Profil użytkownika


komentarze: 267, w dziale opowiadań: 265, opowiadania: 191

Ostatnie sto komentarzy

Hej

 

-Psia pogoda, jasna mać!

Wydaje mi się że albo “psia mać“ albo “jasna cholera”

 

Opowiadanie ciekawe chociaż jak już usłyszałem o nadpalonym uchu to wiedziałem jak to się skończy.

Nie zmienia to faktu że przyjemnie się czytał.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Podobało mi się muszę przyznać, Dziwi mnie tylko jedna rzecz. Skoro wszytsko było takie drogie/pożyczone i na kredyt to czemu nie próbował powstrzymać muchy przed rozbijaniem kolejnych słoików?

Wielki plus za nazwy. Wszelkie nazwy, książek, proszków, mikstur itd. są super.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Mi osobiście się podobało. Widzę że tekst jest po małych poprawkach ale to nic nie zmienia. Jedyne co mnie zdziwiło to to:

Każdy piksel wędrował gdzieś w chmurę. Nikt tego nie sprawdzał, póki wszystko szło dobrze. Ale gdyby było inaczej… 

Zastanawia mnie jak pixel może wędrować do chmury. Może chodziło ci o bit? Może to ja czegoś nie zrozumiałem.

 

Pomysł ciekawy ale żałuje że z pendrivem nie wcisną jakiejś kartki pokroju “uważaj”. Tak samo skoro wiedzieli o istnieniu nośnika czemu go nie szukali? Czemu nie prali tego kobaltu maskując go jakimiś tranzakcjami albo czymkolwiek innym?

Tak, tak wiem pan maruda.

Nie zmienia to faktu że bardzo chętnie poczytałbym dalsze losy tej historii.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Bajeczki mają zazwyczaj jakiś morał. Tu średnio co widzę (może to by nie szukać miłości na siłę bo umrzesz zanim znajdziesz?) i średnio wiem co też chciałeś pokazać.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Genialne! Bardzo spodobał mi się pomysł.

 

że czynił to z żarliwością ateńskiego dowódcy, zagrzewającego do boju kolejne szeregi hoplitów.

Zmieniłbym na “Spartańskiego” ale to tam już moje widzi mi się. 

 

 Otwarł szafkę,

I jestem przyzwyczajony do “otworzyłem” ale to też oje prywatne zdanie.

 

Dzięki tobie udało mi się uśmiechnąć. 

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

z jednej strony przygnebiający z drugiej strony intrygujący koniec. Szkoda że tak mało fantystyki

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Obawiam się że nie zrozumiałem co to za zwierzątko. Na tak krótki tekst masz 3 razy monstrum. Boli w oczy.

 Z pozytywów zwrot akcji i ciekawy opis stworka.

 

Pozdrawiam!

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Zgadzam się z Krokus.

Może trochę bardziej rozbudowałbym ostatnie nagranie ale poza tym przyjemny tekst.

Brakowało mi na pewno jednej rzeczy co sam wynalazca o własnym dziele i czy te głosy to było sumienie czy efekt uboczny przenoszenia świadomości?

 

Pozdrawiam 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Uśmiechnąłem się.

Nie mam się czego czepić.

 

Pozdrawiam

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

ładne fajne i przyjemne ale raz ci się noga powineła:

Wóz się zatrzymał się przed witryną sklepową.

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

No co mam powiedzieć?

Udało ci się.

Z początku bałem się że zmieszasz religię z gównem obrażając ja na każdym kroku. Jednakże sprytnie balansowałeś na tej granicy wiary zabawy dobrego smaku i interpretacji dowolnej.

Oby tak dalej

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Chyba się spóźniłem bo to co chciałem powiedzieć zostało powiedziane.

 

W przedmowie zaznaczyłeś, że będzie o poważnym temacie, a jednak tekst okazał się inny, niż się spodziewałem.

Sepleniące dziecko na dłuższą metę mocno irytuje.

to dziecko, jego seplenienie nie klei mi się że sposobem wypowiedzi, takim już bardziej dorosłym.

osoby pracujące na takich liniach muszą mieć jakieś szkolenia, bo inaczej tego dzieciaczka odstraszyłyby takimi mało empatycznymi odpowiedziami i pytaniami.

W tych kwestiach zgadzam się z Realuc i Outta Sewer.

 

Od siebie mogę tylko dodać że ciut rozczarowało mnie zakończenie bo wgl się nie bałem…

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Po wielu trudach, znojach i trzech dniach udało mi się przeczytać (zawsze jak siadałem ktoś/coś mi przeszkadzało)

 

Opowiadanie smutne ale przyjemne.

 

Edit:

Na początku piszesz że nie ma tam pór dnia i ciężko jest mierzyć czas w jakikolwiek sposób. Pożniej piszesz że jest tam już tydzień.

Czegoś chyba tu nie łapie.

 

pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

  1. Niby się z tobą zgodzę ale sam mówisz że jest to rzecz najcenniejsza. Poza tym takich karabinów niw ma za wiele jak się domyślam a ratują życie. Jedno zdanie pokroju “jeszcze po niego wrócę” albo coś w tym stylu i będzie 9moim zdaniem) dobrze.
  2. Moim zdaniem właśnie z tego powodu kwatermistrz jest niezbędny. Wszystkiego brakuje nikt nic nie ma a wszyscy potrzebują. W takiej sytuacji brak kogoś odpowiedzialnego za zarządzanie sprzętem to (moim zdaniem) proszenie się o kłopoty a właśnie z powodów braku w kadrze wydawałby wszystko osobiście a nie jak w normalnej armii przez podwładnych.
  3. Ok jeśli tak to masz rację ale uważam że miło by o tym wspomnieć czymś pokroju “przy odrobinie wiedzy jak przyrządzić taką racje” albo “ wystarczy tą rację rozrobić z wodą by była bardziej sycąca” czy coś. Czytelnik nie siedzi w głowie i nie zawsze ma pojęcie (tak jak ja). Nie musisz wszystkiego tłumaczyć jak małpie ale wspomnieć w jednym zdaniu naprawdę miło.
  4. Chodzi o to że jest to zwrot, który trochę narusza czwartą ścianę bo daje do zrozumienia że bohater wie co robi czytelnik. Wystarczy zmienić na coś w stylu “nikt inny nie wróciłby się po zwykłą papierośnicę. Ona była dla mnie jednak czymś więcej gdyż skrywała…”
  5. “ewentualnie mógłbym wpisać – wbudowanego pod lufą – Celownik laserowy stanowił integralną część tej broni. Nie do montażu” Są domontowywane osobno i myślałem że o taki właśnie ci chodzi. Jeśli będzie napisane “zamontowane pod Lufą” to nie ma problemu
  6.  “jak widać nie od razu podniósł się na nogi, a belka na szczęście go nie połamała” Tzn. ja to widzę tak “Centymetr po centymetrze unosiłem ją do góry. W pewnym momencie odrzuciłem ją na bok. Oswobodzony podczołgałem się do karabinu, ignorując rzucającego się wściekle bio-robota.” W tym momencie widzimy bohatera słabego walczącego resztkami sił “Złapałem za broń, jednocześnie podrywając się na równe nogi.” a tu cyk złapał za broń i jakby bez wcześniejszego bólu się poderwał i wszystko jest ok.
  7. Tak… Tu moglibyśmy się kłócić godzinami ale nie o to chodzi prawda? Bardzo fajnie się czyta scena jak z filmu akcji ale no… zobaczymy co powiedzą inni.
  8. “wolałbym go położyć w wygodnym miejscu i do tego z dala od drzwi” Masz rację ale czy to nadal musi być drugie pięntro?
  9. Przeczyścić z krwi i brudu jak najbardziej ok ale co da obwinięcie przypalonej rany bandażem? (Nie mam przeszkolenia medycznego, pytam się bo nie wiem)
  10. I teraz jasne
  11. Oki w pierwszej części masz racje ale co do ampułki/strzykawki co mu szkodziło wykorzystać?
  12. Więc czy jeśli to jest bitwa o wszystko i każdy człowiek na wagę złota to zwiad nie powinien być na długo przed armią by zrobić rekonesans jak najlepiej uderzyć gdzie się schować itd.? No nwm ja przed ostateczną bitwą posłałbym wszystkie dostępne oddziały na zwiady by być jak najlepiej przygotowanym chyba że ABSOLUTNIE wszystkie dane były na dysku, ale tego czytelnik nie wie.
  13. Powiedzmy.
  14. Według mnie by się dało. Pocisk od granatnika na jednego a później każdy oślepia innego. Nie jestem tu jednak po to by się kłócić.

 

Jeszcze raz pragnę zaznaczyć że są to tylko moje obiektywne uwagi a powyższe punkty są tylko moim prywatnym zdaniem.

Dzięki za dyskusję oraz to, że poprawiłeś ten ultrafiolet ;)

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Jak powiedziałem wróciłem.

