Profil użytkownika


komentarze: 57, w dziale opowiadań: 45, opowiadania: 42

Ostatnie sto komentarzy

Uśmiechnąłem się, ale zastrzegam, że od razu wiedziałem co będzie, ale nie jestem z "reprezentatywnej grupy". Jednakowoż z tym "nie zachodziło słońce" toś popłynął. Słowa te dotyczyły imperium brytyjskiego, ewentualnie można by było je podciągnąć je pod imperium hiszpańskie, ale nie pod państwo Habsburgów.

Dla odmiany mnie opowiadanie skojarzyło się z tym obrazem: http://www.eioba.pl/files/user8440/wedrowiec_w_morzu_chmur.jpg

"Ci, którzy nam to zrobili nie przewidzieli tego, że stanę się obosiecznym mieczem". – no nie wiem, może jestem skrzywiony, ale brzmi to dla mnie bardzo dosłownie, a przez to komicznie. A "Ewelina" też pobrzmiewa w tym tekście, tak jakoś… mniejsza z tym. A posoka to krew zwierzęcia a nie człowieka. Pozdrawiam

Początek jest tak słaby, że nadawałby siędo grafomanii. "Najpierw trzeba zasłużyć sobie na imię. Zbliża się mrok". – bez komentarza. Na szczęście potem opowiadanie się rehabilituje, a czytelnik przyjmuje manierę pamiętnika dzikusa. Zakończenie – dobre i pozostawia w lekkim napięciu.

Jeśli spytam: dlaczego? to nie znajdę odpowiedzi, ale jak wszystko przyjmę bezkrytycznie to zgrabne opowiadanie powyżej napisane.

Dziędobry. Ja tu na razie nie zamierzam pretensji wysnuwać, ani rzeczy tego typu, ale… Czy inni prenumeratorzy otrzymali 2 numer CZF razem z lipcowym NF? Czy przyjdzie dopiero z sierpniowym?

Ja bym mógł za tydzień przez weekend (po sesji), jeśli chcesz czytelnika niezapoznanego z tymi dwoma opowiadaniami.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/ee/Zawilec_gajowy.jpg

Ja tu nic specjalnego nie widzę. Po przeczytaniu opowiadania "Dziewczyna z kartofliska" miałem ochotę zaraz zacząć czytać "W poszukiwaniu straconego czasu". Nie czułem klimatu w erosomańskich wyczynach dwojga starych wieśniaków z jakąś przegnitą pleśnią. Czułem się, jakby ktoś "Chłopów" na horror przerobił. Denerwowało mnie też zamknięcie akcji w tej chałupie. Hmm, uważam, że pod względem ciasnoty akcji opowiadanie bliskie jest "Otwartej bramie" z FWS 1/2013. Z klimatu to tylko rabacja galicyjska wnosiła coś ciekawego.

"Nie wszystko złoto..." - przyjemne, proste, ok.

"Po drugiej stronie" z opowiadania będę pamiętał tylko budowę, fabuła pretekstowa wobec formy.

"W klatce" - wszystko fajnie, ale można streścić w trzech zdaniach.

U prenumeratorów także cisza.

Jeśli 93 w nicku oznacza rocznik to strasznie się wstydzę za Ciebie, rówieśniku. Lepiej pisałem w gimnazjum...

Niedobrze, oj niedobrze.

Pozdrawiam

To powiem prosto z mostu ;)

Był swego czasu konkurs na ukończenie "Drugiego spojrzenia na planetę Ksi". Nie wziąłem w nim udziału (tzn. nie wysłałem nic do wydawnictwa, ale napisałem do szuflady parę rozdziałów i chciałbym to wrzucić tutaj w najbliższym czasie.

A propos.

Jeśli napisałem dalszy ciąg pewnej nieukończonej książki (kilka rozdziałów) to jeśli bym to, dajmy na to, wrzucił na ten portal to muszę napisać, czyje dzieło kończę i nikt mnie za to ścigał nie będzie?

"- Za Naród - powiedzieli i zderzyli się puszkami. Rozbrzmiały uroczyste syki i gulgotanie.
- Bardzo lubię to miejsce - oznajmił Miecz, gdy pierwsze łyki rozlały się przyjemnym ciepłem po wnętrznościach".

