Profil użytkownika


komentarze: 33, w dziale opowiadań: 31, opowiadania: 12

Ostatnie sto komentarzy

Poprawiłem błędy. Dużo się nauczyłem i wiem jak poprawiać samemu tekst.

Nie przepisuję jednak opowiadania, wolę się skupić na napisaniu czegoś nowego.

Zdecydowałem, że poprawię to opowiadanie. Poczułem wyrzut sumienia, że ktoś się napracował poprawiając moje opowiadanie a ja tego nie wykorzystałem. Poprawię choćby po to by poprawić siebie i nauczyć się czegoś nowego.

Choruję na schizofrenię i czasem mam strasznie poplątane myśli. Teraz biorę nowy lek, który zdziałał cuda. Moje myślenie się poprawiło i chcę ponownie się sprawdzić pisząc kolejne opowiadanie.

Dziękuję. W wolnym czasie poprawię.

Mam nadzieję, że wybaczycie mi to, że nie poprawię opowiadania. Doceniam jednak pomoc w znalezieniu błędów. Jest to tak na prawdę moje drugie (nie licząc drabbla) opowiadanie w życiu.

Nie mam sił na powrót do starego opowiadania i jego poprawiania.

Postanawiam napisać coś jeszcze raz, coś zupełnie innego.

Po waszych komentarzach załamałem się (nie obwiniam – broń boże) i przestałem pisać.

Proszę mi wybaczyć. Mam nadzieję, że moje następne opowiadanie będzie lepsze.

Zwątpiłem w siebie. Przepraszam. Dziękuję jednak za szczerą krytykę.

Bardzo, ale to bardzo dobre. Pisz dalej, nie przestawaj! Przez tekst się płynie. Poczułem ten klimat.

 

Zauważyłem jedną literówkę

 

musimy ciągle wędrować z miejsce na miejsce

 

Pierwsze wystąpienie słowa snajperka zamieniłbym na broń snajperska (brzmiało by bardziej książkowo).

 

Pozdrawiam,

rgruz

Mnie się podobało. Wiadomo, że nie trafi to na łamy NF, to chyba jasne, ale czytało się bardzo dobrze i lekko. Miałem uśmiech na twarzy prawie do samego końca. Trochę się zgubiłem pod koniec.

Jako coś na rozluźnienie – super sprawa. Pisz dalej! :D

Zgadzam się w pełni z masterem. Wrzuć akcję na samym początku opowiadania, potem nakreśl jakiś cel do którego zmierza główny bohater, bo tak sobie bajdurzyć można bez końca, ale co z tego wyniknie? Nie wiadomo do czego tak naprawdę główna bohaterka zmierza, jaki ma cel. Postawiłaś jej przeszkodę na samym początku. Na końcu dopiero dowiadujemy się nieco o tym, po co zbierają łupy pochodzące ze smoków.

Nie oceniaj się źle. Jak master powiedział, pewien potencjał masz. To na pewno. Dobre słownictwo, bo to widać. Stylistyka i ortografia trochę kuleje.

Poczytaj o “in medias res”, o budowaniu sceny/sekwela, czyli akcja, konflikt, rezultat (katastrofa) itp. To jest podstawa każdej historii, którą czyta się z zapałem.

Ktoś mam nadzieję podeśle ci kilka poradników, które można znaleźć na tym portalu (nie mam linków).

 

Kilka błędów, które zauważyłem:

I coraz bardziej zbliżała się do wyznaczonego sobie celu. Kolejne małe zwycięstwo smakowało wyśmienicie.

Zirytowało ją, że ponownie zostanie zmuszona by doprowadzić ubranie do porządku. Tego ze wszystkich obowiązków nienawidziła najbardziej. kto ją do tego zmusił?

Bursztynowe loczki okalające okrągłą, nieco pulchną twarz, lekko zaostrzenie? uszy, wąski uśmiech pod ledwie widocznymi wąsami, a zwłaszcza wzrost, upodabniał go do słabo wyrośniętego nastolatka, którego łatwo zlekceważyć, co zresztą Eriseth robiła nagminnie. ogólnie zbyt rozbudowane zdanie, podziel na mniejsze.

