Profil użytkownika


komentarze: 65, w dziale opowiadań: 40, opowiadania: 23

Ostatnie sto komentarzy

Regulatorzy, ja napisałam dlaczego tekst powstał, od razu to zaznaczyłam, więc na następne pytanie, które napisała Ocha “po co?” to co mogę jeszcze odpowiedzieć? Nie ma głębszego przesłania, nie mam myśli samobójczych, chandry jesiennej czy czegoś podobnego. Więc jak ktoś znowu mnie pyta “po co?” to mi się już nie chce nic innego odpowiedzieć niż “bo tak”, bo tłumaczyć tutaj już za bardzo nie ma czego.

Nie wiem ile już tekstów było o samobójstwie, bo ich wszystkich nie czytam, jeśli faktycznie wpasowałam się w jakąś dziwną tendencję, to przypadkiem.

Bardzo dziękuję za przeczytanie i za uwagi :)

 

Regulatorzy, poprawiłam co zasugerowałaś, dziękuję za zwrócenie uwagi na te drobne błędy :)

 

Dlaczego taki tekst powstał? Chyba jedynie mogłabym odpowiedzieć “Bo tak” ;) Nie mam żadnego większego przesłania, po prostu zrodziło się w mojej głowie i chciałam uzewnętrznić to i napisać. A przy okazji wrzuciłam tutaj, bo niewiele tekstów mam skończonych, żeby je tutaj posłać.

 

Finkla, niestety, przyznaję się bez bicia, że jeśli chodzi o gramatykę, to ona zawsze mi kiepsko szła i przecinki stawiam raczej na wyczucie, nie spoglądam na zdanie “aha, tu są czasowniki, więc tu powinien stać przecinek”. Nie, czytam zdanie po cichu, potem na głos i wtedy widzę gdzie powinna być pauza. I jakoś mi nie pasuje przecinek po “wiedziałem” w tym zdaniu. Naprawdę to powinno tak wyglądać?

Wiedziałem, o czym mówi i nawet nie zastanawiałem się, kim jest i skąd o mnie wie.

Nawet w książkach chyba nie spotykam się z tak dużą ilością przecinków w tego typu zdaniach.

Nie mam zdania na temat gdzie kończą samobójcy. Taka myśl powstała na bazie filmu, w końcu żona głównego bohatera trafiła do piekła popełniając samobójstwo.

 

Zwykle przecinków mam za mało, więc może tutaj chciałam nadrobić, a wyszło jak wyszło…

Mi też się podoba, fajne napięcie robi :) Też nie lubię jeździć nocnymi autobusami i unikam jak ognia. I szkoda mi biednego Grzesia ;)

Chociaż samo opowiadanie wydaje się trochę niedbale napisane, jakby na szybko.

Są już napisane drabble na ten konkurs? Bo ja ich nigdzie nie widzę…

 

edit: dobra, widzę, znalazłam, ale czemu ich nie ma ogólnie w "opowiadaniach" tylko musiałam wejść przez "konkursy"?

To facet powinien dawać prezenty, a nie na odwrót :P   Drabel fajny :)

Przeczytałam kawałek i też załamałam ręce. Przeczytałam komentarze i załamałam je jeszcze bardziej. Do tego bardzo rzuciło mi się w oczy to "mam nie odpartą ochotę napisać, że człowiek ulega wielu pokusą". Akurat mam uczulenie na wszelkie "ą" zamiast "om/on".

