Profil użytkownika

Studiuję etnologię, interesuję się różnymi kulturami, mitologiami i religiami. Staram się nie ograniczać tylko do nauk humanistycznych - zdobywam wiedzę także z astronomii, biologii i wielu innych ciekawych dziedzin :) Oczywiście,  wykorzystuję ją podczas pisania :)


komentarze: 131, w dziale opowiadań: 56, opowiadania: 18

Ostatnie sto komentarzy

Abstrachując do wypowiedzi o powtarzalności ras – posłużyłem się klasycznym kanonem, jednak trochę go zmieniłem. Usuwając np. nieśmiertelność i “nadnaturalność” elfów, czy też standardową głupotę, przypisywaną trollom. Poza tym, dodam później jeszcze dwie wymyślone rasy :)

Wiched G, dzięki za konstruktywny komentarz i wskazanie błędów – chociaż nie wszystie z nich za takie uważam (np. styl wymyślonej przeze mnie modlitwy zakłada z góry pewne powtórzenia, poza tym nie można tego tekstu traktować jak normalnego utworu literackiego). Oczywiście, poprawię błędy w najbliższym czasie, gdy będę miał czas przejrzeć to opowiadanie :) Rundi celowo stworzyłem taką a niue inną – na tle swojej rasy jest średnio silna, są słabsze i silniejsze od niej demony (jedną z ich cech jest wielokrotnie większa od ludzkiej szybkość i siła fizyczna, niezależna od postury). Jest też nie do końca powiązana ze światem materialnym, więc posiada mniejsze ograniczenia, niż ludzie, którzy od początku swego istnienia posiadają ciało fizyczne i są do niego dużo bardziej przywiązani. Co do potężnego wroga – to, że włada ogniem, potrafi uzdrawiać i latać itd. nie oznacza, że nie można jej zagrozić :) Zresztą, to pierwsze opowiadanie z cyklu – dalej takiego wroga umieszczę. Jego główną siłą nie będą jednak żywioły czy zdolności bojowe :) Okażę się też, że nie zawsze była tak silna. A propos przewidywalności fabuły – nie było moim celem tworzyć zawiłych wątków. Pojawią się one raczej w cyklu jako całości, aniżeli w pojedyńczych opowiadaniach :)

Regulatorzy – fabuła opowiadania to nie fabuła całego cyklu :) Ale nie będę zdradzał szczegółów – wspomnę tylko, że Zakon Słóńca okaże się akurat najmniejszym z zagrożeń.

Ja bym chętnie wszedł do galerii i może nawet skomentował, gdybym tylko wiedział, gdzie ona jest – za złamany miecz nie mogę jej znaleźć…

Z SAO dobra była pierwsza część – drugą już zkiepścili, pomysł niby dobry ale dużo oklepanych motywów jak bohaterka z wielkim biustem itp. Poza tym, pierwsza była utrzymana w nieco poważniejszym klimacie.

Toż to jakieś żarty są? ;) Film o siatkówce to jakiś ;)

A, bo ja na Twojej Tubie szukałem i znalazłem tylko relację z samego początku ;) Dzięki :)

 

Ej, ludzie a ten projekt to chyba jednak nie doszedł do skutku? :/ Szkoda, jak dla mnie zapowiadało się ciekawie

Ja polecam Spice and Wolf – dobra fabuła, główna bohaterka nie do podrobienia ;) i wątek kupiecki – niby fantasy, wilcza bogini itd. ale nie przesadzają z niesamowitością, jak w większości anime o tej tematyce :) Jeszcze jest manga, nieocenzurowana /w kilku scenach bohaterka jest naga ale nie przesadzają z tym – np. ma normalny rozmiar biustu ;) poza tym nie są to sceny, wciśnięte na siłę, byleby upchać jak najwięcej fanserwisu/. Coś jeszcze… Suisei no Gargantia, w miarę znośne, chociaż nierówny poziom – mogliby trochę rozwinąć wątki i odrobina fanserwisu. Inuyasha – anime o demonach (w ujęciu typowo japońskim), ciekawa fabuła, humor, zwalający chwilami z nóg i “główny zły”, który jest faktycznie przebiegły a nie tylko określany tym mianem. 

