- publicystyka: Nowa Fantastyka 2/2014 - ankieta

publicystyka:

Nowa Fantastyka 2/2014 - ankieta

 

I bliźniaczy temat z ankietą dotyczącą lutowca. W środku numeru m.in. dalszy ciag wędrówki po fantastycznej mapie świata (tym razem – Izrael), mocno science tekst Wawrzyńca Podrzuckiego, autorzy, których nie trzeba przedstawiać – Cadigan i Ford – czy wycieczka na wschód w horrorze Jarka Urbaniuka.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Spis treści:

 

PU B L I CY S T Y KA

2 ZAPOWIEDZI

3 ZASTRZYK PRZYSZŁOŚCI Mateusz Wielgosz

4 PRAWO MURPHY'EGO Andrzej Kaczmarczyk

7 ŚLADAMI ŁAZARZA Tomasz Miecznikowski

10 CZERŃ ZIELENI Wawrzyniec Podrzucki

12 DŁUGOUCHY RONIN Paweł Deptuch

14 FANTASTYCZNY ŚWIAT – IZRAEL CZ .1 Marek Grzywacz

72 ETYKA ŻARCIA Rafał Kosik

73 KRES ZBRODNIOM WOJENNYM Peter Watts

78 JAK OKRAŚĆ STARSZĄ PANIĄ? Łukasz Orbitowski

 

PROZA POLSKA

17 NIEISTOTNA OFIARA PROFESORA PRYSYPKINA Jarosław Urbaniuk

28 POGLĄDOMAT Bartosz Działoszyński

35 ŻYWOTY BÓSTW ŚMIERTELNYCH Marcin Mleczak

 

PROZA ZAGRANICZNA

39 DZIEWCZĘ, KTÓRE POSZŁO NA SUSHI Pat Cadigan

49 HISTORIA NATURALNA JESIENI Jeffrey Ford

55 HORYZONT ZDARZEŃ Sunny Moraine

60 DOSKONAŁY DZIEŃ C.S.Friedman

 

 

 

Bon apetit.

Komentarze

Układanka młodości Mam drobne uwagi co do tego artykułu. "Odkrycie NAD nie jest jedynym przełomem minionego roku" -prawdopodobnie jest to tylko niefortunne sformułowanie, ale NAD został odkryty już dawno – ma swój udział między innymi w cyklu Krebsa oraz łańcuchu transportu elektronów (postać NADH, NAD). Komórki, które przestają się dzielić, a nie umierają, ani nie robią miejsca na nowe, to nic złego, bowiem tak właśnie działają neurony oraz między innymi tkanka tłuszczowa. Pojęcie skręcalności jest stosowane do załamywania światła przez cząsteczki, natomiast w artykule chodziło o zawijanie lub fałdowanie białek. I własnie te białka, o niepoprawnej strukturze (drugo– lub trzeciorzędowej), źle działają i kumulują się w organiznie, powodując niektóre nieuleczalne na dzień dzisiejszy choroby. Wsponieane farmakoperony same z siebie nie naprawiają bezpośrednio białek, lecz usprawniają ich transport (tak, udało mi się znaleźć tekst źródłowy). Strzelam, że chodzi o poprawę mechanizmów zarządzania jakością i poprawnością tworzonych białek. To tyle :)

Touche ;-)

A ja na razie powiem tyle – świetny wstępniak JeRzego. Nie czytałem numeru z tym "na pierwszą nóżkę" ale zapewne powidziałbym to samo.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Głupie mam pytanie, czy ankieta oznacza, że mam/mogę się wypowiedzieć na temat każdego lub wybranego tekstu opisowo, czy dawać jakieś gwiazdki, znaczki czy inne ocenki?

Wypowiedzieć się – oczywiście :-) Plus przydzielić punkty: 3, 2 i 1 dla trzech najlepszych tekstów numeru. (Pod pojęciem "teksty" rozumiemy łącznie zarówno opowiadania, jak i publicystykę).

