Ciekawe. Przyjrzyjmy się…
Gdyż rzekł
Tu się zgadzam, chociaż większy problem mają z tym chyba anglojęzyczni.
Zespół „potężnego detektywa”
Och, znam ten ból. XD
Kop w oko
Tego nie potrafię sobie wyobrazić.
Bathos
O ile nie zamierzony. ;)
Goździkowa przypomina
To mnie najbardziej wnerwia w amerykańskich powieściach sensacyjnych, gdzie autor rzuca nazwą jakiejś ichniejszej marki, a ja nie mam pojęcia, o czym do mnie gada. Zresztą u tych bardziej znanych pisarzy podejrzewam lokowanie produktu.
Objaśnianie zamiast pokazywania
Klasyka.
Kałamarnica w ustach
To chyba subiektywne odczucie. Ja na przykład nie cierpię satyrycznych kreskówek typu ,,South Park”, ,,Rick i Morty” etc., bo ich ,,humor” mi się nie podoba, uważam, że jest prymitywny. A patrząc na to, jak są popularne, jestem w mniejszości.
Stapledon
Dan Brown się kłania. ,,Langdon” też byłby dobry.
Dziwny, nieznany świat
Ja lubię ,,Strefę mroku” [wzrusza ramionami]. Ale tak, względem czytelnika, to jest nieuczciwe.
Przeorysza dzwoni do domu
Był taki odcinek ,,Przyjaciół”, z ,,romantyczną” sztuką, która na końcu okazała się być o kosmitach. ,,Nigdy już się nie zobaczymy, dlatego… wsiądę na statek kosmiczny i polecę na Blargon-7 szukać alternatywnych paliw!”. A na najniższej półce jest czasem odwrotna sytuacja: autor zapomina, że miał pisać fantastykę. (:
Układanka
Nie wiem, czy to takie złe. Jaka jest alternatywa, skończyć po dwóch rozdziałach? :P
Odkrywanie ognia
Chyba spora część science fiction tak działa. Niektórzy może to lubią…
Meble z drugiej ręki
Kosmiczny western
Zaraz, tu w ogóle się nie zgadzam, że to jest coś złego. Nie można cały czas wymyślać koła na nowo. A skoro ludzie czytają – od wielu lat - to znaczy, że schemat się sprawdza.
Utajnianie
To też z Dana Browna. I jego naśladowców tym bardziej.
Ważne Wielkie Litery
Wal głową w klawiaturę
No dobra, to faktycznie jest głupie.
MacArthur
Nie rozumieć. 0_o
Reset, albo odtworzenie z kopii
Dlatego czytam tylko stare komiksy. Niektóre wydawnictwa potrafią zrobić dwa twarde resety w ciągu jednej dekady (na ciebie patrzę, DC!).
Wow, nawet nie wiedziałem, że można się naciąć na tyle sposobów! Chociaż przynajmniej część z tych uwag – głównie te o schematyczności – jest trochę na wyrost. Gdyby się zastosować do całego poradnika, wyszłaby książka idealna… albo dziwadełko, którego nikt by nie czytał, bo byłoby zbyt ambitne dla większości śmiertelników. XP
Show us what you got when the motherf...cking beat drops...