 

pomiędzy nimi, chodzą dwaj żołnierze, odziani w nieprzemakalne płaszcze. Doglądają rannych, rozdają mizerne rację żywnościowe. Ściany bunkra trzęsą się w posadach, z sufitu sypie się tynk. Panoszące się pod nogami szczury, uciekały w popłochu.

siadłem i chwyciłem. leżącą obok mnie. najcenniejszą rzecz, jaka liczyła się w tym zniszczonym świecie

Kropki? Tam chyba powinny być przecinki. Poza tym tu piszesz że to najcenniejsze co może być na świecie a później przeszukując martwego towarzysza bierze wszystko tylko nie broń…

 

Powtórzenia słowa żołnierz

 

strażnik otwierał ci ciężkie metalowe drzwi, wydając przy tym dzienną rację żywnościową, która z odrobiną sprytu, może wystarczyć nawet na cztery dni.

  1. Od tego jest Kwatermistrz
  2. Spryt to raczej złe słowo. Proponowałbym “wydając przy tym dzienną rację żywnościową, która przy odpowiednim/oszczędnym racjonowaniu/spożywaniu, może wystarczyć nawet na cztery dni.

Ucałował go z nabożną czcią i ukrył na powrót.

Z powrotem 

 

Pewnie każdy zastanawia się teraz, po cholerę wróciłem po papierośnicę?

Albo częściej takie zabiegi albo wywal kompletnie. 

 

Dotarliśmy prawie na miejsce.

Prawie dotarliśmy na miejsce.

 

znajdującego się nieco ponad poziomem miasta

Wiem o co chodzi ale źle brzmi. “Górującego nad miastem” brzmi o niebo lepiej.

 

Na korpusie nieco pod okiem, miał dodatkowe dwie ostro zakończone.

Ostro zakończone co?

 

celując za pomocą celownika laserowego wbudowanego w lufę.

Ja wiem że si-fi itd. ale nadal doczepionego do lufy. “Wbudowanego w lufę” brzmi tak jakby ten celownik laserowy był w środku.

 

Złapałem za broń, jednocześnie podrywając się na równe nogi.

Chwile wcześniej nie mógł się ruszać…

Adrenalina adrenaliną ale bez przesady.

 

Eksplozja i przelatujące nade mną metalowe odłamki, oznajmiły mi, że trafiłem w dziesiątkę.

Taki pocisk rozwaliłby absolutnie wszystko a lada nie jest w tym przypadku żadną osłoną.

(Dzisiejsze karabiny potrafią dziurawić murowane ściany jak ser szwajcarski nie mówiąc o granatnikach z przyszłości)

 

usunąłem się w objęcia snu.

Chyba “osunąłem się”

 

Położyliśmy Vaila na kanapie w tym samym mieszkaniu, w którym wcześniej czatowałem. Rozpiąłem mundur kapitana, chcąc dokładniej przyjrzeć się ranie. Nie wyglądało to najlepiej.

Jak widział że był taki słaby to na ciul go ciągał na to (bodajże) drugie piętro. Nie mógł zrobić tego na parterze?

 

Wyjąłem z torby zestaw pierwszej pomocy. Nasączoną wazą przeczyściłem ranę i zacząłem owijać opatrunkiem.

Medykiem nie jestem ale to tak chyba nie działa.

 

– Ale pana stan…

Nie wiem czy nie powinno być z dużej.

 

Rzec jasna

Rzecz

 

Na podłodze wciąż palił się jeden pocisk, dając pomieszczeniu fioletową poświatę.

Psttt. Z tego co wiem Ultrafiolet jest niewidzialny dla ludzkiego oka. 

 

W dłoniach trzymał sporych rozmiarów laser, pokrywający jego prawe przedramię.

To w końcu trzymał czy miał zamiast przedramienia.

 

Może… żal?.

Albo kropka albo znak zapytania, zdecyduj się.

 

Andreas i Sharpe, szli ze mną jeszcze przez jakieś pół godziny. W pewnym momencie zatrzymali się w pobliżu starego dworca. Zacząłem coraz bardziej odczuwać potworne zmęczenie.

  1. Na Vaila to nie działało chyba tak długo.
  2. Miał jeszcze jedną w swojej apteczce z tego co pamiętam ;)

Uścisnął mnie, więc uściskiem, o jaki go nikt nie podejrzewał, ponieważ uznawali go za zimnego skurczybyka.

Niby ok ale mi się nie podoba.

 

Choć nie byłem jeszcze w pełni sił, podniosłem się z podłogi, biorąc ze sobą swój karabin i stanąłem w kolejce, gdzie rozdawano amunicję i zapasy.

On jest od zwiadu a nie od nawalanki na pierwszej linii frontu. (Z tego co wiem) Zwiad to zwiad a jego role są jasno określone.

 

KONIEC

Portal sam wstawia ty nie musisz :)

 

Tak tak wiem "kto to przyszedł pan maruda, niszczyciel dziecięcych uśmiechów, pogromca dobrej zabawy”

 

Trochę się tego nazbierało powyżej…

To jest na minus.

Na minus jest też brak jakiejś spójności: widzialny ultrafiolet, dwaj żołnierze do eskorty danych mogących zakończyć wojnę, bohater rozwala jednego pacyfikatora zwykłym pistoletem strzelając do góry nogami ale jak jest ich dwóch z granatnikiem to trzech pacyfikatorów nie da się pokonać itd.

 

Na plus jest to że napisałeś historię, którą chce się czytać.

Z tego opowiadania byłby genialny film akcji (szybko i łatwo wpada się w wir wydarzeń i chce się wiedzieć co będzie za chwilę lecz wystarczy zastanowić się chociaż sekundę by znaleźć jakąś mniejszą lub większą głupotkę). Filmom się to raczej mimo wszystko wybacza. Książkom nie. Muszą być od początku do końca spójne i logiczne bo inaczej przyjdzie taki ktoś jak ja i zacznie ci te wszystkie błędy wygarniać)

 

Po tym wszystkim możesz stwierdzić że opowiadanie mi się nie podobało.

Jest jednak inaczej. Bardzo chętnie poczytałbym dalej co się stało dalej jak to wyglądało i co było na dysku.

Jednak uważaj na takie “pierdoły” jak to z tym ultrafioletem. Bo sobie czytam i widzę że ultrafiolet jest widzialny. Specjalnie przerwałem lekturę by to wygooglować. Tak samo z tą raną. Jak ona już była przypalona to niewiele mógł zrobić.

 

Trzymaj się, pisz uważaj, czytaj, sprawdzaj.

 

Powodzenia.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

*Drugie od końca gwiazdki*

 

Nie przeczytałem całości. Jeszcze tu wrócę. Chcę tylko byś wiedział że byłem czytałem i dokończę albo jutro albo kiedyś i wtedy napiszę co myślę.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Czyli nie zrozumiałem bo nie mam dzieci oki XD

Dzięki za spojrzenie na logiczną spójność – to też nauka dla mnie.

Nie ma za co ;)

 

Pozdrawiam 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej 

 

Zgadzam się z @Suzuki M.

 

Obawiam się, że nie zrozumiałem działania proszku. On pomaga zasnąć czy jest niezbędny do zaśnięcia?

Jeśli jest niezbędny to jak zasnęła matka z córką jeśli cały zapas poszedł do butelki dowódcy?

Jeśli pomaga zasnąć po co używają go w takich sytuacjach jak:

gdzie noc przynosiła jedynie trzeszczący mróz, albo nawet ożywczą rześkość

 

Następnie podczas ostrzału artylerii nie jest się na piętrze w budynku. Nawet jak nie ma się bunkru, schodzi się do jakiejś piwnicy czy coś. Przynajmniej ja bym tak zrobił.

 

Ale żeby nie było że tylko się czepiam to muszę uczciwie przyznać, że tekst mi się podobał.

 

Pozdrawiam^^ 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

 

Hej

 

a jego gardło wydobyło dźwięk łkania.

Ekspertem nie jestem ale to nie brzmi.

 

Szkoda że nie było chociaż słowa o tym jak umarł.

Scenka spoko ale bez puenty żeby nie powiedzieć sensu. (Chyba że sensem jest carpe diem)

Jeśli to pierwsze opowiadanie na portalu radzę zapoznać się z betalistą i tam zamieszczać teksty.

Nie wiem co jeszcze powiedzieć.

Powodzenia.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Cieszę się że jesteście.

 

Finkla

Dlaczego anioł miałby problem z podmienieniem zakupów?

Czemu problem? Bo robił to w nocy? Bardziej chodziło o to że anioły czuwają nawet gdy nie jesteśmy tego świadomi bądź śpimy.

 

I anioły zarabiają tak podle, że długo muszą oszczędzać na pierścionek?

Nie wiem ile zarabiają anioły ale patrząc na ceny niektórych pierścionków to …

 

A tak na poważnie ten tekst można czytać dwojako. 

Że faktycznie poszedł i fizycznie kupił ładniejszy pierścionek, który podmienił albo że nie kupił samego pierścionka tylko bardziej kupił spełnienie marzenia o szczęśliwej miłości w walucie znanej tylko aniołom stróżom.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

historycznemy królestwu brytyjskiemu

Chyba “historycznemu”

 

Szczerze nie wiem co napisać. Spodziewałem się jakiegoś morału, plot twistu, mądrości życiowej a dostałem scenkę jak ktoś gapi się w hologram.

Z drugiej nie powiem żeby czytało się źle.

Bardziej nie wiem co chciałeś tym tekstem przekazać lub zaprezentować, osiągnąć.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Po samym początku spodziewałem się mixu “Obcy” oraz “Pasażerowie” (chyb tak miał ten film) jednak się myliłem.

