Profil użytkownika


komentarze: 54, w dziale opowiadań: 49, opowiadania: 19

Ostatnie sto komentarzy

Cześć. Na betalistę wrzuciłem opowiadanie “Flet”. Ma ponad 17 tys. znaków. Jest to fantasy, w klimatach średniowiecznych, z elementami bajki.  Pewnie będę zmieniał, jednak proszę o lekturę i opinię.

Przed przeczytaniem tego powyżej doszukiwałem się w tekście że bohater umarł we śnie i to co było za oknem było niebem, jakkolwiek ono by miało nie wyglądać.

Fajna interpretacja :)

Zgadzam się, ciekawa i inspirująca :) Choć to nie było moim zamierzeniem, co wynika z niejasności. Nie przysparza mi ona jako autorowi chluby. Może jeszcze popracuję nad tym tekstem. Pozdrawiam!

Dziękuję za lekturę i opinie.

Chciałem pokazać, że bohater żyje w świecie idealnym, utopijnym, bez wojen, konfliktów, zachłanności – to wszystko dla niego tylko sen, niezrozumiała fantazja. Nie wiemy jednak jak wygląda świat, w którym żyje – jest za roletą. Wiemy tylko, że najlepiej robić swoje, choć to może niepotrzebny morał.

Opowiadanko mi się podobało, szczególnie jeśli chodzi o styl. Udało Ci się zmieścić tyle emocji i psychologicznej strony bohaterki w tak niewielu słowach.

A jeśli chodzi o kalendarz, dla mnie to kolejny element absurdu. Do pewnego momentu– dokładnie ostatniej sceny– odczytywałem to bowiem jako sugestię, iż tych klonów na przestrzeni lat potworzyła się większa ilość i ich historie powtarzały się. Powstało więc pewne pomieszanie z poplątaniem. I tak na przykład ojciec umiera 74 lata przed kolejną sceną, w której się pojawia, jako swój kolejny klon.

Może to nadinterpretacja, ale gdyby dopracować całość od tej strony, miałoby to sens. Niemniej nie zmuszam, i tak bez tego się podoba. Pozdrawiam!

Opowieść niedługa, ale zawiera wszystko co trzeba. Mnie szczególnie poruszyły początkowe sceny– wspomnienia i przemyślenia Janki, obraz wsi. Czuć w nich realizm. Podobnie postawa wobec Matki, zarówno na początku, jak i końcu nie jest absolutnie przesadzona. Może tylko brat zbyt szybko opanowuje swoje emocje, ale zapewne i tak bywa. Element fantastyczny natomiast został podany w prosty sposób, bez żadnych kombinacji, co zupełnie wystarcza i pasuje do całej historii.

Krótko mówiąc: spodobało się i to bardzosmiley

Minęła północ. (…) Zaczynało świtać.

Zakładając, że akcja toczy się jesienią, spotkanie z Lunitkami musiało trwać długo. W sumie czemu nie:)

Pozdrawiam.

regulatorzy: mimo wszystko cieszę się, że ktoś jeszcze dotarł do tego tekstu. Z perspektywy dwóch lat sam widzę, że co nieco zgrzyta. Może coś się z tym zrobi.

Opowiadanie czyta się gładko. To zasługa dobrze poprowadzonej narracji. Cennym urozmaiceniem jest ten mały zwrot akcji na koniec– więcej takich zabiegów trochę za bardzo by namieszało. Plus także za żywe, krwiste dialogi i opisy wojaków. Choć jak dla mnie niektóre sceny są zbyt ostre.

Świat mi się spodobał, taki troszkę surrealistyczny. Budzi jednak bardziej skojarzenia z XV i XVI Francją, niż tym wcześniejszym średniowieczem. Dlatego tym bardziej wymaga szerszego objaśnienia, ale raczej nie w tym opowiadaniu. Z chęcią przeczytam kolejne historie.

