Użytkownicy:

Wszyscy (153)

lista | profile

Dla kogo pisać? Po co? Dla siebie? Dla innych? No cóż, jedni rozwiązują krzyżówki, grają w gry umysłowe, a drudzy ćwiczą pamięć i rozwijają wyobraźnię w nieco inny sposób? Drudzy snują te właśnie opowieści dziwnej treści. Uważają, że są winni sobie i innym coś – tym innym, którzy dawno odeszli. I dlatego wspominają bliskich i własne dzieciństwo, a wspominając skrobią.

Albo zmyślają od zera historyjki, by uciec od szarej rzeczywistości, by teleportować się za pomocą miejsca akcji gdzieś daleko, daleko, het, het.

Albo jeszcze inaczej: prowadzą dziennik, by uciec przed tym fatalnym rodzajem czasu, który przelatuje przez palce. Bo chcą zatrzymać czas i ten dzień, który jest dla nich z jakiegoś powodu ważny, jest wart zapamiętanie i zastopowania. Chcą, by ich marne życie nabrało sensu, by coś znaczyło. Najgorzej jest, jeśli człowiek się ciągle ogłupia, jeśli pachnie mu chmiel i alkohol, których wpływ na mózg jest zgubny. Wtedy być może pisarstwo staje się jedynie sprawdzianem tego, czy się już kompletnie nie zgłupiało.

Ach, no i pozostaje jeszcze tworzenie opowiadań na kanwie prawdziwych faktów. Opisujemy nasz pobyt na Słowacji, w Anglii czy Italii, trochę zmyślamy, a trochę trzymamy się faktów, by zachować całe wspomnienia tudzież ich urywki.

A co jest najbardziej dołujące dla tych, co uprawiają prozę i piszą opowiadania? Ano jej wielość i różnorodność. I brak możliwości monetyzacji twórczości lapidarnej, bo przecież kto by chciał płacić za szorty i opowiadania. Nasza praca ginie więc w całej masie podobnych. Liczymy na to, że ktoś nas zauważy, że nas odkryje, a tymczasem (może to wina nasza i naszego niedoskonałego warsztatu, zbyt małego talentu)... a tymczasem praca, którą wykonujemy jawi się jako nikomu niepotrzebna na tle tylu innych lepszych, bardziej kunsztownych czy wręcz wybitnych. Cóż na to można poradzić, że jesteśmy ludzką masą, że jest nas obecnie tak wiele miliardów na świecie? A swoją drogą, to dziwne, że nawet kajzerka w sklepie ma swoją ustaloną cenę, a nowelki-bagatelki nie mają, bo zero nie jest wartością.

Ponawiam więc pytanie: dla kogo i po co uprawiać ten rodzaj sztuki? I odpowiadam: dla siebie, a przy okazji też dla innych, dla zwykłej ludzkiej satysfakcji, choć z drugiej strony... ta satysfakcja to objaw próżności, którą ja osobiście potępiam. 

 

maciekzolnowski@wp.pl  

Stu­diu­ję we­te­ry­na­rię, śmiesz­ku­ję i piszę opo­wia­da­nia. Do tego gram na gi­ta­rze i wy­cho­wu­ję świn­ki mor­skie. Po­sta­no­wi­łem roz­wi­jać swoje umie­jęt­no­ści tutaj, na por­ta­lu, ale tak samo chciał­bym po­ma­gać innym.

 

Certyfikowany koneser prozy Joe Abercrombiego.

Początkujący autor z dużymi ambicjami pisania dobrych opowiadań.

pisarz, publicysta, krytyk i alkoholik - nie zawsze w tejże kolejności

Piszę, na bazie wizji i snów. Granica między rzeczywistością a fantazją jest cienka, szczególnie kiedy się leży w łóżku, nie wiedząc czy już się śpi czy nie.

Doradca podatkowy

Lubi piwo i horrory

Nauczyciel, miłośnik fantastyki i muzyki rockowej (niekoniecznie w takiej kolejności). W wolnych chwilach próbuje stawiać pierwsze kroki w pisaniu prozy. 

Może właśnie tak trzeba dojść do swojego rozumu...

«« « 1 2 3 4 » »»
Nowa Fantastyka