Łee, a nie można trochę przedłużyć? Bo ja mam taki fajny pomysł ale muszę się uczyć i nie mam czasu ale miałbym jak się nauczę i nie chcę, żeby mój talęt się zmarnował a wiem, że go mam, jak mam taki fajny pomysł na napisanie opowiadania a bardzo chciałbym napisać opowiadanie a zawsze pisałem na Grafomanię i teraz tylko nie zdążyłem napisać, bo nie mam czasu

Mieczem toto, tfu, poczwara ;D

Cóż to, na ową stronę po czasie dłuższym wchodzę i monstrum oto jakieś różowe oczy swe na mnie wytrzeszczać jęło, prężąc się dumnie ;D

Ale ja mam chroma i mi działa i jest dobrze, właśnie z niego mi się podoba i naprawdę Chrome to sóper przeglondarka bo jest taka fajna i szybka i wszystko ma fajne i naprawdę mnie się podoba;)

Beowulf w wersji "futurystycznej" – wyłączyłem gdy zobaczyłem walkę jednego faceta z całą armią. Oczywiście podchodzili pojedynczo i czekali aż on zada cios. 

Z anime (w końcu też fantasy) – Ikkitousen. Byłoby znośne, gdyby nie sceny, zboczone nawet jak na ecchi. Osobiście dotarłem chyba do czwartego odcinka i odpadłem, nie byłem w stanie dalej oglądać. 

Co do Eragona – film dało się jako tako obejrzeć chociaż z klimatem książki niewiele miał wspólnego. To, co najbardziej mnie zdziwiło, to to coś "mrocznego" czego dosiadał Cień. Czyli próba "umrocznienia" klimatu, która zakończyła się efektem dokładnie odwrotnym. Książka nawet mnie wciągnęła a film… Cóż, taka sobie bajka. Nijacy bohaterowie plus intryga, prosta do bólu. Dobre na raz, dalej nie chce się tracić czasu.

Ja chcę na nową stronę bo jest bardzo fajna i taka ładna i w ogóle mnie się podoba i dużo fajniejsza od tej i się cieszę bo taka jest fajna i o ;D

Dzięki, bo ja tak pisałem, z serca, i z duszy, i jak pisałem, to przeżywałem to, co bohater, i się cieszę, że uznałeś mój tekst, i ten wampir jest takim óosobieniem całego pokolenia ludzi, kturzy cierpią ale tak, że do głębi z powodu tego, kim są i których nikt nie rozumie tylko oni sami i pewnie ty też ich rozumiesz, skoro to doceniłeś i dziękuję Ci, bo to sprawia, że mogę łączyć się z Tobą w bulu i cierpieniu ;)

Raureatem nie jestem ale im gratuluję bo to fajnie być raureatem a jeśli o mnie chodzi to nic bo i tak bendem pisał na następnom grafomanię i zobaczycie, kiedyś wygram ten konkurs i zobaczycie, że mnie na to stać bo tak łatwo nie rezygnuję bo zawsze trzeba walczyć bo rzecz w tym, by próbować i walczyć do końca i zobaczycie, że nastempny kąkórs ja wygram i ftedy bendziecie wy mi zazdrościć, o. Ale sie nie przejmujem, tak tylko piszem, że z walki nie zrezygnowałem, bo to trzeba walczyć do końca, bo to tylko konkurs i to się nazywa dóch walki, że mogem siem cieszyć, że ktoś inny wygrał, jak taki mistrz zen albo coś takiego innego ze wschodu, o.

