Profil użytkownika

Marzycielka, pisząca (jeszcze, chyba) do szuflady – mogłabym tak siebie opisać. Uwielbiam pisać o wszystkim i o niczym (mimo iż czasami poprawianie moich “wypocin” literackich przyprawia mnie o białą gorączkę – chociaż z drugiej strony mogę przeżyć historę moich bohaterów jeszcze raz). Literatura fantasy pokroju Tolkiena, mitologia, dzika natura, starożytne języki, zaginione cywilizacje czy astronomia to moje “koniki” i źródło niekończącego się paliwa dla mojej wybujałej wyobraźni :D. 


komentarze: 39, w dziale opowiadań: 39, opowiadania: 10

Ostatnie sto komentarzy

Tarnina dzięki za komentarz :D. Wyczerpujący ^^. Ostatnio nie zaglądałam na forum bo łapie możliwość z nadrobienia niektórych książek, które zalegają mi na półce do czytania, ale tekst obecnie poprawiam (tez w wolnej chwili). W każdym razie chciałam nakreślić trochę świata, ale wiem teraz, że go jednak nie pokazałam i pracuje nad tym :). A że zbliża się majówka, to będę mieć jeszcze wiecej czasu na doszlifowanie tego opowiadania i wrzucenia tutaj nowego. Co do chorób to właśnie miał być sarkazm, ale jak teraz spojrze na swój tekst to trochę źle go ubrałam w słowa ^^".

Dobra, zmienię jak tylko wrócę z pracy do domu, bo jeszcze coś naklikam gdzie nie trzeba i narobie "bidy" :) – a mój telefon uwielbia ustawiać to, czego nie chcę. Mialam uprzedzić w opisie, ale, że wyszedł spoiler to cóż… Mój błąd :)

Także tak dodam, bo mi się przypomniało, a czego nie odpisałam. Ten chaos akurat był zaplanowany :D. Tak jak mówiłam wcześniej. Jest to ciąg historii, a czytelnik ma się bardziej związać z małym obcym – w opowiadaniu. W całej historii jest dwoje bohaterów (dziewczyna, o której piszę na końcu i już dorosły obcy). W kazdym razie, pracuję nad tekstem i brakującymi fragmentami, które skreślą świat.

Issander i regulatorzy. Co do błędów – nic nie mówię m, bo mogę je robić. Co dp fabuły to musze stanąć w jej obronie. Cała historia to wstęp do większej części, gdzie większość ze wspomnianych przeze mnie wątków się wyjaśnia. Poszłam za radą poprzedników i rozwijam wątki: skąd się wzięli obcy, dlaczego laboratorium jest tak umieszczone i o hierarchii obcych. Także w niedługim czasie umieszczę tekst z naniesionymi poprawkami jak i błędów, tak i brakujących fragmentów. Natomiast sama fabuła ma za zadanie przedstawić zarys całej historii, jak ludzie potraktowali te istoty. Co do wspomnianych powtórzeń we fragmencie, gdy wiozą chłopca – tak sie starałam to napisać takimi słowami, zeby tych powtórzeń nie było także ich nie widziałam. Słyszeć też ich nie słyszałam a tekst czytalam kilkanaście razy na głos poprawiając go te kilkanaście razy. W każdym razie dzięki za komentarze :). Błędy poprawie, dopisze fragmenty, których brakuje i tekst powinien trzymac się ciągłości. (Co będzie ciężko zaznaczyć biorąc pod uwagę fakt, że jest to wstęp do dłuższej historii).

@Tarnina Dzięki za wytknięcie mi jeszcze innych błędów :). Trochę od tego momentu się podciągnęłam. Tak myślę. Czytam naprawdę dużo, ale z tego co zauważyłam: mam milion pomysłów na minutę i wychodzi z tego jeden, wielki mix. Pracuję nad tym, żeby nie mieszać, tylko żeby wychodziło jedno z drugiego. I trzymało się logicznego sensu :). 

Tekst poprawiam, powoli, na spokojnie :). Wszystkie uwagi sobie kopiuje, żeby czegoś nie przegapić, także staram się :). 

 

W każdym razie dzięki, zabieram się dalej do pracy :). Żeby było lepiej, niż jest tutaj :D. 

 

Co do kolokacji to nieraz palnę taką głupotę przy języku mówionym. Zdaża mi się to bardzo rzadko, niż w mowie pisanej (bo tutaj jest tekst najeżony), ale jednak… ^^”.

Co do wyrośniętego uciekiniera… Może jeszcze umieszczę tutaj opowiadanie – kontynuację tej historii, gdzie wyrośnięty uciekinier będzie dokładniej przedstawiony, jak i świat, z którego zabrali go ludzie :). Ale najpierw odpicuję to :). Przynajmniej kwestię laboratorium i skąd się obcy wzięli na Ziemi :D.

@MaSkrol Haha nie ;D. Bardziej chodziło mi o ucieczkę :D. “Zjadło” mi się “u” :D. w dwóch miejscach ^^”. 

Dzięki za wskazanie innych błędów, które mi umknęły :). Mam już poczynione plany co do rozpisania historii, w następny weekend, może po świętach wkleję tekst od nowa, z brakującymi momentami :). 

Dzięki i zapraszam ponownie, jak odpicuję tekst :D. 

@CharliseEileen Bardzo dziękuję! :D Podbudowało mnie to jeszcze bardziej do pracy nad tym, jak i pozostałymi tekstami (tutaj dodanymi i innymi, które też dodam). Również pozdrawiam :). 

@AdamKB To racja :D. Podejdę do tego na spokojnie, tempem porównywalnym do żółwiowego :D. 