Ależ proszę bardzo, to pierwszy od kilku lat numer NF, który miałam w ręku, przeczytałam od deski do deski i moje wrażenia są takie: PU B L I CY S T Y KA ZAPOWIEDZI – przydatne ZASTRZYK PRZYSZŁOŚCI – fascynujące, chcę wiedzieć więcej [obawiam się tylko, że mogę nie zrozumieć :( ]. Bezcenny zastrzyk zdrowego rozsądku. [2 pkt] PRAWO MURPHY'EGO – nie porywa mnie „Robocop” w żadnej postaci, ale dobrze się to czytało. ŚLADAMI ŁAZARZA – nieco na siłę połączone zostały wątki Frankesteinowskie z wszelakim zmartwychwstawaniem (jeszcze tylko Jezusa brakowało), straszliwie mnie razi dwukrotne użycie nieistniejącego zaimka „owy” zamiast „ów”. CZERŃ ZIELENI – to felieton, prawda? Bardzo interesujący, choć, moim zdaniem, Autor przejawia przesadny optymizm słabo w obrębie tekstu uzasadniony. Powiedziałabym nawet, cytując jego słowa, że „stawia prognozę w oparciu o pojedynczą i wyrwaną z kontekstu przesłankę”. To, że w przeszłości nie nastąpiła katastrofa, nie chroni nas, niestety, przed katastrofą w przyszłości. Przydałoby się dokładniejsze omówienie poglądów „prawdziwych ekologów”. DŁUGOUCHY RONIN – Ha! Bardzo lubię Usagiego Yojimbo, cieszę się, że o nim napisaliście. FANTASTYCZNY ŚWIAT – IZRAEL CZ .1 – fascynujące. Momentami gubiłam się w natłoku faktów i nazwisk, ale jakże to świetnie dowiedzieć się czegoś o innym świecie niż anglosaski i słowiański. Autorowi jeszcze nieco brakuje lekkości, ale sądzę, że się rozkręci. Może da się wybrać coś do "NF" z izraelskich fanzinów? ETYKA ŻARCIA – najmniej udany tekst tego numeru. Jarosz i wegetarianin to nie to samo! Nieprzekonująca też wydaje mi się teza główna, maksymalizacja zysków przez zwiększanie ilości sprzedawanego taniego żarcia (to jemu zawdzięczamy epidemię otyłości) wydaje się mało skuteczna. Lepiej sprzedawać więcej droższego, a skoro korporacje wszystko mogą, to wykreowanie na nie popytu będzie dla nich drobiazgiem. KRES ZBRODNIOM WOJENNYM – Hm… Straszliwe i przekonujące. 78 JAK OKRAŚĆ STARSZĄ PANIĄ? – Taaa, zacząć felieton nie jest sprawą łatwą, ale doceniam tę sprytną woltę. No i dziękuję za zachętę do obejrzenia „Livide”. Wiadomość o śmierci horroru uważam za przedwczesną. PROZA POLSKA NIEISTOTNA OFIARA PROFESORA PRYSYPKINA – Nooo, pomysł jakiś jest. Ale za długie tooo. I zajeżdża rusofobią. Nawet listek figowy w postaci wstępniaka RedNacza jej nie osłoni. W sumie nuuuda. Skrócone o połowę może byłoby lepsze. POGLĄDOMAT – Tak, tak, tak! Ach, ubawiłam się, zamyśliłam, wszystko w miarę. No i rozkoszna stylizacja na oświeceniową powiastkę. A jeszcze te nazwiska – moim ulubieńcem jest Uberzwiebel :) (przepraszam za brak kropek nad u, nie chce tu krzaczyć znakami specjalnymi) [3 pkt] ŻYWOTY BÓSTW ŚMIERTELNYCH – Też udane, moim zdaniem, potęga słowa jest wielka, prawda? PROZA ZAGRANICZNA DZIEWCZĘ, KTÓRE POSZŁO NA SUSHI – Wydaje mi się, że to dobre opowiadanie. To ja za głupia jestem, obawiam się. Konflikt główny pojęłam, ale szczegóły techniczne prac ekipy bohaterów są dla mnie tajemnicze. W sumie jednak coś w tym jest. Przeszkadzały mi literówki, przez nie rozumiałam jeszcze mniej. A może to zamierzony zabieg? HISTORIA NATURALNA JESIENI – klimatyczne. Przemówiło do mnie nie tyle egzotyką japońskich wierzeń, co odmiennością etyki. Trudno tylko ocenić, czy autor udatnie ją oddaje. Nie rozumiem notki o autorze, dwa pierwsze zdania wydają mi się ze sobą sprzeczne. HORYZONT ZDARZEŃ – Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Niewątpliwie robi wrażenie (zimno się robi, brr…). Zakończenie nieco odstaje. Chyba autorka nie do końca wiedziała, jak wybrnąć. Ale jednak podobało mi się. [1 pkt (na zachętę)] DOSKONAŁY DZIEŃ – Zabawne, choć mój chichot był jednak nieco wysilony, niedaleko nam do tego, co?

