Profil użytkownika

Życie jest za krótkie, by przejmować się błędami. 


komentarze: 510, w dziale opowiadań: 487, opowiadania: 228

Ostatnie sto komentarzy

No mnie się nie podoba, że tak powiem i użyję określenia okazjonalny drablerek – WYGRA LEPSZY.

A co do Krystyny… Męczy mnie już ta nagonka ;P 

Słabe, nie podoba mi się i nie rozumiem…. Końcówka miała być niepokojąca? Wzbudzić strach? Smutek? Przerażenie? Śmieszek? Żałoba była już wspomniana przez @bemik, a ja sam nie rozumiem dlatego akurat John? Jan brzmi gorzej? 

Ładnie napisane, czytało się szybko, ale jakoś bez większych emocji…. Przynajmniej mi ;) 

 

Pozdrawiam ;) 

Tocz to początek dopiero, tu ma się zawiązać węzeł, a nie nawiązać :P

Byłbym złym opiekunem ludzi starszych… Ale mój laptop, który wiele lat przesłużył zaczął się buntować… A ja nie lubie buntów tam, gdzie mi ich nie potrzeba :P No i od słowa do słowa wpadłem w gniew, ale po wszystkim grzecznie go przeprosiłem… Toksyczny związek :D 

Dzięki za przeczytanie… Co do błędów, aż dziw że tak mało bo po mojej ostatniej gdzie został znokautowany i przez to “s” przestało mi działać…. No i pomijając, że w magiczny sposób wyłączyłem w office słownik… A przy moich zdolnościach… A co do reszty, pozostali użytkownicy pewnie potwierdzą, że reszty raczej nie uświadczysz – zawsze kończę na początku :D 

Nie chcę robić offtopa, ale chyba powyżej kolega już wytłumaczył… Chociaż ja tego nie kupuje :P

Selassia: Uznałem, że nie mogę samotnie dzierżyć tej wiedzy samotnie… Świat musiał poznać prawdę! :) 

Selassia: Typowa kobieta. To oczywiste, że w swoim minimalistycznym wierszyku nawiązujesz do pierwotnych instynktów natury człowieka, a w tym przypadku dokładniej do kobiety, gdzie uważasz – zreszta nie ty jedna – ze rozmiar ma znaczenie :P 

dodam jezcze, że wszytko to robi z niezmiennie kamiennym wyrazem twarzy pozbawionym wszelkich emocjii :p 

HAHAHA, rozbawiło mnie wejście tutaj. Wyborażam obie sytuację, w której z kamienną twarzą użytkownikj Piotr T. Wchodzi w opowiadanie, zastyga w bezruchu widząc trzy linijki, które czyta raz i drugi, a następnie bez wahania wystawia jedynkę. 

 

Pozdrawiam :P

A tak mnie natchnęło, miała być kupa zabawy a wyszła kupa nieśmiechu a zniesmaczenia :P 

W końcu coś krótkiego tutaj! Horror to to nie jest. Raczej do przeczytania i zapomnienia podobnie jak poniższy fragment:

 

“– Nadymam się i pszę. Pszę, pszę, pszę niczym pszęnica na polu będąca jedynie ułamkiem żółtej jak ser armii północy. Nadymam się i prę, prę i prę… Czy jestem wiatrem czy żaglem w tej podróży po oceanie życia? 

– Kupa! Jak już tefekujeż to róp to w ciszy!” 

 

Pozdrawiam :)

Zanim dotarłem do początku to zdążyłem zniechęcić się już po “wprowadzeniu”. Przeczytam wieczorem, a co mnie rzuciło się w oczy – tak jak przy jednym z wczoraj przeczytanych tekstów – Amerykańskie wtrącenia, tutaj jeszcze bardziej nachalne, bo pomimo iż opowiadanie jest pisane w języku polskim to już rozdział jako chapter no i pierwsze z brzegu nazwisko – Balckwater, rozumiem że brzmi o niebo lepiej niż Czarnarzeka… Także ten tego… Biada nam Polakom, skoro tylko amerykanie mają rację bytu… 

Ajajaja muszę mieć! Zgroza… Na piedestale stoi u mnie wśród innych książek :)

Rozumiem, że te macki to ku czci przedwiecznych? Bo jestem nie w temacie… 

 

A co do tekściku… Czuć inspirację/próby naśladownictwa Lovcrafta i tekst może przypaść do gustu.

