Profil użytkownika

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers


komentarze: 98, w dziale opowiadań: 88, opowiadania: 55

Ostatnie sto komentarzy

Black_cape, dziękuje za przeczytanie i komentarz. Fajnie, że podkreśliłaś intertekstualność.

Co do sposobu prowadzenia narracji – jak już wspominałem w komentarzach – chciałem, żeby opowiadanie było męczące, po to by czytelnik sam odczuł zmęczenie narratora. W związku z zastrzeżeniami czytających, w które wpisują się i Twoje, kilka razy się wahałem, ale postanowiłem nic nie zmieniać, skoro zamierzony efekt został ewidentnie osiągnięty.

Myślę, że towarzyszka narratora faktycznie dokonała jakiegoś wyboru. Wezwanie dotyczyło obowiązku stawienia się i rozważenia “ich” propozycji, a wynik tego rozważenia (prawdopodobnie) zależał od niej. Gdyby tak nie było “on” nie zaprzątałby sobie głowy rozmową z narratorem.

Jeśli chodzi o interpretację odautorską, to zaraz pchnę na PW, choć Twoje pomysły (efekt kontrastu, metafora przejścia) są bardzo intrygujące.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Już siedzę od godziny w necie i czytam na ten temat (i kilka innych), ale jeszcze raz dzięki za pomoc i linki.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Dziękuję za komentarz – bardzo ciekawy, bo prezentujący odbiór częściowo odmienny od tego, który deklarowali poprzedni komentujący. O ile “ciężkie bloki refleksji” okazały się przyciężkawe dla większości (pewnie należałoby odchudzić), o tyle część fabularna właśnie się podobała. Ty zaś stwierdzasz, że dalsze wydarzenia “wydają się jedynie niepotrzebnie wydłużać przejście do meritum”, co pokazuje jak bardzo różne mogą być oczekiwania co do tekstu. Hm… muszę nad tym trochę pomyśleć ;)

 

Dodatkowe podziękowania za uwagi językowe. Nie mam pojęcia, o co chodzi z tym nagminnym brakiem przecinków w zdaniach z imiesłowami, a to znaczy, że mam jakąś ewidentną lukę w wiedzy i muszę się dokształcić.

 

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Jako że przeczytałem wszystko i skrupulatnie robiłem notatki (ach ten zespół natręctw…), mam potrzebę podzielenia się z Wami ocenami, jakie postawiłem wcześniej obecnym laureatom. Skala 1-6.

 

NoWhereMan 6

Kadah 5

wybranietz 6

lk 4 (wibitnie nie leży mi wired)

black-cape 5

cobold 6

Shawarkar100 5

Staruch 6!!! (mój absolutny, totalny faworyt)

stn 5

Szyszkowy Dziadek 6

 

Czyli z mojej perspektywy jury wybrało to, co najlepsze. Gratuluję zatem i gronu decyzyjnemu (i jeszcze raz laureatom). 

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Gratulacje! :D

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Ja nie doczekam, bo padnę na zawał ;))))

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Dzięki ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Ale my tu przebieramy nogami z niecierpliwości…

No dobra – zawsze to jakieś dodatkowe spalanie kalorii ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Hrabio, chodzi mi o "Hej, Marek", "Izka, co ty…"? (czy jakoś tak), zamiast “Hej, Marku”, “Izko…”, itp. Wiem, że dziś się tak niechlujnie mówi, lecz mimo wszystko przeszkadza mi brak poprawnej formy. Tym bardziej, że Twój język jest zadbany, a bohaterowie – jak napisałem – z warstwy inteligenckiej. Gdyby to były rozmowy dresów pod blokiem, to co innego.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Myślałem tylko, że może już spotkałem się z innym Twoim tekstem :) A jeśli to tylko inspiracja, to mogła się wziąć nawet z "Tytusa, Romka i Atomka", tam też były jakieś gadające kryształy, tylko chyba się z niczym nie łączyły;) Nieważne, tak czy inaczej, opowiadanie bardzo mi się podobało.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Dobra. Przeczytałem wszystko :)

Nie wiem jak Wy, ale oznaczyłem 20 opowiadań jako “bardzo dobre” i nie miałbym pojęcia, jak ograniczyć tę liczbę do 10. Na szczęście to nie moje zmartwienie ;)

W każdym razie czytało się bardzo fajnie, zwłaszcza że większość tekstów stoi na co najmniej dobrym poziomie, a ich różnorodność gwarantuje ciągłe zaskoczenie.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane :) Podpisuję się pod tym, co stwierdziła Drakaina. Wprawnie, bardzo zgrabnie, ale jak na mój gust za mało wartości dodanej.

W dodatku trudno mi się przejąć losem grupy, kiedy bohaterowie opowiadania są w tejże grupie prawie anonimowi. Jak kiedyś tam przeglądałem akta tej sprawy, to byłem poruszony, bo to jak z Kurskiem – komuś się przytrafiło. Opowiadanie zaś już nie wzbudziło we mnie żadnych emocji.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przyszedłem, przeczytałem, nie zrozumiałem ;)

 

Zaintrygowało mnie, ale z mojej perspektywy wygląda raczej jak wstęp do opowiadania a nie gotowy tekst. Za mało danych, żeby zaintrygowanie przerodziło się w pełne zaciekawienie.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem, ale nie urzekło… może dlatego, że w żaden sposób nie zdołałem się z tekstem związać emocjonalnie. Marek mnie nie przekonuje, Iza nie interesuje… pewnie jestem uczuciowo trochę wyprany, no ale liczyłem choćby na jakąś iskierkę, a tu nic. Fabuła też mnie nie wciągnęła – jedno z wielu opowiadań, gdzie ktoś chory/szalony widzi coś, czego inni nie widzą, do tego dziecko rysujące to coś – chyba jeden z najbardziej zgranych chwytów z horrorów. Trochę nuda ;)

 

Z irytujących drobiazgów – brak wołacza. Wiem, że w mowie potocznej się o nim już zapomina, jednak w tekście, zwłaszcza kiedy rozmówcami są ludzie wykształceni, przydałoby się go zachować.

I tytuł :))))))) Nastawiłem się na coś magicznego, o bogach lub czarnoksiężnikach. Myślałem, że to będzie jakiś “Izy”, w sensie koleś z dziwnym imieniem ;))))))))) Może też stąd częściowe rozczarowanie.

