Profil użytkownika


komentarze: 48, w dziale opowiadań: 41, opowiadania: 12

Ostatnie sto komentarzy

kasjopejatales dokładnie o to chodziło, pojawienie się turysty miało być tylko małą zmarszczką na spokojnym lustrze wody ;) Dzięki za komentarz!

Finkla, cieszę się, że zakończenie Ci się podobało. A góry, cóż, potrafią być niebezpieczne, może właśnie tuż przed wschodem słońca ;)

 

Anet, dzięki :3

Zaskoczył mnie ten wiersz. Fraza płynie gładko, ma się ochotę przeczytać całość na głos. Doskonale oddana dramaturgia wyłaniania się porządku z chaosu, ciekawa puenta do przemyślenia.

Fajnie, że ktoś jeszcze pisze wiersze, chętnie przeczytam Twoje kolejne utwory :)

Marcinie Robercie, dziękuję za komentarz i klika!

 

Werweno, dzięki za komentarz! Opowiadanie w założeniu miało być opisowe, cieszę się, że mimo to całkiem Cię nie zamęczyło i dotarłaś do puenty ;)

 

Tarnino, w takim razie muszę zachować czujność :D

Przecinek musiałby być w baaardzo egzotycznym miejscu, żebym zauważyła błąd, ale przynajmniej moje zdrowie psychiczne jest bezpieczne, bo nie mam pojęcia, o jakie wydawnictwo chodzi :D

Anet, dziękuję za komentarz, cieszę się, że tekst, choć nie zaskoczył, był przyjemny w lekturze :)

 

thargone, niekoniecznie zależało mi na zaskakującej puencie, bardziej na wiarygodnym opisaniu bohatera i jego świata oraz na tym, by był to komentarz do czasów współczesnych (wagi, jaką część z nas przykłada do social mediów i nie mam tu na myśli jedynie pokolenia postmilenialsów ;) ). Gdyby był to szort, nie jestem pewna, czy umiałabym przedstawić świat bohatera w taki sposób, w jaki chciałam.

Dziękuję, że przeczytałeś mój tekst, “technicznie dobry” przyjmuję jako konkretny komplement :)

 

Tarnino, dziękuję za analizę i GIFy, uwielbiam je, czasem jeden GIF wyraża więcej niż tysiąc słów i nie trzeba się martwić o przecinki (z którymi, jak zapewne zauważyłaś, mam skomplikowane relacje…).

Z tym “nierozumiejącym wzrokiem”, to mnie zaskoczyłaś, jakoś nie przyszło mi do głowy, że to błąd. Mam wrażenie, że spotkałam się z tym sformułowaniem w książkach już wiele razy, ale na przyszłość będę się strzec ;)

 

Bardzo fajna bajka. Od razu ją widzę w ładnie wydanym zbiorze z kolorowymi ilustracjami (pięknie opisałaś kurze kolory!). Przyjemnie się czytało, jest morał, wszystko się zgadza :)

Nikolzollern, tak to jest, że wszystko Ci się wydaje oczywiste, dopóki jest w Twojej głowie, dobrze, że można te wyobrażenia skonfrotować z kimś, kto w Twojej głowie nie siedzi ;). Dziękuję, że zwróciłeś na to uwagę. Pomysł bractwa wyciętych z rzeczywistości przemawia do mojej wyobraźni :D

Tarnino, dziękuję! I za dobre słowo, za wnikliwe przeczytanie i wszystkie uwagi!

Żywołapki, to takie pułapki na zwierzaka, które go nie zabijają, tylko chwytają.

Przecinki, to moja zmora, minęło już sporo lat, ale skoro mówisz, że to do wyćwiczenia, to nie będę jeszcze porzucać nadziei ;)

Rozumiem, że dobór słów w wielu miejscach mógłby być trafniejszy, ale to też wymaga wprawy. Dziękuję, że to zauważyłaś, będę starała się zwracać większą uwagę na językową spójność przy kolejnych tekstach. 

Niech więc i tak pozostanie :)

Bohater to prosty chłopak, niech będzie mu wybaczone ;)

Nie spodziewałam się, że puenta o usunięciu konta na portalu społecznościowym może się gdzieś zagubić, ale widać wszystko jest możliwe :).