 

A teraz taki mały offtop.  Nie wiem czy to moja wrodzona zgryzot czy wzmagające z wiekiem czepialstwo sprawia, iż spode łba patrzę na opowiadania “ w naszej – ludzkiej – rzeczywistości” opisujące nie Polskie, a Amerykańskie środowisko… Ok, nie neguje i nie potępiam aczkolwiek uważam, że ciężko jest pisząc oddać klimat – nie ważne ile książek się przeczytało i filmów obejrzało – nigdy nie będąc w tych rejonach i nie widząc ich na własne oczy – nawet jeżeli miejscowości są wymyślone, ale i tak położone “gdzieś w ameryce” i jednocześnie nie popaść w coś co przywodzi na myśl parodię. Nie chcę tutaj obrazić ani autora ani nikogo innego, ale czy opowiadanie nie zyskało by, gdyby akcja toczyła się na terenie Polski? Jak ktoś kiedyś powiedział, wiadomo że zagranicznie brzmi lepiej i w razie odniesienia sukcesu nie trzeba tłumaczyć… Ale jesteśmy w Polsce i doceniajmy to co mamy pod ręką. Patryk “Lasowy” i jego dylemat zyskałby w moich oczach gdybym nie musiał chichotać czytając zaraz po Patricku Lucję – w sensie bądźmy konsenkwentni :P 

 

Pozdrawiam :) 

Przyznam bez bicia, zacząłem czytać i przestałem… Mea culpa, ale widzę że innym się podoba więc autor zuch :)

MORAŁizaołskie to takie, że ehh… A i chyba ktoś kiedyś mi tu powiedział, że w opowiadaniach nie można wstawiać wtrąceń w nawiasie, bo nie… Ten sam użytkownik chyba nawet pisał w tej sprawie do Kinga :P 

Lubie grafomanie, nie lubie tego tekstu, tekst dla fetyszystow dłoni, kremów nivea

Tekst jak tekst, ani specjalnie mi się nie podobał , ani też nie męczył. Ocena neutralna :)

Nie moje klimaty, za bardzo "romantico teen" jeżeli chodzi o treść. Przerost formy nad treścią, ale dziewczynkom pewnie się spodoba ;)

Ha, dzięki za miłe komentarze – chociaż nie wiem czy nie traktować ich z przymrożeniem oka ;PP

Tak czy inaczej postanowiłem wstawić kiedyś wersję “bardziej odpowiednią” i rozszerzoną o dodatkowe elementy… W końcu nie można pozostawić nierozwiązanego wątku Arborysty i klątwy dziecka… No właśnie, tylko czyje to było dziecko? W końcu Stary Król… A raczej jego konar już tak nie płonął, jak płonąć powinien :D 

Ja również nie przepadam za fanficami i cóz nie sprawiło mi przyjemności czytanie powyższego fragmentu… Tekst musiałby być naprawdę dobry, by mnie zadowolić, a ten nie jest pod względem fabularnym ani trochę. Poprostu nie wyczwam w nim mocy, a jezeli jest to bardzo slaba…. 

Oj nie, włościwe  to ja napoczął jednego wątka… A  jak wiadomo fszem i fobec bajków była mnożność ;P A to jeszcze został Król, wspomniany na początku Arobrysta… etc, wtd :D 

Dzięki, postaram się poporawiać błędy.. W końu jeszcze miesiaczka została z tego co pamiętam :D 

Śmiechłem nawet, ale mimo wszystko literówki z przestawianiem literek  (Tka) są zbędne i aż nadto irytujące nawet w Grafomanii :P 

@ryszardzie nażczęśćie mało mnie interesuje Twoja opinja. Również pozdrawiam nie zaśmiecając przestrzeni pod Twym wiekopomnym dziełem. 

Przeleciałem pobieżnie po tekście i….

