Profil użytkownika


komentarze: 18, w dziale opowiadań: 18, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

enderek

Dzięki za komentarz. Też bardzo lubię Wędowycza, chociaż ostatnio zaczął mi się przejadać i coraz mniej chętnie sięgam po nowe książki o nim. Nie myślałem o tym, ale możliwe że właśnie nim się inspirowałem. To samo tyczy się cyklu demonicznego. Tyle tych eunuchów w literaturze, że nawet nie wiem skąd przyszło mi to do głowy. Cieszę się, że choć trochę Ci się podobało.

 

Reg,

Odnośnie nie przygotowania chłopa Kubały. Ludzie popełniają błędy. Fabuła chyba każdej opowieści w pewnym aspekcie oparta jest na błędzie człowieka.

Z innej strony, dziadek opowiadał mi jak to było w naszej wsi za czasów okupacji III Rzeszy. Ludzie byli wyznaczani do pracy pod przymusem u niemieckich zarządców ziemskich (tzw. bauerów). jednak w wolnych chwilach zajmowali się swoją gospodarką i żyli po prostu swoim życiem, mimo że zaledwie kilkanaście kilometrów dalej stał obóz koncentracyjny gdzie mordowano setki tysięcy ludzi.

Moje opowiadanie mówi o podobnej sytuacji. Jednak panuje tu większy chaos, gdyż dzisiaj niemal wszystkie dane są zdigitalizowane. Bazy danych zostały utracone i ciężej Czarnym doliczyć się i skontrolować wszystkich ludzi na swoim terytorium. Dlatego chłop Kubała nie musiał się spodziewać, że gdy go zlokalizują od razu zabiją jego rodzinę. Nie musiał też wiedzieć jak naprawdę zła jest sytuacja i co im grozi. Dodatkowo, co prawda ludzie żyją pod uciskiem, lecz Czarni nie mordują wszystkich, bo potrzebują ich do pracy.

 

NoWhereMan

Dziękuję za komentarz. Tak po prawdzie widziałem tylko nowego Mad Maxa. Do starego próbowałem się zabrać, ale strasznie mi nie podchodził. Do “strachów na Lachy” przyznaję się bez bicia. Staram się podążać za trendami :) Mam nadzieję, że twój uśmiech nie był grymasem zażenowania. Absurd sytuacji był jak najbardziej zamierzony. Starałem się stworzyć coś na kształt tragi-komedii. Zresztą sam to zaznaczyłem pisząc “Tak zaczął się chyba najbardziej absurdalny pościg w historii tej wojny.”

 

Anet

Również dziękuję za komentarz. przy następnej pracy postaram się bardziej skupić na przewidywalności. Na swoją obronę powiem, że dobrze wiedziałem co robię: “Cóż, z chłopem Kubałą było jak wieloma innymi (…),”

Cieszę się, że tylko ty zwróciłaś uwagę na nadużycie określenia “chłop Kubała”, a bardzo się tego bałem. Był to zabieg zamierzony, który miał wprowadzać element absurdu i komedii do opowiadania. Nie znamy imienia bohatera (nawet ja nie znam), a nadużycie słowa “chłop” miało służyć trochę jak tytuł. Chciałem też, żeby nazwisko brzmiało jak najdziwniej (bądź zabawniej). Żart mi się nie udał lub po prostu do Ciebie nie trafił.

 

 

Dodam jeszcze, że umieszczając taką przedmowę chciałem ostrzec z jaką historią mamy do czynienia. Opowiadanie nie aspiruje do bycia czymś więcej niż lekką rozrywką. Starożytna Grecja nie istniała by tylko dzięki filozofom. Potrzeba było też igrzysk. Sam męczę się czytając Ursulę K. Leguin. Mam nadzieję, że znajdę tutaj też amatorów takiej rozrywki.

 

 

Cornelius…

 

Więc twierdzisz że nie doczytałeś, ale uważasz, że mam wrażliwość i wyczucie co fajne. Niezła próba mamo.