 

Koncepcja gry tak imersywnej że nie da się odróżnić od rzeczywistości? Z jednej strony marzenie z drugiej strony problem opisany powyżej.

Zastanawia mnie tylko czy jeśli to miała być gra nie powinna mieć bardziej nacisku na fabułę?

 

Całe opowiadanie bardzo na plus.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej 

 

Obawiam się że kompletnie nie zrozumiałem tekstu.

 

Osobiście lubię motyw snu i wybudzania się ale jest bardzo trudny do (dobrego) zrealizowania.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej 

 

Nawet nie wiesz jak mnie to cieszy regulatorzy ^^

 

To dobrze że wróciłaś nati-13-98. Dzięki za poprawki. 

tekst przyjemny i na swój sposób urokliwy

Taki miał być ;P

 

Forma niestety bardzo ogranicza, a szkoda, bo chciałabym coś więcej wiedzieć o tym pierwszym pierścionku (jak bardzo był zły ;P).

Właśnie specjalnie pokusiłem się na Drabble by się sprawdzić.

A co do pierścionka to no…

Tylko anioł sróż wie jak beznadziejny był XD

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Dziękuję za komentarze. (Wydaje mi się czy ktoś usunął swój?)

 

Mam nadzieję że mimo tych błędów się podobało regulatorzy.

 

Miło to słyszeć bruce.

 

Pozdrawiam ^^

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

świetnie się bawiliśmy tworząc muzykę.

Niby można tworzyć muzykę ale wolałbym komponując/ćwicząc piosenki.

 

coś jakby to my rzucił klątwę na przedmiot i mogli nim do woli manipulować.

“coś takiego jakbym to ja rzucił klątwę”

 

Wcześniej wydrukowałem odpowiednie strony pliku pdf, który znalazłem

Wcześniej mówiłeś że wszystko jest na jednej stronie.

 

114

Ktoś mi kiedyś zwrócił uwagę że numery jak i godziny zapisujemy słownie. *wzrusza ramionami*

 

Zero Horroru i chłopak mało zaradny. Mógł ściągnąć struny z gitary czy ją spalić ale to już mniejsza.

Miałeś też fragment gdzie zwracasz się bezpośrednio do czytelnika. Albo więcej takich fragmentów albo wywal ten jeden. Piszesz również w sposób trudny dla mnie do określenia. bardziej jakbym czytał dziennik/pamiętnik niż opowiadanie?

 

Pozdrawiam 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

i zacząć się atomowy horror

Chyba “zaczął się” 

 

zwisłość

Zawiści

 

Ci co ścigali się w wyścigu zbrojeń

Powtórzenie. “Ci co brali udział w wyścigu zbrojeń”

 

Brak akapitów boli.

 

Działo się to w odległych latach, kiedy jeszcze nie wymyślono lekarstw na najbardziej zabójcze choroby, nękające ludzkość. […] Naszą opowieść należy rozpocząć od roku 1918 według ziemskiego datowania.

Przespałem coś na historii czy nie zrozumiałem tekstu?

 

Zapis myśli w ten sposób pomaga autorowi lecz się słabo czyta :/

Taki myśli radzę zamykać albo w długich opowiadaniach z wyrazistą fabuła lub wręcz przeciwnie; w drabllach.

Przesłanie piękne ale forma mało przekonywująca/przystępna. 

 

Pozdrawiam 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Chyba nie załapałem jak facet nagrywał taśmę na “odlocie”

Piszesz że nagrywa się po tych wydarzeniach ale masz fragment ”Teraz trzęsącymi się dłońmi opróżniam do kominka cały worek.” trzymaj się konsekwencji czasu.

 

Chiński mur

Mówi się raczej “Mur Chiński”

 

przygotowaliśmy dla niej wyszukaną niespodziankę. Coś czego się nie spodziewała.

Ciężko by spodziewała się niespodzianki…

 

otwarłem

A nie “otworzyłem”?

 

jest szkodliwa i nie można jej używać więcej niż dwa, maksymalnie trzy razy. Nie wolno też przesadzić z ilością, zbyt gęsty dym może nawet zabić.

Gdy usłyszeliśmy to, bardzo ucieszyliśmy się mogąc przeżyć coś tak niezwykle się zapowiadającego

O Tak! Naszprycujmy się czymś co może zabić mnie moją ukochaną rodzinę po jednej dawce od kompletnie obcych ludzi w ramach prezentu dla mojej córki! Ależ to ekscytujące!

(A tak na poważnie napisz po prostu że nie po trzech dawkach a po przedawkowaniu)

 

Poza tym. To co piszesz brzmi tak jakby zaraz po wypadku poszedł się zabić. Zero pogrzebu? Zero formalności z tym związanych? Niby nic istotnego dla fabuły ale troszkę (mnie przynajmniej) boli.

 

Zrozumiałem, że biorę udział w średniowiecznej bitwie.

Po chwili zrozumiałem, że to nalot, bombardowanie jak kto woli.

Uwierz że łatwo się domyśleć i nie trzeba o tym mówić.

 

Dobra a teraz coś z pozytywów.

Nieliniowa konstrukcja (lubię to)

Ciekawy pomysł.

Nieoczywiste poprzednie wcielenia.

(Prawie) Otwarte zakończenie.

 

Pierwsze co pomyślałem gdy opisywałeś tą ostatnią scenę jest “Atlantyda”. Trzy słońca jednak szybko wybiły mnie z tego błędu.

Podoba mi się pomysł dawnej zaawansowanej zniszczonej cywilizacji.

 

Ogólnie wyszło na plus bo błędy są (mimo że liczne) bardzo łatwe do poprawy i oduczenia się.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Nie śmierci waszej pragnę

Patrząc na to jak piszesz resztę tekstu daruj sobie stylizację dialogów.

 

Arcymag odkorkował flakonik i wychylił miksturę duszkiem.

Nie podoba mi się to. W sensie jest bardzo kolokwialne i nie pasuje do reszty.

 

Pomysł bardzo mi się podoba (nie licząc braku logiki w tym że najpotężniejszy eliksir świata był chroniony przez pięciu zwykłych halabardzistów)

 

Nie wiem czy jest też sens pisać “epilog”. W sensie jako samo słowo, zastąpiłbym je zwykłym “***”

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

A jeśli gazu nie były odpowiednio dużo, to ranny zdążyłby go zgasić, lub też fajek sam zdążyłby się wypalić.

Moim zdaniem można było by się z tym kłócić. Czy ranny był w stanie się ruszać jaki to był gaz itd. Natomiast zapamiętam by następnym razem opisywać takie rzeczy by były bardziej spójne/logiczne.

 

W powyższych przypadkach brak przecinka.

Dzięki, poprawione.

 

Kurczę, nawet Roland Deschain spogląda zawstydzony…

Patrząc na to że bohater nie jest człowiekiem tylko jak zauważyła Finkla, aniołem to czemu nie?

 

To brzmi fatalnie.

Ponieważ to nie konkurs, dopisz, rozpisz, rozwiń.

W takim razie na co proponujesz to zmienić?

 

Również nie zrozumiałem końcówki… :|

Jestem szczerze zdziwiony.

 

 

Dzięki za wizytę i wszystkie uwagi.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

ANDO

W tytule wkradła się literówka (ż zamiast ź).

Jak mogłem tego nie zauważyć? Dzięki poprawione.

 

Nie zrozumiałam końcówki, chociaż mam pewne podejrzenia co do bohatera. Pomyślałam, że mógłby być diabłem, ale z religii pamiętam, że wolna wola pochodzi od Boga.

Czyli jego imię (a za tym osobowość) ukryłem lepiej niż chciałem. Warto zapamiętać.

 

Zdziwiło mnie też, że w scenie z wybuchem gazu bohater przeżył, czyli pewnie był nieśmiertelny, a na końcu zginął od strzału z pistoletu.

 Mógł zostawić odkręcony dopiero po chwili mógł osiągnąć stężenie które sprawi że wybuchnie a za ten czas bohater mógł się oddalić. Natomiast faktycznie mogłem to napisać w bardziej przejrzysty sposób.

 

Finkla

 

Chyba że to jakaś personifikacja była. Ale w takim razie powinna się jakoś skuteczniej bronić. I tak dalej.

Tak była personifikacją natomiast czy musiała się bronić? Z jednej strony powinna z drugiej jednak mogła zdawać sobie sprawę że i tak już jest martwa.

 

W sumie nie wiem, kim jest bohater.

Aż tak ciężkie to jest? Myślałem że jak wrzucę imię i końcówkę to będzie wystarczyło. 

 

Aha, nie znam tej gry z przedmowy. Może dlatego nie kumam.

Z niej wziąłem tylko to że główny bohater morduje wcielenia czterech jeźdźców apokalipsy a akcja dzieje się czasach współczesnych.

 

Dziękuję za wizytę i komentarz.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej 

 

Zgadzam się z Outta Sewer i PanDomingo.

 

Krótki tekst, fajny morał i jedno pytanie. Wszytsko było zaplanowane?