 

[spoiler] dwóch facetów używa gumek do seksu? [/spoiler]

Hmm, do tej pory myślałem, że użytkownik Ryszard jest na poziomie, ale wystarczyło zajrzeć pod pierwsze jego opowiadanie tutaj dodane, by wyjść z mylnego wrażenia. Hipokryzją, aż bije po oczach już po pierwszym dłuższym komentarzu. Pozdrawiam i życzę kolejnych sukcesów w srodowisku. Teks mi się nie podoba osobiście – żeby nie zostawiać pustego nic nie wnoszaxego komentarzu.

@ryszard, ot czasami ludzie nie potrafią znaleźć wspólnego języka w najprostszych sprawach. Pozdrawiam również. 

@ryszard, wiem wiem, że od wczoraj konta tutaj nie masz, ale czytając komentarze innych użytkowników, których z grzeczności nie wymienię można by pomyśleć, że gdyby takie coś napisał użytkownik “świeży” to zostałby zjedzony już na wstępie, mało tego zostałby skazali by go na banicję :) 

belhaj, nie porównuj przygód mistrza wioskowych egzorcyzmów do mojej lepianki słownej :P

 

I jak ktoś kiedyś – chyba Tarantino nawet – powiedział, mniej więcej że już wszystko co miało zostać było wymyślone ( nie w sensie technologicznym), więc teraz trzeba to tylko udoskonalać  ;P A jak wiadomo, nie wszystko zawsze wychodzi… Poza włosami :D 

@ryszardzie,  odnośnie Twojego drugiego postu… Bałbym się reakcji niektórych użytkowników… A tekst przeczytam zaraz po wykopaniu kilku dołów, bo w pracy trzeba pracować, a nie się polemizować :) 

 

@tojestniewazne, gdy taki Verne i Żuławski nie urodzili się jak to nazwałeś “założycielami” SF… Cokolwiek to znaczy :) A szanowny Pan Żuławski… Ok, Verne jak nakbardziej… Ale on? Moim zdaniem nie był / nie jest PREKURSOREM SF. 

 

Pozdrawiam :) 

regulatorzy, boję się swojego ekranu dotknąć paluchem… Jest on jedną wielką pajęczyną… pęknięć :P 

FoloinStephanus, palica ma wielką moc, a Soplica jeszcze większą… Szczególnie w kieliszku :D  

 

A co do puenty… Miała być niejednoznaczna w założeniu, więc chyba mi wyszło… Poniekąd ;) 

 

Drewian, to ja chyba mam zepsutą klamkę, bo ją naciskam (właśnie poszedłem się upewnić) i popycham jednocześnie drzwi, które otwieram…. A więc robię trzy czynności za jednym podejściem :D 

Bemik, pff – ja kopie rowy … Co nie zmienia faktu, że rozbawiło mnie to :D 

Wtrące jeszcze swoje trzy grosze… Przekaz tekstu jest, aż nadto oczywisty i nie trzeba wznosić toastu (w założeniu odkrywającego wielką tajemnicę?), ale to nie zmienia faktu…. A zresztą ;) Każdy pisze to co chce ;) 

@bemik, mam nadzieję że w żaden sposób Cię nie uraziłem, ot świąteczna rozkmina ;) 

@janadalbert, haha jak to śpiewała Sylwia Grzeszczak… Trzeba szukać szczęścia w małych rzeczach? ;P 

Drewian, to samo mogę powiedzieć o Tobie, bo na wstępie wypowiedzi zaznaczyłem coś wyraźnie. 

@Drewian… Bez przesady tak tylko sobie dywagowałem, bez spinania się do kogokolwiek – krytyka nie boli :P 

 

@regulatorzy… Cholera, mój office stwierdził że słów jest 100 :(  Liczba sześć jest tak samo okrągła jak prawdziwy jest przeklinający Mikołaj :)) 

btw. mam nadzieję, że Twój komentarz nie był tak na poważnie ;) 

@Corcoran, to żadne emocje… Chyba, że za emocjonujące również uważasz czytanie etykiety Vanishu ;) A tak serio… Błagam, po co na siłe szukać plusów? To jak w przypadku dwóch grubych dziewczyn, które wmawiały sobie na wzajem, że są chude ;P To, że ktoś coś mówi/wmawia nie znaczy, że tak będzie ;) 

Ok, przeczytałem dwa razy i w dalszym ciągu ten drabblerek do mnie nie przemawia. Może po kimś takim jak Ty, co to sypie komentarze dość krytyczne :), spodziewałem się czegoś lepszego – a dostałem zwykłe “niah, i po co to pisać takie nic nie wnoszące coś?”. 