 

Wiem, że pisanie obszerniejszych rzeczy to dla mnie nie za dobry pomysł, ale wolę pisać coś z przyjemnością do szuflady i przy tym się trochę podszlifować, niż nie pisać nic z braku pomysłu.

 

Co do gramatyki i pułapek językowych: wiem, że jeszcze długa droga przede mną i cieszę się, że są tu ludzie tacy jak reg, którzy służą pomocą. Nie podszkolę się w inny sposób niż pisząc i czytając wasze uwagi, bo sucha wiedza książkowa bez praktyki nigdy mi dobrze do głowy nie wchodziła. Mam tylko nadzieję, że będziecie mieli dla mnie dużo cierpliwości.

fleurdelacour to chyba najbardziej pozytywny komentarz jaki do tej pory dostałem w internetach (pomijając oczywiście komentarze mojej mamy, która mnie wyszukuje i tworzy jednodniowe fake-konta, którymi mnie zachwala, żeby nie było mi przykro. Od razu wiem, że to ona: Elfia_Czarodziejka12353, Księżniczkazbajki3456645, kto by wymyślił taki nick?!). Mimo, że do końca Ci się nie podobało, dziękuję za przeczytanie, opinie i poprawienie mnie w kwestiach przecinków. Już naniosłem poprawki.

 

 

rybak Tobie też dziękuję. Jakiś pozytyw jednak dostrzegłeś. Jednak scena “bijatyki” to coś co najbardziej podoba mi się w moim utworze i co dawało mi najwięcej frajdy przy pisaniu. Nie będę przy niej grzebał, ani jej usuwał. Tak naprawdę całe opowiadanie powstało wokół tej wizji.

 

A co do zakończenia. Prawda jest taka, że to opowiadanie jest częścią szerszego projektu, który tworzę do szuflady. Po prostu wyciąłem go pod konkurs. Może faktycznie wyszło trochę niefortunnie, ale miałem nadzieję, że może kogoś zainteresuję i będzie chciał przeczytać o co w tym wszystkim chodzi. Najwyraźniej nie wyszło :(

 

Reg. Wielki dzięki za wytłuszczenie mi błędów w dialogach. Teraz już lepiej rozumiem o co chodziło w tym poradniku.

reg, studiowałem ten poradnik o pisaniu dialogów przed i w trakcie pisania, więc chyba nie ma dla mnie ratunku. Proszę, pokaż mi na przykładzie, gdzie popełniam błąd.

Finkla, dostosowałem się do Twoich uwag.

Finkla, jednak nie kładę się jeszcze spać. Biję się w pierś i poprawiłem błędy, które mi wypunktowałaś a które pokrywały się z tym co napisała reg. Jednak niektórych uwag nie rozumiem:

 

Mimo to, mróz wyraźnie mu doskwierał i starał się ogrzać dłonie nad ogniskiem.

Co jest podmiotem w drugiej części zdania i dlaczego mróz?

 

Podmiotem jest starzec (MRÓZ wyraźnie MU doskwierał). Musisz mi to chyba wytłumaczyć jak dziecku.

A już wycieczka po piwo była luksusem.

Jeśli wycieczka jest luksusem, to chętnych nie powinno brakować. A więc i piwa. ;-)

 

Wycieczka jest luksusem na który trudno sobie pozwolić. Ile piw można przynieść w rękach lub na plecach idąc wiele kilometrów przez las w zimie?

Ten złapał ją w locie i od razu otworzył.

I piwo się nie wylało po takich wstrząsach?

 

Jestem ogniskowym piwoszem i wiem, że jak ktoś zręcznie rzuci i równie dobrze złapie to piwo się raczej nie nabuzuje.

reg, jesteś nieoceniona. Już poprawiłem.

“miałam problem z rozpoznaniem czy mam do czynienia z opowieścią pisaną serio, czy może z przymrużeniem oka, jako że były i sceny dramatyczne, ale już pościg pijanych żołnierzy na rowerach za samochodem zaprzężonego w konie, wywołał u mnie niewiarę i uśmiech”

 

Był taki film o tytule “Kick-ass”. Film był prowadzony jak jedna wielka parodia kina superbohaterskiego, ale jak bohaterzy umierali to było naprawdę wstrząsające i smutne. Wyszło im wg mnie zajebiście. Chciałem otrzymać mniej więcej taki efekt.