Co oni z tych puszek pili herbatę czy co? Chyba, że Autor lubi ciepłe piwo...

"Przed nimi, otwierał się las". - przecinek kłuje w oczy.

"przyjaciel Kudłaty (zwany tak przez przekorę)" - kim był Przekora???

"Jak nie będziemy walczyć z tym całym relatywizmem, to szlag trafi cały świat, nie tylko nasz kraj". - zdanie to sugeruje, że Kudłaty nie bardzo wie, z czym walczy. Oczywiście może tak być.

"- …ojcowie, dziadowie nasi patrzą na nas i łzy przelewają, ot co!" - Przelewać to można krew, nie pot i nie łzy. Łzy można wylewać.

"Wiekowy już był, więc nie brzmiało to aż tak walecznie, trzeba było przyznać". - "Zbyt" pasowałoby lepiej.

"zresztą to też nie był sensu stricte umysł" - sensu stricto

Dobra, dosyć wytykania. Od kiedy skończyło się Mieczowanie (strasznie głupio wygląda ten pseudonim w tekście) to zaczęło mi się podobać. Są niedoróbki, które wytknąłem; to oczywiście nie wszystkie. Najlepszy fragment to z tymi słowiańskimi kapłanami, potem przyszłość, najgorszy początek. Zabawne nawet i tekst z szerokim spojrzeniem dziejowym, co także doceniam. Ogólnie - ponadprzeciętny, wymyśl lepszą fabułę (tutaj jest potraktowana po macoszemu), dopracuj szczegóły, to może będzie dobry tekst.

 

No nieźle, nieźle.

Pozdrawiam


"Siłą rzeczy bohater ruszył za nim". - No, to wyszło z ładnym humorystycznym akcentem.

A co ona mu chciała powiedzieć?

W... Wyp... chyba nie. To nie wiem co.

Drogi Autorze, jak chodzisz do gimnazjum to tekst jest niezły. Jeśli masz po 20-stce no to powinno to lepiej wyglądać, moim zdaniem. Zdaje mi się, że się starałeś, ale zainwestuj wysiłek w zdania złożone. Chociażby współrzędnie.

No fabuła nie jest jakaś szczególnie oryginalna, bądźmy szczerzy, wszyscy miewamy koszmary.

Tak to wygląda na dzień dzisiejszy.

Pozdrawiam

Nie no. Doczytałem do "Gadgetu" i koniec. Mogłeś wyjustować i porobić akapity. Przecinki bywają stawiane nieporadnie. Narracja prowadzona... Spróbowałem czytać dalej, ale "w okuł" mnie skutecznie zdemotywowało. Przedstawianie myśli bohatera i wydarzeń dziejących się WOKÓŁ niego równocześnie jest trudniejsze, niż Ci się wydaje.

Nie lubię krytykowania małych miasteczek/wsi z pozycji "pseudo-światowca", jakim zdaje się być główny bohater.

Niemniej, jakby nie rażące błędy i niechlujstwo to być może doczytałbym do końca i znalazł w tekście fantastykę, bo się do tego momentu nie natknąłem.

Tak jest i nie chce być inaczej.

Pozdrawiam

A propos opowiadań:

POLSKA

- "Kuźnia" (7,5/10) - no fakt faktem, że ten tekst to jakaś wersja demo, ale ja to kupuję. Mimo małej objętości tekstu udało się autorowi wykreować paru bohaterów, którzy wypadli przekonująco. Chciałoby się wiedzieć coś więcej na temat "ptasich madonn", czy jak to się pisze, no ale nie wiadomo...

- "Po obu stronach frontu" (warto) - gdyby pociągnąć ten tekst dalej to trzeba by zmienić głównych bohaterów, albo zająć się ich perypetiami po życiowym doświadczeniu, ew. "wojną na górze". A tak mamy opowiadanie rozpoczęte i nie tyle zakończone, co zawieszone, ale przynajmniej ładnym zdaniem na koniec.

