Profil użytkownika


komentarze: 48, w dziale opowiadań: 20, opowiadania: 8

Ostatnie sto komentarzy

Pomysł rzeczywiście niebanalny, choć wg mnie informatycznie nielogiczny. Jednak to właśnie to szaleństwo sprawia, że z przyjemnością przeczytałam to opowiadanie. Brakuje ci lekkości stylu, powinieneś więcej czytać - jedyna, drobna uwaga. Gdybym mogła wystawiać oceny, dałabym ci 4. Rada: nie bój się zagłębiać w infę.

PS: Też robię strony. ;)

Bohater musi być wyrazisty, absolutnie nie można go opisać jednym z podanych w temacie przymiotników. Clarice Straing - pewnie większość zna ją z ekranu, ale w książce jest idealną bohaterką. Słowa to za mało, by ją opisać. Lecter przyćmiewa ją tylko odrobinę.

Elizabeth Bennet - naprawdę udana bohaterka.

Oczywiście wyjątkiem potwierdzającym to wszystko jest Pollyanna. Ktoś napisał o niej nieprzychylnie, ma prawo. Ale czy była grzeczną dziewczynką? Chyba czytałam inną książkę! Absolutnie się nie zgadzam. Jest jednym z największych buntowników w historii literatury na swój własny, pokręcony sposób. Odważna, rewolucyjna, nigdy nie dała się zjeść teraźniejszości oraz otoczeniu. Ile siły w sobie ma, żeby tak ciągnąć radość z prostych rzeczy?

Mówić tak, gdy inną mówią nie. Krzyczeć "Da się", gdy inni twierdzą, że nie. Robić rzeczy, które inni uważają za niemożliwe. Bez niczyjej pomocy, wsparcia, słowa aprobaty. Poza wspomnieniami o zmarłym ojcu.

Przyszedł sobie gościu i postanowił pokazać wszystkim, jak dużo ma w życiu czasu. Problem w tym, że to nie działa w ten sposób. Czasem programiści korzystają z CMS'ów, ale przy podobnych projektach zwykle jest to autorska praca. Przypuszczam, że tak jest i w tym przypadku. Napisz sobie wszystko w 4h (język programowania: dowolny), wtedy się wypowiedź.
Oczywiście o zaletach i wadach CMS'ów powszechnie dostępnych to na inną okazję.

Ciekawy tekst. Zgrabnie napisany (choć nie genialnie), masz ładny styl. Sama napisałam opowiadanie oparte na historii Bibliijnej, więc rozumiem i podzielam inspirację. Ogólna uwaga: Zanim napiszesz tekst inspirowany, przeczytaj UWAŻNIE oryginał. Co nieśmiertelność ma wspólnego z Drzewem Poznania Dobra i Zła nie wiem. Chodziło o Drzewo Życia z którego żaden człowiek nie może już jeść. Musiałabyś napisać, że jadła regularnie z Drzewa Życia... Nie wiem. Błąd merytoryczny to WIELKI minus. Osobista uwaga: za dużo seksu, naprawdę przeciętnie opisanego. Do tego te efekty świetlne, od samego czytania bolą oczy.

Mimo wszystko naprawdę mi się podobało. Dobrze ci idzie.

Ja bym zarządała: linka do twojego profilu w fantastyka.pl i drobnej opłaty lub usunięcia.

Bardzo ciekawy artykuł. Dobrze napisany, prowadzony logiczną ścieżką. Postawiłeś wiele ciekawych tez, rozwinąłeś temat. Bardzo dobry artykuł.
Osobiście kłóciłabym się z autonomicznością fabryki. Kto by się na to zdecydował i czy to wogóle jest możliwe. Jeśli Marcin mógł się dostać na teren fabryki, to znaczy, że roboty znają trzy nadrzędne prawa Asimova. W przeciwnym razie jakiś głupek nie zadbał o bezpieczeństwo.
Jeśli przed każdą podjętą akcją, będzie wywoływana funkcja prawaAsimova(); badająca czy życie człowieka nie jest zagrożone, problem znika.
Możliwość kwestionowania w/w funkcji to błąd programistyczny.