Horrorów nie czytam, więc ciężko mi się wypowiedzieć. Ale za to pamiętam, że książka "Podziemia Veniss" Jeffa VanDer Meera wywarła na mnie dziwne wrażenie, gdzieś tam się uczepiła głowy i odejść nie chciała wywołując dziwne drżenia ciała i niepokój. Piszecie o Lovecrafcie, na którym ja się niestety zawiodłam. Może już za stara byłam jak przeczytałam jego opowiadania? Tyle się o nim nasłuchałam, że za duże oczekiwania chyba miałam i te opowiadania wydały mi się takie sobie. Mam nadzieję, że to nie zbrodnia tak o Lovecrafcie mówić? ;) Za to filmów, przez które spać w nocy nie mogłam było bardzo dużo :P

SzyszkowyDziadku, to ja zaspoileruję odpowiadając Ci ;) Pisząc o pierwszej wersji, miałam na myśli jedyną słuszną wersję japońską, czyli oryginał filmu a nie jego słaby remake :P

Ja dziękuję za filmik spoilerowy, dwa słowa na końcu opowiadania mi zdradziły wszystko :) Tylko głowiłam się przez dłuższą chwilę, gdzie tam do cholery był krocionóg i uzmysłowiłam sobie, że to ta gorsza wersja filmiku pojawiła się w opowiadaniu. Nic więc dziwnego, że Krzysztof uznał to za gniot i zbiór niepasujących do siebie głupich obrazków :P  Do tego w tej wersji nie ma odgłosów w tle, przez które przechodzą ciarki po plecach ;) Niemniej błąd użycia tego a nie innego filmiku wybacze, bo samo opowiadanie podobało mi się.

beryl – ale dziwi mnie nieco, że nikt nie zasugerował możliwości, którą sugerują sami bohaterowie rozmowy.

To, że Kamil mówił o rodzicach Anity, że niby oni piszą do nich? Mi jakoś nie pasuje wizja pary "staruszków" mszczących się na Kamilu :P Do tego jego ostatnie słowa były "widzę / ona / pomóż" także musiał widzieć ducha Anity i już :)

Dzięki za miłe słowa :) Gdy zaczęłam czytać drabble na ten konkurs, od razu wpadł mi do głowy najbardziej oczywisty pomysł na świecie – kosmici uprowadzający krowę :P   Regulatorzy – to nie była mucząca kobieta, tylko "kobieta Staśka", a że nie była ludzką kobietą to już inna sprawa ;)   Finkla – może faktycznie w przytoczonym kawałku "ziemską" jest niepotrzebne, ale nie wiem o jakie inne powtórzenia Ci chodzi, bo ja czytając tekst po sto razy, nie mogę ich znaleźć.

Podobało mi się. Aż się zdziwiłam czytając komentarze, że ktoś tego od razu nie zrozumiał ;) Chociaż jednak też wolałabym najpierw odsapnąć i spotkać znane duszyczki gdzieś tam się błąkające, zanim znowu wrócę na okrutną ziemię :)

"tarmosząc go szaty" chyba powinno być "tarmosząc go za szaty" albo "tarmosząc jego szaty" Na początku jest "Gademaris" a potem zrobił Ci się "Gadamris" ;)

Szkapa, wcześniej bylo "rozkazał" ale potem zmieniłam, jakoś mi bardziej podpasowało "rozporządził", delikatniejsze.

Bo nawiązałaś do kolejnego nudnego dnia w pracy, czyli mały przytyk w moją stronę. Czy może się mylę?

regulatorzy, nie bądź nie miły :)  Nie, nie nudny dzień w pracy, drabble powstał kilka dni temu w domu :P   i kilka razy go poprawiałam. I tak, pieczony kurczak, a na końcu hot dog.

Dzięki tintin, poprawię :)  Oczywiście nie każdemu może się podobać, ja miałam ochotę na coś śmiesznego i odjechanego :)

Oglądałam "Fido" i bardzo mi się podobał. Odstaje od innych filmów o zombiakach, które robiły się już nudne powielając ten sam schemat. A tu proszę, coś nowego i świeżego. No, nie do końca świeżego ;)

Mogłam, ale też musiałoby być tych 100 słów, a te płyny mi tam jednak pasowały. Tak po prostu wyszło, ale dzięki za pokazanie tego błędu :) Teoretycznie w dzbanku moga być różne inne rzeczy oprócz cieczy.