- "Ostatni dzień w Cravenie" (warto) - nekromancja, mniam. Jakkolwiek to nie zabrzmiało miło czasem przeczytać tekst z truposzami i z najemnikiem, który, pomimo braku znajomości technik zwalczania tej ganiającej padliny, daje radę.

ZAGRANICA

- "Poza Calais" (ło boże 4/10) - dziwne, ale przynajmniej zgrabnie napisane i/lub przetłumaczone. No niby gusta są różne, ale... Nie chcę tu spojlować, ale z taką animizacją się jeszcze nie spotkałem.

- "Partyzancki mural" (2/10) - gównem wysmarowane. Nacipajmy się i złączmy z absolutem na Jupiterze.

- "Zasady przetrwania" (8,5/10) - najlepszy tekst w numerze, zarówno od strony fabularnej, jak i warsztatowo.

Prenumeruję od tego roku, także jakbym coś za bardzo treść ujawniać miał w swoich opiniach i spojlował nieznośnie, to proszę o prztyczek.

Ło Panie. To jest wyzwanie. Ja chętnie przeczytam a i sam spróbuję, ale Kochanowskim nie jestem, więc nie obiecuję. :)

Na upartego da się znaleźć stalowoszary razem (kolor stalowy w tym wypadku jest odcieniem szarego).

No nie wiem, jak u Ciebie jest, drogi autorze, ale w moich okolicach mówi się gwarowo o piciu "z gwinta" a nie "z gwintu". ;D

"I tak mamy lepiej niż Białorusini..." - znakomite.

Ładne, przyjemne i niesztampowe. Warsztat pisarski jest. Czegóż chcieć więcej?

Tekstów!

Pozdrawiam Krustis

Pisać, pisać i jeszcze raz poprawiać, bo styl wymaga doszlifowania. Budowa zdań złożonych sprawna, ale dobór właściwych słów i operowanie podmiotem w zdaniu taka sobie
Zaczyna się średnio ciekawie i nie porywa, ale się zobaczy, jak będzie dalej.
"młodyM stażem i początkującym" 
Pozdrawiam
Krustis 

"dań" w sensie daninę?

Mam kilka uwag, ale z przesłaniem tekstu się zgadzam. Wnioskuję, że, jak to u Ciebie bywa, mówi tu Słowianin broniący swej wiary. Zastanawiam się tylko czy argument z blichtrem we wczesnym średniowieczu jest zasadny. Styl romański albo ewentualnie preromański z przepychem nie ma wiele wspólnego. A szczerze wątpię, żeby wiara Słowian doczekała gotyku, ale mogę się mylić.

Drugi argument: Jezus Chrystus też podzielił los ludzi, schodząc na Ziemię.

Co nie zmienia faktu, że chrześcijaństwo zostało narzucone ludom słowiańskim i szczytne hasła niewiele wspólnego miały z rzeczywistością.

Pozdrawiam Krustis

Obawiam się, drogi Tenuvie, że jak będziesz utrzymywał ten "osobisty" styl, to przez nikogo on rozpoznany nie będzie, może poza kilkoma użytkownikami tego portalu. Już znacznie w lepszym stylu jest napisany komentarz pod tekstem, chociaż i tak, moim zdaniem, jest "przekwiecony" i silący się na oryginalność ("posiadać dylemat" brzmi przesadnie).
Pozdrawiam Krustis 

"Silny podmuch wiatru pociągnął ze sobą z rusztowania wiadro wypełnione przerdzewiałymi metalami i sprawił, że z hukiem roztrzaskało się ono o chodnik". - pierwsze istotna rzecz do której mogę się przyczepić. Zaimkoza. To "ono" niepotrzebne zupełnie.
"Najbardziej przeraźliwy wydał się jej dźwięk ocierających się ze sobą gwoździ, które w zderzeniu z brukiem jeszcze przed długi czas odbijały się od niego, dając specyficzny wydźwięk". - druga rzecz. Dźwięk i wydźwięk brzmią podobnie, ale to nie to samo. To raz. Dwa nawet jakby to było to samo to mamy tu powtórzenie. Spróbuj z "odgłosem".
"...poukładać całą historię do kupy" - poskładać.
"gdyż zwłoki mężczyzny wskazywały wręcz na akt kanibalizmu niż morderstwo z premedytacją" - wskazywały bardziej/raczej nie "wręcz".
Pod wpływem impulsu zaczęła krzyczeć, by facet się zatrzymał i biec za nim. Ale menel był dużo szybszy, wybiegł już na środek Trzeciej alei, a Ivette dopiero wybiegała z zaułku. - powtórzenia. Napisz pędzić albo gonić.
Ze względu na późną porę i długość komentarza to tyle na dziś.
Pozdrawiam Krustis 

