- publicystyka: Śmierć Świata Dysku.

publicystyka:

Śmierć Świata Dysku.

Nie będzie to praca poświęcona antropomorficznej personifikacji Świata Dysku, lecz śmierci, końcowi, apokalipsie, która dotknie zarówno ciut ludzi jak i samą Śmierć. Terry Pratchett umiera. Umiera w ten najgorszy sposób, jaki mógł dotknąć człowieka, który posługuję się wyobraźnią, tworzy, myśli i pewnym stopniu sam jest „Stwórcą". W jednym z wywiadów, jeszcze przed stwierdzeniem u pisarza choroby Alzhaimera, zapytany czy przewiduje on śmierć Świata Dysku odpowiedział, że nie, lecz on sam kiedyś umrze. Ironia, którą tak perfekcyjny sposób posługuje się autor w swoich książkach dotknęła go w najperfidniejszy ze sposobów, bo sam kres choroby jest wręcz z upragnieniem oczekiwanym końcem po przebyciu jej wszystkich objawów. Choć śmierć „mentalna" nastąpi już w trakcie jej trwania pozostawiając tylko strzępy, które niczym resztki świata fantazji w „Niekończącej się opowieści" zawieszone są gdzieś w przestrzeni. To samo spotka Świat Dysku, gdyż pod sam koniec choroby zostanie on tylko unosząca się skorupą żółwia z prawie jałowym Dyskiem. A potem tylko koniec. Choroba, która dotknęła Terry'ego Pratchetta jest niczym Ruda Sfora w książce Kossakowskiej – wszelki opór jest skazany na porażkę, odwlekając tylko to, co nieuchronne. Różnicą jest to, że wydarzenia w świecie Kossakowskiej są zaplanowane, pozostawiają nadzieję i nie są ostatecznym końcem. Celowo zniszczyła wykreowany przez siebie świat. Twórca Świata Dysku nie zniszczy go pisząc o apokalipsie. Dysk zacznie zanikać i umierać na dużo wcześniej, niż jego autor.

 

Jedną z broni, jakimi posługuje się choroba jest fragmentaryczna posuwająca się stale utrata pamięci. Bohaterowie żyjący w Świecie Dysku zaczną znikać, zapominać fakty, zdarzenia, a sam Świat Dysku zacznie się rozsypywać. Postacie wykreowane przez autora nie będą miały szans się obronić i umrą w nieświadomości. Może babcia Weatherwax i LU– Tze będzie miała niejasne przeczucia zanim znikną zapomniani tak, jakby ich nigdy nie było. Jeśli mielibyśmy możliwość przeniesienia się do Świata Dysku, zobaczylibyśmy posterunek straży w Ankh– Morpork. Powoli znikające przedmioty, zagubienie ludzi w nim pracujących, którzy zdają sobie sprawę, że coś się zmienia i to zmienia na gorsze, ale nie potrafią powiedzieć, co to takiego. Zostają tylko mgliste wspomnienia i uczucie niepewności. Gdybyśmy wyszli dalej i przeszli się po ulicach miasta, zauważylibyśmy, że objawy, jakie dręczyć będą autora, odbiją się na każdym kamieniu i na każdej postaci. Na koniec zaś zaczną znikać ludzie, miasta, i nie można będzie temu zapobiec. Przerażająca jest myśl, że z tą śmiercią, która wykasuje umysł autora nie można będzie się targować czy „zagrać w karty". Tych scen nie zobaczymy w czytanych przez nas książkach, a autor nie musi nawet o nich pisać. Są nieuchronne bez jego w nie ingerencji.

 

Śmierć nie jest niczym niezwykłym, można, więc zadać pytanie, czym ta śmierć będzie się różniła. Odbiera ona całe życie, wspomnienia z naszego życia i nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. To wszystko, co zbudował autor będzie mu odebrane kawałek po kawałku w bardzo długich odstępach czasu.