Dzięki za wszystkie komentarze, dodałam już przecinki. Raczej nie czytam zbyt dużo drabbli tutaj więc nie wiem o co Wam chodzi z wtórnością tekstu, ale skoro tak jest to wybaczcie :) A czemu ją zjadł? A musi ieć jakiś powód? Po prostu zabił kogoś i potorebkował, że się tak wyrażę ;)  I widocznie tego dnia też chciał zabić i zjeść swoją dziewczynę, bo był psycholem i taką miał ochotę. Czy zawsze musi być jakiś motyw? jeralniance, wbrew pozorom, dzbanki zdarzają się również puste ;) Jak również mógł sam pić tą krew, bo uprzednio upuścił ją z jej właściciela i przelał do dzbanków. Na potem może. Co do jedzenia w torebkach, tutaj jak już pewnie się domyśliliście, resztki ludzkiego ciała, to przecież nie napisałam, że torebki były przeźroczyste, więc Julia nie musiała widzieć od razu co tam się znajduje.

Prokris, to samo zauważył mój mąż, że scena jak z Bonda :) No i właśnie ja się cieszę, że nie było "dopełnienia" sceny, bo zrobiłabym duży facepalm ;) A jaki to pomysł Ci podsunęłam? :) A, i ja się cieszę, że nie poszłam na 3D, bo to by była kiszka. W normalnym 2D czasem ciężko było się zorientować kto z kim walczy i czym dostaje po mordzie (większość walk dzieje się w nocy/w deszczu), a w 3D to już totalnie pewnie bym się nie połapała.

Niestety amerykański patos jest i przejawia się oczywiście w mowie pokrzepiającej serca, tylko już bez flagi amerykańskiej ;) Ja tam fabułę znalazłam i była dokładnie taka jakiej oczekiwałam. Tak samo cały film nie rozczarował mnie ani trochę i jestem bardzo zadowolona z seansu :)

Chaotyczne, ale jakże trafnie ujęte. Chociaż przyznać się trzeba, że ciężko jest wymyślić coś nowego, gdzie nie będzie widać oddziaływania jakiegoś filmu czy też innej książki po prostu.

Sama mam problem jeśli chodzi o filmy. Tzn. jak już coś wymyślam, jakąś fabułę opowiadania to pokazuje mi się ona w głowie w formie filmu. I weź tu człowieku bądź mądry i przełóż to na słowo pisane żeby miało ręce i nogi.

Moje wewnętrzne dziecko jest w pełni rozwinięte i czerpie z życia to co najlepsze :) uwielbiamy z mężem oglądać kreskówki na Disney Channel, oboje lubimy anime i z uwielbieniem oglądaliśmy niedawno puszczanego Dragon Balla Z - Kai na AXN, w wersji oryginalnej. Jak trafi się stara kreskówka Disneya gdzieś w tv to z chęcią oglądam i nadal niezmiennie najbardziej lubię "Śpiącą królewnę" i "Małą syrenkę" :) Tak samo z chęcią oglądamy różne nowe bajki jak lecą w tv, teraz już zrobione komputerowo, niestety.

Nawet nie musimy się z tym kryć, bo znajomi i rodzina wiedzą, że z nas takie dzieciaki :)

Dlatego z chęcią ze swoimi dziećmi będziemy siedzieli przed telewizorem :)

Jeśli chodzi o książki to ich nie czytywałam w dzieciństwie, więc nie mam do czego wracać :P ale pewnie z chęcią będę dzieciom czytać i polecać fantastykę ;)

śmiech Barneya - uwielbiam!

coś z kabaretu

http://youtu.be/oCCTAdbPIo8

od 1:40 oglądać, ale niezbyt długo bo można zarazić się śmiechem ;)

"Nudę pierścienia" ubóstwiam! mam książkowy egzemplarz :P

"Sprawiedliwość owiec" owszem ciekawa, ale nie powiedziałabym, że śmieszna.