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Powiem że zaskoczenie maga odbiło się też na mnie. Nie spodziewałem się takiej interpretacji co nie zmienia faktu że mi się spodobało. Jedno sformułowanie tyle znaczeń. Relację między bohaterami reż zabawne.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej 

 

-Nie dam… już rady – jęknął, uginając się pod ciężarem swojego ciała

Własnego Ciała

 

Wewnątrz zobaczyli korytarz, po którego obu bokach było dwoje drzwi

Brzmi źle. Proponuje: “Zarówno po prawej jak i lewej stronie korytarza znajdowały się drwi.”

 

Fajna scenka no ale właśnie, tylko scenka. Fabuła znikoma, brak puenty, morału akcji. Wygląda jakbyś wyciął fragment książki albo innego dłuższego tekstu i tutaj wrzucił.

Ciężko cokolwiek innego mi o tym powiedzieć.No i nie ma fantastyki.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Fajne, poprawne, zabawne no i zabójczo szczere.

Co mam powiedzieć? Podobało mi się.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

hej

 

Przeczytałem, podoba się. Nie będę się rzucał i czepiał bo szczerze nie mam do czego. Czytało się przyjemnie.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

W sumie to niestety nie wiem, co miałes nadzieję opowiedzieć.

Czym są te komputery grające w szachy? I po co grają, jaki jest cel? Test sprzętu?

Popieram Outta Sewer

 

Spenc3r

Ja wiem że nazwy robotów często mają numerki ale nadal to wygląda (dla mnie) jak literówka.

 

Ciekawa koncepcja dwóch robotów grających przeciw sobie.

Czy celem tego eksperymentu jest stworzenie syntetycznego mózgu i testowanie ich poprzez gry w szachy, gdyż sami ich twórcy uwielbiali tą grę?

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

W większości zgadzam się z Adek_W. Akapit (wcześniej wspomniany) był dziwny i wybija z treści. Rozumiem że mógł przez lata przechowywać jaką pierdułkę, nie wiem naszyjnik, drobny prezent, ozdóbkę ale skarpetki i jeszcze się do nich … no… Jest to dziwne, ohydne i całkowicie zbędne.

Żałuję że nie było fantastyki.

Ludzie niewierzący mogą się modlić ale raczej tylko w sytuacji zagrożenia życia a nie gdy auto nie odpala.

Żona się o niego nie martwiła? Że nie przyszedł na przyjęcie? Że nie wrócił do tej trzeciej? Że pojechał Bóg wie gdzie? On mógł jej nie kochać i ok, ale albo przedstawiasz że ona go też nie kocha i ma go w dupie albo się chociaż o niego martwi, szuka go itd.

Ja bym troszkę wydłużył fragment w windzie i użalania się nad sobą (ale to jest tylko moje zdanie)

 

Tekst fajny ale mam wrażenie że swojego nie odleżał i mógłby być jeszcze lepszy.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Na początek:

Marta codziennie kilkakrotnie

Nie lepiej kilka razy dziennie?

 

z roku na rok, porastała zasiana tam niedawno świeża, zielona trawa.

To z roku na rok czy nie dawno? Nie ogarniam

 

a na czas jej nieobecności kiosk miała poprowadzić jej własna córka, równie sympatyczna, ja i ona.

Chyba uciekło ci “k”

 

wyjechała autobusem do pracy.

Wydaje mi się że można wyjechać do Zabrza, Niemiec, Ameryki ale do pracy raczej się jedzie a nie wyjeżdża.

 

Zaledwie dwanaście sekund trwało owo jej śmiertelne malowanie, po którym już nie doszła do siebie.

Bohaterka ją mijała podczas gdy ona malowała i minęła ją tak szybko że nie zauważyła że coś jej się stało mimo że ta malowała tylko dwanaście sekund?

 

trafiający często do więzienia za chyba nigdy mu nie udowodnione, drobne kradzieże oraz niespłacanie alimentów matkom swoich licznych nieślubnych dzieci.

Jak go osadzali to raczej mu udowadniali, poza tym za alimenty chyba się tak szybko nie wychodzi jeśli jest to notoryczne (Ale to chyba, mamy tu jakiegoś prawnika? Halo?)

 

Kiedy po chwili je otwarła,

A nie otworzyła?

 

Następnie:

Serio nikt nie wyjechał z tego miasta nikt się tym nie zainteresował co się tam działo?

Te dwanaście sekund jest bardzo naciąganym czasem. Mam na myśli że do jednych opisanych przez ciebie zdarzeń dwanaście sekund było za krótkie a do innych za długie. Jest ono jednocześnie podane zbyt natarczywie. Czytelnik dostaje nimi w twarz zamiast samemu się domyśleć/odkryć.

Fantastyki tu jak na lekarstwo.

Masz również problem z tym co ja. Pokaż nie mów. Najprostszy przykład nie mów że jest zmęczony tylko opisz wory pod oczami, powłóczenie nogami oraz przygarbioną postawę. Nie mów że się bał tylko że drżały mu ręce, zaschło w gardle.

 

Podoba mi się klamra narracyjna. Podoba mi się pomysł. Szkoda tylko że dostajemy nim w twarz i od początku wiemy dlaczego dzieje się wszystko tak a nie inaczej.

Czytało się spoko mimo że zdania przydługie a akapity często duże.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

  1. Pierwsza część mimo że pełna ładnych opisów to są jednak one trochę przydługie.
  2. Dziwnie przerzucasz się między narracją. Raz piszesz tak jakby bohater był świadomy że ktoś jego słowa/myśli będzie czytał a raz wręcz przeciwnie.
  3. Witamy na portalu!

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Mi się podobało. Absurd był na odpowiednim poziomie (moim zdaniem). 

Hipopotam aborcyjny, wyrywanie zębów czy metody antykoncepcyjne pomysły spoko. 

Jeśli chodzi o odniesienia do współczesności to nawiązania wyraźne ale nie nachalne. 

Na plus jest połączenie wątków z początku i końca (sznurówki, profesor) 

 

Pozdrawiam

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

– Uciekam z tego szajsu i nie wracam – odarła uśmiechnięta Mary. – Ty?

Proponowałbym: “– Uciekam z tego szajsu i nie wracam – odparła uśmiechnięta Mary. – A ty?”

 

Absurd. Jeden wielki absurd. Jednak czytało się “ciekawie”? Nie wiem jak lepiej opisać to dziwne uczucie w którym czytasz wydarzenia nie mające z pozoru logicznego sensu ale nie są jednocześnie zlepkiem (totalnie) przypadkowych zdarzeń.

Wielki plus za świat i za tytuł, aż się prosi o kontynuację.

 

Podobało się.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Przekaz tekstu (chyba) zrozumiałem.

Szkoda że nie ma fantastyki.

Fajna historyjka do powiadania jako przypowieść i nic więcej.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Staram się nie oceniać ludzi po fetyszach ale to jest dziwne. Już któryś tekst o manekinach który wzbudza u mnie niepokój.

 

Nie wiem czemu “obcy” jest z dużej litery.

 

Urojenia choroba psychiczna? Bo jak wytłumaczyć:

słyszę tylko z daleka twój głos

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

hej

 

Przeczytałem i jedyne do czego bym się dowalił do:

Czy opowiadałem wam już, jak wyrwałem najlepszą dupę w mieście, udając, że próbuję zabić księżyc?

Ale to Aaron333 już omówił.

 

Poza tym czytało się super.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Mam tylko jedną uwagę. (może bardziej pytanie)

Mariusz nacisnął play.

“Play” nie powinno być w cudzysłowie? Albo chociaż kursywą?

 

Przez bardzo długą część tekstu zastanawiałem się czemu nazwałeś to “JimmyHAT” dopiero końcówka wszystko rozjaśniła.

(Jak wcześniej nie mogłem połączyć faktów z tytułem! *facepalm*)

Świetnie przedstawione.

Uwielbiam (czujcie ten sarkazm) jak w każdym filmie/grze/tekście okazuje się że przedstawicielki innych ras są “kompatybilne” z nami i dziwnym trafem wyjątkowo smukłe, chude i w każdym aspekcie są idealnymi kandydatkami na gwiazdy “PornHubble’u”. (Nie nie mam ci tego za złe Outta Sewer po prostu przyprawia mnie to o uśmiech politowania)

 

A całość stanowi dobre preludium do rozprawy, czego pragniemy i dokąd zmierzamy jako ludzie.

To nie jest preludium to jest już chyba definicja…

 

Pozdrawiam serdecznie

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

wypomnę wyżej wspomniane:

choć za jakość jego towaru pewien bogaty jegomość wydał rozkaz połamania mu niegdyś palca lub dwa.

Psst tekst można edytować po jego wrzuceniu więc to zrób ;)

 

Następnie perspektywa psa raczej ok chociaż wątpię czy przy całej swej inteligencji pies w pełni rozumiał mowę ludzką, wiedział co to są literki, halabardy, niewolnicy znał imiona bogów, ulic etc. (Chyba że to jest właśnie ten elementy fantastyki)

 

Opowiadanie jak sam stwierdziłeś jest o niczym więc szczerze nie wiem co więcej napisać.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Wysunąłem się z wygodnej kanapy

Albo zsunąłem alb zszedłem wysunąć to się można spod koca

 

 poczułem uderzenie ciepła na ciele

 

obgryzając jednocześnie lukrowanego pączka

Nie wyobrażam sobie obgryzania pączka. Chyba że zamiast jeść go jak normalny człowiek brała by gryza później kolejnego tylko że obok i tak w kółko ale to i tak jest (bardzo) mocno naciągane.