 

Żeby nie było, że tylko marudzę – złe to nie jest, tylko po prostu mi nie podeszło (jakby to kogoś obchodziło ;))

 

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Bardzo, bardzo mi się podobało. Ciekawe i na poziomie świata przedstawionego, i fabuły. Bardzo wciąga. Miałem tylko jeden kłopot z tymi żywymi wszczepienymi kryształami. Czy jest możliwość, że czytałem wcześniej coś z tego Twojego uniwersum? Bo nie mogę się pozbyć wrażenia, że ten pomysł znam.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Draco, bardzo dziękuję za budujący komentarz i wnikliwą analizę.

 

Co do wad, to moim zamierzeniem było własnie tak nawytkać informacji, żeby trochę zmęczyć czytelnika (i oddać zmęczenie samego narratora), ale czytając komentarze – w tym i Twój – waham się, czy nie przesadziłem. Chyba faktycznie rozbicie narracji dialogiem lub szczątkową akcją byłoby zdrowsze.

 

Jeśli zaś chodzi o irytowanie się głównym bohaterem – taki był mój zamiar ;). To on sam przedstawia siebie. I właśnie chodziło o to, żeby popadał momentami w narcyzm, a momentami w pozę “taki ze mnie przeciętniak”. Tak, żeby czytelnik sam nie mógł z pewnością określić jaki ten bohater jest, bo bohater sam tego do końca nie wie. Taki tam wyświechtany chwyt z powieści psychologicznych ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane, ale trochę z bólem;) Jakiś pomysł jest, ale nie na tyle błyskotliwy, by wynagradzał przedzieranie się przez błędy językowe. Czyli jest potencjał, lecz do porządnego szlifowania.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

I nietopyrze, nie zapomnij o nietopyrzach;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Szandeku, dzięki za wizytę.

 

Łosiocie (?), “niestety całkiem fajne!” – to mnie rozwaliło.  Chyba najlepsza możliwa recenzja :)

Trochę czekałem na tę okrutną, krwawą zemstę, ale miałem prawo z Twojego tekstu i komentarzy ostrożnie wnioskować, że podzielasz moje złośliwe poczucie humoru i akurat Tobie opowiadanie się spodoba. Toteż spałem spokojnie ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Fajne, nastrojowe, ciekawe. Szybko uwierzyłem w ten świat i dałem się łatwo wciągnąć w historię. 

Tylko fantastyki mi brakowało, spodziewałem się, że udział UFO/kosmity w fabule zostanie jakoś choćby pod koniec uzasadniony. A tu nic – to mógłby być ktokolwiek. To mnie trochę rozczarowało – taka fantastyka doklejona jakby na siłę.

Ogólnie jednak bardzo mi się podobało.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Początek bardzo mnie wciągnął (intrygujące niedopowiedzenia), lecz ostatecznie się rozczarowałem. Tekst zdaje mi się “po nic”. Nie dostrzegam żadnego klucza, żadnej możliwej interpretacji poza “jakiś wariat coś tam bredzi”, lub “dzieją się rzeczy, których i tak nie da się zrozumieć”. Chciałbym z czytania coś wynieść, jeśli nie zastanowienie nad światem/sobą/ludzkością/smakiem zupy pomidorowej, to chociaż rozrywkę. A tu jak dla mnie nie ma nic.

Z pozytywów: językowo sprawnie, fajny styl – to mi się podobało.

(Choć: “Po kilku chwilach marszu w otępiałym zamyśleniu, świat postanowił zbudzić mnie ze snu” – obrzydliwy anakolut. Świat otępiale maszerował?)

 

Jeszcze jedno mi zgrzytnęło: “Urwany skrzek dobywający się spod płaszcza sprawił, że mężczyzna – rzekomy morderca swojej żony, czy za kogo tam się podawał – zemdlał, zemdlał, z czego wywnioskowałem, że jego konfesja była najpewniej wyssana z palca” – oczywiście to słowa narratora, nie Twoja pozycja, jednak odnosi się wrażenie, że on coś tam wie o ludzkiej naturze, a tu temu zaprzecza. Morderca wcale nie musi być człowiekiem odważnym czy silnym psychicznie, odpornym na stres, często wręcz przeciwnie. Chyba, że chodziło Ci o kompromitację narratora albo o coś innego, czego nie sczaiłem ;)

 

Podsumowując: sprawnie, fajnie, lecz dla mnie ostatecznie rozczarowanie (no szkoda), choć na pewno znajdą się na to opowiadanie amatorzy (pewnie już się znaleźli, lecz zazwyczaj nie czytam kometów przed dodaniem swojego).

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Zawsze możesz przeczytać mój tekst (zwłaszcza, że fabularnie jest trochę prequelem do Twojego) i kopnąć mnie w tyłek w odwecie ;)))

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

[złośliwość zero, agresywność zero]

 

Ja uznałem ;) Pisząc “melodramatyczne” miałem na myśli i trochę pretensjonalność, i kiczowatość. Ale oba te komponenty niepozbawione są u Ciebie elegancji. Moim zdaniem jeśli autor ma świadomość ocierania się o kicz (albo jedzie nim wprost) i robi to specjalnie, to wszystko w porządku. Wyszło poetycko, a lekka pozłota kiczu wcale przy takim stylu nie szkodzi.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Heh, no ja Ci w Dzienniczku Opowiadań Konkursowych (tak, mam coś takiego) postawiłem 4+ ;) 

Ale wcale mnie nie zdziwią głosy na 5 lub 6, bo tekst jest obiektywnie dobry (na tyle, na ile da się obiektywnie podejść do literatury), a reszta to ewidentnie rzecz gustu.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Jeśli chodzi o styl i bohaterów to dla mnie opowiadanie wygląda jak kalka z Pilipiuka. Nie lubię ani nie cenię jego prozy (choć większość czytałem), ale on w stylizacji na prymitywa jest oryginalny – Ty już nie.

