Profil użytkownika


komentarze: 21, w dziale opowiadań: 17, opowiadania: 8

Ostatnie sto komentarzy

Bardzo fajnie się czytało, jak dla mnie napisanie w niezłym tempie. Chętnie przeczytam jeszcze o przygodach Pani Kapitan.

Mam tylko jedną uwagę, ale może to ja się mylę. Wydaję mi się, że truchło ma pożreć mewy ?? “(…) by wywiesiła twoje przeklęte przez światłość truchło na pożarcie mew.” Lepiej brzmiałoby to tak: by wywiesiła twoje przeklęte przez światłość truchło mewom na pożarcie.

Pozdrawiam.

Wiesz co Jjerzy? Z drugiej strony jakby dorzucić do tego jakieś płacze załamanych kolejkowiczów, błaganie o jeszcze kilka dni, na pożegnanie się z rodziną.  Jakiegoś desperata, który próbuje uciec itp. To może wyszedłby z tego zgrabny horror.

"(…) iż ludzie skierowani na eutanazję byli zapewne poddani wymuszonemu oczyszczaniu jelit, aby uniknąć spontanicznego oczyszczenia w poczekalni, czyli defekacji. (…)" 

Moim zdaniem kolega JJerzy, trochę popada w skrajność, w końcu jest to opowiadanie nie tylko science ale i fiction, i takie opisy zdecydowanie by tu nie pasowały. Jak mi się zdaje, autor nie chciał przedstawić tu procedury eutanazji, tylko pokazać jak bezduszne może być życie w przyszłości.

Szybkie tempo, krótka forma – fajnie. Jednak, oczekiwałem na koniec czegoś, co naprawdę wbije mnie w fotel, i zatrze przeciętny początek. Niestety, nie wyszło.

Może się nie do końca precyzyjnie wyraziłem. W domyśle miałem autorów z gatunku Fantastyki, tych jest dla mnie jak na lekarstwo, przynajmniej kiedy przechodzę się po księgarni.

Wspominasz o zagranicznych pisarzach, którzy w Polsce mają problemy żeby zaistnieć. Ja zauważyłem, że w polskiej literaturze jest tak, że drukuję się parę uznanych nazwisk, które zapewniają zbyt, a reszta nie ma szans znaleźć na półkach księgarni. A chętnie wydałbym te trzydzieści parę złotych za dobrą książkę jakiegoś nowego rodzimego autora.

Przyjemnie się to czytało i skojarzyło mi się z braćmi Grimm.  Myślę, że bajki powinny być krótkie, ja bym jej nie rozbudowywał, za to poproszę o więcej.

Muszę się przyznać, że nie byłem wstanie dotrwać do końca tego opowiadania, strasznie ciężko się to czyta. Odnoszę wrażenie że nie masz zbyt dużego pojęcia o żeglarstwie i morzu. To chyba jasne, że trzeba mieć pojęcie o czym się pisze. Opis abordażu był moim "gwoździem do trumny". Wiele jeszcze pracy przed Tobą, ale chyba po to tutaj publikujemy, żeby się uczyć i słuchać krytyki. Poniżej więc moje uwagi.

Po pierwsze, w ramach korepetycji proponuję po czytać coś Pana Marcina Mortki, moim zdaniem ma niezłe opowiadania o żeglarzach, piratach i potyczkach na morzu. Jeśli naprawdę ten temat Cię interesuje to spodobają Ci się.

 

„Gów<piiiip>erne” – ani to nie wygląda, ani się tego nie da czytać – nie tędy droga.

Wojownicy – piraci, niepotrzebnie, wystarczyłoby sami piraci. Wszyscy wiemy czym się zajmują :)

(…) i tak zmuszeni jesteście do poznania tej historii, gdyż jest to przerywnik w nudnym oczekiwaniu na dalszy rozwój wydarzeń.” – Radzę nie zmuszać czytelników do niczego, może to się okazać później bardzo bolesne.

I to byłoby na tyle.

A ja tam uważam, że to na podstawie "Miasta kości" – dziewczyny już tak mają, że jak coś lubią, to i tak się nie przyznają ;)

Myślę, że te alternatywne zakończenie było by znacznie lepsze. Wiesz, z tym pisaniem późno w nocy, to ktoś mi niedawno powiedział: "Dobrze by było, gdybyś przetrzymał każdy napisany przez siebie tekst przez jakiś czas, potem do niego wrócił, przeczytał jeszcze raz i popoprawiał ewentualne błędy zanim opublikujesz" ale mówię to tylko tak z sympatii ;).

Generanie fajnie się to czytało, choć nie wiem, czy słusznie pomysł skojarzył mi się z filmem  "Miasto kości". Opowiadanie ma swój klimat, który moim skromnym zdaniem, skutecznie zepsół Lucyfer. Ja bym zamiast tego opisał dość obrazawo śmierć Nathaira.

Brajt – masz rację, moje niedopatrzenie, Edziu nie powinien się uganiać za Kaśką. Szkoda, że to oznacza dyskwalifikację. Faktycznie nie jest to zakończone opowiadanie. Wolałem go nie kończyć niż wymyślać coś na siłę. Teraz jednak widzę, że psuje to trochę obraz całości, ale dopuszczałeś taką możliwość w konkursie, więc z niej skorzystałem.

Serena – Po pierwsze primo, nie masz za co przepraszać. Uwagi mile widziane, (etat korektora wolny od zaraz). Po drugie primo, każdy popełnia błędy – nie ma ideałów. No i po trzecie primo, młody to na pewno jestem duchem i stażem "pisarskim", natomiast co do reszty … to pamiętam jeszcze czasy 8 letniej podstawówki ;)

Forumowicze to bardzo wymagająca publiczność. Postaram się naprawić ten błąd i dodać trochę czekolady. Mam nadzieję, że nie będzie to gorzka czekolada.

Dziękuję za uwagi. Do spacji i literówek zaraz zasiądę. Jest to moja pierwsza publikacja w ogóle, więc błędy są nieuniknione. Spróbuję poprawić tekst na bardziej przyjazny czytelnikowi.

Nowa Fantastyka