 

Następnie albo czegoś nie zrozumiałem albo ty nawaliłeś. Mam na myśli motyw osłabienia. Nie widzę jego sensu tak samo jak przekazu opowiadania. Myślałem że ów motyw fal gorąca i staruszka zepnie się w całość dając jakiś ciekawy finał a mamy tu zwykłe omdlenie z przegrzania podczas rozmowy ze ślepcem. (Poza tym serio nikt mu nie pomógł?) Gdzie tu fantastyka? Gdzie puenta/morał/ciekawy finał? Tak jak mówiłem chyba czegoś nie załapałem…

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

W ogóle nie rozumiem tytułu ktoś mnie oświeci?

 

Następnie tekst mi się spodobał choć zrozumiałem tylko część. Ale czyż nie o to chodziło? By zostawić czytelnika w jego własnych domysłach i konsternacji? Jeśli tak udało ci się to świetnie, jeśli chciałeś przekazać jasną i czytelną wiadomość to coś nie wyszło ;p

 

Nie wyjaśniasz zbyt wiele ale moim zdaniem jak na shorta jest ok.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Chyba się spóźniłem bo wszystko co chciałem tu napisać zostało wspomniane wyżej…

 

 

Czy wino które pito z tych pucharów było tak doskonałe jak to z amarneńskich winnic?

Bardzo fajne miejsce na produkcję wina ;)

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Musiał przejść przy tym niemały spacer,

Odbyć. “Przejść spacer” brzmi idiotycznie i jest chyba nie poprawne. Odbyć spacer to zupełnie co innego.

 

Jerry wygiął się mocno w swoim] krześle

“ ] “ jest zbędne.

 

że mże metody

Zacznij szukać tego “o” daleko nie mogło uciec.

 

Tekst pt. “Kto mieczem wojuje ten od miecza ginie”. Spoko chociaż tak jak wspomniałeś “Nie jest to żadne wielkie dzieło ludowe”. Napisane raczej poprawnie i czytało się również przyjemnie.

Zmienił bym tylko tytuł na “To tylko interes”

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Jest to trochę obrzydliwe, ale bez przesady.

Żarcik w końcówce, z rzucenie papierami, całkiem śmieszny

Zgadzam się z krar85.

 

Tak tylko żeby się czepnąć powiem, że podzieliłabym tekst na co najmniej dwa akapity.

Zgadza się Irka_Luz było by lepiej.

 

myślę, że jeśli to była najgorsza śmierć, jaką Śmierć widziała, to chyba ona jakaś mocno początkująca…

Tak, brzmi jak żółtodziób. Chociaż wiesz silvan co dla kogo obrzydliwe. Inii widzą wyprute flaki i ich to nie rusza, a brzydzą się jakiś pajączków, inni lubią bardzo obślizgłe i dziwne robaki a brzydzą się biednym sąsiadem który rzadko się myje a jeszcze inni… no wiesz o co chodzi :p

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

hej

 

Czytam to z rana (tak dla mnie 9.00 to rano) i czuje się zupełnie jak ta królewna (chociaż ja poprosiłbym o dłużej niż 5 min)

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Przeczytałem. Faktycznie smutne…

Niestety bywa i tak.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

aKubo139 – przypuszczam, że Anonim dziękuję tym, którzy w jakiś sposób okazali się pomocni w jego wcześniejszych zmaganiach z literkami i stąd mój nick w przedmowie – pewnie robiłam łapanki we wcześniejszych tekstach Anonima.

Dzięki wszystko jasne.

 

Pozdrawiam

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Podziękowania dla osób, które pomagały mi przy tekstach (np. regulatorom)

~Anonim

 

I ja, Anonimie, podobnie jak Silva, nie zgaduję, co miałeś nadzieję opowiedzieć, prezentując Młodą krew.

Wykonanie, niestety, nie należy do najlepszych.

~regulatorzy

 

Czy tylko ja czegoś tu nie załapałem?

 

Jutro rano zgłosisz się do ministerstwa miłości

To brzmi dla mnie bardzo źle…

 

Kompletnie nie zrozumiałem trzech ostatnich akapitów chociaż przekaz poprzednich wydaje mi się jasny jak słońce. Mianowicie:

“Bądź wolny i twórczy tak długo jak się to nam podoba” oraz “Nie zawsze oceniana jest praca ale zawsze oceniany jest autor”.

(Mam nadzieje że dobrze zrozumiałem)

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Przeczytałem i w sumie nie wiem co powiedzieć (a właściwie napisać)

Rymy są ok, metafora i przekaz niby też jakiś jest choć średnio do mnie trafia (może jestem za młody?)

 

Pozdrawiam.

 

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

szorcik w jeden wieczór. 

Nie ma się czym chwalić.

 

planując w głowie plan na dzisiejszy dzień.

Postał jeszcze chwilę w potoku obserwując słońce, po czym wyszedł z potoku

wesoło płonęło ognisko.

 Tuż przy ogniu grzał się Fraxis,

Oprócz tego w jego mózgu wszczepionych jest kilka czipów ułatwiających życie, między innymi czip pozwalający na rozmowę z mechanicznym wilkiem.

komunikator języków, pozwalający Kavissowi komunikować się we wszystkich znanych i nie znanych językach

Powtórzenia, masa powtórzeń. Bo to nie są wszystkie…

 

Nie wspomnę

 Bo musimy w tym momencie wspomnieć

To w końcu narrator zbiorowy czy nie?

 

 

były to głównie skóry lisów polarnych, niektóre z nich, głównie te białe\

A są nie białe lisy polarne?

 

Nad ogniem, na długim patyku, robiły się dwa nabite na patyk łososie

Same się robiły? Mogły się same smażyć/piec ale raczej nie robić.

 

agresorzy się rozgarnęli

A nie “Ogarneli”?

 

 

Otóż jego prawica była w całości mechaniczna, od barku, aż po koniuszki palców.

Johnny Silverhand z Cyperpunka 20077 czy Edward z fullmetal alchemist? XD

 

Przeczytałem i Szczerze? Nie wiem co chciałeś przekazać tym tekstem, jaki był jego zamysł i plan a wykonanie pozostawia sporo do życzenia. Jednakże szanuje za połączenie s-f z magią.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Dobra, Kuba! Mogę tak do Ciebie mówić? :-)

Możesz.

 

twoja zmiana powolutku dobiega końca, a więc nie przyjmuj kolejnego zgłoszenia, no chyba że koniecznie marzą ci się overtime’y.

No dobra tylko że (z tego co zrozumiałem) najpierw chce jak najszybciej zakończyć zmianę a później pisze że trzeba kolejne zlecenie. Nie widze w tym logiki (albo źle interpretowałem tekst)

 

bo kilof kilofem, ale przecież nie pracujesz w kamieniołomach, co nie? A wiec do dzieła!

Nie pracuje to fakt ale udało mi się przeczytać twój tekst i tak jak powiedziałem nie licząc tych dwóch rzeczy o których wspomniałem był całkiem dobry/przyzwoity.

 

Pozdrawiam

 

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej *sapie*

 

Słyszałeś kiedyś drogi Anonimie o akapitach? To naprawdę fajny a przede wszystkim przydatny dla czytelnika wynalazek, ogólnie polecam. Bo tak to musiałem lecieć po kilof do piwnicy by przebić się przez tą ścianę tekstu, ale się udało. Uffff *ociera pot z czoła*

 

Początek opowiadania:

 

na zegarze dokładnie dwudziesta druga – późno, prawie koniec zmiany, ale co poradzić, skoro przyjęło się już zgłoszenie.

 

Końcówka:

chwilę trzeba będzie przyjąć kolejne zgłoszenie, pojechać po następnego klienta.

To jak w końcu?

 

Horror jako tag też słabo pasuje.

Pomysł jest… poprawny. Nie jest ani wybitny i odkrywczy ale z drugiej strony wystarczający by utrzymać uwagę.

Bardzo dziwnym (ale nie mówię że złym) pomysłem jest ciągłe zwracanie się do czytelnika w ataki sposób że to on jest bohaterem opowiadania.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

hej

 

Uśmiechnąłem się, przyznaje ale że się tak zapytam gdzie jest fantastyka? Jednak portal Nowej Fantastyki.

Oprócz tego wszystko zostało powiedziane.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Obawiam się że nie zrozumiałem tekstu (a szczególnie tej części ze śniegiem). Tak zrozumiałem że bohaterowie to Anioły a dziecko to Pan. Niestety sensu/przekazu/morału nie wyłapałem.

Tekst jednak napisany poprawnie więc nie będę się czepiał bi nie mam do czego.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Nie lubię takich długich tekstów.

Ale nawet jakbym chciał się przywalić to nie mam do czego.

zastanawia mnie tylko jedna rzecz. Bogowie przeważnie mają jakiś cel, przynajmniej w każdej znanej mi religii tak jest. Tutaj nie widzę celu tego “Nowego Boga”. Pokazanie że wszystko ma swoją cenę? Ze żeby mieć trzeba cierpieć?

Czytało się bardzo przyjemnie i uważam pomysł na świat i samo opowiadanie za po prostu genialne.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

No tak. xD Innych przecież nie posiadali.

Spoko, musiało to fajnie wyglądać.