W przypadku robotów wojskowych trzeba by po prostu rozróżniać wrogów i przyjaciół. Na podstawie chipów na przykład. Robot odbiera informację. Przyjaciel to człowiek. Nie zabijać. Wróg to nieczłowiek. Zabijać. Pisano by programy analizujące sytuacje. Program A: Jeśli w polu rażenia jest wróg i cywil - nie strzelaj. Program B: Jeśli w polu rażenia jest: mniej niż 40% przyjaciół i więcej niż 60% wrogów - strzelaj itd.

Prawa Tildena nie nadają się do robotów wojskowych. Robot nie może ratować robota wroga ponieważ też jest maszyną.

Jak widzisz, trochę braków jest, ale ładnie. Gdybym mogła oceniać, dałabym pięć. Ale nie mogę.
Pozdrawiam

PS: Ciekawy jest jeden japoński przypadek sztucznej inteligencji. Robot - wielkości człowieka, posiadający ramiona, nogi - upodobał sobie jedną bardzo ładną panią naukowiec. Wyraźnie okazywał jej więcej zainteresowania, niż innym członkom zespołu. Chcąc okazać uczucia, postanowił ją przytulić. Przytulił, jednak bardzo mocno i nie chciał wypuścić, pomimo próśb. Musieli go wyłączyć, aby pani mogła wyjść. Filmik jest na Youtube. To jest dopiero bunt maszyn!

W pełni się z Tobą zgadzam beryl, nikt nie powinien nam mówić, jak i co mamy pisać. Dlatego przytoczyłam wszystko w formie "Kres twierdzi". Też od czasu do czasu lubię takie szalone treści.
To tylko rada, ale moim zdaniem najpiej najpierw nauczyć się pisać zwyczajnie - własnym stylem, ale trochę prościej -, a później próbować tak ciężkich rzeczy. Przybędzie nie tylko doświadczenia, ale też pokory.
Nie jestem znawcą polskiej fantastyki, ale utwory z jakimi się spotkałam zwykle były proste (nie w rodzaju proste=prostackie, ale proste=logiczne, porządne stylowo, twardo depczące po ziemii). Poza tym zwróćmy uwagę na fakt, że w opowiadaniu nic się nie wydarzyło, a początek - jak sam zauwazyłeś - jest niezrozumiały.

To tylko rady i uwagi czytelnika - nie ma co się złościć.

Polecam "Galerię złamanych piór" - dla tego przypadku przydatna. Autor twierdzi tam, że artystyczne wynurzenia pisarz ma zostawić dla siebie. Współczesna polska fantastyka ogólnie nie lubi wysokich uniesień, po części dlatego, że nie umiemy ich pisać.
Żeby sprawa była jasna:
Masz pomysł i oko, niektóre określenia były fajne. Nawiększy problem to fakt, że właściwie nic się nie wydarzyło. Nic, nothing, nada. Czysta ekspresja lub impresja to raczej domena poezji, w prozie sprawdza się geniuszom.
Absolutnie unikaj takich wylewów uczuć. Na świecie jest niewielu pisarzy, którzy potrafią to opisać. Radzę trochę konkretniej.

Pozdrawiam serdecznie ;)

urocze. Ja od wielu lat walczę z uzależnieniem od herbaty, a na tę stronę wchodzę co drugi dzień.

Musimy pogodzić się, że pewne rzeczy - tym bardziej nie zagrażające życiu - muszą pozostać niezmienne. ;)

Fajny jest program yWriter specjalnie dla pisarzy. Cały tekst posiada strukturę (powieść ->rozdział -> scena), jest baza bohaterów, miejsc, scen oraz przedmiotów specjalnych. We właściwościach sceny i rozdziału możesz sobie robić notatki. Mnie bardzo ułatwia patrzeć na powtórzenia, bo sprawdza powtarzające się wyrazy.

Wszystko jest bardzo łatwe w obsłudze i czytelne. Przydaje się w przypadku dużych tekstów.

Na co dzień piszę jednak w WordPadzie. Pozwala na formatowanie, jest lekki i prosty. Potem oczywiście wrzucam do Writera (taki Word konkurencyjnej firmy, nie mylić z yWriterem, który opisałam wcześniej), sprawdzam błędy i liczę słowa.

Dziękuję Ci, AdamieKB.