I dziekuję! :)

@AdamKB Dzięki za komentarz i wskazanie, co jeszcze mogłoby się pojawić. Przejrzę tekst jeszcze raz na świeżo z rana, pozmieniam (dopiszę “braki”) i wstawię brakujące elementy tak, żeby tworzyło spójną całość z pozostałością :). Te tematy także nie są mi obce, jednak pod względem “pisarskim” już tak. W kazdym razie, wiem gdzie uzupełnić luki, które się pojawiły. 

Dzięki! 

@Realuc Dzięki :D. Mam nadzieję, że już niedługo :). Staram się, żeby dialogi czy interpunkcja wyglądała lepiej. Pytanie, jak mi to wychodzi w praktyce (bo jak na razie jest 1:0 nie dla mnie ;D). 

W każdym razie jeszcze nie raz wpadnę do Ciebie na czytanie :D. 

Albo po prostu dam sobie po dłoniach :D. Od razu sobie przypomnę, że mam nie wrzucać spoilerów :D. 

Postaram się ich unikać, tak na przyszłość, gdyby coś mnie podkusiło następnym razem ;D. 

@regulatorzy, poprawiłam :D. Zawsze jak chcę coś przedstawiać, to przesadzam ^^”. Opisu opowiadania już nie ma, tylko moja skromna uwaga ^^. 

Dobra, wezmę chyba całkowicie wykasuję to, co tam ujęłam i zostawię tylko początek ze wstępu. :)

Ups xD. Chciałam nakreślić sytuacje, ale chyba się zagalopowałam :D. Już zmieniam. 

@Dragon_Lord_ no niestety, ale nie widać tego. Nadal jest pełno błędów, jak i interpunkcyjnych, tak i logicznych. Czytałam tekst, kopiowałam sobie fragmenty, które rzuciły mi się w oczy do worda i… wyszły z tego dwie strony. Poniżej je przeklejam, żebyś widział, gdzie ponownie zrobiłeś błędy.

 

On dla nich pracuje, mieszka w dworku we wsi Karkovia, jest strategiem oraz krasnoludem, ma długą czarną brodę, nosi skórzaną czapkę z herbem rodu Srebrnych Młotów, ma na uszach srebrne kolczyki oraz co Cię może zdziwić nie ma części twarzy, a w jej miejsce ma srebro.

– za długie zdanie.

 

Nie wiem co mu się stało, ani jak i kto mu to zrobił? – niepotrzebny znak zapytania.

 

Astolog – astrolog? Wróżbita?

 

Bezemnie – osobno!!!

 

uratowałam Cię – cię małą literą

 

P.S – PS:

 

Gdy Stary Dimberk czytał list coś w nim zaczęło pękać. Chyba od śmierci rodziców nie był taki smutny, a nie jak ojciec zginął w bitwie, a matkę zgwałcili, a potem powiesili nic nie poczuł.

– brak sensu w z daniu

 

To Dimberk czy Tadek? Jak ma na imię główny bohater?

 

Nie nie możesz do cholery – przecinek!!!

 

zadał pytanie – zapytał i bez pytania w tedy. 

 

Odparł Jednooki – małą literą!! dodatkowo jak piszesz : że tak, może być, to postaw kropkę! Kończysz wypowiedź!

 

petardy dymne i normalne – nie istniało coś takiego w średniowieczu!

 

którą ukrył w swej torbie. – schował lub włożył do torby…

 

wstąpił do pobliskiej karczmy, nie płacąc, przespał się tam (pewnie dlatego że karczmarz i wszyscy inni bali się o swoje życie)

– wątpię, żeby wpuścili kogoś i ot tak pozwolili mu spać bez pieniędzy. W tamtych czasach tylko zorganizowana grupa miała takie przywileje, jeśli zasłużyła się czymś wśród lokalnych mieszkańców. Obcy rycerz, wśród pozostałych rycerzy przebywających w karczmie zginąłby ot tak. Zanim wyjąłby miecz. Chyba, że był wiedźminem.

 

Rano wstał o szóstej – tylko w zamkach luksusem były zegary, bądź na wieżach kościelnych. Ale w XV wieku lub XIV chyba jeszcze ich nawet nie było, tylko później. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę. Także nie mógł określić godziny, bo niby skąd? (Notabene, gdzieś też masz błąd w tekście i napisane skąd przez t…)

 

oczywiście stajenny, również bał się o swoje życie – a to niby dlaczego? Zrobił mu coś? Okradł go przed zostawieniem konia w stajni??

 

nad gryziony – RAZEM

 

Ruszył dalej do dworka, który był nieco oddalony, od samej wsi – ujmij to inaczej bo dziwnie brzmi. Dodatkowo: nie dworka tylko dworku.

 

Nie przejął się tym za bardzo i ruszył dalej. Znów musiał się wdrapać tym razem do okna. – po czym się musiał wdrapać?

 

W pobliżu owego okna mieli akurat wartę nie zbyt rozgarnięci strażnicy, szybko, bez zbędnych krzyków ich obezwładnił, a potem zabił. – zdanie nie trzyma się kupy. W pobliżu okna mieć warte? Lewitowali? Był tam jakiś pomost, mur, cokolwiek? Skoro ich obezwładnił, to po co ich zabijał? Mógł ich związać, zakneblować, cokolwiek. Poza tym, obezwładnił, czyli stracili przytomność np. – nie musiał ich zabijać, bo i tak za nim nie poszli. 

 

Poszedł dalej, do piwnic, pomyślał sobie, że zwykle jeśli coś chcesz ukryć w swoim domostwie to piwnica wydaję się najrozsądniejsze. – za dużo przecinków, ostatni wyraz niezbyt mi pasuje… I jak piszesz z punktu widzenia tego Goblina, to nie zmieniaj narratora z trzecioosobowego na pierwszoosobowego, co ci się przytrafia co jakiś czas w tekście.

 

Mylił się, byli tam tylko chlejący piwo i przegryzający dziwnie zielonym czymś strażnicy – kolejne zdanie do kitu.