 

Co do dalszego komentarza, ja lubię fantastykę właśnie dlatego, że jest nieprawdopodobna :)

– Jeśli chodzi o “oborę”. Pochodzę ze wsi i zawsze się u nas mówiło obora na betonowy zbiornik w którym magazynowało się obornik. Przyznaję się do błędu i już poprawiłem :)

– “bole” od zawsze mówiło się tak u nas na bele słomy w postaci prostopadłościanu lub walca, które składowało się po żniwach na polu. Myślałem, że tak jest poprawnie, ale już się poprawiłem.

-…znaleźli drogę na piętro domu… –> Jak wydostali się z pokoju, skoro jedyne drzwi były zamknięte na klucz, a chłop Kubała strzelał?

Chłop Kubała zamknął drzwi wyjściowe. Wewnątrz domu były schody na piętro domu.

 

Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za włożoną pracę i opinię.

 

Staruch to nie agitka polityczna :P. Każda wizja jest możliwa i równie prawdopodobna, dopóki przyszłość nie nadejdzie (weźmy “Powrót do przyszłości”). Idąc tym tropem można powiedzieć, że twoje opowiadanie konkursowe nawołuje do jak największego ograniczania wolności obywatelskiej w celu zapobieżenia rozwoju dewiacji. Równie dobrze jak mnie natchnie mogę strzelić opowiadanie o doskonałym multikulturowym świecie, w którym ludzie kolonizują wszechświat, a homoseksualizm został lekiem na rozwiązanie napięć społecznych. 

W każdym razie szczerze dziękuję za przeczytanie i opinie

 

Finkla, również dziękuję. Jak się wyśpię to poprawię :)

Tekst mi się podobał, chyba do tej pory najlepszy z konkursowych jakie przeczytałem. Nie zrozumiałem za bardzo o co i dlaczego kłócili się bohaterowie, ani ich reakcji, ale czytałem szybko i mogłem coś pominąć. Przyczepię się na siłę do jednego zdania:

 

A lewą opiera się o starą, pordzewiałą kulę dla starych lub ruchowo upośledzonych osób.

 

Jak ktoś jest stary i nie jest ruchowo upośledzony to nie potrzebuje laski.

 

Trochę też nie ogarniam motywów jakimi się kierował główny bohater oddając się pod opiekę maszynom. Myśl, że zaraz utną mu głowę i straci całe swoje wspomnienia i osobowość jakoś go nie ruszała. Zresztą skąd te maszyny miały wspomnienia i rozumy osób, które żyły przed erą komputerów i nośników pamięci? Chyba naprawdę niezbyt uważnie przeczytałem.

Nie będę się rozwodził bo już wszyscy wszystko powiedzieli. Ciekawy pomysł. Humor ok. Ale z czysto impresyjnego punktu widzenia – wymęczyłem się jak cholera. Doczytałem z szacunku do twórcy, bo forma była naprawdę trudna i widać ciężar wkładu. Jednak co chwila przewijałem, by sprawdzić ile zostało. Rozumiem przekaz jaki niesie za sobą ten tekst, jako przestrogę przed tolerancją narastających w społeczeństwie dewiacji i za to szanuję, bo chyba tylko literatura została ostatnim bastionem wolności słowa, którego poprawność polityczna nie stłamsiła jeszcze do końca. Konstruktywnej krytyki nie udzielę bo wg mnie cała forma jest problemem. Ale z tego co widzę jesteś doświadczonym twórcą więc wynik eksperymentu przyjmiesz na klatę.