 

Ta z wielkim dekoltem była dla niego tylko obiektem pożądania

tak. Wbrew pozorom to wyłapałem i jak mówiłem dziewczyna miałem na myśli Annie. Argument “czy z miłości nie robi się głupich rzeczy” jest trochę naciągany gdy osoba którą kochasz mam moce paranormalne ale ok XD.

 

Bohater może takie rzeczy pamiętać. To nie jest zbyt odległa przyszłość. Nic nie wskazuje na to, by to był np. XXII wiek. ;)

Jak pamięta to tak jak mówiłem nie ma problemu ;)

 

Dzięki że przeczytałaś i się odniosłaś.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Poderwałem z kanapy się

Coś poszło nie tak.

 

szli również ludzie ze świecami w dłoniach.

Tymi zapachowymi?

 

Bałem się Anie, bo jej nie rozumiałem,

Jasne twoja dziewczyna nadprzyrodzone moce a ty ją złap za rękę i patrz romantycznie w gwiazdy. (Szczególnie że wiesz że ją zaraz zabiją a inna z wielkim dekoltem czeka na ciebie w domu). To znaczy nie czytałem twojego poprzedniego tekstu może już tam się dowiedział że mam “moce” ale w tym fragmencie logika (MOIM ZDANIEM) szwankuje.

 

Poza tym trochę patetyczny ale o dziwo (”o dziwo” bo nie przepadam za patetyzmem) czytało się dobrze. Denerwowały mnie zwroty pokroju “bo innych już nie ma”, “bo nie hoduje się już na mięso”. Postać pamięta jak były świeczki inne niż zapachowe a krówki przerabiało się na hamburgery? Jeśli tak to okey (chociaż z opisu świata wątpię by pamiętał) jeśli nie kolejne dziwne stwierdzenie tylko i wyłącznie do czytelnika co psuje wizje świata.

 

Ale dobra tyle ponarzekałem że ktoś pomyśli że mi się nie podobało a to wcale nie prawda. Jak pisałem wyżej tekst miły przyjemny i z przesłaniem.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Przeczytałem i tak…

 

Przez to jego poruszał się ciężej

Jego co poruszało się ciężej?

 

– Nie byłem gotowy. Jeszcze raz! – domagał się wkurzony Vand.

Tym razem również obrona nie stanowiła dla niego problemu. Na dodatek Vand się przewrócił.

Wiem o co chodzi ale to brzmi jakby obrona nie stanowiła dla Vanda żadnego problemu.

 

Rano zgłosił się do najbliższego oddziału wojska i kazał się do nich dołączyć.

-Elo mordo zapiszcie mnie do siódmego pułku piechoty, oficerze.

Tak to wygląda a tak chyba nie było. Poprosił? Chciał dostać przydział?

 

podnietach.

Ała. Boli, proszę zmień.

 

mały tłum

Sprzeczność. “Duża grupka” niby też nią jest ale brzmi (dla mnie) lepiej niż “mały tłum”

 

Jednym okrężnym ruchem zabił ich wszystkich na raz

W kilka minut zabił pięćdziesięciu ludzi.

Równie epickie co mało prawdopodobne nawet z zaczarowanym mieczem. NIe lepiej “zanim sie zorientował zabił…” oraz “bez trudu wyrżną w pień”?

 

Towarzysze Valita zorientowali się, że muszą być to niedobitki kultystów

Ja też się zorientowałem więc myślę że uwaga nie dość że zbędna to wręcz uwłaczająca mej inteligencji.

 

I najważniejsza uwaga “show dont talk” czy jakoś tak :P chodzi o to że:

Valit go jednak nie słuchał. Był skupiony na silnym rwaniu w ręce. Tylko dla czego je czuł? Było już po walce. Spojrzał na brata. Nienawidził kiedy się z niego śmiał, kiedy go obrażał i wysługiwał się nim. Dał się ponieść. Raz za razem unosił rękę i spuszczał ciosy na Vanda.

Można by było zapisać tak:

Valit wyprostował rękę i zaczął ją obracać. Przyglądał się jej uważnie próbując zrozumieć co się z nim dzieje. Skurcze mięśni zmuszały go do jakiś ruchów a gdy przestał się im opierać…

Gałąź raz za razem smagała plecy starszego brata. Krew popłynęła cienką stróżką a Valit patrzył. Z satysfakcją przyglądał się jak jego ręka sterowana czymś inyym niż jego wolą podnosi się i opada a w głowie tłoczyła się tylko jedna myśl “za te wszystkie lata skurwielu”

 

Chodzi o to że jak mówisz “nienawidzi” jak mówisz “kocha” opisz to. Pokaż co robi – jak nienawidzi to bije walczy unika tępi jako kocha to całuje, przytula troszczy się.

Jeszcze jeden przykład chodź trochę oderwany od twojego dzieła.

1.Czule pożegnał swoją żonę którą szczerze kochał.

2. Podszedł do niej objął w pasie i się przytulił czując słodki zapach jej delikatnych perfum. Po chwili spojrzał jej w oczy i wyszeptał.

-kocham cię.

Ucałował ją i odszedł.

Co brzmi lepiej 1 czy 2?

Ta tak, sam mam z ta zasadą duży problem a innych pouczam. Chodzi o to byś nie popełniał moich błedów.

Jak często będziesz stwierdzał zamiast pokazywać zrobi ci się z tego streszczenie opowiadania albo nie daj Boże sprawozdanie. (niestety niektóre fragmęty tego tekstu są sprawozdaniem nad czym ubolewam).

 

Pomysł i historia mimo że nie są wybitnie oryginalne ja bym określił je jako przyzwoite/poprawne.

Więc tak było by super ale “show dont talk”

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

A ja stanę w obronie wampira. Wampiry są długowieczne więc dorastają później. On ją tylko ukąsił a nie wziął jej sobie za żonę. (Zastanawia mnie też jak taki staroświecki wampir umiał podłączyć to wszystko ale tam). Każdy dorasta i chce się ustatkować w innym wieku!

Dobra a tak na poważnie. Tekst spoko lecz równie dobrze mógłby być bez elementów fantastycznych a przekaz by zachował.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

 Zgadzam się z:

Następnie budzi się pośród nocy i wygląda przez okno. Cisza, spokój, świata z dziennego „koszmaru” nie ma. I wtedy widzi drogę, na której będzie mógł robić swoje i czytelnik pyta WTF??? i rozgląda się na boki, bo autor zapomniał, że czytelnik nie siedzi w jego głowie i nie ma pojęcia o czym ten tekst jest… A pytań jest wiele jak na taki krótki tekst. Podam pierwsze z brzegu: Czy to codzienna, naiwna nadzieja bohatera na nowy, lepszy dzień po przebudzeniu? Co znaczy robić swoje? Co było snem w tym tekście?

I pytanie fundamentalne – GDZIE TUTAJ FANTASTYKA?

 

Dobrze że to powiedziałeś.

Chciałem pokazać, że bohater żyje w świecie idealnym, utopijnym, bez wojen, konfliktów, zachłanności – to wszystko dla niego tylko sen, niezrozumiała fantazja.

Przed przeczytaniem tego powyżej doszukiwałem się w tekście że bohater umarł we śnie i to co było za oknem było niebem, jakkolwiek ono by miało nie wyglądać.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Bardzo bolą mnie w oczy te puste linijki. Nowy akapit w zupełności wystarczy nie drzyj tak tego teksu. Jest to fajny zabieg ale tutaj kompletnie zbędny.

Tak samo te puste linijki po zakończonym tekście. Nie posprzątałeś po sobie?

Tekst bez morału/myśli przewodniej/pouczenia. A przynajmniej mam takie wrażenie. Co chciałeś nim przedstawić?

Nie znalazłem też odniesienia do tagu “lovecraft”.

-HHHHHHIIIIIYYYYYYYAAAAAAA

HHHHHIIIIIIYYYYYYYYYYYYAAAAAAAAAAAAAAAAOOOOOOOOOOAAAAAA

To dźwiękonaśladownictwo zupełnie do mnie nie przemawia.

 

Szkoda bo tekst zapowiadał się świetnie a zakończenie pozostawiło mnie z takim “no ok ale towszystko?”

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Chciałbym coś powiedzieć ale wszystko zostało już chyba powiedziane więc tak zgadzam się z przedmówcami.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Opowiadanie dziwne ale taki jest tag więc nie mam za złe.

Uśmiechnąłem się przyznaję.

Ciekawa metafora.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Przeczytałem i pozwolę sobie zacytować.

Całkiem zgrabnie napisane :) Ale fabularnie jakoś mnie nie porwało

Przez bardzo długi czas (za długi) zastanawiałem się czy przed oczami mam to co autor chciał pokazać bo nie byłem pewny tego cop czytam.

Na plus masz to że dopiero po przeczytaniu całości zorientowałem się o co chodzi z:

– Dora. Pan Dora

Bo odniesienia szukałem raczej w damskim imieniu.

 

Chwilę później wracał z pozostawionym na chwilę pakunkiem.

Powtórzenie.

