- publicystyka: Władca Pierścieni jako serial Amazonu? Redaktorzy NF komentują

publicystyka:

artykuły

Władca Pierścieni jako serial Amazonu? Redaktorzy NF komentują

Informacja o planach wyprodukowania serialu na podstawie Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena błyskawicznie obiegła internet i podzieliła fanów fantastyki. Jedni są pomysłem przerażeni – jak John Rhys-Davies, odtwórca roli Ghimliego w filmie Petera Jacksona – inni wiążą z nim ogromne nadzieje. 

 

Przypominamy: Amazon ogłosił na początku listopada, że nabył prawa do adaptacji telewizyjnej kultowego dzieła fantasy, Władcy Pierścieni. Seria ma być produkowana wspólnymi siłami Amazon Studios, Tolkien Estate and Trust, wydawcy HarperCollins oraz News Line Cinema. Część fanów przyklasnęła pomysłowi, licząc na ogromne możliwości finansowe Amazona, które mogą zaowocować wysokim poziomem produkcji, inni zaś odnoszą się do pomysłu bardzo krytycznie. 

 

 

Teraz wypowiedzieli się także redaktorzy Nowej Fantastyki.

 

  • Michał Cetnarowski, dział literatury polskiej Nowej Fantastyki

 

Dziś, kiedy wzrosły możliwości realizacyjne, a jednocześnie szeroko rozumiane "kino fantastyczne" coraz częściej zjada własny ogon, twórczość Tolkiena po prostu zasługuje na ten serial. Podobają mi się takie inicjatywy i z chęcią im kibicuję – jak wyjdzie słabo, to cóż, trudno; ale przecież na tym etapie zawsze jest szansa, że się uda. Choć i tak najlepiej, gdyby na tapetę wzięto Silmarillion... Na co zapewne jest spora szansa, jeśli przedsięwzięcie spotka się z przychylnością widzów.

 

  • Jerzy Rzymowski, redaktor naczelny Nowej Fantastyki

Jestem bardzo ostrożny w kwestii tego pomysłu. Nie skreślam go na starcie, ale zrealizowanie tego w należyty sposób to ogromne wyzwanie i bardzo łatwo można całość pogrążyć. Wiele zależy od tego, kto będzie realizować całość i jak podejdzie do materiału źródłowego; kto znajdzie się w obsadzie, a także od sposobu realizacji – im więcej będzie cyfrowych scenografii i efektów specjalnych kosztem rozwiązań praktycznych, tym gorzej to wypadnie. Władca Pierścieni zawiesił poprzeczkę bardzo wysoko – tak, że Hobbit nie zdołał do niej doskoczyć, a tutaj mówimy o produkcji kierowanej na małe ekrany.

 

  • Marcin Zwierzchowski, dział literatury obcej Nowej Fantastyki

To spore zaskoczenie. Jasne, zarówno filmowa ekranizacja Władcy Pierścieni, jak i trzy obrazy na postawie Hobbita odniosły spektakularne sukcesy finansowe. Ale fani raczej tylko marzyli, niż na serio liczyli na kolejne wizyty w Śródziemiu, bo doskonale wiedzieli, że spadkobiercy Tolkiena nieprzychylnie patrzyli na to, co robiono ze spuścizną autora Władcy… Tymczasem teraz wiemy już, że Amazon wraz z Tolkien Estate da nam serial ze Śródziemia. Więcej: od razu mamy potwierdzenie, że powstanie kilka sezonów, a może i coś więcej, bo układ z Amazon Studios obejmuje również opcję kręcenia spin-offów, czyli pobocznych historii.

 

Dla rynku seriali to coś złego, bo pewnie zachęci innych do żądania kosmicznych kwot, co może zablokować prawa do nieostrych tytułów. Dla widzów oznacza jednak, że Bezos i spółka mają zamiar dać tu popis i nie szczędzić środków, a to dobrze, bo odtworzenie Śródziemia z pewnością będzie sporo kosztować.

Powyższe to fragment artykułu Marcina Zwierzchowskiego dla Polityki.

 

Nowa Fantastyka