“Akar nie był szczególnie ważnym ośrodkiem politycznym i handlowym, dlatego życie w nim nie należało do najłatwiejszychEriseth musiała jednak przyznać, że mimo wszystko robiło na niej wrażenie.” co robiło wrażenie?

po drodze minęła niskie budynki, które z całą dozą odpowiedzialnością (z całą odpowiedzialnością) nazwałaby lepiankami. Szła obok wieży zakończonych kształtnymi kopułami, minęli też przysadziste budowle o małych okienkach i bogatych płaskorzeźbach.

Nic tu ze sobą nie korespondowało. Eriseth z radością przypomniała sobie, że planowali spędzić w Akarze tylko jedna noc noc. powtórzenie Gdyby nie [to], przepowiedziana przez Ivettę _ nawałnica nie trafiłaby w ogóle do tego miasta.

Akar zasłynął z tego, że kradzieże były tutaj problemem tylko wtedy, gdy kradł ktoś inny niż stróże porządku. Najemnicy, jeśli chcieli dowieść łup cało do zleceniodawcy, musieli mieć się na baczności.

Dochodzimy do kłów: jeśli potrzebujesz trucizny, dodajesz szczyptę sproszkowanych kłów do jakiejkolwiek potrawy. (Jeżeli zaś chodzi o kły / Sprawa z kłami ma się tak, że). Bez tego dwukropka.

mruknęła elfka, obserwując z pewną obawą gości w tawernie.

Eriseth zadbała o to, by wyraz jej twarzy wyglądał uczenie /uczynnie?

Westchnęła. Z marzeń o miłym odpoczynku pod pierzyną przed dalszą podróżą nie pozostały nawet mrzonki. Czekało ją [zatem] spanie na podłodze.

 

 

 

 

Nie mam jeszcze takiej wprawy w komentowaniu, ale powiem, że bardzo mi się podobało!

Po przeczytaniu tego opowiadania poczułem się natchniony do napisania czegoś własnego i odkryłem w sobie gatunek SF.

Piszę teraz opowiadanie na konkurs.

Życzę szczęścia i dalszych sukcesów!

Dziękuję Wam bardzo serdecznie za wszystkie komentarze. Patrząc na to z perspektywy czasu (miesiąc), widzę jak kiepskim pisarzem byłem i jakie błędy popełniałem. Dziękuje Wam bardzo za cierpliwość. Naprawdę. Dziękuję raz jeszcze za wszystkie komentarze. One wiele mnie uczą. Były rzeczowe i konkretne. Jutro jak znajdę czas przeredaguje całe opowiadanie w ramach treningu, aby uczyć się na błędach.

Powiem szczerze, że zawstydziłem się swoje opowiadania. Jak puściłem go sobie na głos (TTS) to myślałem, że padnę ze śmiechu.

Pracuję teraz nad nowym opowiadaniem. Wierzcie mi, że widzę swoje błędy teraz. Dziękuję Wam bardzo serdecznie.

PS. Jest postęp w porównaniu do wtedy ;) Mam taką nadzieję przynajmniej.

Dziękuję bardzo Naz. Zrozumiałem chyba wszystko z twoich poprawek. Przeredaguję w wolnym czasie.

Dziękuję bardzo, mam taką skłonność, wiem, że zła :)

 

Można zostawić. Do końca, znaczy w domyśle, aż lekarz uzna, że jest inaczej, co często oznacza do końca życia, lecz lekarz tego powiedzieć nie może. Ten pacjent słyszał, że ktoś (w domyśle inny) umrze.

Dziękuję za komentarz.

Popełniłem grafomana przyznaję się.

Trochę baboli znalazłem. Jest ich całkiem sporo. Opowiadanie dobre, lecz nuży. Zdecydowanie musisz odłożyć opowiadanie na jakiś czas zanim je opublikujesz i wrócić do niego celem jego poprawienia. Potem publikacja.

W chwili gdy osada znajdoawła się w odległości około półmili mogłem odrobinę przyspieszyć

odpowiedział zmieszany przecinek ale z dającą się wyczuć ulgą wójt Schudovist i na znak tego złożył zamaszysty podpis na wcześniej przygotowancyh dokumentach.

lub “odpowiedział wójt Shudovist, zmieszany, ale z dającą się wyczuć ulgą, i na znak tego…” Najlepiej moim zdaniem przed “I na znak tego” postawić kropkę i zacząć nowe zdanie.

