- publicystyka: Nowe a stare dziennikarstwo fantastyczne

publicystyka:

felietony

Nowe a stare dziennikarstwo fantastyczne

Od jakiegoś czasu przeglądam stare wydać nia Komiksu Fantastyki, Małej Fantastyki, CDN, Fantazji. Trochę, bo robię wiosenne porządki i chcę część z tych albumów sprzedać, a część oddać do biblioteki. Niech służą dzieciakom. Jest jeszcze jeden powód, dla którego czytam te zamierzchłe już numery. Chodzi o publicystykę. Poziom tekstów pisanych przez mistrzów takich jak Adam Hollanek, Jacek Rodek, Andrzej Niewiadomski, Maciej Iłowiejski, jest niesamowity. Myślę, że te dzisiejsze hybrydy Relaxowe, które mamy obecnie na rynku, mogłyby się wiele nauczyć, gdyby tylko zechciały mieć szacunek do przeszłości. Może kogoś urażę, ale właśnie publicystyka w tych dwóch magazynach jest dla mnie na nagannym poziomie. Błędy gramatyczne i stylistyczne, powtórzenia, zdania, gdzie trudno odnaleźć sens, a jedno nie wynika z drugiego. Okropny zwyczaj ludzi, którzy uważają, że jak piszą w grupie posty, to równie dobrze mogą pisać artykuły, czy krytyczne analizy. Otóż nie. Wiem coś o tym. Pięć lat polonistyki na UW, praca jako redaktor naczelny kilku czasopism i współpraca z "Nową Fantastyką" czegoś tam mnie nauczyły.Warto wracać do starej szkoły, dawnych nauczycieli nawet jeśli teksty przez nich pisane straciły dziś już na aktualności. Dlaczego o tym piszę tu na portalu "Nowej Fantastyki"? Otóż znalazłem wspaniały wywiad Macieja Parowskiego z Grzegorzem Rosińskim w marcowo-kwietniowym zeszycie Komiksu Fantastyki z 1988 roku. Przykro mi, że nie można umieszczać zdjęć, bo pokazałbym Wam jak wygląda rzetelne przeprowadzenie rozmowy. Jeśli nie znacie, a macie u siebie numer tego magazynu z Yansem na okładce ( "Więzień wieczności"), jest to wdzięczna ciekawostka.

Komentarze

Artykuł jest fragmentem większej całości, gdzie chcę opowiedzieć o kilku kuttowych już dziś tytułach, które ukazały się w Komiksie Fantastyce.

Czytam od wielu lat Nową Fantastykę, Małą Fantastykę, Komiks Fantastykę. Część z tych publicystycznych dzieł potrafię zacytować na pamięć po przebudzeniu. Moim zdaniem to co się dzieje teraz z poziomem publicystyki woła o pomstę do nieba. Kupiłam po jednym numerze z dwóch różnych Relaxóf i mogę stwierdzić jedno.

Ludzie tam piszący to analfabeci językowi , bez szacunku dla stylistyki i naszego języka. Bełkot po prostu.

Dobrze napisane. Widać, że reprezentujesz starą, fajną szkołę.

Studiowałeś polonistykę?

Coraz bardziej podobają mi się Twoje teksty i chcę więcej.

Obiecuję śledzić.

Staram się od czasu do czasu zaglądać do działu “Publicystyka”, bo nieraz pojawiają się tutaj wartościowe i godne uwagi teksty. Tutaj, sądząc po tytule, też miałem nadzieję na ciekawy felieton czy może raczej artykuł porównawczy. Tymczasem znalazłem raczej zapowiedź, zagajenie tematu, więc nie zaskoczyło mnie to, co piszesz w komentarzu:

Artykuł jest fragmentem większej całości.

Czy ta większa całość jest (lub będzie) gdzieś dostępna?

 

Jeżeli chodzi o samą zawartość merytoryczną, zastanawia mnie dobór materiału. Trudno mi powiedzieć, na ile powszechna jest znajomość magazynów Relax wśród bywalców Portalu NF; ja na przykład nie jestem w stanie wypowiedzieć się wiarygodnie na temat jakości tamtejszej publicystyki. Pozostaje mi uwierzyć na słowo, że nie jest zadowalająca. Wyniósłbym jednak większą korzyść z tekstu, gdybyś podjął próbę wskazania typowych pułapek, w które Twoim zdaniem wpadają tamtejsi autorzy artykułów czy felietoniści, oraz sposobów ich ominięcia. Być może to właśnie materiał na rozwinięcie w “większą całość”.