 

Świat Dysku jest jedynym w swoim rodzaju światem przepełnionym humorem, groteską i ironią. Jest niepowtarzalny. Można próbować ratować ten wyimaginowany świat, ale jak przenieść go z wyobraźni autora? To, co zostanie w postaci napisanych już książek będzie jak zdjęcia osoby, która odeszła. Nie ważne jak długo będziemy je przeglądać – nie zmienią się, będą takie same, nie pojawią się nowe obrazy. Możemy jedynie dostrzec szczegóły, których wcześniej nie zauważyliśmy, ale nic oprócz tego nie ulegnie zmianie. Części Świata Dysku, które przeżyją w naszej wyobraźni, będą subiektywnym obrazem, stworzonym przez nas, a przez to dużo uboższym, skromniejszym – kalką świata, który zapamiętaliśmy. Nie znamy intencji, zamiarów i uczuć, jakimi darzył on swoje postacie. Nam dane będą tylko próby domyślenia się, co autor miał na myśli". Nasze wyobrażenia będą jak przeszczepiona, żywa tkanka, która zostanie przez nas wchłonięta. To, co stworzył autor będzie istniało w naszej pamięci i nie zginie. Pewne jest to, że ktoś pokusi się o stworzenie opowiadania umieszonego w Świecie Dysku, ale nie będzie to ten sam prachettowski świat. Będzie jak klon, nawet, jeśli będzie żywo podobny do oryginału. Opowieść o Świecie Dysku nigdy nie była opowieścią skończoną – kończą się przygody postaci w nim żyjących, zdarzenia dobiegają końca. Świat Dysku przypomina niezależny organizm, który istnieje, rozwija się, ewoluuje i może właśnie, dlatego wizja tego, że zginie w tak tragicznych okolicznościach jest taka bolesna.

 

Świat, który znajdował się na listach najbardziej lubianych książek, zostanie bezwiednie skasowany przez swojego stwórcę. Można by się pokusić o dywagację czy sam autor ma zamiar w jakiś sposób uchronić go przed takim losem.

 

Nawet Śmierć w Świecie Dysku nie jest ostatecznością, jest antropomorficzną personifikacją, można ją oszukać czy zagrać o swoje życie a jeśli nawet to się nie uda zawsze po niej jest to, w co wierzyliśmy. Autor wymyślił wiele rodzajów śmierci, jakie mogą spotkać istoty żyjące w świecie dysku, ale praktycznie żaden rodzaj nie jest końcem ostatecznym oprócz zapomnienia, której sami bogowie nie mogą się oprzeć. Sam Bóg Om prawie padł jej ofiarą w „Pomniejszych bóstwach" . Tam wielki i potężny Bóg Om będący przedstawianym, jako potężne zwierze (byk, ptak drapieżny/orzeł). Wraca na ziemie chcąc dać swoim wiernym obraz swojej potęgi. Zmienia się on jednak w małego bezbronnego żółwia, pozbawionego jednego oka. Zapomnianego przez wyznawców błąkającego się po pustyni gdzie towarzyszą mu jedynie inne zapomniane bóstwa. Żółw ten musi znaleźć wyznawców albo zostanie całkowicie zapomniany. Udaje mu się odnaleźć chłopca, który ma pamięć doskonałą, jest również nowicjuszem w kulcie Oma. Niestety kult ten został wypaczony i zmieniony na przestrzeni wielu lat, odbiegając od praw i wizji jakie Om przedstawiał poprzez proroków. Chłopiec jednak nie daje się przekonać od razu, że żółw jest potężnym Bogiem. Sam Om musi go długo przekonywać do tego, że tak jest, musi również walczyć o chłopca, którego chcą omamić inni zapomniani „bogowie".

