- publicystyka: Samuraj z Pazurami czyli The Wolverine /opinia nt filmu/

publicystyka:

Samuraj z Pazurami czyli The Wolverine /opinia nt filmu/

 

 

 

Nie wiem co mnie ostatnio tak skierowało w stronę komiksów. Może spędzenie większej ilości czasu z moim kuzynem – komiksowym freakiem? Może około-komiksowy klimat nakręcają mi coraz lepsze filmowe adaptacje?

Cóż… poszedłem do kina na najnowszą odsłonę przygód Rosomaka. I chociaz miałem złe przeczucia, bardzo miło się rozczarowałem. The Wolverine "daje radę" – jest solidnym kinem opartym na komiksowym uniwersum. Solidnym filmem, nie tylko rozrywkowym – czuć po prostu "komiksowy czar".

 

Scenariusz jest niezły – oparty na historii z komiksowych tomów Wolverine volume 1 (#1-4) z roku 1982 Claremonta i Millera. Dodatkowo, w filmie pojawiają się wątki uzupełniające: aktualne losy X-Men (związane z poprzednimi filmami) czy też postać Srebrnego Samuraja. Na szczęscie, w żaden sposób film nie nawiązuje do kompletnie nieudanego X-Men Geneza: Wolverine (tam właśnie fabuły zabrakło).

Realizacja jest genialna – sceny walk nie przytłaczają, są barwne ale bez przegięć różnego typu (jak to często zdarza się w adaptacjach komiksów). Nie ma słabych motywów – poza jednym – Rosomak siecze na prawo i lewo – ale krwi nie uświadczymy. Marzy mi sie wersja reżyserska lub un-censored.

Japońska historia Logana ma w sobie taką trudną do nazwania "magię". Jak to w kraju kwitnącej wiśni – film jest wyważony. Wszystkiego jest pod dostatkiem, niczego nie brakuje, nie ma zbędnych scen, momentów. Jest i zabawnie i sakrastycznie (jak to u Rosomaka), czuć klimat Japonii.

Plus za historię w Nagasaki (niesamowicie zrealizowane sceny retrospekcji). Genialna Yukio.

Polecam. Dawno nie było tak dobrego filmu o superbohaterze. Solidna wprawka przed "X-Men: Days of Future Past". Nie mogę sie doczekać.

 

http://www.szeptun.blogspot.com/2013/08/samuraj-z-pazurami-czyli-wolverine.html

 

 

 

Komentarze

A mi się nie podobało. Nudziłem się na tym filmie.Daje mu 4,5/10.

Ogół nie chce wiedzieć, że jest myślącą masą złożoną z bezmyślnych jednostek

Trzeba będzie kuknąć.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Filmu nie oglądałem, ale wydaje się ciekawy.

Film mi niestety uciekł, może jeszcze za nim pobiegnę? W każdym razie, Szeptunie, zachęciłeś mnie, bo nie wiedziałem czego się można spodziewać. Stronkę masz fajną, ale czy możesz tu taki link wrzucać?

Kasy z tego nie ma raczej, to chyba może. Warto jednak wcześniej zapytać dja Jajko.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Film jest momentami nudny. Odnisłem wrażenie, że połowa, to jakieś romansiło rodem z anime. A scena (spoiler) z bombardowania Nagasaki jest tak źle zrobiona, że aż śmieszna. Co do oceny podzielam zdanie Elektronicznego kiwi.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

Zalth – oświecisz nas – co takiego źle jest zrobione a propos Nagasaki? Jesli chodzi ci o jakąś nieścisłośc historyczną/społeczną lub innego rodzaju – wyraź się jaśniej, prosze … nie wiem co mogło być śmiesznego w ataku nuklearnym… ? Jak napisałem, film jest wywazony – jeśli ktoś lubi wygrzew – inny adres – to jest adaptacja komiksu… a romansidła anime sa naprawde fajne (co kto lubi, rzecz jasna) … Polecam, polecam!