Goldengate – dzięki za wskazanie błędów:) Przyznaję, niezbyt trafnie dobrałem niektóre słowa, oczywiście to poprawię. Nie we wszystkim się jednak z Tobą zgadzam: 1. "O wyglądzie" – napisałbym to właśnie, gdybym wiedział, jak ów czterooki wąż wygląda:) Poza tym, dla mnie to nie ma takiego znaczenia. 2. Od "mi" nie zaczyna się zdania. "Mnie" – okay, więc napiszę "Mnie to tak nie wygląda" – brzmi, jakby to mówiła nie Lanierdi ale jakaś niepiśmienna chłopka:/  Poza tym, ona nie jest robotem z zainstalowanym w głowie słownikiiem poprawnej polszczyzny ale żywą postacią. Wskaż mi, proszę, osoby które przestrzegają powyższej zasady:) To samo się tyczy poprawności stylistycznej. 3. Straszny, upiorny – to wyrazy co najwyżej bliskoznaczne, nie oznaczają tego samego. Można być strasznym, lecz nie upiornym:) 4. "Ludzie tak nie czują" jest chyba jeszcze bardziej pokraczne – chodzi nie tylko o czucie ale też o postępowanie:) 5. Naiwny wątek miłosny – oczywiście, wszyscy zakochują się w ten sam sposób;) Poza tym, Lanierdi i Niir to postacie nieprzeciętnie inteligentne, podobnie widzą świat, odczuwają i myślą. Ona nareszcie trafiła na mężczyznę, z którym ma coś wspólnego, podobnie on. Trudno, żeby między takimi ludźmi… hm, osobami;) nie zaistniało żadne uczucie. To właśnie jego inteligencja, sposób bycia i widzenia świata ją przyciągnęły. Do tej pory żaden facet nie dorastał jej do pięt:) Znam miłość od pierwszego wejrzenia na przykładzie moich własnych rodziców co nie znaczy że byli naiwni a wręcz przeciwnie. 6. Sztuczne dialogi – gdybym wprowadził zmiany, które wymieniłeś w powyższych punktach, wtedy byłyby sztuczne i podręcznikowe:) Kończąc – z całym szacunkiem, jeżeli Twoje kryteria są tak sztywne to w ogóle cud, że jakakolwiek książka przypadła Ci do gustu. Świat nie jest robiony przez kalkę z jedynie słusznych wzorców:) Przemyśl:) Pozdrawiam:)

Eksperymentujemy z genami, lekami i innymi, a nikt nie wpadł na pomysł, żeby po prostu rozwinąć nasze możliwości do końca, zamiast zmieniać nasze ciała.

Może to interesujące, ale w sferze czysto teoretycznej - w życiu nie dałbym się zmienić w maszynę, nawet, gdyby zapłacili mi za to nie wiadomo ile.

Słyszałem o transhumanizmie na jednym z wykładów. Jak dla mnie, to jest niepotrzebne i bezsensowne - my sami zatrzymaliśmy swoją ewolucję i nie chodzi tu o zmienianie się w maszynę. Dla przykładu, przeciętnie wykorzystujemy 15% możliwości swojego umysłu. Tak samo, jeśli idzie o ciało - bierzemy kolejne leki i wyłączamy po kolei nasze mechanizmy obronne. Skoro natura dała nam taki potencjał, to nie po to, żebyśmy go umniejszali, zmieniając się w cyborgi. Łatwo by było zapłacić za mechaniczne ciało, dużo łatwiej, niż samemu rozwinąć swój potencjał. Co innego ludzie, którzy potrzebują protez, żeby żyć normalnie, a co innego zamiana sprawnego, biologicznego ciała na jakiś złom.

Berylu, jako grafoman, napiszę, że zapomniałeś dodać drugiego z Moich Wspaniałych Opowiadań;)

Cierpienia Młodego Wampira:

http://www.fantastyka.pl/4,9099.html

Jest ono naprawdę wspaniałe i jego wspaniałość przekracza wszystko, więc MUSISZ je wziąć pod uwagę. Jestem pewien, że zajmie pierwsze miejsce. Ba, nawet zostanie opublikowane w Fantastyce;))

No, no, no, mnie się podobała ta córka, a walka ze smokiem... Była taka ładna i wojownicza iw ogóle, a ten biust i wogóle... I inteligentny ten pomysł z +40 do Łowcy Smoków, takie fajne. I w ogóle fajnie piszesz i pewnie sama jesteś fajna i napisz coś więcej, to będzie fajnie, bo fajnie piszesz. I widać, że sama masz dużo doświadczenia, musisz dużo grać w fajne RPG.