 

Owi strażnicy spojrzeli na Goblina w dziwnej masce i wrócili do robienie tego co wcześniej robili. Jednooki podszedł do jednego z nich, chwile pomyślał i popatrzył się na niego i wbił mu sztylet w rękę, a potem podciął gardło! Pewnie sobie myślicie co zrobił drugi? Ano dokończył piwo i dojadł to coś, rzucił się na Goblina, i długo nie pożył.

– Nie brzmi to wiarygodnie. Siedzieli i co. Drugi krzyknął: Ej, jeszcze ja do poderżnięcia gardła!. Kompletnie to zdanie nie trzyma się kupy. Przeczytaj „krzyżaków”. Tam masz opisane, jak wyglądały potyczki rycerzy…

 

przy okazji zabił dwudziestu strażników – sam?? Jakim cudem jeszcze przeżył? Mam wybujałą fantazję, ale nie aż tak. Mag, wiedźma – miałaby większe szanse pokonać dwudziestu strażników, bo zna się na czymś innym niż tylko samo machanie mieczem.

 

Gdy owy krasnolud zobaczył goblina machnął ręką, miał ważniejsze rzeczy do roboty, goblin rzucił się ze sztyletami na krasnoluda, wbił mu je w serce, a ten tylko odepchnął go i wyjął sztylety, musiał w końcu dokończyć to co robi. Potem Goblin rzucił się na niego z małą siekierką i wbił mu ją w brzuch, też ją wyjął rzucił w kąt i odepchnął, niewiedzącego co się dzieję, goblina, ten przypomniał sobie że ma petardy, też nie podziałały. Wyjął spirytus, który wziął ze sobą i zaczął go pić. Ze złości rzucił w krasnoluda, który zaczął wyć z bólu.

– A no o co chodzi? Ktoś przychodzi kogoś zabić, a ten macha ręką?? To tak jakby złodziej przyszedł do czyjegoś mieszkania, a właściciel tylko krzyknął: Sorry, ale nie mam czasu teraz, przyjdź jutro!. Brak logiki w całym zdaniu. A, do tego jedno jest za długie. Doddatkowo: na co mu tyle oręża?? Przecież to ciężar, który tylko utrudnia podróż, jest niewygodnie itd. 

 

kucyku elfickim – zły szyk.

 

W barze? W barze?! Ty piszesz o średniowieczu, czy XIX wiek?!

Serio, weź się najpierw za przeczytanie książki, która opisuje ten okres historyczny, dopiero potem dożucaj postacie mitologiczne lub z legend. Krasnoludy się nie topią, rycerze pilnujący zamku sobie spokojnie nie siedzą, gdy ktoś drugiego morduje, tylko ruszają do ataku. 

 

Nie wrzucaj tekstów na siłę, żeby tylko wrzucać. Napiszę ci coś, co napisała mi @drakaina: 

Niech tekst odpocznie, potem przeczytaj go ponownie i jeszcze raz. Zobaczysz, że błędy, których nie widziałeś wcześniej są nadal. A jest ich naprawdę dużo. Nadal. Dodatkowo przerwy pomiędzy nowymi myślami. Nadal ich też brakuje, a powinny być. 

 

Nie wiem, gdzie poprawiałeś tekst. Nie widzę tego. Może nie ma aż tylu literówek, ale nadal są błędy. Logiczne błędy, które nie trzymają się faktów historycznych z tego okresu, zachowania postaci także są całkowicie inne. 

 

Przeczytaj informacje na wikipedii. Są różne artykuły na ten temat w internecie, jeśli nie ciągną cię książki. 

Musisz wyjść z założenia, że jeśli chcesz pisać o jakimś okresie historycznym, o postaciach, musisz opierać się na sprawdzonych informacjach. Dodatki związane z fantasy to nie wszystko. Historia musi się dobrze czytać i odzwierciedlać okres historyczny, o którym piszesz!

 

Może się powtórzę, ale jeszcze raz to napiszę: Nie produkuj tekstów, które są najeżone błędami. Nie ilość wrzuconych tekstów się tu liczy, a ich jakość. Ludzie mogą ci tylko wskazać poszczególne błędy, a nie pół tekstu lub więcej (tak jak ja to zrobiłam). 

 

Może dam ci taką radę: Najpierw ułóż sobie plan, co ma z czego wynikać – tak jak w matematyce. Jak mają wyglądać bohaterowie, jaki mają mieć charakter, cechy szczególne, które dadzą się poznać czytelnikowi. Dopiero potem twórz fabułę. Z czasem, gdy nabierzesz wprawy, plan będzie tylko dodatkiem, żeby nie zgubić wątku. Gdy wkleiłam swój pierwszy tekst na tym forum, też dostałam taką radę i wzięłam, ale serio wzięłam sobie to do serca. Staraj się wejść w skórę czytelnika. Ma się męczyć podczas czytania i do ciebie już nie wrócić, czy może sięgnąć po jeszcze z wypiekami na twarzy? 

 

A! I bym zapomniała. Zanim wkleisz tutaj tekst, daj go do przeczytania komuś, kto ci zaznaczy (tak jak polonista na lekcji, czerwonym długopisem) twoje błędy. Żebyś je zobaczył. Po ich poprawieniu ponownie niech ktoś z zewnątrz to przeczyta i dopiero w tedy wklej tutaj tekst. Zobaczysz w tedy różnicę pomiędzy swoimi “starymi” tekstami, a nowym, “odpicowanym” tekstem. 

@Dragon_Lord_ no niestety, ale nie widać tego. Nadal jest pełno błędów, jak i interpunkcyjnych, tak i logicznych. Czytałam tekst, kopiowałam sobie fragmenty, które rzuciły mi się w oczy do worda i… wyszły z tego dwie strony. Poniżej je przeklejam, żebyś widział, gdzie ponownie zrobiłeś błędy.

