Profil użytkownika


komentarze: 227, w dziale opowiadań: 219, opowiadania: 177

Ostatnie sto komentarzy

@Użytkownicy

Mógłbym oczywiście przeanalizować strukturę dramatyczną opowiadania i wytknąć pewne jej niedostatki. Mógłbym również opisać wszystkie wrażenia, które wywołał u mnie dość sprawnie zbudowany świat alternatywnej historii. W dobrym tonie byłoby też pewnie wytknięcie autorowi paru składniowych kiksów. Generalnie mógłbym wyprodukować tekst objętościowo równy nominowanemu przeze mnie opowiadaniu. Być może taki tekst byłby poprawny językowo i z podręcznikową składnią. Tylko pewnie byłby nudny jak flaki z olejem. Jestem czytelnikiem, nie krytykiem ani recenzentem. Uważam, że opowiadanie zasługuje, mimo pewnych wad, na nominację.

Infundybuła chronosynklastyczna

Sprawnie, dobrze napisane. Podoba mi się taki rzemieślniczy trud, który daje dobre owoce.

Infundybuła chronosynklastyczna

Ooo, idzie jesień, Emelkali wraca. Bardzo dobrze.

Ale bohaterów to ty nie zabijaj – prawdopodobnie sprawnym, wyszkolony rycerz powinien przeżyć upadek. A może spadł do fosy? Albo na jakiś krzew?

Infundybuła chronosynklastyczna

Mistrz Mechaniszkin powrócił ponownie! Twórca priwislinskij steam-punk.

Pisz daley relacye z tego cudownego uniwersum.

Infundybuła chronosynklastyczna

Bardzo dobre, mimo gigantycznej ilości błędów, które szanowna Regulatorzy wypunktowała ze swoja mityczna skrupulatnością.

Ciekawy świat, interesująca fabuła, czasem tylko psuta przez niepotrzebne deus ex machina.

Jedyną znaczącą wadą opowiadania jest nierówne tempo narracji i infantylna naiwność pewnych rozwiązań.

Całość przypomina mi “Syreny z Tytana” Vonneguta, co możesz, drogi autorze, brać za poważny komplement.

Pisz dalej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Zawsze twierdziłem, ze koty są nośnikami nadziei.

Infundybuła chronosynklastyczna

O takie szorty nic nie robiłem.

Wincy!!!

Infundybuła chronosynklastyczna

Ciekawe. Jeszcze parę szlifów, być może jakiś ciąg dalszy, może lepiej dopracowane zakończenie i staniesz w jednym szeregu z takimi mistrzami około-steampunkowych klimatów jak Mechaniszkin. Na co z niecierpliwością oczekuję.

Infundybuła chronosynklastyczna

Prequele, sequele, spin-offy. Mam nadzieję, że w tym tak sprzyjającym płodności literackiej miesiącu, nie zaczniesz, droga autorko, odrobinę nadgryzać własnego ogona.

Infundybuła chronosynklastyczna

Bardzo zacny cyber-punk.

Infundybuła chronosynklastyczna

To pisać. Pisać szybciutko i publikować. Jest głód dobrego fantasy.

Infundybuła chronosynklastyczna

Noo, w końcu.

Jak zawsze – królowa dojrzałego fantasy jest tylko jedna.

Infundybuła chronosynklastyczna

Przeczytałem obydwa opowiadania.

Jedno lepsze od drugiego.

Proszę o więcej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Ciekawy pomysł na świat.

Miejscami mocno zagmatwane. Ale ogólnie dobre.

Infundybuła chronosynklastyczna

“Natychmiast poczułem, że pomimo przewodzącej pianki, w elektrodzie źródła przybywa elektronów“.

Chyba nieprzewodzącej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Bardzo dobre. Pod każdym względem.

Infundybuła chronosynklastyczna

Oj, coś mi tu śmierdzi literaturą w służbie ideologii.

Ani grama sci-fi. Jakieś aluzje typu “Uniezależnić się od „przyjaciół” zza oceanu?“ Po co to?

Do przedostatniego akapitu w miarę znośna historia kryminalna z potencjałem. Potem, tragedia.

Infundybuła chronosynklastyczna

Ciekawy pomysł, niezła realizacja. Podobają mi się umiejętnie i nienachalnie wplątane neologizmy sci-fi.

Infundybuła chronosynklastyczna

Podobie mnie się, ale…

Smutne takie.

Dobre, bo dobre. Babskie. I science-fiction jest. I o miłości, ale nieszczęśliwej takiej. Smutne.

