Profil użytkownika


komentarze: 205, w dziale opowiadań: 190, opowiadania: 158

Ostatnie sto komentarzy

Przeczytałem. Mnie opowiadanie nie znudziło, natomist liczne potknięcia pisarskie i zwyczajne błędy często wybijały mnie z rytmu i sprawiały, że nie mogłem skupić się na treści. Zakończeniem jestem zawiedziony. Ponadto końcówka opowiadania zupełnie jest dla mnie niezrozumiałą - prawdę mówiąc nie wiem co się stało na tym krańcu świata.

Opowiadanie budzi ciekawość i sprawia, że czytelnik chciałby poznać dalsze losy zrzędliwego nauczyciela i młodej królowej. Podobało się. Pozdrawiam!

Ależ to jest słabe, bez pomysłu, prymitywne... Szkoda klawiszy, szkoda oczu - odradzam czytanie.

Przeczytałem całe. Opowiadanie niezgorsze, ale nie powaliło mnie na ziemię. Zabrakło jakiegoś takiego pomysłowego zwrotu akcji, dzięki któremu przełamana zostałaby monotonia. Pozdrawiam!

Podobało się. Na zakończenie dobry dialog i zasłużona kara piekielnego cierpienia dla oszusta :] Pozdrawiam!

Przedstawione wyżej propozycje uczyniłyby tekst interesującym. Pozdrawiam!

Podobało się. Humor w zakończeniu ładnie wieńczy opowiadanie, choć dla mnie jest nieco zbyt dosłowny.

Sformułowanie "wyrywał je garściam" jakoś mi do kruka nie pasuje. Pozdrawiam.

Odradzam czytanie. Bez pomysłu, nieśmieszne i nieciekawe. Pozdrawiam.

Fatalny wstęp pewnie odstraszy sporą część potencjalnych czytelników - jest nudny i "zbloczony". Sam pomysł dobry, wykonanie, w mojej ocenie, marne. Dialogi czytało się dość dobrze, są atutem opowiadania. Sądzę, że można z tego pomysły więcej wykrzesać, zachęcam do popracowania nad tekstem. Pozdrawiam!

Przeczytałem - nie przyłożyłeś się do tego tekstu. Powtórzenia i literówki są dowodem na to, że nawet nie wrzuciłeś tego do Worda. Zdania takie jak to: "Przed nim były już tylko schody, korytarz, jama niewątpliwie zamieszkiwana niegdyś przez jakieś wielki zwierzę, jeszcze jeden korytarz i most nad przepaścią strzeżony przez najeżone kolcami pułapki, groźne do czasu gdy nie wpadli w nie nieumarli i nie utworzyli ze swych ciał mostu ze snów szaleńca pojękującego z cicha, gdy postawić na nim stopy." każą mi sądzić, że prawdopodobnie nikt, poza Tobą, tekstu nie czytał. Życzę dalszej, owocnej pracy. Pozdrawiam.

hmm... byłem, przeczytałem. Dość dobre, choć nie przypadło mi do gustu nieco nazbyt rozwleczone zakończenie. Pozdrawiam!

Nie podobało się, mam wrażenie, że nikt tego nie przeczytał wcześniej ...ale nie chcę Ciebie zniechęcać, pisz dalej, później czytaj to co napisałeś, lub daj komuś do przeczytania, dopiero po takiej weryfikacji opublikuj. Powodzenia.

Prawie złapałem o co chodzi... Potencjalny czytelnik powinien najpierw zobaczyć wyjaśnienie w komentarzach.

Takie sobie - pomysł może i dobry, na pewno warto jeszcze trochę nad tym popracować. Podzielam opinię Fiyo o butach... no i wielkie wtf po zdaniu o ciosie w brzuch i podduszaniu :| Pozdrawiam i życzę powowdzenia.

Fajnie mi się to czytało, chyba wpływ Pratchett'a. Słabe strony, to przypisy - niepotrzebne i nieśmieszne, były też dwa błędy i jakieś powtórzenie. Ogólnie opowiadanie przyjemne. Gratuluje, pozdrawiam!