I pozdrawiam fajnie;)

Zaiste powiem, iż opowiadanie to głębią swą mą duszę do nieba wzleciało, żeby potem gwałtownym spadnięciem o ziemię się rozbiła;D I oto dobry rycerz złą królowę pokonał i lud wyzwolił spod jej uścisku i władzy i karki odegiął;D Świetne, jednakże raczej do miana parodii jeno pretenduje;)

Na początek ciekawe, ale, czy oglądałałaś może anime Sword Art Online? Tam wykorzystano podobny pomysł:) Poza tym, styl, choć ma w sobie namiastkę tego "czegoś", co wciąga w fantasy, też wymagałby nieco dopracowania:) Poćwicz trochę, poczytaj, pooglądaj dobrych filmów:) Wróżę Ci wtedy spory sukces:)

Pozdrawiam:)

Wpadłem tu na chwilę i widzę, że kolega Czyngis ma chyba jakąś misję;) nawracania na poprawność;) Może tak mała rewolucja, jakiś zamach, czy coś?;) A kolegę obwołamy potem chamem na fantastyka.pl;) Przepraszam - chanem;)

Dzięki, berylu:) Nie przeczytałem wszystkich komentarzy, więc Twój przeoczyłem:) Swoją drogą - po tym opowiadaniu łatwiej mi było wrócić do normalnego pisania, niż po Pószczy Elfuw;) Co do konkursu, to nie mam nic przeciwko - trzeba sporych umiejętności pisania, żeby napisać prawdziwie grafomański tekst, gdy się pisze w miarę dobrze, bo pisanie tego jest na pewnym etapie pisania trudne;) Fajny pomysł z tym wznowieniem:)

Pierwsza mnie wciągnęła:) I tego się spodziewam po następnych:) Podział na części to nic złego, jeśli film nie nudzi. Poza tym, nie wiem, rinosie, czy zauważyłeś, ile ważnych scen i motywów z Władcy Pierścieni nie pojawiło się w wersji filmowej. Może tym razem Peterowi uda się zmieścić więcej motywów z dzieła Tolkiena:)

Film może być w porządku:) Ludzie z ekipy muszą się nieźle bawić przy jego kręceniu:)

Literówki poprawione:) Po prostu klawiatura w moim komputerze czasem odmawia posłuszeństwa, muszę na to uważać - czasem, gdy piszę, to kursor mi przeskakuje w dowolne miejsce tekstu. Co do przesady i błędów - to jest tekst na GRAFOMANIĘ, więc wszystko jest celowe:)  Dzięki, Issander:)

Czyngis - nie czuję się załamany tym, że moje opowiadania nie trafiły w Twoje gusta:)

Faktycznie, miłe, krótkie i pozytywne:) Podoba mi się:) 

Homarze - Mertun mogło podbić tę okolicę całkiem niedawno:) Co do komentarza regulatorów - w porządku, macie rację:) Ale dyskutowałbym w przedostatniej kwestii:) Do przeżycia potrzebne jest jedzenie. Co do kwestii załatwiania się - w takiej sytuacji schodzi ona na dalszy plan. Bez możliwości wyjścia do WC przeżyjesz, bez jedzenia nie. Nie ma co wygodzić, gdy idzie o życie.

EstelNad - ja się na nikim nie wzoruję:) To, że mój styl może być chwilami podobny np. do Sapkowskiego, wynika zapewne z podobnego spostrzegania rzeczywistości i sposobu myślenia. A co do Jendy mam jeszcze plany - na pewno nie rodem z Trylogii Czarnego Maga /której nie czytałem:)/ ani z Wiedźmina. Może zginie, może odzyska uczucia, może zostanie taka, jaka się stała, a może nauczy się doskonale udawać uczucia - na razie ja sam tego nie wiem:) Może jeszcze coś innego, zobaczę:) I kto powiedział, że to musi być tylko fantasy?:) 

Jeszcze jedno - zapraszam do przeczytania mojego opowiadania, jeśli masz ochotę:) Tytuł to "Jasność":)

