Profil użytkownika

W 2018 w książce „Torusy” podjąłem temat wpływu nieskończonego źródła energii na świat. Ciężko było, ale w końcu udało się dokończyć w znoju i trudzie tak długi tekst.

Rok 2019 pożegnałem zbiorkiem „A miało być tak pięknie” z szesnastoma opowiadaniami zawierającymi opisy różnych rzeczywistości (np. światów, w którym nagle zatrzymały się na niebie wszystkie statki powietrzne, można było zajrzeć w przeszłość albo masowo usuwano wytwory kultury). Ich wcześniejsze wersje zostały publikowane na fantastyka.pl, a sam zbiorek w wersji elektronicznej dostępny jest za darmo.

Przyszedł rok 2020 i proponuję książkę „Cykada” (w dwóch miejscach tekst jest dostępny za darmo) i zbiorek szesnastu opowiadań “Jest dobrze” (wersja elektroniczna zbiorku za darmo)

 

Linki:

 

  1. https://ebooki.swiatczytnikow.pl/ebook/9788381470124,tomasz-grzegrzolka--torusy.html
  1. https://ridero.eu/pl/books/a_mialo_byc_tak_pieknie/
  1. https://ridero.eu/pl/books/cykada/, https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/24849, https://www.opowi.pl/cykada-ksiazka-a61214/
  1. https://ridero.eu/pl/books/jest_dobrze/

komentarze: 222, w dziale opowiadań: 172, opowiadania: 72

Ostatnie sto komentarzy

Litości mości Panowie. Ostatnio ktoś się szczycił w Hydeparku, że obecna wersja strony ma co najmniej 10 lat. Wydaje mi się, że wszystko oznaczyłem zgodnie z zasadami, które tu są. Teraz zastanówcie się na logikę – jeżeli mamy uniwersum, to trudno, żeby każda książka, opowiadanie czy co tam innego zawsze nie były w jakimś stopniu częścią i równocześnie oddzielnym bytem. Tak się nie da. Tutaj też mamy pewną całość, a że nie da się zrozumieć wszystkich detali bez przeczytania tekstów wcześniejszych, to inna sprawa. To nie jest pojedyńcza scena (fragment), tylko coś, co się dzieje od przełomowego momentu A do przełomowego punktu B. I prosze mi się nie puszczać fochów, że robię zarzuty – ja tylko stwierdzam pewne rzeczy (w sumie nie znam was i nic nie mam, więc tym bardziej nie jestem upoważniony do stawiania zarzutów). I teraz kolejne stwierdzenie – jeżeli ktoś chce coś robić, to po prostu to robi, a się nie cyka. I dziękuję za komentarze i uwagę o bucie.

PS. To tak jakby powiedzieć, że Star Wars część I musi mieć oznaczenie fragment.

PS2. Już to tłumaczyłem kilka razy. Jeżeli jest z tym problem, to wstawcie to proszę gdzieś, żebym nie musiał znowu tego robić.

Cześć.

Pisanie, że coś chce się zrobić, może świadczyć o czymś dokładnie przeciwnym. Moim zdaniem tekst został oznaczony prawidłowo i zgodnie z zasadami logiki i sztuki, co nie zmienia faktu, że przejrzenie poprzednich części (tych z Pozytywką w tytule) na pewno pomoże dostrzec wszystkie detale i lepiej zrozumieć całość (to chyba rzecz oczywista, nieprawda?).

Pozdrawiam.

Cześć Bardjaskier, dziękuję

 

Cześć regulatorzy, w tytule oznaczam, z którego uniwersum pochodzi tekst, natomiast staram się, żeby każdy z nich (z jednej strony jest to w jakimś stopniu kontynuacja czy uzupełnienie) mógł być traktowany jako oddzielna całość (oczywiście Czytelnik może wtedy nie widzieć lub nie zrozumieć wszystkich wydarzeń i wątków, ale poniekąd coś za coś), a mówiąc inaczej mamy tu sytuację jak np. z “Gwiezdnymi Wojnami” – masz ileś części, ale trudno powiedzieć, że któraś z nich to fragment.

Gdyby to były np. pojedyncze sceny (zupełnie wyrwane z całości), wtedy zgoda – jest to fragment.

Chyba dało znać (wakacyjne) rozkojarzenie i moja skłonność do (nie)dostrzegania literówek, czyli widzenie czegoś innego niż napisano. Większość baboli została poprawione (dziękuję), pozostawiłem jedynie przecinki (jeśli są różne podmioty, chyba powinny być) i może kwestię dialogów. Jak znajdę chwilę, to być może pomyślę o wersji trochę uzupełnionej – temat jest na tyle szeroki, że może teraz pojawią się również kolejne opowiadania, skupiające się na innych aspektach wyprawy.

Dziękuję i pozdrawiam,

TG

PS. Gdybym był w obcym świecie, wolałbym porządnego steka niż racje z puszki. A do tego zwierzaki można (czasem) rozmnażać.

Mózg ludzki ma taką ciekawą właściwość, że doskonale poprawia w locie różne drobne usterki (nie chcę się tłumaczyć, ale pewnie również stąd zdarza mi się ominąć pewne literówki czy podobne rzeczy). Dziękuję za poprawki (naniesione), ale również za wszystkie komentarze i uwagi. Mogę tylko powiedzieć, że z tekstów bardziej “klasycznych” (sama akcja, raczej żadnej filozofii) popełniłem Jagodę czy Wieże, z dłuższych była chociażby Cykada. Jeszcze raz dziękuję.

Pamiętam, jak kiedyś usłyszałem wspaniałe utwory Queen, a dopiero po jakimś czasie dowiedziałem się, że Eddie jest homoseksualistą. Nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia, bo wychowywałem się w czasach, gdy grubi śmiali się z chudych, chudzi z grubych, biali z czarnych, czarni z białych, hetero z homo, a homo z hetero (weżmy chociażby nieśmiertelną “Akademię Policyjną”, lata potem “13 Posterunek” i inne). Każdy miał humor i pewien dystans i nie obrażał się z byle powodu. Liczyło się najbardziej, co dany człowiek sobą reprezentuje, nie z kim sypia.

Wydaje mi się, że moje pokolenie było / jest naprawdę tolerancyjne, ale poniekąd irytuje bardzo nachalna edukacja w obszarze “tolerancji” z ostatnich lat i niszczenie białych czy “poprawianie” klasyków (za dużo tego i przekracza granice dobrego smaku).

Jimie, nie musiałeś pisać tak obszernego komentarza i z niczego się tłumaczyć. Dziękuję za Twój wysiłek. Myślę, że dobrze wychwyciłeś mój tok myślenia. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że pewne elementy wzbudziły bardzo złe skojarzenia (ale tu chyba już trzeba podziękować m.in. ludziom od woke). Wspomniałem o białych w swoich komentarzach, bo wydaje mi się również, że należy promować swoje (Hindusi piszą o Hindusach, Azjaci promują Azjatów, Amerykanie Amerykanów, itd.). Co z tym zrobisz (albo nie zrobisz) i jak chcesz być odebrany / kojarzony, Twoja sprawa. Tak samo każdy sam musi zdecydować, czy chce brać uwagę w konkursie czy nie.

I tyle (aż tyle i tylko tyle).

PS. Nie wiem, czy wiesz, ale kilka lat temu widoczna była kwestia pewnego opowiadania w NF, po której aktywiści podnieśli ogromny płacz (i redakcja się pokajała). To również poniekąd wpływa na ocenę takich pomysłów jak Twój.

@Bravincjusz, rzuć okiem na opowiadanie ramowe, gdzie przedstawione są trzy osoby:

 

  1. pierwsza, o której mówi się per ono (zabronione jest robienie odniesień do jej płci; dodatkowo osoba wykazuje, dosłownie mówiąc, pociąg do obu płci i rozwiązłość, jak również brak odczuwania seksu w sposób emocjonalny i uczuciowy, tylko bardziej traktowanie go po zwierzęcemu, jako przypadkowe zaspokojenie chuci)
  2. druga, która wydaje się być Azjatką, i preferuje obie płcie
  3. trzecia, która jest murzynem

Nie wydaje mi się, żebyśmy mówili tu ekspresji artystycznej czy zwykłym szokowaniu, tylko bardziej mamy chyba jedną z wielu wariacji “ideologicznie poprawnie” układów przedstawianych przez wymieniane przeze mnie firmy. Brak tu osób białych hetero, itd. itd.

PS. I znów – nie chcę nikogo obrażać i w sumie mi obojętne, co powstanie w ramach tego konkursu, wskazuję jedynie na mocne skojarzenia z pewnymi trendami, czy też ideologiami, które de facto prowadzą do podziałów i spychania na margines rasy białej. Żeby było śmieszniej, jedna z osób komentujących tekst ramowy wskazała, że jest bardziej płytki niż inne teksty autora (przynajmniej tak to zrozumiałem, a jest to też jedna z wielu rzeczy powtarzających się w podobnych produkcjach “ideologicznych”)

Z jednej strony fantastyka to często przekraczanie granic, przełamywanie tabu, otwieranie się na nowe, itp. z drugiej strony konkurs kojarzy się z klimatami arabskimi, ale bardzo traci / może być z góry skreślony ze względu na elementy ideologii promowanej przez Netflixa czy Disney’a czy ileś innych firm (które są bardzo źle odbierane ze względu na swoje negatywne / destrukcyjne działanie, a ludzie mają ich dosyć ze względu na natężenie tych samych bodźców i schematów, które wywołują chociażby schematyzm i miałkość).

Gdy przeczytałem, że nie można tego czy tamtego, to jednoznacznie skojarzył mi się tekst z internetu (nie jest mój, cytuję z głowy): “nasza firma ma formularz, w którym kandydat może wybrać płeć. Jeżeli wpisze coś innego niż kobieta czy mężczyzna, CV trafia z automatu do kosza. Dzięki temu oszczędzamy sobie problemów z ludźmi roszczeniowymi, którzy po tygodniu mówiliby, że nie ma takich i takich toalet, że ludzie nie pamiętają o zaimkach czy innych rzeczach, specjalnie nie robią dla nas wyjątków, itp.”

Myślę, że gdyby opis nie wywołał podobnych skojarzeń, to całość mogłaby mieć znacznie szersze grono odbiorców. I żeby nie było wątpliwości – homoseksualiści sami otwarcie potwierdzają, że podobna “edukacja” (jaką robią niektórzy aktywiści) przynosi więcej szkody niż pożytku.