Bardzo wstępna wersja czegoś co po doszlifowaniu może satć się całkiem dobrym drablem :) Pozdrawiam!

Kurczę, no nijak... opisy były takie sobie, ale w miarę płynnie wyobrażałem sobie co się dzieje. Do bólu przewidywalne, właściwie mogłem bez trudu zgadnąć, co będzie się działo za chiwlę. Ale przeczytałem do końca, więc mały plusik, nie zrezygnowałem. Pozdrawiam!

Biegnę, biegnę, dalej biegnę, nie dobiegłem... Życzę powodzenia następnym razem.

Ot, taka sobie napieprzanka, bez szczególnego polotu, bez pointy, bez zaskoczenia. Życzę powodzenia, w następnych próbach.

Poprzednie komentarze oddają klimat - nuda, drętwota i błędy. Mam nowy tytuł: "Przybysz i Mężczyzna - dialogi dl wytrwałych". Życzę powodzenia następnym razem.

Niestarannie napisane, nie przeczytałem do końca, bo wypadły mi oczy - dużo języka potocznego, błędy, pozjadane przecinki. Proponuję przeczytać kilka książek przed następną próbą. Życze powodzenia i pozdrawiam.

Słabe, nie przetrwałem pięciu pierwszych akapitów. Niedopracowane i chaotyczne.

Byłem, przeczytałem. Jest niewielki postęp, lecz jeszcze dużo pracy przed Tobą Autorze! ;) Pozdrawiam!

Byłem, przeczytałem, nie ukrywam, że historia zaciekawiła mnie na tyle by przeczytać kolejną część, więc za to duży plus. Minusy:
- Wstęp całkiem skutecznie zniechęcił mnie od wypisywania co jest nie tak w opowiadaniu od strony logiczno-kryminalistycznej, bardzo zwracam na to uwagę, a opowiadanie pod tym względem leży i zdycha.
- "hujki" to chyba "chujki"
- zdziwiło mnie, że baba wieszała pranie na zewnątrz jesieniozimą. Zimno i wilgotno, a ona pranie wiesza - dziwne.
- od strony technicznej niechlujnie.

Przeczytałem. Szału nie ma. Z brabblami jest tak, że ledwo się czytelnik rozpędzi, a tu już koniec. Nie za bardzo podobała się forma (ale jestem uprzedzony, więc OK), pomysł ciekawy i warsztatowo dobrze (po poprawkach). Pozdrawiam!

Przez chwilę myślałem, że ktoś sobie żarty robi, albo jakiś spóźniony, niepodpisany tekst do wiadomego konkursu.

"A w, tedy wiele zdarzeń nie miało, by miejsca również i ta opowieść nie została, by spisana, bowiem Ulien nie spotkał, by Luriwel a losy ich nie splotły ze sobą." Hej! ...i butelka rumu!

Dużo pracy przed Tobą. Pozdrawiam!

Uśmiechnąłem się - choć jeżdżę dieslem i nie jest mi do śmiechu.

Byłem, przeczytałem. Nie podobało się. Teks jest sprawnie napisany, ale zupełnie nijaki. Ktoś opisał bardzo trafnie słowami "do zapomnienia". Pozdrawiam.

Oj tam, oj tam :] Ja to nazywam drobną "nieścisłością" ;)

Racja co do słowa "benzyna", powinno być "paliwo". Rzeczywiście, umknęło mi to. Jesteś dokładniejszy, chylę czoła. Natomiast "zwykły rolniczy kombajn" przy zaawansowaniu technologicznym pozwalającym na kolonizowanie układu mógłby spokojnie przypominać prom NASA ;)

Twój bełkot zupełnie mnie nie rusza, co więcej nie zmusisz mnie do ponownego przeczytania tekstu, który sam określasz jako "nudny i słaby". Nie będę zatem z mozołem wyłuszczał Ci problemów dotyczących spójności, lecz wiedz, że choć jestem samoukiem, to pojęcia koherencji i kohezji nie są mi obce.

A teraz, by ostatecznie rozprawić się z Twoją butą...

