Profil użytkownika

Kochana, gdy na ciebie patrzę, to wciąż widzę popiół po spalonym teatrze


komentarze: 22, w dziale opowiadań: 22, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Kazik12 – takie jest generalnie założenie.

Oblatywacz – będę wdzięczny za wszystkie uwagi dotyczące usterek językowych!

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Przeczytałem komentarz i przyznaję, że skorzystałem z porad. Pozwolę sobie odpowiedzieć na niezrozumienie dusz w naukowym opowiadaniu. Mam zasadę osadzania świata, nawet fantastycznego, w jak najbardziej zrozumiałych, naukowych ramach. Przez naukowe, rozumiem nie tylko etykietowane definicjami, żargonem naukowym i miarami, ale po prostu o podleganie prawom i wytłumaczalność. Obce mi są zabiegi w stylu “tak działa, bo magia”. Po drugie, moje wersum nie jest “naukowe”, tylko fantastyczne. Zresztą, czy w Wiedźminie nie ma dynamiki, tarcia? Czy w Hobbicie nie ma zasad fizyki, chemii i biologii?

 

Co do zapisu myśli bohatera, również spojrzałem na podpowiedź i usatysfakcjonowało mnie co tam w linku znalazłem: “W języku polskim zapisywanie myśli w beletrystyce nie podlega żadnym zasadom, bo te po prostu nie istnieją. Oznacza to, że można spotkać się z kilkoma różnymi sposobami i tak naprawdę od autora/redaktora zależy, jaki będzie użyty w danym tekście.“ :) Jednak mam wrażenie, że redaktorzy niniejszego forum mają inną wizję, do której powinienem się podporządkować. Jaką? Niestety nie wiem. W związku z tym improwizowałem w poprawkach.

 

Dzięki za porady. Ja tylko pozostaję z nadzieją.

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Wielkie dzięki za wszelkie wskazania błędów, uwagi oraz za miłe słowa <3

 

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Dzięki! Poprawię zgodnie z uwagami. Jestem przeczulony na punkcie powtórzeń, ale zawsze coś mi umknie. Z Interpunkcją bywa różnie :p

 

W pierwszej wersji opowiadania były jeszcze ze 2-3 akapity tłumaczeń zjawisk fizycznych. Nawet wtedy myślałem, że jest ok i zrozumiale xD

 

Pisałem to opowiadanie z ambitnym planem, żeby je kiedyś w dłuższą formę i wykorzystać jeszcze niektórych bohaterów. Może za dużo chciałem przemycić już tutaj i wyszło chaotycznie.

 

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Wielkie dzięki za uwagi. Skorzystałem z nich, zostawiłem na razie ‘wewnętrzny monolog’ myśli bohatera. Poszukam jak powinienem poprawnie to zapisać. Tekst poprawiałem oczywiście wielokrotnie i poprosiłem o pomoc bliskich, ale nie wszystko dało się wyłapać.

 

Również życzę miłego dnia i samych dobroci!

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Bardzo dziękuję! To wyjątkowo miły komentarz i zasadna krytyka :)

 

Rzeczywiście, może przesadziłem trochę z opisami naukowymi. Dla mnie były dość naturalne ze względu na karierę i zainteresowania, ale może być przekombinowane dla czytelników mających inny background. Muszę mieć to na uwadze przy kolejnych materiałach, zwłaszcza, że Lemem nie jestem ;p

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Dzięki za poświęcony czas Koala75. Czy możesz rozwinąć kwestię zakończenia? Na pewno nie jest idealne, ale miałem swój powód, by w tym kierunku poprowadzić historię, jednak chętnie poczytam opinie.

 

Pozdrawiam,

– Ober

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Rzeczywiście, był brak spójności w zdaniu. Już to poprawiłem. 

 

Zwierzęta nie miały składać ofiary, ale stały się ofiarą złożoną przez biesa. A bies do tego wysłużył się Ludo, aby mieć czyste ręce. Bogini uznała, że przyjmuje ofiarę jednocześnie od diabła i od zwierząt, skoro straciły życie dla cudzego zysku.

 

Bies, jakby nie było, jest diabłem. Kocha swoich przyjaciół, opiekuje się nimi, ale ostatecznie wychodzi, że robił to dla własnego interesu. Nawet jeśli pielęgnował w sobie prawdziwe uczucie, to od początku miał w tym swój cel – to niemalże psychopatyczne sterowanie własnymi emocjami dla osiągnięcia celu.