Jogurt, to przyznaję, że ta trylogia jest najbardziej pojechana ;) polecam "Baranka" o ile nie jesteś żarliwym katolikiem ;)

Czytam i przecieram oczy ze zdumienia. "Nigdziebądź" zabawne? może w kilku miejscach, ale ogólnie to humorystyczną książką w życiu bym tego nie nazwała. A "Amerykańskich Bogów" to już w ogóle. Mega dobijająca była dla mnie ta książka. Ja się właśnie na "Amerykanskich Bogach" zawiodłam, bo była tak bardzo chwalona wszędzie. A "Nigdziebądź" czytana przeze mnie jako pierwsza książka Gaimana - zachwyciła.

"Autostopem przez galaktykę" było zabawne, owszem, ale radzę czytać tylko to, czyli pierwszy tom. Dalsze mnie ogromnie wynudziły. No i film jest zabawniejszy.

Ja uwielbiam humor Christophera Moora, kupa śmiechu! "Baranek", "Błazen", "Najgłupszy anioł", a cała trylogia: "Krwiopijcy", "Ssij mała, ssij" i "Gryź mała, gryź" to po prostu genialny poziom absurdu! :)

Gorąco polecam Moora :)

Też się trochę zgubiłam z tym drewnem, co zawalało kratę ;)

"Noc zastała ich w lasie" - chyba w "lesie"

"Rozglądała się trwożliwie na boki." - może to tylko ja, ale jakoś to "trwożliwie" mi tu nie pasuje. Zwykłe "lękliwie" jakoś ładniej by się komponowało.

"Rozejrzał się, czy nie dostrzeże zagrożenia" - nie pasuje mi tu obok siebie "rozejrzał" i "dostrzeże". Może lepiej by wyglądało "Rozejrzał się wokoło, czy nie ma zagrożenia"?

Ogólnie bardzo mi się podobało.

Jakoś nie zdarzyła mi się jakaś dziwna okoliczność związana z książką. Za to podczas seansu domowego z filmem "Stygmaty" (średni zresztą :P) miałam lekkiego pietra. Byłam sama w domu i dla lepszego efektu przestraszenia się wszystkie światła pogasiłam. W pewnym momencie zadzwonił telefon stacjonarny, który okazał się głuchy. Dalszą część filmu oglądałam przy zapalonym świetle ;)

Dobrze, ze to nie zdarzyło mi się podczas oglądania "Ringu" ;)

Ja tu się z April nie zgodzę z pewnymi kwestiami :)

Ja za młodu w ogóle nie pałałam miłością do żadnej książki, w ogóle ich nie chciałam czytać. Lektury szkolne? won mi z tym! w czasach kiedy powinnam była je przeczytać, przeczytałam zaledwie kilka, bo musiałam.

A potem jakimś cudem, gdy skończyłam liceum, gdy już nikt mnie nie zmuszał do czytania "tych paskudnych lektur", po prostu wsiąknęłam. Zaczęłam pochłaniać jedną książkę za drugą, zaczęłam je masowo kupować, aż w końcu zawsze w zapasie mam jakieś 5 książek czekających do przeczytania.

Więc też nie martwy się na zapas, gdy nasze dzieci nie będą chciały w młodości czytać, bo nigdy nie wiadomo kiedy im ta niechęć do bycia w większości społeczeństwa nieczytających przejdzie ;)

@ gwidon - dzięki. ważne dla mnie jest nawet to, że napisane poprawnie :) nad pomysłami można jeszcze popracować.

@ RogerRedeye, ja tam widze tylko dwa komentarze na temat mojego opowiadania... no, teraz trzy.

Czy opowiadanie jest w końcu o 'szczęściu' czy o 'czasie'? Bo czytając ewidentnie bohaterem jest 'czas', ale na końcu wrzucenie słowa 'szczęście' psuje mi cały obraz i nie wiadomo czy chodziło w opowiadaniu o 'szczęście' czy po prostu szczęście można znaleźć za rogiem bo za rogiem jest 'czas'. Przyznaję że lekko jest to mylące.

albo może to tylko ja i moje przeziębienie...

haha, ostatnie mnie rozwaliło :)   dzięki za komentarz :)

nie, to nie konkursowe, to już dojrzewało jakoś od zeszłego roku, ale musiało długo przeleżeć żebym mogła znowu sprawdzić i ponaprawiać błędy :)