"Bo przecież co mogła mu zrobić mała dziewczynka, która jakimś cudem nie padła ofiarą Tamtego Dnia?" Słowa "Jakimś cudem" sugerują, że bohater nie spotkał do tej pory nikogo kto przetrwał, a tutaj nagle  dziewczątko go zabija,  przeszukuje i czytamy: "Pustak!" - dziewczynka ma nazwę na takich, co nie mają przy sobie nic cennego, więc wydaje się, że jest to dla niej pewna rutyna, a skoro tak, to musiało być ich sporo. (...i gdzież tu logika?)

A teraz na dokładkę: Motyw rabunkowy jest totalnym bezsensem jeszcze z jednego względu: po wymarciu sporej części ludzkości występuje coś, co w uproszczeniu można nazwać nadwyżką dóbr - bohaterowie zasiedlają wybrany dom, nie mają problemu z zaopatrzeniem się w jedzenie, mogą sobie chodzić po wyludnionym mieście i brać co im się spodoba - ze sklepów obuwniczych zapewne też. Nie wspominając o tym, że rzeczy wartościowe przestają być wartościowe w momencie, kiedy mają zerową płynność, tj. nie można ich wymienić na inne dobra. A taką właśnie sytuację mamy. Oto Twój mityczny artefakt. Żegnam.

Rozbawiłeś mnie. Naprawdę. A teraz łyknij Valium i idź pobiegać :]

Po przeczytaniu komentarzy odniosłem wrażenie, że większość czytających wyobrażała sobie swojski kombajn Bizon z napędem diesla... a przecież przed wojną Ziemia opanowała okoliczne planety -  dysponowała technologią, która umozliwia zakładanie na nich kolonii (tj., taką, która pozwala na funkcjonowanie w bardzo różnych "nieziemskich" warunkach). Co wiecej historię wyraźnie opowiada osoba, dla której rozwiązania techniczne, którymi dysponują są czymś bardziej niż oczywistym. Nie pamięta w końcu, że wieki (a może nawet tysiąclecia wcześniej) energię czerpało się z jakiegos paliwa chemicznego, czy nawet nuklearnego, a nie z... dajmy na to "plazmowo-jonowego generatora wolnej energii" ;) Mi te niedomówienia zupełnie nie przeszkadzały. Pozdrawiam!

@episteme83 - Mógłbym napisać, że wrzuciłeś syf i nie starasz się dostrzec kuriozalnych błędów w swojej, za przeproszeniem, twórczości, ale nie zwykłem prowadzić dyskusji na Twoim poziomie. Mógłbym też wyjaśnić Ci na czym polega błąd - niestety jesteś niegrzeczny i na to nie zasłużyłeś. W zamian za to, pełen uniżenia, piszę: "Myliłem się, jesteś super - to nic, że tekst jest nudny i nie trzyma się kupy, pisz tak dalej, będę zachwycony."

Na początek: "pominąłem" i "usunąłem".

Co do tekstu, to niestety nie spodobał mi się w ogóle. W moim odczuciu jest nie tyle nieciekawy co po prostu nudny. Trzeba mieć sporo samozaparcia, żeby dotrwać do końca. I koniec też zawodzi - zupełnie niespójny logicznie z resztą historii, nie zaskakuje i pozostawia tym większy niesmak. Życzę wytrwałości.

Przedstawiłeś interesujący, ponury świat. Nie uniknąłeś jednak pewnych nieścisłości (sprawdź proszę w jakiej temperaturze i przy jakim ciśnieniu tlen przyjmuje postać stałą), powtórzeń (np. "skafander") i dziwnego monologu na końcu, który, w mojej opinii, psuje ogolny odbiór tekstu. Pozdrawiam!

Bardzo dobre! Jestem autentycznie zachwycony tym tekstem. Mam jedną wątpliwość dotyczącą chronologii, ale jeszcze raz muszę przecyztać, żeby się upewnić. Żałuję tylko, że pewne wątki nie zostały rozwinięte. Zakończenie też sprytne - pozostało 30 sekund, w których może się zdarzyć wszystko i własnie takie zakończenia lubię najbardziej. Gratuluję i pozdrawiam!

No tak, geniusz się zemścił. Morał: nie rób głupich żartów kujonom :] Przeciętny szorcik. Pozdrawiam!

