Profil użytkownika

Wieczór. Matka chłonie z napięciem filmową adaptację "Dumy i Uprzedzenia", po chwili odzywa się do syna siedzącego obok.

- Ach, synku,  też kiedyś miałam okazję dobrze za mąż pójść...

- Cóż stanęło na przeszkodzie matko?

- Bo to taki ciul jak ty, był. 


komentarze: 11, w dziale opowiadań: 11, opowiadania: 8

Ostatnie sto komentarzy

Chciałem aby ostatnie zdanie było wieloznaczne, aby czytelnik trochę pomyślał. W mojej wersji, chciałem zasugerować, że tytułowy Krwiopijca jest w stanie wygrać walkę ze swoją żądzą krwi, może na nowo odkryć człowieczeństwo. Ale odrzuca je, potępiając samego siebie i swoje uczynki.

 

 

Dużo głupich literówek popełniłem, będę się tłumaczyć, mówiąc, że pisałem opowiadanie na dwóch różnych urządzeniach i powstały one na skutek transferów między programami i z winy mojej nieuwagi. Bzugaju, akurat w przypadku tego bohatera, poprawne są oba twierdzenia. Był psycholem w świecie wampirów. Moje wampiry tracą osobowość i wszystko czym kiedyś były, na skutek ukąszenia i transformacji. Ten nie został do końca "przetworzony" i jego dawne "ja", ingeruje w wampirze poczynania. Przy pisaniu chciałem nawiązać do tematu uzależnień i tego, co dzieje się w głowach uzależnionych, nie mogą się powstrzymać nawet gdy wiedzą, że robią źle, zagłuszając głos rozsądku. Utarło się, że wampiry dostają wilczego apetytu zaraz po swoim "przebudzeniu" a mój wypił trochę za dużo. SPOILER: Opowiadanie jest kontynuacją  wątku z moich poprzednich wypocin pt. "Karczma"(zapraszam do lektury ^^) 

Czy warto było tyle pisać aby dojść do tak prostej konkluzji? Końcowe wnioski odnoszą się do jednej bohaterki, są może i banalne, co nie znaczy, że są niewłaściwe i nie czuję potrzeby aby się nimi dzielić. Na początek, opowiadanie samo w sobie powinno stanowić dla czytelnika rozrywkę, a nie zmieniać jego życie,  ja mogę jedynie wyrazić swoje zdanie i podzielić się przemyśleniami w niektórych momentach,  nie mam wpływu na to, co czytelnik z nimi  potem zrobi. Koniec końców, Karczma stanowi bazę wypadową pod kolejne opowiadania(SPOILER ALERT:  moje inne opowiadanie pt.  Krwiopijca,  kontynuuje jeden z wątków z Karczmy). Czy to opowiadanie jest warte przeczytania niech osądzą czytelnicy :)

Przecinkologia w moim wydaniu to dramat, staram się poprawić ten stan rzecz.

 

Mi się podobało, można powiedzieć " ot, taka Pamięć Absolutna", jednak jak sama autorka przyznała w komentarzach powyżej,  taka koncepcja opowiadania pozwoliła jej zamieścić w nim sytuacje z własnego życia. Spostrzeżenia bardzo trafne, fajny pomysł,  szybko i przyjemnie się czytało. Nie widzę sensu w analizowaniu poszczególnych związków wyrazowych, autorka wiedziała co chce przekazać i utkała opowiadanie z własnych emocji i z tego co ją boli w świecie, nadając temu odpowiednie ramy,  o to powinno chodzić w pisaniu według mnie. Duży plus.

@Finkla Oj uwierz mi, postać pani nauczycielki jest w 100% autentyczna. Pierwowzór Pani Elżbietki bardzo dobrze zna się na swoim przedmiocie, ale niestety na niczym więcej raczej nie. Postaram się popracować nad interpunkcją.

Mi się podobało, chociaż niezbyt odbieram "wizję" którą chcialeś przekazać czytelnikom. Początek też bym wyciął, opowiadanie nie było wcale nudne, są gorsze(moje xdd). Ciekawy pomysł i wykonanie, zmusza do myślenia ale niestety trudno powiedzieć nad czym.

Ok, napisałem wyżej trochę gorzkich żali a pro po edytora tekstu, ale przysiadłem na chwilkę i udało mi się doprowadzić tekst do bardziej czytelnej postaci :)

Dobre zakończenie, ale ogólnie niezbyt mi się podobało. Jak dla mnie opowiadanie było zdeczka toporne. Nie podoba mi się twój styl, zawiły w swojej prostocie. Wiem, że celowo nadałeś tekstowi takiej przerysowanej patetyczności. Z jednej strony chcesz nadać całości lekki, bezstresowy kształt snu wariata, chcąc by czytelnik popłynął wraz z tym szalonym nurtem a następnie zarzucasz kotwicę, opisując szczegółowo walki kontrastujące z resztą opowiadania. Nie jest źle, po ponownym przeczytaniu, odbiór całości wypada o wiele lepiej, ale przy pierwszym razie nie bylem zachwycony. 

Zgodzam się jeżeli chodzi o  zaimki(Ok, przyznaję się, występują nagminnie, jakbym traktował ewentualnego odbiorcę jako jednostkę o małym ilorazie inteligencji, za co przepraszam) a także brak kropek, który to w gruncie rzeczy dopiero teraz dostrzegłem, ale a pro po formatowania…Tekst musiałem przeknowertować do pdf, a potem z pdf skopiować w tutejszy edytor, wyszedł jak zapis z notatnika, ale naprawdę nie było to moją intencją. I tak uznałem to za najlepszą z opcji ponieważ dla przykładu, przy kopiowaniu z openoffica bądź worda tekst był cały "pokropkowany" (myślniki zmieniły się w kopki, jedynie akapity były rozdzielone odpowiednio), co wyglądało jeszcze bardziej irracjonalnie niż stan obecny.A jeżeli chodzi o "zjawy". Hm, osoby znikąd, akurat z tym się jeszcze nie spotkałem, gdyż przytoczone przez Cb mkmorgoth'cie przykłady, odnoszą się do jednej postaci, mianowicie urzędnika Mathiasa, który to szczyci się dość sporą tuszą, przez co jest określany w myślach przez Edwarda per "Beczka". Może się teraz ośmieszam, albo po prostu nie zrozumiałem dobrze przekazu. W każdym razie, dziekuję za konstruktywną krytykę, jest ona o wiele bardziej wartościowa niż udawane zachwyty znajomych, postaram się popracować nad licznnie popełnianymi błędami :)

Od razu zaznaczam, że jest to fragment czegoś "większego"(Dwa początkowe wątki z dłuższego opowiadania/mini noweli, moich wypocin). Zależy mi na tym by ktoś powiedział czy chociaż daje się to czytać bez większego bólu :) Z góry dziękuję za opinie.

Zapis dialogów: Walczyłem z tutejszym edytorem tekstu ale niestety nie udało mi się wiele wywalczyć, nie wiem w jakim formacie powininem zapisać opowiadanie, żeby zostało ono odpowiednio sformatowane przy zamieszczeniu na stronie. 

Nowa Fantastyka