Infundybuła chronosynklastyczna

To trzeba się wydawać. Choćby e-bookami. Zawsze będzie jakiś zwrot pracy twórczej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Nie pokojarzyłem z tej radości, że Szanowna Autorka w końcu wrzuciła coś dłuższego.

Infundybuła chronosynklastyczna

No, no, no. W końcu się napisało coś dłuższego.

I muszę przyznać, że wyśmienitego. Zdaje się, że mamy zaczątek jakiś dłuższych historii.

Oprócz tego, że Beneria wygląda na żeńską odpowiedniczkę Sodiego de Gra Yudherthardere (ciekawe byłoby spotkanie tych dwojga). A ten od damskich fatałaszków, to taki Yasa.

Bardzo mi się to podoba.

Infundybuła chronosynklastyczna

Dobre. Chociaż zabawy z czasem potrafią być zgubne dla pisarza. Zakończenie trochę niemrawe.

Infundybuła chronosynklastyczna

Z tą “Szkalną…” to wyłącznie w ramach przeciwstawienia jej Zanussiemu. Po prostu zgrabne ujęcie smoka w wymiarze jego życia wewnętrznego. Ze słuszną szczyptą przygody i akcji.

Infundybuła chronosynklastyczna

No w końcu coś dłuższego. I w konwencji. I bardzo dobre. Takie trochę smocze kino moralnego niepokoju pomieszane ze Szklaną pułapką.

Infundybuła chronosynklastyczna

Jednak, jesteś autorko, mały świntuch. Ale świntuszysz z ogromnym wdziękiem.

I napiszże co dłuższego, w końcu.

Infundybuła chronosynklastyczna

No i dlatego należy wyskrobać jeszcze kilka opowieści z tego świata. Żeby nie było takich przypuszczeń.

Infundybuła chronosynklastyczna

Z innej beczki, ale bardzo zacne. Chętnie poczytam o dalszych losach wychędożonych (dosłownie i w przenośni) piratek albo chędożącego syrena czy tam innego trytona. Bo na razie ciężko stwierdzić kto protagonistą, a kto tłem.

Infundybuła chronosynklastyczna

Wyrażam po po prostu swoją opinię. Jak już pisałem, jak mi się nie podoba, to nie komentuję wcale. Podoba mi się, ale ma cechy, których nie lubię w literaturze.

Takie gdybanie jest sposobem weryfikacji gatunku. Włażę na ten konkretny portal, bo jest wirtualną emanacją pisma, które częściowo ukształtowało mój gust. I szukam tu na ogół tekstów mieszczących się w szeroko pojętym nurcie fantastyczno-naukowym. Jeśli tekst jest dobry, ale mieści się tylko częściowo, to piszę o tym.

Infundybuła chronosynklastyczna

Ogólnie dobre.

Klimat, opisy, sceny są budowane bardzo dobrze. Spójna fabuła, wzorowa struktura dramatyczna, choć niepozbawiona formalnej ekstrawagancji pod postacią zmiennej narracji.

Prowadzenie fabuły jest dla mnie zbyt filmowe. Za bardzo przypomina modny obecnie montaż scen. O ile doskonale sprawdza się to w filmie/serialu, to nie przepadam za takim zabiegiem w literaturze.

Ciut za mało sci-fi. To znaczy, gdyby zastąpić technologię mapowania pamięci intuicją śledczego, to dostajemy historię detektyw popadającej w szaleństwo. Uważam, że na tym portalu, teksty powinny mieć niezbywalny fantastyczno-naukowy trzon. Taki, bez którego, historia traci spójność.

Infundybuła chronosynklastyczna

Bardzo dobre. Urzeka konsekwencją.

Infundybuła chronosynklastyczna

Pomysł interesujący. Wykonanie odrobinę kuleje. Za mało to wszystko skondensowane. Nasycasz fabułę nieistotnymi wątkami, a potem spłycasz zakończenie. Opowiadanie sprawia ważenie, jakby z jakiejś większej całości wyjąć co drugi akapit.

Infundybuła chronosynklastyczna

Dobre. Trzeba napisać więcej i dorysować resztę tego universum.

Infundybuła chronosynklastyczna

Kurcze, ma potencjał, ale jakieś takie po łebkach jest. I fantastyki brakuje.

Infundybuła chronosynklastyczna

Wszystko ładnie, wszystko pięknie, tylko ja się pytam, gdzie są jakieś dłuższe teksty. Autorko?

Infundybuła chronosynklastyczna

Bardzo ciekawe. Trąci realizmem magicznym. Tylko mało tego. W sensie – pisz dalej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Ciekawe. Brakuje objaśnienia świata.

Napisz więcej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Dobre.

