- publicystyka: NIMUE W ŚWIETLE REFLEKTORA - recenzja powieści "Przeklęta"

publicystyka:

recenzje

NIMUE W ŚWIETLE REFLEKTORA - recenzja powieści "Przeklęta"

Kolejna wariacja na temat mitu arturiańskiego, tyleż ciekawa, co odległa od mocno utrwalonego wzorca.

 

Autorką recenzji jest Joanna Kułakowska.

 

Niniejsza opowieść jest interesująca nie tylko jako samonośna całość, ale i jako część multimedialnego projektu. Jak informuje sam Thomas Wheeler: Kiedy książka dochodziła w piekarniku, wrzucono mnie do pokoju pełnego utalentowanych i inteligentnych scenarzystów. „Przeklęta” i serial pod tym samym tytułem, przeznaczony na platformę Netflix, to pokrewne, lecz osobne przedsięwzięcia. Filmowa historia, mimo różnic, czerpie z książki, zarazem jednak elementy scenariusza przeniknęły do powieści (sporo scen zdaje się gotowych do sfilmowania). Istotnym składnikiem projektu są liczne ilustracje Franka Millera wzbogacające tekst (choć zapewne nie każdemu przypadną do gustu). Do tego i Miller, i Wheeler są producentami serialu.

 

 

 

„Przeklęta” to brutalna opowieść o szybkiej akcji, mająca cechy literatury young adult. Jeśli chodzi o sposób podejścia do legendy, interpretacja autora silnie eksponuje aspekt feministyczny, który reprezentują chociażby przyszła Pani Jeziora, Morgana i matka Uthera Pendragona. Wkomponowane zostały zupełnie nowe elementy, wątki i motywy, zaś poszczególne osoby dramatu uległy znaczącej reinterpretacji (albo zjawiają się po raz pierwszy). Właściwie na literackiej szachownicy ustawiono świeże figury, które w większości przypadków łączą z pierwowzorem głównie imiona, choć można doszukać się też powinowactwa charakteru. Wizje Artura, Morgany, Ginewry, Lancelota i Merlina mogą zaskoczyć, dostarczając przy tym frajdy wskutek zabawy archetypami i tropieniem motywacji oraz wewnętrznej przemiany (nawet jeśli to po trosze klisze i dość pobieżnie przedstawione wytrychy fabularne). Oczywiście to pierwszy tom, więc możliwe, że z biegiem wydarzeń nasi bohaterowie i bohaterki przybiorą bliższe tradycji oblicze, a ich wizerunek nabierze głębi.

Światło reflektora skierowano na postać do tej pory drugoplanową, choć kluczową dla mitu arturiańskiego, tytułową przeklętą okazuje się bowiem Nimue – Pani Jeziora. Główna bohaterka jest najstaranniej wykreowaną osobowością. To nastolatka, która wbrew sobie została rzucona w wir koszmarnych wydarzeń. Poznajemy jej przeszłość i obserwujemy rozwój, dorastanie do wzięcia odpowiedzialności za siebie i innych. W początkowej odsłonie głównie się miota, reagując na cudze decyzje, ale sytuacja zmienia się pod koniec powieści, gdy Nimue staje się podmiotem działań, stawia twarde warunki, podejmując z pozoru przegraną grę z przeznaczeniem. Mamy tu jeden z klasycznych motywów young adult: odrzucaną outsiderkę z darem, który jest dla niej przekleństwem, zbuntowaną, ale poszukującą przynależności; ofiarę okoliczności, z drugiej zaś strony ich sprawczynię, która w końcu staje się ratunkiem i nadzieją dla innych. Nimue to osoba skrzywdzona i niezrozumiana, lecz silna i budząca lęk; naiwna, lekkomyślna i impulsywna, ale stająca na wysokości zadania, gdy trzeba podjąć niezwykle trudną decyzję. Targają nią wątpliwości, czuje się osamotniona, zagubiona, bezsilna i przerażona; zawalił jej się świat i chce po prostu przeżyć i mieć święty spokój, a jednak podejmuje się głównej roli w rodzącym się kulcie bohatera, bo przecież nie może pozwolić na rzeź kolejnych istot, których „winę” stanowi to, że inaczej wyglądają i czczą dawnych bogów. To wszystko sprawia, że Nimue jest świetną bohaterką do nawiązania więzi z młodzieżą. Poza tym autor pozwala dziewczynie na żądzę zemsty, wściekłość i brutalność, dzięki czemu brak tu nadmiernego dydaktyzmu.

Świat przedstawiony jest w gruncie rzeczy prosty: mamy odnaleziony Miecz Władzy, który może dzierżyć jedyny prawdziwy król, i przepowiednię zwiastującą wielką wojnę o ów artefakt, fanatycznych dostojników Kościoła i armię mnichów (czerwonych paladynów) na ich usługach, którzy dokonują pogromu starszych ras i wyznawców starej wiary. Autor dosadnie opisuje grozę fanatyzmu i problem tolerancji, zarazem wskazując, że prześladowana „magiczna mniejszość” nie jest idealna i nie zawsze była taka biedna. Wprowadzenie kwestii różnych ras niestety mocno upodabnia powieść do typowych przedstawicielek fantasy. Trochę uwiera uwspółcześnienie stylu (Wheeler ma manierę Drake’a i Flinta, tak więc napotkamy słowa typu „facet” i „tip-top”) i postacie (w V wieku szesnastolatka na pewno nie była „zbyt młoda” na poważne obowiązki), a także nieprzemyślane porównania (basset w V wieku?). Ponadto, jeśli ktoś ma nadzieję na wgląd w religię Celtów, to srodze się zawiedzie. Generalnie jednak powieść stanowi solidną rozrywkę z odrobiną humoru, grozy i porządnymi walkami.

 

Joanna Kułakowska

 

Thomas Wheeler: Przeklęta. Tłum. Karolina Rybicka. Znak 2020. Cena: 59,99 zł

 

Komentarze

Zapowiada się ciekawie. Trzeba będzie przeczytać :)

Nowa Fantastyka