 

On dla nich pracuje, mieszka w dworku we wsi Karkovia, jest strategiem oraz krasnoludem, ma długą czarną brodę, nosi skórzaną czapkę z herbem rodu Srebrnych Młotów, ma na uszach srebrne kolczyki oraz co Cię może zdziwić nie ma części twarzy, a w jej miejsce ma srebro.

– za długie zdanie.

 

Nie wiem co mu się stało, ani jak i kto mu to zrobił? – niepotrzebny znak zapytania.

 

Astolog – astrolog? Wróżbita?

 

Bezemnie – osobno!!!

 

uratowałam Cię – cię małą literą

 

P.S – PS:

 

Gdy Stary Dimberk czytał list coś w nim zaczęło pękać. Chyba od śmierci rodziców nie był taki smutny, a nie jak ojciec zginął w bitwie, a matkę zgwałcili, a potem powiesili nic nie poczuł.

– brak sensu w z daniu

 

To Dimberk czy Tadek? Jak ma na imię główny bohater?

 

Nie nie możesz do cholery – przecinek!!!

 

zadał pytanie – zapytał i bez pytania w tedy. 

 

Odparł Jednooki – małą literą!! dodatkowo jak piszesz : że tak, może być, to postaw kropkę! Kończysz wypowiedź!

 

petardy dymne i normalne – nie istniało coś takiego w średniowieczu!

 

którą ukrył w swej torbie. – schował lub włożył do torby…

 

wstąpił do pobliskiej karczmy, nie płacąc, przespał się tam (pewnie dlatego że karczmarz i wszyscy inni bali się o swoje życie)

– wątpię, żeby wpuścili kogoś i ot tak pozwolili mu spać bez pieniędzy. W tamtych czasach tylko zorganizowana grupa miała takie przywileje, jeśli zasłużyła się czymś wśród lokalnych mieszkańców. Obcy rycerz, wśród pozostałych rycerzy przebywających w karczmie zginąłby ot tak. Zanim wyjąłby miecz. Chyba, że był wiedźminem.

 

Rano wstał o szóstej – tylko w zamkach luksusem były zegary, bądź na wieżach kościelnych. Ale w XV wieku lub XIV chyba jeszcze ich nawet nie było, tylko później. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę. Także nie mógł określić godziny, bo niby skąd? (Notabene, gdzieś też masz błąd w tekście i napisane skąd przez t…)

 

oczywiście stajenny, również bał się o swoje życie – a to niby dlaczego? Zrobił mu coś? Okradł go przed zostawieniem konia w stajni??

 

nad gryziony – RAZEM

 

Ruszył dalej do dworka, który był nieco oddalony, od samej wsi – ujmij to inaczej bo dziwnie brzmi. Dodatkowo: nie dworka tylko dworku.

 

Nie przejął się tym za bardzo i ruszył dalej. Znów musiał się wdrapać tym razem do okna. – po czym się musiał wdrapać?

 

W pobliżu owego okna mieli akurat wartę nie zbyt rozgarnięci strażnicy, szybko, bez zbędnych krzyków ich obezwładnił, a potem zabił. – zdanie nie trzyma się kupy. W pobliżu okna mieć warte? Lewitowali? Był tam jakiś pomost, mur, cokolwiek? Skoro ich obezwładnił, to po co ich zabijał? Mógł ich związać, zakneblować, cokolwiek. Poza tym, obezwładnił, czyli stracili przytomność np. – nie musiał ich zabijać, bo i tak za nim nie poszli. 

 

Poszedł dalej, do piwnic, pomyślał sobie, że zwykle jeśli coś chcesz ukryć w swoim domostwie to piwnica wydaję się najrozsądniejsze. – za dużo przecinków, ostatni wyraz niezbyt mi pasuje… I jak piszesz z punktu widzenia tego Goblina, to nie zmieniaj narratora z trzecioosobowego na pierwszoosobowego, co ci się przytrafia co jakiś czas w tekście.

 

Mylił się, byli tam tylko chlejący piwo i przegryzający dziwnie zielonym czymś strażnicy – kolejne zdanie do kitu.

 

Owi strażnicy spojrzeli na Goblina w dziwnej masce i wrócili do robienie tego co wcześniej robili. Jednooki podszedł do jednego z nich, chwile pomyślał i popatrzył się na niego i wbił mu sztylet w rękę, a potem podciął gardło! Pewnie sobie myślicie co zrobił drugi? Ano dokończył piwo i dojadł to coś, rzucił się na Goblina, i długo nie pożył.

– Nie brzmi to wiarygodnie. Siedzieli i co. Drugi krzyknął: Ej, jeszcze ja do poderżnięcia gardła!. Kompletnie to zdanie nie trzyma się kupy. Przeczytaj „krzyżaków”. Tam masz opisane, jak wyglądały potyczki rycerzy…

 

przy okazji zabił dwudziestu strażników – sam?? Jakim cudem jeszcze przeżył? Mam wybujałą fantazję, ale nie aż tak. Mag, wiedźma – miałaby większe szanse pokonać dwudziestu strażników, bo zna się na czymś innym niż tylko samo machanie mieczem.

 

Gdy owy krasnolud zobaczył goblina machnął ręką, miał ważniejsze rzeczy do roboty, goblin rzucił się ze sztyletami na krasnoluda, wbił mu je w serce, a ten tylko odepchnął go i wyjął sztylety, musiał w końcu dokończyć to co robi. Potem Goblin rzucił się na niego z małą siekierką i wbił mu ją w brzuch, też ją wyjął rzucił w kąt i odepchnął, niewiedzącego co się dzieję, goblina, ten przypomniał sobie że ma petardy, też nie podziałały. Wyjął spirytus, który wziął ze sobą i zaczął go pić. Ze złości rzucił w krasnoluda, który zaczął wyć z bólu.