3 punkty – POGLĄDOMAT Bartosz Działoszyński (wszystko tutaj zagrało, język, postaci, klimat, zakończenie, trafne spostrzeżenia) 2 punkty – FANTASTYCZNY ŚWIAT – IZRAEL CZ .1 Marek Grzywacz (tak, jak na Zachód nie dociera polska fantastyka, tak do nas nie dociera fantastyka z takiego choćby Izraela, bardzo poszerzająca horyzonty seria artykułów ;) 1 punkt – DOSKONAŁY DZIEŃ C.S.Friedman (krótkie i zabawne, ale i bardzo prawdziwe)

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

Wybrałem teksty, które mnie najbardziej wciągnęły. 3 pkty – CZERŃ ZIELENI Wawrzyniec Podrzucki 2 pkty – DOSKONAŁY DZIEŃ C.S.Friedman 1pkt – KRES ZBRODNIOM WOJENNYM Peter Watts Od połowy opowiadań tym razem się odbiłem (ale to nie ich wina; taki już gust się ma specyficznie specyficzny). Mój ulubiony Kosik tym razem mnie zanudził, a wyróżnienie dla Orbitowskiego – niestety punktów zabrakło.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ode mnie trzy razy "tak" dla prozy zagranicznej.   3 pkt – Doskonały dzień, Celia Friedman – opowiadanie, przy którego czytaniu nie musiałam zaangażować ani jednej komórki, ale za to po jego skończeniu – owszem. Przyjemne w odbiorze, niepokojąco-zasmucające w refleksji. No i nie ukrywam, że ogólnie cenię tę autorkę, więc po prostu do jej tekstu przystępowałam ochoczo i z entuzjazmem. 2 pkt – Horyzont zdarzeń, Sunny Moraine – mam wątpliwości co do zakończenia (bez jaja takie jakieś), ale jest klimat, jest to coś, no i to pierwsze zdanie! 3 pkt – Dziewczę, które poszło na sushi, Pat Cadigan – nie jestem pewna, czy wiem, o co dokładnie tak naprawdę chodziło, ale faktem pozostaje że ja, która nie lubię (czy wręcz klinicznie nie trawię) SF, przeczytałam od początku do końca. A ja marudny babsztyl jestem i jak mi coś nie podejdzie – a tak jest niestety z większością pozostałych tekstów – bez żalu zarzucam czytanie w połowie. Tu, mimo że opowiadanie krótkie nie jest, do końa dotrwałam. I nie żałuję.   Mam za to mieszane uczucia co do Historii naturalnej jesieni. Mam wrażenie, że ostatnio pisanie w klimatach japońskich jest cholernie modne. Tyle że nie jest łatwe i tu na przykład nie czuję tej charakterystycznej, specyficznej atmosfery. A szkoda, bo opowieść skądinąd niezła.   Co do prozy polskiej, to już jakiś czas temu pożegnałam się z myślą o tym, że kiedykolwiek dostanę się do NF – skoro MC wybiera teksty, które w żadną stronę mi nie podchodzą i nie rozumiem, czym wszyscy się zachwycają, nigdy nie wybierze żadnego mojego ; p   Co do publicystyki – cóż, tak naprawdę to chyba najbardziej mi się spodobał wspomniany przez Beryla wstępniak JeRzego ; ) Ewentualnie Orbitowski, reszta – niekoniecznie. Ale, jak mówiłam, marudny ze mnie babsztyl, więc mnie rzadko w ogóle cokolwiek się podoba. Stanowię odchylenie od normy, które się odrzuca, by móc zachować średnią ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Uf, coś drgnęło w temacie… (Bo już się obawiałem, że nikt nie czyta ;P).