 

Autor stworzył wiele rodzajów śmierci, kolejnym, lecz nie ostatecznym w przypadku zapomnienia– sposobem pozbycia się bohaterów jest w przypadku Śmierci danie mu życia, czyli czasu. W „Kosiarzu" śmierć naraził się audytorom rzeczywistości, według nich nie spełniał swoich „obowiązków" w sposób właściwy. Jednakże żeby było można coś zabić coś musi żyć, więc śmierci został przydzielony „czas" w jego klepsydrze zaczął przesypywać się piasek. Personifikacja śmierci postanowiła wykorzystać czas, który mu pozostał i zatrudnił się jako pomoc w wiejskim gospodarstwie, przez co istoty na świecie dysku przestały umierać. Jednakże w każde puste miejsce musi powstać coś nowego, tak, więc powstał „Nowy Śmierć" bardziej przerażający. Ten kryzys został również zażegnany, wszystko wróciło do normalnego stanu rzeczy. Zwykłemu człowiekowi też jest dana możliwość zabicia antropomorficznej personifikacji, trzeba wymazać ją z pamięci ludzi. Te tytuły pokazują nam jak można zginąć w Świecie Dysku poprzez zapomnienie w przypadku bogów i poprzez danie życia, czyli czasu w przypadku antropomorficznych personifikacji. Jednakże w świecie dysku istnieję między bogami, personifikacjami a ludźmi wiele istot, które mają swój specyficzny stosunek do umierania. Jeśli mowa o Ludziach mogą oni nie pogodzić się ze świadomością śmierci i stać się zombie, doceniając tym samym uroki życia po życiu. Zombie zajmują często dość znaczące stanowiska, w gildiach, są niegroźnymi z reguły stworzeniami z ogółu tolerowanymi przez ludzi. Inaczej sprawa ma się z magami i czarownicami, posiadają oni wiedze o dniu śmierci -wiedzą, kiedy umrą. Czarownice z racji tego, że to, co posiadają nie należy do końca do nich przygotowują się na ten dzień sprzątając i przygotowując swój dom na przyjście kolejnej czarownicy, która zajmie ich miejsce. Co się z nimi dzieję, gdy Kosiarz je odwiedzi? Zazwyczaj czeka je to, w co wierzyły. Magowie natomiast to ludzie nieco innego pokroju, zazwyczaj awans w tym zhierarchizowanym świecie odbywa się za pomocą likwidacji przełożonego. Pomimo tak makabrycznych metod zdobywania posady, są postrzegani raczej, jako tchórzliwi, profesorowie z brzuszkami i długimi brodami. Dzięki temu, że wiedza, kiedy umrą – śmiercią „naturalną" nieprzyśpieszoną przez swoich współpracowników niższego szczebla, mogą się pokusić o urządzenie stypy za życia. W przypadku czarownic i magów świadomość dnia śmierci nie jest im dana od zawsze. Jest ona czymś w rodzaju przeczucia, które pojawia się w pewnej chwili. Wiele stworzeń posiada możliwość również przedostania się do zaświatów tak jest w przypadku Ciut ludzi. Mogą oni przedostać się do „krainy umarłych".

 

Kolejnym zagadkowym terminem mającym wiele wspólnego ze śmiercią w tym skomplikowanym świecie jest Czas lub Pani CZAS . Audytorzy po raz kolejny planują zamiany w rzeczywistości, chcą się pozbyć życia. Świat, w którym wszystko jest skomplikowane również tyczy się zasobu, jakim jest Pani Czas. Zajmują się nią mnisi czasu, w tym jedna z moich ulubionych postaci, jakim jest mnich Lu -Tze wielki sprzątacz. Mnisi ci nie umierają oni inkarnują, dzięki czemu mogą w sposób prawie doskonały strzec tego jak się okazuje, podatnego na zamiany zjawiska. „Nauczeni" doświadczeniem audytorzy, planują pozbyć się życia w Świecie Dysku za pomocą zabicia Pani Czas. Pomysł ten wykorzystali już w „Kosiarzu" na mniejszą skale w przypadku Śmierci. Jednak w tym przypadku zatrzymanie Czasu, który jest powodem wszelkich zmian ma być końcem życia.