 

analogowym kebabem

Muszę cie zmartwić ale “analogowy” nie oznacza “nie komputerowy” lub “tradycyjny”. To też jest technologia ale inna niż cyfrowa. (tak czepiam się, tak spaczenie zawodowe. Jak chcesz szczegóły czym się równi jedno od drugiego zapraszam na priv)

https://sjp.pwn.pl/slowniki/analogowy.html

https://sjp.pwn.pl/sjp/cyfrowy;2553934.html

 

Pozdrawiam

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Powiem tak, Genialne dawno tak mała ilość tekstu nie rozbawiła mnie tak bardzo.

 

Pozdrawiam XD

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Przeczytałem i jest spoko.

Za dużo “Ach” i “koleżko”.

Fajny pomysł z tym że jesteśmy szkieletem do którego rozmawia bohater.

Niby jest sugestia postapo ale zbyt delikatna by uznać ją za fantastykę.

Rozbij pierwszy akapit na więcej części

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Zgadzam się z Realucgnoom. Brak horroru a nie wiem czy łamanie czwartej ściany można uznać za fantastykę.

 

Nie zgodzę się natomiast ze4 stwierdzeniem:

dalej trudno by mi było ogarnąć, że to świadoma postać literacka

Pomysł jest całkiem spoko ale ja bym pociągną go chociaż w szorta by lepiej to nakreślić i dłużej zwodzić czytelnika za nos.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Fajnie się czytało ale o co chodzi wpadłem już na:

i czerwone od słońca buzie

Nie mienia to faktu że tekst przyjemny.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej hej

 

Zgadzam się z Geeogrraaf

ale o sam uważał

on

 

budynku. Z wcześniejszych obserwacji, z dachów sąsiednich budynków

Powtórzenie

 

Wyczekując w cieniu ogrodu na odpowiedni czas

A nie moment?

 

Brakuje elementu fantastyki i czegoś o tym co kradnie nasz bohater. Poza tym całkiem miłe opowiadanie. 

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Cześć

 

Lanied zadał bardzo waże pytanie: “Jarane było?”

 

Kojarzy mi się yo z R&M. To co tam się dzieje niby ma jakiś sens ale tak naprawdę jest tak irracjonalne że cały czas myślisz: “Co do…”

Tekst do mnie nie trafił. Powtórzenia, brak autentyczności/logiki w działaniu postaci i trzymania się realiów.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Cześć

 

Przeczytałem i szczerze nie wiem co powiedzieć.

Nie mam pojęcia co chciałeś tym tekstem przekazać więc wiele tu w komentarzu nie napiszę.

Nie lubię jak w tekstach są tak opisy pokroju:

Penis drgnął, wstrząśnięty potężnym wytryskiem

Ale to tylko moja subiektywna opinia.

 

Do zobaczenia

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Wróciłem

 

Z przemyśleniami bohatera byłoby to coś zupełnie innego. Dodatkowe pytanie brzmi, czy w takiej sytuacji miałby czas na przemyślenia?

Nie mówiłem o przemyśleniach bo użyłem sformułowania:

opisu psychiki bohatera

To nie do końca to samo myślałem chyba o czymś bardziej w stronę tego co Lanied.

A mianowicie co czuje/myśli osoba pod wpływem tego “daru”

Może tym razem udało mi się wyrazić moje myśli lepiej.

Rozumiem oczywiście że chciałeś:

w jak najkrótszym tekście zawrzeć spójną historię

To tylko taka moja uwaga.

 

Pozdrawiam i do usłyszenia.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Cześć

 

Zgadzam się z grzelulukas. Brakowało mi też opisu psychiki bohatera gdy ten w końcu trafił na inną z podobnym darem. Chciałbym by było to bardziej rozbudowane.

Poza tym całkiem przyjemny.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Jedyne co mam do zarzucenia tekstowi to to że jest trochę łopatologiczny. Z drógiej strony chyba miał taki być.

 

Pozdrawiam

 

 

 

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Czy Znachor coś tu czaruje

Próbuje

 

Strażnik to jest jeden i ten sam.

 

Jestem confused. Przydał by się jakiś detal

Pomyślę o tym.

 

Dzięki za uwagi.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

hej

 

Finkla

Na bardzo prostej zasadzie brzmiącej: “co wolno wojewodzie to nie tobie smrodzie”.

Mam na myśli że np. w starożytności nadworni medycy przeprowadzali sekcję, operację czy rozkrajali żywych ludzi podczas gdy takie coś dla pospólstwa było zakazane.

Tak samo dzisiaj są osoby które samowolnie naprawiają czy montują u siebie sprzęt elektroniczny/elektryczny i jest to karalne bo nie maja uprawnień. (a to że czasami maja lepszą wiedzę niż ci którzy uprawnienia mają to już zupełnie inna sprawa)

 

Mam nadzieję ze dobrze to wytłumaczyłem.

 

Pozdrawiam cieplutko!

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Finkla

To jest jedna i ta sama osoba.

 

Pozwolę przytoczyć sobie fragment.

jest oskarżony o: szarlataństwo, wiwisekcję, umyślne roznoszenie plagi, bezczeszczenie zwłok, zabójstwo poprzez otrucie blisko dziesięciu osób, oszustwa, wyłudzenia, spiskowanie przeciwko armii cesarskiej.est oskarżony o: szarlataństwo, wiwisekcję, umyślne roznoszenie plagi, bezczeszczenie zwłok, zabójstwo poprzez otrucie blisko dziesięciu osób, oszustwa, wyłudzenia, spiskowanie przeciwko armii cesarskiej.

Nie ma tu mowy o tym że oskarżają go o operacje. Potrzebowali ludzi znających się na medycynie i dlatego go wcielili do wojska jednakże to co robił po nocach (wiwisekcję, bezczeszczenie zwłok etc.) nie było mile widziane i to ZA TO go ukarali a nie dlatego że opatrywał rannych.

 

za bardzo chaotyczne

Przykro mi :(

To są poukładane po kolei wydarzenia tylko występują w bliżej nieokreślonych odstępach czasu.

 

wydobywają z mroku jakieś fragmenty, ale żeby na ich podstawie zrozumieć obraz całości, to już raczej nie

Szkoda. Nie chciałem za dużo mówić i liczyłem że czytelnicy się części domyślą ale mogłem się przeliczyć.

 

Dziękuje za komentarz i do zobaczenia.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Cześć

 

herox002

 dorzucić jakiś komentarz, a dzięki temu dowie się i czytelnik.

Pomysł bardzo dobry, dziękuję. Pomyślę nad tym.

 

krar85

Fajnie pokazany klimat “pracy znachora”, i dużo tajemnic, zachęcających do czytania dalej.

Dziękuję bardzo.

 

Trochę dużo “skoków” z miejsca na miejsce, i to chyba jeszcze z retrospekcjami.

Nie ma retrospekcji.

 

Motywu ze strażnikiem póki co nie rozumiem (może to też nawiązanie do Gothic, Wiedźmin czy DD … ?)

Motyw nie jest ani rozbudowany ani zaczerpnięty. Po prostu nie wszystko da się ukryć i nie wszystko idzie po naszej (lub bohatera) myśli. Tyle.

 

Z chęcią przeczytam kolejne opowiadanie

Miło słyszeć.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Dzięki za komentarz herox002

 

Na plus dobrze zbudowany mroczno tajemniczy klimat .

Dziękuje ^^

 

I chyba nie do końca zrozumiałem zakończenie.

Mniej więcej zrozumiałeś.

 

Ten opis bardziej sugeruje tortury.

Medycyna w wiekach średnich nie była przyjemna dlatego tak ją opisałem.

 

Powtórzenie

Wiem ale jest ono specjalnie. Wiesz to jest “akt o skarżenia” wraz z wyrokiem. Wiec najpierw przedstawiamy kogo oskarżamy podając również jego zawód (jeśli szarlataństwo można nazwać zawodem) oraz co mu zarzucamy – szarlataństwo. A że to jest (specjalne) powtórzenie… no mam nadzieje że nikt mnie za to nie zabiję.

 

Dlaczego nie śmierć? Jest wojna, komu by się chciało zajmować transportem więźniów. Powiesić na pierwszym drzewie i po kłopocie ;)

Pamiętasz “kolonie” z serii Gothic? Jak nie już śpieszę z pomocą. (W wielkim uproszczeniu) Więzienie a może bardziej obóz pracy w którego wnętrzu jeńcy mogli robić w sumie co chcieli byle by ruda była wydobywana i transportowana do królestwa. Najmroczniejszy loch to coś podobnego. Bedzie to kara śmierci odroczona w czasie tak długo puki cię coś albo nie zje, albo nie padniesz z wycieńczenia, albo nie zostaniesz ukamienowany przez współwięźniów podczas niewolniczej pracy w niebezpiecznych podziemiach.

 

Mógłbyś powiedzieć czy chciałbyś poznać dalsze losy tego bohatera w wyżej wspomnianym “Najmroczniejszym lochu”?

 

Jeszcze raz dzięki za komentarz.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Tekst miał być komiczny i taki był dlatego nie będę czepiał się szczegółów logiczno merytorycznych bo to nie ma sensu.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Wróciłem po przerwie i twój tekst wybrałem jako pierwszy do przeczytania. Cieszysz się ;p ?

 

W tym momencie się zerwałem

W jakim momencie?

 

Moje serce nie zwalniało nawet na sekundę. Przecież wiedziało najlepiej co się ze mną dzieje. Wszędzie się mówi o osi mózg – jelita ale nigdzie o inteligentnym połączeniu mózg – serce. Serce myśli

płakać i krzyczeć. Krzyczeć i płakać.