Zabieg z retrospekcją jest chronologicznie niekonsekwentny, co na początku utrudnia wczytanie się.

Ale potem robi się już dobrze.

Infundybuła chronosynklastyczna

Przegadane.

Z błędów, do których dobrnąłem, bo potem już tylko “przeskanowałem” tekst w oczekiwaniu dość przewidywalnego zakończenia:

– przed “z którym” – przecinek,

– wskutek, nie “w skutek”,

– czymże, a nie “czym że”,

– przed “gdy” też przecinek,

– za dużo zaimków,

– źle użyte średniki.

Infundybuła chronosynklastyczna

http://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-dlaczego

Przejrzyj wszystkie zdania złożone więcej niż trzykrotnie. Masz ich sporo. Ze względu na zawiłą konstrukcję, czasem gubi się w nich związek przyczynowo-skutkowy.

Przepraszam za taki sposób komentowania. Wiem, że może to być irytujące. Czepia się chłop, ale nie mówi, czego się czepia, tylko się czepia. Mam po prostu następujący powód takiego działania.

Autorowi należy dać wędkę, a nie rybę. Skłonić go do rzetelnego przejrzenia tekstu przed publikacją i po pojawieniu się na stronie. Pobudzić do przesiania plew przez sito samokrytyki.

Jeśli dostanie na tacy spis potknięć, to popełni te błędy ponownie. Jeśli znajdzie je sam, to może w przyszłości ich uniknie.

Podziwiam wiedzę i zapał korektorski Regulatorzy. Ale nie zawsze zgadzam się z takim działaniem. Może to prowadzić do sytuacji, w której publikujący “odpuszczają”, licząc na automatyczną korektę. A to nie jest w porządku. Nie można zakładać, że osoby dobrowolnie czytające teksty, odwalą przy okazji ciężką redakcyjną pracę. Owszem, teksty bardzo dobre, a nawet wybitne. Ale oczekuję od autorów, że w parze z natchnieniem i talentem, pójdzie rzetelne przygotowanie językowe i warsztatowe. A przynajmniej widoczna chęć do takiego przygotowania. A “warśtat” i inne korekty są to ciemniejszą stroną pisania. I nużącą w dodatku.

Infundybuła chronosynklastyczna

Wcięło mi komentarz. Więc jeszcze raz.

Proszę administrację o usunięcie tego tekstu.

Czuję się osobiście obrażony i znieważony tym rynsztokowym wytworem prymitywa.

Nie życzę sobie, żeby na jednym portalu widniały moje opinie i komentarze oraz "coś" takiego.

 

Infundybuła chronosynklastyczna

No toś chłopie dołożył do pieca. Doskonałe!

Gdzieś tam mignęła mi składniowa ekwilibrystyka i za długie zdania złożone. Ale to nieważne.

Opowiadanie jest świetne. Ma klimat, ma dobrą konstrukcję, ma emocje, ma protagonistę z krwi i kości. I pomysł na świat jest intrygujący.

Infundybuła chronosynklastyczna

Z WOLNA rośnie nam gwiazda. Jeszcze się potyka przecinki i literówki, ale pal sześć.

Znowu doskonałe.

Róbże kobieto tego e-booka i sama sprzedawaj. Nie patrz na wydawnictwa. A jak już zamierzasz, to graj ostro, bo masz bardzo mocne karty.

Infundybuła chronosynklastyczna

Dość zabawne.

Ale ogólnie odstaje od innych opowiadań o Bezpalcu.

Mam wrażenie, że z trudem brniesz przez zdania. Nie przez słowa, ale właśnie zdania. Czuć jakiś wysiłek, który owocuje wielokrotnie złożonymi, nie zawsze jasnymi, konstrukcjami.

Jest kilka błędów interpunkcyjnych. Miejscami zawodzi też logika. Zarówno wypowiedzi, jak i fabuły.

Sprowadziłbym to formy szorta, i traktował, w ciągu historii o Bezpalcu, jak interludium. Bo na samodzielne opowiadanie zawiera za mało zawartości.

Tak czy inaczej, czekam na kolejne wieści z Bezpalcowego universum.

Infundybuła chronosynklastyczna

Znak rozpoznawczy Emelkali – synergia słów.

Pokazuję i objaśniam.

