Profil użytkownika


komentarze: 15, w dziale opowiadań: 15, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

BasementKey i zygfryd89, dziękuję za miłe słowa. Powtórzenie oczywiście wyleciało. Opowiadanie rzeczywiście pisane było bezpiecznie i posługuje się znanym schematem, ale mam nadzieję, że jako subtelne mrugnięcie dla fanów Lovecrafta jest mimo wszystko przyjemne.

Nie można powiedzieć, że przez ten czas zupełnie żyłem w próżni. Poświęcałem czas na czytanie i tłumaczenie różnych tekstów, a także pisanie scenariuszy do gier fabularnych. Może to nie to samo, ale poprawiłem interpunkcje i wzbogaciłem język. Tak więc, nie jest prawdą, że kompletnie nic nie robiłem przez sześć lat :).

Niestety, uczucie demotywacji nadal trwa :D Widzę poprawę, ale też długą drogę do osiągnięcia poziomu, który z czystym sumieniem mógłbym nazwać “dobrym"… Minęło sześć lat od ostatniego razu, kiedy coś tu wrzuciłem (opowiadanie "Odcienie Szarości"). Wtedy również moje umiejętności pisarskie zostały brutalnie – słusznie – zweryfikowane, aż do tego stopnia, że postanowiłem zrobić sobie dłuższą przerwę.

Wraz z wrzuceniem tego opowiadania, postanowiłem również poprawić swój debiutancki tekst. Efekt można już podziwiać, ale teraz sam zastanawiam się, czy warto poświęcać czas na poprawianie tych staroci, czy może lepiej skupić się na aktualnych i ewentualnych przyszłych tekstach.

Bardzo dziękuję za opinię i wyszczególnienie błędów. Przyznaję, że widok ten mocno demotywuje… Jednak naniosłem już poprawki i mam nadzieję, że teraz czyta się to przyjemniej. Co do Lovecrafta i tego, że opowiadanie nie porwało Cię tak, jakbym sobie życzył, faktycznie H. P. Lovecraft miał specyficzny styl i rzeczywiście nie każdemu może się podobać. Sam potrzebowałem kilku podejść, zanim się nim zachwyciłem. Dlatego rozumiem, że moja próba stworzenia czegoś podobnego, również mogła nie przypaść do gustu. Bywa i tak… C'est la vie!

Mam przyjemność przedstawić Wam poprawioną wersję mojego pierwszego opowiadania, które po sześciu latach przerwy powraca na światło dzienne. Chciałbym podkreślić, że to jest moje debiutanckie dzieło, a ta nowa wersja skupia się głównie na eliminacji błędów, które wcześniej się w nim znalazły. Nie dokonywałem znacznych zmian w treści, ponieważ chciałem zachować oryginalny tekst i oddać Wam pewien wgląd w to, jak kiedyś pisałem. Zdaję sobie sprawę, że opowiadanie może wydawać się w pewnym momencie przerwane, a niektóre wątki mogą być przegadane. Jednak jest to również fragment mojej własnej historii pisarskiej.

To opowiadanie miało pierwotnie być wstępem do powieści, ale z czasem zdałem sobie sprawę, że mój warsztat pisarski w tamtym okresie nie był jeszcze na tyle rozwinięty, by sprostać temu ambitnemu projektowi (dziś jest tylko odrobinę lepiej). Niestety, ta powieść nigdy nie została napisana.

Opowiadanie to jest ściśle powiązane z moim drugim publikowanym tu dziełem zatytułowanym "Odcienie szarości", którego akcja rozgrywa się po tym, jak Gregor zdobył umiejętność przemiany w wilka, ale przed tym, jak został wydalony z inkwizycji.

W moich planach znajduje się również trzecie opowiadanie, które skupi się na dorosłej już Elenie. Być może rzuci ono więcej światła na to, co wydarzyło się w „Ziarnie Nienawiści”. Jeśli kiedyś ocenię, że moje umiejętności pisarskie są wystarczające, być może napiszę książkę, która dokładniej wyjaśni wszystkie zagadnienia i zakończy całą historię Gregora i Eleny.

Dziękuję za Wasze zainteresowanie i zapraszam Was do ponownego zagłębienia się w tę krótką opowieść, która jest dla mnie nie tylko wyrazem twórczej podróży, ale również, jeśli zauważę zainteresowanie, próbą powrotu do tego uniwersum.

Bardzo dziękuję za miłe słowa. Jak można zauważyć, miałem długą przerwę. Czytając komentarze cieszę się, bo widzę, że moje umiejętności pisarskie uległy poprawie, choć zdaję sobie sprawę, że wciąż wymagają dalszego doskonalenia ;). Faktycznie, w tekście pojawiło się sporo powtórzeń, na które nie wiem dlaczego wcześniej nie zwróciłem uwagi.

Dzięki. Postaram się nanieść poprawki. 