“Branie” łyka zostawiam, często spotykam się z tym sformułowaniem i wydaje mi się, że jako myśl bohatera, jest OK. Słowo “wypijam” brzmi w tym kontekście słusznie i dobrze, więc będę o nim pamiętać na wypadek ryzyka powtórzeń.

Dziękuję, że przeczytałaś mój tekst, szkoda, że nie udało mi się skonstruować go tak, żeby był dla Ciebie bardziej czytelny, ale może następnym razem będzie inaczej :)

W tym opowiadaniu detale były ważne, by dać wgląd w codzienność bohatera i jego myśli. Wiem, że w tym opowiadaniu ich zagęszczanie jest większe niż w standardowych fabułach, ale o to mi chodziło, choć rozumiem, że niekoniecznie każdemu przypadnie do gustu ;). Cieszę się, że udało mi się Ciebie trochę zaskoczyć i dziękuję za komentarz!

Każdy ma swoje upodobania i dobrze. Kto wie, może następny tekst bardziej Ci się spodoba, a jak nie to trudno, bywa i tak. Nudny byłby to świat, w którym wszystkim podobałoby się to samo ;)

Coen, no trochę fleja ten nasz bohater ;). Fajnie, że zakończenie mimo wszystko Cię zaskoczyło i dziękuję, że mi o tym napisałeś :)

Irka_Luz, podoba mi się Twoja interpretacja (w sumie, to każda interpretacja jest dobra, chyba że piszesz maturę z polskiego :D). Punktem wyjścia dla tekstu, było popularne kiedyś zdanie: “Nie ma cię na Facebooku, nie istniejesz”, poszłam tylko o krok dalej. Ameryka to nie jest, ale chciałam ująć w formie opowiadania temat, który osobiście mnie nurtuje. Bardzo miło przeczytać, że lektura sprawiła Ci przyjemność i sprowokowała do znalezienia swojej interpretacji, dziękuję :)

SaraWinter, eksperymentuję z różnymi formami i byłam ciekawa jak taki tekst zostanie odebrany. No to się dowiedziałam ;D Pięknie dziękuję za Twój komentarz i że mimo oporów dotrwałaś do końca.

CountPrimagen, tak to jest, że czasem się nie chce, co poradzisz, ale fajnie, że mimo to zdecydowałeś się napisać.

Horror może trochę na wyrost, choć pewien element grozy się tam zaplątał, zwłaszcza gdy ktoś lubi się sam włóczyć po górach ;). Warsztatowo oczywiście może być lepiej, pracuję nad tym i polecam się Twej uwadze przy kolejnych tekstach :)

Nie znam się na ptakach, ale rozumiem, że zweryfikowałeś, w jakim stopniu zachowanie drozda jest prawdopodobne (dostrzega zagrożenie, ale zamiast uciec, podlatuje bliżej)?

Ładny, angażujący zmysły opis przyrody (Ciepło i wilgoć niosły aromaty rozmarynu, liści laurowych i igieł cedrów – brzmi pysznie :) ). Jestem ciekawa dalszego ciągu :)

Asylum, przekonałaś mnie, spróbuję, ale jego korekt na zasadzie przejścia po klawiaturze nie będę uwzględniać, chyba że skasuje mi cały tekst, wtedy da mi do myślenia…

 

Finkla, Jungle Speed, to taka zręcznościowa gra dobra na imprezy – z kartami i małym, drewnianym totemem, który trzeba szybko złapać. A że w grę wchodzą pazury, to z rozlewem krwi bywa różnie. Jak ktoś lubi gry towarzyskie, to ogólnie polecam :D

Rozumiem :)

Podobał mi się zainicjowany w pierwszym fragmencie wątek wpływu matki na bohatera i stosunku do technologii.

O, to super, że jest opowiadanie z chęcią do niego w wolnej chwili zajrzę :)

 

Finkla i Anet, dobrze, że nie planujemy turnieju w Jungle Speeda, zaczynam podejrzewać, że wcale nie boicie się widoku krwi :D

 

koty są rozmowne, ale słów nie używają

Asylum, jak to “nie używają”?? Mój jest naprawdę wygadany! Niestety ma okropny gust literacki, więc zdecydowanie wolę zdać się na Was ;)

 

Tarnina, jaki piękny GIF, prawie słyszę to pełne zachwytu “ooooooo….”