Całkowicie zgadzam się z tym, co napisał Staruch: “Jedziesz na takich stereotypach, że aż trzeszczy: Żydzi, prymitywni wieśniacy, chciwi Polacy, morderczy katolicy… Zabrakło tylko homofobii i wycinania puszczy”

i katastrofy smoleńskiej;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Sprawnie napisane, ciekawie podane, na mój gust trochę za melodramatyczne, ale może być ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem. Całkiem miły tekst, ale dla kogoś, kto od samego początku spodziewa się, że chodzi o ludzi (czyli pewnie dla 99% użytkowników portalu) mało zaskakujący i trochę nudnawy (spojrzenie na ludzkość z zewnątrz dotyczy spraw stale wałkowanych: agresja, ekspansja, żywotność). Niemniej czytało się dobrze – może być ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Nie zachwyciło mnie, lecz to ewidentnie przez własne preferencje (granie, dzieci, ufo-fakty – wszystko nie moja bajka). Czytało się jednak przyjemnie, lekko, z jakimś tam zainteresowaniem. Zatem dobry tekst.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Zygfrydzie89, dziękuję za doczytanie do niesatysfakcjonującego zakończenia i satysfakcjonujący komentarz ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem, ale nie chwyciło, ani nie zachwyciło. Nastolatki z problemami nastolatków (on taki zakochany i taka z niego ciamajda, ona nie lepsza…) to nie jest coś dla mnie, choć opowiadanie może się podobać młodszym czytelnikom. Nie piszę tego złośliwie, po prostu myślę że modsi mogą się utożsamić z bohaterami i ich światem. Ja nie.

Podsumowując, romans nudnawy, SF też nie porywa, lecz tekst jak najbardziej może znaleźć swoich zwolenników.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Bardzo mi się podobało. Bohater jest wystarczająco irytujący, by chcieć go zdzielić przez łeb, a równocześnie nie na tyle, żeby przestać czytać.

Motyw kolonizacji i braku porozumienia między dwoma istotami (człowiek/alien, człowiek/android, ortodoks/wojujący ateista, itp.) – nic nowego. Taka “Inwazja porywaczy ciał” w wersji słit-lajt. Mimo to wciąga, intryguje, bawi.

Dobra robota :)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Początek mi się podobał, ale im dalej, tym mniej. Nie przeszkadza mi, że pomysł nie jest nowy (trochę w klimatach “Qube” lub “Piły” ;)) ani filozofowanie, tym bardziej, że sam lubię poruszone w dyskusji tematy. Język całkiem spoko, bohaterowie fajnie zarysowani, narrator mediatyzujący w porządku, zatem co nie tak? Logika zachowań. Wiadomo, że limit znaków ogranicza i możliwości zachowań bohaterów, lecz moim zdaniem cała sytuacja z chwili na chwilę była coraz mniej wiarygodna (a przez to z intrygującej, przejmującej stała się dla mnie nudna). Przykładowo (z mojego punktu widzenia):

– Jest informacja o budynku i holu, po zauważeniu braku klamki nikt nie próbuje wyruszyć w głąb kliniki żeby znaleźć kogoś z personelu (z dalszego opisu wynika, że jest tam jakiś pokój i łazienka i chyba dalej nie da się iść, lecz to moim zdaniem za słabo zaakcentowane).

– Nie ma klamki, facet chwyta krzesło i wali w szybę. Serio? Tak od razu, nawet kilku godzin nie posiedział? Dobra, może jakiś frustrat, niech będzie.

– Coś późno wpadają na to, by skorzystać z telefonu (został zauważony niemal na początku), no dobra, gapy.

– Rozmawiają z głosem i każdy przyjmuje jego szalone gadanie za prawdę. Chodzi mi o to, że dalej każdy chce się leczyć. Ba! Każdy dalej wierzy w możliwość wyleczenia. Nie ma głosu rozsądku “Ej ludzie, to jest jakiś szaleniec, ja odpadam z gry, wolę już mieć trądzik i się nie bawić z wariatem, usuńcie mnie z listy”.

– Tak samo wszyscy wierzą w to klonowanie. No poważnie? Nikt nie mówi, że okrutny żart, ukryta kamera, coś tam.

Jak na mój gust za łatwo poddają się zamknięciu (wszyscy), za łatwo poddają się perswazji głosu (wszyscy), niby coś tam burczą, lecz właściwie są ulegli, działają i dyskutują na zasadach “boga/głosu/szalonego naukowca” (przyjmują perspektywę jego potęgi). Zdaje się, że to miały być bardzo różne postacie i niby mają jakieś cechy wyróżniające, ale dla mnie są właściwie takie same – wtłoczone w jeden schemat zachowań i poddające się mu.

Tak czy inaczej, tekst oceniam jako ciekawy ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

PS Na telefonie nie widzę możliwości edycji komentarza, nie wiem co to za "Id" mi się zrobiło na początku. Proszę zignorować ;) (niezamierzone id… Freud się kłania;))

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Id, doczytałem;) Szło mi ciężko, ale poszło;) Opowiadanie w ogóle mnie nie wciągnęło. Niby wartka akcja, ale równocześnie bardzo wyeksploatowane schematy. Odpychają mnie dialogi (nienaturalne, np przekleństwa matki bardzo mi nie pasowały, choć normalnie wulgaryzmy mnie nie rażą). Z rzeczy dobrych: to nie jest zły tekst i widać w nim potencjał. Na pewno nie grafomania. Trochę więcej naturalności w piórze lub ironii (jeśli opowiadanie dotyczy spraw opisywanych wielokrotnie, to jego wartością może być ironiczny dystans do świata przedstawionego) i będzie ok.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane;) Bardzo mi się podobało. Ciekawe połączenie, czyta się lekko, nawet nie zauważyłem kiedy pojawił się koniec. Jedyny minus to trochę za mało;) Chciałoby się dostać trochę więcej wyjaśnień albo wydarzeń. Minus, który jest równocześnie plusem, bo intrygujesz i tworzysz ciekawy świat, który można rozwijać.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem bez zachwytu, ale i bez niechęci. Na mój gust za dużo w konkursie opowiadań z perspektywy dziecka. Nosz nie lubię… Tutaj czytało się całkiem przyjemnie, lecz po zakończeniu miałem lekkie poczucie straty czasu. Żadnego zaskoczenia, jakieś puenty, ot taka tam historyjka. Może być;) Z tego co mi zgrzytnęło: ile on miał lat? Bo jak "malec" to nie powinien sprzedawać koźląt. W ogóle dziecku nie powierzono by raczej takiej transakcji.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Podpisuję się pod pytaniami Regulatorów. Albo logika trochę zawodzi, albo ja czegoś nie zjarzyłem. Cały czas miałem wrażenie, że to opowieść nastolatka. Z jednej strony dobrze, bo taka jest perspektywa, ale z drugiej całość zdaje mi się jakaś taka dziecinna. Ale zazwyczaj nudzą mnie horrory i opowieści w podobnym klimacie, więc może dlatego.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

No to wedle życzenia – poszło :)