 

Dziękuję Irka_Luz za komentarz. Jeśli będę dalej pisał, to wezmę pod uwagę wszystko to co piszecie :)

 

Pozdrawiam,

– Ober

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Dzięki Alicella za komentarz. Miło, że komentujesz merytorycznie, pomimo nie trafienia w gust. Poprawiłem myślniki, też mnie to trochę gryzło. 

 

Pozdrawiam!

 

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Dziękuję ślicznie Zanais, to bardzo miły komentarz.

 

Ludo pewnie jeszcze nie skończył :) Jeśli będę kontynuował historię, to na pewno dostanie sporo czasu antenowego :D

 

Pozdrawiam!

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Usunąłem jednak oprawę związaną z biesiadą. Dla opowiadania nie jest to wymagane, a tylko wprowadza zamieszanie. Jak kiedyś będę chciał wykorzystać ten tekst do większego materiału, to sobie rozwinę i będzie większy kontekst. 

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Rzeczywiście format zapisu dialogu jest jeszcze u mnie do poprawy, tym bardziej dziękuję za uwagi! Poprawiłem dialogi i zastosowałem poprawki. Masz 

 

Dziękuję również za miłe słowa i postaram się nie zwieść przy kolejnym opowiadaniu lub dłuższej formie literackiej :)

 

Pozdrawiam!

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Silver_advent, dzięki za komentarz! Maniera nie jest przypadkowa, całość ma być opowiadaniem, które chcę w przyszłości wykorzystać do większego dzieła.

 

Spoiler alert: bies został przemieniony w człowieka i zbiegł do lasu, upiór misiowy szuka go pośród ludzi, to on opowiada historię przy ognisku. Na tym etapie nie wiadomo co się stało z duszą Ludo.

 

Nie podjąłem jeszcze decyzji, czy zostawię końcówkę w tej formie, czy coś zmienię. Może kto inny będzie opowiadał historię, w zupełnie innych okolicznościach. 

 

Raz jeszcze dzięki za poświęcony czas na lekturę i komentarz : )

 

 

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Dziękuję bardzo, poprawiłem!

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Drakaina, dziękuję za komentarz. To prawda, opis jest trochę dumpowy, bez akcji i wyrwany z kontekstu może męczyć. Ogólny zarys fabuły mam, ale do tego miesza mi się masa wątków i próbuję powoli je łączyć. Walczę z tym, aby nie wrzucić za jednym razem do worka wszystkich pomysłów.

Przedstawiona postać ma być jednym z bohaterów, na razie bliżej mu do antagonisty.

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Dziękuję bardzo! Rzucę jeszcze okiem na interpunkcję. Zamiast być na prawidłowym, to u mnie jest ona na bardzo intuicyjnym poziomie ;)

Ten tekst rzeczywiście może lekko męczyć, bo wyszła praktycznie ściana tekstu. Powstał pod wpływem jakiegoś szalonego impulsu i spisałem “jak leci” z głowy. Jeśli uda mi się zbudować całą historię, to będę musiał wykonać na nim trochę operacji.

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

– Szanowni państwo, witamy na pokładzie Polskich Linii Lotniczych Lot. Niebawem rozpoczniemy kołowanie. Dziś realizujemy lot z Warszawy do Rzymu. Ja nazywam się Natalia Finkla i będę dziś państwa pilotem…” – słuchał jak powitanie pani kapitan zamieniało się w standardowe informacje pogodowe. Zbliżał się już na swoje miejsce i chciał odłożyć do schowka plecak, jednak wszystko było pozapychane walizkami, torbami i pakunkami. Oczywiście, klasyczne polaczki. – pomyślał – na trzy godziny lotu nie mogą spakować swoich drogocennych kapci i tandetnych łachów do bagażu nadawanego. Trochę się w nim zagrzało, ale przemilczał. Potrzyma plecak pod nogami, to zresztą jest najmniejszy problem. Bardzo możliwe, że już jutro czegoś się dowie o tym ruskim przekleństwie, może nawet zostanie wyleczony i w końcu położy się na bardzo długą drzemkę. Taką na przykład wieczną.

Zrobił ruch do swojego miejsca i dosłownie przed nim starsza kobieta upuściła kubek od termosu z herbatą. Sporo bordowego płynu poleciała mu na nogawkę. – No klasyka, w samolocie są darmowe napoje, a jędza musi mieć własne zaopatrzenie, bo pewnie nikomu nie ufa – pomyślał zirytowany – niech jeszcze zaraz wyjmie kanapki i gotowane jaja.