PS. Myślę, że mój post jest bardzo wyważony i nie obraża nikogo, a konstruktywna krytyka jest zawsze dobra.

Pewne jest, że jeszcze długa droga przede mną. Dziękuje za wasze komentarze – wiem, nad czym pracować (i tu nie ma co owijać w bawełnę), a miłe słowa uskrzydlają i powodują, że widzę sens tworzenia również dłuższych i bardziej skomplikowanych tekstów. C.D.N.

Dziękuję i pozdrawiam.

PS. wasze napisałem z małej litery, ale to nie jest brak szacunku, tylko to, że tu chyba nie obowiązuje zasada z wielką literą jak przy Twoje (tak przynajmniej mówi moja wiedza).

PS2. polski polski fiat nawiązuje do pewnego projektu z youtuba.

Wziąłem sobie uwagi do serca, i z całych sił spróbowałem ulepszyć to i owo w tej i poprzedniej części. Czy się udało? Pozostawiam to wam do oceny.

Po­prze­ra­bia­łem, po­po­pra­wia­łem… po­win­no być le­piej…

Cześć GreasySmooth. Obawiałem się tego pytania. Opko spełniało wymagania dłuższej ścieżki (dopóki nie było opublikowane), ale po tekście “Tu był las” rozumiem, że nie powinienem zgłaszać nic do konkursów z tej serii, bo potencjalnie mogłyby to być z góry odrzucone (nikogo o nic nie oskarżam i nie mam o nic pretensji i nie chcę wszczynać tzw. “gównoburzy” (przepraszam za słowo), jedynie komentuję moje wrażenie m.in. na podstawie komentarzy pod https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/28038)

PS. Szyk poprawiony, dziękuję Misiu.

Bruce, dziękuję za łapankę – poprawiłem literówkę i jedno powtórzenie, reszta wydaje mi się w porządku (przecinek, bo inny podmiot; kropki po ? chyba nie trzeba; w pozostałych miejsach szyk chyba jednak pasuje, itp.)

“Kotlet z psa, trzeciej kategorii, pomielony razem z budą” – czy naprawdę nikt tego już nie kojarzy?

 

Ogólnie uwielbiam robić nawiązania (czy ktoś odszuka np. skecz, do którego również piję?), natomiast nie cierpię dawać wszystkiego na tacy, bo to nudzi.

 

Czy “Obcy” byłby tak dobry, gdyby wszystko było dopowiedziane?

 

Czy bohater jest rzeczywiście tak dobry i szlachetny czy tylko udaje, a jest równie cyniczny jak inni? (scena w kolejce) Czy Sara jest tą samą Sarą, co wcześniej? Czy system przeniósł ją wbrew woli? Czy wydawało się, że jak da gogle, to nikt nie zobaczy, a tak naprawdę była prowadzona jak po sznurku? A może to inna Sara? Czy to jest ten sam wszechświat (cofnięty w czasie) czy coś równoległego? Kto jest nad tym wszystkim?

 

Tyle pytań, a zero odpowiedzi :)

 

Swoją drogą, celowo tylko zarysowuję w swoich tekstach pewne wątki – np. żeby dobrze pokazać jednostkę wybitną, to pewnie trzebaby napisać całą książkę :)

 

Nędzniku, dziękuję za przedstawienie wątpliwości – świadczy to o tym, że wszedłeś w przyjętą przeze mnie konwencję, a sam tekst skłonił Ciebie do czegoś więcej niż napisania “durne, płytkie, krótkie” (a to jest bardzo ważne dla każdego autora). Pełen szacunek, pozwól mi jednak, że pewne rzeczy pozostawię “jak są”. Dziękuję wszystkim, ale Tobie szczególnie za czas poświęcony na pisanie komentarza.

Zawsze uważnie czytam każdy komentarz pod każdym tekstem. To opko też się pojawi w kolejnej wersji (uwzględnię na pewno uwagi techniczne)… nie zmienia to jednak jednego:

Przyszłość może być różna. Nie należy zakładać, że kolejne pokolenie będzie prowadzić równie bogate życie wewnętrzne jak my. Myślimy, że rośnie nam pokolenie kolejnych Mickiewiczów, Słowackich czy Lemów. To normalne – rodzice widzą w swoich pociechach samo dobro. Patrzymy ze swojej perspektywy – to też się zdarza.

Ale czy naprawdę nie ma ryzyka, że pokolenie 500+, przyzwyczajone do “superprodukcji” Netflixa i przyklejone do smartfona od wieku trzech lat nie będzie równie ciekawe jak my?

W swoich tekstach wielokrotnie wywoływałem różne emocje. Czytelnicy chcieliby czytać o kraju mlekiem i miodem płynącym (jest to poniekąd potrzebne w obecnych niepewnych czasach), głupotą byłoby jednak twierdzić, że każdy tekst powinien przemilczać problemy – stąd myślę, że pewne cele związane z opublikowaniem tego opka, które sobie zamierzyłem, zostały osiągnięte (na ile to kwestia warsztatu, że postacie są sztampowe, a wydarzenia takie, a nie inne, pozostawiam każdemu do oceny).

PS. Rzadko komentuję na tym portalu, ale nie wynika to z mojego lenistwa czy złośliwości, tylko ograniczeń. Uwagi techniczne zostaną uwzględnione w pierwszym możliwym terminie (jeżeli nic się nie urodzi, kilka-kilkaście dni). Wszystkim dziękuję bardzo.

Dziękuję za odpowiedź. Tekst to takie porównywanie nas do mumii.

Tag dodaję.

Gdybyś uznała, że tekst na niego jednak nie zasługuje, proszę o info – zdejmę go niezwłocznie przy pierwszej wizycie na portalu.

Jeżeli chodzi o technikalia – nie do końca pasował mi układ akapitów (sam inaczej bym je podzielił), w kilku miejscach mógłbym się też czepić układu dialogów.

Tekst jest chyba jakby delikatnie niedomknięty – zabrakło mi informacji, czy to “ten” biskup był ojcem Allana (jeżeli tak, jakie miał rozterki w swojej głowie i czy wyznaczył jakąś karę Markowi)

Całość czyta się całkiem płynnie i zrozumiale – to na duży plus.

Hasła “Na rozstaju dróg + Podróż przez śnieg” są uwzględnione.

Całej treści (w sensie: kto ma ile % racji w “drażliwych” czy bolesnych kwestiach albo czy należałoby podejmować akurat te kwestie w opku świątecznym) nie podejmuję się ocenić – z jednej strony każdy ma prawo do kochania czy bycia kochanym, z drugiej strony różne wątki są w ostatnich latach wciskane (specjalnie używam tego słowa, bo jest to robione mocno na siłę) dosłownie przy każdej okazji i natężenie tego budzi niesmak, a z trzeciej strony było kiedyś takie opowiadanie w papierowej NF, które wywołało reakcję pewnych środowisk i bicie przed nimi czołem ze strony NF, co bardzo dosadnie skomentowałem (może i byłbym teraz nieobiektywny).

Za ostatni punkt przepraszam.

Dziękuję za lekturę, życzego wszystkiego dobrego i sukcesów w pisaniu.

Zauważyłem kilka drobiazgów technicznych, np. znaki " albo „ na początku zapisu myśli (brak jednego standardu), pisanie “ciurkiem” bez akapitów w części tekstu, pisanie słów jednej osoby w dwóch akapitach zaraz pod sobą.

Tekst jest niezły – ma pomysł, można go przeczytać i zrozumieć, czuć w nim Dickensa i nutę uświęcania środków, nic mnie nie znużyło.

Poleciłbym do biblioteki, gdybym mógł (miał taką możliwość wynikającą ze skomentowania 50 tekstów).

Dziękuję za lekturę i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

Pozdrawiam.

Drakaino, drobne pytanie – czy tekst współczesny (ale generalnie spełniający wszystkie inne kryteria) może miec dodany tag konkursowy / być również przeczytany i przedyskutowany w trakcie naboru tekstów?

Dziękuję za odpowiedź.

 

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/29695

Cześć,

Styl / sposób zapisu inny niż sam stosuję – nie podejmuję się ocenić, bo pewnie sugerowałbym zrobienie różnych rzeczy na własną modłę.

Historia mi się spodobała, również sam sposób opowiadania.

Hasło “W krainie ciemności, gdzie zaległy cienie” widać w całości, z kolei przy “Bezsenność w Betlejem” widziałbym chyba kilka interpretacji.

Bardzo dobry jest optymistyczny twist na końcu.

Gdybym mógł (w sensie: miał formalną możliwość), zgłosiłbym do biblioteki.

Pozdrawiam i dziękuję za lekturę. Prosimy o więcej.

Wesołych Świąt!

W ramach poszukiwania tekstów sąsiadujących i dostępnych wpadłem tutaj.

Pomysł ciekawy, wykonanie niezłe i nic dziwnego, że tekst trafi do biblioteki (sam niestety nie mogę pomóc :( ze względów formalnych)

Z drobiazgów:

 

nie rozumiem interpretacji hasła “20. Komu świecisz? Mi czy sobie?” (czy chodzi o to, że sokół okazał się czymś innym niż oni myśleli czy jest jeszcze jakieś inne znaczenie), z kolei “27. Last Christmas” to dla mnie ostatnie święta dziewczyny w sokole.

 

Do tego:

 

Zawrzyj ryj

Mnie tu bardziej pasuje zamknij ryj. Rozumiem potrzebę wprowadzenia “starego” polskiego, ale mimo wszystko na dzień dobry chyba lepiej nie wprowadzać takiego słowa.

 

czy dajesz jakiś pokaz światło i dźwięk?!

czy dajesz jakiś pokaz “Światło i dźwięk”?!

mocno uszkodzony posąg dziewczyny z łukiem

jakim łukiem?

 

krokach . Za to

krokach. Za to

 

i zaglądnął w zielone

tu w miarę pasuje w przeciwieństwie do “zawrzyj ryj”

 

zawsze mogę schłodzić się w oceanie, albo w basenie.

sam miewam problemy z przecinkami, ale tego chyba nie powinno być

 

Możliwe, że się za bardzo czepiam. Dziękuję za lekturę. Wesołych Świąt!

Dzieci drogie, koniec proszę. O iluś osobach tutaj na pewno można powiedzieć, że są kochane i super, ale… wiele razy inni osobnicy robili takie akcje, że potrzebny był pełen detoks. To się powtarzało i powtarza. Kropka.