Tekst w obecnej formie trudno zaklasyfikować. Pomyślałem pierwotnie, że może zamierzałeś tylko nawiązać rozmowę, zapytać o zainteresowanie tematem (do czego lepszym miejscem byłby Shoutbox lub Hyde Park), ale jednak wyraźnie nazywasz ten wpis “artykułem” i umieszczasz w kategorii “Felietony”. Rozumiany w ten sposób, nie jest wolny od niedociągnięć – nie wykluczam, że może miał naśladować styl owej krytykowanej publicystyki i w ten sposób zwrócić uwagę na problem, ale trudno to ocenić w braku materiału porównawczego. Pozwolę sobie zatem zwięźle wskazać, co moim zdaniem warto by poprawić, od teraz oceniając już utwór jako samodzielną całość publicystyczną, a nie tylko zawiązanie tematu.

Nowe, a stare dziennikarstwo fantastyczne.

Nie powinno tu być ani przecinka (https://sjp.pwn.pl/zasady/Przecinek-a-spojniki-i-a-i-oraz-tudziez-lub-albo-badz-czy-ani-ni;629793.html), ani kropki (https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/kropka-w-naglowkach-i-tytulach;10736.html).

Sz. Grupo

To może nie być najszczęśliwszy sposób rozpoczęcia artykułu lub felietonu. Nawet gdybyś pisał odezwę, czytelnik zwykle woli odczuć, że ktoś się zwraca do niego indywidualnie, a nie do zbiorowości. Myślę, że lepszym otwarciem byłoby już nawet “Ludu pracujący wsi i miast”, bo wtedy przynajmniej wiadomo, iż dobierasz frazę nie do końca na serio.

Trochę, bo robię wiosenne porządki i chcę część z tych albumów sprzedać, a część oddać do biblioteki.

Przypuszczasz, że ta informacja podana na samym początku zaintryguje czytelnika, przykuje uwagę do tekstu?

Niech służą dzieciakom. Jest jeszcze jeden powód, dla którego czytam te zamierzchłe już numery. Chodzi o publicystykę.

Widzę, że dominantę stylistyczną mają tutaj stanowić krótkie, treściwe zdania.

Poziom tekstów pisanych przez mistrzów takich jak Adam Hollanek, Jacek Rodek, Andrzej Niewiadomski, Maciej Iłowiejski jest niesamowity.

Wydzieliłbym to niewyraźne wtrącenie przecinkami, bo tak, jak jest, łatwo można niechcący odczytać, że Maciej Iłowiejski jest niesamowity.

Myślę, że te dzisiejsze hybrydy Relaxowe, które mamy obecnie na rynku mogłyby się wiele nauczyć, gdyby tylko zechciały mieć szacunek do przeszłości.

Przecinek przed “mogłyby”. Poza tym odnoszę wrażenie, że wykorzystane środki stylistyczne mogą mocno zaciemniać sens tego zdania. Z jednej strony synekdocha totum pro parte, użycie czasopism w odniesieniu do piszących w nich autorów (przecież nie czasopisma zechcą mieć szacunek do przeszłości), a z drugiej strony “hybrydy Relaxowe, które mamy obecnie na rynku” to niejasna aluzja lub pars pro toto, nie wiadomo w tym momencie, czy chodzi o ogół prasy dostępnej na rynku, czy o (dwa) konkretne magazyny o nazwie Relax. Kaskadowe zakrycie synekdochy komplikuje lekturę, zdanie trzeba przetworzyć parę razy, zanim uda się pójść dalej.

w tych dwóch różnych magazynach

Czy wyraz “różnych” jest potrzebny?

Okropny zwyczaj ludzi, którzy uważają, że jak piszą w grupie posty, to równie dobrze mogą pisać artykuły, czy krytyczne analizy.

Przecinka przed “czy” nie powinno być, ono tutaj w spójnikowym znaczeniu “lub”. Poza tym nie bardzo widać, jak to zdanie wiąże się z poprzednim, czy błędy i bezsensowne zdania są okropnym zwyczajem (dlaczego błąd miałby być zwyczajem?), czy zaczynasz tutaj nową myśl.

Wierzcie mi, wiem coś o tym. Pięć lat polonistyki na UW, praca jako redaktor naczelny kilku czasopism i współpraca z Nową Fantastyką czegoś tam mnie nauczyły.

Nie mam powodu nie wierzyć, lepiej jednak, kiedy tekst stara się przekonać odbiorcę do danych racji własną wartością i trafną argumentacją, a nie biografią autora.

Zatem warto wracać do starej szkoły, dawnych nauczycieli. Nawet jeśli teksty przez nich pisane straciły dziś już na aktualności.