Nie rozumiem ideii, która przyświecała napisaniu tego tekstu? Żalisz się, że święta spędzasz sama? Że inni się nimi cieszą? Uprzedam, że nie czuję się powyższym tekstem obrażony w jakikolwiek sposób, ale wydaje mi się, że powstał on na zasadzie – ponarzekam na święta, ostatnio każdy jest Grinchem to i ja będę ;) Serio, można było lepiej spożytkować ten czas, który zapewne poświęciłaś na powyższy tekścik ;) 

 

A i dziwi mnie brak krytycyzmu AdamaKB – przy okazji pozdrawiam Cię, bo jakoś dawno nie mieliśmy utarczek słownych :P – który dużo lepsze teksty ostrzej krytykuje… Ale cóż, pod innym tekstem już na ten temat coś naskrobałem  ;) 

 

Podsumowując: Słabe. Bardzo słabe i nic nie wnoszące. Nawet nie śmieszne, a chyba w założeniu takie miało być. 

 

Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt. Kotom również ;) 

 

 

Korzystając z okazji, przedstawię to co zauważyłem – czyli logikę paru “wyjadaczy” z tego portalu ;) 

 

Na przykładzie Drewian, mam nadzieję że sobie tego nie weźmiesz do serca :) Oczywiście jest to przykład niemal popadający w skrajność więc nie należy brać go całkiem na poważnie… A jedynie zastanowić się nad nim jako przykładem zjawiska ;)

 

Komenarz 1: 

“Wiesz, bemiku, dobre romansidło nie jest złe, ale „Obrączka” akurat do mnie nie przemawia.”

 

Komentarz 2:

“Co nie zmienia faktu, że tekst napisany jest pięknie i zasługuje na bibliotekę :D”

 

Nie podoba mi się, ale jest napisany pięknie, no a przede wszystkim przez BEMIK – czyli jedną z “Wielkich Tego Portalu” – więc cokolwiek by nie napisała będzie zasługiwać na bibliotekę. Mi jeżeli tkst się nie podoba to nieważne jak pięknie byłby napisany nie uznałbym go za godnym “publikacji” ;P 

Ok, teraz popadam w skrajność tym przekoloryzowanym przykładem i czepialstwem, ale co sprawniejsze oko bądź ktoś taki jak ja, który sporadycznie tutaj zagląda to zauważy, że tak właśnie jest ;P Tutejsze forum przekształciło się w forum wzajemnej adoracji kilku użytkowników, których z imienia nie wspomnę.

 

Pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt wszystkim ;)

No mi też się nie podoba, ale to wyłącznie z tego powodu, że nie jestem kobietą, która wzdycha do byle czego aby tylko wzdychać bo jest kobietą :D 

 

Ale nie wnikam w oceny innych, ważne że im się podobało :)

 

Pozdrawiam ;) 

Zaleta to długość, o ile przeczytałem JAKOŚ pierwsza część to tutaj zatrzymałem się na:

“Uczestniczą w niej tylko ostatnie klasy. Uczymy się tam najróżniejszych sztuk walki”

 

Nie wiem ile masz lat, ale na pewno nie może ten tekst spodobać się nikomu kto … Mówię o tych dwóch fragmentach… Skończył szkołę podstawową. Powiedziałbym wręcz, że tak naiwny i dziecinny, że nawet nie wskazane jest czytać go innym osobom. Dlatego też dziwię się tej rekalmie odnośnie bloga… Pozdrawiam ;) 

Wstrzymam się od komentarza, chociaż powiem że nie zaciekawiło mnie to ze względu na… Hmm, ja by to ująć… Wydaje mi się, że mogę się domyślać co będzie dalej i w jakim kierunku potoczy się historia. Pozdrawiam i czekam mimo wszystko na pierwszy rozdział, w którym moje obawy zostaną rozdmuchane na siedem wiatrów ;P 

“Krzyczy głośno Hermiona! Ba! Kwiczy bez mała,

gdy ją twarda Harrego penetruje pała." 