I Tomek! Na Boga ja mam kopię całej swojej strony! Jak mi się kiedyś przestawi w głowie, w co wątpię to sobie znowu opłacę domenę zrobię restart i będę wstawiał u siebie tak jak miałem zawsze w zwyczaju :)

Mission complete. Społeczny słoń w składzie porcelany odmeldowywuje się ;)

 

A na razie to mam do przejścia Mass Effect bo jest PS plusie za darmo!

:) Powodzenia

Dvarfen, myślę, że chcesz pisać (świadczy o tym chociażby wcześniejszy post na Twojej stronie). Nie musisz tutaj nikomu nic udowadniać, byłoby natomiast miło, gdybyś publikował również tu (w sensie: wrzucał nowe teksty). Tylko tyle proszę.

A co do sytuacji w polskiej fantastyce czy fantastyka.pl – jest zacementowana i właśnie takie dyskusje służą temu, żeby to zobaczyć. Pierwszy krok do rozwiązania problemu – przyznanie się, że jest.

Wątku proszę nie usuwać – to, że udamy, że tematów nie ma, nie oznacza, że ich nie ma.

Żadnej afery nie ma, tylko nazywanie różnych rzeczy po imieniu.

PS. O prorokach obrośniętych w tłuszcz śpiewano już lata temu.

PS2. Ludzie zajmujący się fantastyką powinni być absolutnie zawsze otwarci na wszystko.

Jest słabe. To fakt i przepraszam, niestety moje doświadczenia mówią, że czasami wszystko co do joty trzeba robić publicznie (bo jak się zrobi na PW, to potem druga strona ma pole do popisu, żeby to i owo zniekształcić).

Serio. Na toksycznych ludzi albo toksyczne sytuacje trzeba reagować od razu. Bez tego zatruwają atmosferę coraz bardziej.

Powiem więcej – fantastyka.pl mogłaby wzrosnąć o wiele bardziej, gdyby nie różne kwasy. Nie ma co tego pudrować i nazywać Wersalem.

Myślę zresztą, że poniekąd wyżej w tle napisano jasno, że jedną z przyczyn pisania “Krańcowa” oddzielnie (nie na jakimś portalu) była chęć uniknięcia podobnych rzeczy.

Gdy miałem roczek, siusiałem w pieluszkę. Czy na tej podstawie można stwierdzić, czy incydenty będą się powtarzać?

Wszystko zależy od próbki. Pytanie, czy wziąłeś wszystkie konkursy pod uwagę i masz pełne dane, czy działasz jak pewna telewizja państwowa, która nawet z upadku robi wzrost.

Zadam otwarcie pytanie (retoryczne ?): czy chcesz być obiektywny i działać na pełnych danych czy traktować je wybiórczo i zamiast budować niszczyć, przy okazji pokazując, jakim jesteś człowiekiem?

Tak więc panie dokładny: w ilu konkursach uczestniczyłem, w ilu miałem coś poprawić i zrobiłem to szybko, a w ilu tego nie zrobiłem i zostałem wykluczony?

Konkrety.

Widzisz, ja mówię o sytuacji A, a Ty wywlekasz B (po co? problem z czytaniem ze zrozumieniem?). Ja się niczego nie wstydzę (sytuacje zostały dawno temu wyjaśnione, błędy poprawione, wnioski wyciągnięte), do tego nie rozumiem, dlaczego czepiasz się konkursów, których nie robiłeś + może przypomnij, jak w PW w Twoim konkursie przyznawałeś mi rację.

Po prostu ręce opadają.

Misiu słodki, najwyraźniej masz ego rozdęte do granic możliwości. Wiesz dobrze, że zarzucałeś, że “Las” jest o Tobie i portalu, i w ogóle złośliwy. Przyjmij w końcu kiedyś do wiadomości, że cały świat nie kręci się wokół Ciebie, nie wszyscy stawiają Ciebie na 1 miejscu, Twoja opinia nie jest zawsze słuszna, a do tego piszesz o rzeczach, o których nie masz pojęcia (szczególnie, że Ciebie nie dotyczyły). Myślisz, że jesteś alfą i omegą, i wyrocznią, a tak nie jest. Zejdź na ziemię i czasem po męsku przyznaj się do błędu, a jak czegoś nie wiesz, to zamilcz, bo obecnie pokazujesz, jak małym jesteś człowiekiem.

Bardzo dobrze myślisz – nie chcę robić małych wojenek, to tytułu nie podałem, ale jakoś niemiło się zrobiło, gdy zostałem tam o coś oskarżony (co mi nawet przez myśl nie przeszło), i w ogóle… Stare dzieje… ale pokazujące, że można być / czuć się wdeptywanym do gruntu dosłownie za nic (”bo mi się wydaje”)

Dvarfen – to nie będzie pierwszy raz (i pewnie nie ostatni), gdy zachowuję się jak słoń w składzie porcelany albo trafiam kulą w płot. Źle oceniłem sytuację, mea culpa. Chcesz się rozwijać, życzę powodzenia. Sugeruję jednak nadal, żeby wrzucić całe teksty na fantastyka.pl albo ridero.pl czy w jakieś inne miejsce, gdzie szybko nie zaginą. Kto wie, czy za jakiś nie wrócisz do pisania. Ja jestem specyficzny w czytaniu i Twoje teksty mi podeszły od początku do końca… może powinieneś udzielić jakieś licencji innym na pisanie w tym uniwersum?

 

@all others – nie chcę zaczynać kłótni, ale jak na dłoni widać pewne rzeczy, przez które fantastyka.pl traci. Wątki o tym, że różni ludzie rozjeżdżani są jak czołg, powtarzają się regularnie. O tym, że niektórzy uważają się za bogów, bo opublikowali coś gdzieś, też. Ja jestem stary koń i po mnie spływa jak po kaczce (choć znajomi mi mówią, że jestem bardzo uczuciowy), za to płatki śniegu mogą wpaść w nerwicę. Z jednej strony mamy wszechobecną grafomanię, z drugiej często wylewanie dziecka z kąpielą.

Ja się bardzo dużo na tym portalu nauczyłem, ale mogę podać też ciekawe przykłady: wrzuciłem całą książkę (bo mogłem) i święte oburzenie po prostu wylewało się drzwiami i oknami (no bo jak tak można?). Napisałem jeden tekst i zbierał kliki do biblioteki do momentu, aż się wypowiedział jeden z forumowiczów. Od tamtego czasu nikt inny nie skomentował ani nie dał ostatniego piątego klika. Naprawdę chodzi o jakość tekstu?

Moim zdaniem Polacy potrafią być świetni, ale też paskudni,  a samo Krancowo miłośnika gatunku powinno zadowolić niczym Metro. Tylko, że Rosjanie potrafią się promować, a my wolimy tkwić w piekiełku. Powiedziałem to jako ten, kto być może nie zrobi kariery na tym portalu i to w sytuacji, gdy szczególnie ostatnie teksty zbierają komentarze raczej pozytywne lub bardzo pozytywne (swoją drogą komentowałbym może więcej, ale decyzje właściciela portalu i być może samego Jerzego powodują, że mam problemy chociażby z szatą graficzną – i nie mówcie, że nie można zmienić, skoro były chyba gotowe darmowe propozycje przedstawione w HP).

Dvarfenie, miło, że masz konto (nawet nie wiedziałem) i miło, że się odezwałeś.

Krańcowo przeczytałem do samego końca, bo ma w sobie to coś. Jeżeli chodzi o styl i drobiazgi techniczne, to być może tu i tam koleżanki i koledzy mają trochę racji, nie zmienia to tego, że pomysły masz dobre i ciekawe – chciałbym, żeby każda książka była takiej jakości.

Piszesz, że czujesz, że nic więcej nie osiągniesz. Nie zgadzam się. Doszedłeś do momentu, gdzie łatwe tematy się skończyły. Teraz trzeba pewnie popracować, wrócić do tekstów, może coś poprawić, wymyśleć nową fabułę do kolejnych części… to nie jest łatwe, ale skoro zrobiłeś trzy książki i dodatkowo opowiadania, to sobie poradzisz.

A na razie… zima potrafi być depresyjna (zimno, brak słońca, itp.), do tego sytuacja na świecie.

Jeśli potrzebujesz, to daj sobie odpocząć, ale nie odpuszczaj. Wrzuć Krańcowo choćby na fantastyka.pl. Pewnie dużo ludzi coś napisze, dużo zjedzie od stóp do głów. To normalne. Ważne, że całość ma potencjał na miarę Metra. Nie wszyscy to docenią i to jest normalne, ważne, że potencjał jest. Tylko to się liczy.

Sukcesów w dalszej pracy twórczej.

PS. Mam nadzieję, że powstaną kolejne części.

W sumie to masz rację. Usunąłem te kilka słów, bo sugerowały, że idę w mocno niestrawnym i niefajnym kierunku. Tekst poprawiony. Dziękuję.

Pozwoliłem sobie użyć taga konkursowego w tekście https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/29465 – jest napisany w duchu konkursu, i jedna jedyna troszkę naciągnięta zasada dotyczy wydarzeń do 1989 (tekst trochę również nawiązuje do 2022, ale jest tak napisany, że nie powinno być to w ogóle odczuwalne – laserów, komputerów, komórek i innych nowych ustrojstw nie dodano, nie ma też konkretnych dat ani nazwisk).

Nie chciałem tym nikogo zdenerwować i mam nadzieję, że tag może pozostać.

Gratulacje. Dziękuję wszystkich, a w szczególności za przyniesioną radość.

Pierwsze koty za płoty. Wiele rzeczy przychodzi w bólach. Nie będę pisał o wczoraj (coby uszanować jakże uprzejmą prośbę Beryla), i powiem krótko – masz swoje przekonania; nigdy z ich nie rezygnuj… i nie pozwól, żeby drobne trudności powodowały, że z czegoś rezygnujesz.

Poniekąd rozumiem, co czujesz, i dlatego zaproponuję, żebyś nie zaglądała na portal przez kilka dni, a potem jak gdyby nigdy nic publikuj, komentuj, i rób tutaj to, co dla Ciebie najlepsze.

Kiedy zostały wymyślone obowiązujące zasady? W 2007? może 2010? Pomyślcie, jak wyglądał wtedy świat, i jak się zmienił. Mamy 2022.