Pozdrawiam:)

Ależ proszę:) Ludźmi, takimi, jak pewien znany nam osobnik, tytułujący się chamem... przepraszam, chanem, nie warto się czasem zbytnio przejmować. Po prostu tak mają - normalnie okres negacji wszystkiego trwa coś od drugiego do trzeciego roku życia... Jak widać, czasem się przedłuża. Czytałem kilka opowiadań, do których się czepiał ("Było, nieoryginalne" itp.) i sam miałem z nim do czynienia.W tej sytuacji najlepsze są poczucie humoru i dystans:)

Pozdrawiam i do przeczytania - trzymam kciuki:)

Czyngis, ty to chyba faktycznie masz ambicję bycia co najmniej chanem;) A przynajmniej wyrocznią w sprawie twórczości literackiej, prawda?;)Tylko przydałoby się trochę delikatności - zwłaszcza w stosunku do kobiet. I krytycznego spojrzenia na siebie samego. Może zamieść coś, żeby inni mogli to ocenić?

RudaDusza - podoba mi się, bo sam jestem dziwadłem;) To i w moim klimacie;) A tak na poważniie, to, jeśli trochę popracujesz nad logiką, to chętnie przeczytam ciąg dalszy. Ciekaw jestem, co to za Księżna, kim w końcu są ci Vermskobowie, czym są ich płaszcze itd:) Aha - faktycznie, było kilka błędów, ale to się w końcu da poprawić:) Dasz radę, dziewczyno:)

Widzisz, Czyngis, nie zawsze doświadczenie decyduje o mądrości:) A już zwłaszcza o gibkości umysłu;) Jak też o stopniu nadęcia własnym ego. Jak widać, dla Ciebie cała Sieć byłaby zbyt mała.

Dzięki za wsparcie, Wedrowiec:) To miłe, że się spodobało:)

AdamKB - dzięki za konstruktywne uwagi:)Postaram się to zmienić:)

Przepraszam, wygłupiłem się trochę - "że karczmarz jeszcze przeżył":)

Mi się całkiem podoba - owszem, przyczepiłbym się do kilku niejasności (jak nadmieniony przez syf. sposób traktowania sługusów Księżnej i to, że jeszcze przeżył), ale jako całość wypada całkiem nieźle:). Dobrze oddałaś przeżycia chłopaka, ale mogłabyś bardziej opisać jego ambiwalencję pomiędzy tym, że bez tej kobiety nie da sobie rady, a tym, że zabiła ludzi, którym młody zawdzięcza życie. Jakoś tak za szybko to poszło... Podoba mi się też to przejście z bajkowości do jatki - życie nie jest cały czas mroczne i smutne, ani niezmiennie sielankowe, nieraz koniec takiej "bajki" jest dosyć brutalny.

Podsumowując - całkiem dobrze mi się czytało:) Jeśli trochę popracujesz nad realizmem opowieści, będzie jeszcze lepiej:)

Dzięki za uwagi. Nie jest moim zamiarem totalne niestosowanie się do reguł interpunkcji. Chyba nie dopowiedziałem swojego stanowiska. Oczywistym jest, że nie chcę popełniać błędów, natomiast myślałem o ilości używanych wielokropków zgodnie ze swoimi odczuciami ich zastosowania. Co do przekraczania reguł i przytoczenia jako przykładu na to dadaizmu - nie rozumiem dlaczego epika musi być tak hermetyczna i niezmienialna. Stosowanie skrajnego stanowiska: albo totalnie stosuj albo totalnie odrzuć  to chyba  jednak tylko jedna z możliwości. Lubię dyskusje i za otrzymane spostrzeżenia jestem wdzięczny:), jednakże nie jest przecież konieczne, by musiały one być wyrażane w sposób napastliwy, jak to chwilami tutaj bywa. Wszak ton wzajemnej życzliwości, a juz na pewno w stosunku do początkujących, jest wyrazem zrozumienia etapu na którym kazdy z nas  się znajduje. Zbierając doświadczenia dłużej nie musimy przecież zapominać jakie były nasze początki i co wtedy pomagało nam przyjąć spostrzeżenia innych. Pozdrawiam:)