Nie postrzegam tej interpretacji jako prawidłowej czy jedynej słusznej. Wyłuszczyłem tylko, co mi przyświecało, kiedy pisałem (celowo niejasny) tekst. Na pewno nie da się też idealnie tak poskładać całości, jak ją Ci wypisałem, zakładam, że czytający będą wyłapywać tylko pojedyncze aspekty. A jeśli jakiś czytelnik znajdzie w tekście coś zupełnie innego, niż założyłem (przefiltruje go trochę przez siebie) to tym lepiej.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Wybranietz (Wybrańtze? Nie mam pojęcia, jak to odmienić), dziękuję za lekturę i komentarz. Też prowokujący, bo ponownie (jak z Anet) już zacząłem pisać wyjaśnienie. Jednak nie. Sądzę, że moment, w którym autor zaczyna interpretować własny tekst jest chwilą, w której odbiera możliwość czytelnikom, by uczynili go własnym. Odkryli po swojemu (jestem ze starej szkoły Ingardena, wyznającej współtworzenie dzieła literackiego przez czytelnika). Będę zatem konsekwentnie milczał. Ale… żeby nie było, że tak tylko gadam, bo nie miałem żadnej własnej koncepcji, tylko sobie pisałem, co mi tam się akurat uplotło, to – jeśli masz ochotę – mogę Ci skrobnąć własną interpretację na priv (jeśli uznasz, że szkoda czasu i zachodu – to ok, żadna obraza, w końcu nie nad każdym przeczytanym opowiadaniem trzeba się pochylać:)).

 

Co do przedzierania – ano walczę dzielnie :) Trzeba wiedzieć co u konkurencji!

A poważnie, to jest to bardzo fajne doświadczenie. Takie czytanie tekstów, po których kompletnie nie wiadomo czego się spodziewać. Odświeżające.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

A mi nie, bo robisz mocną konkurencję! ;)

Ale serio – świetne opowiadanie :)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Czytało się bez zgrzytów, ale mnie nie zaciekawiło. Taka tam przygodówka, bez szczególnie wciągającego wątku. Czyli bez zachwytu, ale całkiem spoko;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Dobrze się czytało, ale bez fajerwerków. Taki tekst do porannej kawy, który jutro zapomnę (może dlatego, że teorie spiskowe to nie moja bajka, a w świecie youtuberów w ogóle się nie odnajduję).

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Podobało mi się. I fabuła, i sposób opowiedzenia, i niedopowiedzenia ;) Fajny tekst.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane. Jakoś mi nie przypadło do gustu. Nie do końca potrafię zdefiniować dlaczego. Pomysł całkiem-całkiem, podoba mi się próba stylizacji na język epoki, ale… kłopot w tym, że w ogóle nie czułem napięcia. To jest właściwie opowieść grozy i sporo w niej scen, które powinny straszyć, a mnie kompletnie nie przejęły. Jakby pomiędzy mną a bohaterami nie było żadnej więzi. Mało tego, miałem wrażenie, jakby więzi nie było też między nimi. Postacie z mojej perspektywy to kukły, które rzucają frazy bardziej w powietrze niż do siebie nawzajem (jak u Czechowa, ale on to robił specjalnie). Nie wiem z czego dokładnie to moje odczucie wynika, nie potrafię odnieść się do konkretnych fragmentów czy technikaliów, zatem potraktuj moją ocenę jako skrajnie subiektywną.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem, ale niestety się znudziłem przed połową. Podobały mi się postacie migające w tłumie (intrygujące informacje na ich temat), poza tym niewiele. Narracja jakaś taka senna, smętna (niektórzy to lubią), końcówka przewidywalna.

Nie powiem, że to kiepski tekst (myślę, że znajdzie swoich amatorów), lecz mi zdecydowanie nie przypadł do gustu.

(Technicznie: sporo powtórzeń, zwłaszcza “ten”, “ta”, “to” – irytujące)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Jak dla mnie to bardzo fajnie się zaczęło [od razu wciąga] i całkiem fajnie skończyło. W środku trochę nuda ;) Wątek romantyczny ani tu specjalnie fabularnie potrzebny, ani ciekawy, poza tym akcja robi się przewidywalna. Mimo to przyjemnie się czyta dzięki drobnym smaczkom, takim migającym w tle elementom świata.

Podobało mi się.

Z chęcią poczytałbym dalsze przygody (albo prequel) tego farmera od fasoli i jego psa ;)

 

EDIT:  Właśnie zauważyłem. Ty serio masz 16 lat?! Jeśli tak, to masz też niesamowity potencjał.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane:) Bardzo mi się podobało. Nawet trochę się emocjonalnie wciągnąłem, a to u mnie rzadkość;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Mitrze, cieszę się, że Ci się podobało. I nie dziwię, że się nie zmęczyłeś, bo Twój tekst sugeruje, iż lubisz opisy świata przedstawionego. Odniosłem też wrażenie, że takie budowanie świata przychodzi Ci z łatwością (jak te opisy „serduszka”), czego akurat trochę zazdroszczę, bo sam się męczę pisząc i czytając o przestrzeni, przedmiotach, itp. Postacie to co innego ;)

 

Dzięki za „końskie dawki” – dowód na to, że każde opowiadanie można poprawiać w nieskończoność.

 

 Anet dziękuję za opinię (i przecinki ;)). Początkowo chciałem wyjaśniać, ale potem ugryzłem się w klawiaturę – opowiadanie powinno bronić się samo, a autor (raczej) nie interpretować i zostawić to czytelnikom. Cieszę się, że mimo wszystko czytało Ci się całkiem nieźle ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Wonszu, a co tam, suchara przesmarujesz śmietaną dwunastką i jedziesz dalej ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane :)

Niestety nie mam teraz czasu na zapoznanie się z komentarzami, może więc nie powiem nic odkrywczego. Mocne skojarzenia z RoboCopem . Może nawet trochę za mocne (ratowanie życia bohaterowi przez implanty/zmechanizowanie, praca w policji, wystąpienie przeciwko komercyjnemu światu, konieczność odłączenia własnego wspomagania, smutny wątek rodzinny), lecz mam sentyment do tej postaci. Podobało mi się (przez te wirtualne drobiazgi można odnieść wrażenie, że nasze konkursowe opowiadania znajdują się w tym samym albo pokrewnym uniwersum;)),

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Mitr (Mitrze?), kto sam nie kończył projektu na ostatnią sekundę, niech pierwszy rzuci kamieniem ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Regulatorzy, dziękuję za komentarz i decydujący punkt przenoszący mnie do biblioteki (dopiero ogarnąłem, że niektórzy inni komentujący też mi coś przyznawali – dzięki!).