Powracam przeczytawszy fragment do końca :)

 

– Przed podbojem byli wśród nas dziwacy, którzy fascynowali się różnymi dawnymi sztukami walki, szermierką et cetera. Rekonstruowali starożytne armie. Mieliśmy ich za pajaców, a teraz proszę – chyba tylko oni w pełni cieszą się życiem, a była elita – biznesmeni, bankierzy, dziennikarze są teraz nikim. Drążą tunele gdzieś na beztlenowcach. Albo przymierają głodem. – przy tym fragmencie się uśmiechnęłam, brzmi jak epicka zemsta nerda, przeczytałabym z chęcią opowiadanie eksploatujące ten wątek :D

 

uwadze Fredegara nie uszło, że rycerz– artysta zwrócił się do nich obu jako do równych i po raz kolejny odnotował, jak trudno nowopodbitym przychodzi poruszanie się wśród hierarchii feudalnej – interpunkcja, nowo podbitym napisałabym oddzielnie. Podoba mi się, jak sprytnie zwracasz uwagę, na przywiązanie bohatera do etykiety, nie nazywając sprawy wprost

 

Myśleć tę myśl było ciekawie – myśleć myśl, to trochę masło maślane, można rozważyć przebudowanie tego zdania, na coś w stylu "ciekawie było o tym rozmyślać"

 

Nikolzollernie, obawiam się, że nie jestem dobrą grupą docelową tej powieści, bo nie znalazłam rozwinięcia wątków, które wzbudziły moje zainteresowanie w pierwszej części. Nie jestem fanką opisów walk i wykładów z historii włożonych w usta bohaterów, więc mój feedback przy kolejnych fragmentach pewnie byłby podobny i mało pomocny.

Masz mnóstwo oryginalnych pomysłów i dużą swobodę prowadzenia narracji, co widać w opublikowanych fragmentach. Chętnie zobaczyłabym, jak Twoja kreatywność pisarska wybrzmiałaby w krótszej, zamkniętej formie i jeśli kiedyś zdecydujesz się opublikować opowiadanie, z chęcią je przeczytam :)

 

Anet, Staruchu, dzięki, będę się mieć na baczności! A wszystkie apokryfy, proroctwa i wieszczby poznam zapewne w swoim czasie :D

 

Asylum, wypraszam sobie, mój kot jest aż za bardzo rozmowny :P, ale faktem jest, że zupełnie nie potrafi czytać, zresztą jego opinia nie jest funta kocich kłaków warta, bo go karmię, więc powiedziałby wszystko, co zwiększyłoby szansę na pełną miskę.

 

Finklo, w takim razie już się nie mogę doczekać, kiedy oddam w Wasze szpony… yyyy… znaczy ręce kolejne opowiadanie, ale nie chcę Wam zanadto sprawy ułatwiać, więc powrócę z nim, jak się “przegryzie”. A tymczasem pograsuję tu sobie jako komentatorka, bo tak też jest fajnie :)

Koncepty, o których wspomniałeś przy publikacji pierwszego fragmentu, zainteresowały mnie i byłam ciekawa, jak je rozwiniesz. Nie doczytałam jeszcze do końca, więc tym temacie się nie wypowiem, ale na razie prześlę Ci to, co wyłapałam podczas lektury. Trochę błędów jest oczywistych, typu literówki, błędy językowe, przydatność innych uwag musisz ocenić sam :).

Resztę opowiadania postaram się przeczytać jutro.

 

Z przodu hangar miał potężne wrota i kilka pomniejszych stacji dokujących. Fredegar domyślił się, że ładownia, do której prowadzą wrota, jest zahermetyzowana i służy zapewne dla zakwaterowania rycerzy. – powtórzenie (może "prowadzi przejście"?), kumulacja przedrostka "za"

 

nie szczególnie zmartwiło – nieszczególnie

 

zupełnie nie nadającego – nienadającego

 

Nasz czasami wali siekierą w łeb i jeśli chcesz należeć do stanu szlacheckiego, to musisz być na to przygotowany. A jak nie chcesz się w to bawić, to możesz zostać imperialnym, mnichem, lub zaszyć się na beztlenowcu… – słowo "nasz", choć fragment jest przedstawiony jako myśl bohatera (ale jednak nie cytat), jakoś mi nie pasuje do narratora

 

Wzdłuż jednej ściany stał rząd blaszanych kontenerów prowizorycznie przysposobionych pod kwatery, o czym świadczyły zawieszone na drzwiach herbowe tarcze i przewody elektryczne. – w tym opisie czegoś mi brakuje, by podkreślić tę prowizorkę, może byle jak zawieszone były te tarcze, a przewody się wszędzie walały i łatwo było się o nie potknąć?