 

Najlepszy fragment tekstu :P

Wiec kim? Miejsce akcji jest niemalże kojarzone z twórczością Lovecrafta, fabuła i rozwlekły styl pisania również przywodzi go na myśl. I wydaje mi się, że to nie tylko moje zdanie będzie. 

Wpływ Lovecraftowej prozy jest, aż nadto wyczuwalny już po przeczytaniu tytułu, a miejsce akcji tylko to potwierdza ;) 

W pociągu chyba nie ma przedsionków… 

A co treści to dotarłem przez 1/3 tekstu i przyznam szczerze, że to co u Lovecrafta na kartkach papieru ładnie się czytało, tak tutaj po prostu przynudza… Może to wina tego, że tekst czytam z ekranu monitora.  Niebawem doczytam zapewne resztę… Ale muszę odsapanąć. 

Mnie nikt do zagłosowania nie zaprosił ;(

 

A z tego co widzę to wyłącznie stali bywalcy się pojawili na liście, czyli tak naprawdę wyczuwam hermetyczne, wzajemnie się komplementujące grono… Jak kościelna ława wypełniona babciami, celebrującymi swoje dokonania i piętnującymi wszystko inne :D 

Krytyka nigdy nie jest mile widziana, ale… Czasami się nie da inaczej. Jedyny plus tego opowiadania to jego długość. Tak jak wspomniał Zalth: przykro mi, ale nie.

 

A odpowiadając na pytanie: “Narodziny byłyby końcem, czy może przystankiem, początkiem w dłuższej podróży.” (Brak znaku zapytania swoją drogą)

 

Otóż moim skromnym zdaniem narodziny nie mogłyby być końcem, gdyż z biologicznego punktu widzenia jest to początek, a raczej początek v.2 (jakby to pewnie powiedział jakiś programista), gdyż zgodnie z chrześcijańskimi założeniami “ortodoksów” życie zaczyna się od momentu poczęcia, czyli gdzieś taka dziewięć miesięcy przed narodzinami. Idąc tym tokiem rozumowania narodziny byłby swego rodzaju przejściem ze świata zewnętrznego w świat wewnętrzny, gdzie oczekiwalibyśmy degradacji naszego wykształtowanego już ciała, w formę przypominającą glutogila (Jeżeli autor chciałby wiedzieć co mam na myśli, niech spradzi na własną rękę, że tak wybrednie zażartuje :P ). A dopiero później nastałby koniec, o ile udałoby się nam ponownie wcisnąć w … Nieważne w co ;) 

 

Pozdrawiam :) 

Ja niestety nie dotarłem do  końca, gdzieś w połowie (w najlepszym razie) zaprzestałem dalszego czytania. Wybaczcie. 

Ale wiesz, ja np. widząc kilka opowiadań tego samego autora nie mam niepohamowanej potrzeby czytania wszystkiego po kolei. Myślę, że portal nie ulegnie awarii, gdy się pominie jedno opowiadanie i przejdzie do następnego ;P 

@bemik, @vercenvard, Ja wychodzę z założenia, że jeżeli chce to niech wrzuca i dziesięć, z doświadczenai wiem, że jak ktoś nie chce to i tak nie będzie tego czytał ;) 

No dobra, z całym szacunkiem dla @Finkla, ale czy naprawdę opowiadanie to zasługuje na miejsce w bibliotece? Moim zdaniem nie. No chyba, że nie liczy się treść, a nick autora… Pozdrawiam :)  

Wicked, zacznij od 3 koniecznie, NV to takie 3,5. A część 4… Na ten moment  i u mnie jest ona czystą fantastyką, bo komp raczej mi jej nie pociągnie… Chociaż kto wie. A jeżeli faktycznie przypadnie ci uniwersum to koniecznie zagraj w 1 i 2, które to są perełkami moim zdaniem. Chociaż gameplay totalnie inny od tych z "nowych falałtów” to jednak klimat jest mega. No tylko, że trzeba się przestawić na “starszy” model grania. Moim zdaniem warto nawet zacząć właśnie od tych pierwszych części, chociaż ich znajomość nie jest konieczna. 