Ogólnie w opowiadaniu (między innymi) cały czas chodzi o granie (życiem, o życie, losem…) zatem całość celowo przypomina grę. Sam też nie jestem wielkim fanem, ale zakładam, że sporo osób lubi takie klimaty.

Co do karku to oczywiście masz rację. Posłużyłem się rozumieniem potocznym nawiązującym też do tego, że na przerośniętych facetów mówi się “karki”, lecz faktycznie z punktu widzenia medycyny średni oto wypadło ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Padłem!

Bardzo fajny tekst. Zrobiłeś coś, na co sam się nie poważam (narrator mojego „Wyzwania” zbacza trochę w tym kierunku, jednak daleko, oj daleko mu do Twojego), z obawy, że taka satyryczna narracja bywa męcząca i ma tendencję do wpadania w banalny dowcip lub/i żenującą przesadę. Sporadycznie bywa tak i u Ciebie, jednak zazwyczaj trzymasz poziom, a w dodatku dopieszczasz czytelnika rozbłyskami naprawdę dobrego komizmu. („Auta nie ruszyły z miejsca z piskiem opon, ponieważ stały na drodze gruntowej, utwardzonej. Ruszyły natomiast z krótkim „szur, szur” – tutaj się roześmiałem na głos). Można się czepiać stylistycznie (itp.), ale to jest do dopracowania w parę minut. Bardzo mi się podobało!

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Jestem za połową.

Już wiem, że start w konkursie był dobrym pomysłem, bo mam dobry pretekst, żeby w końcu sobie coś poczytać dla przyjemności ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

“No, trudno, wszechświat od tego nie imploduje, nie?” – oby ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Na pierwszym wydaniu Endera się wychowałem, więc sentyment do całej sagi pozostał ;), ale książki typowo religijne Carda jak “Saga Powrotu do domu” są moim zdaniem ciężkostrawne, choć Twoje opowiadanie też mi się z nimi kojarzy przez dyskurs religijno-naukowy.

 

A u LeGuin jednak stawiam bardziej na Ziemiomorze niż Ekumenę (choć “Lewa ręka ciemności” jest genialna, a Twój tekst spokojnie mógłby konkurować z którąż z “Czterech dróg ku przebaczeniu”), lecz to też może być sentyment, bo całe wieki do tych pozycji nie wracałem.

 

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Pierwszy! :D

 

Przeczytałem do końca, lecz zdecydowanie nie na mój gust. Takie tam bieganie i latanie, bez zaskoczeń i tego „czegoś”.

 

Sporo błędów w zapisach dialogów. Zerknij na niezły poradnik, który tu jest na stronie.

Zaraz, zaraz (szuka), gdzieś tu mi go położył NoWhereMan… jest:

Dialogi – mini poradnik Nazgula: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/12794

Dialogi – klasyczny poradnik Mortycjana: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/2112

 

Irytujące drobiazgi jak:

„jego ukochany drewniany stolik”, „telefon w jego spodniach” – bez „jego”. Wiadomo, że to punkt widzenia bohatera. Poza tym raczej nie czułby wibrowania w cudzych spodniach ;)

„tak dobrze jak Evelyn, tak szybko” – powtórzenia „tak”, poza tym to zanieczyszczenie językowe przejęte z reklam.

 

Można by z tego zrobić odcinek jakiegoś serialu kosmicznego, gdyby dać dobre efekty ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Tarnino, dziękuję raz jeszcze. 

Tego “bezradnego gestu” jestem pewien (coś mój narrator lubi hypallage). Bezradność mówiącego przenosi się na jego gest, w związku z czym gest uzyskuje cechę, której normalnie mieć nie powinien (jak szybkie picie kawy przenosi się na kawę i otrzymujemy szybką kawkę).

Co do reszty, to teraz chyba nie można wprowadzać zmian, ale uwagi przydadzą się mi na przyszłość (po rozstrzygnięciu konkursu?).

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Pierwszy :D

 

Nawet dobrze się czytało. Początek jak dla mnie trochę nudnawy (opisy sprzętu i dreptania), ale potem się rozkręca, a końcówka – jak powinno być – najlepsza. Podoba mi się ten pomysł na biznes ;)

 

Teraz nie można już wprowadzać korekt (chyba do ogłoszenia wyników), ale na potem drobiazgi:

„Bo Meyer przyglądał mu się, jak zwykle, poprzez swoje monstrualne okulary” – „swoje” zbędne, mało prawdopodobne, że nosił cudze.

„Obecnie zyski te znikały z powodu starzenia się wszystkich tych materiałów oraz braku nowych” – „te” i „tych” zbędne.

„promocje regionów, sprowadzających się zazwyczaj do fabrykowania, odgrzewania” – jakby regiony się sprowadzały.

„Gdyż, jak to na tani horror przystało, największe zło, z jakim przyszło mu się mierzyć, nie było w żaden sposób utajone” – „to” zbędne i wygląda jakby horror miał się mierzyć.

„Najgorsze było jednak to, że sprawa z busem musiała przecież przycichnąć, natomiast on sam miał chwilowo zniknąć” – bus?

„gdzie lato szybko przechodzili w jesień” – przechodzi.

„swoim własnym samochodem” – bez „swoim”.

„znajdowała się na górskim odludziu, a do znajdującego” – powtórzenie.

„Nie rozumiem czemu pan krzyczy” – przecinek po „rozumiem”.

 

Tyle ode mnie. Pewnie jak przyjdzie Tarnina, to znajdzie tyle, że się nie pozbierasz ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Myślałem sobie dziś trochę o tym opowiadaniu (co znaczy, że dobre ;)) i kojarzy mi się ze starymi dobrymi filozoficzno-religijnymi powieściami Orsona Scotta Carda (w duchu “Ksenocydu”) albo mniej znanymi książkami Le Giun. Klasa sama w sobie ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Bardzo mi się podobało. Wrzucenie czytelnika od razu, bez wyjaśnień w świat przedstawiony. Nasycenie wątkiem religijnym. Ogólnie wszystko, razem z pewną sugestią, że ludzie są trochę jak pasożyty;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem.

Nie trafiło w mój gust (niekoniecznie kulinarny ;)). Sporo błędów językowych. Przykładowo można poprawić:

 

“Komputer, dlaczego wskazałeś tego osobnika?” – bardziej poprawny byłby wołacz „komputerze”, chyba, że to komenda, która „budzi komputer”. W takim wypadku postawiłbym tam kropkę.