 

służyło dla ćwiczeń z bronią – lepiej by brzmiało "do ćwiczeń"?

 

W tej scenerii obozowało chyba ze dwie setki wojowników – jeśli setki, to obozowały

 

Kapitan rozsypywał się w uprzejmych przeprosinach, kierowanych głownie – nie można się rozsypać w przeprosinach, ale można kogoś nimi zasypać :) + literówka "głównie"

 

Proszę nie poczytać mi tego za niedbałość czy brak szacunku, ale tego hangaru nie da się już bardziej nagrzać. Niestety ta łajba w ogóle nie jest przeznaczona dla przewozu ludzi. Gdyby tak mieć więcej czasu na przystosowanie… Zostaliśmy tak nagle zmobilizowani do spełnienia obowiązku patriotycznego. Zainstalowałem dodatkowe ogrzewanie w kontenerach… Jest jeszcze jeden wolny dla Mości barona… niestety wszystkie normalne kwatery są już zajęte przez panów… – powtórzenie ("tak"), tę wypowiedź może warto byłoby rozbić na części, gdzie jest powiedziane, że kapitan w stresie zaczął się jąkać albo w jakiś inny sposób niż wielokropki można by było zasugerować, że jest zestresowany

 

Kapitan ruszył było za nimi, ale rozmyślił się,

 

-W rzeczy samej. – spacja

 

Z twarzy – owszem. Ale – żeby nie zaczynać zdania od "ale" można użyć słowa "jednak" albo kropkę zastąpić przecinkiem

 

– Nigdy nie spędziłem z nim tyle czasu podrząd. – wiem, co miałeś na myśli, ale trzeba ująć to inaczej, może bardziej tę wypowiedź rozwinąć, pisząc że bohaterowi nigdy nie było dane spędzić z ojcem tyle czasu, bo ten zostawał w domu najdłużej na kilka tygodni/miesięcy

 

chodził nieco z tyłu swego pana – trochę niezręcznie, może "trzymał się z tyłu zachowując dystans"?

 

Część dyskutowała w grupkach, popijając gorącą herbatę. (Fredegar dostrzegł wielki bojler stylizowany na samowar). – może lepiej zrobić z tego osobne zdanie bez nawiasów, można dodać troszkę więcej szczegółów, np. gdzie ustawiony był ten bojler, może to przy nim stała ta grupka popijając herbatę i próbując się ogrzać?

 

Część przyglądała się pojedynkom, jeszcze inni ćwiczyli z bronią lub bez, dla kondycji lub rozgrzewki. – trochę wyliczanka się z tego zrobiła, można by bardziej rozbudować to zdanie, że niektórzy ćwiczyli dla zachowania kondycji, a innym zależało przede wszystkim na tym, by choć na chwilę się rozgrzać

 

Gdzieś grano w szachy – obserwujemy tę scenę oczami bohatera, więc warto doprecyzować, gdzie grano w szachy

 

Gdzieś grano w szachy. Sześciu względnie młodych rycerzy grało w coś, co Kralle na pierwszy rzut wziął za karty, potem okazało się, że to jakąś planszówka. Grze towarzyszyły emocjonalne okrzyki i komentarze.: - powtórzone grano, interpunkcja (bez kropki przed dwukropkiem), powinno być "na pierwszy rzut oka", "jakaś planszówka", poświęcasz później trochę miejsca opisowi rozgrywki, może warto dodać kilka słów, by opisać, jak gra wyglądała, jaką miała planszę, czy były tam figurki etc. wtedy łatwiej będzie czytelnikowi wyobrazić sobie scenę, przy późniejszym dialogu

 

Nawet wśród tej pstrokacizny wydzielała sięwyróżniała się/odcinała się na ich tle?

