Nie musiał dwa razy powtarzać, Syzyf podniósł ogromny głaz, gdyby go upuścił zostałby rozgnieciony jak robak. Tymczasem on bez wysiłku wypchnął ciężar w stronę szczytu. Jednak ku swojemu przerażeniu zobaczył, że głaz zamiast spaść na szczyt góry wznosił się szybko i po chwili zniknął im z oczu.
– No i co teraz? Co ja powiem Zeusowi? – krzyknął przerażony.
Prometeusz był równie zaskoczony co Syzyf. Zamiast mu odpowiedzieć na pytanie, skwitował krótko – Chyba poleciał na wschód.
Zamiast mu odpowiedź powiedział --- to mi się nie podoba.
Czyżby reklama Tigera ;)?...
Witaj, dawno Cię tu nie było ;-)
Bardzo fajny szorcik. Zanim przejdę do części II, proponuję uzupełnić brakujące przecinki:
"– Witaj, Syzyfie – powiedział lądując obok głazu."
"– Mówię ci, spróbuj, a sam zobaczysz."
"powiedział, a następnie uniósł pojemnik do ust wypijając całą zawartość."
Troszkę niedoróbek ma ten tekścik, co zawsze boli przy szortach.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Dobre, ale są błędy!
Prometeusz dostrzegł w oddali ogromną i bardzo stromą górę. Przyśpieszył chcąc znaleźć się jak najszybciej u celu podróży. Będąc już bardzo blisko zobaczył ogromny głaz, a po chwili również ludzką postać.
– Witaj, Syzyfie – powiedział lądując obok głazu.
Były król spojrzał na niego. Jego wzrok wyrażał rezygnacje i zmęczenie. - "rezygnację", zgubiłeś ogonek
Syzyf tylko pokiwał z powątpiewaniem, tytan nie zrażony mówił dalej. - czym pokiwał? :)
– Przywiozłem napój, który zrobili ludzie. - przywiozłem? a czym on przyjechał?
Za dużo razy pojemnik, i entuzjazm!
Po chwili jednak poczuł iż jego własne serce przyśpieszyło. - "jego własne serce", a czyje inne serce mógł poczuć?
Tymczasem on bez wysiłku wypchnął ciężar w stronę szczytu. - "on" zbędne
Zamiast mu odpowiedź napytanie, powiedział - przeczytaj to zdanie i popraw!
Jak poprawisz będzie super!
Dzięki Prokoris. mówiąc słowami słynnego skoczka flaszkę Ci muszę postawić:)
pozdrawiam serdecznie
A ja juz po wstepie podejrzewałem, że napoje energetyczne będa tu iały coś do rzeczy. Ale podejrzewałem Red Bulla.
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
Jestem bystry jak woda w klozecie... Ale jakoś kompletnie nie zwróciłem uwagi na tytuł ;P
Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.
witaj Fasoletti:)
– I to ma mi pomóc?
– Mówię ci, spróbuj a sam zobaczysz.
Zamiast drugiej kwestii spodziewałem się czegoś w stylu "Heraklesowi pomogło" :D Spodobało mi się, sam jestem fanem mitologii greckiej.