Profil użytkownika


komentarze: 6, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 1

Ostatnie sto komentarzy

Mam dwa pytanka:

  1. Czy opowiadanie zgłoszone na konkurs może być udostępnione na innym portalu literackim? Jakiś czas temu napisałam opowiadanie inspirowane jedną z grafik tego autora i widnieje ono w sieci. Zastanawia mnie czy muszę je usuwać, żeby zostało zakwalifikowane do konkursu.
  2. Rozumiem, że może być to fanfiction? Przykładowo o Wiedźminie? Bo Geralt występuje na kilku ilustracjach.

Naz, dziękuję pięknie za cierpliwie wprowadzenie mnie w szczegóły :)

 

mr.maras, cieszę się, że opowiadanie odebrałeś pozytywnie. Tak jak napisałeś to mój pierwszy bezpośredni kontakt z mitologią skandynawską (czy jakąkolwiek), tym bardziej jestem rada z Twoich słów. Cóż, masz zupełną rację. Kompozycja jest kompletnie zaburzona. Odpowiedzialny jest za to limit znaków. Nie wiem czy czytałeś wcześniejsze komentarze, ale wspominałam w nich, że opowiadanie to zostało napisane na inny konkurs, w którym limit wynosił chyba 40k znaków ze spacjami. Ruszyłam z kopyta, miałam całą pierwszą scenę, po czym wklejam ją do licznika, tak kontrolnie, i co? Chyba 1/3 limitu była już za mną. A że scena mi się podobała, nie chciałam jej wyrzucać. Okroiłam trochę opisy, usunęłam kilka niepotrzebnych zdań i ze spięty pośladami, jak najoszczędniej, poszłam z historią dalej. A limit kurczył się nieubłaganie :( I tak się wszystko posypało. Akcja pędziła na łeb na szyję, podróż bohaterów została zamknięta w zdaniu czy dwóch, i tak dalej, i tak dalej. Takie bardzo nierównomierne. Gdybym tylko miała wówczas wolną rękę opowiadanie (tak mi się wydaje) miałoby potencjał. Przez trzymanie się limitu opowiadanie zostało zwyczajnie skiepszczone. Nie ukrywam.

Co do “pieprzenia” i temu podobnych przekleństw, została mi ta naleciałość po Wiedźminie :D

Bardzo Ci dziękuję za tak rozległy komentarz, za czas i pracę w niego włożony. Pozdrawiam cieplutko ;)

 

thargone, o ile nie byłby to dla Ciebie problem bardzo bym prosiła, żebyś przeczytał powyższą wypowiedź – tam wyjaśniłam skąd wynika to zaburzenie kompozycyjne i nieregularność opowiadania.

Bardzo się cieszę, że mimo wszystko opowiadanie się podobało :) Trochę żałuję, że je tu wrzuciłam, bo dopiero teraz zwróciłam uwagę jak bardzo tą nieregularność widać. Z drugiej strony – gdyby nie to, być może nadal żyłabym w błogiej nieświadomości. Bardzo Ci dziękuję za komentarz, pokrzepiające słowa, docenienie “riserczu” i mam nadzieję, że wkrótce trafisz na jakieś moje aktualniejsze opowiadanie, nie okaleczone limitem ;)

 

wybranietz, tak jak pisałam powyżej – opowiadanie z innego konkursu, a za wszystko odpowiadał limit, przez który zmuszona byłam do strasznych cięć, spłycania fabuły i drogi na skróty. Bardzo dziękuję za komentarz i uwagi. Naniosę poprawki, gdy tylko znajdę wolną chwilę ;)

 

soku1403, niespójność kompozycyjna to główny zarzut dla tego opowiadania i trochę mi głupio każdemu odpisywać to samo. Najłatwiej byłoby kopiować odpowiedź i każdemu wklejać xd Nie będę więc tego robić i podpowiem, że wyjaśnienie problemu znajduje się wyżej. Dzięki za komentarz, pozdrawiam ;)