Wyrażenie metonimiczne "dotrzymywać kroku" jest tu użyte w metaforycznym sensie. Określa zdolność podmiotu do fizycznego podołania stawianym przed nim zadaniom. Podmiot – krasnoludzi, mimo małego wzrostu i specyficznej kompleksji, nie są predestynowani do walki w grupowych starciach, zwanych bitwami. Bitwy wymagają bowiem szybkiego i sprawnego przemieszczania się. Jednak dzięki wierzchowcom, których krasnoludzi dosiadają, ich mobilność jest większa, niż mogłaby wskazywać na to budowa krasnoludzkiego ciała. Potwierdza to użycie wyrażenia "nie bez kozery", czyli "nie bez przyczyny". Ergo istnieją fakty potwierdzające czynny i skuteczny udział krasnoludzkiego jeźdźca w walce. W dodatku u boku przedstawicieli innych ras i jednocześnie przeciwko przedstawicielom innych ras. Wskazuje na to słowo "stworzenie", mogące oznaczać "zwierzę", "bydlę". Ale również mogące mieć swój desygnat w postaci "człowieka", "elfa", "Gaala". Tak jak ma to miejsce w tym konkretnym akapicie.

Sodi prawdopodobnie powiedziałby: "K..wa, mały, ale na tej szkapie zap…..la, jak zamtuzowa panna za niepłacącym klientem".

Infundybuła chronosynklastyczna

Panie Ryba, czepiasz się Pan, jak jak poliuretanowa piana montażowa odtłuszczonej powierzchni.

Ustęp z opisem krasnoludzkiego wierzchowca, nie dość, że jest jasny jak 1000-watowy halogen, to jeszcze ma literacki urok. W trzech zdaniach złożonych dostajesz zarys tutejszej logistyki, opis warunków pogodowych i charakterystykę bojową jednej z ras. Lakonicznie i z wdziękiem. Niejednemu autorowi zajęło by to objętość sporego szorta zatytułowanego "Dzielny Tropiciel i jego wierny wierzchowiec na zimowym szlaku. Prolog części pierwszej, wstępu do Tomu Pierwszego wiekopomnej Sagi de Gra".

Infundybuła chronosynklastyczna

No i masz, Panie Adamie, wyjaśnienie pewnych "tryndów'.

Pomyślałby kto, że komputerowa rewolucja doprowadzi do takich sytuacji, jak dezynwoltura przy wyborze kroju pisma :)

No ale w sumie każda swoboda i ułatwienie prowadzą do zaniedbań.

Infundybuła chronosynklastyczna

Jak szczęśliwiec mający wcześniej wgląd, mogę tylko gorąco polecić. I sugerować niecierpliwe czekanie na kolejne fragmenty. Albo, co brzmi dużo bardziej zachęcająco, na wersję książkową – do nabycia w dobrych księgarniach i renomowanych punktach sprzedaży. A sądząc po całości, już teraz proponuję zawiązywać komitety kolejkowe i wkradać się w łąski sprzedawców, żeby cudem otrzymać egzemplarz "spod lady".

Infundybuła chronosynklastyczna

No ale widzę, że usunąłeś "CHORSINĘ". To opowiadanie mi się podobało, ale wymaga pracy. Poza tym poczekałbym na uwagi innych.

Infundybuła chronosynklastyczna

Jest potencjał w tym świecie, który tworzysz. Ale strasznie go marnujesz.

Błędy językowe, interpunkcyjne i stylistyczne, to jedna sprawa.

Druga – odnoszę wrażenie, że nie dość dokładnie przeczytałeś tekst przed publikacją. Stąd liczne literówki. Kuleje też stylizacja języka – "seksowny" nie pasuje do tego klimatu.

I sprawa trzecia, najważniejsza. Nagle spłycasz i przyspieszasz fabułę. Jakbyś się nią znużył, albo brakło ci pomysłów. Wychodzi z tego jedno wielkie deus ex machina. Czyni to całość bardzo mało wiarygodną. Lepiej rozwinąć niektóre wątki, pobawić się troszkę w powieść szkatułkową, niż pędzić na złamanie karku do finału. Tutejszy czytelnik, przynajmniej taki jak ja, rozczarowuje się bardziej tekstem za krótkim niż za długim. Nie można przegadać historii, ale nadmierne skrócenie szkodzi jej bardziej. Wtręty światopoglądowe są w porządku, pod warunkiem, że mają dramatyczne uzasadnienie. A tutaj mieszasz role narratora wszystkowiedzącego, autorskiego i narratora-świadka. Żeby taki zabieg przeprowadzić z powodzeniem, trzeba objętości tekstu. W tak krótkiej formie powstaje z tego chaos.

Infundybuła chronosynklastyczna

Od cholery błędów, interpunkcja szaleje, składnia też miejscami poczyna sobie dość śmiało.

Ale ogólnie bardzo ciekawe. I interesujący klimat. Dowcip z Mercem też niczego sobie. Idę czytać teks "CHORSINA".