Dzięki za wskazanie pleonazmów - to cenne:) Istnieje taki kolor wśród odcieni włosów blond, który nazywa się platynowy blond:) To, co napisałem np. przy myszy - to jest jej psychika, sposób myślenia:)
Krasnolud miał swoje środowiskowe przyzwyczajenia językowe, a bardziej "mądre" też były mu znane, gdyż wędrował po świecie i go poznawał:) Miał w swojej osobowości takie "zlepki".
Ta bohaterka myśli i reaguje w sposób często chaotyczny - "typowa" kobieta;) - nieprzewidywalna;)
Dostrzegłeś również dylemat, który posiadam - czy stosować się poprawnie do reguł interpunkcji, czy tez jednak utrzymać osobisty styl wypowiedzi (wielokropki, przecinki, myślniki) - styl, który byłby z biegiem czasu rozpoznawalny jako mój. Nadal to rozważam:) Wiesz, to jest tak: gdyby współcześni poeci nadal stosowali się do reguł klasycznych, dziś nic by się nie zmieniło:) To, że aktualnie stawia się pytanie: "Czy to jeszcze jest poezja?" nie odnosi się bezpośrednio do tego, o czym piszę. W końcu dziś takie zjawiska, jak np. dadaizm, zdobyły swoją rangę i stanowią co najmniej urozmaicenie. Nadal pracuję nad przestawieniem się z pisania powieści na pisanie opowiadań. Chyba czynię postępy, nadal jednak mam tendencję do wprowadzania wątków, których sensowność zamieszczenia staje się jasna w odniesieniu do całego cyklu opowiadań, a niekoniecznie tylko do tego, w którym wątek ten zamieszczam. Pisanie cyklu opowiadań z udziałem danych bohaterów uważam za formę pośrednią pomiędzy powieścią, a pojedyńczym opowiadaniem, którą nadal staram się udoskonalić. Podoba mi się taki pomysł:)
To, że bohater może być dziecinny, lub nie, stanowi po prostu jego cechę charakterystyczną - takie osoby też istnieja:) U niektórych jest to cecha główna, a u innych poboczna, ale istnieje i można to ukazać.
Dzięki za Twoją analizę i poświęcony czas - uwrażliwia mnie to na cechy mojego pisarstwa:) Będę do Twoich sugestii powracał, by się jeszcze dokładniej im przyjrzeć. A zwłaszcza dotyczy to "super kruchości" mojej bohaterki;) - no wiesz, takie kobiece chucherko, wielkie duchem i samowystarczalnością:) O sile nie wspominając;)
Mam w soie też dużo ciepła dla mojego Krasnoluda i jego ogromnego poczucia męskości;) przy równoczesnej niemałej dawce cech przeciwnych. 
No, to pozdrawiamy Cię serdecznie - ja, Krasnolud i niewątpliwie platynowa blondynka:) Dzięki
 

Rozumiem:) Dzielę z Tobą owe cierpienie, Berylu:) Jestem na pierwszym roku etnologii i właśnie mamy sesję - w poniedziałek czeka mnie egzamin z historii filozofii, od starożytności do renesansu... Co do nagrody, to co innego namęczyć się, pisząc jedno zgrafomanione;) opowiadanie, a co innego czytać trzy tomiszcza tego...;D To już przekraczałoby moje możliwości intelektualne:) Ale tak w drugą stronę, odwrotnie... ;P

To był żart:) I idź mi z tą historią o wampirach w mrocznych klimatach emu... przepraszam, emo;) Oglądałem pierwszą ekranizację i miałem po niej dosyć. Lubię czasem oglądnąć coś lekkiego na "odmóżdżenie", ale tego nie trawię. Połączenie Harlequina z podrzędnym filmidłem o wampirach i wilkołakach. Chociaż, do grafomanii to to pasuje...;) Ale, z drugiej strony, to byłaby kara, a nie nagroda;)