Połączyłbym te zdania w jedno i usunął “zatem”.

Dlaczego o tym piszę tu na portalu "Nowej Fantastyki".

Postawić polski cudzysłów. Pytania retoryczne kończymy znakiem zapytania (https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/pytanie-retoryczne-a-interpunkcja;15486.html).

z Grzegorzem Rosinskim

Rosińskim.

w 3/4 zeszycie

Zwykle zaleca się, aby w literaturze unikać zapisów cyfrowych, zwłaszcza niejednoznacznych. W zeszycie marcowo-kwietniowym, względnie w trzech czwartych zeszytu.

Przykro mi, że nie można umieszczać zdjęć, bo pokazałbym Wam jak wygląda rzetelne przeprowadzenie rozmowy.

Można. Okienko z obrazkiem (prawa strona górnego paska), zakładka “Wyślij”. Inna sprawa, jak udostępnianie fotografii opublikowanych wywiadów ma się do kwestii praw autorskich. I jeszcze przecinek przed “jak”.

Jeśli nie znacie, a macie u siebie numer tego magazynu

Przypuszczam, że niewielu ludzi gromadzi w domu nieprzeczytane czasopisma sprzed trzydziestu pięciu lat.

( "Więzień wieczności") , jest to wdzięczna ciekawostka.

Nie stawiamy spacji po nawiasie (ani tym bardziej przed przecinkiem), to tylko typografia, ale rzuca się w oczy i razi.

 

I jeszcze w odniesieniu do powyższego komentarza...

Dobrze napisane. Widać, że reprezentujesz starą, fajną szkołę.

Studiowałeś polonistykę?

Coraz bardziej podobają mi się Twoje teksty i chcę więcej.

Obiecuję śledzić.

Dwa nowo założone konta, z których jedno nie przejawia aktywności innej niż entuzjastyczne komentowanie tekstów opublikowanych z drugiego. W dodatku...

analfabeci językowi , bez szacunku

popełniając przy tym bardzo podobne błędy typograficzne. Zdarza się, że to wszystko czysty przypadek, ale osoba postronna zwykle przyjmie takie komentarze ze zrozumiałą dozą sceptycyzmu.

 

Należy się kilka słów podsumowania. Tekst porusza ciekawy temat, który na pewno warto szerzej przedyskutować. Nie zamierzam bronić czasopism Relax, których jakości rzeczywiście nie znam, zresztą byłbym zupełnie skłonny uwierzyć, że poziom polskiej publicystyki fantastycznej ogółem obniżył się w ostatnich latach. Wydaje mi się natomiast, że wpis w przedstawionej formie jest zbyt pobieżny i niedopracowany, aby mógł stanowić taką zachętę do solidnej dyskusji.

Zachęcam też do uczestnictwa w życiu Portalu, to zawsze zwiększa liczbę osób zaciekawionych czyjąś twórczością. Przede wszystkim warto czytać i komentować cudze teksty: jeżeli jesteś zainteresowany fantastyką, łatwo znajdziesz coś dla siebie, a doświadczenie redaktorskie i polonistyczne być może pozwoli Ci też udzielać innym cennych wskazówek. Przywitać się możesz w wątku https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/56842845. Najlepiej zresztą przeczytać poradnik Drakainy (https://www.fantastyka.pl/publicystyka/pokaz/66842842), dowiesz się od razu prawie wszystkiego, co może być tutaj potrzebne lub nietypowe.

 

Pozdrawiam przedświątecznie,

Ślimak Zagłady

Naprawdę dziękuję za celne uwagi. Tekst pisany trochę na szybko i poprawki, na które zwróciłeś uwagę zupełnie sluszne. Pamiętając o Twoich wskazówkach poprawię jakość pisanych tu na portalu tekstów. Życzę spokojnych, rodzinnych świąt.

Co do komentarza pod postem to rzeczywiście poprosiłem kilku znajomych, żeby poczytali i skomentowali moje teksty. Natomiast nie mam pojęcia kim jest Pellisa. Dziękuję za miłe słowa. ❤️

Właśnie dlatego zabieram się do napisania czegoś po angielsku, przecinkologia jest bardzo trudna, mówiła mi studentka polonistyki, która obecnie pracuje w sejmie jako typistka, że dochodziło do kłótni pomiędzy profesorami, jeden twierdził, że ma być przecinek, a drugi że nie bo tak naprawdę dużo zasad można nagiąć. W angielskim jest przecinków tyle, co kot napłakał, a ja po fil. ang. Jeżeli profesorowie się kłócą, co dlaczego wierzyć redaktorom co mają ledwo magistra? :-)

Nowa Fantastyka