Dobre. Czytało się lekko i przyjemnie - nawet nie zauważyłem upływu czasu. Chcoć, przyznaję, że trochę balansował Twój tekst na krawędzi przegadania i znudzenia, jednak za każdym razem kiedy zbliżał się moment krytyczny pomykał nieco szybciej. Podobało się. Pozdrawiam!

Nie podobało się... Właściwie zamiast grozy jest lekki uśmiech i w końcu konstatacja, że za chwilę cała ekipa pójdzie siedzieć. Słaby tekst i sporo błędów. Ciekaw jestem, jak bardzo dostanę po uszach za to, że  nie podzielam zachwytów ogółu. Pozdrawiam.

Na początek wrzuć do worda. Następnie zlikwiduj powtórzenia. Przeczytaj jeszcze raz i spróbuj wyeliminować pozostałe błędy. Pozdrawiam!

Czeka Cię bardzo dużo pracy. Niestety całość tekstu wymaga interwencji, nie tylko od strony technicznej, ale właściwie od każdej możliwej strony. Nie przeczytałem do końca, bo uważam, że włożyłeś w to opowiadanko zbyt mało pracy bym poświęcał na nie swój czas. Poniżej kilka wybranych przykładów, które wymagają zmian. Pozdrawiam.

„Miał szczęście- pomyślał Grimwald, patrząc na głęboką szramę w miejscu ciemiączka - Zapewne topór, a może inna broń" Tak, inna „broń" - przypuszczalnie plastikowy widelczyk do frytek. [Uderzenie w ciemię tak ciężkim przedmiotem jak topór jest równoznaczne z rozbiciem czaszki.]

„Pokój był surowy." Tak, surowy... zupełnie niedosmażony. [Surowy może być wystój pomieszczenia.]

„Instynkt Grimwalda podpowiadał mu że miał około dwudziestu pięciu wiosen na karku, aczkolwiek nigdy nie można być pewnym wieku" ...i orientacji seksualnej. [Brak mi słów.]

„Taak wiem - Orendor przytaknął głową." - próbował nogą, ale go nie zrozumieli. [Oczywista oczywistość]

Żadna nie jest dobra niestety. Opowiadanie mnie znużyło, a zakończenie jest nijakie. Sama koncepcja nie wydaje się logiczna - wygląda jakby był jeden pomysł, później drugi, poźniej jeszcze coś ...i wyszło bardzo niespójnie, a na dodatek nudno. Życzę wytrwałości. Pozdrawiam.

Rzuciłem okiem na komentarze i akurat trafiłem na takie - jakby to ująć, żeby zaraz się wszyscy nie oburzyli - domagające się dosłowności. Moim zdaniem dosłowność to atrybut ustaw, a nie opowiadań. Jaka byłaby wartość twórczości (niezależnie od jej poziomu technicznego) gdybyśmy nie zostawiali pola do interpretacji, gdybyśmy traktowali czytelników jak leniwych idiotów i podawali im wszystko na talerzu? Czy wyobrażacie sobie, że opowiadanie powyższe zostaje zapisane wg schematu: Wyobraź sobie, że sytuacja wygląda tak: 1) Chcesz ukatrupić płatnego mordercę, 2) Dajesz mu zlecenie na rezydującą w winnicy babeczkę, która trudni się tym zawodowo 3) Nie chcesz się sam tam pojawiać, więc dajesz kopertę z np. listem bankowym i każesz mordercy wręczyć ją babeczce zanim ją zgładzi (Morderca nie zadaje zbędnych pytań, może domyśla się, że w kopercie jest list, w którym wyjawiasz ofierze dlaczego ginie? Zemsta? Miłość? Obojętnie - jego to przecież nie obchodzi.) A teraz [Uwaga! Uwaga!] opowiadanie, które interpretuj zgodnie z powyższą instrukcją.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Pomysł jest całkiem dobry. Ze względu na techniczne niedociągnięcia i niezbyt plastyczne opisy opowiadanie wiele traci. Dialogi jakoś nie przypadły mi do gustu - miałem wrażenie całkowitego braku naturalności. Nie mniej jednak pomysł jest ciekawy i sposób przedstawienia nie wymaga wrzucania dodatkowych informacji na temat motywacji przedstawionych postaci, czy powodów ich zachowań. Życzę powodzenia. Pozdrawiam.