Beryl, dzięki:) Przyznaję, nigdy nie byłem łatwy:)

Ajwenhoł, przepraszam Cię, ale nie znam technicznych możliwości uzyskania od Boga takiego zezwolenia - może mi wskażesz, jak to zrobić...
Bogowie - jakkolwiek ich pojmujemy - "od zawsze" przemawiali na kartach literatury i jakoś nie obrażało to niczyich uczuć, a już zwłaszcza nie było wymagane jakieś "specjalne zezwolenie" dla pisarzy w tym względzie. Wiesz co - bez obrazy, ale opublikuj patent na Twój pomysł. Zwrócę Ci jeszcze uwagę na to, że w  c a ł y m  moim tekście ani razu nie użyłem słowa "Bóg":)Pisałem jedynie o tak zwanych atrybutach Mocy, jakkolwiek rozumianej. Dla większości ludzi wokół nas wiodą one do ich pojęcia Boga.
A, tak nawiasem mówiąc, nie sądzę, żeby jakikolwiek Bóg miałby potępiać w swej wszechmocności teksty, chwalące przecież owe przymioty.
Idąc Twoim tropem myślenia można by dojść do wniosku, że nawet dziecko, gdy modli się nieporadnie, a nie "należycie", obraża tym Boga - przecież to ekstrema. 

Przemyślałem komentarze - w pełni zgadzam się z tym, żebym najpierw napisał całe opowiadanie, a potem dopiero je zamieszczał. Moja "niecierpliwość twórcza" po części tylko wynika z tego, że, gdy wklejam tekst, napisany uprzednio w Wordzie, psuje mi się całe formatowanie - muszę nad tym popracować, a nie zamieszczać treść po kawałku. Przyznaję, że mam też swego rodzaju problem ze skróceniem swoich wypowiedzi do objętości opowiadania - to przyzwyczajenie z dotychczasowego pisania wyłącznie powieści:) Pozdrawiam tych, którzy zwrócili mi na powyższe uwagę:)
Jednakże porównania do gier RPG uznaję za dalece przesadzone, bowiem ich istotą jest właśnie nadmierna lapidarność, czego o moich tekstach w żaden sposób powiedzieć się nie da:) 
Pozdrawiam:) 

Nie wszystko jest tak oczywiste:)

Fasoletti - ja piszę o legendzie, która nie musi być faktem, to po pierwsze:) Po drugie, to ja tą rasę wymyśliłem:) Po trzecie, to tutaj w grę może wchodzić np. połączenie dwóch różnych organizmów za pomocą magii. A, po czwarte, nie wiesz, czym dysponowały "moje" elfy w przeszłości:) I o tym właśnie piszę w mojej powieści:)

Russ, jeśli niektórych rzeczy nie potrafisz pojąć, nie krytykuj ich od razu;) Bo "Jestem tym..." to motto życiowe:)
Pozdrawiam:) 

?:)

Po prostu muszę lecieć na zajęcia:)

Bo to jest wstęp - jeszcze nie skończyłem, resztę dopiszę później:)

Tekst był impulsem chwili:) Zabawą z sensem pojęcia "fantastyka":) i ukazaniem odmiennych aspektów tego określenia, rozszerzeniem zakresu jego odniesień... Niemniej, dziękuję za zainteresowanie, otrzymane komentarze obrazują wyrobienie krytyczne czytelników:) Dzięki tej polemice chyba nie było nam nudno;) 
Pozdrawiam wszystkich serdecznie:) 

Adam, popieram Twój sposób myślenia:) Chociaż myślę, że są tacy i tacy:) Jedni uważają się za "geniuszy", a inni boją się tego, co teraz nazywa się "siarą", albo "wtopą":) Ale, jeśli ktoś zaczyna, to logiczne jest, że nie zostanie od razu Tolkienem, czy Herbertem:) To żaden powód do wstydu, prosić o pomoc, wręcz przeciwnie:)