Dukaj to chyba zły przykład. Wyrzuciłem “Czarne oceany” w kąt w połowie książki, między innymi dlatego, że niemiłosiernie dłużącymi się fragmentami nie miałem pojęcia o czym rozmawiają bohaterowie.

reg Schorzenia i choroby mogą budzić odrazę, nawet jeśli nie jest stosowne się do tego przyznać. Można mieć pryszcza, który budzi odrazę, a który jest stanem chorobowym. Złamania, jak na przykład wystająca ze skóry kość też może budzić odrazę, a złamania są stanami chorobowymi. Tego bym się akurat nie czepiał :)

mr.maras nie czytam wszystkiego i moja opinia może być krzywdząca. Przeczytałem niedawno cztery opowiadania w bibliotece (nie mówię tu o ostatnich czterech tylko o tym co akurat mi wpadło w ręce) i tylko jedno u mnie zaplusowało. Nie będę o tym tutaj rozmawiał, bo to brak szacunku dla master-of-orion. Każdy ma prawo do własnej opinii.

Dla mnie bomba. Opowiadanie zaciekawiło mnie i wciągnęło niemal od samego początku. Widać, że masz wiedzę na temat biologii i fizyki i zręcznie ją wykorzystujesz (chociaż równie dobrze możesz mi wciskać kit bo połowy naukowych zwrotów nie rozumiem :P). Mimo tak krótkiej formy, w ciekawy sposób stworzyłeś zarys psychologiczny bohaterów. Bardzo podoba mi się istota, która była wisieńką na torcie. Nie spotkałem jeszcze w żadnym dziele sci-fi istoty żyjącej w próżni międzyplanetarnej. Duży plus za ten pomysł. Jestem fanem Lema i zawsze szanuję nieszablonowe pomysły dotyczące życia pozaziemskiego Jestem tu od niedawna, ale moim zdanie to opowiadanie jest lepsze niż znaczna część infantylnych tekstów trafiających do biblioteki, odkąd tu zaglądam. Nie jest lekkie, niektóre zdania musiałem czytać kilkukrotnie, i nie wszystko stylistycznie gra, ale to już wypomniał specjalista przede mną. Generalnie duży plus.

@Caern bardzo dziękuję za przeczytanie całości i opinię. Faktycznie na razie porzuciłem tę opowieść na rzecz innego, prostszego tekstu, ale na pewno kiedyś go poprawię i przeredaguję. Twoje wskazówki są bardzo konstruktywne.

Darcon, odnośnie wyglądu terenu. W późniejszym fragmencie tekstu zastosowałem taki zabieg jaki proponujesz.

Dziękuję za wszystkie głosy krytyki. Tego właśnie oczekiwałem. Szczególnie Finkla i regulatorzy bo poświęciliście dużo czasu na pokazanie mi moich błędów. Jeżeli pozbieram się po tej krytyce to przy następnym tekście na pewno wezmę je pod uwagę. Pozdrawiam :)

A i jeszcze jedno. Rozumiem, że dokładne opisywanie wydarzeń i otoczenia może być niepoprawne i będę się na przyszłość tego wystrzegał, ale w tym wypadku obecność i wygląd skał ma znaczenie dla fabuły w przyszłości.

@Darcon bardzo dziękuję za komentarz. Na pewno wezmę Twoją opinię pod uwagę. Niemniej przykro mi, że nie przeczytałeś całości ani nie przebrnąłeś chociaż przez wstęp. Przyznaję, że to moje pierwsze opowiadanie i skupiałem się bardziej na treści niż na poprawnej stylistyce. Chciałbym jeżeli to możliwe żebyś mi wskazał jak powinien wyglądać poprawnie zapisany dialog (to spowoduje, że krytyka będzie konstruktywna). Fanów nie szukam, po prostu chciałem się podzielić tym co siedzi w mojej głowie. A czy będę się szkolił na kobyłach czy na krótkich tekstach, uważam, że nie ma to znaczenia dla progresu nauki stylistyki (miałby dla umiejętności budowania historii i fabuły, ale do niej się nie odniosłeś więc rozumiem, że nie o to Ci chodzi). Jeszcze raz dziękuję za opinię i pozdrawiam.

Nowa Fantastyka