– A no o co chodzi? Ktoś przychodzi kogoś zabić, a ten macha ręką?? To tak jakby złodziej przyszedł do czyjegoś mieszkania, a właściciel tylko krzyknął: Sorry, ale nie mam czasu teraz, przyjdź jutro!. Brak logiki w całym zdaniu. A, do tego jedno jest za długie. Doddatkowo: na co mu tyle oręża?? Przecież to ciężar, który tylko utrudnia podróż, jest niewygodnie itd. 

 

kucyku elfickim – zły szyk.

 

W barze? W barze?! Ty piszesz o średniowieczu, czy XIX wiek?!

Serio, weź się najpierw za przeczytanie książki, która opisuje ten okres historyczny, dopiero potem dorzucaj postacie mitologiczne lub z legend. Krasnoludy się nie topią, rycerze pilnujący zamku sobie spokojnie nie siedzą, gdy ktoś drugiego morduje, tylko ruszają do ataku. 

 

Nie wrzucaj tekstów na siłę, żeby tylko wrzucać. Napiszę ci coś, co napisała mi @drakaina: 

Niech tekst odpocznie, potem przeczytaj go ponownie i jeszcze raz. Zobaczysz, że błędy, których nie widziałeś wcześniej są nadal. A jest ich naprawdę dużo. Nadal. Dodatkowo przerwy pomiędzy nowymi myślami. Nadal ich też brakuje, a powinny być. 

 

Nie wiem, gdzie poprawiałeś tekst. Nie widzę tego. Może nie ma aż tylu literówek, ale nadal są błędy. Logiczne błędy, które nie trzymają się faktów historycznych z tego okresu, zachowania postaci także są całkowicie inne. 

 

Przeczytaj informacje na wikipedii. Są różne artykuły na ten temat w internecie, jeśli nie ciągną cię książki. 

Musisz wyjść z założenia, że jeśli chcesz pisać o jakimś okresie historycznym, o postaciach, musisz opierać się na sprawdzonych informacjach. Dodatki związane z fantasy to nie wszystko. Historia musi się dobrze czytać i odzwierciedlać okres historyczny, o którym piszesz!

 

Może się powtórzę, ale jeszcze raz to napiszę: Nie produkuj tekstów, które są najeżone błędami. Nie ilość wrzuconych tekstów się tu liczy, a ich jakość. Ludzie mogą ci tylko wskazać poszczególne błędy, a nie pół tekstu lub więcej (tak jak ja to zrobiłam). 

 

Może dam ci taką radę: Najpierw ułóż sobie plan, co ma z czego wynikać – tak jak w matematyce. Jak mają wyglądać bohaterowie, jaki mają mieć charakter, cechy szczególne, które dadzą się poznać czytelnikowi. Dopiero potem twórz fabułę. Z czasem, gdy nabierzesz wprawy, plan będzie tylko dodatkiem, żeby nie zgubić wątku. Gdy wkleiłam swój pierwszy tekst na tym forum, też dostałam taką radę i wzięłam, ale serio wzięłam sobie to do serca. Staraj się wejść w skórę czytelnika. Ma się męczyć podczas czytania i do ciebie już nie wrócić, czy może sięgnąć po jeszcze z wypiekami na twarzy? 

 

A! I bym zapomniała. Zanim wkleisz tutaj tekst, daj go do przeczytania komuś, kto ci zaznaczy (tak jak polonista na lekcji, czerwonym długopisem) twoje błędy. Żebyś je zobaczył. Po ich poprawieniu ponownie niech ktoś z zewnątrz to przeczyta i dopiero w tedy wklej tutaj tekst. Zobaczysz w tedy różnicę pomiędzy swoimi “starymi” tekstami, a nowym, “odpicowanym” tekstem. 

 

@Shireein Miałam na samym początku tak samo jak ty. NIe poddawaj się, pisz dalej, a różnicę sam zauważysz. Jak porównuje swoje teksty z czasów gimnazjum, to widzę duuuużą różnicę. Błędy nadal robię, nie mówię nie, ale jest już lepiej :). U ciebie też będzie ^^. 

Powodzenia w kolejnych opowiadaniach ^^. 

 

PS: Co do tytułu, mogłeś nawiązać do niego w tekście. Wpleść go w wypowiedź bohatera np. :). 

Po pierwsze – tekst najeżony błędami (nie będę ich wyciągać na wierzch, bo musiałabym ¾ tekstu tutaj wkleić). Przecinki nie tam, gdzie powinny być, ltierówki, itd. 

Najpierw wspominasz imię Aron. Skąd się nagle wzięło Masław? Potem z nowu wracasz do Arona… Zdecyduj się jakie imię dajesz głównemu bohaterowi, bo to się nie trzyma kupy. Przeczytałeś tekst na głos, zanim go tutaj dodałeś? 

 

Kolejna rzecz z tym barmanem (mówił Ci o tym w pod poprzednim tekstem @Realuc). Skoro mówisz o karczmie, to jak mnie pamięć nie myli, zazwyczaj jest tam też karczmarz. Spotkałam się z tym określeniem w jednej z gier fantasy, osadzonej w realiach średniowiecza. Nie wspominasz też nazwy krainy, w której rozgrywa się akcja, a wydaje mi się, że to teź jest ważne. 

Druga sprawa, rycerze nie mieli kilku mieczy. Mieli jeden, maksymalnie dwa (z czego jeden był bardzo ciężki, dwuręczny). Albo nożyk do sztukowania upolowanego mięsa i zazwyczaj miecz dwuręczny. Kłania się tutaj “Krzyżacy” Sienkiewicza (osadzona, notabene, w czasach Jagiełły – XV wiek). Jeśli chcesz wiarygodnie przedstawić postać rycerza z czasów średniowiecza, to ksiażka wspomniana przeze mnie wyżej, to twój przewodnik po świecie rycerzy, szlachty itd. Są jeszcze inne książki, ale ta pierwsza przyszła mi do głowy. 