Biblia - moim zdaniem - została ocenzurowana zbyt lekko. Jedną sprawą jest pisać głupoty (tłumaczą: bo takie czasy były), a drugą powielać (wyjaśnienia brak).

Nie zgadzam się za to z cenzurą Mickiewicza. Przyznam, że znam wersję z 'wcielonym diabłem' z rodzinnej biblioteczki. "Marny puch" pewnie wymyślili na potrzeby podręczników szkolnych ;). Ogólnie przepadam za romantykami. Słowackiego nie zmieniali i jest dobrze, a pisał wprost, że szatan 'wstąpił' w ciało kobiety po wygnaniu z raju.

Nie wiem czy istnieją.  Pozostawiam do otwartej dyskusji. Ale piszę zdecydowanie dla wszystkich. To zadziwiające jak wiele może zmieniać interpunkcja. Dokładnie jak w tym kawale, teraz taki offtopic, żart jest angielski, więc tłumaczenia na polski.

Profesor napisał na tablicy zdanie:
Women without her men is nothing
, prosząc, aby wstawili znaki interpunkcyjne.

Mężczyźni zrobili tak:

Woman, without her men, is nothing. (Kobieta, bez swojego mężczyny, jest niczym.)

Kobiety tak:

Women: without her, men is nothing. (Kobieta: bez niej, mężczyza jest niczym.)

Pozdrawiam

Jak widzę trzy różne opowiadania jedno pod drugim i tego samego autora to po prostu więdnę. Ktoś się zarejestrował i wrzucił wszystko hurtem (wystarczy jedno, a genialne) albo - co gorsze - lubi produkcję masową.

Jedno opowiadanie tygodniowo to najlepsze opowiadanie autora w tym tygodniu.

a) to był konkurs b) myślę, że oceniamy coś poza tematem c) opowiadanie jest niedociągnięte (błędy przeszłości), ale myślę, że nie jest tak skandalicznie złe. Nie jestem literackim geniuszem, ani też nie chcę podważyć Twojego zdania. Twoje zachowanie świadczy o Tobie.

Nigdy nie powiedziałam, że cokolwiek jest głupie. Korzystać z moich rad nie musisz, przecież wszyscy tu jesteśmy, aby konfrontować swoje poglądy. Jeśli źle to odczułeś, a nie chciałam być złośliwa, musisz mi wybaczyć. Wyznaczyłam tu błędy raczej ogólne (brak konfrontacj faktów). Czy jestem przeciwniczką tej konkluzji? Tak. Ale to nie zmienia, że MOIM ZDANIEM nie byłeś obiektywny.
Po prostu myślę, że piszemy z innych powodów. Ja dla dialogu ze wszystkimi, a ty dla wypowiedzenia własnego zdania. To raczej róźnica poglądów.
PS: Twoja, śmiem twierdzić, LEKKO bezpodstawna jedynka przy moim opowiadaniu, świaczy tylko o tobie. Jest to jedyny powód dla którego napisałam, bo nie chcę przedłużać sporu. Wyciągam rękę na pojednanie.

Humor mogłeś mieć świetny. Jeśli naprawdę interesuje cię odbiorca, mogę to wyjaśnić.
a) Jesteś jednostronny. Nie wspomniałeś o zaletach Pottera, ani wadach Akademii (...). Brak konfrontacji faktów.
b) Fakty z kosmosu. Brakuje sformułowań: uważam, że; sądzę, że; itp. Harry Potter to sukces filmu?
c) Negatywne podejście. Słowa: przeciwnik, przegrana. Uważam, że logiczne, że zzwracasz uwagę na ten fakt: polska literatura przegrywa z zagraniczną. Być może jest to wina promocji. Nie zmienia to faktu, że podział polskie/zagraniczne jest dla młodych ludzi śmieszny. Książka to ksiązka albo przedstawia jakąś wartość albo nie. Gdy czytasz nie obchodzi cię jaki hymn zna najlepiej autor.
"Reklama własnego folkloru" jest potrzebna. Ale nie ważniejsza, niż reklama dobrej literatury.

Prawda jest taka:
a) w Polsce nie ma pieniędzy
b) Udowodnionym faktem jest (i tym autor artykułów powinien się posługiwać), że głównym odbiorcem fantastyki w Polsce jest nastolatek ze znaczną (sic!) przewagą płci żeńskiej. Kto zainwestuje w mniejszość przy iteraturzej rozrywkowej?
Nie przemyślane i tyle.