 

“Nie podobało mu się to. Jego wrodzona potrzeba dokładności nie pozwalała mu na to” – powtórzenia „to”

 

“Kiedyś myślał, że przyczynia się to tego, by początkujące cywilizacje szybciej rozwinąć swój potencjał, ale prędko zdał sobie sprawę z tego, że tym, co tak naprawdę się w tym wszystkim liczy, jest tylko…” – znów tego, tego, to, tym… poza tym po „cywilizacje” chyba zgubiło się „mogły”. Może: „Kiedyś myślał, że przyczynia się do szybszego rozwoju potencjału początkujących cywilizacji, ale prędko zdał sobie sprawę, że jedynym co…”

 

„na imieninach swojej synowej” – bez „swojej”, to oczywiste, że jego, gdyby nie jego, to wtedy trzeba by to powiedzieć

 

„a lesie była polana” – zginęło „w”

 

„zahaczył więc swoją dolną częścią” – bez „swoją”, cudzą częścią by nie zahaczył

 

„Wszystko to sprowadziło się do tego” – to, tego, bez „to”

 

Podobało mi się jedno zdanie: “…zapach, który zapamiętał do końca życia, to znaczy przez następne czterdzieści pięć minut”, ale to niestety tyle.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane :). Mam słabość do tekstów ironicznych. Podoba mi się Twój styl. Podoba zabawa na linii bohater-narrator. Nie jest to jakoś strasznie nowatorskie, ale prowadzone zgrabnie i zabawnie. Tylko pod koniec na zamku mi się już trochę nudziło. Całość bardzo fajna.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane :) Niestety nudziłem się, a podniebna walka tego nie wynagrodziła. Pomysł jest, potencjał jest, moim zdaniem potrzeba dużo pracy nad językiem i wtedy też coś z tego będzie ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Drakaino trzymam kciuki za Twą cierpliwość;) Po początkowych komentarzach zastanawiałem się czy i gdzie by trochę przerobić lub przyciąć. Jednak zrezygnowałem w obawie o zepsucie całego zamysłu. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia człowieka zmęczonego. Jeśli czytelnik nie poczuje odrobiny tego zmęczenia, może zignorować też wydźwięk końcówki (o ile do niej dotrze, jako i bohaterowie do celu;)).

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Piękny tekst. Z każdym zdaniem chce się czytać dalej.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Stn dzięki za wizytę i uwagi :)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane. Niespecjalnie przypadło mi do gustu. Schematyczne postacie, przewidywalne dialogi. Za to końcówka nieprzewidywalna i za to duży plus.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

stn to do zobaczyska ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

NoWhereMan – dziękuję za opinię. I za to, że udało Ci się dotrzeć do drugiej połowy ;).

Część linków już przejrzałem, ale dzięki za resztę, w weekend sobie na spokojnie poczytam.

 

Tarnino, dziękuję bardzo, że znalazłaś czas i pokłady dobrej woli, by aż tak dokładnie przejrzeć mój tekst (nawet przecinki!). Doceniam, chylę głowę z szacunkiem i wdzięcznością. Część uwag wprowadziłem, a opowiadanie dzięki nim zyskuje (wprowadzam zmiany tuż przed północą, zmieniając Kopciuszka w księżniczkę*). Poniżej wyjaśniam te miejsca, które zdecydowałem się zostawić w poprzednim kształcie.

 

Nie sądzę, żeby opcja mogła być optymistyczna. – To jedna z możliwości, może być optymistyczna, pesymistyczna, pewnie też neutralna. Chyba, że wątpliwość dotyczy tego, że optymizm to cecha ludzka. To też jest moim zdaniem ok – taki narracyjny hypallage. Narrator przenosi własny pesymizm na ewentualne możliwości.

 

 jej nieodłączny kompan – Forsy? – tak, celowa personifikacja, narracja jest stylizowana na przekaz mówiony, myślę więc, że można dopuścić skróty myślowe

 

 środowiska, które nie musiały co miesiąc przeliczać drobniaków – Środowiska liczą drobniaki? (Tak, zamierzona synekdocha)

 

witające holosprzedawcami – Czy sklep wita sprzedawcami? – Tak, ponownie celowy hypallage (nie sklep wita ale jego właściciel, czy ktoś tam)

 

Hmm. Może gdybyś pisał zaimki odnoszące się do nich dużą literą… chociaż nie wiem. Tak pomyślałam. – Też tak pomyślałem. I też nie wiem… Z jednej strony łatwiej uniknąć pozornych gramatycznych niejasności, z drugiej jakoś pretensjonalnie. Nie wiem…

 

Ja jedynie zapomniałem – Czemu "jedynie"? – Bo jego wizerunek nie uległ zmianie poza tym krawatem i koszulą z konferencji.

 

No, chyba, że zdarzył się cud. – Tutaj „chyba że” jest połączeniem wyrazowym, zatem przecinek wyjątkowo nie przed „że”, a przed całością.

 

 pewnie potrafili z czystej kartki ocenić poziom tego, co też tam badali. – Offtop filozoficzny – wątpliwe. I w Paryżu nie zrobią z owsa ryżu. – wiadomo, że ironia ;)

 

po kilku zakrętasach wieży – Wieża zakręca? – zakręcają schody, które są we wieży (hypallage)

 

 nie najgorsze – Łącznie. – stopniowanie, więc chyba jednak nie

 

 Nie mieliśmy przegrać, by zachować życie. – Coś tu się pogubiło. O co chodzi? – Zmieniłem na: „To przegrana oznaczała śmierć, zatem remis powinien pozwolić zachować życie.” (i teraz „po-po” no trudno)

 

Wedle zwyczaju wszak mam prawo – Wszak? – Tak, wejście w realia epoki ;)

 

No to było po mnie. – No, to było po mnie. – W tym przypadku widzę to na jednym oddechu, bez pauz.

 

 rozluźniłem lekko mięśnie – Lekko? – Tak, tak się robi przed walką. Za mocno = za wolna reakcja. Za słabo/znaczne napięcie = jeszcze wolniejsza reakcja.

 

 okutą rękawicą – Jak to – okutą? – okutą metalem, w sensie, że nie w pełni metalową, taką do walki na lżejsze miecze

 

głosząc wykłady – Wykłady się wygłasza, głosi się kazania. – ironia, narrator jest narcyzem, lubi „głosić” (chociaż faktycznie to może wyglądać jak błąd, to jednak zostawię)

 

 dominujący strach – Dominujący nad czym? – nad innymi odczuciami

 

bezradnym geście – Czy gest może być bezradny? – Chyba tak, jak bezradne rozłożenie rąk albo wzruszenie ramionami.