 

Mówię serio – tekst jest najeżony błędami. Pomysł byłby fajny, gdyby nie te błędy. Nie ilość, a jakość tekstu się liczy. A tutaj tego drugiego brakuje. 

Za dużo razy powtarzasz imię bohatera. Jeśli piszesz to z jego punktu widzenia, to nie musisz zaznaczać jego imienia aż tyle razy. Wspomniałeś o nim, gdy go przedstawiałeś. Kolejna rzecz – gdzie nakreślenie świata? NIe ma nic. 

 

Za dużo powtórek “wilkołak”. Wilkołak nie ma chyba rąk, bardziej łapy. W ludzkiej postaci ma ręce. Z tego co pamiętam na temat wilkołaków, to jak się zmieniają, mają pazury i owłosione łapy, przypominające ludzkie dłonie. Czytałam o tym w jednej z książek, nie pamiętam tylko w której. Ale podobny motyw wilkołaka pojawia się w “Więźniu Askabanu” z Harrego Pottera, gdzie Lupin zamienia się w wilkołaka. Podczas opisywania go, mogłeś się wzorować na tej postaci. Albo na postaci wilkołaka z jakiś starych filmów.

 

Kolejna rzecz: nie ma czegoś takiego jak “zwierzynie serce”. Zwierzęce serce już bardziej. Skoro zaczął go gryźć, to główny bohater nie poczuł bólu? Według mitologi (Słowiańska, mitologia Nordycka o Berserkach, Grecki mit o Likaonie itd. ), jak wilkołak ugryzie, to ugryziony sam też staje się wilkołakiem. Musisz o tym pamiętać, jeśli tekst ma być wiarygodny. Fantazja fantazją, ale fakty o postaciach występujących w mitologii, muszą się zgadzać. Takie jest moje zdanie. 

 

Syfowe wino? Jeśli chcesz określić wino, to bardziej będzie pasowało “tanie wino”. W kontekście, że nie było jakimś tam ekskluzywnym trunkiem, który mógłby pić król na przykład. 

 

PS: w niektórych miescach wątpię, żeby działała autokorekta, jak w poprzednim Twoim tekście. Też mam program z autokorektą (Libre Office), ale zanim cokolwiek tutaj wkleję czytam. A co ważne – biorę sobie uwagi innych na poważnie. Co do błędów w tekście, staram się je eliminować, pomimo iż i tak zawsze znajdzie się jeszcze coś, co można by było poprawić. Ale jeśli chcesz pisać lepiej, to serio – staraj się iść za poradami innych osób. 

 

@CharliseEileen Też chciałam napomnieć z tytułem. 

I określiłaś też te same błędy, co ja wspomniałam. Jednak podpowiedzi @drakaina, @Realuc nie poszły na marne, i coś w tej łepetynie zostało :D. Bardzo mnie to cieszy. 

Na wstępie – używasz w pierwszej części tekstu czasu przeszłego, a tutaj → “a ludzkości nie ma kto ratować” używasz czasu teraźniejszego. Jak już, trzymaj się jednego czasu. Jeśli użyłeś czasu przeszłego, to trzymaj się czasu przeszłego w całym tekście. Albo oddziel jedno od drugiego. Ja nigdy nie mieszam czasu, żeby się nie pogubić, bo w tedy wychodzi jeden, wielki bajzel. Jak dla mnie. 

 

Następne co zauważyłam: “Po pierwsze-walki”, zrób odstęp pomiędzy myślnikiem a wyrazami. Dla mnie wygląda to jak jeden wyraz. 

 

Tutaj brakuje przecinka. Zdanie jest trochę za długie: “Szybuję ponad chmurami nad łąkami obsypanymi różnobarwnymi kwiatami, wielkimi górami przypominającymi olbrzymie jastrzębie i nad zielonymi lasami.”

 

Z dużej litery po przecinku? → ”Zwyczajnie, Jest jeszcze za wcześnie.”

 

Dostrzegłam więcej innych “byczków”, ale wyciagnęłam te, które skopiowałam podczas czytania. 

Co do tekstu – nie bardzo go rozumiem. Strasznie skaczesz. Nie wiem, czy tylko ja mam takie odczucie, może inni się wypowiedzą (poprą lub stwierdzą, że jednak tak nie jest i się mylę), ale takie odniosłam wrażenie. 

Raz mówisz o śmierci ludzi, potem maszyna, nagle jesteś już na statku, potem zmieniasz na kobietę, jako obserwatora, gdzie wcześniej był mężczyzna. 

Tutaj mi się to nie klei. Jedno nie wynika z drugiego. Tak to odbieram. 

 

Kolejna sprawa. Jak piszesz nową myśl, oddziel ją od reszty. Gwiazdką, większą przerwą. Zwłaszcza, gdy najpierw mówisz o śmierci i Ziemi, potem o statku i burzy, czy zmieniasz obserwatora w tekście. Łatwiej się czyta. 

 

Sama też popełniam błędy, nie twierdzę, że nie. Ale w miarę jak czytam twój tekst, to zastanawiam się “co autor miał konkretnie na myśli”, bo nie mogę wyłapać tego z tekstu czytając. Pomijając przy tym całą resztę (albo przemęczenie daje o sobie znać i dlatego :)). 

 

Piszesz też o wieku 300 lat. Jak to się stało, że ludzie zaczęli żyć tak długo? Nie rozwinąłeś tego, co wpłynęło na tak długi wiek życia człowieka. 

“– To proste. Ludziom to się podoba. – Taflę wody przebija drobna, jasnowłosa dziewczynka. – Lubią patrzyć na śmierć(…)” → skoro kontynuujesz wypowiedź tej samej postaci, to po podoba nie stawiasz kropki, tak myślę (sama się gubię w konstrukcji dialogów, więc mogę się mylić). Jeszcze sprawdzę, ale wydaje mi się, że nie powinno tam być kropki, bo kropka kończy wypowiedź.