Przeraża mnie takie myślenie. Rada dla reszty: Nie piszcie HARD SF, bo niektórzy czytelnicy nie są fizykami. Nie piszcie zgodnie z interpunkcją i ortografią, bo nikt i tak tego nie zna. Piszmy dla równych sobie i lepszych

1. Dyskusja w sprawie zdania/słowa zakończona. Błąd rozumiem, ale bronić swojej wiedzy musiałam. ;)

2. Lubią się czepiać, bowiem - tu zjadło mi trzy kropeczki. Mówiłam raczej o życiu, gdzie w dyskusjach na co dzień wszyscy spotykamy się z tematem Boga/dogmatów/tolerancji itp. Mam bardzo bogate życie duchowe, choć nie jestem wierząca. Lubię rozmawiać z teistami, rozpatrywać ich poglądy, dogmaty i wiarę. Religia istnieje w naszych życiach, czy tego chcemy czy nie. Literaci są bardzo otwartymi umysłami - z nimi rzadko mam problemy.

3. Zawsze niepokoi mnie, gdy czytelnik wydaje się nie interpretować. Jest to jego wybór, nie mogę nikogo do rozważań zmusić, a tym bardziej do dzielenia się ze mną tym wszystkim. Pisanie dla samej rozrywki mnie bardzo nudzi, więc bardzo zależy mi, aby wiedzieć, czy umiem swoje racje przekazać. Jesteś bardzo pomocnym czytelnikiem. Dziękuję.

Kiedyś, dawno temu, wysunęłam tę teorię (oczywiście nie w formie opowiadania) koledze-katolikowi. Nie była to kłótnia, ale mocna dyskusja na temat stanu rzeczy. Po co człowiekowi Dobro skoro nie ma Zła? Jak może doceniać posiadanie skoro nie zna braku? O zerwaniu zakazanego owocu mówi się jako zagładzie duszy człowieka. Ale czy wiedza nie jest jednym z największych darów człowieka? W Biblijnej wersji byliśmy jak zwierzęta z uczuciami. To zło (choroby, przemoc, zagrożenie) zmusiły nasz gatunek do rozwoju. Abyśmy stanęli ponad łańcuchem pokarmowym, pokazali geniusz człowieka. A skoro Bóg wie wszystko, z pewnością wiedział, że tak się stanie. Dlaczego aniołowie byli zazdrośni, mógł oszczędzić im wszelkich złych uczuć? Wtedy cała historia by się nie wydarzyła.

To tylko pytania, na które każdy SAM powinien sobie stawić odpowiedzi. Niektórych to interesuje, niektórych nie. Wybór wolny. Bo może to wszystko jednak nie ma logicznego sensu i potrzebna jest wiara. Czy jesteś w stanie tyle z siebie wydobyć?

Zdanie zawiera przynajmniej jedno orzeczenie i podmiot. Orzeczenie jest, podmiot - ukryty - ale jest. W drugiej osobie liczby pojedynczej, śmiem dodać. Moim zdaniem pasuje zarówno "zdanie" jak i "słowo". Mam nadzieje, że nie przespałam gimnazjum, więc zapraszam do dyskusji w tej sprawie.

Czy miałoby to kogokolwiek urazić? Znam takich ludzi. Rzadko można ich spotkać w świecie literackim, ale spotkałam podobnych twarzą w twarz. Lubię mnie zaczepiać, bowiem

Czy to jest zakochanie? Miłość? Tekst jest w pierwszej osobie, warto go potraktować z dystansem. Ponad to sam bohater zasugerował, że po prostu widzi w Ewie siebie.

Żaden autor nie chce być określany jako 'sztampowy', ale być może pominęłam jakąś modę/nurt. Zobaczymy co powie reszta, jeśli postanowią się odezwać. Dziękuję za ocenę.

Święta prawda. Jestem dziewczyną i biegiem pobiegłam na pierwszą Genezę! Tylko po to żeby zobaczyć Jackamana. A to, że krótki to prawda. Temat nie był wyczerpany.