Zalth – oświecisz nas – co takiego źle jest zrobione a propos Nagasaki?  -  To spróbuj spjrzeć na wybuch atomowy z odległości kilku kilometrów. Życzę powodzenia. Do tego bohater widzi (!) amerykańskie bombowce zakręcające kilkasemetrów nad zatoką, kiedy one leciały na wyskości kilkukilometrów. Doi tego japończycy popełnijący seppuku na widok samolotów, zanim wogóle coś zrzuciły. Sorry… Ale to jest śmieszne.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

A ty "patrzyłes" na taki wybuch? Bo np. na poligonach atomowych ludzie patrzyli, i to z niewielkiej odległości… Jak sobie przesledzisz materiały archiwalne z prób jądrowych – wygląda to w filmie w miarę realistycznie. A co do bombowców – no nie powiedziałbym że one leciały kilkaset metrów nad zatoką – tutaj jest inna nieścisłośc – nad Nagasaki, w rzeczywistości były chmury i celowniczy musiał trafiac w słabej wudoczności – pułap który podałeś odnosi się do Hiroszimy (jest wszędzie w necie) – w przypadku Nagasaki bombowce zeszły niżej… napewno nie tak nisko jak w filmie, to prawda… A co do seppuku – nie wiem – znawca nie jestem, ale zakładam, że przy nalocie, w którym mogli zginąć ot tak lub cierpieć z powodu ran, post-samurajowie mogli wybrac takie rozwiązanie… Sama scena z punktu widzenia historii Wolverine jest genialna, ani troche mnie nie śmieszyła, jest dobrze nakręcona i zmontowana (też jest to zapożyczenie z komiksu, choć nie z tego, na którym oparto większośc scenariusza).

Żartujesz sobie, scenariusz niezły? Realizacja genialna? Chyba oglądaliśmy inny film :) Co z tym rosomakiem? Filmy o X-menach są niezłe a taka postać nie potrafi sobą wypełnić kadrów…

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Chyba rzeczywiście oglądalismy różne filmy – może ty widziałeś Genezę: Wolverine? :) gust to gust – zaznaczałem, pod jakim kątem ja oceniłem film – dla mnie jako fana komiksów – jest naprawde dobry, wywazony i genialnie zmontowany. Rosomak, najfajniejsza postać spośród X-men – Jackman ciekawie go przedstawia – jedyny mankament – ograniczenie wiekowe i oczywisty brak brutalności…    

Z gustami się nie dyskutuje :) Dla mnie film był kiepski bo miał nieco naciągany scenariusz (no dobra, to najmniejsza wada), a próba anime'owania filmu przez amerykanów (w połączeniu z amerykańskim patosem) jest niestrawna. Do tego niestety tragicznie poprowadzony bohater. Sam Jackman – super, ale ograniczony i sprowadzony do roli jakiegoś bezmyślniaka (scena z łapaniem go na liny na strzałach – żenująca. Prawdziwy wolwerine rozpieprzył by to całe pidżamowe towarzystwo a nie biegł jak ostatni kretyn). Przecież to jest w końcu jeden z najtwardszych i najbystrzejszych x-menów, skurczysyn, jakich mało.   Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda, że taka postac marnuje się w takich filmach.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

No, no, no… Widzę, że film wzbudził mieszane opinie. Trzeba zobaczyć, jeśli będzie okazja. :-) Fanem komiksów nie jestem, więc nie jest to dla mnie film obowiązkowy, ale jeśli kiedyś znajdzie się okazja…

Fakt :) Co czytam recenzję to pochlebna, co rozmawiam z kimś to ocena negatywna.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

  a ja własnie czytałem mase niepochlebnych recenzji a co pytam (fanów komiksu) to chwalą :)  

Jestem fanem komiksu, rozmawiałem z fanem komiksu, rozmawiałem z jednym redaktorem, innym dziennikarzem filmowym i gdzie bym nie rozmawiał – knot :(

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

fan fanowi nierówny jak widać. ja jestem fanem, widziałem film w kinie w towarzystwie fana, pytałem innych i opinia jest pochlebna… a co do samych komiksów z rosomakiem, są wypasy jak weapon x claremonta i kiszki jak astonishing x-men gdzie logan jest przedstawiony dramatycznie… ostatni film zgadza sie z moją wizją postaci poza brakiem krwi…

I jest wersja uncensored :)

A gdzie mu się te ostrza chowają? W nadgarstki? :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Nowa Fantastyka