Ależ to było dziwne. Nie wiem czy mi się podobało, było oryginalne i ciekawe i przesiąknięte fantastyką do bólu. Chyba dobre. Jeden fragment wybił mnie z rytmu i wzruszył nastrojem "Są spokojni. Ich kolorowe maski przedstawiają dzikie zwierzęta, a jednak są spokojni. " Pozdrawiam!

Hmmm... Podobało mi się.

A teraz garść uwag: za dużo niepotrzebnych opisów i rozwlekania nieistotnych kwestii - spokojnie można było zrezygnować z tak szczegółowych i powtarzanych opisów zjadania smoczątka. Haotyczne przedstawienie bohatera powoduje, że momentami czytelnik zastanawia się o co tu w ogóle chodzi.

Pozdrawiam!

Pomysł jest interesujący, narastające nieporozumienie ogrania tłum - tak jak lawina zaczyna się do małego kamyczka. Hmmm... Przydługi i w większości niepotrzebny wstęp. Błędy przeszkadzały, bardzo nie podobało się użycie sformułowania: "Staszek, ja idę do klopa" - można byłoby to spokojnie wykreślić. Ponadto zdanie: "Złowił wzrokiem tłum, który teraz mierzył do niego z kuszy i magicznej dłoni czarodzieja" zabrzmiało jakoś dziwacznie. Pomysł ciekawy, wykonanie przeciętne. Pozdrawiam!

Byłem, przeczytałem, nie spodobało się, a może nie zrozumiałem (?) Pozdrawiam!

Podobało się. Ciekawy pomysł, choc troszkę przekombinowane niektóre momenty - ale to chyba kwestia techniczna dotycząca sposobu opisywania świata przedstawonego. Nie podobało sią takie sformułowanie: "tonącego w ciemności światła". Jakoś nie jestem w stanie zrozumieć co autor miał na myśli.

W mojej opinii dobre. Pozdrawiam.

Błędy, błędy i jeszcze raz błędy! Czytało się bardzo ciężko, choć w opowiadaniu widzę potencjał (głęboko ukryty za błędami). Historia, mimo że wyrwana z kontekstu, niepostrzeżenie przybliżyła postać bohatera i pewnie (gdyby nie błędy) wzbudziłaby ciekawość co do jego dalszych losów. Życzę kolejnych prób (tym razem bez błędów), które można będzie ocenić bez narzekania na (a jakże!) błędy. Pozdrawiam!

A mi się podobało. Początek rzeczywiście rozwleczony, ale historyjka i ciekawa i smutna. Dość dobrze się czytało ...ale boli mnie głowa i nie mogę spać, więc to moze dlatego :D Pozdrawiam!

Błędy wymioniono. Moją uwagę zwróciły całkiem plastyczne opisy. Stylizacja dialogów bardzo osłabia całość. Nie podobało się. Pozdrawiam.

Muahhhhaah!!! Dobre...

Nie podobało się. Opowiadanko skończyło się nim odnalazłem jakiś klimat, pointa mnie nie zaskoczyła. Pozdrawiam.

"Jestem kim jestem, półkilatrem, ćwierćwombaem, w jednej ósmej xwensenem i jeszcze po torsze oulikiem." Co to ma być? Człowieku, szanuj czas czytelników... Nie podobało się. Zbyt wiele widziałem bezsensów, które miały być początkiem "czegoś większego" - przypuszczam, że to też jest jeden z nich. Żegnam.

Byłem, przeczytałem, a że nie w moim guście, to od oceny się wstrzymałem. Pozdrawiam!

Nie mój klimat, więc nie będę się rozwodził nad tym co zrozumialem, a czego nie. Technicznie jest sporo niedociągnięć (które wymieniono), mimo że tekst jest krótki, to momentami wieje nudą. Życze powodzenia w kolejnych próbach. Pozdrawiam!

