- publicystyka: Extinction - recenzja

publicystyka:

recenzje

Extinction - recenzja

 

 

Akcja filmu dzieje się dziewięć lat od wybuchu infekcji, która zamieniła ludzi w krwiożercze zombie. Świat uległ zlodowaceniu, a większość stworów wymarła z zimna. Jack (Jeffrey Donovan) mieszka wraz z córką Lu (Quinn McColgan) w małym, leżącym w dolinie miasteczku Harmony. Ich jedynym sąsiadem jest pogrążający się w obłędzie Patrick (Matthew Fox, znany z serialu „Lost”). Dwaj mężczyźni od lat są skłóceni, kryjąc dzielącą ich tajemnicę. Ich relację będą musiały się zmienić, kiedy dowiedzą się, że nie wszystkie zombie zginęły, lecz ewoluowały i zaadaptowały się do panujących warunków.

       Opis fabuły nie brzmi zbyt zachęcająco, od lat mamy w kinie wysyp filmów i seriali o apokalipsie i żywych trupach. Twórcy Extinction nie silili się na oryginalność, bardziej postawili na klimat i relacje międzyludzkie. To one są głównym motorem napędowym obrazu. Z jednej strony mamy Patricka, pogrążającego się w szaleństwie i alkoholu, jednak doskonale radzącego sobie w ciężkim świecie. Z drugiej nadopiekuńczy ojciec Jack, starający się za wszelką cenę ochronić swoją nastoletnią córkę. Ta relacja została przedstawiona w bardzo sugestywny i realistyczny sposób. Szczególnie gra aktorska młodej Quinn McColgan może się podobać. Jako Lu, młoda dziewczyna buntująca się przeciwko zaborczości ojca, wypada najlepiej wśród trójki głównych aktorów.

       Co do efektów specjalnych, nie uświadczymy tu fajerwerków rodem z World War Z. Większość akcji dzieje się w domu lub jego najbliższym otoczeniu. Kilka scen jest świetnie zrealizowanych i zapadają w pamięć. Akcja rozwija się dość leniwie, zważywszy na to, że film trwa prawie dwie godziny. Jednak ciekawie zarysowani bohaterowie i pewne niedopowiedzenia (których szybko się można domyślić) przykuwają do ekranu.

       Podsumowując uważam, że hiszpański reżyser Miguel Angel Vivas dość sprawnie wybrnął ze sztampowej dość konwencji. Dołożył swoją cegiełkę do stale rozrastającego się gatunku.

       Moja ocena to 6/10 

 

       Trailer:

       https://www.youtube.com/watch?v=vZoSD-riiy0

Komentarze

nie brzmi zbyt zachęcająca

No, jak padło słowo “zombie”, to założyłem, że filmu nie obejrzę. Ale potem całkiem nieźle wybroniłeś ten obraz – relacje, fajne sceny, wolno rozpędzająca się fabuła? To są miłe elementy. Choć jednak te zombie... :/ Ile ich tam? Na 10 minut czasu ekranowego czy godzinę?

Większa ilość pojawia się w końcówce, ale nie zombie grają tu pierwsze skrzypce. 

Edit: Dzięki za wyłapanie literówki już poprawione :)

Może jak film sam w ręce wpadnie, to obejrzę – tylko dzięki recenzji, bo z zombie mam tak samo jak Sirin.

Jeśli nie ma fajerwerków rodem z “World War Z”, to można się tylko cieszyć – wciąż mam temu filmowi za złe, co zrobił z książką Maxa Brooksa.

Swoją drogą, muszę obejrzeć “Maggie”.

Kurna, mam ten film w planach od jakiegoś czasu, kusi mnie coraz bardziej... Może wreszcie obejrzę.

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Maggie jest na mojej liście filmów do obejrzenia.

Arnie w końcu w bardziej dramatycznej roli :)

Jak dorwę to obejrzę. Nie no, muszę obejrzeć. Mnie dwa razy do filmu o zombie nie trzeba namawiać. 

 

Edek:

Szukałem w bibliotekach i nie ma, albo jest, ale na jakimś wigwizdowiu w Koziej Wólce.

F.S

Hm, i ja nie przepadam za zombie. Za post-apo tak, poproszę dwa razy, ale bez zombie. W związku z tym chętniej sięgnę po Z jak Zachariasz niż po ten tytuł... Ale kto wie? Czasami trzeba poszukać czegoś... odmóżdżającego, if you know what I mean, ale nie za bardzo ; ]

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

O tak odmóżdżacze to często oglądany przeze mnie gatunek filmowy. Szczególnie w tygodniu po pracy :)

No, to wychodzi na to, że tutaj właśnie jest obyczajówka, w której zombie (skądinąd nielubiany przeze mnie motyw) są chyba zbędne? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Może nie są zbędne (przez ich obecność bohaterowie żyją w ciągłym napięciu) ale nie są aż tak wyeksponowane. 

No tak, ale rzecz w tym, że to może być apokalipsa zombie, apokalipsa atomowa albo zwykła wojna – i dla wydarzeń nie ma to znaczenia.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Trochę ma szczególnie w końcówce, która w odróżnieniu od reszty filmu, jest pełna akcji.

Nowa Fantastyka