Ostatnio oglądałem Fundację Asimova w interpretacji Apple. Są tam imperatorzy (a właściwie imperator w 3 osobach), którzy boją się zmian, bo panicznie boją się utracić władzę. Mówią o pokoju, stabilności, etc.

Przyjmijmy, że podwaliny obecnego portalu to 2010. 2010, a 2022. Nie trąci myszką? Nie czas na zmiany?

Jedna z osób zauważyła, że nie ma nawet przypinania różnych tematów. A wiecie co mnie zastanawia na 1 stronie w HP? Tak naprawdę jedyny post bez komentarzy dotyczy apki, która pozwala czytać ten portal offline na komórce. Zero komentarzy świadczy, że nikomu nie zależy.

Dużo się nauczyłem na tym portalu. Nie jestem jednak ekspertem od komentarzy, i mam swoje ograniczenia. Pisałem o tym. Krzyczałem. Mówiłem. I dzisiaj czytam jak jeden z lożowiczów mówi, że trzeba je pisać, a sam mówi, że nie może. Sa równi i równiejsi?

Żeby wyleczyć chorobę, trzeba ją zdiagnozować. Stanąć w prawdzie przed sobą. Myślę, że wspaniali ludzie, którzy dali z siebie wszystko, nie potrafią zaakceptować, że może czas pomagać jedynie na 50% albo zmienić zasady. Myślą, że jest jak w 2010.

A co do zachowań niegodnych.

Popełniłem myślozbrodnię polegającą na założeniu konta na innym portalu i darmowym umieszczeniu całej książki. Lożowicz mnie zaatakował personalnie w pierwszym poście. Czy taka osoba jest godna zaufania? To chyba pokazuje jej metody działania. Panie Zanais, bo o Panu mowa, skoro więcej osób niż jedna ma wątpliwości co do Pana słów, to weź Pan w końcu krytykę na klatę. Życzymy Panu sukcesów, ale… Pański sukces (loża, biblioteka, NF) to albo wynik Pańskiego talentu albo poznania odpowiednich osób. Mówię to od strony logiki. Trzeciej opcji nie ma. Jeżeli to wynik Pańskiego talentu, to tym lepiej (prawda się obroni). A jeżeli nie, to przyjmij Pan to z godnością, co inni mówią.

Zachowanie drugie, czyli zrobienie konkursu dla wszystkich i przy ogłaszaniu wyników powiedzienie, że ktoś został wykluczony ze względu na preferencje osobiste autora konkursu. Wzmianka o tym powinna się znaleźć w regulaminie… tylko, że wtedy wszyscy by o tym przeczytali (ta osoba moim zdaniem zrobiła jeszcze kilka rzeczy, inna sprawa, że zawłaszczanie użycia słowa wilk przekracza granice).

Wątpliwości w konkursach powinny być rozstrzygane na korzyść zgłaszających. Np. ostatnio byłem zły na Aliceę. Napisała, że konkurs jest o osobach, i przy ich opisach jest 1 osoba (a ja na samym początku dałem opis wydarzenia, które można potraktować jako notkę z encyklopedii). OK, jakoś to wyjaśniliśmy, rozeszliśmy się w zgodzie, napisałem drugie (gorsze) opowiadanie. Trudno. Życie nie jest fair. Ale żeby komuś pisać w wynikach, że został wykluczony?

Zachowania nie fair od razu powinny być nagradzane. Ja nie mam studiów, które mają osoby z loży. Rozumiem, że ich komentarze czy oceny mogą być niezrozumiałe. W wielu wypadkach się z nimi nie zgadzałem, ale… dopóki wszystko jest w pewnych granicach, to jest w porządku. A te granice są przekraczane… bo informacje o kolejnych rozżalonych osobach pojawiają się regularnie.

Niech ktoś to w końcu weźmie na klatę, a nie zachowuje się jak dziesięcioletni dzieciak.

I wreszcie słowa regulatorów (którą szanuję) o tym, że chyba nie wszyscy muszą tu być. To świadczy o wypaleniu.

Ogólnie wszyscy powinni wziąć na wstrzymanie. A portal powinien ruszyć od strony technicznej do przodu. Bo obecnie to woła o pomstę do nieba i powoduje, że jest nam niemiło (z tego, co widziałem, był nawet projekt zrobienia tego w czynie społecznym za free). Do tego patologie powinny być ucinane przy korzeniach.

A energię na wyjaśnianie spraw proponuję przekierować na pisanie nowych tekstów.

Myślę, że Tomaszowi nie chodziło o canis lupus, tylko o przytyki do tego, że za mnogie łamanie regulaminów konkursowych wilk go wyłączył z uczestnictwa w wilkowych konkursach, a przecież zdaniem Tomasza powinien być Tomasz traktowany na równi z osobami przestrzegającymi regulaminy ;) 

 

o proszę. przykład polskiego piekiełka. Kolejna osoba z loży i piękne potwierdzenie, że coś jest w słowach autora tego wątku. Wracanie do jakichś swoich osobistych wycieczek. I przykrywanie własnych błędnych regulaminów czy pozwoleń tym, co jest wygodne.

 

Stwierdzenie, że Polacy są jak wilki jest normalnym zwrotem. A że ktoś ma nicka z wilk w nazwie, nie oznacza, że nie można pisać normalnie przyjętych stwierdzeń.

I jaki masz na to dowód? Bo osobiście pomagam, otrzymałem również wiele pomocy od różnych osób. Wejdź sobie na siepomaga.pl i zobacz, jak Polacy sobie pomagają. Takie frazesy o byciu wilkiem (skądinąd bardzo oszczercze wobec wilków) są ogólnikowe i nieprawdziwe.

To jest właśnie kwintesencja “polskości” – jestem “ekspertem” i znam się na wszystkim. Dużo Polaków myśli tylko o swoim nosie. To i inne wady powodują, że to nie o nas się pisze, nie nasze produkcje wymienia, nie my tworzymy realną historię.

Każda społeczność ma swoje prawa. Nie odpowiadasz na komentarze, nie czytasz tekstów innych. Wielokrotnie ci to mówiono i ludzie pamiętają. Nie przyciągasz czytelników. 

Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Nie znam sytuacji, ale się wypowiadam, wypowiadam, wypowiadam. I tak samo wypowiadałem na opowi.pl. Wincyj komentarzy. A skoro są one takie tutaj, to ciekawe, co dzieje się poza fantastyka.pl (bo jak przypuszczam są jakieś fora czy czaty).

 My tu nie boimy się organizatorów konkursów. Tworzysz teorię spiskową.

Dziwne są te zbiegi okoliczności, oj dziwne.

Tak więc tak – inni mają swojego Asimova, Clarka i wielu innych, i promują również świeżynki, a my wolimy tkwić w kółeczkach wzajemnej adoracji i betonie.

Czyli źle ci, bo cię nie promujemy? Promocja to biblioteka? W takim razie wyżej napisałem ci, co możesz zrobić, by zyskać więcej wyświetleń/czytelników/klików. Kółko wzajemnej adoracji i beton to rozumiem ludzie, którzy zdobywają tutaj piórka. Ciekawe spostrzeżenie. I jak niby takie kółeczko działa?

Nie chciałem robić osobistych wycieczek, ale… powiedział to ten, który ma znaczek loża.

I odczułem to np. wtedy, gdy wyraziłem swoje poglądy na temat numeru specjalnego dla pewnej grupy promującej pewną ideologię. A że niestety fantastyka.pl jest projektem trochę niepoważnym, to widać też po stronie technicznej strony…

W takim razie, dlaczego tu jesteś? Pytam bez złośliwości. Nie podoba ci się strona, nie podobają użytkownicy.

A dlaczego ludzie są na youtube? A dlaczego używają Chrome? Też to mówię bez złośliwości.

Ogólnie mówiąc naprawdę rozpaczliwie potrzebne jest tu wietrzenie.

Znaczy, starzy użytkownicy mają odejść? Na szczęście nie ty o tym decydujesz.

Człowieku, tkwisz w pewnym schemacie myślenia, i nie chcesz z niego wyjść. Nie zrozumiałeś, że jeden z największych portali w Polsce z tekstami pewnego typu pod pewnymi względami jest jak uniwersytet z 1410 roku. A to fantastyka ma być. Otwartość, świeżość, a nie polskie piekiełko. Rozumiem, że bronisz istniejącej sytuacji, bo masz znaczek “Loża”, no ale bez przesady.

A nie przyszło Ci nadal do głowy, że użytkownicy, w tym “wyjadacze” nie mają na to żadnego realnego wpływu? Lobbujesz za zmianami z uporem godnym lepszej sprawy, niemalże jakbyś był multikontem autora tych postów, a tu po prostu jest opór materii w postaci wydawcy, więc może byś z tymi żalami poszedł do dyrekcji Prószyńskiego i zmusił decydentów do całkowitej zmiany funkcjonowania portalu? Byle tylko się to nie skończyło jego zamknięciem, bo i tak jest niedochodowy, więc nie stanowi oczka w głowie.

I tu niestety potwierdziłaś istnienie pewnego rodzaju betonu. Do wskazania archaiczności strony albo problemów z nią związanych (i potrzeby zmian) nie trzeba żadnych specjalnych umiejętności, tylko oczy (no chyba, że ktoś ma 90 lat i widział dwie strony www w życiu na krzyż). Różni ludzie o tym pisali i jakoś nie wierzę w to, że to Dyrekcja zapiera się rękami i nogami. Posty w HP wskazywały na złe reakcje, i ja rozumiem, że jest zasada “kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą” (żeby była jasność: to jest cytat; nie mówię, że kłamiesz; wierzę, że Ty całkowicie wierzysz w to, co piszesz), ale wydaje się, że to bardziej użytkownicy nie chcą żadnych zmian, a skoro nie chcą, to nie są robione. Kropka. To jest właśnie to co opisano w tym wątku – użytkownicy “dawni” mają wyrobione zdanie i choćby się waliło paliło, to go nie zmienią. Myślę, że częściowo to jest też związane z nickami (jak napisałem, mam mieszane uczucia – jest dużo pozytywów, ale bardzo niemiłe zachowania też zauważyłem). No niestety – to, że ktoś pięć czy dziesięć lat temu był nieomylny albo otwarty na nowości albo bezstronny, nie oznacza, że nadal jest.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony trafiają się teksty mierne, i wiele pięknych wskazówek (Regulatorzy i inni), z drugiej myślę, że dużo uwag z początkowego wpisu jest dosyć poprawne, i niestety jako Polacy często nie potrafimy się wspierać, a bardziej wolimy być sobie wilkiem.