 

Tutaj zamiast patrzyć bardziej pasuje mi patrzeć, ale to moje zdanie. Ale tutaj brakuje chyba przecinka: ​tylko dlatego że sami nie cierpią i mają lepiej. W każdym razie, kierując się zasadami interpunkcji, przed “że” stawiamy przecinek. 

 

Myślę, że to tyle. Tekst jest intrygujący. Nie zaprzeczę. Ale brakuje mi w nim czegoś. Konkretnie żeby czytający chciał wrócić po więcej. 

 

W każdym razie powodzenia w dalszym pisaniu :). 

 

 

 

 

 

@Dragon_Lord z tego co dobrze myślę, to chyba akcja Malowanego Człowieka (Peter V. Brett, jest tego cała seria, ostatnio dwa ostatnie tomy się pokazały, plus do tego historie poboczne w osobnych tomach – wciaga, nawet nie poczułam jak "pochłonęłam" dwie książki w jeden dzień) jest w tym przedziale. A "XIX wieczna fantastyka" to Piękna Krew Luciusa Sheparda. Bardzo fajna książka i pobudza wyobraźnię podczas czytania. Przynajmnjej na tyle, żeby zastanowić się dlaczego główny bohater postąpił tak a nie inaczej.

@Jastek Telica Dzięki za komentarz. Toczę wojnę z interpunkcją, niby myślę, że jest okej a jeszcze gdzieś tam coś wychodzi. Przejrzę tekst jeszcze raz, na świeżo. Może odnajdę jeszcze inne rzeczy o których wspomniałeś w innych miejscach, a jeszcze gdzieś są. Komentarze są mi tutaj bardzo pomocne. Przy pisaniu kolejnych opowiadań, może kiedyś czegoś większego co będzie miało szansę ujrzeć światło dzienne (ale najpierw warsztat), pomaga mi wyłapać błędy, których ja nie widzę :). Świat mam 'naszkicowany' w brudnopisie. Teraz musze te puzzle jakoś poukładać w sensowną całość. Tak jak wspomniałeś. Dzięki raz jeszcze! ^^.

@Realuc :D To, że tak powiem, “zawijam rogala” do pracy xD. I do czytania innych Twoich opowiadań, i pozostałych użytkowników :). 

@Realuc teraz zakumałam. Zarwana nocka się kłania i mózg pracuje mi trochę… na zwolnionych obrotach ;D. 

Czyli jakiekolwiek inne opowiadanie, z konkretnym początkiem, rozwinięciem i zakończeniem. Tak by wciągnęło, zainteresowało – bez “wiązania” czytelnika do przeczytania innych tekstów. Łapię o co chodzi. 

Spróbuję coś takiego napisać, kompletnie nie związanego z tym światem. Pomysłów mi nie brakuje – coś napewno wynajdę. I przypilnuję tej nieszczęsnej interpunkcji jak i zapisu dialogów.

 

Poza tym, tak jak wspomniałam w komentarzu pod twoim tekstem, Pan Drzewko fajna postać (Zajrzałam, przeczytałam, spodobało mi się ;D). 

Tekst bardzo mi się podobał :D. Pan Drzewko skojarzył mi się z drzewcem z Władcy Pierścieni, a bardzo lubię tą serię także – ode mnie duuuuży plus ^^. 

Smutne, ale z nutą nadziei zakończenie. Smutnie zaczynający się początek (o ucieczce ojca od niepełnosprawnego syna), ale zgrabnie ujęte, jak chłopiec ucieka w “swój świat”. :D

@Realuc Teraz podsunąłeś mi myśl, że może tamto pierwsze rozbiję na opowiadania? Będzie łatwiej wgryźć się w to tutaj, co o tym myślisz? 

@Realuc Kurcze… Starałam się jakoś ogarnąć ten zapis dialogów i przecinki, nawet sobie ściągę wydrukowałam jak sprawdzałam tekst, żeby mieć przed nosem przykłady, a i tak dałam plamę xD. 

Co do długości opowiadania, starałam się nie rozciągać go za bardzo, żeby się nie pogubić lub nie skupić na opisywaniu czegoś, co będzie odbiegało od całości. 

W każdym razie cieszę się, żę chociaż parę zdań się podobało i że wytrwałeś do końca – to już dla mnie plus, że nie znudziło od pierwszego zdania lub nie odrzuciło przez opisy (tak jak było przy pierwszym). 

Postaram się poprawić moje “byki” (nawet chyba pożyczę od siostry podręcznik do polskiego i przypomnę sobie zasady, ale tak dokładnie…), a i wrzucić jeszcze trochę opowiadań, które będą nawiązywać do tego i do siebie nawzajem (i oby tym razem przychylnie zapis dialogów i przecinków chciał ze mną współpracować). 

 

Dzięki za komentarz, zabieram się do pracy nad tym opowiadaniem i, dalej walczyć ze swoim warsztatem :D. 

@drakaina No to wstrzymam się dopóki będę pewna swojego warsztatu, że podołam. Rozumiem i teraz łapię, że “u góry” trochę namieszałam. Był narrator trzecioosobowy, ale wymieszany z punktu widzenia dziewczyny, kobiety i księcia. 

Teraz wiem jak “ugryźć”, ale tak dobrze, narrację żeby znowu nie namieszać. Dzięki! 

@drakaina To nawet fajny pomysł. Muszę pomyśleć nad historią innego bohatera, a mam ich trochę (nawet tych drugoplanowych), także będę miała z czego wybrać. Wątek z przeszłości świata też mi się podoba :). Mam już nawet w głowie plan co do przeszłości świata, może dzisiaj nawet jakiś nakreślę na zwykłej kartce z zeszytu, zanim cokolwiek zacznę pisać :D. I faktycznie, lepiej poznam świat, bohaterów i całą akcję, którą mam w głowie.