Chodzi mi o to, co powstaje w Twojej głowie, gdy piszesz:) Myślę, że może być to bardzo ciekawe:) Ja na przykład inspiruję się tym, co czytam, widzę, myślę, co zaobserwowałem dookoła mnie:) Uczucia, jakie Ci towarzyszą, jakieś nawyki:) Sposoby, jakie masz na to, by np. wczuć się w daną postać, scenę:) Proces, podczas którego np. wątki mitologiczne, czy kulturowe łączą się w Twoim umyśle w spójną całość:) Co, lub kto Cię inspiruje:) To wszystko, przynajmniej dla mnie, jest bardzo ciekawe i godne uwagi:) Dla przykładu, ja, tworząc Einaumurów (lud pustynny z cyklu, który piszę - umieściłem tutaj jedną z ich legend), inspirowałem się kulturą arabską, Majów i Azteków, czy też hinduistyczną:) Opisując postaci, często łączę w nich cechy różnych ludzi, których znam:) Dla kogoś, kto zaczyna, takie informacje są cenne:) Chodzi mi o, mówiąc najprościej, sugestie w stylu: "postaraj się wyobrazić sobie, że jesteś rycerzem, który rusza na bój ze smokiem, co czujesz, jak myślisz", a nie tylko "Postać tego rycerza jest zbyt płytka, postaraj się ją dopracować":) Wiem, że przykład jest oklepany:) Ale myślę, że czasem ktoś, kto dopiero zaczyna pisać, nie do końca orientuje się, jak wprowadzić w życie daną sugestię, zwłaszcza, że są to w większości gimnazjaliści, których doświadczenie życiowe nie jest zwykle duże, rozwija się też u nich dopiero myślenie abstrakcyjne:) Nie mówię, że są głupsi, po prostu są jeszcze młodzi - na wszystko jest w życiu czas:) A takie wskazówki pomogłyby rozwijać się tym, którzy do tego dążą:) Bo nie wierzę, że wszyscy są tacyj, jak ich opisujesz:)

Fajne:D Fasoletti, dekolt jest idealny;D Może trochę dziwne cienie, ale mi się podoba:) Obrazek, oczywiście;D Zwłaszcza jak na kogoś, kto zaczyna w DP:) Sam nie praktykuję (wolę na kartce), ale jakieś tam poczucie estetyki mam:)

Po prostu jestem szczery i  nie mam nic do ukrycia:) A szczerość to nie zadufanie w sobie:) Zwłaszcza na portalu, dotyczącym właśnie, m.in., tychże "procesów twórczych":) Myślę, że to dobry pomysł, żeby wymieniać się wzajemnie pomysłami na to, jak piszemy, co wtedy czujemy, myślimy itd. To mogłoby też pomóc właśnie nowicjuszom stawiać "pierwsze kroki":) Gdyby ktoś, bardziej doświadczony od nich, pokazał, jak doszedł do swojego etapu:) 
P. S. OK, sam jestem tu nowicjuszem. Tylko, że piszę już od dłuższego czasu (14 lat)  i nie uważam się za kogoś niedoświadczonego:) Ale też cały czas dążę do bycia jeszcze lepszym w tej dziedzinie:) W końcu człowiek rozwija się przez całe życie, też usząc się od innych:) A zaczynałem od podobnej "grafomanii", jeśli chodzi o umiejętność ujęcia myśli w słowa:) I chciałbym pomóc tym, którzy dopiero ją rozwijają:)

Mi nie chodzi o grafomanię, ale o sposób traktowania nowicjuszy. Może by tak ich wspierać, napisać, co jest do poprawienia, ale też co jest ciekawe, oryginalne, czy też w porządku...:) A nie atakować cynizmem. Szekspir nie napisał odrazu "Hamleta", Dostojewski "Zbrodni i Kary". Założę się, że zaczynali właśnie od takiej "grafomanii":) Jeśli ktoś chce dojść do celu, należy wskazywać mu dobrą drogę, a nie podkładać nogę za każdym razem, gdy z niej zboczy. W każdym razie w moim świecie tak jest:) Można kogoś krytykować z kulturą osobistą, albo "wbijać w glebę" cynizmem i kpinami. Ja wolę ten pierwszy sposób:)

Nowa Fantastyka