Nachylił się, przetarł spodnie i miał ją już skarcić, ale ktoś go z tyłu przepchnął uderzając przy tym walizką. Na jego i sąsiednim miejscu rozgościła się komiczna, głośno rozgadana parka – spocony gość z pomarańczowym irokezem i wytatuowaną lalą przypominająca ludka Michelin na meksykańskim festynie. Tego już za wiele! Otworzył szeroko usta, aby zacząć przekrzykiwanie instrukcji bezpieczeństwa intonowane przez stewardów. Miał w głowie gotowy zestaw najcięższych inwektyw, rozwarł wargi, wypuścił głośne, nieme K i zastygł. Przeciągły, trzaskający szept wsączył się do jego ucha. Poczuł jak ciepłe powietrze wypełnia jego nogawki, pod koszulą robi się przesadnie wilgotno, a koścista, niewidoczna dla innych dłoń ląduje na twarzy.

– Nieee, nie krzyczyyymy na współpaaasażeeerów. Podziękuuujmy im zaa obecnoość, łaadnie przeeeprośmy. Przeprosiiimy, prawda? Zaapewne chcą byyyć raaazem, zabaawiać nas roozmową przessss całą drogę.

Szara dłoń syjamskiego upiora zatkała jego buzię środkowy palec wsunął się jak haczyk do ust i ciągnąc w dół zmusił ciało do pokornego ukłonienia się. Wiedział, że nie może się przeciwstawić. Patrząc w ziemię przywitał się, przeprosił i a następnie z trzęsącym głosem zapytał, czy może usiąść. Parka lekko skonfundowana parsknęła śmiechem i wskazała miejsce pod oknem.

– Koleś, wyobrażasz sobie, że dostaliśmy dwa miejsca oddalone od siebie? Niby tak to jest, jak kupujesz bilety na ostatnią chwilę, ale było warto, bo to taki last minyt. – irokez mrugnął znacząco okiem, po czym wziął wdech, spoważniał i wrócił do introdukcji – wiesz koleś, Dżesi nie lubi przy oknie, bo jej słońce przeszkadza. Poza tym, często musi wstawać do toalety, zawsze przed lotem łoimy browarki na rozluźnienie. Usiądź na jej miejscu, ok? Ja w środku, bo chyba tu nikt nie siedzi, a przecież nie będziesz bezpośrednio przy mojej panience? Nie wypada koleś.

Szara łapa wystająca z jego rękawa pokiwała za niego głową po czym wysunęła się z ust pozostawiając na brodzie oraz szyi polepioną ślinę. Ostrożnie się przecisnął, aby nie przeszkadzać współpasażerom. Odłożył na podłogę plecak i usiadł. Jego ubranie powolnie falowało jakby miało własne płuca. Nienawidził tego uczucia, jakby siadał na ogromny, niedopompowany materac. Szorstko pod tyłkiem, ubranie tak jakby wypchane gotowanymi kiełbasami i ta druga głowa wystająca z kołnierzyka jak balonik.

– Moooże przymknieeemy oczęttta mój słooodki ksiąszeeę? Moooże się troochę przeeśpiimyyy? Naaasi przyjaaaciele narzekaaają, że ostatniooo ich nie odwieedzdzdzasz.

 

 

---

Droga Finkla, tak mniej więcej to sobie wyobrażam, mam nadzieję, że odpowiedź satysfakcjonuje i nie jesteś urażona awansem na stanowisko kapitana lotu.

 

Co do RedNacza, to nie ma w tym wielkiej magii, no może tylko mała, taka papierowa. Poznaliśmy się lata temu, zapytałem go o opinię na temat szorta i namówił mnie do publikacji tutaj.

---

Anet, dzięki :)

---

Katia72, bardzo miło. Ci do pitów, to jakoś mi wczoraj szybko poszło. Przed deadlinem najlepiej ;p

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Dzięki za komentarze i uwagi!

 

Od dokumentów i biurokracji zawsze boli głowa ;p

 

Co do sobowtóra, to rzeczywiście mógł być straszniejszy wizualnie, ale to nie jest upiór, to nie jest zresztą do końca sobowtór. Jego potworność polega na tym, że jest bardzo brudną częścią bohatera, oblepiającą, za którą dodatkowo zapłacił wysoką cenę.

█▓▒░ Służę Przemocą ░▒▓█

Nowa Fantastyka