 

Muszą być pasowanymi rycerzami, a poza tym zaciągają się indywidualnie, a nie oddziałami, najczęściej przez ogłoszenia w sieci. Na niektórych planetach, zwłaszcza zaawansowanych technicznie, praktyka zastępstwa jest bardzo popularna. - gdzie jest obiecana wizja rozwiniętego świata, który wstydzi się korzystać z technologii? Czy wasalom wypada korzystać z sieci? Nie jest to w złym tonie? ;) Bardzo mi się podobał ten koncept, o którym pisałeś przy wcześniejszym fragmencie, łaknę go więcej ;)

 

brodzie elegancko przystrzyżonej w klin – może to wynikać z mojej nieznajomości tematu, ale nie używa się chyba często sformułowania, że broda była przystrzyżona w klin, może chodzi Ci o szpic?

 

Czarne oczy spoglądały spokojnie i życzliwie, lecz gdzieś w głębi iskrzyły się humor i temperament, ocieniony bolesnym doświadczeniem. – coś jest z tym opisem nie tak, jakbyś w jednym zdaniu chciał upchnąć bardzo wiele informacji na temat tej postaci wyczytanych z jednego spojrzenia i brzmi trochę nieporadnie, samo spokojnie i życzliwie na początek powinno czytelnikowi wystarczyć. Zaraz po czarnych włosach jest też czarna zbroja.

 

Panie von Salazar – rzekł Kralle niezgodnie z etykietą – może "naruszając tym samym zasady etykiety" brzmiałoby lepiej?

 

Don Alonso objął ich z Fredegarem za ramiona – trudno mi to sobie wyobrazić, czy chodzi Ci o to, że po prostu ich objął? Wtedy "za ramiona" jest niepotrzebne, można ew. dodać, że w poufałym albo serdecznym geście, albo serdecznie, chyba że chodzi o to, że położył im ręce na ramionach? Objął ich ramieniem? Chwycił ich za ramiona (ale to by było trochę dziwne :D)?

 

Tak się dzieje, kiedy po podboju w kraju utrzymuje się rodzima dynastia. Przy szlachetnych podbojach, to dość częste zjawisko, lecz takie podboje zdarzają się rzadko. – powtórzone "podboje", może zamiast "częste" lepiej zestawione ze słowem "rzadko" będzie brzmiało "powszechne"? + przecinek przed “kiedy”

Finkla, a ja się jaram się jak… <wstaw nazwę dowolnej lokacji spalonej przez smoki w GoT>, bo już od dawna myślałam, żeby coś tutaj wrzucić, ale dopiero teraz zebrałam się na odwagę i odkrywam ten egzotyczny świat :D. Nie można całe życie prosić o betowanie kota oraz przyjaciół, którzy chcą przyjaciółmi pozostać, więc wspaniale, że jest miejsce, gdzie ludzie są wolni od takich sentymentów :P (i niezmordowanie sugerują, jak można coś zrobić lepiej, czasem podsuwając pod nos rozwiązanie). I że są poradniki, dzięki którym łatwiej się w forumowej rzeczywistości odnaleźć ;)

 

Tarnina, czy sugerujesz, że jest tu jakiś rozwinięty kult? :D

Bardzo zgrabnie napisany tekst, który sprawił, że kilka razy się podczas lektury uśmiechnęłam, widać w tej opowieści Twoje duże poczucie humoru. Czytałam już po poprawkach i bawiłam się naprawdę dobrze. Jestem ciekawa Twoich kolejnych opowiadań :)

Finkla, jak Wy to robicie, że nawet poradniki się tutaj dobrze czyta? Przy tekście PsychoFisza o betowaniu śmiałam się tak, że aż kot sobie poszedł z pokoju. Tobie z kolei udało się w krótkim poradniku skompresować mnóstwo przydatnej wiedzy. Dziękuję!

PsychoFish, dziękuję za bardzo dobry, konkretny poradnik. Opis betowania jest tak realistyczny, że aż mnie zabolało w “ałtorkę” ;)

Bardzo Ci dziękuję, NoWhereMan! Tyle pysznych linków, a każdy porusza konkretne, przydatne dla początkującego tematy. Będzie czytane :)

maciekzolnowski, “creepy” od “wtf” dzieli czasem bardzo cienka linia. Zastanawiałam się, czy jej nie przekraczam, ale po komentarzach widzę, że macie zahartowaną psychikę. Dobrze wiedzieć ^^

 

Fladrif, zależało mi na zaskakującym, mocnym zakończeniu, dobrze wiedzieć, że udało się ten efekt osiągnąć :). Dzięki wielkie za przeczytanie!

Ayerton pisząc “awangardowe” miałam na myśli nieco groteskowy, zawiły sposób prowadzenia narracji, kojarzący mi się trochę z “Pożegnaniem jesieni”. 