No dobra, ale że co bo nie zrozumiałem za bardzo… Nawet starałem się przeczytać na ten drugi sposób, o którym wspominasz Autorze, ale również bez szału. Ot, jak to ktoś już wielokrotnie tutaj pisał, scenka dla scenki bez większego sensu i kontekstu. No i z błędami. Przynajmniej mi się tak wydaje, że je widzę. 

Przed chwilą przeczytałem “podobne” opowiadanie autorstwa Wicked G, o ile tamto nie przypadło mi do gustu ze względu na formę tak tutaj nie podpasowuje mi koncepcja tego "drwala” i ogólna wariacja tego tematu. Sam nie wiem… Opowiadanie takie mógłby napisać jakiś “czerstwy” ksiądz, który szuka nowych metod nawracania. 

Nasuwają mi się pytania: Dlaczego Bóg nie ma dokumentów i dlaczego dał się złapać? Dlaczego nie użyłby sztuczki w stylu Jedi, by policja dała mu spokój?I przede wszystkim dlaczego Bóg wygląda jak wiking? Dlaczego ma szarą brodę skoro włosy są koloru blond? Zamiast wikinga powinien przypominać araba. Dlaczego tym razem towarzyszył synowi? I patrzył. Bez sensu moim zdaniem. Słabe, nie podoba mi się. Przykro mi. Pozdrawiam. 

Jakieś taki mi się nie podobające. Może gdybym czytał to o wcześniejszej godzinie bardziej przypadłoby mi to do gustu. Teraz jednak tak średnio. Ot przeczytać można, ale bardziej na nie niż na tak. Pozdrawiam fanów Fallaouta ;D 

Przeczytane, bo krótkie. Tematyka nie dla mnie. Tzw. tekst do zapomnienia, bo żadne emocje nie wezbrały się we mnie w trakcie/ po przeczytaniu. Pozdrawiam  i życzę miłego dnia/nocy. 

Mi się tak średnio podoba. Zbyt oczywiste moim zdaniem, ale dialogi nawet miło się czyta. 

Finklo, najlepsza pisarko opowiadań w Polsce, o której wspaniałe książki walczą wszystkie znane wydawnictwa! Cieszy mnie, że wiesz najlepiej jak powinno się pisać teksty i jeżeli coś Ci nie pasuje to jest to tekst zły, ze względu na źle postawiony przecinek czy też zdanie napisane tak a nie inaczej. 

Rozumiem, że Twoim zdaniem każdy powinien pisać w ten sam sposób, tj. jak w gazecie? ;) 

 

Janadalbert, skoro po pierwszym zdaniu nie chce Ci się czytać to nie czytaj, nikt Ci nie przystawił broni do głowy.  Farborwana – skrót myślowy użyty z nadzieją, że każdy nawet najprostszy głownorók się domyśli, LOL. Ale skoro sprawia Ci to problem, to może faktycznie powinieneś katalogi z biedronki przeglądać, LOL.

 

ssj333, dzięki.  

Bo to nie jest totalnie zangielszczony tekst ani całkowity dziennik, a jedynie lekkie zapożyczenia  ;)

 

NO jakoś tak lubie na przekór;( 

C.D.N. – Bo to połowa, resztę tekstu poprawiam. 

 

@Finkla, strasznie mocne słowa jak na Ciebie… Czyżby “te dni”? :P 

Co do pierwszego zarzutu: Rozumiem, że tereny całego naszego kraju znasz na pamięć z dokładnością do kilometra, w innym przypadku zarzut całkowicie bezpodstawny :) I tak skoro imiona są polskie to i akcja musi się tam dziać… tak jak wcześniej zauważyłaś “dopowiedz sobie czytelniku” – myślenie nie boli ;) “Puma (nie)” pojawiła się tylko i wyłącznie w głowie bohatera. Dalej, kamera jest “niemal” nowa, nie natomiast jak twierdzisz “prototypowa”.  Co do wtrząchania, fakt mój błąd, ale od początku nie byłem pewny tego wyrazu, bo wcześniej planowanego “google” nie mogły mi odnaleźć.