 

cobold, pozwolę sobie zacytować to, co napisałam powyżej, bo każdy zarzuca mi to samo i już ciężko mi wymyślić w jaki sposób napisać to samo inaczej, żeby się w 100% nie powtarzać: ompozycja jest kompletnie zaburzona. Odpowiedzialny jest za to limit znaków. Nie wiem czy czytałeś wcześniejsze komentarze, ale wspominałam w nich, że opowiadanie to zostało napisane na inny konkurs, w którym limit wynosił chyba 40k znaków ze spacjami. Ruszyłam z kopyta, miałam całą pierwszą scenę, po czym wklejam ją do licznika, tak kontrolnie, i co? Chyba 1/3 limitu była już za mną. A że scena mi się podobała, nie chciałam jej wyrzucać. Okroiłam trochę opisy, usunęłam kilka niepotrzebnych zdań i ze spięty pośladami, jak najoszczędniej, poszłam z historią dalej. A limit kurczył się nieubłaganie :( I tak się wszystko posypało. Akcja pędziła na łeb na szyję, podróż bohaterów została zamknięta w zdaniu czy dwóch, i tak dalej, i tak dalej. Takie bardzo nierównomierne. Gdybym tylko miała wówczas wolną rękę opowiadanie (tak mi się wydaje) miałoby potencjał. Przez trzymanie się limitu opowiadanie zostało zwyczajnie skiepszczone. Nie ukrywam.

Dziękuję za komentarz, czas poświęcony opowiadaniu i wskazane błędy – poprawię je, gdy tylko znajdę trochę wolnego czasu. Pozdrawiam ciepło :)

 

Pietrek Lecter, Pan lodowego ogrodu to świetna seria, gorąco polecam, ale skoro jesteś już na drugim tomie to w sumie nie muszę – teraz i tak pewnie nie odpuścisz ;)

Wyjaśnienia na Twoje zarzuty znajdziesz powyżej. Cóż – jednym się podobało, innym nie, każdy ma do tego prawo :)

Dziękuję za komentarz i pozdrawiam ;)

 

Deirdriu, osobiście czytałam tylko dwie serie nawiązujące do mitologia skandynawskiej, więc nie zdążyłam odczuć by było jej pełno. Ale być może masz rację :) Powtórzę się – opowiadanie z innego konkursu, a za wszystko odpowiadał limit, przez który zmuszona byłam do strasznych cięć, spłycania fabuły i drogi na skróty. Dokładne przedstawienie sytuacji znajduje się powyżej :)

Dziękuję za komentarz i Twoją opinię. Pozdrawiam :)

Naz, dzięki za rozjaśnienie sprawy. A, jeśli mogę spytać, czym są piórka oraz nominacje? I nominacje do czego? Albo gdzie mogłabym znaleźć wątek z wyjaśnionymi tego typu kwestiami?

Mi się wydaje, że “kontrastowały” powinny zwierać “się”, ale to tylko moje przeczucie, ręki sobie nie dam uciąć, tym bardziej, że, tak jak Ty, reguły żadnej nie mogę znaleźć.

Rozumiem, w takim razie czekam niecierpliwie :) Dzięki za czas poświęcony opowiadaniu i komentarz ;)

 

Perrux, wskazane kleksy poprawione. Co do prostoty fabuły, przyznaję się bez bicia, taka jest w istocie. Jak już pisałam wcześniej, to opowiadanie napisane zostało w ramach innego konkursu, którego górnym limitem było 40k znaków łącznie ze spacjami. Choć plan opowiadania i jego fabuła były bardziej rozbudowane, musiałam je przyciąć, zostawić samą esencję, zrezygnować z niektórych pomysłów, scen i rozwiązań i pójść najprostszą drogą. A i tak sporo zdań musiałam wyrzucić w diabły, bo limit był nieubłagany. Dodając opowiadanie tu, chciałam je odrestaurować, rozbudować, dodać coś nowego, ale po tym roku od jego powstania, jakoś tak nie mogłam się w nie ponownie wbić i zostało wstawione w swej pierwotnej wersji.