Ależ jestem tępa i liczyć nie umiem… Miało być w kolejności malejącej, czyli dla "Dziewczęcia" 1 punkt ; )

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

U mnie też podium dla prozy zagranicznej. [3 punkty] „Horyzont zdarzeń” Sunny Moraine – za klimat i napięcie, świetnie się czytało [2 punkty] „Historia naturalna jesieni” Jeffrey Ford – właściwie za to samo co wyżej [1 punkt] „Doskonały dzień” C.S.Friedman – humorystyczne i gorzkie zarazem, daje do myślenia   Pozostałe opowiania niezbyt mi podeszły. „Nieistotna ofiara profesora Prysypkina” to bardzo dobry pomysł, poruszający ciekawe zagadnienia, lecz forma reportażu niezbyt mi podeszła, a całość wydała mi się trochę chaotyczna. Fantastyka wydała mi się w nim zbędnym dodatkiem. „Podglądomat” i „Żywot bóstw śmiertelnych” poruszają podobne zagadnienia, umieszczenie ich w jednym numerze obok siebie nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Oba mnie, niestety, nie ruszyły. „Dziewczę, które poszło na sushi” bardzo mnie zaskoczyło tym, że dostało Hugo. Według mnie dobry pomysł nie został dostatecznie wykorzystany. Aż się prosi o jakieś ciekawe opisy (w końcu miejsce rozgrywania opowiadania jest fascynujące), takiej historii przydałby się też większy ładunek emocjonalny.   Z publicystki muszę wyróżnić „Czerń zieleni”. Ładnie kontrastuje z katastroficznymi felietonami Rafała Kosika. Zdaję sobie sprawę, że artykuł, w którym skazujemy ziemię na zagładę już za dziesięć lat jest łatwym i poczytnym tematem, dlatego brawa dla Wawrzyńca Podrzuckiego, że w końcu zaserwował nam coś odmiennego.

Bardzo się cieszę, że mój wstępniak się podobał. Mam nadzieję, że marcowy też przypadnie do gustu. :) Mam też drobną satysfakcję z innej rzeczy: widzę, że w "Nowej Fantastyce" udaje się zachować różnorodność treści i światopoglądów. Nie chciałbym, żeby nasze pismo indoktrynowało czytelników – wydaje mi się, że lepszą i uczciwszą metodą jest zaprezentowanie różnych punktów widzenia i pozostawienie odbiorcom możliwości samodzielnego wyboru, czyje poglądy i argumenty uznają za słuszne. To się tyczy zarówno odchylenia politycznego, jak kwestii związanych z wiarą, wizji społeczeństwa przyszłości, zagrożeń lub ich braku… wszystkiego. Odnoszę wrażenie, że w "Nowej Fantastyce" bardziej dbamy o rzetelność i wiarygodność niż największe opiniotwórcze tytuły prasowe. Chciałbym jeszcze, żeby czytelnicy bardziej zaangażowali się w różne dyskusje – tutaj i na Facebooku; żeby społeczność kształtująca się wokół "NF" była aktywna.

[3] – Czerń zieleni – przyjemnie przeczytać coś takiego po tych pesymistycznych eko-gadkach bombardujacych ze wszystkich stron. [2] - Kres zbrodniom wojennym [1] – Zastrzyk przyszłości   Felieton Kosika Etyka żarcia już trochę lepszy od poprzedniego, ale znowu dość przeciętny. Może kończą mu się pomysły? Robocopa kompletnie nie trawię, ale Prawo Murphy'ego było całkiem, całkiem.