Najpierw pomyślałam - po co pisze o czerwonych pazurach?, ale potem przyszedł cały sens i stwierdzam, że naprawdę fajne drabble :)

ale klops! nie zauważyłam tej zmiany Elizy w Ninę! wybaczcie, teraz już nie poprawię. Na początku były inne imiona i to jedno przeoczyłam. Nie wiem jakim cudem w tak krótkim tekście, ale jednak.

z tą interpunkcją to już wiem. w poprzednim tekście wyszło, że mam problemy z interpunkcją, dlatego próbuję pisać, poprawiać się, ale jak widać to nie jest takie proste.

jak ktoś zauważył, drabble ciężko jest napisać. Może za bardzo skupiłam się na ilości słów i dlatego takie kwiatki wyszły. Jednka jeśli nie wrzuci się nigdzie tekstu publicznie to człowiek się nie dowie jakie błędy robi, prawda?

więc dziękuję wszystkim za komentarze :)

a to, że "bez emocji" i "nie rozumiem, co chciałaś przekazać czytelnikowi" to ja osobiście się przyznam, że większość przeczytanych tutaj drabbli nie wzbudziło we mnie żadnych emocji i czasami nie wiem co autor miał na myśli.

czytałam też w internecie, że zagraniczne drabble są prawie w ogóle bez wielkich emocji (chociaż niestety nie zdarzyło mi się jeszcze zagranicznego czytać), ot taki wycięty kawałek tekstu, bez jakiejś super emocjonalnej puenty, jak to bywa wymuszone na polskich "pisarzach".

@ Świętomir - dzięki za uwagi, ale niby jak mielibyśmy wiedzieć coś więcej o bohaterce skoro to jest krótkie opowiadanie? przeczysz sam sobie, skoro piszesz że nie musi być dłuższe, ale jednocześnie chciałbyś wiedzieć więcej o bohaterce. Nie ważne jaka ona była, ważen że umarła i już. Taki jest sens tego krótkiego opowiadania.

Clod: kurczę, wiedziałam że będzie za dużo zaimków :P  to dopiero moje drugie opowiadanie z perspektywy pierwszej osoby (poprzednie było totalnie złe). Za każdym czytaniem tego opka starałam się usuwać jak najwięcej niepotrzebnych zwrotów, ale jak widać nie wszystkie je widziałam, trudno :)

oj, proszę nie mówić mi nic o czytaniu zmierzchu, wypraszam sobie :)

Myślę, że stajecie się trochę zgorzkniali czytając i komentując tyle opowiadań ;) a tak na serio, to dzięki za pierwsze uwagi :)

Tak, z interpunkcją chyba zawsze mi było nie po drodze, więc coś w tym jest.

A z tym podduszaniem, hmm, oczywiście jak pisałam i czytałam to kilkadziesiąt razy to było bardzo oczywiste, że chodzi o to, że dziewczyna była podduszana więc jedna rana kłuta w brzuch wystarczyła żeby w szybkim czasie umarła. Teksty policjantów miały być krótkie i treściwe, nie chciałam zbyt długich wyjaśnień jej śmierci, miały być tylko tłem krótko wyjaśniającym śmierć.

Ale takie uwagi są bardzo przydatne, bo autor wie swoje i zupełnie inaczej odczytuje to co napisał, niż ktoś kto pierwszy raz czyta tekst.

a buty? haha, no rozśmieszać nie miało, ale miało być taką przyziemną wstawką, że można pomyśleć o głupiej rzeczy w nawet najbardziej poważnej chwili :)

jeśli chodzi o kiepsko zbudowane napięcie to ja i tak tego nie rozumiem. W sensie, że sama nigdy nie odczuwałam żadnych głębszych emocji, tego napięcia o którym piszesz, w jakimkolwiek czytanym przeze mnie tak krótkim opowiadaniu. Więc raczej to nie było moim głównym celem w tym tekście.

Jeszcze raz dzięki za komentarze :)

Nowa Fantastyka