- publicystyka: Wizjoner albo szaleniec

publicystyka:

felietony

Wizjoner albo szaleniec

Zawsze uważałem, że nauka wymaga dużej odwagi, a uczony wysokich lotów chcący dokonywać przełomowych, wiekopomnych odkryć musi ją posiadać, aby pchać świat do przodu. Niekiedy przyjdzie mu wyjść przed szereg, zostanie niezrozumiany, wyśmiany, uznany za dziwaka a nawet w wariata, lecz w ostatecznym rozrachunku racja leżeć będzie po jego stronie.

 

Idealnie pasuje tutaj do powyższych słów osoba Kevina Warwicka, dziekana wydziału cybernetyki uniwersytetu w Reading. Naukowiec ten jest tak pewien swoich teorii, że … wszczepia sobie różnego rodzaju elementy elektroniczne np. mikronadajnik. Prędko został okrzyknięty przez media ‘’pierwszym cyborgiem’’. Z tego co pamiętam, połączył też za pomocą elektroniki własnych układ nerwowy z układem żony, i odczuwają wzajemnie impulsy nerwowe , gesty. Warwick widzi w tym początki tworzenia bezpośredniej komunikacji umysłowej między ludźmi, całkowicie nowy rodzaj komunikowania się.

 

Wachlarz urządzeń które sobie wszczepił jest jeszcze większy, i z tego co mi wiadomo sukcesywnie co jakiś czas poszerza ich paletę.

 

Z pewnością jego postępowanie jest mocno kontrowersyjne, szokujące. Można odnieść wrażenie, że to szaleniec, człowiek obłąkany. Ja jednak wsłuchałem się uważnie w to, co mówi, i twierdzę, że on doskonale zdaje sobie sprawę ze swoich poczynań. Przedstawiona przez niego argumentacja jest intrygująca, ale wydaje się rzeczowa i logiczna. Ponadto wszystkie jego urządzenia zaimplementowane w organizm działają, wywiązują się z pokładanej w nich roli.

 

Moim zdaniem on demonstruje nam to, co czeka świat w perspektywie powiedzmy 20-30 lat, w formie bardzo spektakularnej, widowiskowej, ale też wiele mówiącej. Kevin Warwick pokazuje społeczeństwu świat przyszłości, jego annały, dylematy, i rys. Jest dla mnie po części uczonym, po części futurystą. Gruntowna wiedza jaką dysponuje w tej tematyce, pozwala mu wysnuwać tak odważne, dalekosiężne wizje.

 

Brzmi niedorzecznie? Spójrzmy na to inaczej, i wyobraźmy sobie, że przenosimy się w czasie, i człowiekowi żyjącemu dajmy na to na początku XX wieku mówimy, że w miarę nieodległej przyszłości powstanie radio, telewizja, Internet, że ludzie w kilka godzin samolotami będą w stanie przemieścić się praktycznie na drugi koniec świata, i za pomocą telefonów komórkowych będą komunikować się z innymi o praktycznie każdym czasie i miejscu. Jego reakcja zapewne byłaby podobna, jak dziś części społeczeństwa wobec poczynań Kevina. Albo kto np. traktowałby na serio Stanisława Lema, wieszczącego kilkadziesiąt lat temu nadejście chociażby wirtualnej rzeczywistości bądź elektronicznych książek? O tym, jak odbierali projekty Leonarda da Vinci ludzie mu współcześni, pewnie nie warto nawet rozmyślać.

 

Tematyka cyborgów była już wielokrotnie poruszana przez twórców science fiction, że tylko wspomnę filmy pokroju ‘’Robocopa’’, ‘’Johnego Mnemonica’’. Motyw ten przewinął się również w ‘’Star Treku’’. Czyli angielski badacz jest czymś w rodzaju pomostu łączącego w spójną całość fantastykę naukową, poprzez technologię, a na sprawach społecznych skończywszy. To showman, a zarazem ‘’nauczyciel przyszłości’’, drogowskaz i głos rozsądku w drodze ku nadchodzącym czasom.

Komentarze

Prorok...:)

Dziwacy i szaleńcy, uważani przez innych za 'pseudonaukowców', 'pseudoartystów', itd.,  po latach okazywali się być geniuszami o wieki wyprzedzającymi współczesnych sobie. Niech więc nikogo nie dziwi niechęć, z jaką odnosi się do takich postaci otoczenie. Ktoś powie, że nie każdy szaleniec i dziwak jest ukrytym geniuszem, i z pewnością będzie miał rację. Nie zawsze można taką osobę jednoznacznie rozpoznać, dlatego też spotykają się z odrzuceniem i brakiem zrozumienia. Pierwszą taką osobą, która przychodzi mi na myśl jest Cyprian K. Norwid. Umarł w zapomnieniu i ubóstwie, ale współcześnie jego poezje są oznaką jego geniuszu.

Nowa Fantastyka