 

kolejnego obowiązkowego etapu – Wystarczy: kolejnego etapu. – Właściwie zgoda. Tu się wcześniej wahałem, ale zdecydowałem się jednak na łopatologię ;)

 

 Wolna wola i te sprawy – Hmm. Grać można też z komputerem. W żywym przeciwniku cenna jest właśnie nieprzewidywalność. O tym myślałeś? – Myślałem. Gdyby nie niedocenianie wolnej woli, dopuszczającej nieprzewidywalność i to, że coś pójdzie nie po Ich myśli, nie pozwoliliby mu odejść.

 

 Możecie się ze mną nie zgadzać. – Ja akurat się zgadzam. – Miło ;)

----------

*szit ;) To chyba było w bajce odwrotnie ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane.

Podobało mi się, poza zakończeniem. W stosunku do całości jakieś takie byle jakie. Spodziewałem się mocniejszego.

Z serii drobnego czepialstwa:

„a w wieku osiemnastu lat zdiagnozowano u niego: syndrom chronicznego wyczerpania” – jakoś niezręcznie, może „gdy miał osiemnaście lat…”

 

„To doświadczenie nie jest zastrzeżone wyłącznie dla tych, którzy opuszczają już ten świat i gdyby Bóg wzbraniał ludziom dostępu do niego za życia, to żaden hipnoterapeuta nie byłby w stanie pokonać amnezji towarzyszącej nam od chwili narodzin. Z logicznego punktu widzenia podobnie rzecz się miała z lataniem. Gdyby Bóg chciał żebyśmy unosili się w przestworzach, to dałby nam skrzydła” – cały fragment mi się nie podoba. I gramatycznie („To”, „tych”, „ten”), i logicznie.

 

„Jeśli to nie skutkowało, doktor Adams okazywała szacunek i zrozumienie” – „to” czyli co? Można się domyślać, ale bezpośrednio z tego zdania nic nie wynika.

 

„z powodowanych jego brakiem doświadczeń” – spowodowanych

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane. Czytając ten komentarz trzeba brać pod uwagę to, że łyknąłem 10 opowiadań pod rząd i już trochę mam dość ;). Moim zdaniem poprawne. Nie zaciekawiło mnie jakoś (końcówka przewidywalna), ale też nic w nim mocno nie przeszkadzało.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Zabawne, zgrabne, lekko się czyta – nie spłakałem się z zachwytu, ale podobało mi się.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Walczyłem dzielnie, lecz niestety poległem w połowie. Jeśli dalej robi się ciekawiej, to fajnie, ale nie dotrwałem.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane:). Nawet, nawet. Dobrze się bawiłem. Gdybym miał się przyczepić, to do końcówki. Moim zdaniem nic nie wnosi i tylko niepotrzebnie przeciąga całość. Bardziej podobałoby mi się, gdyby skończyło się odlotem obcych i już.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Ja tam się cieszę, że tu trafiło, bo chociaż przeczytałem;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane. Całkiem zgrabne. Dobrze się czytało, tylko mam wątpliwości, czy pasuje do tematu ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane. Niestety nie zainteresowało mnie ani przez moment – może nie moja bajka. Ale doczytałem ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem :)

Z mojego punktu widzenia mało zaskakujące i trochę naiwne. Takie z gatunku “nastolatki nastolatkom”. Ale ja stary ramol jestem, więc się nie przejmuj.

Nie dajesz interpunkcji w wielu zakończeniach kwestii dialogowych – trzeba to dopracować.

Podoba mi się pomysł na kulkę ochronno-pogodową, cokolwiek to jest ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytałem i się zdumiałem. Trochę oniryczne, trochę szalone, mocno odrealnione, częściowo wirtualne… Przecież to wypisz-wymaluj daleki krewniak mojego “Wezwania”, tylko jakoś łagodniej podany ;)

Podobało mi się.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Podobało mi się. I pomysł na kamienie (może nie pierwszy taki w literaturze, ale fajnie zrealizowany), i – a zwłaszcza to – realia uniwersyteckie. Bardzo fajnie oddane (zwłaszcza w dialogach).

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Podobało mi się. Fajnie operujesz niedopowiedzeniami, żeby stopniować napięcie.

Będzie więcej, prawda? Bo to tylko taka robiąca apetyt, mała odsłona uniwersum.

 

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Jak na jednorazowy romans z romansem, to całkiem udany. Myślę, że znalazłabyś sporo odbiorców kontynuując czasami tę tematykę.

 

A! Zakończenie oczywiście najlepsze :)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Może kogoś zainteresuje, że właśnie ukazał się polski zbiór artykułów naukowych o Terrym Pratchettcie "All About Pratchett, czyli wszystko o Sir Terrym Pratchettcie":

https://wyd.ug.edu.pl/oferta_wydawnictwa/80454/all_about_pratchett_czyli_wszystko_o_sir_terrym_pratchetcie?fbclid=IwAR2UEPrrve5okfx3wfoIQxp8N-aMUiyAUr8Aq4NNaxSrSiNBtclOiRqlMM4

 

(Uwaga autoreklama ;))

Za darmochę można sobie pobrać mój artykuł z powyższej książki („Kobiecość, męskość i równouprawnienie, czyli gender w «Świecie Dysku». Na podstawie «Cyklu o Straży Miejskiej»”) stąd:

https://www.academia.edu/38092059/M._Borowski-Kobieco%C5%9B%C4%87_m%C4%99sko%C5%9B%C4%87_i_r%C3%B3wnouprawnienie_czyli_gender_w_%C5%9Awiecie_Dysku._Na_podstawie_Cyklu_o_Stra%C5%BCy_Miejskiej.doc?fbclid=IwAR1B-MB0Vcs1o0AOJ4i0FSbSQ8k0IMNNplNuWK8d587TXNNq-6iHzXJrBNw

 

A inny o tym samym autorze ("Konflikty religijne w «Świecie Dysku»” z tomu "W kręgu problemów antropologii literatury. Antropologia przyszłości") tu: 

https://www.academia.edu/37589266/M._Borowski-Konflikty_religijne_w_%C5%9Awiecie_Dysku?fbclid=IwAR0SLnE21qaPUz73n5vHXEb75_o5bwc96ExVyV1kPv27x50ouUZDp5jNTQI

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Melduję, że przeczytane!