Gospoda z zewnątrz zbytnio nie zachęcała do wejścia przecinek ale cóż mogłem zrobić.

-Pokój, i coś do jedzenia. –

Tutaj jest jeden myślnik za dużo. Nie ma nic po myślniku.

a może spowodowane było to jarmarczną wręcz atmosferą na głowyn targu miejskim.

a zapach wręcz otumaiał moje zmysły.

a jeden nawet próbował zbliżyć się bardziej niż pozostali ale wystarczyło, że przeszyłem go moim wzrokiem i ten natychmiast zrezygnował z tego samobójczego pomysłu.

a jeden…. dalej znów ale i to bez przecinka

W chwili gdy długie oczekiwanie zaczynało mnie nużyć przecinek poczułem jak włosy na karku zaczynały mi stawać dęba,

 

Przyznaję, że to był eksperyment. Czuję, że napisałem coś odmiennego.

Niemniej jednak postawiłem sobie wysoko poprzeczkę (kobiecy bohater, 1os) pisząc swoje pierwsze opowiadanie. Mam na koncie jeszcze 3 niedokończone ale to były moje absolutne początki.

Proszę tylko o opinię czy się nie poddawać bo to mój pierwszy ukończony tekst.

Rozumiem. Dziękuję.

Nie do końca rozumiałem drabble, nieco pospiesznie się za niego zabrałem.

Właściwie przesłaniem miało być, że pacjent usłyszał głos, że on umrze i faktycznie dostał atak serca, tyle, że lekarz go uratował i niestety musi brać leki nadal, choć głos był nadzwyczajny.

Dziękuję za krytykę.

– Szkoda kasy. Mam lepszy pomysł.

Może szkoda sakwy, denara, srebra? “Kasa” nie pasuje do stylu fantasy.

 

Opowiadanie zgrabne, nieco zwolniło w drugim i trzecim rozdziale. Za mało zwrotów akcji moim skromnym zdaniem.

 

Co do stylu, to moim zdaniem jest dobry. Warto pisać dalej.

Zmienione. Chybiłem.

Poprawiłem interpunkcję i owe katharsis również.

Trzymam kciuki również. Ja pamiętam swoją pierwszą książkę napisaną w tym wieku lub podobnym, miała cztery strony, była zrobiona z arkusza bodajże bloku technicznego. Pracuj i zdobywaj!

Przeczytałem. Jest to mój pierwszy komentarz pod opowiadaniem, więc proszę również o przymrużenie oka. Tekst poza paroma niedociągnięciami, na które zwrócili czytelnicy uwagę powyżej jest dobry. Powiem szczerze, że zachwyca. Bacząc na to ile masz lat to posiadasz styl, to na pewno. Musisz jednak dalej nad nim pracować. Nad opowieścią również.

Napisałeś bardzo ładny wstęp. Drugi akapit zaczyna dopiero właściwą część opowieści. Tak przynajmniej czuję. Szkoda, że zamknąłeś tą opowieść tak szybko. Na prawdę wyrzucając to ostatnie lub kilka ostatnich zdań, możesz zacząć jak gdyby nowy rozdział tej opowieści, pisząc dalszy jej ciąg. Może nawet zdążysz jeszcze na konkurs jak się postarasz, choć nie wiem bo tekst już opublikowany. Można go poprawiać wtedy lub dopisywać? Proszę kogoś o odpowiedź.

Bardzo dziękuję za ten konkurs. Choć liczyć nie mogę na wysokie miejsce to mam zamiar dołożyć od siebie swój wkład również. Dziękuję.

Pomysł genialny!

Witam.

Piszę Romanem Gruzińskim. Początkujący dopiero jestem, ale czuję to pożądanie i pasję do pisania.

Pozdrawiam wszystkich.

 

PS. Zarejestrowałem się dopiero niedawno.

Tak, z tym katharsis przyznaję 100% racji. Lepiej to ująłeś ode mnie. Dzięki!

Za pozostałe komentarze również dziękuję. Piszcie krytykę!

 

PS. soku, dlaczego taka myśl, że nie na poważnie? Przyznam, że nie zrozumiałem.

Dziękuję za konstruktywne uwagi. Dostosuję się do nich. Przede mną jeszcze praca i praca :)

Chochlik się wkradł i jeden błąd również zauważyłem. Poprawione.

Nowa Fantastyka