Bardzo Ci dziękuję za komentarz i ciepłe słowa, naprawdę, zrobiło mi się bardzo miło :) Twój komentarz jest dla mnie swego rodzaju kopem, motywatorem do dalszej pracy, dzięki Ci za to wielkie :)

Pozdrawiam serdecznie :)

 

enderek, i bardzo, ale to bardzo mnie to cieszy :) Tak, dokładnie! Uwielbiam obrazek mroźnych gór, bezkresnych zimowych krain w połączeniu ze skandynawskim elementem! To była moja pierwsza próba pisania w tych (skandynawskich) klimatach i dobrze się przy tym bawiłam. Myślę, że gdyby nie ta prosta fabuła, efekt i wrażenie byłby lepsze, dlatego w przyszłości pomyślę może nad napisaniem czegoś w podobnych klimatach, ale bez żadnych limitów, co na pewno wpłynie pozytywnie na fabułę ;)

Bardzo dziękuję za komentarz, przychylną opinię i pozdrawiam cieplutko.

 

 

 

 

 

NoWhereMan, bardzo dziękuję za czas poświęcony opowiadaniu i komentarz. Cieszy mnie niezmiernie, że odnalazłeś przyjemność w czytaniu, bo to przecież jest chyba najważniejsze. Hmm, ekspozycja, fakt, czasem mi się zdarza, choć z nią walczę – będę się miała bardziej na baczności ;)

Raz jeszcze dzięki, pozdrawiam ;)

 

regulatorzy, każdy uwaga jest przydatna, bo dzięki nim idziemy na przód, także ludzi tacy jak Ty odwalają kawał dobrej roboty, którą należy docenić. Dzięki za wiarę i mam nadzieję, że nie zawiodę ;)

 

Agroeling, tu miałam na myśli, że ten pies skoczył i był akurat w powietrzu, kiedy to coś (już zapomniałam co, pewnie jakieś ostrze) wbiło mu się w pierś. Nie miałam pojęcia, jak to inaczej zapisać, może masz pomysł?

Rozumiem, cóż, myślę, że już raczej nie będę się porywać na mitologię, a przynajmniej nie bezpośrednio :)

Dzięki za miłe słowo i sam komentarz, pozdrawiam ;)

 

Darcon, bardzo się cieszę, że opowiadanie odebrałeś pozytywnie i potrafisz odnaleźć w nim tyle plusów, co, ku mojemu zadowoleniu, przeczy czyjemuś przekonaniu, że opowiadanie może spodobać się tylko zupełnym amatorom i dzieciakom.

Tak, tak, zdaję sobie sprawę z prostoty fabuły. W sumie dopiero po wstawieniu tekstu tutaj, zrozumiałam, jak bardzo jest schematyczna. Ale to dobrze… Znaczy – nie, że jest schematyczna, a że to dostrzegłam. Będę się teraz tego wystrzegać :)

Świat, w którym osadziłam akcję jest brutalny i podobna przemoc jest tu normą, ale zgodzę się z tym, że opowiadanie może nie dawać czytelnikowi poznać świata na tyle, by to wyłapać. No i trzeba pamiętać, że to jednak berserkowie, a oni, już z samej definicji, walczą, jak zwierzęta pogrążone w szale – chciałam to ukazać początkową sceną.

A jeśli o limit chodzi – nie mówiłam o limicie tego konkursu, gdyż docelowo opowiadanie zostało napisane na inny konkurs, którego górną granicą było 40k znaków. Stąd ten pęd. Pamiętam, że gdy skończyłam pisać, bardzo uważając, by nie przesadzić, miałam nadmiar 4k znaków, także sporo zostało wycięte, z wielu pomysłów wówczas zrezygnowałam. Tekst odleżał trochę w szufladzie, z pół roku, może rok, i gdy wróciłam do niego po tym czasie, żeby pchnąć go tu, nie potrafiłam tego rozwinąć, nie czułam tego po prostu, dlatego wstawiłam go w pierwotnej wersji. Może akurat taki dziwny “bezwład” mam teraz, nie wiem, po prostu nie czułam się na siłach.

Nie wiem, o którym fragmencie dokładnie mówisz, ale najprawdopodobniej forma “wisiorek” została użyta ironicznie, a jeśli powiedział to Ulvi, to już na stówę – to typ takiego lekkoducha, także to wynikać mogło po prostu z jego podejścia do życia, jego charakteru, sposobu bycia i wysławiania się. Nie o sam sen chodzi, a o boginię, która mu się we śnie ukazała – wikingowie, na których wzorowałam bohaterów, byli cholernie religijni, bogowie i ich wola, była dla nich wszystkim, a że obaj przyśnili ten sam sen, uznali, że nie mógł być to przypadek.