Początkowo mnie nie zaintrygowało, ale to dlatego, że wątki miłosne nie są tym, o czym czytam najchętniej. W dodatku ten jest dość stereotypowy.

Całość jednak zręcznie prowadzona, a od momentu, gdy pojawia się Korea już byłem wciągnięty i zaintrygowany. Toteż potem rozczarowanie, że za krótkie ;)

Podobają mi się drobne smaczki typu: “Wrzenie na modłę naukowców oznaczało, że temperatura dyskusji na konferencjach i w kuluarach podniosła się o jakieś piętnaście kelwinów w stosunku do promieniowania reliktowego” – nie przeładowujesz nimi tekstu, tylko starannie dozujesz, sprawiając, że uważnie czeka się na następny.

Z mojego subiektywnego punktu widzenia tekst dobry acz nieporywający (podkreślam jednak, że chodzi o osobiste preferencje, a nie właściwości opowiadania).

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane :)

Nie wciągnęło mnie, ale jestem zmęczony i może w tej chwili marudny. Zatem z marudnego czepialstwa:

“Było ciepłe lato roku 1999. Końcówka dwudziestego wieku” – skoro 1999, to oczywiste, że końcówka dwudziestego wieku.

 

Nadużywasz zaimków dzierżawczych:

“Dbał o swoją dobrą formę” – Dbał o dobrą formę – wiadomo, że nie o cudzą.

“…wybrali się do swoich znajomych”, “na cygaro swojego kumpla” – “swoich/swego” zbędne. Tekst moim zdaniem zyska po oczyszczeniu.

 

 

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Za bardzo kojarzyło mi się z “Terminatorem”: inteligencja stworzona przez nas samych, przejmująca kontrolę nad maszynami, nad światem, ruch oporu i przeniesienie w czasie… Nie wciągnęło mnie. Czytało się jednak dobrze, bez zgrzytów – niezła polszczyzna ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Przeczytane :) Ja się nie umiałem wciągnąć, ale pewnie po prostu nie mój klimat. Trudno mi się czyta coś z punktu widzenia dziecka.

 

Z drobnego czepiactwa:

“…Darię nie zdziwiło, że po chlapnięciu jednego na drogę zebrali się do wyjścia”. – Darii nie zdziwiło.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Dziękuje za wyjaśnienie. Idę zrobić kanapkę ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Finklo, a jak już nie wróci po zjedzeniu tej kanapki? ;) Dziękuję za słuszną uwagę – już dzielę. Faktycznie będzie “higieniczniej”.

 

Wicked G – dzieki ;)

 

(Nie wiem, czy to zgodne z zasadami portalu – przepraszam, jakby co – zedytowałem jeszcze i dodałem mały żarcik przy grach. Dopiero dziś pod prysznicem na niego wpadłem;))

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Inteligentne, ociekające ironią, interesujące od pierwszych wersów. Do ostatnich.

Bardzo mocno zapachniało Wielkim Guslarem, aż się łezka nostalgii w oku kręci.

 

Sprytne natychmiastowe zbudowanie więzi czytelnika z narratorem („my, pariasi”). W fabule fajne chwilowe odwrócenie perspektywy („Za to oni, oooo, oni dowiedzieli się sporo!”). W ogóle wiele zręcznych chwytów, które sprawiają, że całość czyta się z jeszcze większą przyjemnością. Poza tym bawi mnie retardacja przez opisy przyrody. Świetny zabieg w opowiadaniu i też przesycony ironią – spójność doskonała na każdym poziomie.

 

Język doskonały. Moje czepialskie drobiażdżki:

 

„Gdy w końcu dotarłem na miejsce, pierwsze, co mnie uderzyło, to – pustka”. Utrzymałbym całość w czasie przeszłym: „…pierwszym, co mnie uderzyło, była pustka”. Jakoś lepiej mi brzmi.

 

„Zakurzony, ale czysty” – wewnętrzny pedant podpowiada, że jak był zakurzony, to jednak nie był czysty, ale może tam mieli inne standardy czystości ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Peterze Bartonie, dziękuję, że zechciałeś poświęcić czas na przeczytanie. Choć mając jako alternatywę odgarnianie śniegu sam pewnie czytałbym choćby etykiety na butelkach ;)

Miało być trochę oniryczno-deliryczno-surrealistyczne, więc Twoje skojarzenia mnie cieszą.

A “Gry wojenne” przypomniałem sobie dopiero, kiedy do nich nawiązałeś (nawet emocje, jakie kiedyś wzbudziły). Kto wie czy właśnie stamtąd podświadomie nie podkradłem tego pomysłu.

 

Staruchu, dziękuję za konstruktywne uwagi. Chyba racja, że trochę podmęczyłem bułę na początku. Niektórych takie opisy wciągają, innych (ze mną włącznie) – nudzą. Może trzeba było trochę lepiej wyważyć.

“Prostokątna bryła” – ależ wtopiłem! ;)

“Nie umiałem stwierdzić, czy byli to ludzie.” – idealnie wyłapałeś zdanie wtrącone już po napisaniu całości. Nie upilnowałem gramatyki przy ostatnim czytaniu.

Dzięki za małą lekcję pokory ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

No nie, co prawda jest wieczór, ale to mi zrobiło dzień ;)

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Cenna uwaga – dzięki! :D

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Historia mnie jakoś nie urzekła, ale język tak. Zdecydowanie! Bardzo poetyckie.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Świetny pomysł, celne aluzje do naszego świata i kapitalne zakończenie.

Przeczytałem z prawdziwą przyjemnością.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Dziękuję za informację.

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Dobry wieczór wszystkim.

Dorzuciłem się do konkursu, jednak mam pytanie początkującego. Przeczytałem zasady Biblioteki i Poczekalni, ale jedna rzecz jest dla mnie niejasna. W konkursie biorą udział  “opublikowane na portalu opowiadania związane z UFO”. Czy “opublikowanie na portalu” oznacza przejście opowiadania do biblioteki (co by znaczyło, że zostało mi chyba mało czasu, bo kilka osób musi tekst wstępnie przeczytać), czy wystarczy, że po prostu dodałem opowiadanie jako konkursowe (czyli zmieściłem się w terminie) i ono już się liczy ?

Moja książka i artykuły naukowe (też o fantastyce), jakby ktoś miał ochotę zerknąć: https://uni-wroc.academia.edu/MarcinBorowski/Papers

Nowa Fantastyka