Twoje opowiadanie na pewno dało mi do myślenia, więc jeśli taka była Twoja intencja, to Ci się udało, bo jest intrygujące. Powodzenia i weny przy kolejnych pracach!

Przeczytałam opowiadanie dwa razy i dalej nie mam pojęcia kim może być tytułowy kataryniarz, czy to personifikiacja Śmierci, Fatum, czy coś jeszcze zupełnie innego.

Myślę, że to wspaniałe, jeśli opowieść nie wykłada w banalny sposób swojej puenty i pozostawia czytelnikowi przestrzeń do interpretacji, ale po lekturze czuję się głównie zdezorientowana, a nie zaintrygowana.

Forma jest dla mnie zbyt awangardowa i trudno mi odnieść się do technicznych błędów, ale ilość wielokropków przytłacza. Podobała mi się natomiast figura kataryniarza z tajemniczą torbą pełną losów, jest to pomysł, który ujęty w bardziej klasyczny sposób z pewnością by mnie zainteresował.

maciekzolnowski, fajnie czyta się Wasze interpretacje, bo mogę skonfrontować je z tym, o czym wydaje mi się, że napisałam :D. To jest naprawdę niezwykłe uczucie osobiście przekonać się, jak jedna historia dla każdego może być o czymś trochę innym.

Jestem wdzięczna, że się tym ze mną podzieliłeś i dziękuję za dobre słowo :)

Fladrif, cieszę się, że polecono mi Twoje opowiadanie (regulatorzy, dziękuję!) i że czytam je już po poprawkach, dzięki czemu mogłam spokojnie płynąć z tekstem, a była to bardzo przyjemna podróż.

Lubię takie mięsiste, sensualne opisy, a zdanie "Wiedział, że to wspomnienie było tak osobiste, że tylko jedna osoba na świecie mogła po dotknięciu tej karty poczuć to samo" urzekło mnie zupełnie.

Podoba mi się Twój styl i pomysłowość, z chęcią przeczytam więcej :)

 

SaraWinter, w takim razie czuję się tu w pełni bezpiecznie! Jako dziecko wykarmione książkami Stephena Kinga, Terry’ego Pratchetta i Margit Sandemo, muszę się po prostu pogodzić z tym, że moja wyobraźnia literacka chodzi teraz dziwnymi, czasem podejrzanymi ścieżkami :D

 

Coen, jak masz pomysł, to pisz! Ten motyw literacki można eksplorować na milion sposobów i jestem ciekawa Twojego, z chęcią przeczytam opowiadanie :). Dziękuję też za dobre słowo!

 

regulatorzy, ooo, dziękuję, czuję, że to będzie dobra lektura na dzisiejszy chłodny wieczór ^^

 

 

 

katia72, bardzo się cieszę, że moje opowiadanie zapadnie Ci w pamięć i dziękuję, że mi o tym napisałaś, wspaniale móc coś takiego przeczytać :)

 

SaraWinter, dziękuję! Tak czułam, że tu znajdę czytelników, którzy poznając zakończenie opowieści, nie zaczną rozważać odseparowania mnie od reszty społeczeństwa :D

 

CM, faktycznie przynajmniej jedno “się” jest do wywalenia, jakoś mi to umknęło, dziękuję!

Nie chciałam zamęczyć czytelnika opisami, żeby mi nie uciekł wzrokiem do dialogów, bo tych nie ma akurat zbyt wiele ;) Dziękuję, że podzieliłeś się ze mną swoją opinią, takie słowa dodają odwagi i zachęcają, by publikować dalej.

Nikolzollern, jestem pod wielkim wrażeniem rozmachu i odwagi z jaką kreujesz świat. Zabrakło mi jednak czegoś w bohaterze i fabule, co obudziłoby we mnie ciekawość od samego początku, choć może to oczywiście wynikać też z moich czytelniczych upodobań. Tak mniej więcej od opisu śmierci przyjaciela Fredegara opowieść nabrała dla mnie większej dynamiki. Na przykład mnie bohater zainteresował najbardziej w momentach odsłaniających jakieś fakty na temat jego przeszłości, które ukształtowały go jako osobę i wpływały na jego zachowanie (wspomnienie matki).