Bardzo Ci dziękuję za wyczerpujący komentarz, który już samą objętością mnie uradował :) Cieszę się, że tekst, pomimo niedociągnięć i wad, czytało się przyjemnie i wpasował się w Twoje klimaty. Mam nadzieję, że następnym razem przynajmniej część z zarzutów nie znajdzie w tekście odzwierciedlenia ;)

Pozdrawiam ciepło

 

 

EDIT: jestem tu świeżak i dopiero zauważyłam, gdzie widać kto przyznał, nie wiem nawet co to, punkty? Nominacje do biblioteki? W każdym razie bardzo, bardzo dziękuję :)

rybaku, szczerość doceniam zawsze i wszędzie, ale nie akceptuję podejścia “myślę tak ja, więc myślą tak wszyscy”. Ludzie potrafią sami się wypowiedzieć, ocenić według własnych upodobań i kryteriów, także wyręczanie ich nie jest potrzebne ;)

 

 

Finklo, bardzo dziękuję za komentarz. Pierwotnie pomysł na opowiadanie był zdecydowanie rozleglejszy, jednak przez limity musiałam go bardzo okroić. Wchodziło w grę np. skorzystanie z motywu drzewa światów (Yggdrasil), zaś bohaterowie musieliby odwiedzić każdy ze światów (ognistych olbrzymów, elfów, trolli, krasnoludów itp) prowadząc dochodzenie w sprawie zaginionego artefaktu. Oczywiście, wtedy Skadi nie powiedziała im wprost o sprawcy, co było w tym przypadku rozwiązaniem zastępczym. No i wówczas naparzanie, o którym wspomniałaś, nie wysuwałoby się na pierwszy plan. Mimo wszystko cieszę się, że czytanie nie było katorgą i jako tako tekst zaakceptowałaś :)

Wszelkie literówki poprawione ;) Pozdrawiam cieplutko.

 

rybaku, bardzo nie lubię, gdy ktoś ocenia coś przez pryzmat własnych przekonań i upodobań, uznając swoje zdanie za zdanie ogółu – to, że Ty nie gustujesz w podobnych klimatach i opowiadanie Ci się nie podobało rozumiem i akceptuję, nie bronię się tutaj w żaden sposób, w końcu to normalne, że coś komuś leży, a coś nie, ale nie znaczy to, że uważa tak reszta świata i możesz z góry zakładać, że tekst podejdzie tylko "amatorom i dzieciom". Dla mnie to przejaw arogancji. Każdy może ręczyć tylko za siebie i na tym zakończmy. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam.

 

Staruchu, to był z mojej strony eksperyment, nigdy wcześniej nie pisałam w klimatach skandynawskich, widać, nie jest to moja mocna strona. Mam nadzieję, że następne opowiadanie, który być może kiedyś tu zagości, bardziej wpasuje się w Twój gust i odnajdziesz w czytaniu przyjemność :)

Bardzo dziękuję za komentarz i wskazanie literówek, wszystko poprawione :)

ps. kropacz to słowo zamienne dla morgenszternu.

 

regulatorzy, tak jak pisałam powyżej, opowiadanie jest bardzo okrojone, bo ogólny pomysł w 100% nie zmieściłby się w limicie. Szczególnie, że docelowo miał być to tekst na inny konkurs, który miał limit, o ile dobrze pamiętam, chyba 40k znaków i i tak musiałam poucinać zdania, sporo poskracać. Ale masz rację, jak tak trzeźwym okiem spojrzeć historia mogła nie być najbardziej porywająca.

Dziękuję za ciepłe słowo odnośnie wykonania i umiejętności, to dla mnie najważniejsze – w końcu historię zawsze można zmienić lub wymyślić nową, a umiejętności już na pstryknięcie palców się nie poprawi. No i oczywiście dziękuję za poświęcenie czasu na wypisanie błędów i literówek. Byłam zaskoczona, że tyle się ich wkradło, ale musiałam chyba wkleić tekst ze starszej wersji, bez naniesionych ostatecznych poprawek :/

W każdym razie, wszystko już naniesione. Pozdrawiam ciepło ;)

 

 

 

Nowa Fantastyka