Infundybuła chronosynklastyczna

Troszkę przegadane, ale zapowiada się ciekawie.

Sporo interpunkcji do poprawy. Reszta w poprawnie.

Napisz ciąg dalszy.

Infundybuła chronosynklastyczna

No dobre, dobre. Pisz dalej. Czasem masz jakieś potknięcia w tekście, ale to nie umniejsza jego wartości. Interesująca mieszanina współczesnej wiedzy i fantasy. Historia też zapowiada się ciekawie. No i plus za mapkę. Jak kolejne odsłony będą na takim poziomie, to na pewno pozmieniam oceny na wyższe.

Infundybuła chronosynklastyczna

Znalazłem w archiwum ciąg dalszy :) I całość jest już dużo, dużo lepsza. Tylko co dalej?

Infundybuła chronosynklastyczna

Wyborne. Lekkie, dowcipne. Gra kliszami, ale bardzo zacna gra. Tak właśnie powinno wyglądać fantasy w otoczce rozrywkowej.

Infundybuła chronosynklastyczna

Kurcze, z jednej strony dobre i wciągające. A z drugiej zostawia niedosyt. Troszkę męczą te fabularne cięcia. I zakończenie nie psuje pod względem struktury do całości. Przydałby się jakiś ciąg dalszy.

Infundybuła chronosynklastyczna

Dobre. Trochę za krótkie, ale bardzo ciekawy pomysł. Trzeba tylko na przyszłość uważać na równowagę elementów. Żeby nie było zbyt mistycznie ani zbyt przygodowo. W tym konkretnym wypadku jest w sam raz. Chętnie poczytam więcej w tym klimacie.

Infundybuła chronosynklastyczna

Uwaga o interpunkcji powstrzymała mnie od czytania.

Infundybuła chronosynklastyczna

Tak jak wszystkie części – bardzo dobre. Tylko krótkie jakieś.

Oczywiście czekam na ciąg dalszy.

Jak zamierzasz wydawać książkę z historiami z tego świata, to chętnie kupię.

Infundybuła chronosynklastyczna

Całkiem niezłe. Tylko miejscami za płytkie. Prosi się o rozwinięcie.

 

Jest błąd w datowaniu. Po 31 maja dalej jest maj.

Infundybuła chronosynklastyczna

Cały czas bardzo dobrze. Dość rzadki przypadek, że kolejne części nie nudzą, a tylko zaostrzają apetyt na ciąg dalszy.

Infundybuła chronosynklastyczna

We wszystkich trzech parę absurdalnych zwrotów typu "pozytywnie rozczarować", "tylko i wyłącznie". Trochę interpunkcji. Ale pal sześć to wszystko. Całość jest ŚWIETNA. Dawno nie było tu czegoś tak świeżego i zachęcającego do czytania. Czekam na ciąg dalszy.

Infundybuła chronosynklastyczna

Alain Robbe-Grillet czy Susan Sontag też mają swój urok. Koneserzy docenią… Nie twierdzę, że literatura ma być wyłącznie łatwa, lekka i przyjemna. Natomiast nie lubię, kiedy autor przerzuca na mnie część swojego wysiłku warsztatowego. Intelektualne zabawy – owszem. Pokrętne łamigłówki formalno-treściowe – niechętnie. A opowiadanie należy do tych ostatnich.

Infundybuła chronosynklastyczna

Wybacz ostre słowa, ale to bełkot.

 

Pisząc, pamiętaj o odbiorcy i miej do niego troszkę szacunku. Konieczność ponownego czytania lub wracania do fragmentów, sugerowana przez autora, jest dla mnie wyrazem kompletnego zaniedbania podstawowych obowiązków pisarza. To TY masz stworzyć spójność opowiadania, nie czytelnik.

Infundybuła chronosynklastyczna

Widzę, że poziom tutejszej twórczości jest jak obraz w oscyloskopie. Muszą być dołki i górki. Czekam już dłuższy czas na te drugie…

Infundybuła chronosynklastyczna

Stanowczo protestuję przeciwko upolitycznianiu tego portalu. W jakikolwiek sposób.

 

W tym gniocie nie ma ani fantastyki, ani tym bardziej naukowej. Nie potrafię się również odnieść do wartości literackiej tekstu, bo takiej po prostu nie ma.

 

Mam nadzieję, że "ałtor" litościwie zdejmie ten zlepek słów i schowa głęboko w pod-folderach pod-folderów.

Infundybuła chronosynklastyczna

Albo mi się wydaje, że pierwsze spotkanie :) Pamięć ludzka zawodna jest…

Infundybuła chronosynklastyczna

Nowa Fantastyka