Nie wystawię oceny, bo widać, że autor nie przeczytał nawet pierwszego akapitu. Policz sobie słowo "był" w twoim opowiadaniu. Ta forma dialogów w języków polskim jest bardzo niemile widziana. Liczby piszemy SŁOWNIE. Zlituję się o oceniać dalej nie będę, bo brakuje podstaw.

Co do punktu 3. - bardzo kiepski pomysł. Posiadacze panormaicznych monitorów jak ja chyba by trgo nie znieśli.

Ładnie piszesz, wszystko wyjaśniasz. Czuć dużą znajomość w temacie, potrafisz pokazać własne zdanie, może trochę nawet za bardzo. Jednak czuć od artykułu wrogość i jednostronność. Bardzo upraszczasz temat, wydajesz się przesadnie nieobiektywny. Wydaje mi się, że zupełnie obce ci są POLSKIE realia filmowe, a także socjologia. Widać, że jesteś - wybacz, proszę - starej daty. Obecnie dzieci są odbiorcami i klientami. Rodzice nie wybierają książek dla dzieci. Czy powinni to już inna sprawa.

Przyjemnie się czyta dobry artykuł, jeśli chodzi o jakość nie mam zastrzeżeń. Jednak czułam w tekście frustrację, złość i niezadowolenie, nie mające wiele wspólnego z w miarę obiektywną oceną. Rada: pisz na tematy, które wzbudzają w tobie mniej emocji.

Jest to dla mnie temat o tyle ciekawy, że miesiąc temu napisałam opowiadanie poważnie ocierające się o te kwestie. Mamy tu akurat bardzo liberalne środowisko, ale zabiegi literackie w tych kwestiach są moim zdaniem bardzo interesujące. Choć średniowieczne nie jest mi miłe, to religi dostarcza wiele, ciekawych kontrowersyjnych tematów oraz motywów.

w tym celu robi się tagi, znaczy zaznaczasz kilka opcji i wyświetlają się (zwykle jako linki) po tytułem.

Bardzo dziękuję. Co więcej doskonale zdaje sobie sprawę z błędów, które - jak powiedziałeś - pojawiają się na nowo i na nowo, nie ważne ile tekst leży i ile razy go czytam. Zwykle są oczywiste i pozbawione sensu oraz uzasadnienia. Niestety jak każda dziewczyna w moim wieku mam tendencję do nieuwagi i pośpiechu. Staram się opanować i podchodzić chłodno, z dystandem do tekstów, ale - na razie - nie udaje mi się. Przy każdym czytaniu coś bym zmieniła, nigdy nie jest wystarczająco dobrze. Doszłam do wniosku, że muszę znaleźć dobrą osobę, która będzie czytać moje teksty, uświadamiać mnie, jeśli chodzi o błędy, mówić, kiedy jest wytarczająco dobrze, a kiedy jeszcze nie. Obecnie pracuję nad warsztatem, zbieram oceny, chętnie słucham porad (tak, tak - cokolwiek mi nie powiecie trafi do głowy) oraz uczę się cierpliwości i pokory.

A) True Blood jako ksiązka jest ohdyna. Przeczytałam 10 stron i odstawiłam na półkę. Czeka na moje dzieci. Będziemy ją razem palić.
B) Maxencusie, jeśli uważasz, że wampir zaczął się od Draculi to - wybacz szczerość - twoja wiedza jest na ten temat znikoma, jeśli nie ujemna. Nie mówiąc o braku pojęcia o symbolice i znaczeniu bohatera w epokach ( w każdej inne). Komary na szczęście nie doczekały się tylu znaczeń.

Sc-fi o kosmosie to przeżytek, bo zbyt dużo już wiemy, a niewiadome nie mieszczą się w wiedzy przeciętnego czytelnika.. Kali ma racje. Fantastyka jest łatwiejsza. Z resztą sama napisałam s-f, nieklasyczne bo konwencja bio (bardzo mało popularna), ale jednak. Dostało jedną, anonimową ocenę.

Fantastyka (wampiry, czarodzieje oraz magia) mają się lepiej.