 

Wydaje się, więc że pomimo tego, iż autor operuję całą gamą sposobów i metod umierania ostatecznym dla mnie przynajmniej rozwiązaniem jest zapomnienie. Można pozbyć się czasu, ale zabije on istoty żywe i personifikację stworzenia powiązane z żywymi istotami. Jeśli sam czas zostanie zatrzymany zawsze pozostaną audytorzy. Naturalna śmierć w Świecie Dysku jest inkarnacją lub przejściem do miejsca, w które się wierzyło. Zabicie samego Śmierci także jest możliwe przez ożywienie go. Jedynie z zapomnieniem nie ma możliwości dyskutować. Tak subtelnie wskazywany sposób rozstrzygnięcia życia na Świecie Dysku, przedostał się w perfidny sposób do rzeczywistości i nie odwołalnie będzie się manifestował w umyśle Terrego Pracheta. Imitując sposób pisania autora można by napisać, że trzyma go za ramię i patrzy na nas w sposób wymowny. Fantazja stała się rzeczywistością – szkoda tylko, że jest to ta gorsza jej część.

 

 


Świat Dysku osadzony jest na czterech słoniach stojących na skorupie żółwia A'Tuina.

 

Maja Lidia Kossakowska Ruda Swora: Wydawnictwo: Fabryka Słów Rok wydania: 2007. Opowieść o małym chłopcu szamanie który przenosi się w świat duchów i bogów gdzie zostaje w ciągnięty w walkę z najemcą którym jest upersonifikowany komunizm czyli tytułowa Ruda Swora.

 

Jedna z najpotężniejszych czarownic Świata Dysku

 

Wielki sprzątacz mnich czasu.

 

Ateistów to jednak nie odstraszało.

 

Ironia?

 

Tytuł: Pomniejsze bóstwa Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Data wydania: 2003

 

ibidem

 

Często pojawiający się w postaci unoszących się zakapturzonych postaci odgrywają jedną z głównych ról w „Złodzieju czasu". Są zbiorowością, która nie ma swojego „ja" a powiedzenie o sobie w pierwszej osobie powoduję ich unicestwienie.

 

Oprócz szczurów -posiadały one własną odmianę śmierci mały szkielet szczura.

 

„Herr-bat-ká, z akcentem na "a" Wiedzmikołaj Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Data wydania: 1994

 

Klub „od Nowa" w Ankh– Morpork prowadzi stałą rekrutację licząc na „Świerzych" jeszcze członków

 

W przypadku czarownic w wystarczającej chwili, aby zdążyły one przygotować swój dom do zamieszkania przez kolejną czarownice.

 

W Zimistrzu Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Data wydania:2006

 

„Złodziej czasu" Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Data wydania: 2001.

 

Audytorzy nie mogą się uczyć, bo uczenie jest zjawiskiem przypisany istota żywym.

 

Jeśli tylko nie powiedzą „Ja „

 

Komentarze

6/6 za doskonały felieton (moim zdaniem bardziej niż artykuł).
I jeszcze dodatkowy plusik za kreatywne wykorzystanie znaczników html do przypisów.
BRAWO!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Dzięki wielkie, teraz tylko zobaczyłam że auto korekta pozmieniała mi nie które słowa z najeźdźcy zrobiła najemce itd. Tak naprawdę tylko Pratchetta szkoda.

Obawiam się, że to tak nie przebiega, chociaż przedstawione zostało bardzo nastrojowo.

Niestety moja wiedza na temat przebiegu tej choroby jest dosyć podstawowa chociaż starłam się ją w miarę możliwości poszerzyć. Starałam się skupić, podkreślić tą niesamowitą ironie.

Owszem, choroba Alzheimera przebiega inczej, niestety w sposób całkowicie niepoetycki, ale Twój artykuł jest naprawdę piękną metaforą. Choć ze Świata Dysku łyknęłam póki co niewiele, to czytając to co napisałeś, zrobiło mi się naprawę smutno i poczułam sentyment do uliczek Ankh-Morpork i ich mieszkańców.

Bardzo dobre.

Ciesze się że Ci się spodobało, bardzo dużo pracy włożyłam w napisanie tego tekstu i to jakiś czas temu :). Fajnie że ktoś jeszcze go przeczytał :D.

Nowa Fantastyka