Tak żeś nawalił tymi obleśnymi opisami, że nawet inteligentny pan wilkołak nie skłonił mnie do doczytania. A mogło być ciekawie. Za bardzo jednak przerażała mnie perspektywa zgnilizny, gówna, ropiejących ran i pryszczów-gigantów, jakie mogłeś mi zaserwować dalej.
"Z papierosem w ustach rozmyślałem, jakim, kurwa, cudem przeżyłem porażenie błyskawicą". - interpunkcja w ostatnim zdaniu mnie poraziła.
Pozdrawiam Krustis
 

W akapicie "Osiem ariańskich..." ostatnie zdanie niezgrabne i niepotrzebne. Dalej: powinno być GŁOS uwiązł w gardle, nie słowa. "Mężczyznę, któremu zawsze chciał powiedzieć CZEŚĆ - literówka. W akapicie "Szef mechaników..." ostatnie zdanie znowu psuje dobrą partię tekstu. Zmień chociaż szyk.
Nie mam pojęcia - Pierwszy oficer, komandor porucznik Fritz, odpowiedział prawie automatycznie. (- określenia stopnia i imię trzeba wydzielić przecinkami).
Astronomem i fizykiem nie jestem, ale od strony naukowej sf (tak, wiem masło maślane) to zakończenie mnie nie przekonuje.
Teraz treść. Opowiadanie ogólnie ciekawe, źle się kończy, co już mu nadaje odrobinę oryginalności. Podobało się.
Styl jeszcze do dopracowania.
Pozdrawiam Krustis
 

Obok "Publicystyki" masz "Hyde park". Tam jest miejsce na takie wynurzenia.
Pozdrawiam 

Jest taki konkurs w tej chwili, w którym ta praca mogła by coś zwojować.

Jak przeczytałem "ruble", "procenta" i 10% od roku, to sorry, ale przed oczami stanął mi Wokulski i spółka do handlu z cesarstwem. Tylko ta nerka mnie trochę wybiła z realizmu XIX-wiecznego.
Krustis 

No w połowie "yodowanie" tekstu zaczęło mnie męczyć, a pod koniec to już zaczęło się robić groteskowe, a tak chyba nie miało być. Tekst bardziej filozoficzny, niż fantastyczny.
Pozdrawiam
Krustis 

"Posmużył" to chyba neologizm. W zdaniu "Tego dnia..." jest zgubiony podmiot. Podobnie w zdaniu "Szybkimi plaśnięciami...". Na pewno L STRO, a nie LUSTRO, bo nie wiem czy ta zgubiona litera czemuś służy?
Przesłanie mnie jakoś nie porwało, ale mogłem nie zrozumieć do końca, o co chodzi.
Pozdrawiam
Krustis
 

Świętomirze, Ty mnie to Słowiańszczyzną wzruszasz ;) Jak na mój gust to mogłeś odpuścić to ostatnie pytanie Kowadlika i zakończyć opowiadanie słowami "a on powie temu światu dobranoc po raz ostatni". Sprawnie napisane, przyjemnie się czyta i warto.
Pozdrawiam
Krustis 

Takie imię mi wpadło do głowy, jak zakładałem konto. I nie sprawdzałem, co znaczy po litewsku. A z tym ostatnim to mi nie chodzi o miejsce, tylko o ostatnią wrzutę przed końcem terminu. Jakbym czasem wyszedł na gbura, to sorry.
Krustis 