Bohater nie zna adresata, jego celem było ostrzeżenie dosłownie kogokolwiek. Nie jest to normalny list. Dlatego też nie rozpoczyna od bezpośrednich zwrotów, takich jak "Drogi Przyjacielu", "Ukochana Matko" czy "Szanowny/a Panie/Pani". Zamiast tego, zwraca się do każdego, kto będzie mógł przeczytać te słowa. Czy bohater, który ma wyrobiony konkretny styl wypowiedzi, może pozwolić sobie na tego typu zwroty? A może lepiej w ogóle z nich zrezygnować?

Co do zakończenia, czy jest zbyt krótkie? Jak wspomniałem wcześniej, opowiadanie celowo pozostawia pole do interpretacji. Ponadto, bohater skupia się bardziej na przekazaniu powodu swojego pobytu w więzieniu i raczej nie widzi sensu opisywania tego, co działo się za kratami. Tym krótkim zdaniem ma na celu określenie tego, co może czuć osoba, która trafia do takiego miejsca, pomimo dążenia przez całe życie do bycia dobrym człowiekiem. Bohater poniekąd sam czuje się ofiarą, dlatego dożywocie w więzieniu to dla niego prawdziwe piekło. Nie widzę potrzeby rozwijania tego wątku.

Jeszcze raz dziękuję za sugestie i również pozdrawiam. :)

Dziękuję :) Zakończenie, celowo nie jest do końca jasne i zmusza do własnej interpretacji. Dotyczy to zarówno śmierci Amelii, jak również całego wątku fantastycznego. Niestety, wraz zakończeniem opowiadania kończą się również losy głównego bohatera. Przeważnie tak to wyglądało u Lovecrafta, a że jest to swego rodzaju laurka, to tu również nie ma szczęśliwego zakończenia. 

Nie stosuję metra w tym opowiadaniu. Jeśli jest tam słowo “metr” to jest ono tam przez moją omyłkę. Są tam sążnie i stopy właśnie.

Finkla. Dziękuje za odpowiedz. W ostatnim zdaniu wyczuwam (może błędnie, jeśli tak to przepraszam) drobną złośliwość, a już na pewno czepliwość. Zapytałem się poważnie… Oczywiście mogę nie stosować znanych jednostek miary, ale po to je umieszczam, by odbiorca mógł sobie wyobrazić odległości w opowiadaniu. Mogę stworzyć własną np. cendel, lecz to nikomu nic nie powie… Takim tokiem rozumowania łatwo wpaść w skrajność i niepotrzebnie utrudnić sobie życie, bo jeśli miary to też nazwy drzew, które wymieniłem, to narzędzia, zwierzęta…

Może się mylę, jeśli tak to bardzo proszę o sprostowanie.

O kontynuacji “Ziarna” nie zapomniałem. Cały czas mam je w głowie i fragmentarycznie w notatkach. Jest to dość obszerna i złożona opowieść. Nie chciałbym jej tak “skrzywdzić” warsztatowo. I chyba musi minąć jeszcze trochę czasu zanim będę gotowy zmierzyć się z tą historią.

Dziękuję za wyrozumiałość i cierpliwość. Biorę to wszystko na klatę, poprawiam tekst i dalej pracuję nad sobą. Mam nadzieję, że zaowocuję to w przyszłości dziełem pozbawionym tak rażących błędów.  Opowiadaniem, z którego nie tylko ja będę naprawdę dumny, ale i Loża kiedy przypomni sobie jak zaczynałem. 

Mam też pytania. Proszę je zrozumieć jako chęć zrozumienia pewnych spraw, a nie pretensjonalne czepialstwo. Dlaczego w dziele fantasy nie mogę używać wyrażeń stosowanych współcześnie? Nie pasują? Jest to jakaś reguła? Rozumiem, gdyby akcja toczyła się w “naszym” świecie (fantastyka historyczna) i ulokowana była w konkretnych realiach czasowych, ale historia, którą ukazuję nie ma miejsca w żadnym z istniejących światów. Jest tworem mojej wyobraźni. Rzeczywistość, która tyko zapożycza pewne elementy od tej prawdziwej (miecze zbroje, brak motoryzacji). Czy w takim razie narrator opisujący np. osobę chorą ma raka nie może nazwać wprost tej choroby, tylko kręcić w stylu “tajemnicza choroba, która trawi ofiarę od wewnątrz”? 

Panacea to nazwa rośliny, nie liczba mnoga od panaceum….

Wspomniana byłoza i powtórzenia w tym jednym miejscu były zabiegiem celowym. Mam tego unikać? 

Dziekuje za komentarz i wyszczególnienie bledow. Postaram się jak najszybciej coś z nimi zrobić. Zakonczenie jak dobrze się domyślasz celowo pozostawiłem otwarte i planuje napisac kolejne opowiadania . Ilustracja mojego autorstwa, choć nie ukrywam inspirowana podobną znalezioną w sieci. Z zawodu jestem grafikiem komputerowym.

Wielkie dzięki. Jest to moje pierwsze opowiadanie i wszelkie uwagi są dla mnie bardzo cenne :) Zwrócę uwagę na wszystkie znalezione błędy i chętnie je poprawię.  Cały czas się uczę.

Nowa Fantastyka