Niby wiem że specjalnie ale nadal moim zdaniem za dużo powtórzeń.

 

Myśli i rozmawia – z neuronami mózgu. Mają swoje wytyczone szlaki

Jakoś niezgrabna ta konstrukcja.

 

Chyba, że … mam schizofremię

Ktoś z wiedzą medyczną poratuje? Z tego co słyszałem schizofremia ma dużo różnych rodzajów/odmian a ta “filmowa” z głosami w głowie jest najrzadsza. Jednakże nawet ona nie zmienia tego co widzisz. Zaznaczam jednak że nie jestem na medycynie i proszę kogoś z wiedzą by się wypowiedział. 

 

Lęk i przerażenie powoli uchodziło z moich szarych komórek

 Z przespanych lekcji biologi pamiętam że szare komórki sa odpowiedzialne za “myślenie” a nie strach. Jednak tak jak powyżej proszę by wypowiedział się jakiś ekspert.

 

Tekst nie jest ani rozbudowany ani odkrywczy. Przeczytałem i tyle. Bedę szczery lubię motywy jakie wykorzystałeś ale mam wrażenie że nie wydobyłeś z ich całego potencjału jakiego mogłeś.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Zrozpaczony i poganiany przez wydawnictwo które chciało mieć jakieś moje opowiadanie w tym roku,

Proponuje na odwrót:

“Wydawnictwo chciało mieć moje opowiadanie w tym roku. Poganiany i zrozpaczony…”

 

( co nietypowe )

Bez spacji. Tak samo jak piszesz coś z przecinkiem na przykład: ja też wsiadłem ,ale najpierw

To w złym miejscu dajesz przecinek. Powinno być: ja też wsiadłem, ale najpierw

Widzisz tą subtelną różnicę?

 

Był to 30 grudnia, więc byłem

Powtórzenie.

 

Okazało się że jeden z nich ma wehikuł czasu zbudowany przez jego dziadka, ale ukrywa fakt przed światem z powodu tego że jest niepewny skutków powstania wynalazku.

Bo każdy mający działający wehikuł czasu, trzyma go w garażu zamiast ratować świat przed tragediami albo chociaż wgrać w totolotka prawda?

 

Starannie zamaskowałem maszynę, i wyszedłem z krzaków.

Panie gdzieś ty takie krzaki znalazł?

 

Pomysł na tekst dobry choć zachowanie bohaterów jest irracjonalne. (Niektóre)Przykłady:

  1. To co wspomniałem wyżej z wehikułem czasu.
  2. Mam dedline na karku więc jadę żalić się znajomym.
  3. Facet ma nieżywany wehikuł czasu.

Tekst po dopracowaniu mógłby być naprawdę nie zły. Taka moja opinia.\

 

Do zobaczenia.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej.

 

Podtrzymuje zdanie Silva.

Zgadzam się z tobą Bolly, chociaż to zależy od człowieka. Niektórzy nigdy nie będą gotowi a inni szykują się i są gotowi. (a przynajmniej tak uważają)

Spodobało mi się.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Pierwszy komentarz mój!

 

 a w całej łazience wyglądało jak w saunie

“Łazienka wyglądała jak sauna” albo “w łazience było jak w saunie”

 

 

a ze słuchawki poleciała brązowa ciecz zamiast wody.

Zakręciłem kurek z wodą i podszedłem do zlewu, może chociaż zęby umyję.

 

a ze słuchawki poleciała brązowa ciecz zamiast wody.

Zakręciłem kurek z wodą i podszedłem do zlewu, może chociaż zęby umyję.

Ten poziom wywalenia na życie jest godny podziwu (przez co wcale nie realistyczny)

 

Motyw pentli, lubię go i jest zaimplementowany w miarę sprawnie. Czytało się, dziwnie bo mam wrażenie że konstrukcja zdań była jakaś nienaturalna. Następnym razem albo zdecydowanie osłab te wydarzenia (zostawiając jedno solidne na koniec) albo zrób coś by było widać że się bardziej przejmuje/zastanawia.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Jestem

 

Tekst nie jest głęboki ale chyba nie miał taki być. Nawet się delikatnie uśmiechnąłem. Ale to nie jest horror (tag) a przynajmniej ja się nie boję poza tym brak tu fantastyki a jest to jednak portal “Nowa fantastyka”.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Jakiś ptak

Bardzo brzydko to brzmi.

 

pomyślał zamykając żelazne okiennice

Kto pomyślał?

 

rosną Góry Gigantów

Czym je podlewasz że tak rosną? (dobra teraz na poważnie) Albo “wypiętrzają się” albo po prostu “są”.

 

skute łańcuchem dłonie

Wiem o co chodzi ale wydaje mi się(!) że powinno być “skute kajdankami” albo “skute” albo “wiązane łańcuchem dłonie”

 

Zły zapis dialogów. Polecam: https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/zapis-partii-dialogowych;13842.html

oraz

https://www.fantastyka.pl/loza/17

 

Lubię teksty niepisane w prost ale tu nawet ja się pogubiłem. Szczególnie w tym fragmencie o nocy w środku dnia. Chętnie pomogę w betowaniu (patrz drugi link).

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hi.

 

Zgadzam się z ANDO

Oraz ze słowami JulkaZnadBiurka a konkretnie:

Ostatnie zdanie jest samo w sobie przemyśleniem o konstrukcji otwartej, to akurat oceniam na plus.

Osobiście bardzo lubię takie pytania i teksty skłaniające do przemyśleń ale brakuje fantastyki.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Hej

 

Przyczepię się też, że nie widzę fantastyki

Podtrzymuje.

 

z tego opowiadania można było wycisnąć znacznie więcej, gdybyś je rozbudowała.

Tak ale (moim zdaniem) nie za bardzo. Wyobrażam sobie ten tekst jako kilka bardzo krótkich scen albo jedną z wieloma szczegółami pozostawiającą wiele czytelnikowi. Ale nie jestem autorem więc się nie wymądrzam.

 

Podoba się ale za krótki (albo za mało szczegółowy) i brak fantastyki.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

(Pragnę zaznaczyć że wszystko poniżej jest tylko i wyłącznie moją subiektywną opinią)

 

A co ma pokrycie z rzeczywistością w literaturze s-f ?

Niewiele ale (moim zdaniem) wypadało by zachować chociaż pozory realizmu.

 

Napisanie, że splątanie A z M nie ma żadnego pokrycia z rzeczywistością jak pychą. Lepiej powiedzieć/napisać – nic na ten temat nie wiem.

Możliwe. Pamiętaj jednak że 9teoretycznie) niczego nie możemy uznać za prawdę bo wystarczy jeden dowód na to że (dla nas) podstawowe prawdy się nie sprawdzają i wszystko idzie się no…. jednak przyjmujemy pewne rzeczy za “pwenik” by nie zwariować.

 

Aleś błysnął.

Dziękuję starałem się.

 

Jak napiszemy ładunek kwantowy to pewno kilka lat można te słowo studiować co oznacza.

Ale czy ten portal to czas i miejsce na takie rzeczy?

 

Jestem na forum fantastyka (jako literatura) i mile widziane rady językowe.

Nie tylko błędy językowe ale również logiczne mogą odstraszyć.

 

U mnie, przez 24 h na dobę to ja myślę o pracy.

Przykro mi to słyszeć. Współczuje.

 

Jak wsadzę tekst do zamrażarki to ja będę też o nim myślał a na to ….. NIE MAM CZASU

Szkoda bo to często pomaga tekstowi.

 

Ale dłubanie przy nim mi jej nie sprawia. 

Rozumiem, a ty proszę zrozum ze w takim wypadku szansa że to opowiadanie będzie dobre jest naprawdę mała.

 

I tak 99,9 % zamieszczonych tu prac zginie w odmętach netu. 

To nie znaczy że masz się nie starać. (Ale to tylko moje zdanie)

 

Dyskusje uważam za zakończoną (chyba że chcesz ją kontynuować to zapraszam do wiadomości prywatnych tam możemy spokojnie rozmawiać nie robiąc spamu pod opowiadaniem)

 

Pozdrawiam serdecznie.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Odpowiem jeszcze Kubie

To ja odpowiem na twoją odpowiedź ;)

 

To splątanie antymaterii z materią to wytwór mojej wyobraźni.

Które niestety nie ma żadnego pokrycia z rzeczywistością. 

 

Nikt nie wiem czym jest materia.

W stu procentach na pewno ale możemy wiele o niej powiedzieć z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa.

 

Im bardziej schodzimy w jej głębię tym więcej powstaje pytań. 

To fakt, nie zmienia do jednak faktu że wiemy czym jest antymateria (cząstki elementarne o przeciwnym ładunku elektrycznym niż “normalne”) i jaki skutek otrzymamy jak połączy się ona z materią. Skutkiem tego jest anihilacja. (Czyli zniknięcie obu cząstek podczas którego wytwarza się ogromnie dużo energii. Gdzieś widziałem wyliczenia że jeden gram antymaterii w połączeniu z “zwykłą” materią wysadził by w powietrze cały Watykan).

 

Podsumowując nie używaj znanych rzeczy nadając im nowych “magicznych” właściwości.

 

Pozdrawiam.

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Nowa Fantastyka