Z mojego doświadczenia – obecnie dostaję całkiem niezłe komentarze, ale żadnej nominacji do biblioteki (tak jakby nick był przeszkodą); jedyny tekst na pięć klików został pominięty na stronie głównej, a tekst, który dostał cztery kliki, po wpisie organizatora konkursu typu “nie lubię autora” utknął (nikt nie odważył się zrobić piątego klika).

Tak więc tak – inni mają swojego Asimova, Clarka i wielu innych, i promują również świeżynki, a my wolimy tkwić w kółeczkach wzajemnej adoracji i betonie. I odczułem to np. wtedy, gdy wyraziłem swoje poglądy na temat numeru specjalnego dla pewnej grupy promującej pewną ideologię. A że niestety fantastyka.pl jest projektem trochę niepoważnym, to widać też po stronie technicznej strony… (i proszę nie pisać, że są problemy – widziałem w HP posty związane z próbą zmiany tej sytuacji, i zero przyjaznej reakcji szczególnie ze strony wyjadaczy). Ogólnie mówiąc naprawdę rozpaczliwie potrzebne jest tu wietrzenie.

Cześć Alicello,

 

W opisie przeczytałem: “Użytkownik, który chce wziąć udział w konkursie, wybiera jedną postać z listy i wciela się w nią w swoim tekście za pomocą narracji pierwszoosobowej. To warunek konieczny. “

 

Pierwsza scena nie jest związana z postacią z listy (w sensie: ta postać nie bierze w niej udziału). Mam do wyboru: usunąć scenę (źle dla tekstu), zastosować jeden z tricków typu “uznajmy, że to wpis z Wikipedii czy jakiejś książki” (ktoś dalej mógłby twierdzić, że coś jest nie tak) albo przepisać scenę na pierwszą osobę (myślę, że będzie bardzo nienaturalna; do tego czas na większą edycję będę miał pod koniec maja albo w czerwcu).

 

Uważam, że nie złamałem zasady, ale… konkurs jest Twój , a ja nie chcę słuchać od osób trzecich o naginaniu regulaminu. Tag został zdjęty, przywrócę go, jak / jeśli tekst się zmieni. Dziękuję za Twój komentarz.

 

PS. Kilka ostatnich zdań też jest w trzeciej osobie. W pierwszej nie miałyby raczej sensu.

Dzień dobry. Poproszę 41 (Marzena jest nauczycielką…). Dziękuję.

nie robię. twierdzę tylko, że gdyby ten konkurs był ogłoszony gdzieś indziej, to nawiązaniem do wydarzeń na tym portalu (poza tym konkursem) byłoby i jest 2,6%.

proste jak budowa cepa:

2,6% – wydarzenia na portalu poza tym konkursem

cała reszta związana jest z samym konkursem (gdziekolwiek nie byłby ogłoszony), i tego się nie wypieram. bądź co bądź dotyczy tematu.

Szczerze mówiąc, to dwuznaczność związana z pięknym i mądrym zwierzęciem, i nickiem, nie ma nic do wydarzeń związanych z samym portalem. Rozgraniczmy te dwie rzeczy.

Nikogo nie obrażam, ani nie ośmieszam, więc o co chodzi?

PS. To tak jakby pisać o samochodzie, albo o tym, co się robi z użyciem tego samochodu.

Word.

Jakoś tak długość fragmentu “– A złośnik coś już napisał?…– No i?” (podaję z pamięci) / Długość tekstu.

I to generalnie tyle jako takich nawiązań do samego portalu, czy tego, co się tam kiedyś działo.

Mr. Marasie, różne tematy (np. “nie wszystko było zawsze dobrze zdefiniowane”) dawno zakopałem, i nie chcę do nich wracać.

Narracja Wilka, z tego co widzę, trafiła np. do black_cape (i stąd czytamy, że większa część to śmieszkowanie na tematy okołokonkursowe i okołoportalowe). Jeśli 2,6% tekstu to większa część tekstu, no to sorry…

Ja rozumiem, że z członkiem loży nie można wygrać, no ale nie mogę siedzieć cicho, gdy niesprawiedliwość się dzieje… (ciągle widzę “Loża” i dla mnie Wilk to jej element, bo jak rozumiem, ma uprawnienia).

To chyba jasne. Jest coś takiego jak wolność wypowiedzi i prawo do własnego interpretowania wypowiedzi, ale jest też coś takiego, jak niszczenie czyjegoś dobrego imienia. Z tego, co widzę, narracja Wilka zniszczyła dobry odbiór tego tekstu. Nie spodobało się temu Panu coś kiedyś? OK, ale istnieje jakaś granica wspominania o tym. I jeżeli widzimy tu takie publiczne komentarze, to ja boję się pomyśleć, co jest wygadywane na mój temat na priv.

Weźmy analogię – X idzie do więzienia, odsiaduje swoje. Wina jest zmazana. I teraz ktoś inny przypomina regularnie znajomym X, że przecież X jest takim złym człowiekem. Są pewne granice, i Pan Wilk chyba je przekroczył.

Beryl jest adminem, i chciałbym tylko prosić o pomoc w tym, żeby Pan Wilk mnie nie męczył. Tylko tyle.

Czy jest tu jakiś admin? Beryl, czy mógłbyś proszę zainterweniować?

Mamy tu człowieka omegę, który wydaje wyroki, i jest sądem, katem i trybunałem w jednej osobie, a do tego uważa, że jest nieomylny w swoich sądach. To naprawdę przechodzi ludzkie granice, a słowa “Z mojego punktu widzenia w tym kontekście choćby Tomaszg napisał arcydzieło, sam sobie załatwił sprawę.” potwierdzają chyba jasno, że ten członek loży się na mnie uwziął (myślę, że najbardziej chodzi o to, że gdzieś tam kiedyś nie zgodziliśmy się w poglądach).

jakie hermetyczne wstawki? czy ja o czymś nie wiem? oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania, ale pisanie, że większa część to śmieszkowanie na tematy okołokonkursowe i okołoportalowe to jednak lekka przesada.

Wziąłem i policzyłem dokładnie – 2,6% jakoś tam nawiązuje do samego portalu (w sensie do tego, co tam się działo). To nawet nie 1/10, nawet nie 1/4.

A to, że Wilk nazywa się Wilk, i mowa jest o samym konkursie… jak napisałem, kazdy może mieć prawo do swojego zdania, tylko, że najwyraźniej niektórzy potrafią przyznać, że spojrzenie jest dosyć ciekawe i świeże, a inni przyjmują narrację Wilka (który wydaje się być mocno uprzedzony) i mówią coś zupełnie wprost przeciwnego. OK, bywa, ale poniekąd trzymajmy się faktów i tego, że “większość” o portalu to “aż” 2,6%, czyli część 0.026 tekstu.

To już się stało wręcz groteskowe i niesmaczne.

2,6% – policzyłem, i w skrajnym przypadku w takiej części tego tekstu podchodzę z humorem do tego, o co kiedyś mogło pójść (chociaż nie czuję się jakoś specjalnie winny, to może nawet jakoś tam wyciągam rękę na zgodę). Szkoda, że komuś ewidentnie brakuje dystansu do świata, luzu, i tego, żeby wyjąć kij z pewnej części ciała i przyznać przed samym sobą (tak po męsku), że prawda jest gdzieś pośrodku.

Widać też, kto ma otwarty umysł (4 kliki nie wzięły się znikąd).

 

PS. Nie wiem, czy wysuwanie pewnych oskarżeń bardzo powoli nie dryfuje w kierunku stalkingu. Ręce opadają.

“wilk-zimowy napisał: Myślę, Tomaszu, że sam doskonale wiesz, że ten tekst to tak trochę średnio do tego konkursu – bo jak niby łączyć z antologią coś, co jest odniesieniem do jakiś sytuacji na forum i poza forum niezrozumiałych? Jeśli połączyć to z faktem, że w poprzedniej edycji próbowałeś omijać regulamin na kilka różnych sposobów, to nie czuję się jakkolwiek zobowiązany rozpisywać się tu z komentarzem – zwłaszcza, że w kilku innych konkursach innych organizatorów też z tego zasłynąłeś.”

 

Myślę, że ten komentarz mógłby spokojny znaleźć się na półce polityka – teoretycznie mamy odniesienie się do tematu, ale w praktyce skupiamy się na mało istotnym detalu i od niego przechodzimy do ataku na autora i przedstawianiu swojej wersji / swojej interpretacji rzeczywistości. Szczerze mówiąc ręce opadają, gdy przychodzi na myśl, jak niskie energie zostały tu zawarte, a wśród słów kluczowych (nie chcę nazywać ich epitetami, bo to słowo mogłoby się skojarzyć negatywnie) można chyba spokojnie wymienić życie przeszłością (i kurczowe się jej trzymanie), małostkowość, uporczywe głoszenie swoich tez, zawiść czy swego rodzaju zaciekłość.

 

PS. Wystarczyło napisać, że tekst nie zostanie oceniony z uwagi na niechęć do osoby autora.

 

PS2. Dziękuję wszystkim innych, którzy zdecydowali się napisać, co im się podobało, a co nie, w sposób kulturalny. Konstruktywna krytyka buduje, i jest zawsze naprawdę mile widziana.

Bardzo dziękuję za uwagi. Emocje to jednak potężna rzecz, i może powinienem poczekać chwilę z pisaniem. A sam tekst… poprawiłem szczególnie na pierwszej stronie. Mam ogromną nadzieję, że lekkość i niewymuszoność języka na tym nie ucierpiała. Jeszcze raz dziękuję.

“Spróbuj zapalić maleńką świeczkę, zamiast przeklinać ciemność” → pomyślałem, że warto pokazać innym, że autorzy na tym forum mogą mieć zupełnie inne doświadczenia i wiek niż 20 lat, ale mimo to pewną wrażliwość (i np. dla nich wielką fantastyczną przygodą może być wypicie coli z butelki albo zwykły spacer wśród betonu). Ogólnie dla mnie fun przy opisywaniu jednej z możliwych wersji “mnie”.

Co do literówek, to wychodzi na to, że mam za mało czasu na pisanie, a na pewno mniej niż w styczniu → mea culpa, i dziękuję (poprawione)

Co do starszej pani i nauczycielki → mam nadzieję, że udało się poprawnie przekazać informację o niesieniu kaganka oświaty i ogromnym doświadczeniu (oczywiście nie sugerowałem nic związanego z wiekiem, bo byłoby to co najmniej niegrzeczne).