Trochę drobnych uwag:

 

"Odkąd w tragicznym wypadku zginęła trzecia żona hrabiego, gdy towarzysząc mężowi podczas polowania nieopatrznie weszła w zastawione na niedźwiedzia wnyki, poszukiwał on pocieszycielki i kolejnej wybranki".

 

“Niestety, wszyscy potwierdzili, słowa ojca Albertiny” – o jeden przecinek za dużo.

 

Na początku i końcu sceny z torturami, niemal słowo w słowo powtarzasz kwestię o przeniesieniu pracowni kata do piwnic. Trochę to zgrzyta.

 

“Do tego w czasie oblężenia władca mógł wysłać wiadomość z prośbą o pomoc do zaprzyjaźnionych z nim możnowładców”. – Władca, bez dokładniejszego określenia, to chyba trochę za dużo. Może lepiej użyć szlachcica, rycerza, lub ująć inaczej, np.: “Do tego z pomocą oblężonemu w każdej chwili mogli przybyć zaprzyjaźnieni z nim możnowładcy.”

Witam. Zapraszam do betowania mojego opowiadania p. t. “Wyryte w krysztale”. Jest to historia fantasy, o królach i rycerzach, w której chciałem opisać pewien szerszy problem, powiedzmy społeczny.  Prosiłbym głównie o opinie, szczególnie, czy treść jest zrozumiała. Długość: 21 tys. znaków. Bardzo proszę o lekturę i pomoc:)

Dziękuję serdecznie za opinie i uwagi. Cieszę się, że smakowało.

Finkla i bemik: a można wiedzieć, co dokładnie jest niejasne? Domyślam się, ale wolę być pewien.

 

syf.: no cóż, chciałem alegorycznie, jak w bajce. Teraz dopiero widzę, że można po prostu nie wyłapać znaczeń. Zresztą i tak nie zawarłem całego przekazu.

Ale dzięki za lekturę i uwagi!

śniąca: no właśnie, gdyby dobry morał (ale też główna treść, oczywiście), pewnie byś zrozumiała w większym stopniu, podobnie jak inni. Dlatego zakończenie zmieniałem kilka razy. Absurd był zamierzony, ale nie miał niszczyć przesłania.

Może jeszcze poprawię, po zakończeniu konkursu.

Pozdrawiam i dziękuję za uwagi.

regulatorzy: no cóż, mimo wszystko dziękuje za poświęcony czas i uwagi:) Fabuła widać też do przemyślenia. Znów mam nauczkę, że pośpiech w tym wypadku nie popłaca.

Mam nadzieję, że chociaż dzień będziesz miał miły:)

Zdecydowałem się usunąć wspomniane zmiany i pozostawić je tylko w zakończeniu. Może to Cię pocieszy:) Jeśli nie, poniosę wszelkie konsekwencje… tak jak porucznik Szczuk:)

Niestety, już dziś nawet po tym twoim drugim komentarzu. Wybacz, po prostu nie mogłem się oprzeć. Mam nadzieję, że zrozumiesz. 

Witam. Wrzuciłem na betę drabelek p. t. “Szuflada” (731 znaków). Jest to krótki tekst o tym, jak zmieniać świat. Obawiam się jednak, że może być niezrozumiały i brakuje mu optymizmu. Bardzo proszę o dość szybki odzew– mam nadzieję, że nie sprawi to kłopotu.

 

Cień Burzy: dzięki za dobre słowo. Zauważ jednak, że rezygnując z umowy, emeryturę i tak masz. I to nie byle jaką.

Regulatorzy: o to mi właśnie chodziło. Teraz już wiem, jak to jest, gdy zamysł i przekaz autora zostały przekręcone o 180 stopni. I co tu robić.

 

badi: cieszy mnie twoje zadowolenie, jednak nie o to mi chodziło. A może miałby tą emeryturę? Zauważ– kiedy .

Wyjaśnienia potwierdzają niestety zdanie Finkli i moje obawy pod tym kątem.

Dlaczego więc nie skorzystałeś z bety?