Nie zgadzam się z Adamem KB. Żeby wiedzieć o średniowieczu musisz znaleźć źródła i pisać. Resztę możesz wziąć z sufitu, aby tylko miało sens. Aby napisać sc-fi musisz mieć OGROMNĄ wiedzę, aby odpowiedzieć na zadane pytania i kreatywność, aby stawać nowe. Nie mówiąc jeszcze o wyczuciu i dotarciu do czytelnika z trudnym tematem.

Nie wiem. Nie znam cię na tyle, ale warto. Są to schematyczne, ale ciekawe utwory.

Do redakcji: Można by zwiększyć zasób znaków? I czy można zamieścić więcej niż jedną pracę?

Moim zdaniem to genialny pomysł. Okazja do zagłębienia się w najpiękniejsze utwory czarnego romantyzmu. Wbrew temu co twierdzi autor nagrody wampiry SKOŃCZYŁY się na Draculi.
Mam nadzieje, że to przekona AdamKB, że wampiry są zgoła lepsze od nizołków.

Poprawność interpunkcyjna i ortograficzna kuleje, ale bardzo ciekawie piszesz. Podobają mi się wyraźni bohaterowie i akcja. Nieźle jest, tylko czytaj wyniki końcowy.

Żeby nie było spamu.

Wampirza literatura:

Jak powiedział gwaihir Lumley "Nekroskop" (pierwsze 5 części) - ostre, wielotematyczne. Wampiry są wspaniałe.

"Historyk" Kostovej sam bohater śmieszny, ale całość taka... wampirza. Nieśmiertelność jako droga do poznania. Mniam!

Rice nie polecam - nie lubię. Ale jest bardzo zachwalana.

Stoker - klasyka.

"Carmilla"

Reymont, Poe, romantycy - temat wokół. Tego jest pełno.

Teraz trochę poważniej, bez fikcji:

"Wampir. Biografia symboliczna" M. Janion - jeśli ktoś chce coś wiedzieć o wampirach to tylko tu.

Do Jakuba: Chodząc po empiku nie czuję tej wampirzej presji. W Matrasie owszem jest taki pechowy kąt, ale nie ma źle. Jest bardziej eksponowana - to prawda. Ale wyjaśnię za chwilę.

Męczy mnie bowiem fenomen Zmierzchu, który NIE JEST reklamowy. To fenomen znalezienia idealnego odbiorcy, bardzo licznego. Dlatego tak eksponują resztę, bo polskie nastolatki czytają BARDZO dużo. Pech, że takiej jakości,a ale to prawda. Jest to ogromna grupa odbiorców o bardzo prostych potrzebach, których nie jest w stanie zaspokoić przeciętny pisarz (czytaj powyżej 30-stki, mający rodzinę, dzieci i połowę młodości za sobą). Średnie kieszonkowe nastolatki to wg danych z 2010 r to 55 zł, nie mówiąc o świętach, urodzinach, gdzie dzieci same wybierają sobie prezenty lub dostają pieniądze. Wiadomo, że Pilipiuka młodzież szuka w księgarni, a nowych autorów trzeba promować reklamami. Ale najlepsza reklama to z ust do ust i rąk do rąk. Tak właśnie ja poznałam Zmierzch.

Dla mnie post nie przedstawia żadnej wartości. Wampiry są czołowym tematem od czasów romantyzmu. Obecnie ten piękny, pełen symboliki mit się jawnie poniewiera, ale to tylko chwilowa moda związana z powtorem pewnych filozofii. Obecna fala "pseudowampirzych" powieści to jedynie chwilowa moda, której nikt nie musi ulegać. Nie wypiera ona z rynku innych, znaczących pozycji.

Dużo powtórzeń (his, his and his) , niezły styl. Dopatrzyłam się kilku błędów, ale niewielkich. Ogólnie bardzo dobrze. Trochę przesadzasz z dramatyzmem, średnio brzmi. Ale masz pomysł i całkiem wyraźne, konkretne opisy. Like it.

Pozdrawiam

W pełni się zgadzam co do limitu. Wtedy przynajmniej redaktorzy będą mieli szanse poświęcić więcej czasu na czytanie Naszych prac, a my sami będziemy się bardziej starać. Jedno na tydzień jest w porządku, choć i na dwa tygodnie nie jest źle. Podwyższymy poziom, unikniemy grafomaństwa. Genialny pomysł!

Nowa Fantastyka