 

Najważniejszej z mojego punktu widzenia rzeczy dowiedziałam się też z komentarza, a nie byłam w staniej do końca wywnioskować jej na podstawie samej lektury. Cytując Twój komentarz, ma to być opowieść "o cywilizacji, która posiada różne technologie, ale się nimi nie szczyci, a nawet czuje zażenowanie, kiedy musi z nich korzystać" i to mi się wydaje oryginalne, interesujące i dużo bardziej wciągnęłaby mnie lektura, gdyby zostało to zaakcentowane jakoś dobitniej. Np. w prologu, gdzie bohater zamyka laptopa i gasi świecę, miałam zgrzyt, nie zaintrygowało mnie, czemu cywilizacja, która ma laptopy używa świec, wydało mi się to po prostu dziwne, a mógłby to być już ten moment, gdzie daje się czytelnikowi do zrozumienia, że coś jest na rzeczy.

 

A poniżej trochę wyłapanej drobnicy, tekst czytałam wczoraj, więc jeśli już coś z tego poprawiłeś, to przepraszam za duble :)

 

"Gigant zajmował z połowę nieba, co i owszem, wyglądało ładnie, ale czasami sprawiało, że patrzący nań czuł się nieswojo." – domyślam się, że chodziło o to, że Fredegar czuł się nieswojo? Jeśli tak, to powinno być "patrząc nań" lub zaznaczone, że chodzi o bohatera, a nie o każdego.

 

"Niezdolność do przyswojenia pewnych dziedzin wiedzy nie oznacza, że te rozumne bestie są głupie, czy niewrażliwe, żeby być traktowanym jak stojący na toaletce bibelot."  – coś mi zgrzyta w tym zdaniu, może lepiej brzmiałoby: Niezdolność do przyswojenia pewnych dziedzin wiedzy nie oznacza, że te bestie są na tyle głupie czy niewrażliwe, by mogły być traktowane jak stojący na toaletce bibelot.

 

"Tak czy inaczej imperialni zachowywali się wśród innych studentów z pewną nonszalancją, często pomijając tytuły, kolejność ukłonów i inne rzeczy, których ignorowanie drogo kosztowałoby każdego innego."  – dużo wariantów słowa inny w jednym zdaniu.

 

"Modlił się o zmiłowanie, na czymkolwiek miałoby polegać. Czyż nie to nie wspaniałe, że nie musimy ubierać naszych potrzeb w słowa modlitwy?! Kyrie eleison!" – to chyba pozostałość po zmianach w narracji, ten wybuch emocji jakoś nie pasuje mi do trzecioosobowego narratora, lepiej by wyglądał przedstawiony jako myśl bohatera.

 

"Fredegar odwrócił się i zdecydowanym krokiem ruszył przed siebie, czyli w jej stronę." – tu wystarczyłoby "ruszył w jej stronę".

 

z rycerzy -studentów – spacja się wprosiła

 

wrócił do domy – domu

 

Ta opowieść wg mnie wymaga jeszcze trochę pracy, ale jest w niej potencjał. Niech wena Cię nie opuszcza :)

 

Bardzo przyjemnie czytało się ten tekst i byłam ciekawa puenty, która mnie nie zawiodła! Ana dla mnie jest w tym opowiadaniu takim trochę przypadkowym świadkiem końca (?) ludzkości.

Widziałam w komentarzach, że nie tylko mi opowiadanie skojarzyło się z “Robotem” Snerga, ale też dzięki złowrogim manekinom ze “Sklepami cynamonowymi” Schulza, udany i przewrotny miks :)

regulatorzy – w takim razie nie pozostaje mi nic innego jak czytać i pisać. Dziękuję :D

 

Asylum – muszę przyznać, że pomysł na opowiadanie przyszedł mi do głowy, po przeczytaniu “Zawsze mieszkałyśmy w zamku” Shirley Jackson, jeśli podobają Ci się takie klimaty, to bardzo polecam! Dziękuję też za dobre słowo, bardzo miło jest się dowiedzieć, że twój tekst przykuł czyjąś uwagę i coś w nim poruszył.

 

grzelulukas – początek celowo miał być taki banalny, niewinny i baśniowy, żeby czytelnik usiadł wygodnie w fotelu i poczuł się jak małe dziecko, które zaraz usłyszy ładną bajkę ;)

Cieszę się, że opowiadanie jako całość Ci się spodobało, takie słowa aprobaty niesamowicie motywują!