Dziwna forma. Takie sobie, rym-cym-cym tu jest rym, tam nie-rym.

Podobało się, tak jak pozostałe dwie części. Dobrze, że w zakończeniu nie siliłaś się na jakieś udziwnianie historii, która sama w sobie jest dość dziwna i przy okazji całkiem zabawna. Pozdrawiam!

Aha, jeszcze jeden drobiazg: "przytłumione światło, emanowane przez ściany" brzmi jakoś dziwnie technicznie, możne spróbujesz to wygładzić?

@uthModar - gratuluję czujności! No tak, po wyrazie "serek" powinienem dodać "topiony" ;) Pozdrawiam!

Lekka forma, przyjemnie się czytało, duży plus za odniesienia do tekstu LZ. Podobało się. Pozdrawiam.

Poszedłem do Biedronki żeby kupić chleb, szynkę, serek i sałatę. Powoli przechodziłem między regałami żeby przypadkiem nie przeoczyć jakiejś promocji. Zbliżał się koniec miesiąca i portfel świecił pustkami, więc wybierałem najtańsze produkty. Kiedy miałem już wszystko podszedłem do kasy.
- Ile płacę? - zapytałem.
- Dwadzieścia złotych i szesnaście groszy - odpowiedziała kasjerka.

@beryl - ja nie umiem się bawić? No ciekawe skąd taką wiedzę żeś wydobył? Zapewne to, że nie gustuję w tragicznych tekstach skłoniło Cię do takiego wniosku... Pomysł w dalszym ciągu mi się nie podoba :P

Czytając początek jakos tak podswiadomie przypomniała mi się 'Lokomotywa' Tuwima. Momentami brakowało rytmu. Bardzo ciekawe zakończenie. Pozdrawiam!

Podobalo się: oryginalny pomysł, dobre wykonanie, ciekawa historia. Pozdrawiam!

Podobało sie. Lekko, żartobliwie. Pozdrawiam!

@Świętomir - nie lubię offtopować, więc króciutko: może uległem złudzeniu nie dostrzegając po prostu tych „mniej wyraźnych historii"? ;]

Raz, dwa, trzy - Baba Jaga patrzy! ;) Lekka forma nie sprzyja budowaniu mrocznego nastroju. Nie znam się za bardzo na poezji, ale przyjemnie się czytało i opowiedziana została historia, co w innych pracach konkursowych jest rzadkością. Pozdrawiam!

Sądzę, że ogłaszanie takiego 'konkursu' tylko zaszkodzi. Szczególnie, że temat KB021 nieźle namieszał zmieniając zupełnie charakter zamieszczanych publikacji. Krok w stronę obnizenia uśrednionego poziomu i rozleniwienia użytkowników. Jestem na nie.

Bellatrix - Rzeczywiście, nawet przeczytałem "wieszak" :D Poza lekko rozwleczonym zakończeniem bardzo fajny tekst. Pozdrawiam.

Pisanie o wieloznacznych, obszernych tematach w krótkiej formie uważam za straszny bezsens. Kolejny raz okazuje się, że wystarczy wymyślić dla głupoty nazwę, by ludzie przestali sie zastanawiać nad jej sensem. Przeczytałem, nie podobało się. Życzę dłuższej formy.

Pisanie o wieloznacznych, obszernych tematach w krótkiej formie uważam za straszny bezsens. Kolejny raz okazuje się, że wystarczy wymyślić dla głupoty nazwę, by ludzie przestali sie zastanawiać nad jej sensem. Przeczytałem, nie podobało się. Życzę dłuższej formy.

@TomaszMaj - Nie mogę się zgodzić z określeniami, których użyłeś odnośnie zakończenia: sens jest i w tym względzie wystarczy tekst przeczytać by się o tym przekonać. Kwestia rzekomej megalomanii w odniesieniu do poezji stylizowanej na gotycką jest raczej chybiony, gdyz mało która subkultura jest tak skupiona na podkreślaniu własnej wartości i wyższości intelektualnej nad innymi jak ta.

Kwestia poczucia humoru odgrywa jak widzę wielką rolę w ocenie mojej pracy. Jednym pasuje innym nie.

Nowa Fantastyka