Profil użytkownika


komentarze: 9, w dziale opowiadań: 0, opowiadania: 0

Ostatnie sto komentarzy

Na swoim profilu facet niedawno robił nabór (podobno ma już wydawcę). I chyba nawet miał jakiś odzew… Albo jest mitomanem, albo jest niezrównoważony, albo tak bezczelny.

Miał odzew i właśnie dlatego wyszło, że znowu to zrobił – ludzie go skojarzyli i postanowili sprawdzić, czy tym razem nie ma jakiegoś przekrętu. No i jest. Ba, ponoć to już nawet do Empiku jakimś cudem trafiło (tak, co najmniej jeden z udowodnionych do tej pory plagiatów), na Tanią Książkę i gdzieś jeszcze, i nie mogę sobie wyobrazić, jak w ogóle udało mu się to zrobić.

https://www.empik.com/mordercze-gierki-steinke-jan,p1267026004,ebooki-i-mp3-p

https://www.empik.com/opowiadania-pisane-mrokiem-steinke-jan,p1263185929,ebooki-i-mp3-p

Łapcie moje słodkie źródełko, może będą tam kolejne aktualizacje sprawy. Steinke jest na tyle bezczelny, że warto połączyć siły i, jak Wiktor podsunęła, pociągnąć go do odpowiedzialności, bo chyba innej rady w tym przypadku nie ma. Może jeśli poniesie za to realne konsekwencje, zamiast tylko grożenia palcem, to się opamięta. Problemem jednak mogą tu być różnice w przepisach o prawie autorskim w krajach, z których opowiadania kopiuje, ale to raczej “cywilizowane” rejony w tej kwestii, więc powinno to być do przeskoczenia.

https://katarzynatkaczyk.blogspot.com/2021/03/plagiat-na-druga-nozke-studium-pewnego.html

Może nie napiszę niczego odkrywczego, ale ja się pytam: po co?  Facet mógłby spożytkować cały ten czas na pisanie i szlifowanie warsztatu a nie kopiowanie jak leci.

Mnie też nurtuje, po co to robi. Wymiernych korzyści finansowych z tego miał nie będzie (już jako totalny random miałby pod górę, a że jest randomem z bardzo złą sławą, przed nim piętrzy się prawdziwe Mount Everest), startu w tradycyjnych wydawnictwach raczej mu to nie ułatwi, a może wręcz utrudnić, bo się mogą dowiedzieć, że ma już takie przekręty na koncie, plus wisi nad nim ryzyko całkiem dotkliwych konsekwencji prawnych, zwłaszcza że kradnie w tak dużych ilościach i stara się to spieniężyć. Jedyny motyw, jaki przychodzi mi do głowy, to chwilowa sława i/lub podejście w stylu “fake it till you make it”, ale potencjalne korzyści z tego płynące, po porównaniu ich z ryzykiem całej akcji, są… no, niekonieczne warte świeczki.

Update numer dwa: koleś zrobił to znowu… Tym razem kopiuje prace z zagranicznych portali, wrzuca w translator i wystawia na Ridero, jednak warto mieć się na baczności i sprawdzać, co sprzedaje i czy nie zaplątało się coś stąd.

https://ridero.eu/pl/books/catalog/?offset=0&q=jan+steinke

Jaki start? Jeśli dobrze widzę, Miva jest na portalu od 8 lat.

Może i jestem, ale przyszłam tu jako gówniara i niespecjalnie się udzielałam, więc nie bardzo się liczy ;)

Mały update – koleś założył na Wattpadzie drugie konto. Plagiatów jak na razie nie znalazłam, ale warto obserwować, czy znowu mu coś podobnego do głowy nie strzeli (chociaż po Waszych reakcjach nie sądzę, żeby się odważył): https://www.wattpad.com/user/_traheotomy_

No, ja też się wtrącę. Pominę już Tolkiena, Lewisa, Rowling itp., żeby nie powtarzać tego po raz n-ty.

Eragon Christoper Paolini

Zwiadowcy John Flanagan

Pałac północy, Książę mgły, Światła września, Cień wiatru itd. Carlos Ruiz Zafón (ogólnie wszystkie jego książki)

Atramentowa seria Cornelia Funke

Jeszcze pamiętam dwie fajne książki, ale nie mogę sobie przypomnieć tytułów...

 

Tak, to wszystko przez ten durny budzik ;) Ale później wymyśliłam ciąg dalszy tego snu, dzięki czemu powstał konspekt na opowiadanie (albo i coś dłuższego) pt. "Dzień Smoka", za które zabiorę się jak znajdę wolną chwilę i/lub dokończę inne zaczęte już twory.

Napisanie opowiadania średnio zajmuje mi... różnie to bywa ;) Najkrócej 4 dni, najdłużej 1,5 roku, zależy od ilości wolnego czasu i tego, jakie to ma być opowiadanie.

Ja lubię fantasy, horrory i kryminały, a ksiązki tylko papierowe. Raz w życiu czytałam e-booka, bo musiałam na konkurs przeczytać jedną trudno dostępną książkę, i więcej nie chcę tego powtarzać.

Ja rzadko pamiętam swoje sny, ale jeśli już, to nigdy nie są nudne ;) Jeden z najfajniejszych snów, które miałam, zaczął się tym, że jechałam czerwonym autobusem z moją klasą przez las. Nagle autobus zaczął spadac z urwiska. Ja wyskoczyłam przez okno i leciałam. Dotarłam do archipelagu wysp, które były połączone takimi chodnikami, jakie są w azteckich miastach. Wtedy zorientowałam się, że jestem smokiem. Poleciałam na następną wyspę, gdzie walczyłam ze stadem zombie, na następnej z niedźwiedziami, na kolejnej z dwoma małymi diabełkami, na innych z jeszcze jakimiś stworzeniami... Na ostatniej wyspie walczyłam ze złotym smokiem, który strzegł wejścia do zamku. Pokonałam go i weszłam do zamczyska, gdzie czekał na mnie czarodziej. Powiedział, że spełni moje jedno dowolne życzenie, ale zanim je wypowiedziałam, zawył budzik xD

Kiedyś jeszcze miałam brdzo fajny sen o lemurach, ale już nie pamiętam dokładnie, o co w nim chodziło...

Nowa Fantastyka