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

3 punkty – NIEISTOTNA OFIARA PROFESORA PRYSYPKINA Jarosław Urbaniuk. Tekst porażający i przerażający; i nie, nie przeraża idea dziwacznego wirusa (niezły pomysł tak w ogóle), lecz przedstawiona relacja z tego, co działo się przecież naprawdę i jak to wyglądało od strony kuchni. Fabuła jest wymyślona, lecz to otoczka malująca realia tamtejszej rzeczywistości budzi – przynajmniej moje – emocje (ciekawe, że za każdym razem, gdy czytam relacje/książki traktujące o „tamtym świecie” nie mogę zobojętnieć i choć wiem czego się spodziewać, to i tak zawsze skala masowego i indywidualnego okrucieństwa oraz znieczulicy… przytłacza), a przyjęta przez autora forma reportażu, wprowadzająca pozorny nieład, tylko owemu budzeniu sprzyja.   2 punkty – HORYZONT ZDARZEŃ Sunny Moraine Daje dwa punkty za klimat i sposób snucia opowieści. Przerażająca chałupa wykreowana została zaskakująco dobrze. Średnio przypadł mi do gustu motyw z poruszanym ostatnimi czasy wszędzie i na wszystkie sposoby – aż do znudzenia –  problemem odmienności, jednak tu stanowi on istotny element układanki, więc nie będę narzekać.   1 punkt HISTORIA NATURALNA JESIENI Jeffrey Ford Tu jeden punkt dlatego, że pozostałe opowiadania (a już w szczególności Poglądomat, który odebrałem jako niby-dowcipny pseudofilozoficzny bełkot z pogranicza politologii i najuboższej wersji okultyzmu) nie przypadły mi do gustu. Tekst dobrze napisany, ale nic pona;, a od bombardowania super-przecież-oryginalną japońskością słabo się czasem robi.   ***   Skoro jesteśmy w temacie japońskim, to w artykule „Długouchy ronin” jest perełka. Oto poznałem postać: (…)Miyamoto Musashiego, najlepszego szermierza w historii Japonii, który swój pierwszy śmiertelny pojedynek stoczył w wieku trzynastu lat, a przez całe życie nie przegrał ani jednej walki. Z następnej kolumny puszcza zaś do mnie swe rzetelne oczko informacja, wywołująca – jak nie dysonans poznawczy, to przynajmniej lekkie zdziwienie – oto bowiem poznaję kolejną postać, tym razem: (…) Gennosuke Muso, czyli wybitnego fechmistrza, który podobno jako jedyny pokonał Musashiego…   Drugą perełkę rzucono czytelnikom z okazji tekstu DZIEWCZĘ, KTÓRE POSZŁO NA SUSHI; podczas lektury tego opowiadania dowiedziałem się, że dekada jest rzeczownikiem rodzaju męskiego (str. 48).   Z innej beczki: tekst Macieja Parowskiego znów przypadł mi do gustu.   Pozdrawiam radośnie.

Sorry, taki mamy klimat.

Sethrael – paradoksalnie, nie ma tutaj sprzeczności. Cała historia jest następująca: Musashi pokonał w walce Gennosuke Muso. Po przegranej walce Muso udał się do świątyni i oddał się trwającej ponad miesiąc medytacji, aby zrozumieć przyczynę porażki. W końcu doznał oświecenia i opracował kij zwany jō, który jest do dzisiaj stosowany w różnych sztukach walki. Istnieje przekaz, według którego Muso, uzbrojony w jō, stoczył drugi pojedynek z Musashim i tym razem zwyciężył, jednak jest on dyskusyjny. Stąd słowo "podobno" w drugim cytacie.

Hm, ja dalej widzę sprzeczność w tym, że ktoś, kto nie przegrał ani jednej walki, jedną walkę jednak przegrał ("podobno" czy "nie podobno"). Zgrzyt informacyjny (i logiczny), moim zdaniem, jest, bo – jeśli zakłada się jakiekolwiek prawdopodobieństwo tego, że Muso jednak pokonał Musashiego – to przy informowaniu o tym, że ten drugi nie przegrał żadnej walki, również powinno być słowo "podobno" (lub „prawdopodobnie”) i wtedy cały przekaz nie traciłby spójności, prawda?

Sorry, taki mamy klimat.

3 punkty– Kolejne piwo dla szczeniaka w kojcu (3), Maciej Parowski 2 punkty– Doskonały dzień, C. S. Friedman 1 punkt– Żywoty bóstw śmiertelnych, Marcin Mleczak

Przepraszam, a do kiedy można głosować? Do końca miesiąca? Aż do wyjścia nowego numeru? Bo niestety nigdzie nie widzę terminu :)

Mee!