A co do wyników konkursu → jak napisałem, sukces autora to kombinacja czynników wewnętrznych (talent, warsztat, itp.) i zewnętrznych (czy ktoś chce go czytać i docenić). Pierwszego do końca nie mogę ocenić, ale z drugiej strony mam nadzieję, że nie jest tragicznie. Zobaczymy teraz, co powiedzą czynniki zewnętrzne, i czy wejdziemy w energie wybitnie niskie (”potrafią zazdrościć, dołki kopać i mieć swoje za uszami”), średnio zgodne (jak się komuś nie spodoba, to wyrazi to kulturalne) albo mocne zgodne. Czysta loteria.

Dziękuję.

Interesujące Finklo, że zwróciłaś uwagę akurat na ten tekst. Miał być prosty jak budowa cepa, i myślę, że poniekąd został prawidłowo odczytany (tak, masz rację, że mądrość nie jest tylko genetyczna, tu jednak chciałem zwrócić przede wszystkim na ten element). A jeżeli mówimy o czymś bardziej skomplikowanym i lepiej zarysowanym, to sugeruję rzucić okiem chciażby na teksty z wieżach, albo opowiadania konkursowe czy prawie konkursowe, których kilka ostatnio popełniłem.

Dziękuję.

Bardzo fajną cechą ludzkości jest obecność wiary i nadziei. Są ludzie, którzy marzą, i którzy nigdy się nie poddają. Dzięki nim urzeczywistniają się wynalazki i odkrycia, powstają różne dzieła. Oczywistą utopią jest myśleć, że tak działa wieksza część. Mamy wyścig szczurów, mamy zawiść, złość i inne uczucia, które wywołują różne działania. I ludzi, którzy brzydzą się rozwojem, albo są tak zakopani w swoim bagienku, że próbują równać innych do swojego poziomu.

To właśnie polskie bagienko powoduje, że jako większa całość tracimy do innych. Inni nie mogą mieć więcej. Jak zrobią więcej, to trzeba ich ustawić do pionu. Itd. itd.

Z książką nie było i nie ma problemu… natomiast są ci, którzy skomentowali sytuację rozsądnie (jak Ty Ajzan) lub z jakichś względów nie mogą znieść myśli, że na fantastyka.pl mogą się regularnie pojawiać się większe formy. Piszesz, że chodzi o layout strony. Myślę, że to można było dawno temu zmienić (nie, nie ma żadnych mitycznych trudności i niemożliwości, są tylko ludzie, którzy z jakichś względów nie chcą tego zrobić). A jak nie, to konwersja tekstu nie jest problemem (sam podawałem link do wersji elektronicznych).

A tak prawdę mówiąc to w ogóle nie oskarżam ludzi (w głowie), co najwyżej komentuję rzeczywistość. Wiem, że utopia nie będzie miała miejsca. Wiem, że każdy, kto chce, może tu wejść. Byłoby miło dostać komentarz i / lub ocenę, gdyż to jest jednym z wielu akceleratorów twórczości (z uwagi na komentarz Finkli widzę, że np. warto pisać również teksty, w których wszystko jest jasne do bólu). I choć jest to miłe, to nikt nie ma żadnego obowiązku (stąd moja prośba do Regulatorów). A wracając do książki – nie było i nie ma problemu.

OK, wątek może odszedł daleko od obecnego tekstu. Ale pisanie takich rzeczy to też ważny element w życiu.

Cześć Finklo,

Widzę Twój punkt widzenia, i dziękuję za Twój komentarz. Opko jest trochę niedopowiedzane właśnie ze względu na konwencję (akurat fakt, co się stało z dziewczyną, dla mnie najważniejszy nie jest – zginęła, i tylko się liczy, tak samo jak to, że przyszłość nie jest zapisana w kamieniu, i można ją zmienić, co sugeruję w ostatnich słowach).

Krytykuję m.in. powrót do socjalizmu, i to jak ludzie się niewłaściwie do siebie odnoszą (chłopak nie do końca dobrze traktował dziewczynę). A podświadomość to poniekąd potężna sprawa.

 

Cześć Ajzan

Pisz, co uważasz za słuszne. Od tego jest ten portal, poniekąd.

 

Cześć Zanaisie,

Masz rację, że nikt pewnie nie czeka, z drugiej strony można mówić co najmniej o dwóch ciekawych momentach:

 

  1. gdy nie byłem tym, który popierał wydanie numeru specjalnego NF dla grupy, która głośno krzyczała, że jest “skrzywdzona” przez opowiadanie, które w normalnym zdrowym świecie przeszłoby bez echa
  2. gdy za darmo wrzuciłem treść całej książki (jaka by nie była, to nikt nikogo nie zmuszał do jej czytania)

W pierwszym przypadku dało się zauważyć, że zaczynam być persona non-grata, a w drugim umieściłem książkę na innym portalu (to był pierwszy tam tekst), i wtedy pewien użytkownik stwierdził coś takiego (cytuję) “Widziałem na Nowej Fantastyce dyskusję z autorem niniejszego "dzieła". Arogancki, nieuprzejmy i zadufany w sobie. Kilkanaście wrzuconych opowiadań, gdzie oczekuje komentarzy. Liczba skomentowanych opowiadań innych osób: zero. Zapewne znajdziesz tu autorze, Czytelników. Wystarczy podzielić tekst na mniejsze części. Nie sądzę, żebyś znalazł ludzi, którzy wejdą z tobą w polemikę na temat owego dzieła. Myślę, że straciłeś swoją szansę na NF bezpowrotnie. “

Problemem dzisiejszego świata jest to, że jeżeli ktoś z nami nie zgadza, to od razu uważamy go za wroga. Innym problemem jest to, że nie chcemy zauważać tego, co inni mówią. Wielokrotnie mówiłem, że z różnych względów nie mogę spędzać na portalu NF zbyt dużo czasu. Problemów z tym miałem masę, od czasu przez layout i inne rzeczy. I nieważne, czy pracuję po nocach, czy nie mam internetu, czy nie mogę przez moje “zwykłe” obowiązki, czy zwyczajnie mam problem z oczami. Z pewnymi rzeczami można się nie zgadzać, ale wypadałoby mieć elementarny szacunek, gdy ktoś bywa inny. Wypadałoby nie zauważać tylko czubka swojego nosa, tylko to, że inni mogą mieć różne problemy.

Nie chcę sprawy dalej komentować, bo nie ma czego. Nie chcę poniekąd stracić konta.

BasementKey – A czy Equilibrium nie jest jakimś wyznacznikiem rzeczywistości? czy nie jest tak, że zastępujemy piekne “analogowe” rzeczy czy świat realny tanimi podróbkami, cyfrowymi substytutami, które sobie regularnie dawkujemy? Nawet telewizja 4k to tylko próbkowanie, niezłe, ale nie idealne. A czy Meta Facebooka nie kojarzy się z narkotykiem?

Golodh – jak mówią “każdy orze jak może” i z jednej strony młodzi ludzie sprzedający rzeczy z Ali z przebiciem 5x czy 10x po prostu robią biznes, z drugiej często wymyślają “na nowo” rzeczy, które kiedyś były oczywiste. Fakt, że muszą to robić, bo taki im świat stworzyliśmy, i ja im nie mam tego za złe. Tekst może i jest pretensjonalny, ale fakt faktem, że nie mam żadnego z recenzentów w wieku ok. 21 lat (i może brakuje mi też opinii z tego pokolenia)

dawidiq150 – w domku masz masę sprzetów, które mają tryb standby. A gdyby wyłączać je starym dobrym mechanicznym wyłącznikiem?

 

@all – dziękuję.

Widzę, że większość osób czytających ten tekst poprawnie wykazała nawiązania do Dickensa, 1984 czy PRL, jak również zauważyła pewną absurdalność świata przedstawionego. Ale czy rzeczywiście ten świat nie jest poniekąd znajomy? Różnych informacji na ten temat jest masa, ja podam tylko pierwsze lepsze video z brzegu https://www.youtube.com/watch?v=yghvqzlCgRI .

I teraz dochodzimy do kilku pytań – czy podoba się nam to, że zauważymy pewne analogie między rzeczywistością a światem przedstawionym? Czy możemy zrozumieć konwencję, jeżeli nie pamiętamy choćby Dickensa? I czy wtedy ważne jest to, jak w jednej rzeczywistości umarła kobieta?

Przyznam się, że mam coraz większy problem z interpretacją komentarzy na tym portalu. Gdy dawno temu zaczynałem tu coś umieszczać albo dyskutować, to było ładnie pięknie. Gdy miałem inną opinię, to było coraz mniej ładnie. W drugim akapicie Finklo Twojego komentarza jest mowa o znakach. Może i powinienem skrócić (dziękuję za opinię), ale podjąłem taką, a nie inną decyzję.

I teraz mój problem jest jeden – na ile ta kwestia wpłynęła na ocenę tekstu generalnie przez wszystkich? (przypomnę, że grzecznie zapytałem w innym wątku, a cała ta “dyskusja” się rozkręciła, i teraz być może gdzieś tam stoi z tyłu głowy) na ile ogólnie ludzie podświadomie szukają w moich tekstach potwierdzenia, że są złe? i czy są one złe (bo źle piszę), czy niezrozumiałe (bo najwyraźniej mam inne doświadczenie) czy mają być złe, i choćbym tu “Pana Tadeusza” wrzucił, to i tak zostanę zjechany (jak napisałem, w miarę upływu czasu poniekąd słyszę coraz mniej dobrych opinii od ludzi ze stażem, a przecież raczej się rozwijam niż cofam), czy po prostu nie zdobywają odpowiedniej liczby głosów od znajomych.

Jest taka autorka od pewnego Potera, i dopóki miała “prawilne” poglądy, to było dobrze. Nie mogę się z nią równać, ale jeśli wziąć średnią z komentarzy, to sam tekst nie jest taki zły. Tylko, że w większości te komentarze przyszły od osób, z którymi jakoś mniej wymieniałem poglądów.

I nie twierdzę, że coś jest tu robione świadomie – ale czy podświadomie nie oceniamy lepiej tego, co robią ludzie, których lubimy?

I to jest właśnie mój dylemat i problem w zrozumieniu, czy tekst(y) sa rzeczywiście złe czy nie.