No cóż, powiem szczerze, spieszyłem się, aby zdążyć w terminie konkursu. Korzystałem już z usług bety, przy innej okazji i jestem z niej bardzo zadowolony. Teraz widzę, że i tutaj należało podejść bardziej profesjonalnie, a pośpiech wpływa tylko negatywnie. Niech to będzie przestroga na przyszłość.

w końcu sprzątały krasnoludy czy elfy?

I jedni, i drudzy. W końcu odwieczna rywalizacja, co nie?

I między innymi właśnie to chciałem sparodiować, tak jak wiele innych motywów i tytułów znanej mi fantasy. Nie wyśmiewa ona jednego konkretnego tytułu, choć do kilku się odwołuję. Widać zbytnio nagiąłem definicję parodii

Podobnie jak przesadziłem z humorystycznym– w moim wyobrażeniu– stylem.

niewiedza nie przeszkodziła mi w kilkukrotnym pochichotaniu.

AdamKB: dziękuję, bardzo mnie to cieszy:)

Dziękuję za wskazane błędy oraz w ogóle przeczytanie tekstu, co widać okazało się dużym wyzwaniem. Faktycznie zawiniło moje zbyt swawolne podejście do języka i stylu. No cóż, trzeba będzie jeszcze poćwiczyć.

polane studencko-stereotypowym sosem,

Oczywiście nie wszyscy studenci są tacy. Ale mieszam już któryś rok w akademiku i po prostu chciałem utrwalić jego obraz, choćby w krzywym zwierciadle.

Dziękuję za wszelkie uwagi. Zdawałem sobie sprawę ze słabości języka, ale tak to jest, jak się człowiek zdecyduje na pisanie o 22:) Ale spokojnie, planuję to wycyzelować. Z drugiej strony taka szybka decyzja chyba jest najlepsza.

@dj Jajko– dzięki;)

@TyraelX– rzeczywiście:) Skoro mają ponaddźwiękowe autostrady, to czemu nie takie wspaniałe wynalazki;)

Dziękuję bardzo za wszelkie uwagi, wskazane błędy, tam gdzie wydawało mi się to konieczne, poprawiłem. @Karol Gumowski. Wydaje mi się, że pierwsze zdanie jest poprawne, sprawdziłem nawet w przykładowym fragmencie wydanej prozy. @regulatorzy. Nie ;) Po prostu wcześniej była już dobrze zmielonaa i zaparzona. @TyraelX. A arabica faktycznie byłaby lepsza, ale cóż, mój błąd.

Radzę sprawdzić w bibliotekach, szczególnie dużych lub uniwersyteckich, jeśli masz dostęp. Choć w małych też się mogą trafić jakieś rarytaski:)

No cóż, znów się muszę tłumaczyć:/ @joseheim Zaklęcie zadziałało, ale nie tam gdzie trzeba:) A inkwizycja, jako jedno z wymienionych doświadczeń życiowych czarownika ma świadczyć o jego kilkusetletnim wieku. Hmmm… Wg mojej wiedzy pokal to szklanka do piwa o pojemności 0,33l. Ale cieszę się, że chociaż do czegoś mój drabelek się przydał:)

Rycerz i Komandor mieli tutaj symbolizować fantastykę. Chłopak rozstaje się z nią, jednocześnie kwestionuje jej przydatność w realnym życiu, którym musi się teraz zająć. Chciałem na początku dać zamiast Rycerza jakiegoś Czarodzieja, może wtedy przekaz byłby jaśniejszy. Krótko mówiąc przekombinowałem.

Dziękuję za wszystkie uwagi– błędy techniczne już poprawiłem. A co do treści… No cóż chciałem opisać banalny problem za pomocą niedomówień, w postaci zagadkowej. Widać nie udało się, przesadziłem.

@Zalth Oczywiście Herman to ojciec Bolesława, a nie brat– tym był Zbigniew;) Ale opowiadanie dobre, czuć ten średniowieczny klimacik.

Nowa Fantastyka