 

Faktycznie. Będzie to lepiej wyglądało, a będzie tworzyło z pozostałymi elementami jedną całość i nie będzie odstawać. Miałam taki pomysł właśnie na samym początku, gdy siadałam do pisania. Trochę za wcześnie zasugerowałam się informacją zasłyszaną gdzieś podczas rozmowy, że opisy powinny być w jednym miejscu a potem – “radź sobie czytelniku sam”. Muszę się postawić jako czytelnik, w końcu sama też czytam i coś tam nie zawsze też mi się podoba, to powinno mi to ułatwić. No ale tak jak wspomniał @Realuc, poszłam złą drogą :D. 

 

No właśnie. Opisywanie bohatera od stóp do głów to kiedyś była moja specjalność xD. Teraz ograniczyłam się tylko do pewnych kwestii, ale gdzieś jeszcze dokładne opisy mi pozostały :). Muszę zmienić strategię pisania i powinno być dobrze :D. Ciekawa jestem, czy pomysł na opowiadanie (już korzenie zapuszcza, a wyobraźnia poruszyła machinę więc chyba dzisiaj mam pół nocy z głowy :D) bazujący na tej historii – pójdę za radą @drakaina – będzie się lepiej czytać :). 

 

Dzięki za podpowiedzi :D. Przydadzą się na pewno przy moim raczkującym jeszcze, jak widzę, warsztacie pisarskim. 

A tak jeszcze się zapytam bardziej doświadczonych kolegów i koleżanek – jak to jest z narratorami? Wiem, że można zrobić taką “fuzję” (czytałam w jednym artykule o narratorach, gdy zastanawiałam się nad narratorem do tekstu), że czasami narrator pierwszoosobowy oddaje głos narratorowi wszechwiedzącemu i odwrotnie. Wpadł mi do głowy taki właśnie pomysł, czy by nie połączyć dwóch narratorów (znowu uderzam z poprzeczką wyżej, ale co tam). Wydaje mi się, że byłby to ciekawy pomysł – pytanie tylko, czy jest możliwy do wykonania z punktu nie tylko autora, ale też czytelnika?

@drakaina. Nie nie, nie wzięłam tego do siebie bo wiem, że muszę nad tekstem jeszcze popracować i dluga droga jeszcze przede mną zanim ten cały tekst będzie miał ręce i nogi. Ostatnio właśnie gdzieś usłyszałam komentarz, że opisy powinny być w jednym miejscu a nie 'rozstrzelone' po calym tekście, także tym się posugerowałam. Ale teraz myślę, że pierwotna myśl o wplataniu opisów tu i ówdzie byla jednak najlepszym pomysłem. Czytam bardzo dużo fantastyki na styl Władcy Pierścieni i chciałam stworzyć swój świat, ale inny od ziemskiego. Może faktycznie powinnam pominąć planetę, bo w pierwotnej (wordowskiej i obszerniejszej) wersji akcja ma byc na innej planecie. Stąd pewnie wspomnialam o tym :). W każdym razie dziękuję za komentarz i przeczytanie, "rozbije" swój pomysł na opowiadania i może latwiej będzie mi potem skleić to w całość? O tym to nie pomyślałam, bo gwiezdne wojny to nie mój klimat, ale życie na obcej planecie już tak. Ale jak głębiej sie nad tym zastanawiam to bardziej inny świat, tylko trochę zbliżony do ziemskiego. Ciężko mi wyrazić co mam na myśli konkretnie z tym światem :). Oj tak. Jest trudny i teraz to widzę, że ambitnie poszłam, niekoniecznie w tym fragmencie, ale w całości tekstu. Doszlifuje swój warsztat, opisy, sam świat i bohaterów zaczynając od opowiadań. Będzie mi potem łatwiej w poprawianiu całości. Tak myślę. No i jeszcze więcej czytać – co nie będzie problemem bo czytać uwielbiam. A zajrzę i przeczytam kilka opowiadań. Wpadło mi w oko kilka tytułów wiec w wolnej chwili napewno do nich zajrzę :)

@drakaina I tak na marginesie chyba serio zostawie tymczasowo ten tekst. Niech nabierze trochę "mocy" i potem do niego wrócę jak ogarnę kilka opowiadań :). Ale i tak dziękuję, mam jakis obraz czego unikać, co poprawić (a zazwyczaj mi ucieka) i doszlifuje swój warsztat.

@drakaina Dzięki za komentarz. Poprawię tekst, dopiero co prawda zaczęłam go poprawiać -tak dokładniej – i tak sporo z niego wyrzuciłam, ale z tego co widzę to chyba nie wszystko ????. W każdym razie dzięki. Tekst ten pisałam jeszcze w szkole średniej, dużo go zmieniłam, ale jeszcze dużo przede mną :).

@regulatorzy Faktycznie. Mój błąd. Muszę jeszcze sprawdzić interpunkcję z tego co widzę i jeszcze raz wgryźć się w fragmenty tekstu. NIe wiem czy dam radę dzisiaj wszystko ogarnąć, ale jutro w razie co ogarnę jeszcze raz. W każdym razie dzięki za wyciągnięcie na wierzch o co chodziło :).

Tekst ogarnęłam. Mam nadzieję, że nie przesadziłam (teraz w tą drugą stronę xD). Rano spojrzę jeszcze raz na tekst świeżym okiem. Cóż, jeszcze sporo “szlifów” przede mną, ale największa robota za mną :). 

@Regulatorzy dziękuję za uwagę! Ostatnio właśnie na tym się łapałam, że po myślniku w dialogu są małe litery. Jednak pewien fragment mi umknął. Dziękuję raz jeszcze – tekst poprawię, powinień lepiej wyglądać :). 

Nowa Fantastyka