A mój komentarz to nic osobistego, ani próba zarzucania jakiejkolwiek stronniczości, tylko trzeźwe, choć bolesne, podsumowanie rzeczywistości, z którą się zderzam.

Wygląda więc na to drogi Outta Sewer, że nie miałeś szczęścia w doborze tekstów. Jak dotąd pisałem o różnych rzeczach i np. motyw z tego tekstu był mniej więcej przedstawiony w https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/21222

Co do kolorów i innych detali – do zrozumienia jest niezbędna wiedza techniczna (czytaj: znajomość obecnego rynku), a sama scenka świąteczna miała pokazywać moment kluczowy, zmieniający wszystko.

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie

Wpis z 11.12.21, g. 20:21 był bardzo krótki i informacyjny (i organizatorzy mogli napisać dwa słowa, gdyby byli zainteresowani), tymczasem zrobiono ze mnie złoczyńcę (stojąc wręcz w sprzeczności z faktami).

Naprawdę nie można już nigdy nic napisać, jeżeli nie jest zgodne ze słuszną linią partii? O to chodzi, żeby wszyscy pisali tylko słitaśne laurki? Idziemy w stronę https://www.youtube.com/results?search_query=drutex+kol%C4%99da ?

Wpis z 11.12.21, g. 20:21 był bardzo krótki i informacyjny (i organizatorzy mogli napisać dwa słowa, gdyby byli zainteresowani), obecnie wychodzi na to, że nie jestem winny jedynie gradobiciu i innym klęskom żywiołowym. Czy winny czy niewinny, to i tak winny (tymczasem fakty wypadałoby podawać po ich ustaleniu – nie będąc w sprzeczności ze stanem faktycznym).

Nie no super, spoko, zaszczuć człowieka i tyle. Super zajefajna świąteczna atmosfera.

Nie spodziewałem się tego.

Congrats.

Widzisz Mr.Marasie,

 

Powody zewnętrzne to bardzo wygodna wymówka. Nie ruszamy nawet jednego znaku w kodzie. Powody zewnętrzne. Nie zmieniamy regulaminu. Powody zewnętrzne. Nie dajemy Regulatorom honorowego miejsca w loży. Powody zewnętrzne. Bardzo to wygodne. Po prostu rewelacja.

Co do automatycznego sprawdzania – szkół pisania nie kończyłem, i programy, z których korzystam, nie pokazują żadnych błędów. Zero. Null. Może w takim razie byłbyś w stanie napisać poradnik? To mogłoby pomóc.

I przyznam się szczerze, że czasem mam już dosyć czytania właśnie o technicznych usterkach – czasem mam wrażenie, że ktoś z “dobrej szkoły” strofuje wtedy kogoś z tej “gorszej” (ewentualnie czuję się, jak ten profesor z Czernobyla, który musi odowadniać, że rdzeń jest odsłonięty). To wrażenie np. pojawiło się, gdy zacząłeś pisać o tym, że Tobie ta część idzie dobrze. Super, że dobrze. Szkoda, że nadal nie widzisz, że inni mogą mieć problem z tym jednym elementem (w sumie ciekawe byłoby wziąć znanych autorów “przed” korektą), że mogą nie widzieć tego elementu (ten typ tak ma).

I rozumiem, że nie chcesz źle… wrażenie jednak jest.

W sumie ciekawe, że ostatnio Regulatorzy w tekście ok. 80k pokazała mi tyle błędów co dawno temu w tekstach 5k czy 10k. No ale jasne, dalej wszystko jest do … zaimki rządzą.

W ilu wypadkach i przy ilu autorach podobnie wylano dziecko z kąpielą?

Widzisz Mr.Marasie

 

Przez ostatnie lata dało się zauważyć bronienie ręcami i nogami przed jakimikolwiek zmianami (to apropo portalu), tymczasem zmiany są częścią cyklu życia, a ich brak jest chory, chory i jeszcze raz chory. To nie jest wino, które z wiekiem nabiera smaku.

Co do zaimków. Moja głowa ich nie widzi. Jak Ty to zaznaczyłeś, to coś dotarło. Ale czy będzie tak następnym razem? Nie wiem, ale ten egzemplarz chyba tak ma. To trochę jak z dysleksją – człowiek pisze, ale nie widzi. Pewnie powiniem mieć profesjonalnego korektora, i wtedy byłoby wszystko cacy (jak Jobs miał Woźniaka). Ciekawe natomiast jest to, że osoby czytające akurat ten tekst wcześniej generalnie nie zwróciły na to uwagi. Zaraz powiesz, że jest betowanie. Może i jest, ale nie mam możliwości, żeby się odwdzięczyć, Nie jestem też człowiekiem orkiestrą. Ciekawe jest też coś innego – piszemy o zaimkach i innych tego typu rzeczach, i to dobrze, z drugiej jednak strony, gdy czytamy takiego Kinga czy innego autora, to jego twórczość przeszła już przez sito iluś korektorów i redaktorów. Może więc trzeba też się trochę skupić na tym, co jest sednem tekstów? Fajnie, że rzemieślnicy wygrywają (mają i fajny pomysł, ale też warsztat, i z uwagi na obecność warsztatu mogę chyba mówić o rzemieślnictwie), ale może wśród tysięcy tekstów w poczekalni są może też inne, którym warto dać szansę? I nie mówię nawet o mojej twórczości.

Silver_advent dziękuję.

 

Świat przedstawiony na początku miał być dla nas dziwny i może szokujący (o jedzeniu owadów mówi się bardzo dużo), przy dokonał badania masz rację, a harszczenie być może powinienem zamienić na harczenie (ale z drugiej strony chciałem też pokazać pewną nierealność czy też sztuczność całej sytuacji, która miała się przecież wydarzyć tylko teoretycznie)

Masz racje Radku, zapominasz jednak o drugiej stronie medalu. Przekraczanie niemożliwych granic jest najlepszą rzeczą ludzką, i należy sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga. Trzeba marzyć, wierzyć w lepsze jutro, i ciągle przesuwać się tam, gdzie jeszcze się nie było. Mówimy o konkursie świątecznym, i słowo “świątecznym” jest tu kluczem. Święta to czas magiczny, w którym dostawialiśmy prezenty, uczyliśmy się czegoś nowego. Dla niektórych to były klocki Lego,  dla innych jakaś gra, a jeszcze dla innych możliwość spędzenia czasu z całą rodziną.

Rozumiem, że mamy czas smuty. Jedna z wielu teorii głosi, że świat zachodni mniej więcej co 90 lat wchodzi w nowy cykl, i obecnie jesteśmy na etapie “chaosu”. Powinniśmy myśleć pozytywnie, i z troską pięlegnować najmniejsze okruchy tego, co dobre… i wierzyć. Smutne, że to nie z Polski pochodzą obecni lub przeszli “myśliciele”. Steve Jobs, Elon Musk, Dick, Clarke, King, i wielu innych (celowo mówię również o horrorach). To oni pchają wszystko do przodu, a nie Polacy.

Na fantastyka.pl widzę tysiące historii, i ciągle te same problemy. Stary wygląd, problemy ze stroną techniczną, i ciągłe mówienie “nie da się”.

Każdy z ludzi, których wymieniłem, musiał oczywiście w swoim życiu być “przytemperowany”. A co potem z nich wynikło?

Może nie zbudujemy Tesli ani rakiety, ale… można wydać zbiorek opowiadań, gdzie będą setki czy tysiące tekstów… można postarać się o tłumaczenie na English… itd.

Święta to czas magiczny, i naprawdę czas skończyć z tym starym polskim “stara bida” i “nie da się”, i zamiast małych celów obierać coraz większe.

Come one people…

Widzisz Misiu, tam gdzie jest dwóch Polaków, tam są trzy zdania. Za życzliwe komentarze zawsze dziękuję (jak tutaj), jednakże przez lata nauczyłem się też, że czasem wielu z nas kreuje się na znawców i fachowców (a nimi nie jest). W swej małości ciężko jest mi czasem wychwycić, czy dana sytuacja jest właśnie taką. Tekst miał być stylizowany na pewien rodzaj (dotyczy to scenki, dialogów itp.), i wymaga pewnej przeczytanej lektury (żeby możnaby być wychwycić to i owo). I tyle… Nie spodobał się – szanuję, a pewne ogólne zdanie napisać mogę (po prostu zbyt często widziałem w swoim życiu sytuacje, gdy “życzliwi” niszczyli pozytywne rzeczy). Tak więc za komentarz jeszcze raz dziękuję. Żadnej osobistej wycieczki z mojej strony tu nie ma (no może poza tym, że mam dosyć tego, że tak często Polacy nie działają w grupie, a przynajmniej mnie to omija).

Zawsze mnie zastanawiało, czy limity mają głębsze znaczenie, czy powstają na zasadzie “15000 to taka ładna liczba”.

Anyway, gdyby limit został nieznacznie zwiększony albo zostałbym dopuszczono warunkowo, to mogę dodać jeszcze jeden tekścik https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/27810 (mam 16900 i to jest więcej niż 15500). Kilka osób oceniło go całkiem nieźle, może i ludzie na tym portalu nie są targetem, ale… na Święta można przecież zrobić wyjątek, prawda? ;)

Cześć Krokus,

 

Każda opinia jest na wagę złota i nad każdą się pochylam, z drugiej strony mam jednakże często problem z pewnymi faktami. I już wyjaśniam po kolei:

 

  1. niektóre opinie bardzo dobitnie wykazują, że nie jestem targetem ich autorów. Po dłuższych obserwacjach myślę, że im starszy autor opinii, tym więcej mamy wspólnego. Chodzi o życie w podobnych realiach (ten, kto nie poznał PRL, zupełnie nie zrozumie pewnych nawiązań) czy o czytanie podobnej literatury (tutaj się kłania chociażby “Opowieść wiligijna”), czasem również o dobitne pisanie o rzeczach trudnych (ludzie młodzi chcą, żeby tego nie było)
  1. ten portal jest specyficzny (strona techniczna i ludzie), i moje poglądy (ewentualnie to, co niektórzy ludzie myślą, że ja myślę) powodują, że nie mam tu przyjaciół.
  1. Polacy są niestety znani z tego, że starają być indywidualistami, którzy myślą, że pozjadali wszystkie rozumy świata + nie potrafią pracować w zespole (a najchętniej utopiliby wszystkich innych w łyżce wody, myśląc, że wyścig szczurów jest celem samym w sobie). M.in. z tych powodów na świecie pisze się głównie o autorach typu Dick, Clarke czy serialach typu Expanse czy Enterprise → my nie potrafimy proponować rodzimych talentów. Ta cecha / wada powoduje, że nie mamy jakichś znanych statków kosmicznych ani innych rzeczy… a szkoda, bo potencjał jest ogromny (spójrz chociażby jak sp… Cyberpunka).