Świszczące sikanie to element fantastyczny jak gdyby ktoś narzekał, że za mało tego jest. 

 

@Nazagulu nie musisz mi takich oczywistości mówić na temat fragmentów, już jakiś czas tutaj zaglądam ;P 

 

Skąd zapis dialogu? Opowiadanie jest pisane w formie dziennika, wspomnienia, zwał jak zwał. Gdzieś w oczy mi się rzuciło, że taki zapis dialogów stosowany jest niekiedy w angielskich czy też amerykańskich ksiązkach (nie pamiętam) i w sumie uznałem, że to ciekawy sposób, dlaczego by nie spróbowac. 

 

Fajnie napisane, ale jakby porównując do serialowego Sherlocka, Twoje opowiadanie to taki 3 sezon, niby fajne, ale jednak nie to co pierwsze dwa :P 

Też myślę, że krótkie teksty lepiej mi wychodzą, ale z drugiej strony są wtedy bardziej uogólniane. Poprawiłem tylko te dwa wyrazy. 

 

A co do scenki to jak już ktoś mi kiedyś napisał: To co dla autora jest jasne, dla czytacza wcale takie jasne być nie musi. Tutaj się to sprawdza, więc postanowię nieco wyjaśnić co miałem w głowie pisząc tekst na przykładzie fragmentów piosenki. Przede wszystkim kawałki utworu są takimi poniekąd rozdziałami sugerującymi co się zdarzy. A więc (pogrubiłem słowa klucze):

“Seasons don’t fear the reaper, nor do the wind, the sun or the rain, ponownie brzmiały słowa pierwszej zwrotki w wykonaniu Blue Oyster Cult, gdyż odtwarzacz ustawiony był na tryb pętli

“We’ll be able to fly, don’t fear the reaper. Baby, I’m your man. Całkiem udany cover, pomyślałem wsłuchując się w głos wokalisty HIM.”

Came the last night of sadness, and it was clear she couldn’t go on. Żaden cover nigdy nie przebije oryginału.” (W domyśle autora, odtwarzany był oryginał w tamtym momencie). Wiem, może nie najprzejrzyściej to zdanie jest napisane, ale wg mnie najlepszym jest ono zakończeniem. 

 

Teraz też zauawżyłem, że pominąłem jeden wyraz, który w sumie mógłby być małą wskazówką, dla lepszego zrozumienia tekstu… Tak czy inaczej mam nadzieję, że teraz tekst stał się nieco jaśniejszy dla kogoś, kto nie siedział w mojej głowie. 

 

 

 

@Kwisatz, skoro wydawał się normalny, a tu takie “wtf?” to chyba dobrze ;) z resztą różne myśli człowiekowi przychodzą do głowy, gdyby jednak pisać zwyczajne teksty o zwyczajnych ludziach to wydaje mi się, że nie byłoby to ciekawe do końca ;) Interpretuj tak jak potrafisz ;) 

 

@AdamKB, Pamiętna to data, kiedy coś miłego przeczytałem z Twojej strony :) 

 

@Nevaz,  wiem, że jest tego sporo, ale moim zdaniem jest to ważna część mojego opowiadania i “oba wątki” się poniekąd uzupełniają, tworząc całość. Nie ukrywam, że kawałek był w jakiś sposób natchnieniem (ale nie tylko). Fakt, akapity coś mi się nie udały.  Co do motywu ćmy to miałem w głowie znacznie szerszy pomysł, ale ograniczyłem się do okrojonej wersji, by tekst można było szybko  i (w miarę) łatwo przeczytać bez zbędnego plątania. Chociaż nie ukrywam, że kiedyś może pokuszę się o wersję rozszerzoną. 

 

A co do strażnika i okupywania… słownik i autokorekta bywają zdradzieccy ;) 

Ładnie napisane, treść nawet interesująca. Oceniam pozytywnie ;D 

Pokuszę się, że najlepsze opowiadanie jakie czytałem tutaj na tym portalu. Bardzo czuć ducha Lovecrafta,  z tego też powodu jeszcze bardziej chciało mi się czytać ;)

 

Nowa Fantastyka