Billy klasyczny zapis i większa waga przyłożona do interpunkcji z pewnością ułatwiłyby czytanie i podążanie za fabułą.

Tekst zupełnie szalony, ale spodobała mi się wizja zdegenerowanego konia/jednorożca, kontrast między baśnią a wulgarnością i wplecione w opowieść elementy humorystyczne :)

regulatorzy – dziękuję za wszystkie uwagi i podpowiedź jak można opowiadanie poprawić. Przyznam, że nad fragmentem z “szarówką” gryzłam palce, bo wiedziałam, że może być lepszy, ale nie miałam pomysłu jak to zrobić. Tekst teraz wygląda znacznie lepiej! Myślę, że sama mogłabym go czytać jeszcze pińcet razy, a i tak nie udałoby mi się wyłapać i ulepszyć tylu elementów.

Czuję się zobligowana, by oddać to całe dobro i komentować inne teksty, bo widzę, ile daje świeże, wnikliwe spojrzenie. Co prawda do tego trzeba sobie wyrobić oko, ale i to możliwe jest tylko poprzez praktykę ;) Wielkie dzięki! 

 

Irka_Luz – bardzo dziękuję!

 

Nir – to faktycznie wyjątkowe miejsce. Zupełnie nie spodziewałam się, że ludziom będzie się chciało czytać, komentować i dawać cenne rady komuś zupełnie nowemu.

Z pewnością się zrewanżuję! To też jest dobry sposób, żeby doskonalić swój warsztat, a przy okazji poznać naprawdę ciekawe teksty i autorów.

 

Nikolzollern – myślę, że gdybym była ostatnim człowiekiem na świecie, chyba tak próbowałabym żyć (oczywiście z drobnym wyjątkiem ;) ). Dziękuję za komentarz i dobre słowo! 

 

ANDO – postaram się, żeby następny tekst można było z czystym sumieniem zaliczyć do kategorii “fantastyka” i tym bardziej doceniam miły komentarz!

 

drakaina – brak mi słów. Opublikowanie tego opowiadania było eksperymentem, próbą zerwania z nawykiem trzymania tekstów na dysku Googla. Widziałam, że ludzie komentują tu merytorycznie, ale nie spodziewałam się na starcie tylu cennych uwag. Spróbuję się bardziej wyczulić na “byłozę” i kompulsywne miotanie zaimkami, pewnie jak przejrzę inne moje teksty, też będą tam straszyły.

I pięknie dziękuję za zachętę, działa :)

Nir - dziękuję za komentarz. Co do stylu, to jeszcze trochę potrwa, zanim sprawa się wyklaruje ;). Cieszę się, że opowiadanie Ci się spodobało!

Drakaina – spróbowałam podzielić tekst na krótsze akapity, gdy spojrzałam na niego pod tym kątem, to taka zwarta bryła w istocie trudna jest do przełknięcia, nie wpadłam na to :D. Tym bardziej dziękuję, że rzuciłaś okiem na opowiadanie.

Poprawiłam też zapis liczb. Zaimki trudniejsza sprawa, ale kilka też udało mi się upolować. Jeszcze raz dziękuję za przydatne uwagi!

 

w_baskerville – jestem pod wrażeniem, ile rzeczy wartych poprawienia rzeczy udało Ci się wychwycić i dziękuję, że naprowadziłaś mnie na trop, jak można to zrobić. Oczywiście bardzo miło też było przeczytać, że tekst Ci się spodobał. To jedno z moich pierwszych opowiadań, które udało mi się napisać do końca, a nie tylko zacząć. Miało trochę czasu, żeby się “przegryźć”, ale gdy czytałam je przed publikacją, to i tak już trudno było przeczytać je świeżym okiem, więc takie uwagi są dla mnie bardzo cenne. Dziękuję!

 

 

Irka_Luz  bardzo dziękuję za Twój komentarz i miłe słowa. Wahałam się, czy wrzucić tu ten tekst, właśnie ze względu na gatunek, ale stwierdziłam, że zaryzykuję, bo w sumie mieści się w kategorii “Horror” (zwłaszcza gdy chodzisz samotnie w góry ;) ). Wszystkich rozczarowanych przepraszam i obiecuję, że jeśli opublikuję następne opowiadanie, pojawi się w nim przynajmniej jeden upiór ;)

 

Nowa Fantastyka