Na pewno dziękuję za wskazanie literówek, z kolei wyraz “harszczenie” jest poprawny i używany przez wielu Polaków (taki jest fakt), a pisanie o mętnym zarysowaniu sytuacji, waleniu prosto z mostu, itp. wskazuje wybitnie na 1, o 2 bym nie podejrzewał (chociaż fakt faktem, że zdobywasz tutaj OK-ejki, czyli pewnie piszesz według uznanego tu szablonu), o 3 też raczej nie (chociaż nie mogę tego wykluczyć, to tego nie da się nigdy w 100% wykluczyć).

Ogólnie możliwe, że zdarza mi się pisać do d…, możliwe że jestem 10 poziomów niżej niż inni, ale z drugiej strony chyba wiele rzeczy mi sie udaje (opinie w różnych miejscach internetu są mieszane). Dlatego więc jeszcze raz za opinię dziękuję, z pokorą pochylam głowę i tylko przypominam, że fantastyka polega również na tym, żeby się domyślać, żeby dopuszczać różne style czy opinie. Ja sam nie trawię różnych autorów uznanych za autorytety, z kolei innych mocno cenię. Między Tobą i tym tekstem coś chyba nie pykło (tekst miał być w określonym rodzaju i stylu) i pozostaje mi chyba tylko odesłać do innych, które napisane są zupełnie inaczej… (np. poprzedniego tekstu o wieżach, które nagle pojawiły się w Nowym Yorku).

 

Ad 3. Tak wielu autorów polskiej fantastyki było gnębionych przez lata, że aż trudno zliczyć. Biorąc to pod uwagę, to mam też często wątpliwość – czy ktoś jest tak dobry, czy jest dobry, czy dlatego, bo znajduje się w jakimś łańcuszku wzajemnej adoracji? (dużo opinii pozytywnych od kolegów). To tak ogólnie apropo dobrych / złych opinii.

 

Pozdrawiam

Tak, miałem na myśli Fort Drum w Jefferson Country, ale też… tzw. Fort Trump.

 

Co do wyjaśnień – pojawiły się komentarze (dziękuję) i z tego względu będę starał się przyspieszyć kolejny tekścik, który wyjaśni to i owo (mogę tylko powiedzieć, że jestem np. świeżo po lekturze nt. polskich F16)

 

A co do betowania – nie mam właściwie kogo o to zapytać, do tego jakoś tak źle mi się czyta z layoutu na tej stronie (i byłoby mi ciężko się odwdzięczyć). Do tego dochodzi masa innych ograniczeń własnych… i jest co jest.

W sumie zawsze Ciebie podziwiałem “regulatorzy” za to, co robisz. Może się umówmy, że nie musisz ruszać żadnego tekstu, który tu wrzucę – nie spodziewam się żadnych pozytywów ze strony żadnego użytkownika (raczej tylko wyśmiewania, opluwania i kopania jak to bywało wiele razy) i pewnie nie warto… dziękuję za wszystko.

Dziękuję za wasz czas i opinie. Myślę, że jakiś czas pewnie będę w stanie rozwinąć ten tekst w coś dłuższego i bardziej pikantnego.

 

PS. Ciekawe, że tekst dłuższy z tego samego dnia (który dostał o wiele lepsze oceny), ma dokładnie o połowę mniej komentarzy (i zero od dyżurnych).

Nie spodziewałem się tak miłych opinii. Dziękuję.

 

PS. Uwagi postaram się oczywiście uwzględnić w kolejnej wersji “poprawkowej”. Też dziękuję.

Czytałem kiedyś bodajże opowiadanie. Po upadku cywilizacji (Atlantydy zdaje się) kapłani z wiedzą techniczną próbowali podnieść poziom “okolicznych” plemion, ale ludzie traktowali ich jak niespełna rozumu. W końcu zdesperowani kapłani zaczęli stawiać totemy z opisami, co i jak robić. Wiedza zaczęła ginąć, z czasem litery na totemach przestały być widoczne… i w kolejnych pokoleniach stawiano już tylko słupy… tylko nikt nie wiedział, po co i dlaczego.

Nie chciałbym gdybać, po której stronie tej historii jestem (krzywa Krugera-Dunninga), ale kiedyś popełniłem taki oto tekst https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/24223, w którym część pierwsza/początkowa połączona została ściśle z drugą/główną. W tekście podałem wskazówki, ale… głównym zarzutem było to, że każdy chciał mieć wszystko wyłożone jak krowa na miedzy.

Jeżeli dosyć podobne (mocne w moim odczuciu) wskazówki dotyczące kosmity w obecnym tekście są niewidoczne, to:

 

  1. nie piszę w języku polskim (to co robię jest bardzo niskiej jakości) albo
  2. stoję po stronie kapłanów jak we wspomnianym na początku komentarza opowiadaniu

Był sobie taki pan Lem, który poniekąd miał problemy z przebiciem się… ale w końcu trafił na odpowiednich ludzi.

Na tym portalu był taki pan, który próbował przebić się z książką w odcinkach (poniekąd zgrabnie napisaną). W pewnym momencie ucichł i mam nadzieję, że nie oznacza to, że dopadł go ulubiony mikrob.

Wczoraj czytałem, że na krzyk-pudle była dyskusja, w której wspomniano o towarzystwach wzajemnej adoracji (nie, nie, nie ja to zrobiłem). Było to też trochę słów o tym, jak to na fantastyka.pl jest zajebiście i fajnie. Jak jest, to widać (nie mówię tylko o archaicznej stronie z dziurawym oprogramowaniem).

 

Dlaczego o tym wszystkim piszę? Nie wie, o czym piszę, ten, kto nie poznał smaku własnej kiełbaski z masą niezdrowo-pysznych dodatków z domowej wędzarni. W tym znaczeniu na pewno kiedyś było lepiej. Nie wie też, o czym piszę, ten, kto nie śledzi polityki i wielu innych rzeczy. Próbowałem z Cykadą i różnymi rzeczami również tu i wychodzi, że stoję albo mocno na lewo albo mocno na prawo w krzywej Krugera-Dunninga. Jeśli na lewo, to przepraszam za publikację tekstu niegodnego czytania. Jeśli mocno na prawo, to jest gorzej niż myślałem, a odbiór tekstu tylko to potwierdza… (albo alternatywnie – zupełnie nie trafiam do innych lub młodszych odbiorców, bo ich świat jest po prostu z boku / nie potrafię przebić betonu i znaleźć odpowiednich ludzi, którzy zainspirowaliby i poprowadziliby mnie jak Lema)

Rrybak dał mi coś najważniejszego – wiarę, że ma sens to, co robię (i uciechę z tego, że odkrył przynajmniej kilka drobiazgów).

Dziękuję!

 

Dziękuję też innym za komentarze i przede wszystkim za spędzony czas.

 

Myślę sobie, że w fantastyce liczy się przede wszystkim to, żeby pozostawić pole popisu dla wyobraźni i kreatywności – dzieła, w których wszystkie wątki są jasne, są po prostu nudne.

Weźmy jeden przykład – dlaczego miasto aniołów, a nie wielkie jabłko? Czy to ten sam świat, a może inny? To o Nowy York chodziło czy nie? Jakaś chora wizja czy błąd autora?

 

Przy różnych historiach zawsze jest też problem – czy to chała, czy wprost przeciwnie. Pozostawiam wam to oceny, szczególnie po moich słowach, że nie można odsłaniać wszystkiego.

 

Z typowymi błędami przecinkowo-cudzysłowiowo-innymi uparcie walczę, ale… mój sposób pisania (zdradzę: z konieczności w biegu i na różnych urządzeniach) powoduje, że jest jak jest.

 

Cieszę, że ten tekst sprawił trochę frajdy – o to w tym chodzi.

 

Nie publikuję tutaj tekstów będących wynikiem pracy kilkuset korekt i sztabu ludzi (pisarz lub kilku pisarzy, korektorów, redaktorów, itp.), stąd usterki techniczne mogą się zdarzać.

 

A żeby nie było, że tylko próbuję wcisnąć “coś” opakowane w kolorowy papierek – https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/25516.

 

To tylko jedna z wersji, która przyszła mi do głowy.

 

Tyle zdążyłem przez te kilka dni, może coś uda się również w dniach najbliższych (nie wiem, bo mam te swoje ograniczenia). Starałem się tam uwzględnić wszystkie uwagi pisarskie (również te o dywizach, bo naprawde doceniam wasze starania i aż mi niemiło, że nie mogę tego ogarnąć). Ten tekst tutaj postaram się też poprawić technicznie w kolejnych dniach (nie zmieniając klimatu) – muszę tylko trochę odpocząć i nie padać na pewną część ciała.

 

PS. Uwagi z nowego tekstu o pisaniu jakoś mi się wpisały w nastrój bohatera i niekoniecznie odpowiadają moim opiniom i jasnej strony mojej duszy (proszę traktować z przymrużeniem oka).

 

PS2. W 2001 nie wszyscy mieli telefony… I nie zmieniałem też oryginalnych zapisów w cytatach.

Jestem w szoku. Stop. Dziękuję. Stop. Wszystko na miejscu. Stop. Liczebniki też. Stop. Pozdrawiam. Stop. Ciotka.

Powiem bardzo krótko – wstęp jest bardzo ściśle powiązany z częścią główną (i nawet w wersji tu opublikowanej mówię o tym przez około 8 linijek)

Inna sprawa, że miało być weird, więc jest to zaznaczone w sposób weird (jak i inne rzeczy w tekście).

A detale techniczne… no cóż, w kolejnych wersjach poprawiłem.

Dziękuję za komentarz.

Tekst w najnowszej wersji znalazł się w książce "Jest dobrze" (e-book za darmo: https://ridero.eu/pl/books/jest_dobrze/)

Widzę, że wszyscy mieli problem z uchwyceniem związku (dodałem co najmniej jedną wskazówkę w książce), a z “horom curkom” dobrze kombinujesz…

Dziękuję wszystkim.

Nowa Fantastyka