Nikt tu się nie będzie podniecał tym, że pan spożywa krew z pucharu, ani się nie będzie zastanawiał, czy jest kanibalem czy wampirem na diecie, czy po prostu lubi słone napoje. I to naprawdę nic wielkiego, ba! to nawet nie jest średnie. Zwięzłość jest domeną geniuszy, tu masz tego przykład:
"Na sprzedaż: buty dziecięce, nigdy nie noszone.
For Sale: baby shoes, never worn. (ang.)
Opis: najkrótsza pełną historię w sześciu słowach." ~~Ernest Hemingway (wikipedia)
Ale nie każdy to potrafi.
Krustis

To "obcesowe obycie" bym ujął inaczej. Może raczej obcesowa postawa. Poza tym jak już jest "nieco" to "niekiedy", w tym kontekście jest pleonazmem. Gdzieś jeszcze dostrzegłem czas zaprzeszły, który chyba tylko raz został użyty, więc można z niego zrezygnować, bo, moim zdaniem, taka stylizacja to przesada.
Temat ciekawy, jest tajemniczo i chciałoby się wiedzieć, co będzie dalej. Pierwsza część bardziej mi odpowiada, bo ta wędrówka ducha na uroczysko jest przegadana, ale rozumiem, że to wstęp do II części.
Pozdrawiam
Krustis 

Tak się zastanawiam, czy wam piszącym te "dryblasy" to się nie chce więcej, czy jak? I jeszcze sam piszesz, że 100 słów to za mało. No to napisz 1000 i się nie tłumacz, że się nie da czegoś wyjaśnić.
Swoją drogą to po "dusze" nie ma być kropki, bo nie kończysz zdania partią postaci, tylko narratora.
Krustis 

Jestem na nie. I więcej nie napiszę, bo chce się zmieścić w czternastu słowach.

Przybyłem, przeczytałem, plus wystawiłem.
Krustis 

Czołówka konkursu, bez wątpienia. Przynajmniej jak dotąd. Oryginalne w porównaniu do poprzednich. Czekam jeszcze na kogoś mhrocznego do granic przyzwoitości.
Pozdrawiam
Krustis 

Warto było, a w przypadku lekkich opowiadań to już komplement. Pozdrawiam

Całość czy część? (to byłby ciekawy początek, bo tak pozostawione opowiadanie i to "zniszczenie ludzkości" jakoś mi się nie kleją. Ale rozumiem, że od czegoś trzeba zacząć).
Ładne, ciekawie opowiedziane. Szczególnie ujęła mnie koncepcja tej rzeki pozbawiającej pamięci.
Niestety duże problemy z interpunkcją.
Pewne partie tekstu wymagają dopracowania.
Ogólnie na duży +
Pozdrawiam
Krustis 

Wreszcie coś, co da się przeczytać i w puencie nie ma onanizmu. Miałem się krytycznie wypowiedzieć o zastosowanej formie, ale, wobec wyjaśnień Autora, odpuszczam to sobie. Tekst o śmierci i miłości, jak zrozumiałem.
Pozdrawiam
Krustis 

Tekst jest niejasny, a zakończenie "deus ex machina".

Hapajdlasiebie Chłopcze, takie coś to ja piszę w piwnicy po ciemku, równocześnie polując na szczury i to zanim zdążysz powiedzieć imponderabilia. Ale nie widzę powodu, aby być z tego dumnym.

Za dużo zaimków dzierżawczych - "jegujesz". "Jego uwagę przykuł..." otaczający go zewsząd las, to "wszech" nie ma tam sensu. Miecza, nawet widzianego z daleka, moim zdaniem, nie można nazwać obiektem. Nie kombinuj! Przedmiot w zupełności wystarczy.
"Ruchy jego początkowo niezdarne w krótkim czasie nabrały gracji. Zaczął myśleć o przyszłości".
No nie będę ukrywał, że się uśmiechnąłem nad zestawieniem tych dwóch zdań. Ale czytam dalej.
Im dalej w las tym gorzej niestety. Zajrzył chłopie (przepraszam za poufałość) do jakiejś książki i naucz się zapisywać dialogi za pomocą myślników i wielkich liter, bo to jest nieczytelne. O fabule się nie wypowiadam.
Co do zasadności dalszego pisania: jeśli masz naście lat, to może coś jeszcze wyćwiczysz, ale będzie się to wiązało ze żmudnymi ćwiczeniami. Naturalnego drygu do pisania niestety nie masz.
W każdym razie, powodzenia 