3 pkt – HORYZONT ZDARZEŃ Sunny Moraine Choć końcówka niezupełnie mnie usatysfakcjonowała – jest klima, są ciekawe postaci, opowiadanie trzyma w napięciu. 2 pkt – FANTASTYCZNY ŚWIAT – IZRAEL CZ. 1 Marek Grzywacz Seria "Fantastyczny świat" była świetnym pomysłem i ten odcinek to potwierdza. 1 pkt – NIEISTOTNA OFIARA PROFESORA PRYSYPKINA Jarosława Urbaniuka Ogólnie mam podobne wrażenia do Sethraela. Za najlepszą interpretację tego opowiadania uważam taką, że wirusa wcale nie było.   Wahałem się, czy nie przyznać punktu Fordowi. Jednak nie, "Historii naturalnej jesieni" raczej nie zapamiętam na długo. Znając "Imperium lodów" i "Nocną Whiskey" tego autora, spodziewałem się czegoś lepszego.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

3 punkty – Marek Grzywacz "Fantastyczny świat – Izrael cz. 1",   2 punkty – Bartosz Działoszyński "Poglądomat",   1 punkt – Paweł Deptuch "Długouchy ronin".

3 punkty – "Doskonały dzień" C.S. Friedman 2 punkty – "Horyzont zdarzeń" Sunny Moraine 1 punkt – "Żywoty bóstw śmiertelnych" Marcin Mleczak

3 pkt. – DOSKONAŁY DZIEŃ Friedman Sympatyczny, pomysłowy tekst odsłaniający wizję szaleństwa, jaka może opanować człowieka w przyszłości. 2 pkt. – POGLĄDOMAT Działoszyński Interesująca, wielce zajmująca impresja filozoficzna, jednak odniosłem wrażenie, iż opowiadanie było jedynie pretekstem do jej przedstawienia, w formie eseju prezentowałaby się równie przyzwoicie.  1 pkt. HISTORIA NATURALNA JESIENI Ford Co prawda nie zachwyciło, ale w zestawieniu z innymi tekstami ulokowałem "Historię…" na III miejscu. Momentami jest napięcie, nieźle się czyta, finał miał chyba czytelnika zaskoczyć, mnie osobiście nie zaskoczył.   Bez punktów: "Horyzont zdarzeń" – zupełnie nie przypadł mi do gustu styl autorki. Można się dopatrzeć jakiegoś potencjału, próby zbudowania mrocznego klimatu, lecz ostatecznie poczułem pewien niedosyt. "Żywoty bóstw śmiertelnych" – początek nawet obiecujący. Jeszcze na półmetku lektury miałem nadzieję na satysfakcjonuące zakończenie. Zawiodłem się niestety. I to bardzo. Jakby tak streścić to opowiadanie, wychodzi na to, że nie warto było zasiadać do jego czytania. "Dziewczę, które poszło na sushi" – jakoś zniechęcił mnie już sam początek, potem nie miałem już motywacji podjąć kolejnej próby. "Nieistotnej ofiary profesora prysypkina" jeszcze nie przeczytałem. Z publicystyki przeczytałem raptem trzy teksty – prawo Murphyego, etykę żarcia i jak okraść starszą panią?, więc trudno jest mi się odnieść do poziomu tej części numeru.

3pkt. – "Doskonały dzień" C. S. Friedman,   2pkt. – "Czerń zieleni" Wawrzyńca Podrzuckiego,   1pkt. – "Historia naturalna jesieni" Jeffreya Forda (tu miałem problem, czy to, czy może "Horyzont zdarzeń", w końcu uznałem, że za lepszy klimat podium otrzyma Ford) (jeśli można dać egzekwo, to można dac obu tekstom po punkcie).   Ogólnie ten numer jako tako nie zachwycił mnie, prócz kilku pozycji.

Mee!

Rozkręcało się powoli, ale ostatecznie udało się nazbierać kilka głosów ;-) Stawkę zdecydowanie zgarną malakh i teksty z działu zagranicznego. Z podsumowania wyszło mi, że w numerze lutowym najbardziej podobały się: – "Doskonały dzień" C.F. Friedman (18 pkt.)

– "Horyzont zdarzeń" Sunny Moraine (13 pkt.)

– i "Poglądomat" Bartka Działoszyńskiego (10 pkt., który lekko wyprzedził "Czerń zieleni" Wawrzyńca Podrzuckiego z 9 punktami). A teraz zapraszam do głosowania na teksty z marcowca :-)

Nowa Fantastyka