Jak on się bawił brodą, to niech już wiatr <co innego robi> z tymi drzewami. Wg mnie silnik poloneza może być w "dobrym stanie", ale "zdrowy" to być nie może. "Maga, który w magiczny sposób" to jakby powiedzieć, że "kierownik zajmuje kierownicze stanowisko". "Na pewno nie chciał ich zabić, a już na pewno NIE Młodego". - trzeba wstawić kolejny raz przeczenie. KĄTEM!! (Uznam, że to literówka).
Ja bym jeszcze przerobił trochę składnię niektórych zdań, ale bez przesady, w końcu to nie moje opowiadanie. Może dam tylko jeden przykład:
"Znów zaufał swemu przeczuciu i przycisnął pedał gazu do podłogi, jeszcze bardziej przyspieszając".
Postanowił zaufać swemu przeczuciu, więc wcisnął pedał gazu do podłogi, jeszcze bardziej przyspieszając.
To jest zdanie wynikowe i lepiej oddaje sens postanowienia, a następnie działania Skoczka, niż zdanie łączne.
Można by to jeszcze rodzielić na dwa zdania: Postanowił zaufać swemu przeczuciu. Wcisnął więc pedał gazu do podłogi, jeszcze bardziej przyspieszając.
Ponarzekałem, więc mogę przejść do pochwał. Nie czytałem "Nie pij tego!", mimo tego to opowiadanie jest dla mnie interesujące i z pewnością przeczytam kolejną część, jeśli się pojawi. Ciekawa fabuła, Zamość to też interesujący wybór, jeśli chodzi o miejsce akcji takiego opowiadania (czyżby patriotyzm lokalny ;)?)
Ogólnie opowiadanie na plus, a to, co powyżej potraktuj jako przyjazne porady.
Pozdrawiam 

Żeby już nie dublować benedyktyńskiej pracy vyzarta zwrócę uwagę tylko na ubogą składnię. Za dużo zdań pojedynczych, które miejscami aż proszą się o połączenie w złożone.
Z życzeniem złotej stalówki ;), pozdrawiam

"Ten Który Widzi To Co Jest Naprawdę" te wielkie litery są pretensjonalne. Bardzo pretensjonalne. Zwłaszcza w zestawieniu z pospolitym językiem bohatera. Jeśli historia miała być zabawna, to się nie uśmiałem. Początek lepszy niż reszta. Zastanawiam się, jakie są "i tym podobne" do sejmu i Hollywood ;)
Swoją drogą dlaczego taki "Obdarzony" chodzi do bylejakiej szkoły, zamiast pobierać nauki w "Kręgu"?

"Wstaję i wychodzę, nikt na to nie zwraca uwagi dziene".

Tu jest jakaś literówka chyba.

Pozdrawiam
 

Interpunkcja rozchwiana, czasem kilkakrotnie piszesz  o podmiocie, który był dwa zdania wcześniej, nie przytaczając go.
Np. "Wzięła czekoladę". i "Taką dobrą jadła..." byłoby dobrze, ale bez tego wypowiedzenia pomiędzy nimi, które wprowadza "orzech" jako podmiot drugiego zdania składowego. Jak na mój gust czasem dziwnie konstruujesz partie narratora. Powoduje to pewne niejasności; nie wiadomo, kto właściwie mówi. Konkretnie: jak Zwei przemawia to raczej on się powinien uśmiechnąć, a nie Jonas, bo to wprowadza zamieszanie. I vice versa.
Postapokaliptyczny świat podoba mi się. Jak dla mnie kolejna epoka lodowcowa jest mniej oklepana niż potopy i erupcje wulkanów.
Zakończenie jest niedopowiedzeniem i jakoś mnie nie porwało. To tak jakby ta historia miała być wstępem do czegoś większego. Jest?
Jeśli się gdzieś minąłem z prawdą to czekam na ripostę. Pozdrawiam i liczę na zrozumienie, bo jestem nowy na stronie. 

Nowa Fantastyka